Ola i Krzysiek 29.12.2008 10:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2008 Uwielbiam Święta. Te przygotowania, ta atmosfera wokół. No i spotkania z rodziną. Wszystko pięknie ładnie, ale... Wprowadziliśmy się do domu w wakacje i postanowiliśmy zrobić pierwsze Święta u siebie. Przyjechało 12 osób z 2 małych dzieci. A ja w te święta zamiast cieszyć się tym, ze wszyscy są to ja bez przerwy tylko Hitler. Nie rób, nie dotykaj bo masz tłuste ręce, nie rysuj, nie rzucaj zabawkami bo parkiet podziobiesz! Normalnie jestem zmęczona po tym wszystkim. A rodzice tych dzieci jakos nie potrafili zrozumieć, że ja sobie nie życzę mieć podrapanego parkietu, bo on dopiero co połozony, bo kosztował duzo kasy, że po meblach nie jeździ się samochodzikami itp, itd. No i to chyba były ostatnie świeta w moim domu dla tylu ludzi i z małymi dziećmi. Nie wiem czy ja to jakas nienormalna jestem czy przewrażliwiona. Ale wpienia mnie, że wszyscy mają gdzieś ile pracy kosztowało zrobienie tego wszystkiego, ile to kosztowało. Najważniejsze jest ze dzieci fajnie się bawia... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 29.12.2008 11:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2008 to po co kładłaś taki parkiet, że dzieci nie mogą na nim nic robić sama masz chyba córeczkę ?? ona też w domu nic nie może ruszyć ?? dla mnie dom to oaza dla dzieci dzieci mogą wszystko, jak coś ubrudzą, sprzątną podłogi będę takie robić, żeby można było jeżdzić rowerkiem, wózkiem, samochodzikami nie robi się muzeum, robi się dom, w którym chce się mieszkać, w którym dzieci chcą się bawić tak że szkoda nerw i jak coś nikogo nie zapraszaj, nie będziesz się denerwować ale wydaje mi się, że lepiej mieć dom gościnny niż schron dla samego siebie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ohh 29.12.2008 12:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2008 A czy pokazałaś dzieciom jakieś miejsce w którym mogłyby sie bawić, jeździć samochodzikami po podłodze itp.? Bo wiesz, dzieci naprawdę nie usiedzą zbyt długo przy stole, a rodzice tez nie dadzą rady trzymać ich na siłę. Jeżeli maluchy nie będą miały swojego kącika do zabawy, to w przyszłości umęczysz sie Ty, rodzice i dzieci. Na pewno obowiązkiem dorosłych jest pilnowanie swoich pociech, dbanie, aby niczego nie zniszczyły, ale czasem i oni nie zdążą, gdy maluch rzuci jakąś zabawę na ziemię. Więcej wyrozumiałości . A parkiet tez tak łatwo nie da się podrapać A tak w ogóle, to myślę, że jesteś na razie przewrażliwiona, bo to nowy dom. Później Ci przejdzie (jeżeli nie, to raczej nie zapraszaj nikogo z dziećmi ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ola i Krzysiek 29.12.2008 12:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2008 Moje dziecko wie gdzie jest miejsce zabaw czyli bawi sie w swoim pokoju. A salon nie jest miejscem zabaw! Od początku powiedziane było nie znosimy nieczego do salonu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 29.12.2008 12:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2008 Moje dziecko wie gdzie jest miejsce zabaw czyli bawi sie w swoim pokoju. A salon nie jest miejscem zabaw! Od początku powiedziane było nie znosimy nieczego do salonu. no to dzieci nie mogły iść do córeczki pokoju? a jakby dorosłemu coś spadło w salonie na twoją podłogę, to też od razu byś denerwowała? każdy uczy dzieci, jak umie, jak chce dla mnie jest normalne, że dziecko bawi się zabawkami wszędzie, byle po zabawie sprzątnęło nie ma problemu, by po segmencie jeżdziło samochodzikami dziecko chce przebywać tam, gdzie dorośli - i co wtedy miałoby spokojnie