Marian_D 20.03.2011 19:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2011 Wy tak serio-serio? Serio serio. Ale to tylko taka moja prywatna fanaberia. Przecież w naszym przemiłym kraju inteligentnych ludzi, nie myśli się o takich rzeczach. Ale nie ma się co dziwić. U nasz przecież nie ma ani terrorystów, ani elektrowni atomowych ani epidemii. Cały kraj jest katolicki od 5000 lat a wszyscy co tydzień chodzą do kościoła to skąd by miały być? Nie wiem czy wiesz, ale są w europie kraje, gdzie nikt nie patrzy na Ciebie jak na idiotę, gdy chcesz mieć w piwnicę z "protection factor" na poziomie 1000. Co więcej, budując dom w jednym z zamożnych europejskich krajów MUSISZ mieć piwnicę, która zapewnia odpowiedni poziom ochrony NBC. Co za idioci z tych Szwajcarów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek R 21.03.2011 08:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2011 Myślicie że zwariowałem? Tak oszalałeś , zwariowałeś , masz jakieś natręctwa lub fobie A jak będziesz akurat w robocie Ty i żona , a dzieciaki w szkole to co , masz jakiś sposób, żeby się do tej ziemianki teleportować wiesz co weź za tą kasę z tego B20 na ten bunkier i tej całej zbieraniny gratów zabierz ,ukochaną gdzieś na jakaś podróż życia , jakieś piękne wyspy gdzieś na pacyfiku to może Ci wybaczy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Baba_Budowniczy 21.03.2011 09:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2011 Co więcej, budując dom w jednym z zamożnych europejskich krajów MUSISZ mieć piwnicę, która zapewnia odpowiedni poziom ochrony NBC. Co za idioci z tych Szwajcarów Tiaaa.... W Szwajcarii nie można też spuszczać wody po 22-giej, a do przeprowadzenia prawidłowej segregacji śmieci gospodarczych potrzebne są 3 lata doktoratu . A kobiety w niektórych kantonach uzyskały prawa wyborcze w latach 70-tych. To jest hmmm, nieco specyficzny kraj. Niekoniecznie ci "zamożni" mają rację we wszystkim co robią i koniecznie trzeba to naśladować. Poza tym oni są z zasady neutralni, właśnie bogaci, mali i wyhodowali sobie niezłego schiza . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marian_D 21.03.2011 09:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2011 (edytowane) Tak oszalałeś , zwariowałeś , masz jakieś natręctwa lub fobie Bo ośmielam się myśleć inaczej niż pozostała część naszego zaściankowego społeczeństwa? Komuna poczyniła jednak ogromne szkody w mentalności ludzi: wszyscy muszą myśleć tak samo, robić to samo i mieć tyle samo. Jak masz więcej, znaczy żeś złodziej. Jak w niedzielne popołudnie robisz coś innego niż oglądanie TVN'u lub grillowanie w ogródku otoczonym thujami - jesteś j... Zastanawia mnie tylko, skąd taka bezczelność wśród ludzi, że ośmielają się mówić innym co mają robić ze swoimi pieniędzmi. A może po prostu to co nazywasz "wakacjami życia" mam dwa razy w roku a taki schron to taki sam gadżet jak nowy model telefonu? będziemy wtedy mogli porozmawiać merytorycznie Ni sądzę. Z zasady nie dyskutuję z eskpertami "od wszystkiego" rodem z forum onetu. Katastrofy lotnicze też wyjaśniasz? Podpowiedź dlaczego dyskusja z Tobą nie ma sensu: woda w reaktorach nie jest wodą destylowaną. Resztę wyczytaj sobie w miejscu, skąd czerpiesz wiedzę, czyli w wikipedii Edytowane 21 Marca 2011 przez Marian_D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Miszaki 21.03.2011 10:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2011 No cóż... Strach przed śmiercią jest jednym z najbardziej pierwotnych przeżyć i ostatecznie przeważa nad