retrofood 06.01.2009 21:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2009 jak największe durnie przepadną, to nastepcy trochę się nauczą, ze pewnych rzeczy wyborca nie wybaczy. jak myslisz, te najwieksze juz przepadły ? chyba jeszcze nie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 06.01.2009 21:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2009 nijak nie idzie ich dobić .... som i som Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 06.01.2009 22:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2009 Uwazam sie za patriotke, ale zycie codzienne to wole spedzac w Dublinie. I tak zreszta to tylko 2 i pol godziny Ryanair'em do Bydgoszczy....na wakacje, by uroki Zaborskiego Parku i Kaszub podziwiac.... Pozdrowienia, Maja czyli się nie mylę jednak. I wolę z autopsji niz wymyślane przez tych którzy mówią, mówią, mówią - a tak naprawdę maja mało do powiedzenia, jak co niektórzy w tym wątku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mayadaski 07.01.2009 11:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 czyli się nie mylę jednak. I wolę z autopsji niz wymyślane przez tych którzy mówią, mówią, mówią - a tak naprawdę maja mało do powiedzenia, jak co niektórzy w tym wątku Bo widzisz Bobiczku, mieszkajac w Polsce i majac taki a nie inny uklad administracji, praw itp. czlowiek sie nie zastanawia - tak jest i tyle - trzeba przyjac. Mam taki przyklad: w 1993 roku zaczelam prace w moim rodzinnym miescie w jednej z hamerykanskich firm. Konto osobiste otworzylam w WBK i tam pracodawca przelewal mi wyplaty. Bedac mloda mezatka z dzieckiem w Bydgoszczy - tak ok. 25 letnia bralam kredyt na samochod w 1997 roku we wlasnym banku, ktorego klientka bylam juz od 5 lat. Samochod - nic specjalnego - 8letni kaddett...meza nie chcieli wziasc pod uwage, bo nie mial wojska, wiec bylam traktowana przez bank jako panna z dzieckiem. Dodatkowo, 2 osoby jako zyranci, potwierdzenie z pracy - razem z pieczatka - na temat wysokosci zarobkow. Dodatkowo w mojej obecnosci kobieta z banku dzwonila do pracowego HR potwierdzic, czy oficjalny papierek zakladowy zgadza sie z prawda. Nie buntowalam sie - tak mialo byc, bo tak sie w Polsce skalda w banku wniosek o kredyt na samochod. W styczniu 1998 roku wyladawalam w Dublinie - firma przechodzila restrukturyzacje i tak mnie rzucili. Po dwoch miesiacach jezdzenia autobusami po miescie, co do przyjemnosci nie nalezalo, jak ze transport publiczny nie najlepszej jakosci, zapytalam sie w swoim irlandzkim banku o kredyt na samochod - 6 letnia Astre (maly upgrejt w porownaniu z moim bydgoskim autkiem, ale tez nie szalenstwo) To bylo tak o 10 rano - wyskoczylam w ciagu przerwy na kawe poranna pracy jako, ze bank po sasiedzku.... o 13:00 w czasie lunchu dzwoni pani z banku i sie pyta czy zechcialabym przyjsc do banku podpisac oferte kredytowa, czy ma mi ja wyslac do domu, bo bym chciala sobie w spokoju poczytac.... No i zaniemowilam....pytam sie czy paszportu mojego nie potrzebuje albo innego ID. Pani - nie, przeciez mnie znaja, mam u nich konto. To moze potwierdzenie o zarobkach potrzebuje? Pani na to - nie, przeciez mam u nich konto i ona widzi ile pracodawca mi przelewa miesiecznie... To ja jeszcze, wycwiczona przez polski bank, sie pytam, czy potrzebuje jakiegos zyranta....a pani na to - nie, przeciez mam u nich konto, to sa spokojni o moja wyplacalnosc...i pzeciez biore tylko kredyt na uzywany samochod a nie na dom, bym potrzebowala zabezpieczenia. Nastepnego dnia przelali kase na konto, a ja w weekend poszlam z mezem i wybralam samochod. Takich malych przykladow z zycia mam wiecej - przez 11 lat zycia w Eire sie uzbieralo . Male, drobne, ale niesamowicie ulatwiaja zycie codzienne, ktore i tak skomplikowane i zagonione bez dodatkowych dreszczykow. Polska jest pieknym krajem, a my narodem zaradnym i inteligentnym, bo jednak zawsze z roznych opresji jakos dawalismy