12marek 10.02.2009 21:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2009 Zaprzeczam sobie odpisując, ale... Podobno od 1 stycznia obowiązują ŚE przy sprzedaży domu lub mieszkania. We wtorek wykupywałem mieszkanie spółdzielcze i notariusz poinformował mnie o tym, jednocześnie w akcie notarialnym umieszczając klauzulę, że "kupujący nie żądają Świadectwa". Jak taki zapis ma się do obowiązującego prawa i jakie to prawo, skoro takim prostym dopiskiem- można je obejść. - przepraszam, to nie chodziło o nowe mieszkanie Ale np. czy deweloper ma obowiązek przedstawić nabywcy świadectwo dla tego konkretnego mieszkania czy może przedstawić dla budynku? Kolega kupuje mieszkanie i na pytanie o świadectwo dostał odpowiedź, że będzie dla budynku. No to skąd on będzie biedny wiedział jaki jest jego Ep i Ek? No bo w dobie energooszczędnego budowania pewnie narożne mieszkanie na poddaszu będzie bardziej energooszczędne niż środkowe na piętrze A on głupi wziął na piętrze Co do rzetelności wykonywania świadectwa: - czy tak aby na pewno trzeba być "na budynku" i sprawdzić to co podaje inwestor a także osobiście ocenić stan i wykonanie? Osobiście znam przynajmniej dwie osoby co do których czyny są rozbieżne z teorią. "POWINNO" - nasz piękny kraj powinien być mlekiem i miodem płynącą krainą, bo mamy ku temu wiele przesłanek, a jakoś tak nie jest. - Państwo powinno dbać o dobro obywatela... Pewnie dba, tylko nieświadomy obywatel opacznie to odbiera. No tak, ale aby dać jednym trzeba zabrać innym - tylko dlaczego mi Czytam posty i śledzę różne argumentacje... Dla mnie te świadectwa są do dupy, bo: Za dużo w nich niejasności. Nic z nich nie wynika "wprost". Metodologia ich tworzenia ma wiele wad. Wady były usuwane, kasę na to wydano i dalej są równie duże. Nie generują jakichkolwiek , nawet intuicyjnie rozumianych korzyści dla tych, co za nie płacą. Generują już na obecnym etapie kombinacje, obejścia, wybiegi... Stanowią kosztowne "martwe prawo" - gdzie koszt przerzucono na inwestora. Można je zaskarżać wzdłuż i w poprzek co źle świadczy o jakości tego prawa. Nie wierzę, aby budujący dom nie rozważał - jak go utrzyma. To świadectwo TEJ świadomości budzić nie potrzebuje - bo ona przecież jest! Dla mnie - to żer dla biurokratów. Uzasadnienie ich bytu. Może zamysł był słuszny, ale straszliwie go spaprano! Adam M. tym razem popieram całkowicie Najlepszego Doradcę Na Tym Forum Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gościk 10.02.2009 21:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2009 Sądzę, że osoba odbierająca od ciebie dokumentację przekona cię, że nie ma sensu składać papierów z brakiem świadectwa. Gdyby jednak z jakiś powodów przegapiła ten „drobny” szczegół to stracisz czas bo wezwą cię do uzupełnienia. Tylko to jest tak, że zgłaszasz i jak już myślisz, że się udało bo minął ustawowy czas to przychodzi polecony nadany ostatniego dnia przed uprawomocnieniem się zgłoszenia. I jak uzupełnisz dokumentację to wtedy czas leci od nowa Wiem to Jezier. Chodzi mi o to czym w respektowaniu przepisów ŚE różni się inwestor i dlaczego od sprzedającego dom? Inwestor musi, bo dom mu nie odbiorą, a sprzedający dom nie musi ?, czy tak. Jeżeli tak, to ja z takimi przepisami zgodzić się nie mogę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
12marek 10.02.2009 21:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2009 A ile dałeś za to świadectwo? 