Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Przemarsz wojsk i sraczka


dandi3

Recommended Posts

Jako, że dziś Wigilia to przemówię ludzkim głosem – bez wygłupów, złośliwości ale też bez forumowego słodkopierdzenia. Przemówię jakem Dandi na temat poważny, para budowlany, drapiący mi twarz brudnymi pazurami absurdu i niepojętności i mieszający patykiem w trzewiach za każdym razem kiedy przychodzi mi do głowy, że jestem bezsilny.

 

Dobra , do rzeczy: na co dzień otaczam się kłębowiskiem przyjaciół i znajomych, kolegów i kamratów, druhów i kompanów maści wszelkiej, zamożności, zaawansowania intelektualnego i samoświadomości takoż. Muszę mieć dużo ludzi pod ręką, w przeciwnym razie cierpię fizyczny ból. Ostatnio usłyszałem, że nie potrzebuję przyjaciół a dworu. To bzdura oczywista i raniąca ale niech tam – każdy ma prawo do własnych opinii nawet jeśli niosą ze sobą faktor dotkliwie swędzący.

 

Król mający dworzan winien jest im pensum, a jeśli nie to chociaż wikt i jakąś szaloną imprezę w rytmie menuetów i saraband raz na jakiś czas. Dandi posiadający kłębowisko, winien jest mu atencję, czas, poświęcenie i bezbrzeżne oddanie. „Posiadanie” ludzi wokół nie ma sensu jeżeli nie mamy im czego dać. Serio tak myślę. Jeżeli nie mamy czasu, jeżeli nie mamy w sobie tej cierpliwości, która pozwala nam ich wysłuchać (i starczy) to nie ma sensu zawracać sobie głowy. Moja Złociutka ma ze mną krzyż Pański bo ja wciąż kogoś wysłuchuję, rozumiem, współczuję lub walę po oczach empatią (może nieco domorosłą ale jest). Setki razy słyszałem że może warto zająć się sobą, nie innymi, że może nie muszę wszystkiego wiedzieć, wszystkiego usłyszeć, że świata się nie zbawia tylko akceptuje, że własny matecznik jest równie ważny co czyjś i co? I Henryk z Pułtuska posłuchał i w ciągu tygodnia odnalazł 20 złotych, które kiedyś skitrał przed żoną a które to 20 zł mu zaginęły. Halinie ze Stadnik – kolonii samoistnie powiększył się biust a Dandi jak zwykle nie słuchał i ma przesrane.

 

Nigdy nie byłem zwolennikiem teorii, że mam prawo wymagać tego co daję od siebie. Wszak nie częstujemy cukierkami z nadzieją, że odczęstują ale czy mogliby przynajmniej nie robić nic? Nie chcę dawać cukierka i dostawać za to gówna w papierku. Nie chcę nic – niech mi tylko nikt nie szkodzi. Chciałbym wiedzieć dlaczego nie mogę liczyć przynajmniej na uczciwość. No kurwa jak zadaję pytanie to chcę odpowiedzi a nie całowania mnie w dupę. Nic mnie bardziej nie wkurza niż patrzenie mi prosto w oczy bez cienia zamiaru mrugnięcia i odpowiadanie tego co chcę usłyszeć… oczywiście mija odpowiedni czas i wyłazi że jednak nie nie nie, że jest zupełnie inaczej ale po co drażnić Dandiego – on ma już i tak sporo na głowie więc powiedzmy mu to co chce usłyszeć i róbmy swoje..

 

Ja nie chcę poklepywania i zapewnień, ja chcę konstruktywnej opinii. Ja się nie obrażam, naprawdę. Mogę opierdolić jeżeli zarzut wykracza poza dość wątłą granicę mego postrzegania ale niech wiem!! Jak zaczynam z kimś rozmowę to zadaje pytania. Zawsze wydawało mi się to oczywiste. Zaznaczam na początku że jeżeli padnie pytanie na które odpowiedź jest niewygodna lub nie do udzielenia z różnych względów to chce usłyszeć i tu zaczyna się arsenał: „nie chcę o tym mówić’, „to wciąż zbyt bolesne więc nie pytaj”, „nie będę o tym gadać”, odpierdol się co Cię to obchodzi” i tak jeszcze długo. I teraz sytuacja z piątku: jedna z takich rozmów trwa w najlepsze. W trakcie zadaję pytanie: czy uważasz, że moje pytania są zbyt bezpośrednie? NIE! Powiesz mi jeżeli takie się staną a odpowiedzi na nie będą Cię kosztować zbyt wiele? TAK! Na pewno? TAK!