wszystkimi innymi lękami. Na pewno może pozytywnie nakręcić, popychając do działań (pomysłu na schron wcale nie potępię, jest to ciekawe), ale biorąc pod uwagę to, że śmierć jest czymś nieuchronnym, może lepiej skupić się nie na obsesyjnej chęci zabezpieczania i podtrzymywania życia, ale na życiu w ogóle? Wątek jest ciekawy i będę go śledzić, ja wybieram jednak relaksujące, hedonistyczne wakacje (na które przecież też mogę nawet nie dolecieć ). Marianowi_D, życzę, żeby w momencie zagrożenia, był z rodziną w swoim domu, bo cały plan weźmie w łeb, jeśli akurat będzie się znajdował np. na Martynice. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek R 21.03.2011 10:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2011 masz rację niestety Marian nie wyłapał sensu mojej wypowiedzi i jeszcze wmieszał w postkomunistyczną mentalność Dla mnie możesz chodzić tyłem a po bułki czarterowanym 747 tu nie o to chodzi ... Nie jesteś zabezpieczyć się przed wszystkim ... Co do roboty jeździsz opancerzonym transporterem z katapultą bo może pijany kierowca TIR-a zjedzie na lewy pas ? a na trawniku masz działo laserowe na wypadek spadających meteorytów ? Ironizuje ale sam się pytasz czy zwariowałeś .... no może nie do końca ale w tym temacie lekkiego bzika to Ty masz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marian_D 21.03.2011 10:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2011 Marianowi_D, życzę, żeby w momencie zagrożenia, był z rodziną w swoim domu, bo cały plan weźmie w łeb, jeśli akurat będzie się znajdował np. na Martynice. Problem w tym, że rozpatrując to zagrożenie wszyscy czynią założenia pod kątem uzasadnienia tezy. Czyli: 1. "takie rozwiązania służą tylko na wypadek wojny atomowej"; 2. "wojna atomowa wybuchnie niespodziewanie"; 3. "jeśli wybuchnie choć jedna głowica, to już nie ma po co żyć". Opinie ekspertów są natomiast takie, że wszystkie w/w założenia są pozbawione sensu. Po pierwsze: Wojna atomowa nie wybuchnie na masową skalę. Jeśli doszłoby do konfliktu, to w opinii większości ekspertów, użyte zostałyby wyłącznie ładunki taktyczne. Doktryna MAD została już dawno obalona jako pozbawiona przesłanek logicznych i żadne z supermocarstw nie traktuje jej jako głównego elementu strategii. Jeśli zaś terroryści użyją brudnej bomby, po prostu przełączę sobie filtrowentylację na cały budynek i będę spał spokojnie. W przeciwieństwie do Was Po drugie: Taki niespodziewany wybuch globalnej wojny jądrowej byłby efektem zastosowania doktryny MAD w praktyce. Biorąc pod uwagę, że realne zagrożenie to terroryzm i wojna konwencjonalna z ograniczonym zastosowaniem taktycznej broni jądrowej, to za każdym razem będzie sporo czasu na powrót do domu. Po trzecie: To efekt działania popkultury - ludzie naoglądali się głupich filmów i powtarzają takie bzdury. Nawet wojna jądrowa na globalną skalę nie oznaczałaby "wyjałowienia ziemi". Już w kilka miesięcy po globalnej wojnie, na większości obszarów ziemi skażenie spadłoby do zupełnie bezpiecznego poziomu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marian_D 21.03.2011 10:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2011 Nie jesteś zabezpieczyć się przed wszystkim ... Oczywiście że nie. Ale mówimy tu o kwocie wynoszącej 3% wartości budynku więc nie rozumiem, skąd taka niechęć u niektórych Ironizuje ale sam się pytasz czy zwariowałeś .... no może nie do końca ale w tym temacie lekkiego bzika to Ty masz Na obsadzenie drzewami części działki wydałem dwukrotnie więcej niż ma kosztować cały ten schron. I