bobiczek 21.01.2009 07:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 Skoro bzdury pogrubione - to znaczy że jednak się zlał do łózka No ja Cię nie pierniczę. W takim wypadku trzeba dzwonić po mamusię żeby przyszła przewinąć, oprać i w ogóle.......... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 21.01.2009 07:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 Ja Ci uprzejmie przypominam, że ja to forum CZYTAM. I bzdury które wypisujesz będą natychmiast prostowane!! Uwaga czytający, bzdury zostały pogrubione powyżej. Bracia w uciemiężeniu! Wściekłe ataki naszych ciemiężycielek nie zmienią faktu, że to my jesteśmy uciemiężeni. Chore z nienawiści ciemięzycielki są otumanione, a nienawiść przesłania im oczywiste fakty, że krzywda się nam dzieje nieludzka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 21.01.2009 07:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 No to włóż se, kuffa, wciąż rosnącego pasożyta w doopę, chodź z nim 9 miesięcy i nie płacz. Potem pogadamy. GDZIE???? człowiek kuffa już parę lat żyje i myślał że wie a tu patrz... omskło się czy ki chooj...? A masz lepsze miejsce u faceta? Tobie to tylko jedno w głowie, jak każdemu facetowi! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 21.01.2009 08:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 a mój ciemiężony nawet kawy mi nie zrobił, ani śniadanka, a rączki ma nawet dwie i to sprawne............ mojemu już tak ciężko że na piątek umówił się z innymi ciemiężonymi na "odpoczynek".............a ja byłam taka grzeczna i nawet odkurzacz ustawiłam bulą z rury od ściany..........i co doceni to ktoś.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 21.01.2009 08:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 Ostatnio doszłam do wniosku że mężowie mają szczególny dar WIDZENIA WYBIÓRCZEGO........a mianowicie drodzy panowie....... czy Wy widzicie.........--kurz na szafkach--paprochy na podłodze--nieodkurzony dywan--olany kibelek--nieumytą wannę vel kabinę prysznicową--braki jedzeniowe w lodówce--to że macie już ostatnią parę czystych skarpet--nie wypastowane buciory--itd..........bo ja obserwując mojego ciemiężonego dochodzę do wniosku że na te rzeczy i wiele innych ślepy jak kret....natomiast dziwnym trafem widzi że brak piwska w lodówce, że brama nie niedomknięta, że kupiłam nowe buty, że bula od odkurzacza nie w tą stronę, że jego kolumienka od kina dom. przesunięta o pół milimetra, ze jego papiery ruszane....Panowie ja Was błagam nauczcie mnie żebym też nie widziała to czego i Wy nie widzicie...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 21.01.2009 08:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 Tobie to tylko jedno w głowie, jak każdemu facetowi! [/b] myslisz, że tacy co o tym nie mysla bez przerwy to normalni sa ? A chciałabys takiego ?!?! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 21.01.2009 08:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 Skoro bzdury pogrubione - to znaczy że jednak się zlał do łózka No ja Cię nie pierniczę. no i obrzygał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piterazim 21.01.2009 09:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 z męskiego punktu widzenia Ostatnio doszłam do wniosku że mężowie mają szczególny dar WIDZENIA WYBIÓRCZEGO........a mianowicie drodzy panowie....... czy Wy widzicie......... --kurz na szafkach <---- dodatkowa warstwa chroniąca mebel --paprochy na podłodze --nieodkurzony dywan --olany kibelek <----- trafiam więc nic nie ucieka --nieumytą wannę vel kabinę prysznicową --braki jedzeniowe w lodówce <------- widzę i się dziwię, dlaczego nie napełniła się --to że macie już ostatnią parę czystych skarpet <------- zdarza mi się prać --nie wypastowane buciory <---- ostatni raz buty, które trzeba pastować miałem na ślubie --itd.......... bo ja obserwując mojego ciemiężonego dochodzę do wniosku że na te rzeczy i wiele innych ślepy jak kret....natomiast dziwnym trafem widzi że brak piwska w lodówce, że brama nie niedomknięta, że kupiłam nowe buty, <------ trzecia para od poniedziałku to przeginka że bula od odkurzacza nie w tą stronę, <------ co to jest bula od odkurzacza że jego kolumienka od kina dom. przesunięta o pół milimetra, <----- Diametralnie zmieniłaś akustykę, an którą zostało poświęcone tyle czasu ze jego papiery ruszane.... <----- grzech najcięższy, to co wy postrzegacie jako bajzel tak naprawdę jest idealnym porządkiem o algorytmie przeszukiwania znanym tylko osobie tworzącym go Panowie ja Was błagam nauczcie mnie żebym też nie widziała to czego i Wy nie widzicie...... <----- nie da rady - wacek ci nie urośnie ale i tak was uwielbiamy, gdyby nie wy nasze życia było by zbyt idealne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piterazim 