Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Były sobie Święta...


Recommended Posts

a co powiecie jak zapraszacie małżeństwo ( rodzina) wieczorem na drinka a oni przychodzą z dziećmi UWAGA!!!! 15 i 19 letnim i ta młodzież siedzi z nami przy stole :o :evil: :o :evil: :o moja lat 14 zgania towarzystwo do swojego pokoju a tu nic, siedzą nie pogadasz, nie obgadasz :oops: , nic same neutralne tematy...........a my jak chodzimy do nich to nasza córka zostaje w domu bo tam sie nudzi..........i jest szczęśliwa że ma wolną chatę :wink: ale jak pójdziemy do nich to pierwsze pól godziny o.k. ale potem okupacja 15 letniego chłopaka i 19 letniej kobiety, na każdy temat mnóstwo do powiedzenia ..........szlag mnie trafia, próby zapraszania ich do knajpy raczej nie udane ...........i chyba czas zakończyć znajomość a na pewno ochłodzić stosunki ...............

:):):)

 

Co roku spotykamy się zimą większą paczką na urlopie - rodzice + dzieci.

Dzieci już nieco podrośnięta (najmłodsze ok. 10 lat, najstarsze tak ze 20 ) i jakoś musimy współżyć :)

 

Ale wiem o czym piszesz Paty :)

 

Jedna z par przyjeżdża z milczącą córką (milczącą murem - ani słowa przy obcych 24/24h) i synkiem (nazwijmy go Wojtusiem) 2 lata temu miał lat ok. 12.W zeszłym roku para ta już się nie pojawiła, i być może mam w tym swój udział.

 

Rodzice inteligentni - na poziomie (lekarze - przepraszam - to nic osobistego :):)) a Wojtuś - ćwiczony jest przeze mnie odkąd pamiętam. A pamiętam od kilku lat - i zawsze miał paszczę od ucha do ucha i znał sie na każdym temacie. Czy to koalicja rządowa, czy podpaski, czy globalne ocieplenie, czy aborcja - Wojtuś ma własne zdanie.

I może je wypowiedzieć, bo mama bez Wojtusia się nie wzrusza. Żeby było śmiesznie Wojtuś był zawsze "zwierzątkiem pokazowym".

 

Zwykle inaugurujemy wyjazd tak : tatusiowie na stok z dziećmi , a mamusie na Krupówki ( sklepy, czekolada na gorąco lub winko i lajcik). Ale nieeeeeeee Wojtuś z mamusia i z nami :roll:

 

NIe zapomnę akcji, jak Wojtuś lat w tedy chyba z 8 był z nami w sklepie z ciuchami (jakieś sportowe). Mama kupowała mu ciepłą bieliznę. Wojtuś przy kasie na cały sklep : "A jaki zapronuje nam pani rabat ? Przecież nie każdego stać na wydanie 300 pln na raz, więc może pani to przemyśli ? Brakuje pani podstaw zasad handlu" i tego typu kawałki. Wtedy wyszłam. A potem już nie wychodziłam :):)

 

I tak co roku.

 

Jak dorośli rozmawiali to Wojtuś brylował w świetle reflektorów - rodzice byli zachwyceni , że mają tak elokwentnego syna ("ach, ta prywatna szkoła tak rozwija horyzonty " tatuś :))

 

Do czasu.

W końcu zaczęłam wychodzić z siebie i zadawać rodzicom pytania :

- czy Was nie krępuje jak wasz syn się wtrąca do rozmowy ?

- czy wam nie przeszkadza, jak Wojtuś odzywa się nie pytany, na tematy o ktorych nie ma pojęcia i publicznie bredzi ?

- czy zawsze pozwalacie na takie chamskie odzywki swojego syna ?

 

Chyba dlatego Wojtuś zaczął milknąć w moim towarzystwie.

Kiedyś nieopatrznie na prośbę mamy, by założył rękawiczki ( kilka lat temu było w Zakopcu -30 stopni) odparł:

-Odczep się

Szedł krok przed nami. Ja przyspieszyłam. Wzięłam go za kark i szepnęłam:

- Załóż gówniarzu te rękawiczki i przeproś mamę, bo jak nie to osobiście ci wpieprzę tu na środku ulicy.

