Paty 04.01.2009 17:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2009 Żeby dzieci nie przeszkadzały w zbyt dużym stopniu innym wiernym i samemu księdzu w prowadzeniu mszy to tylko i wyłącznie broszka rodziców. Chodzę na msze dla dzieci w której uczestniczą te 2 letnie i 15 letnie i dorośli. Nie powiem słychac lekki szmerek , szczególnie teraz gdy jest szopka i większość maluchów siedzi prawie w samym jej środku, były również próby kładzenia sie obok Jezuska , ale mnie to nie przeszkadza, msza jest luźna, ale nie pozbawiona całej dostojnej oprawy, rodzice starają sie czuwać nad swoimi pociechami i nawet dwu letnie dziecko jest w stanie przez tę godzinę pobyć na mszy specjalnie nie przeszkadzając.........wszystko kwestia podejścia rodzica, wiadomo jak trusia nie usiedzi a jak komuś to przeszkadza to chodzi na inne godziny i już.......u mnie msza dla rodzin z dziećmi a pól kościoła wypełniają stare babcie bez wnuczków ........ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 04.01.2009 20:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2009 Zresztą osobiście uważam, że ta ich legendarna złośliwość jest cokolwiek przeceniana Może masz rację. W sumie ja też tylko jedną widziałam, która pociągnęła dziewczynkę za warkoczyk. Dobrze, że to moje dziecko nie było, bo jakbym się zamaaaaaaachła i strząsnęła babci z czoła beret... O tych babciach, które klepią podczas mszy różaniec wspominać nie będę, bo one niczego nie dezorganizują, najwyżej robią księdzu niezdrową konkurencję;p Dobra, idę do kościła, biorę dzieci i módlta się za mnie, żeby nikomu mszy nie zdezorganizowały;-) Hej - ja się ciebie nie czepiam, zresztą nikogo, ja pisałam o moim dziecku które jest na obecnym etapie życia na tyle niewyjściowe, że musimy szukać różnych rozwiązań aby nie uprzykrzać życia ludziskom. Przecież wiadomo, że dzieci mają rózny temperament Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga - Żona Facia 04.01.2009 20:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2009 We wtorek przed Sylwestrem dowiedziałam się że będzie u nas 10 osób dorosłych i 9 dzieci. W pierwszej sekundzie pomyślałam, jak ja ich posadzę, ale potem to już się bardzo ucieszyłam że będzie wesoło. Jeżeli chodzi o dzieci, to stanowczo twierdzę, że rodzicie powinni kontrolować co robią ich dzieci. Ja tego robić nie miałam zamiaru. Tylko zapowiedziałam, że nie wolno im wchodzić do naszej sypialni i tam się bawić. Mieli 2 pokoje do dyspozycji. Aha i duży korytarz. O północy ubraliśmy się i wyszliśmy na dwór, żeby pooglądać fajerwerki. Wszystkim się podobało. Jak goście wchodzili nikomu nie kazałam butów zdejmować (a jednak zdejmowali ). Jedna koleżanka miała buty na zmianę, spytała się mnie czy może założyć, uprzedzając przy tym, że dokładnie spody wyczyściła. Uważam, że przy takiej ilości ludzi bałagan zawsze będzie. Jedyna uwaga: to była impreza składkowa, tzn. każdy coś przynióśł. Co się okazało: full jedzenia zostało (jakbyśmy w ogóle nie jedli ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
shell 04.01.2009 20:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2009 Ja nad tym pracuję, żeby się nie czepiać. Niestety nie zawsze mi wychodzi;-)Ale wiem co to znaczy żywe dziecko;-) Sama wolę nie zabierać dzieci (zwłaszcza młodszego) ze sobą np. do sklepu, bo zakupy trwają wtedy o wiele dłużej i są nie wiedzieć czemu bardziej męczące. A jak kolejnym razem napiszę o 10,15 że idę do kościoła to niech mnie ktoś oświeci, że mamy na 11,00... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 05.01.2009 11:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2009 Podobno dom w ktorym sie nie mieszka , niszczeje najpredzej. i z takiego założenia wychodzą niektórzy w moim otoczeniu, polecając jak najszybsze zamieszkanie w nowym domu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 05.01.2009 11:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2009 I kiedy meble nowe przestaja byc nowe ? Po 5 latach ? 10ciu ? 