wiesz co? Wielu powiedziało że to idiotyzm. Wg. nich lepiej posadzić drzewka po 5zł, poczekać 30 lat i cieszyć się dużymi drzewami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aglig 21.03.2011 11:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2011 Ludzie dajcie spokój. Kto bogatemu zabroni. Stać go to niech sobie buduje.Przypomina mi się tylko historia znajomego, który taki schronik sobie sprezentował w 1999 roku po czym sprzedał większość swojego dorobku i zakupił kilka ton konserw., bo w 2000 miał być koniec świata. Z konserwami buja się do dzisiaj , zwariował i często jest pacjentem psychatryka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Łukasz Piekarz 21.03.2011 11:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2011 (edytowane) Widzę, że w tym temacie wszyscy piszą o "niecodziennych" problemach i przemyśleniach, to może i ja dopiszę swoje przemyślenia. Wszyscy najbardziej boimy się jednego i tego samego, tego co czeka każdego, ale podobno nie ma to być aż takie straszne, a po tym MA BYĆ SPOKO Po przeczytaniu powyższej lektury, po pierwsze chciałbym mieć taką zabawną wyobraźnię/poczucie humoru jak na przykład fenix2, piterazim albo Łukasz80. No i po drugie podzieliłem sobie ludzików na trzy kategorie: 1) Niektórzy się z "nieuchronnym" pogodzili. Żyją ze świadomością, że "przebywają tu tylko przez chwilę" i starają się jak najlepiej wykorzystać każdy dzień. Taki człek chce po prostu być dobrym dla bliskich i w ogóle dla wszystkich... 2) Natomiast inni odsunęli te myśli, aż po krótkim czasie zupełnie zapomnieli, żyją jakby mieli tu żyć wiecznie. 3) Ale są jeszcze tacy którzy z nieco większym strachem podchodzą do nieuchronnego i skoncentrowali się na codziennym myśleniu jak by się uchronić przed codziennymi zagrożeniami, a najbardziej koncentrują się na jednym z nich - w tym temacie jest to schron... tylko nie do końca rozumiem przed czym ma on chronić... No i Ci ludzie postanowili z tym walczyć z tym że zagrożeniem, a tak naprawdę ze swoją fobią... i to jakże zaciekle A do tego wydaje im się, że są w stanie przewidzieć WSZYSTKO. Że dzięki ich długoletnim przemyśleniom tak wszystko poustawiają, że nie zaskoczy ich NIC. Że przetrwają przy pomocy nakładu zaledwie 15 tyś zł. Cóż można zrobić za te marne 15 albo nawet za 30 tyś zł? No bo myśląc realnie: 1) Przed współczesną technologią i możliwym atakiem atomowym nie ma szans uciec! A gdybyś jakimś cudem w tym schronie siedział w tych 10-ciu sekundach ataku, to taki "płytki" schron będzie jak "pic na wodę, fotomontaż" - odrobinę dłuższe umieranie... 2) Atak chemiczny to raczej też byłby tak samo szybki i niespodziewany. A choćbyś nawet dowiedział się, że rozpoczął się atak i szybko zebrał rodzinę - której każdy członek zwykle jest w innej części miasta/wsi i jakimś cudem zdążyli byście/byś się schować i szczelnie zamknąć (jak na filmach - w ostatniej chwili). No to skąd byś wiedział co rozpylili "bioterroryści"? Jak się dowiedzieć czy można wyjść po tygodniu czy po miesiącu? A może byś siedział do momentu aż wyczerpią Ci się wszelkie zapasy i zasoby. Chodzi o to żebyś czasem nie przesiedział w tym schronie w strachu, niepewności przez 90 dni a po wyjściu i tak by Cię trafił szlaq A czy przez te 90 dni to niby żyło by się w tym schronie bez problemowo? Woda, papu, powietrze, szczelne odprowadzanie spalin z agregatu, brak chorób u dzieci typu grypa, itd, itd... 3) W przypadku powodzi/tsunami (w Polsce?) to lepiej do takiego schronu nie schodzić bo było by w nim jak w akwarium. A choćby nawet schron był szczelny (na co potrzeba by więcej niż 15 tyś). To wątpliwe żebyś po powodzi wygrzebał się z tego co nad ten schron naniosła woda. Gdyby nad włazem wyjściowym fala umieściła dom sąsiada a Ty miał byś ze sobą bardzo dobry sprzęt żeby się mimo to odkopać, to lepiej żebyś nie otworzył "za wcześnie" i nie utopił się bo wlało Ci się do środka nowo powstałe w twojej okolicy jezioro... 