rade znalesc wyjscie. Obserwujac na odleglosc widze, ze kraj sie zmnienia, ale zycie codzienne jeszcze nie jest latwe. Dlatego teraz planuje budowac dom w moim ukochanym Zaborskim Parku Narodowym. Na razie bedzie na wakacje, pozniej na emeryture. Mam jeszcze 20 lat do niej, ale to jest moja nadzieja, ze jak wroce, to zycie codzienne bedzie tak samo nieskaplikowane jak jest w Eire dzisiaj i bede wiodla zycie szczesliwej emerytki, z nadzieja, ze synowie wnukow beda podrzucac na wakacje I bede mogla wtedy ich zupa ogorkowa karmic, tak jak teraz tesciowa zmusza moje dzieci do tej zupy, gdy przyjezdzamy latem na 2 tygodnie Pozdrowienia, Maja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 07.01.2009 12:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 Mam jeszcze 20 lat do niej, ale to jest moja nadzieja, ze jak wroce, to zycie codzienne bedzie tak samo nieskaplikowane jak jest w Eire dzisiaj i bede wiodla zycie szczesliwej emerytki, z nadzieja, ... Tia... szczęscie na emeryturze polega głównie na tym, że nie ma się wielu interesów do urzedów, więc człowiek się tak nie stresuje. Ale masz rację, może wtedy juz się i u nas zmieni? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 07.01.2009 13:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 A propos urzędów spotkałam się z pewną ciekawostką Jeszcze kilka lat temu mówiło się ciągle o korupcji w urzędach. Mówiło się, ja się sama nie spotkałam, bo na szczęście mało miałam z nimi do czynienia. Po nastaniu pana K jako prezydenta łodzi zaczęto walczyć z korupcją. Czy skutecznie, nie wiem, bo jak pisałam nie wiem, co było poprzednio., ale wiem, co się stało teraz. Otóż teraz urzędnik prędzej zje własną rękę, niż pójdzie na rękę "petentowi", żeby nie być posądzonym o łapówkę. Przezornie wszystkie decyzje na "nie". I mam dziwne wrażenie, że już chyba wolałabym korupcję A co do angoli.. hm. kiedyś też poczułam moc ich biurokracji. Swego czasu mi British Gas wyliczył 1400p opłaty za 2 msc, walczyłam z tą ewidentną bzdurą przez pół roku, łącznie z groźbami, że przyjdą do mnie z policją, żeby zaplombować miernik! Wreszcie zapłaciłam 120p za 7 msc.... Tyle, ile się im należało. Ale to trzeba chyba być polakiem, moi angielscy współpracownicy kupili mi książkę z okazji "zwycięstwa z biurokratycznym molochem"!!!!! Znali sytuację, bo gros telefonów wykonywałam z miejsca pracy... i przez całe pół roku mówili mi, jakie konsekwencje ,mnie czekają, jak nie zapłacę. Mój wniosek - u nich jest znacznie lepiej na poziomie samorządu (wizyta w council to była bajka), świetnie tam gdzie firmy są prywatne i.. koszmar w państwowych Skąd to znamy??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 07.01.2009 13:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 Co wymyślila nasza droga ojczyzna w dobie kryzysu żeby przypierniczyć takim małym firemkom jak mojahttp://gospodarka.gazeta.pl/firma/1,31560,6129237,_Gazeta_Prawna___Nowe_przepisy_BHP_uderza_w_male_firmy.html Nic tylko się pakować trzeba.Zastanawiam się czy jest możliwość żeby zarejestrować działalność np. w Irlandii i normalnie w Polsce firme prowadzić. No przecież to jest jakiś horror. Nie dość że skarbówka wszystkich traktuje jak przestępców to jeszcze durne BHP. mayadaski - zazdraszczam z tą Irlandią, niestety mój ślubny nie da się namówić na wyjazd. Gdyby nie to, już dawno zakręciłabym się za robotą w moim zawodzie w Eire. Piękna ta bajka o urzędzie skarbowym ... rozmarzyłam się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 07.01.2009 13:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 Co wymyślila nasza droga ojczyzna w dobie kryzysu żeby przypierniczyć takim małym firemkom jak moja http://gospodarka.gazeta.pl/firma/1,31560,6129237,_Gazeta_Prawna___Nowe_przepisy_BHP_uderza_w_male_firmy.html przepiękne, ktoś ma jednego pracownika i zatrudnia drugiego, żeby temu pierwszemu pokazywał drogę ewakuacji..... O