siedzieć? no chyba że tv włączysz i ma być cisza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cyma2704 29.12.2008 12:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2008 WitamTeż wychowałam dzieci wędrując z nimi do rodziny i znajomych. Nawet jak nie zawsze byłam rygorystyczna w egzekwowaniu pewnych zachowań w domu to u innych byłam nazywana żandarmem. Dzieci jadły tylko przy stole, bawiły się w wyznaczonym przez gospodarzy lub przeze mnie miejscu. jeśli zdarzały się dni, że miałam problemy z utrzymaniem ich w ryzach to był szybki powrót do domu, płacze ale kolejne wyjścia odbywały się znowu bezproblemowo. Do szewskiej pasji doprowadzały mnie mamy uszczęśliwione widokiem umazanych czekoladą lub innym "ciekawym" jedzeniem dzieciaczków, które po drodze wymalowały ściany, meble itd. Banał "nie czyń drugiemu co tobie niemiłe" jest zawsze aktualny.Miarą kultury człowieka jest między innymi szacunek dla innych, więc uczmy dzieci, że nie wszystko i nie wszędzie mogą robić. Każde święta wtedy będą dla gości i gospodarzy miłym przeżyciem. Nic tu nie ma do rzeczy przewrażliwienie.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 29.12.2008 13:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2008 no to gdzie byli rodzice dzieci, zaproszeni przez gospodarzy? tłuste paluszki - gospodyni mogła położyć serwetki (nie wiem, czy były), a rodzice powinni egzekwować wytarcie palcy u swoich pociech tu jest racja ale kwestia, że po prostu post jest napisany takim tonem, że rzeczywiście lepiej nie iść w gości do takiej gospodyni, gdzie jeszcze nie daj coś spadłoby nam na podłogę dzieci są różne, rodzice tym bardziej tyle że jeśli dzieci znają szacunek do ludzi, do rzeczy - to nigdzie krzywdy nie zrobią ale jak coś to lepiej mieć głośniejsze dziecko niż taką strusię najchętniej siedzącą po turecku byle nic nie zepsuć, nigdzie nie nabrudzić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ola i Krzysiek 29.12.2008 13:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2008 A serwetki były, były a owszem tylko co niektórzy nie wiedzą chyba do czego służą. A ja nie mogę za każdym razem mówić wytrzyj rączki bo ściany np pobrudzisz. Dla mnie to normalne, że po pierwsze dzieci jedzą przy stole, po drugie idziemy po posiłku myć ręce. Czy to jakieś dziwne? Ja sobie nie wymyślam jakichś dziwnych rzeczy tak po prostu powinno się robić. Idąc z córką w gości nie puszczam jej samopas z parówą w ręce po pokojach. Nie pozwalam jezdzić zabawkami po meblach niezależnie od tego czy są nowe czy też nie, czy kosztowały majątek czy tez nie. Szanuję cudze rzeczy i tego samego bym oczekiwała od innych. Poza tym nowy dom, nowe wszystko w domu tym bardziej boli jak ktoś nie szanuje. A poza tym moje dziecko ma jasno określone zasady i już. Gdyby tak nie było to ...lepiej sobie niewyobrażać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ohh 29.12.2008 13:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2008 Olu, skoro na samym początku powiedziałaś co wolno, a czego nie, gdzie wolno, a gdzie nie i mimo tego dorośli (bo dzieci nie ma sie co czepiać) nie zastosowali się do Twoich reguł w Twoim domu, to wiesz kogo nie zapraszać w przyszłości... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 29.12.2008 13:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2008 Olu, odpowiadając na Twoje pytanie z któregoś z pierwszych postów: nie wiem czy jesteś przewrażliwiona czy nie. Zbudowałaś nowy dom, wszystko tam jest czyste, ładne, zadbane... Wiem tylko, że (na Boga) nie chcę być nigdy przenigdy Twoim gościem. Jakoś mi się tak ciśnie to Ci zadedykuję Brzechwę - bezinteresownie: Jan Brzechwa - KWOKA Prosze pana, pewna kwokaTraktowała swiat z wysokaI mówiła z przekonaniem:"Grunt to dobre wychowanie!"Zaprosiła raz wiec gosci,By nauczyc ich grzecznosci.Pierwszy osioł wszedł, lecz przy tymW progu garnek stłukł kopytem.Kwoka wielki krzyk podniosła:"Widział kto takiego osła?!"Przyszła krowa. Tu* za progiemZbiła szybe lewym rogiem.Kwoka gniewna i surowaZawołała: "A to krowa!"Przyszła swinia prosto z błota.Kwoka złosci sie i miota:"Co te* pani tu wyczynia?Tak nabłocic! A to swinia!"Przyszedł baran. Chciał na grzedzieSiasc cichutko w drugim rzedzie,Grzeda pekła. Kwoka wsciekłaCos o łbie baranim rzekłaI dodała: "Pró*ne słowa,Takich nikt ju* nie wychowa,Trudno... Wszyscy sie wynoscie!"No i poszli sobie goscie.Czy ta kwoka, prosze pana,Była dobrze wychowana? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 29.12.2008 14:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2008 a ja myślę, że to własnie (podobnie jak u mnie na początku ) lęk przed demolką i koszmarną wizją remontu tuż po wprowadzce minęło mi .... po 2 miesiącach kiedy to dotarło do mnie że mam dość : -łażenia z pędzelkiem i słoikiem farby i zamalowywania czarnych paluchów na jasnych ścianach , -darcia się po dzieciakach żeby nie szurały krzesłami, -gonienia ze szmatą psa i kota które bieganiem rysowały mi panele itp...itd... teraz pełen lajcik .... na święta tez miałam całą rodzinę z dzieckiem-szatankiem na czele ... i absolutnie nie martwiłam się o dom, ale tym razem o moją psychikę bo kiedy tak czasem oglądam sobie bezstresowo wychowane dzieci , np. w/w ...to współczuję rodzicom za 10 lat bo co wyrośnie z dziecka które w wieku 5 lat bije matkę po twarzy , gryzie dzieci , kłóci się z dorosłymi i wyśmiewa kolejne hasełko mamusi "kochanie, nie dokuczaj mamusi" ... dociera do mnie wtedy, że moje dzieci to anioły i gratuluję sobie sukcesu wychowawczego a dom? Ola ...musisz wziąć na light - dom jest dla nas , a nie my dla domu- nie zapobiegniesz zniszczeniom Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ola i Krzysiek 29.12.2008 14:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2008 Ja wiem, że mi to wcześniej czy później przejdzie, ale cholera te Święta chyba były za szybko Może gdybym zrobiła je za rok to pewnie traktowałabym to wszystko luźnie i bez stresu, że ktoś mi coś... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 29.12.2008 14:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2008 Ja myślę, że wszystko trzeba wypośrodkować... Nam przeszedł wszelki fetyszyzm na punkcie parkietów, ścian etc. po parapetówce dla znajomych z pracy, którzy w sumie mieli nie 2, tylko 12 dzieci - takiego towarzystwa po prostu nie da sie kontrolować, i trochę naszkodziły Wtedy stwierdziliśmy, że dom jest do mieszkania, a nie oglądania. W końcu sami mamy dzieci i psa, a i ja jestem taka zakręcona, że czasem coś uszkodzę zupełnie przypadkiem A gości mamy mnóstwo, zapowiedzianych i niezapowiedzianych, my tak mamy i już Z tych gości 90 procent ma dzieci. Trudno, żebym się przejmowała każdą plamką. Ale niektóre sytuacje przecież można przewidzieć. Jesli małe rozbrykane dziecię próbuje brzdąkać na naszej gitarze, a rodzic nie reaguje to sama upominam, bo chociaż sowiecka, to innej nie mamy . Wędrówek z soczkami i czekoladą po domu też nie lubię. jejku, no przecież to nie są jakieś straszliwe rygory, co nie? w końcu każdy, kto ma dzieci, wie co to jest wywabianie BoboFruta z dywanu i flamastra ze ścian - więc tym bardziej nie powinien skazywać na to osób, które go zaprosiły? ja Cię Ola rozumiem - wszystko ma swoje granice. Ale i tak musisz sobie choć troszkę odpuścić, bo sama sie zamęczysz. oczywiście, jak dzieciaki przeginają, to trzeba je upominać i do pewnych sytuacji nie dopuszczać, ale z drugiej strony - nie warto siewszystkim aż tak bardzo przejmować... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 29.12.2008 14:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2008 Ja wiem, że mi to wcześniej czy później przejdzie, ale cholera te Święta chyba były za szybko Może gdybym zrobiła je za rok to pewnie traktowałabym to wszystko luźnie i bez stresu, że ktoś mi coś... u Ciebie to po prostu trochę dłużej trwa - pewnie do momentu kiedy już wszystko nie będzie takie piękne, nowe i błyszczące albo do momentu załamania nerwowego kiedy to pierniczniesz wszystkimi przyrządami sprzatającymi i powiesz : "mam to w d....":wink: a tak miedzy nami - wprowadziłyśmy się w tym samym czasie ...ja tez latem tego roku , i te świeta to tez moje pierwsze w nowym domu - tym bardziej nie warto się spinać - trza być szczęśliwym i nie przejmować się duperelami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 29.12.2008 14:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2008 kurczę, ja i tak wolę dziecię, co mi rysuje parkiet od takiego, co tłucze znienacka moje dzieci, a rodzic udaje że nic się nie dzieje A to rodzina jest... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 29.12.2008 14:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2008 to po co kładłaś taki parkiet, że dzieci nie mogą na nim nic robić sama masz chyba córeczkę ?? ona też w domu nic nie może ruszyć ?? Jak ten Szwed, który w latach 70-tych swoim Volvo zderzył się z "Syrenką". Właściciel Syrenki wyskoczył z wraka i rozpacza, że Szwed zniszczył mu dorobek zycia. A Szwed ze zdziwieniem pyta: to po co pan kupujesz taki drogi samochód????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 29.12.2008 15:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2008 Ja też Olkę rozumiem tylko wydaje mi się, że całość rozbija się o pewną drobnostkę, którą wyłapała anetina, drobnostkę taką, że post jest napisany takim tonem, że rzeczywiście... to wszystko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kania 29.12.2008 16:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2008 Ja też mam drewnianą podłogę, która kosztowała dużo kasy. Jak przyjdą dzieci i jeżdżą samochodzikami, to ją rysują. Jak przyjdą goście w szpilkach, to ją rysują. Nie lubię porysowanej podłogi. Dlatego uważam, że ... położyłam dziadowską podłogę ale gości to mam fajnych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 29.12.2008 16:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2008 Chyba każdy ma, lub miał, taki dylemat: ma być ładnie, czy funkcjonalnie - bo połączenie obu cech jest jednak bardzo kosztowne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 29.12.2008 18:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2008 Ja tam uważam, że nie da się mieć nieporysowanej podłogi. generalnie wyrażenie "nieporysowana podłoga " to oksymoron. Precz z burżuazyjną ideologią gładkich podłóg, witaj szorstkie piękno parkietów po przejsciach A temat rodziców zachwycających sie swoimi słodkimi bubusiami ("o widzisz, jak go ciągnie do tej gitary, pewnie ma słuch muzyczny" to zupełnie inny temat, na który doprawdy mogłabym długo i nie do końca cenzuralnie. I doprawdy nie chodzi o jakiś tam parkiet ani o jakąś tam plamę, tylko o hodowanie pępka świata, któremu wszystko wolno, bo inaczej bedzie długo i głośno krzyczał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.