 

Bardzo dobrze mu to zrobiło, choć na mój widok już miał do powiedzenia tylko "dzień dobry" i "do widzenia".

 

Dlatego można albo tolerować i się wkurzać albo pójść po bandzie, przy ludziach i bez hamulców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 305
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

No niestety rodziny się nie wybiera - znajomych tak :wink: :D .

Ja z reguły też jestem spokojna - ale do momentu.

W wigilię po którymś kolejnym z wybryku w/w pięciolatka powiedziałam mu " kochanie ... a wiesz , ze ciocia ma taki zimny ciemny garaż z myszami ? pokazać Ci jak tam będziesz siedział cicho?" ..... powiem wam, że byłam chyba jedyną osobą w tym towarzystwie wobec której miał choć odrobinę respektu . Mama moja u której nocowali mi potem opowiadała, że przed wyjazdem do mnie w drugi dzień świąt na oświadczenie " to zbierajmy się już do tej Dagmary" pięciolatek stwierdził - cytuję , że "chyba nie ma takiej potrzeby" :lol: :lol: :lol: .

Inteligentny wypowiadający się pełnymi zdaniami dzieciak z tak już w dzieciństwie zrytą bezstresowym wychowaniem psychiką ... :evil: porażka :roll: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Neferciu, zuch dziewczynka :)

Czuję, że zrobiłbym podobnie 8)

 

Ja nie znoszę szeptania do ucha w towarzystwie :x

Mam takiego jednego SYNKA w rodzinie, który w ten spsób porozumiewa się z mamusią. Więc zwracam uwagę, że ... bla bla blaaa i co mamusia na to????????

Że sa pewne tematy, których publicznie nie omawiają :o :o :o :o :o

Opad rąk. Wyjaśniałam, że jak parcie jest zeby własnie tu i tera je omawiac to won od stołu :x

Nikt z tej dwójki nie zrozumiał :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu zaczęłam wychodzić z siebie i zadawać rodzicom pytania :

- czy Was nie krępuje jak wasz syn się wtrąca do rozmowy ?

- czy wam nie przeszkadza, jak Wojtuś odzywa się nie pytany, na tematy o ktorych nie ma pojęcia i publicznie bredzi ?

- czy zawsze pozwalacie na takie chamskie odzywki swojego syna ?

 

Kiedyś nieopatrznie na prośbę mamy, by założył rękawiczki ( kilka lat temu było w Zakopcu -30 stopni) odparł:

-Odczep się

Szedł krok przed nami. Ja przyspieszyłam. Wzięłam go za kark i szepnęłam:

- Załóż gówniarzu te rękawiczki i przeproś mamę, bo jak nie to osobiście ci wpieprzę tu na środku ulicy.

 

Dlatego można albo tolerować i się wkurzać albo pójść po bandzie, przy ludziach i bez hamulców.

Dzieki takim ludziom jak Ty Nefer niektórzy zaczynają poznawać zasady dobrego wychowania. A konsekwencją dotychczasowej niewiedzy jest wstyd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opad rąk.

Nikt z tej dwójki nie zrozumiał :-?

A jak reagować na takie zachowanie dorosłych przy stole i czy w ogóle reagowac: odkaszliwanie/kaszel bez przysłonięcia chociażby ręką ust, na stojące na stole półmiski .... ludzie !!! chyba mnie mama na to uczuliła aż do przesady, ale jak sobie przeczytałam ile każdy ma zarazy w ustach, to niestety nie mogę .... nie jem potem nic.

Tu to dopiero jest opad rąk. Nikt niczego nie rozumie ??? :evil:

Poterepało mnie ze złości na tych Świętach, straciłam wiare w to, że jeszcze gdzies są ludzie kulturalni. GDZIE ???

Nefer pomóż, niestety ja też mam czasem obiekcje, zwłaszcza gdy ten ktos mówi "przepraszam", co niczego nie zmienia. Za co mnie, kurna, przeprasza, no za co ?

Ludzie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo lubię zadawać pytanie :

- Czy ja wam czasem nie przeszkadzam ?