4) Wiatr, przed tym faktycznie można by się w schronie schować. Zakładając, że akurat byli byście w jego pobliżu. Zdarzają się silne wiatry w Polsce, owszem. Ale czy nie przesadzamy? Czy nie naoglądaliśmy się zbyt wielu filmów bądź reportaży w TV z USA. W tym ostatnim przypadku nie chce zbytnio ironizować bo wiatr to faktycznie może nas zaskoczyć, ale przecież jest mało prawdopodobny. Ale na ludzkie życie każdego dnia czeka tysiąc pułapek. Wiatr, atomówka, woda, bioterroryści to zagrożenia na duża skalę ale dla poszczególnego człowieka to tylko cztery z tysiąca zagrożeń w każdym dniu: wypadek jadąc samochodem, wypadek idąc pieszo, lawina na spacerze w górach, porażenie prądem od zalanego tostera, spadające taczki z rusztowania, śliskie schody, rak któregoś z narządów, H5N1, HIV, drzewo złamane na wietrze, porażenie piorunem... można by tak wymieniać cały dzień ile to wypadków zdarza się każdego dnia bo ktoś czegoś nie przewidział albo przewidział tylko że mógł nic zrobić. Śmieszy mnie gdy widzę, że pojedynczy człowiek mający poza codziennymi wydatkami możliwość wydania 15 tyś, wyda je na walkę z jakąś swoją fobią. Jeden dołoży do auta aby było super bezpieczne, inny zaszczepi się na H5N1, inny zrobi super bezpieczną instalację elektryczną, inny będzie co dwa miesiące chodził na badania/prześwietlenia żeby w czas wykryć chorobę, a jeszcze inny za te pieniądze zbuduje sobie schron "przeciwatomowy" - czyli w wątpliwy sposób zabezpieczy się przed jednym albo nawet trzema z TYSIĄCA zagrożeń. A co z resztą? Brak pieniędzy? Zastanawiam się czy tym ludziom ulży na trwałe? Czy za chwilę najdzie ich kolejna fobia? Czy czasem nie będzie ich męczył lęk, że zabezpieczenie jakie wykonali mogą być za słabe? Myślę że problem nie tkwi tak naprawdę w atakach atomowych i i tym podobnych zagrożeniach tylko w tym, że jakiś człowiek nie został odpowiednio wychowany do radzenia sobie z rzeczywistością, nie umie sobie poradzić ze strachem przed nagłym przenoszeniem się ludzkich istnień do "innej rzeczywistości". Myślę, że dlatego mamy okazje obserwować dziwne zachowania ludzi albo czytamy "śmieszne wątki na forum"... Nie wiem czy Pan ex404 zagląda jeszcze na to forum, ale mam pytanie do niego i do Pana MarianD: Przed czym Wy tak naprawdę chcecie się schronić w tym samodzielnie budowanym schronie? Bo padło tu wiele wyjaśnień w jaki sposób to próbować budować, ale nikt do tej pory dokładnie nie sprecyzował PRZED CZYM TEN SCHRON MA CHRONIĆ? Jeżeli udzielicie jakiejś konkretnej odpowiedzi na to pytanie to reszta forumowiczów odpowie czy faktycznie warto przed tym CZYMŚ budować schron, a jeżeli warto to pewnie ktoś napisze w jaki sposób to zrobić No i drugie pytanie, to czy naprawdę wydaje Wam się ze jesteście w stanie przewidzieć WSZYSTKO i że 30 tyś Wam na to wystarczy? Czy może macie więcej pieniędzy? Może chcecie na to wydać nawet 100 tyś i zapewni Wam to 100% przewidywalności, 100% psychicznego spokoju, oraz 0% zaskoczenia. A może lepiej rozwiążcie najpierw problem swojego strachu przed przyszłością - a problemy atomówek, bioterroryzmów itp... same się rozwiążą... Co z tego