 

Mija sobota, niedziela, poniedziałek i czego się dowiaduję wczoraj…? ŻE MOJE PYTANIA SĄ ZBYT BEZPOŚREDNIE, POTRĄCAJĄ NAJBARDZIEJ BOLESNE STRUNY A ODPOWIEDZI NA NIE WYWOŁUJĄ BÓL I KOSZTUJĄ ZBYT WIELE. Mało tego. Nie dowiaduję się tego w bezpośredniej rozmowie, wyłazi to przypadkiem w śmierdzącym pierdnięciu kogoś kto się wygadał, niechcący.

 

 

Dziś Wigilia a mi się już nic nie chce. Nie chce mi się myśleć o tym czy te pytania są kłopotliwe, czy wchodzić w rozmowę na ten temat, czy wyjaśniać, czy dopytać bo może to nie tak. Nie wiem co dalej. Jak mam się zachować? O nic już nie pytać? Nie wchodzić w dyskusje? Skoro nie, to jak rozmawiać? Powierzchownie? To mnie zabije – nie znoszę gadek o niczym. Nie wiem co mam jeszcze napisać. A, już wiem. Że najbardziej boli jak takie rzeczy wygaduje ktoś bliski – reszta niech spada!

 

Barańczak ma rację!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 69
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dandi,

rozumiem, że chciałeś się wygadać. To teraz weź się już za kręcenie maku i lepienie pięknych uśmiechów na wigilijny wieczór. :)

 

Co robić - pewnie Ci się przyśni. Czasem najważniejsze jest dobrze pomilczeć, albo rozważyć wspólnie skład zupy pomidorowej. (Z naciskiem na "wspólnie" a nie na "skład").

 

W bolesnych sprawach nie ma prostych dróg. Ale jak by nie było - zwykle najważniejsze są intencje. Zwłaszcza wśród bliskich. Więc już się nie turbuj. Będzie kolejna zmiana :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż ... żaden człowiek nie jest doskonały :roll:

Ale rozumiem Cię i wiem o co Ci chodzi ... też wolę szczerych ludzi :wink: :D

 

Natomiast co zrobić to już zależy od wielu czynników takich jak: kto jest nieszczery, czy warto zaczynać i jeśli tak to czy więcej będzie z tego plusów czy minusów, czy bardzo zalezy Ci na tej osobie .... ja też ostatnio przekonałam się, że najbliższa mi osoba we mnie nie wierzy - w moje możliwości, w moją inteligencję , upór ... ale chlastać się nie będę z tego powodu ... czasem lepiej przemilczeć :wink: :D .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dandi, te problemy zostały juz przerobione. Znajdziesz je pod takim samym tytułem jak tój. Zreszta pewnie stamtąd go wziałeś. Ale w takim razie przeczytaj jeszcze raz dokładnie ten ustep. A własciweie brak ustepu, bo przecież wojsko przy przmarszu sraczke zostawia w kartoflach, jak to robił Dzielny Wojak Szwejk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A poza tym pamiętaj co śpiewa na ostatniej płycie Maleńczuk z Waglewskim.

 

"Spotkałem się z kolegą

bo kolega jest od tego

i wypada czasem spotkać się z nim

Przegadaliśmy nockę

obrobiliśmy trochę

innym tyły, żeby spłacić dług"

 

:D jakby co

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może:

 

Mija sobota, niedziela, poniedziałek i czego się dowiaduję wczoraj…? ŻE MOJE PYTANIA SĄ ZBYT BEZPOŚREDNIE, POTRĄCAJĄ NAJBARDZIEJ BOLESNE STRUNY A ODPOWIEDZI NA NIE WYWOŁUJĄ BÓL I KOSZTUJĄ ZBYT WIELE. Mało tego. Nie dowiaduję się tego w bezpośredniej rozmowie.

 

dlatego, ze ten ktoś wie, iż:

 

Mogę opierdolić jeżeli zarzut wykracza poza dość wątłą granicę mego postrzegania ale niech wiem!!

 

Myślałeś o tym? Nie znam Cię, więc nie wiem, jak mocno odparowujesz na zarzuty ;-) ale być może po prostu zbytnio oniesmielasz niektórych ludzi i nie mówią Ci prawdy?

 

To tak na mój pierwszy rzut oka

 

a teraz Wesołych Świąt!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Ty myślałeś, że empatia nic nie kosztuje? Jeszcze nie raz dupę ci ktoś obrobi.

Poza tym przejdź więcej na słuchanie, mniej na pytanie. Może ludzie łatwiej się sami otworzą a nie będą po wiwisekcji udawać przed innymi maczo

 

PS. Fajnie mieć wigilię w 3 króli :D

no, dobra, wiem, że prawosławni mają opóźnione święta 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem nasze intencje bywają żle obbierane przez adwersarza :-? i chyba nie jesteśmy w stanie takich przypadków uniknąć, niestety. Można by się zamknąć na innych, ale to by było wylanie dziecka z kąpielą :roll:

Gdzie drwa rąbią, tam wiówy lecą, taki uboczny efekt.