rany Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mayadaski 07.01.2009 14:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 mayadaski - zazdraszczam z tą Irlandią, niestety mój ślubny nie da się namówić na wyjazd. Gdyby nie to, już dawno zakręciłabym się za robotą w moim zawodzie w Eire. Piękna ta bajka o urzędzie skarbowym ... rozmarzyłam się Eeee...wtedy to nie bylo tak. Irlandia nie byla upatrzona, wymarzona....troche zostalismy przycisnieci do muru.....teraz z perspektywy czasu, to nam na dobre wyszlo (chyba ) Firma przenoslila ksiegowosc do Dublina i wybor byl taki: wyjazd z wlasna praca i kontrakt w Dublinie lub zielona trawka i rejestracja w posredniaku....a pod koniec 1997 wiele nie mozna bylo sie zastanawiac. Tym bardziej, ze moja firma byla jedna z najlepiej placacych w Bydgoszczy, a to juz byl bolalo przy szukaniu pracy na miejscu za mniejsze pieniadze, jezeli wcale....bo co tu ukrywac...Bydgoszcz to Wroclawiem nie jest i warunki w zatrudnieniu sa kompletnie inne... Maz na poczatku tez nie chcial jechac, a pozniej przez pierwszy rok zbieral na bilet powrotny, a wtedy to byla niezla kasa - okolo 1000 Funtow Irlandzkich i caly dzien lot-masakra z przesiadka na Heathrow do Wyw...a gdzie jeszcze do domu... Po 2 latach sie przyzwyczail Teraz juz by nie wrocil EZS - korupcja jest wszedzie - zaden kraj sie od niej nie ustrzegl... jeszcze.... Ale wnioski wysuwam z Twojego przykladu, ze pomimo Twojemu polrocznemu uporowi i nie placeniu rachunku, gazu Ci nie odlaczono? Bo jednak nie chcieli Ci utrudniac zycia. Jak szybko zakreciliby Ci kurek w PL, gdybys nie zaplacila rachunku w przeciagu miesiaca? Spodziewam sie, ze szybciej... Chodzi o takie malutkie rzeczy w zyciu codziennym...malutkie ale czasami strasznie upierdliwe. Maja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 07.01.2009 14:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 Podobnie jak w Anglii sprawa wyglada w USA . Taki UPS dziala bez zarzutu , a na poczcie / panstwowej ,chociaz nic nie ginie / trzeba miec nerwy , zeby sie doczekac na swoja kolej wszystko odbywa sie w zolwim tempie. W urzedach jesli pani od spraw A nie ma akurat w pracy , to pani od spraw B nie ma pojecia o niczym co dzieje sie przy biurku pani A . Sluzba zdrowia panstwowa dramat . U nas w Polsce to chociaz dziecko przyjma bez kolejki jesli np .goraczkuje czy np wypadlo matce na beton , bo sie wozek przekrecil . Moj Maz byl kiedys z nasza sasiadka w szpitalu wlasnie w takiej sytacji. Dziecko 3 miesieczne , spadlo z wozka jak dziewczyna wnosila wozek z nim po schodach . W szpitalu wszystko powoli , spokojnie , przeciez nie to jedno dziecko na swiecie jest . Ostatecznie wrocila ze szpitala po chyba ponad 6 godzinach .Na szczescie nic sie nie stalo .Bezsilnosc. Jesli chodzi o male firmy tam to jest bardzo ok , ksiegowa wyliczy tak , ze sie zaplaci tyle ile sie chce .W takim duzym skrocie mowiac . Takich maluchow raczej tam nie kontroluja . Lepiej wejsc do Enronu na przyklad na kontrole Duzy kraj i bogaty to i przekrety duze . Nie to co tu , jakis tam biedaczek co to sie do sejmu wkreci wezmie pare groszy , zeby komus cos tam tego Mnie najbardziej tutaj dziwi i zawsze dziwilo , ze ludzie bez grosza przy duszy pchaja sie do wladzy , zeby sie odkuc .Nie rozumiem zupelnie jak golodupiec sam ledwo wiazacy koniec z koncem moze zarzadzac czyms wiecej niz stan kartofli w jeglo wlasnej piwnicy .Rzadzic powinni ludzie , ktorym sie udalo prowadzic swoja duza firme przez iles tam lat , zarabiac , miec cos w posiadaniu wiecej niz komunalne mieszkanie w starej kamiennicy . Taki to moze jednak lokalny urok tego miejsca jakim jest Polska , gdzie wlasciciel kosku ruchu wie wiecej o ekonomi niz nie jeden minister po studiach . No bez przesady oczywiscie , patrzac na Prezydenta Busha , ale i ten sukces jego tez naciagany lekko Wrocilam , nie narzekam . Wracac nie zamierzam . Wszedzie dobrze gdzie nas nie ma. Moze jak ktos wyjezdza majac 18 lat na karku to sie jakos zadomowi , inaczej to chyba nie . Ze drogi ciemne ? No ciemne , taka pewnie tu uroda , dlugo beda ciemne tak mi sie wydaje , tak jak dlugo na autostrady poczekamy , bo nie wierze w ten 2012 . Ze ludzi niby zlosliwi ? Jak wszedzie . Ja tam sie ze zlosliwymi nie zadaje . Szkoda zycia na udawanie milych rozmow i juz . Ze plotkuja ? Jak wszedzie . Mam taka zasade , jak wiem , ze o mnie plotkuja to jeszcze dla rozrywki , zeby mieli o czym zawsze cos fajnego podsune . A to sie wystroje jak stroz w boze cialo , a to a to okna myje w wielkanoc. Jak widze narzekajacych i wiecznie skrzywionych to mi sie robi niedobrze . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
baileys 07.01.2009 14:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 moje iralndzkie doswiadczenia calkowicie potwierdzaja to, co mowi mayadaski, zycie codzienne i zalatwianie spraw urzedowych w Irlandii to czysta przyjemnosc, poczawszy od Gardy (irl policja), gdzie w przedunijnych czasach wystawiano mi wize pobytowa, przez banki, gdzie wiele rzeczy zalatwia sie w 2 minuty przez telefon a skonczywszy na urzedach skarbowych, ktore w Polsce zawsze podejrzliwie sprawdzaly moje PITy a ewntualne zwroty podatku wplywaly po ustawowym czasie i bez zadnych odsetek za zwloke panie urzedniczki w Revenue (irl Urzad Skarbowy) przy kazdej wizycie dokladnie sprawdzaja czy korzystam z wszystkich odliczen, ktore mi sie naleza (a o ktorych na poczatku nie mialam pojecia) , doradza jak najlepiej podzielic miedzy mna i mezem kwoty wolne od podatku zeby placic jak najnizsze podatki a kiedy pytalam jak prowadzic rozliczenia gdy zalozy sie firme to przemila pani powiedziala mi wprost : "najpierw nich pani przez 3-4 miesiace nie zglasza dzialanosci do nas, prosze sprobowac, zdobyc klientow i pierwsze zyski i wtedy sie oficjalnie zarejestrowac takie male rzeczy a ciesza! bylam na babskim "wyjsciu", 1 w nocy, w klubie tlum, ze trudno sie przecisnac, towarzystwo "wstawione" i nagle kolezanka Irlandka mowi, ze zgubila portfel z z gotowka 200euro i kartami kredytowymi; przeszukalysmy dokladnie nasz stolik i okolice ale zguby ani sladu i wtedy ona spokojnie mowi, ze zapyta w barze czy ktos nie znalazl jej portfela; mysle sobie po polsku "naiwna optymistka" a ona po kilku minutach wraca z portfelem i cala jego zawartoscia - rzeczywiscie ktos w tlumie znalazl lezacy na podlodze portfel i zostawil w barze! mi sie czesto zdarza zostawic na noc calkowicie otwarty samochod ale jeszcze nigdy nic nie zginelo a moi znajomi w Polsce nie chca kupowac alufelg twierdzac, ze po jednej nocy juz ich nie bedzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 07.01.2009 16:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 hmmmmm .... z zazdrością sie to czyta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
matka dyrektorka 07.01.2009 16:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 właśnie dziś zlikwidowałam działalność gospodarczą (w Polsce zus mnie zrobił w balona ,norma ) i postanowiłam zarejestrować się jako bezrobotna i zarejestrowałam się na rejestrację!!! (numerek, godzina, dzień ,nazwisko , podpis bez tego się nie da ) chyba poproszę o azyl polityczny w Białorusi , tam nie może być gorzej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 07.01.2009 17:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 A ja lecialam wczoraj na wysokosci 10 tysiecy metrow z predkoscia 800km/h a za sterami siedzila p a n i kapitan Adela Sarzycka ( nie, przepraszam p a n i kapitan Adela Sarzec ) Jestem znow w pracy wiec nie mam nic madrego do zakomunikowania . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 07.01.2009 17:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 Jestem znow w pracy wiec nie mam nic madrego do zakomunikowania szkoda Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 07.01.2009 17:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 Do opery sie może wybierasz ..... ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