To zwykle do takich szepczących :) Albo do rzucającej brzydkimi określeniami młodzieży u moich synów, albo do syna sąsiadów palącego fajki na korytarzu pod moimi drzwiami ... dobrze działa

 

Kiedyś pracowałam w firmie, której centrala leżałam na Cyprze.

Nie jestem rasistką, ale po kilku latach miałam wymiot. Kultura cypryjczyków jest zbliżona do kultury dym...czy owiec.

 

Przykład :

 

Siedzę przy biurku. Koło mnie staje mój "kolega" Marios. Stoi. Coś mówi. W międzyczasie - zaczyna sie drapać w okolicy swoich genitaliów. No ja wszystko rozumiem, ale ta operacja odbywa sie na wysokości moich oczu !

I w końcu nie wytrzymałam i zapytałam :

- Może Ci pomogę ?

 

( co po angielsku z bezpośrednim tłumaczeniu brzmi mniej więcej : "może dam ci moje rękę ?")

Wszystkich oduczyłam :):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytam i czytam i sie uśmiecham pod nosem :wink:

nie z Was -dziewczyny tylko z siebie -prawie każdy przypadek mogłabym sobie przypisać :lol: taka jedna mamuske mam w bliskiej rodzinie ....ufff.....dobrze ,że juz dzieciaki podrosły bo mnie jezyk świeżbił ,żeby mamusce powiedziec o bezstersowym wychowaniu .....teraz za to mają stresa sami ,bo chłopaki 16 i 18 lat ....i są w tym okresie tego młodzieńczego buntu ,ale tego w złym słowa znaczeniu 8) ale sie nie wtrącam-rad nie udzielam - wszak ona jest wysoko studiowana -jak mawiał moj stary wuj na nauczycielki - wiec niech se sama wychowuje -dodatkowo jej nie darzę sympatią wiec mnie to specjalnie nie boli :lol:

 

Jesli chodzi o maniery dorosłych ....to rence i nogi opadaja :evil:

ostatnio jeden facet w kosciele mnie wnerwił .....siedział obok i od poczatku mszy pociągał nosem i bawił sie i dodatkowo delektował swoją zawartością nosa :( już mu miałam podac chusteczkę ,kiedy zauwazyłam ,że jego zona mu ja podała ....a on ja schował do kieszeni i ....dalej wydziwiał z tym nosem - na koniec palcami wytarł swoj nos ....bleeeee - ale to nie koniec -przed nami przeciez jeszcze znak pokoju i podanie sobie ręki .....a ja mam przed oczami te kropelke zwisającą z nosa i wytarta w palce :o opowiadac dalej ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

siedział obok i od poczatku mszy pociągał nosem i bawił sie i dodatkowo delektował swoją zawartością nosa :( już mu miałam podac chusteczkę ,kiedy zauwazyłam ,że jego zona mu ja podała ....a on ja schował do kieszeni

A etykieta mówi, że w prawej wewnetrznej kieszeni marynarki trzyma (facet) chusteczke i lewa reką wyciera nią nos, tak, żeby prawice podac bezproblemowo ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość elutek

ja to na 100% się kwalifikuję, niestety

a dlaczego "niestety"? - ponieważ takich Klubów :wink: nie powinno być,

każdy rodzic powinien wiedzieć jak należy wychować dziecko

 

najpierw jednak trzeba wychować rodziców - a tego się już nie da

 

mogę śmiało powiedzieć, że moje dzieci są dobrze wychowane, słyszałam to też wiele razy -

oczywiście od tych, którzy wiedzą co to znaczy

 

przykładów na niedopuszczalne moim zdaniem zachowanie dzieci też mogłabym podać

mnóstwo

przerażające i dołujące jest też to, że na zachowanie rodziców również...

 

kiedyś próbowałam zwracać uwagę, ale dałam sobie spokój, szkoda moich nerwów

do takich ludzi nic nie dociera, co więcej - mszczą się później w przeróżny sposób

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz Nefer, tylko nie każdy ma na tyle cojones ;-) żeby głośno i dobitnie kogos upomnieć. Szczególnie krewnych. Ja nie potrafię. A z rodziną męża nie zerwę kontaktów.

Jak Ci któregos dnia tak dopieką, że sie poryczysz z bezsilności, to zaczniesz miec jaja.