600 PLN Ale gościowi w pierwszej wersji kolebotała się po głowie kwota czterocyfrowa W tym przypadku zadziałała niewidzialna ręka rynku ( a raczej forum) Propozycja nie do odrzucenia Tym razem to już mam naprawdę: do zobaczenia gdzie indziej Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 10.02.2009 21:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2009 Na jakiej podstawie twierdzisz że słowo "powinien" oznacza konieczność w jakimkolwiek rozporządzeniu? Dlatego że urzędnicy do tej pory tak to interpretowali? Dlatego, że jest to sformułowanie prawne równoznaczne, z "musi", co potwierdza nie tylko prawnik: Interpretacja przepisów należy do prawników, a w ostateczności sądów. Ze stanowiska językoznawczego mogę tylko powiedzieć, że słowo powinien ma wiele znaczeń, ale użyte w przepisach prawnych jest o wiele bliższe znaczeniowo słowu musi niż słowu może. Mirosław Bańko, PWN Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 10.02.2009 21:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2009 ....Chodzi mi o to czym w respektowaniu przepisów ŚE różni się inwestor i dlaczego od sprzedającego dom?.... W tym kontekście niczym się nie różni i nie powinien się różnić. Problem jest w tym, że przepisy wprowadzono w ostatniej chwili, mimo że już od 4 stycznia 2006r byliśmy zobowiazani do ich wprowadzenia. Przez kilka lat nic nie zrobiono. I dlatego teraz politycy wolą brnąc w głupią wymówkę, że słowo: "powinno być" nie musi oznaczać, że trzeba. A dlatego brną, bo wiadomo, że nie ma odpowiedniej ilości osób przygotowanych do rzetelnego sporządzania SE, są błędy w metodologii, brak jest programów komputerowych - i dlatego łatwiej im jest na pewien czas "przymknąć oko" i zdeformować znaczenie zdwałoby się oczywistego zwrotu. To jest nonsens i świadome psucie prawa. Niby "usprawiedliwione", ale strasznie prymitywne jest to usprawiedliwienie, bo wynika z ich opieszałości i niechlujstwa. Obecnie jest opracowywana nowelizacja PB, w której znajdzie sie bardziej jednoznaczny zapis Art. 5 ust. 4 (a w zasadzie to do końca nie wiadomo czy tak bardzo jednoznczny, skoro słowo" powinien" było tak różnie interpretowane ): ...W przypadku umów, na podstawie których nastepuje: 1) przeniesienie własnosci budynku, lokalu mieszkalnego, z wyjatkiem przeniesienia własnosci lokalu mieszkalnego w wyniku przekształcenia spółdzielczego prawa do tego lokalu w prawo własnosci, lub bedacej nieruchomoscia czesci budynku stanowiacej samodzielna całosc technicznou żytkowa albo zbycie spółdzielczego własnosciowego prawa do lokalu, w tym lokalu bedacego czescia budynku stanowiaca samodzielna całosc techniczno-użytkową - zbywca przekazuje nabywcy odpowiednie swiadectwo charakterystyki energetycznej; Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 10.02.2009 21:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2009 "Chodzi mi o to czym w respektowaniu przepisów ŚE różni się inwestor i dlaczego od sprzedającego dom? Inwestor musi, bo dom mu nie odbiorą, a sprzedający dom nie musi ?, czy tak. Jeżeli tak, to ja z takimi przepisami zgodzić się nie mogę. Problem jest w tym, że prawo tego wymaga, ale urzędnicy w swojej dobroci, wszem i wobec ogłosili, że za "niemanie" ŚE przy sprzedaży domu (mieszkania) nie bedą karali. W tym przypadku, to urzędnicy, niejako z urzędu "namawiają" do łamania zapisów prawnych. I to jest granda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gościk 10.02.2009 21:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2009 "Chodzi mi o to czym w respektowaniu przepisów ŚE różni się inwestor i dlaczego od sprzedającego dom? Inwestor musi, bo dom mu nie odbiorą, a sprzedający dom nie musi ?, czy tak. Jeżeli tak, to ja z takimi przepisami zgodzić się nie mogę. Problem jest w tym, że prawo tego wymaga, ale urzędnicy w swojej dobroci, wszem i wobec ogłosili, że za "niemanie" ŚE przy sprzedaży domu (mieszkania) nie bedą karali. W tym przypadku, to urzędnicy, niejako z urzędu "namawiają" do łamania zapisów prawnych. I to jest granda. A jak Ty byś jakąś grandę w przepisach widział, to z lubością pozbywałbyś się swoich ciężko zarobionych pieniędzy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 10.02.2009 21:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2009 A jak Ty byś jakąś grandę w przepisach widział, to z lubością pozbywałbyś się swoich ciężko zarobionych