frykow 07.01.2009 18:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 mi sie czesto zdarza zostawic na noc calkowicie otwarty samochod ale jeszcze nigdy nic nie zginelo a moi znajomi w Polsce nie chca kupowac alufelg twierdzac, ze po jednej nocy juz ich nie bedzie Ja tylko się wtrącę w tym temacie, bo jest mi bliski. W Polsce też wcale nie jest tak straszno, jak to się niektórym wydaje. My pod blokiem także zostawiamy często otwarte samochody (w tym jeden "funkiel nówka"), nigdy z nich nie wyciągamy radia, wychodząc gdzieś na krótko nie zamykamy mieszkania. Nigdy się nie zdarzyło, aby ktoś coś ukradł. Piszę to, bo zauważyłem że panuje jakieś przedziwne uwielbienie do "niezamykania". Nie dalej jak dwa dni temu rozmowa w radio, dzwoni słuchaczka która wróciła z wizyty u syna w Irlandii: "Niech pani redaktor sobie wyobrazi - oni tam w swoich domach nie zamykają drzwi na klucz! No tak, ale jak wychodzą z domu to też nie zamykają? No nie, jak wychodzą to już zamykają...". Echhh.. Potem się jeszcze więcej wyjaśniło - była w małym miasteczku. Podobnie przecież jest na świecie, w dużych miastach bywa niebezpiecznie, ale w tych małych już nie. Koledzy z Krakowa wychodząc do sklepu zabierają ze sobą koniecznie panel od radia, ja pod moim sklepem zostawiam otwarty samochód. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 07.01.2009 19:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 No, jak wrocilam do pracy to do Opery to rowniez sie wybieram - stosuje progresywny program odchamiania. A tak w ogole to nie miewam zalow i dziwie sie, ze dorosly czlowiek moze miec zal. Zal do kogo i o co ? Po co ? Wiadomo, ze zycie w Polsce zmoglo nawet silacza Wokulskiego. Trzeba uwazniej czytac literature i przylozyc sie do tematu " co autor mial na mysli " Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 07.01.2009 19:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 1. stosuje progresywny program odchamiania. 2. A tak w ogole to nie miewam zalow 1. To Ty musisz sie odchamiać ??? Ja nie muszę ...... 2. Czego jeszcze nie miewasz oprócz kryzysów i żalów ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
baileys 07.01.2009 21:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 w Polsce najbardziej dobijaja chyba biurokratyczne procedury i zmanierowane, niekompetentne urzedniczki (utrzymywane przeciez z podatkow petentow)- wszedzie - od urzedu gminy czy miasta ( gdzie w kolejce do zlozenia wniosku o dowod dostaje sie numerek i czeka 6 godzin), przez ZUS (obierajacy renty osobom z choroba nowotworowa w stadium terminalnym), NFZ, ktory wycenia procedury medyczne wg cennika z epoki wczesnego Gomulki pozbawiajac ludzi dostepu do specjalisty, polskie sady rozpatrujace blahe sprawy calymi latami, po urzad skarbowy, ktory jest w stanie doprowadzic do firme bankructwa za zalegly podatek w wysokosci...1grosza ale sam wykazuje sie ignorancja (przed wyjazdem do Irl pytalam w US czy mam wykazywac dochody i placic podatek w Polsce czy tylko w Irl i nikt wlacznie z kierowniczka urzedu nie udzielil mi odpowiedzi bo cyt "w ksiazce nie ma Irlandii na liscie ale moze lista sie zmienila ale my nie wiemy, musi sie pani sie dopytywac"! przed wyjazdem zadzwonilam do ambasady polskiej w Dublinie z pytaniem w jakim wieku dzieci rozpoczynaja edukacje szkolna w Irlandii a odpowiedz brzmiala "chyba tak jak w Polsce ale nie wiem na pewno". najgorsze jest to, ze zwykly Kowalski w codziennych kontaktach z urzedami musi byc nieomylny, na biezaco z dziennikami ustaw, terminowy i baaardzo grzeczny! jesli przyjac zasade, ze jakie urzedy takie cale panstwo to ....(tu wpisz wlasciwa odpowiedz lub odpowiedz poprawna politycznie). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.