 

Mimo wszystko udanych świąt :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. na co dzień otaczam się kłębowiskiem przyjaciół i znajomych, kolegów i kamratów, druhów i kompanów maści wszelkiej, zamożności, zaawansowania intelektualnego i samoświadomości takoż.

 

2. Muszę mieć dużo ludzi pod ręką, w przeciwnym razie cierpię fizyczny ból.

 

3. Ostatnio usłyszałem, że nie potrzebuję przyjaciół a dworu. To bzdura oczywista i raniąca

 

4.„Posiadanie” ludzi wokół nie ma sensu jeżeli nie mamy im czego dać.

Jeżeli nie mamy czasu, jeżeli nie mamy w sobie tej cierpliwości, która pozwala nam ich wysłuchać to nie ma sensu zawracać sobie głowy.

Moja Złociutka ma ze mną krzyż Pański bo ja wciąż kogoś wysłuchuję, rozumiem, współczuję lub walę po oczach empatią

Setki razy słyszałem że może warto zająć się sobą, nie innymi, że może nie muszę wszystkiego wiedzieć, wszystkiego usłyszeć, że świata się nie zbawia tylko akceptuje, że własny matecznik jest równie ważny co czyjś

 

5.Nigdy nie byłem zwolennikiem teorii, że mam prawo wymagać tego co daję od siebie. Wszak nie częstujemy cukierkami z nadzieją, że odczęstują ale czy mogliby przynajmniej nie robić nic?

 

6. Dziś Wigilia a mi się już nic nie chce.

Nie wiem co dalej. Jak mam się zachować?

Nie wiem co mam jeszcze napisać. A, już wiem. Że najbardziej boli jak takie rzeczy wygaduje ktoś bliski – reszta niech spada!

1. I tego raczej nie zmienisz, niełatwo tego dokonać, nawet jak sie bardzo chce ...

 

2. Patrz pkt 1.

 

3. Skoro to bzdura to olej to co usłyszałeś, Ty wiesz najlepiej, że to bzdura, więc o co chodzi ?

 

4. Twój punkt widzenia świadczy tylko o Twojej wielkiej wrażliwości i życzliwości, której wiekszość nie posiada. Wprost przeciwnie, większość własny matecznik stawia na pierwszym miejscu. Ale tez i dlatego własnie Ciebie boli bardziej niz innych jak Cie ranią. Bo masz delikatne serce ...

 

5. To tylko o tym świadczy, że jestes bezinteresowny ... a tego też dzisiaj za wiele nie mozna uświadczyć, raczej odwrotnie, kazdy chce jakis interes ubić lub inna korzyśc pozyskać ...

 

6. Schowaj smutki, usmiechnij sie bo masz dla kogo żyć, nieprawdaż ?

Niech Ci sie zechce odzyskać dobry humor dla RODZINY. Oni tego potrzebują, Twojego usmiechu i radości i tej atencji, która poświęcasz innym ....

 

A co do tego bliskiego, co Cie zranił, cóż .... bywa i tak. Po prostu kolejne doswiadczenie, przegryź to, przetraw i wyciagnij wnioski.

 

Zdrowych, spokojnych Świat Ci życzę i radości pomimo, że wokół ranią.

I nie zmieniaj się, bo cokolwiek zmienisz, to będzie na gorsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do tego bliskiego, co Cie zranił, cóż .... bywa i tak. Po prostu kolejne doswiadczenie, przegryź to, przetraw i wyciągnij wnioski.

Poza tym uważam, że jak dojrzejesz (musisz pożyc jeszcze kilka lat), to:

Primo: ograniczysz empatie

Secundo: bedziesz bardziej odporny

Tertio: bedziesz odczuwał mniejszy ból

Quarto: przedłożysz swój matecznik ponad cudzy

 

Czego Ci szczerze życzę.

 

A skad to wiem ?

Bo przerabiałam to samo co Ty teraz.

Ostatnie skutki dopiero całkiem niedawno nastąpiły.

I teraz jest mi dobrze.

Szkoda, że tak późno ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

musialbys chlopie zyc tylko w swoim towarzystwie aby Ci nikt bólu nie zadał... a tak sie niestety nie da...

 

Twój problem polega na tym, ze Twoje ego potrzebuje mega akceptacji , a tu tego ani widu ani slychu tylko pozory...

 

i wiesz co? pogódź się z tym!!!!!!!!!!!!!!!!

 

ludzie maja swoje sprawy i swoje zycia a Boga postrzegaja gdzies indziej...

odpusc im, nie prowkuj, zdystansuj sie i zaakceptuj siebie takim , jakim jestes...

mimio wszystko kochaj ludzi i pomagaj im i absolutnie nigdy niczego nie oczekuj od nich, a mile Cie zaskoczą...

 

pozdr

p.s. przyjmuje we wtorki i czwartki od 16.00...............................

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...