pieniędzy? Wybacz, ale nie rozumiem - czyżby sugestia, że widzę wybiórczo? Czy to takie dziwne, że mimo iż nie "zarabiam" na ŚE, w części wypowiadam się o nich pozytywnie, mimo, ze "zapłata" za nie też mnie dopadnie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gościk 10.02.2009 21:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2009 A jak Ty byś jakąś grandę w przepisach widział, to z lubością pozbywałbyś się swoich ciężko zarobionych pieniędzy? Wybacz, ale nie rozumiem - czyżby sugestia, że widzę wybiórczo? Czy to takie dziwne, że mimo iż nie "zarabiam" na ŚE, w części wypowiadam się o nich pozytywnie, mimo, ze "zapłata" za nie też mnie dopadnie? Ja w części też, ale nie w tej , która naciąga mnie na zbędny wydatek. Widząc jednocześnie, że zupełnie inaczej można było to przedsięwzięcie, poniekąd słuszne przeprowadzić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dariusz Hajduk 10.02.2009 22:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2009 Praktyki jednak odnoszą się do czegoś innego a na rocznych studiach podyplomowych jest tyle samo lub nawet więcej materiału odnoszącego się do świadectw co na 5 letnich studiach budowlanych. Do tego wiedza jest dość świeża i jeśli ktoś nie kończył studiów niedawno to nie wie prawie nic. Wiedza budowlana zdobyta na studiach nie przeszkadza, ale przynależność do izby nie gwarantuje, że lepiej zrobi świadectwo od odpowiednio przeszkolonej osoby bez uprawnień budowlanych. Wiedza budowlana zdobyta na studiach... SE można sporządzic na podstawie dokładnych obliczeń zgodnie z normami i dokumentacją, lub na "skróty" korzystając z uproszczonych tablic... teraz pytanie jak osoby po kursie będą czytac chocby projekty techniczne i obliczac zgodnie z normami...? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 10.02.2009 22:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2009 Osoby po kursach muszą posiadać pełną wiedzę pozwalającą na rzetelne wykonywanie świadectw. A więc także w jakimś zakresie wiedzę budowlaną. Ich wiedza jest weryfikowana podczas państwowego egzaminu organizowanego przez ministerstwo infrastruktury. Tutaj znajdziesz terminy, przykładowe pytania itp.:http://www.mi.gov.pl/2-48240e6fcf427.htm Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
civic9 11.02.2009 06:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2009 Obecnie z OZE niewiele energii jest pozyskiwanej, ale nie o to chodzi by tak zawsze było, lecz o to by to zmieniać. Dlatego wprowadza się przepisy, które wymuszają na rynku określone zachowania. Proces przestawiania się na inne surowce energetyczne jest procesem wieloletnim. Trzeba myśleć o konsekwencjach z wyprzedzeniem, a nie wtedy jak pojawią się już poważne kłopoty. Czy masz choć trochę pojęcia o jakich wielkościach piszesz? Czy masz chociaż jakieś swoje pobożne życzenia co do tego co byś chciał, żeby w tej kwestii pomogło wprowadzenie ŚE dla domów? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Irek.K 11.02.2009 08:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2009 Interpretacja przepisów należy do prawników, a w ostateczności sądów. ...Mój prawnik twierdzi że słowo "powinien" nie jest równoznaczne z "musi". co potwierdza nie tylko prawnikW przytoczonym cytacie sam autor sugeruje że nie jest odpowiednią osobą do rozstrzygania tego. Pomijając to, właśnie takie prawo to jeden wielki bubel. Napisane jest tak żeby w zależności od sytuacji można było je inaczej interpretować. Polskie słownictwo nie jest tak ubogie żeby nie było można przepisów prawnych napisać jednoznacznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