2och ? sama jestem ciekawa Przysłowie pszczół mówi: chcesz wiedzieć z kim spotyka się twoje dziecko?? Zaproś do domu jego znajomych też jestem za jeśli chodzi o gości to jak najbardziej, swoje prawa mają, co nie oznacza, ze mają prawo demolować MÓJ DOM i to jest najważniejsze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 05.01.2009 11:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2009 ci co uczą szacunku do mebli i posadzek za nic w świecie nie mogą w tym samym czasie nauczyć szacunku do ludzi nie zgodzę się na to stwierdzenie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 05.01.2009 11:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2009 To mowisz, ze da sie urzadzic Sylwester w chalupie nastolatkom lub studentom prawa z poszanowaniem wszystkich mebli, kieliszkow i parkietu ? Interesujace. Jak ja lubie zajecia teoretyczne. : Moim zdaniem : nie da sie. da się z własnego doświadczenia wiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 05.01.2009 11:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2009 do kościoła jej nie zabieramy, bo nie podzielamy poglądu, że dzieci mają lepszy kontakt z Bogiem poprzez przekrzykiwanie się z proboszczem i włażenie na ołtarz - taki z nas ciemnogród Stokrotko, co robicie z dzieckiem kiedy jesteście w kościele? To co wszyscy rodzice : przywiązują do kaloryfera a mój do kościoła nie chce chodzić bo ... trzeba przez godzinę być cicho Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 05.01.2009 11:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2009 Ps. I Tak uważam, że Pan Bóg woli małe, słodkie, acz nie do końca grzeczne dzieciątka niż stare wredne baby ze zgorszenia zabijające wzrokiem. A ksiądz chyba odwrotnie Stare wredne baby nie biegaja po kościele i nie wrzeszczą, za sutanne nie ciagna i nie krzycza podczas najważniejszych chwil ... a i na tace cokolwiek rzucą hihihihi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 05.01.2009 13:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2009 moje byly cicho w kosciele ....za cicho wiec moj H. podszczypywał małą Kasie ,a gdy ta bidulka sie rozpłakała -szybko z nią wychodził na zewnątrz -oczywiscie nie zawsze ,ale gdy tatusiowi było za długo lub na dworze swieciło słoneczko dzieci są różne ...tak jak i dorośli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oorbus 06.01.2009 07:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2009 ......u mnie msza dla rodzin z dziećmi a pól kościoła wypełniają stare babcie bez wnuczków ........ i na tym przykładzie widzicie, jakie my ludziska są. zawsze na opak. zawsze pod prąd. jak jest nakaz w prawo, to my musimy w lewo, etc. dlatego u nas nigdy nie będzie irlandii, japonii, czy innych takich. przepraszam za OTa. to chyba bardziej pasuje do wewontku o przebrzydłej ojczyźnie. hej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 06.01.2009 07:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2009 ......u mnie msza dla rodzin z dziećmi a pól kościoła wypełniają stare babcie bez wnuczków ........ i na tym przykładzie widzicie, jakie my ludziska są. zawsze na opak. zawsze pod prąd. jak jest nakaz w prawo, to my musimy w lewo, etc. dlatego u nas nigdy nie będzie irlandii, japonii, czy innych takich. przepraszam za OTa. to chyba bardziej pasuje do wewontku o przebrzydłej ojczyźnie. hej. pasuje i tu bo ... masz rację, niestety Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 06.01.2009 07:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2009 moje byly cicho w kosciele ....za cicho wiec moj H. podszczypywał małą Kasie ,a gdy ta bidulka sie rozpłakała -szybko z nią wychodził na zewnątrz -oczywiscie nie zawsze ,ale gdy tatusiowi było za długo lub na dworze swieciło słoneczko dzieci są różne ...tak jak i dorośli tatusiek genialny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gabula 06.01.2009 10:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2009 ......u mnie msza dla rodzin z dziećmi a pól kościoła wypełniają stare babcie bez wnuczków ........ i na tym przykładzie widzicie, jakie my ludziska są. zawsze na opak. zawsze pod prąd. jak jest nakaz w prawo, to my musimy w lewo, etc. dlatego u nas nigdy nie będzie irlandii, japonii, czy innych takich. przepraszam za OTa. to chyba bardziej pasuje do wewontku o przebrzydłej ojczyźnie. hej. U mnie też taka msza jest,ale to wcale nie oznacza że nie powinni na nią przychodzić dorośli bez dzieci,wręcz przeciwnie,mogą nawet bardzo,tylko nie mają prawa mieć później pretensji, że im rozbrykane dzieci w kościele przeszkadzają... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ćma 06.01.2009 12:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2009 no stoi taki przy kozie kominkowej na widoku - jakoś ich nie bierze ... chyba bym go musiała wykąpać w kocich feromonach http://images46.fotosik.pl/45/05c668404bd39ee2m.jpg Bo jest za niski. Kot musi sie wyciagnąć przy nim. a wiesz, że tego nie brałam pod uwagę ? bo kanapy podrapane są wszędzie, nie tylko wyżej, więc myślałam, że to nie to ... drapaki wszelakie nie zainteresowaly moich wisusów, mimo pokaźnych kształtów - wygląda na to, że nie lubią czegoś, co zostało specjalnie dla nich przygotowane i wolą tak zadziałać ad hoc Przepraszam, że ja się tak wtrącam. Ale z tym drapaniem to jest tak. 1. Koty pocą się na łapkach, drapanie znaczy ich zapachem meble/drapaki/cokolwiek drapią. Dlatego nowy kot wpuszczony do domu, w którym mieszkał inny, jak po sznurku pójdzie drapać to samo,co poprzednik. 2. Kocie pazury złuszczają się jak skóra węża, co swędzi, a drapanie pomaga pozbyć się starej warstwy wierzchniej. 3. Przykuwa uwagę człowieka. Koty jak dzieci, czasem robią czego im nie wolno, tylko po to, żeby ukochany człowiek się nimi w końcu zainteresował. Jednym słowem mogiła. Drapania się nie oduczy, tak jak oddychania. Jest jednak nadzieja. Koty są bardzo pojętne, ale uczą się na zasadzie "lustra" powiększającego, że tak powiem. Co dostają, oddają dwukrotnie. Gonienie i krzyki drapania nie oduczy. Za to spokojne przenoszenie do drapaka, za każdym razem, gdy delikwent zaczyna niszczyć nam meble, działa. Trzeba przynieść, samemu podrapać pazurami drapak, przyłożyć kocie łapki i podrapać nimi chwilę i baaardzo mocno chwalić kotka. Po jakimś czasie kot łaknący naszej uwagi i pochwały sam będzie biegł do drapaczka. Tylko trzeba być śmiertelnie konsekwentnym w przenoszeniu i chwaleniu. No i drapak musi być na takiej wysokości, żeby kot mógł się wyciągnąć przy drapaniu na całą swoją wysokość. Musi też być solidnie przymocowany, na przykład do ściany, żeby się nie bujał, bo koty tego bardzo nie lubią. Przepraszam za wtręt w dyskusję. Jakby co służę dalszymi radami, bo to temat rzeka. Acha. Moje koty nie drapią mebli. Tak je dobrze wychowuję. Hic sunt dracones - dziennik Hic sunt dracones - komentarze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 06.01.2009 12:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2009 a ja patrząc na znajomych (a jest kilku), co mają koty, to wiem jedno, ja kota w domu nie chcę nie chodzi o to, że niszczą - to nie to ale te koty łażą wszędzie jesz, a o kot koło ciebie po jedzeniu łazi i tym podobne no nie wiem, ale jakoś do mnie taka poufałość nie przemawia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ćma 06.01.2009 12:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2009 Wiesz, to naprawdę jest kwestia wychowania. Moje nie łażą po stole, jak jem. Czasem próbują. Ale wiedzą, że nie można.To jest sytuacja analogiczna do wychowywania dzieci, tylko że koty pozostają mentalnie na poziomie rozbrykanego trzylatka, który cały czas sprawdza na ile sobie może pozwolić.I to nie chodzi o to, że jestem jakimś brutalnym potworem. Pozwalam swoim kotom na wiele. Mogą chodzić po meblach. Nie mogą po stole. Nie jedzą nam z talerza (zresztą zgodnie uważają, ze ludzkie żarcie jest niejadalne). Drapią drapaki. Kłaczą nieziemsko. I kochają. Bardzo kochają. Hic sunt dracones - dziennikHic sunt dracones - komentarze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 06.01.2009 12:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2009 (...) u mnie msza dla rodzin z dziećmi a pól kościoła wypełniają stare babcie bez wnuczków ........ Byłem kiedyś w takim kościele z dzieckiem. Wchodzę do tego akwarium... a tam w ławeczkach i na malutkich krzesełkach armia moherów W głownej nawie miejsc siedzących za mało, to się kombinuje, co nie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 06.01.2009 12:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2009 Acha. Moje koty nie drapią mebli. Tak je dobrze wychowuję. Hic sunt dracones - dziennik Hic sunt dracones - komentarze No widzicie, nawet koty można wychowac ... Ja tez mam kota, mąz go usiłuje uczyc różnych rzeczy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.