Weź i popatrz na to z innej strony: jak nie zwrócisz uwagi i nie uświadomisz im błędów, faux pas czy jak tam zwał, to będą tkwić w tym do usranej śmierci. A tak, to jest nadzieja, że przejrzą na oczy i sie wezmą w kupę. I jeszcze będa z nich ludzie i z ich dzieci też !

Wiesz jaka im przysługe zrobisz (ha, ha, ha), nauczysz ich rozumu.

No to do dzieła !

I nie bój się, że sie obrażą, bo jak tak, to do doopy z takimi układami (chciałam powiedziec co innego, ale mi nie wypada).

 

Ja myśle, ze najgorsze mamy już za sobą - młody ma już siedem lat i nie jest aż tak groźny dla otoczenia ;-) Jest owszem cholernie zadufany w sobie, roszczeniowo nastawiony (a co siędziwić - przez całe lata było tak, że jak zawył "piiiiiciuuuuuuu" to trzy osoby mało się nie zabiły, żeby go jak najszybciej zadowolić, bo BĘDZIE KRZYCZAŁ GŁOŚNIEJ ;-). Sytuacja się zmieniła, jak mu się urodził młodszy brat, trochę do niego dotarło, że czasem na to piiiiciuuuuu musi poczekać ;-)

Ciekawa sprawa, ze jak go czasem mam u siebie, to facio jest grzeczny, naprawdę grzeczny. On wie, że ja się jego żądaniami zbytnio nie przejmę, bo mam trzy swoje córy i musiałabym się rozdwoić, żeby zaspokoić wszystkich w mgnieniu oka :-) Wie też, że mnie nie wzruszają jego popisy i nie będę cmokać z zachwytem nad każdym jego słowem. Sytuacja jest zgoła inna, jak jest któreś z jego rodziców. On wtedy wie że może sobie na wszystko pozwolić, bo ciotka nie podskoczy, bo się wstydzi ;-) . A inteligentny jest bestia ;-) i rozkład sił zna bardzo dobrze.

Rodzice oczywiście uważają, że ich dziecko jest wspaniałe, mądre i zdolne tylko nadpobudliwe. A ja pamiętam do dziś scenę, kiedy jako dwulatek uderzył moją córkę, więc ja go wzięłam pod pachy i wyniosłam na kanapę. Obraził się na mnie smiertelnie a rodzice z babcią zaraz do niego przyskoczyli i pytali czemu jest biedactwo taki niezadowolony. Ja świetnie wiem, że do dwulatka pewne komunikaty często docierają miesiącami ;-) ale trzeba najpierw ten komunikat wysłać, nie?

 

Zresztą, nie moja brocha. Nie ja się będę z nim użerać. A wytykać komuś błędy? No sorki, Reniu, Nefer, Wy macie dzieci dorosłe lub prawie dorosłe, macie już prawo cokolwiek mówić - moja najstarsza ma osiem lat i naprawdę nie sądzę, abym była wiarygodnym źródłem pouczeń wychowawczych. Zobaczymy za dziesięć lat - wtedy będę (może) miała jakieś doświadczenia ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio z bratem zapewniliśmy kuzynowi (lat 10) traumę do końca życia. Mały to zło wcielone - przypadek do super niani czy czegoś takiego. Z jakiegoś powodu musieliśmy z nim jechać do pobliskiej wioski. Młody na miejscu usiedzieć nie mógł, pasy - niet, łapami do radia, drze japę przez okno, dupsko przechodniom pokazuje - tylko ubić.

Trasa na skróty, przez pola i mały lasek. W którymś momencie brat do mnie - To co? Do lasku z nim tak jak z tym poprzednim?

Zatrzymuje autko pośród drzew i do brata - Wyciągnij z bagażnika łopatę.

Młody zbladł i w nogi. Nie wiedziałem że dzieci są takie szybkie

Jak go złapaliśmy krótki wykład, że następnym razem nie będzie zmiłuj się, a jak poskarży się lub uznamy że jest niegrzeczny to zrobimy sobie wycieczkę do lasu.

 

I co? Działa.

 

ps. nie biorę odpowiedzialności za stosowanie tej techniki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...