civic9 11.02.2009 09:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2009 ależ mieszacie, nie chodzi o to, że napisano "powinien", bo to powszechne i prawnicy mają swoją definicję. chodzi o to, że nie nałożono na notariusza obowiązku sprawdzania, wymagania tego dokumentu. dlatego nie ma nikogo kto by to mógł wyegzekwować, bo kupujący i sprzedający mogą się dogadać (jakie to teoretycznie może mieć konsekwencje w przyszłości, w zależności od tego jak to się zrobi, to już inna sprawa). "powinien" jest zarówno dla oddających domy do użytku, jak i dla sprzedających, tutaj różnic nie ma. różnica jest taka, że przy oddawaniu/zakończeniu budowy są urzędnicy, którzy mają przepis, aby to wyegzekwować, a przy sprzedaży nie ma, ani wskazanego urzędnika, ani przepisu. pomijając ogólny obowiązek notariuszy o czuwaniu nad należytym przebiegiem transakcji, ale to jak widać za mało. sprzedałem właśnie mieszkanie bez ŚE. kupujący miał do wyboru czekać i zapłacić za nie (nie oszukujmy się, tak czy inaczej to pokrywa kupujący, ewentualnie w przyszłości jak ktoś akurat będzie miał świadectwo sprzed kilku lat to tego uniknie) albo przeprowadzić transakcję bez tego i z odpowiednimi zapisami. mnie to obojętne, tyle że jeśli by kupujący chciał to świadectwo to jednak bym wybrał (na kupującego koszt i czas) rzetelne, droższe i dłużej trwające - bo za to co przekazuję to już jakoś tam się jednak odpowiada. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Foczki 11.02.2009 20:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2009 Ustawodawca specjalnie napisał "powinno" zamiast "musi" aby pozostawić pewną lukę. Gdyby było "musi" to rynek mieszkaniowy zatrzymałby się na jakiś czas. Wszyscy czekaliby na ŚE. I jak kolega wyżej zauważył to samo powinno już jest dwojako zinterpretowane bo przy oddawaniu nowych budynków znaczy "musi" natomiast przy sprzedaży znaczy "może". I zapewne ustawodawcy o to chodziło. I teraz gdyby spytać dlaczego? No tylko dlatego, że nasz kraj nie zdążyl sie przygotować a dyrektywa unijna musiała (nie tylko powinna ) być wprowadzona 1 stycznia 2009 - więc wprowadzili... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
HenoK 25.02.2009 08:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2009 Źródła odnawialne nie są i nie będą nigdy alternatywą, szkoda więc na nie czasu i PIENIĘDZY. Jak mówił S.LEM nie mamy innej opcji jak energetyka jądrowa (swoją drogą najbardziej ekologiczna). Wiadomość z dzisiejszego dnia : http://wiadomosci.onet.pl/1922968,11,item.html W Polsce powstaną małe elektrownie jądrowe? Jeden z największych producentów prądu w Polsce zamówił już studium wykonalności niewielkiej elektrowni jądrowej. Jej moc ma wynosić 1100 megawatów (co najmniej dwa razy mniej niż planowanej elektrowni w Żarnowcu). Koszt budowy to 2,4 mld euro. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
azb 25.02.2009 12:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2009 >Henok To tak na oko zwrot z inwestycji zajmie ze 20 lat, licząc przy obecnych stawkach za energię... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
HenoK 25.02.2009 12:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2009 >Henok To tak na oko zwrot z inwestycji zajmie ze 20 lat, licząc przy obecnych stawkach za energię... http://wiadomosci.onet.pl/1922968,11,item.html : Budowa bloku węglowego jest nieco tańsza, ale koszt inwestycji w atom zwraca się po ok. 15 latach, czyli dwa razy szybciej niż w przypadku węgla. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
azb 25.02.2009 13:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2009 >HenoK To jak szacują 15 to wyjdzie 20, czyli mam dobre oko No i jak już wspomniałem - jakie stawki za energię założyli do tego szacunku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
HenoK 25.02.2009 13:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2009 Ciekawe, co wybrali by mieszkańcy Łodzi i Zgierza, gdyby przedstawić im alternatywę : elektrownia jądrowa, albo kopalnia odkrywkowa ?Wiem, wiem, na pewno zgodzą się i na kopalnie odkrywkową i na elektrownię jądrową, tylko ... daleko od Łodzi lub Zgierza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.