jeżeli zabezpieczycie się przed jednym rodzajem śmierci jak chwilę później dopadnie Was inna (a jakaś na pewno dopadnie). Widzę że dla niektórych ludzi lepiej całe dnie i pieniądze poświecić na kombinowanie jakby się tu przed czymś ustrzec, niż spróbować zasiać w sobie trochę wiary, mieć "piękne życie" i wydać kasę na coś fajnego... Edytowane 21 Marca 2011 przez Łukasz Piekarz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Miszaki 21.03.2011 11:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2011 Podpinam się pod powyższe i dodam jeszcze, że w trakcie budowy schronu i sadzenia drzewek za 15 tysięcy, zamiast thuj na 5 zł (sama nie przepadam za thujami, ale te zostały podane za przykład), możecie stracić kontakt z Waszą rodziną i znajomymi na tyle, że Ci nawet podczas realnego zagrożenia, do schronu już z Wami nie wejdą, bo nie będą chcieli. Ja tam wolę życia posmakować, póki je jeszcze mam ale to tylko mój subiektywizm. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marian_D 21.03.2011 11:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2011 (edytowane) Przed czym Wy tak naprawdę chcecie się schronić w tym samodzielnie budowanym schronie? Bo padło tu wiele wyjaśnień w jaki sposób to próbować budować, ale nikt do tej pory dokładnie nie sprecyzował PRZED CZYM TEN SCHRON MA CHRONIĆ? Jak to nie? Przecież dokładnie napisałem jakie są założenia. Jeżeli udzielicie jakiejś konkretnej odpowiedzi na to pytanie to reszta forumowiczów odpowie czy faktycznie warto przed tym CZYMŚ budować schron, a jeżeli warto to pewnie ktoś napisze w jaki sposób to zrobić Buhahahaha Po pierwsze: nie po to tu piszę by PYTAĆ, bo jak widać, forumowicze nie mają bladego pojęcia o temacie, tylko ewentualnie PODZIELIĆ się własnymi doświadczeniami gdyby ktoś chciał w coś takiego się bawić. A może lepiej rozwiążcie najpierw problem swojego strachu przed przyszłością - a problemy atomówek, bioterroryzmów itp... same się rozwiążą... Ależ panie domorosły psychiatro. Nie przyszło Ci do głowy, że może to nie jest problem strachu, tylko przyjemność posiadania fajnego gadżetu w domu? Przed współczesną technologią i możliwym atakiem atomowym nie ma szans uciec! Następny powielający obiegowe opinie. Dziwnym trafem ludzie, którzy się na tym znają, twierdzą zupełnie co innego. Gdybym był takim domorosłym psychiatrą jak Ty, to już zdiagnozowałbym u Ciebie jakąś megalomianię. W końcu uważasz, że wiesz lepiej niż wszyscy inni, wliczając w to ekspertów, którzy badali skutki użycia tego typu broni. Edytowane 21 Marca 2011 przez Marian_D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aglig 21.03.2011 11:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2011 Raczej "będziesz miał" bo to na razie projekt. Budowę zaczynam w przyszłym roku I to faceta tłumaczy jeszcze nie zasmakował tego czym jest wykończeniówka. Teraz 3% wartości domu to dla niego nic. Jak zakończysz i się wprowadzisz to koniecznie napisz czy ten gadżecik nadal jest taki fajny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Miszaki 21.03.2011 11:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2011 No właśnie i dotarliśmy do odwiecznego pytania: MIEĆ czy BYĆ Fajnie jest mieć, ale jeszcze bardziej być. Co mi da komórka za 15 tycięcy skoro umrę jak Ty i wszyscy inni? A dzisiaj jest pierwszy dzień wiosny i idę sobie zaparzyć smakowitą kawę Pozdrawiam i więcej dystansu do życia życzę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marian_D 21.03.2011 11:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2011 (edytowane) I to faceta tłumaczy jeszcze nie zasmakował tego czym jest wykończeniówka. Kolejny, który czyni założenia by uzasadnić swoją tezę. Nie przyszło Ci do głowy, że to nie jest pierwszy budowany przeze mnie dom? ps. Fajną masz "sentencję" w podpisie. Stosuj ją też w stosunku do innych i będzie git Edytowane 21 Marca 2011 przez Marian_D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marian_D 21.03.2011 11:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2011 No właśnie i dotarliśmy do odwiecznego pytania: MIEĆ czy BYĆ Fajnie jest mieć, ale jeszcze bardziej być. Co mi da komórka za 15 tycięcy skoro umrę jak Ty i wszyscy inni? Ta dyskusja bawi mnie coraz bardziej Skąd myśl, że, jak to napisałaś: "mieć" neguje "być"? A może da się zarówno "mieć" jak i "być"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aglig 21.03.2011 11:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2011 Kolejny, który czyni założenia by uzasadnić swoją tezę. I vice versa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Miszaki 21.03.2011 11:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2011 Marian, Kiedy się czasem za dużo ma, "MIEĆ" przysłania prawdziwe życie i oddala od niego, zamiast zbliżać. W końcu, wszyscy interesują się Tobą nie dla Ciebie ale dla Twojej kasy. Nie mówię, że Ty też tak masz, to tylko moje uwagi. Nie krytykuję Twojego pomysłu ze schronem, tylko zastanawiam się nad tym skąd ta potrzeba posiadania "gadżetów" jak to napisałeś wcześniej. Ja nie muszę mieć wszystkiego i żyć 150 lat, a i tak jestem ok Każdy ma własny wybór (i daj mi już skończyć z tym moralizatorstwem). Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Baba_Budowniczy 21.03.2011 11:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2011 Mój wariant awaryjny polega na zainstalowaniu się w pobliskiej kopalni Takiego schronu sobie nie zbuduję za żadne skarby świata, a w razie draki nogi można rozprostować. Schron 10x10 może tak realnie się przydać podczas tornada czy innej Cathriny. W przypadku realnego zagrożenia atakiem ABC to przysłowiowy plaster na trąd. I jeszcze zamiast ulec dezintegracji dzięki działaniu broni masowego rażenia można się powybijać nawzajem w ramach bliskiej rodziny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marian_D 21.03.2011 11:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2011 Marian, Kiedy się czasem za dużo ma, "MIEĆ" przysłania prawdziwe życie i oddala od niego, zamiast zbliżać. W końcu, wszyscy interesują się Tobą nie dla Ciebie ale dla Twojej kasy. Masz i mówisz z własnego doświadczenia, czy też po prostu tak Ci się wydaje? Obstawiam że to drugie. Dlaczego? Bo niestety powielasz stereotypy, które są bardzo silnie osadzone w naszym społeczeństwie. Jeśli ktoś jest dobrze sytuowany, to na pewno jest samotny, zapracowany, patrzy tylko na pieniądze, otacza się rzeczami by zapełnić pustkę a wszyscy jego znajomi są wokół niego tylko ze względu na jego majątek. Taki sposób myślenia jest powszechny w naszym katolickim społeczeństwie. Dlaczego? Bo skoro "on na pewno nie jest szczęśliwy" to łatwiej zaakceptować że on ma, a ja nie mam. Nie mam tu na myśli siebie, bo nie jestem szczególnie zamożny, ale to co ludzie wypisują w tym wątku, to pokaz właśnie takiego sposobu myślenia. Nie krytykuję Twojego pomysłu ze schronem, tylko zastanawiam się nad tym skąd ta potrzeba posiadania "gadżetów" jak to napisałeś wcześniej. Myślałem że to forum budowlane, a tu tylu "psychoanalityków" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.