21.01.2009 09:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 Ja Ci uprzejmie przypominam, że ja to forum CZYTAM. I bzdury które wypisujesz będą natychmiast prostowane!! Uwaga czytający, bzdury zostały pogrubione powyżej. P.S. Czy jest tu gdzieś klub ciemiężonych żon?? ha ha ha - cenzura Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 21.01.2009 10:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 Ja Ci uprzejmie przypominam, że ja to forum CZYTAM. I bzdury które wypisujesz będą natychmiast prostowane!! Uwaga czytający, bzdury zostały pogrubione powyżej. P.S. Czy jest tu gdzieś klub ciemiężonych żon?? ha ha ha - cenzura gorzej! to je normalna inwigi... iginwi... inwigilancja! O! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 21.01.2009 11:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 szpiegostwo bym powiedziała Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wisienka na torcie 21.01.2009 11:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 Szpiegostwo to duże słowo... Po prostu sprawdzanie... "Kocham, więc sprawdzam" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 21.01.2009 11:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 Szpiegostwo to duże słowo... Po prostu sprawdzanie... "Kocham, więc sprawdzam" nie sprawdzam, nie kontroluję, nie inwigiluję ... bo ufam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 21.01.2009 11:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 Paty napisala: że jego kolumienka od kina dom. przesunięta o pół milimetra, ze jego papiery ruszane.... No wlasnie to widza ale kurzu chocby byl na centymetr na tej kolumience to juz tego nie widza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wisienka na torcie 21.01.2009 11:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 To jest właśnie wzrok wybiórczy Mężczyźni mają także słuch wybiórczy... Co chcą, to słyszą, czego nie, to nie słyszą... Czasem nawet nie ze złej woli... My, kobiety wszystko słyszymy i wszystko widzimy!! O zgrozooooo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 21.01.2009 12:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 Wisienka na torcie napisala: Mężczyźni mają także słuch wybiórczy... Co chcą, to słyszą, czego nie, to nie słyszą... No i ja ten ich sluch wybiorczy doskonale wykorzystuje ! Poniewaz wiem, ze nieraz jak cos opowiadam mezowi przez 15 minut, a on oglada jakis sport i koduje sobie moje co 5 zdanie co wychodzi w rozmowie np. na drugi dzien to od jakiegos czasu (kilka lat) jak chce go na cos urobic, a wiem, ze kreci na to nosem to zagaduje go , gdy jest w cos zapatrzony, potem cos kupuje i jak mu pokazuje kupiona rzecz to z mina niewiniatka mowie "przeciez mowilam Ci wczoraj, teraz widac jak mnie sluchasz !!! I jeszcze mu sie dostanie, ze nie sluchal chociaz ja dzien wczesniej nie mowilam mu faktycznie o planowanym zakupie ale wiedzac, ze nie slucha mnie to wykorzystalam to ! W ogole to jak chce urobic mojego meza na cos na co sie kategorycznie nie zgadza (np. teraz chce go urobic na zmiane frontow meblowych w wiatrolapie chociaz meble maja 10 msc) to zawsze wyczaje moment jak ma super humor i wtedy wszystko przejdzie (i nie zalatwiam tego przez lozko tylko w rozmowie). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 21.01.2009 12:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 Facet bezkarnie może: - nie pamietać dat urodzin swoich dzieci - nie wiedzieć, do której chodzą klasy - brzydzić się pieluch własnego dziecka - stwierdzić, że nie wytrzyma na porodówce (kobieta nie ma wyjścia) - leżeć po pijaku na ławce i nie być w tym czasie obiektem plucia i plotek - chodzić na wszystkie imprezy w tym samym zestawie ubrań - osiwieć w młodym wieku (wygląda wtedy dostojnie, a kobieta staro) - za pomocą golonki i piwa wyhodować sobie "obcego" poniżej klatki piersiowej i nie ukrywać go pod maskującymi ubraniami - wracać później z pracy bez wcześniejszego ustalenia kto odbierze dzieci - mieszkać w syfie w czasie nieobecności żony - być długo kawalerem, a potem ożenić się z dużo młodszą - patrzeć w dekolty koleżanek - mądrzyć się u mechanika - być bohaterem, zdobywszy umiejętność przewinięcia dziecka i zrobienia jajecznicy - wymuszać pierwszeństwo na drodze - ślęczeć po pracy przed telewizorem / komputerem - bawić się zabawkami syna - prosić do tańca kogo tylko chce Coś pominęłam? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 21.01.2009 12:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 amalfi swietnie to ujelas! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 21.01.2009 12:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 Coś do poczytania Z pamiętnika słomianego wdowca - Zostałem sam. Żona wyjechała na tydzień. Całkiem przyjemna odmiana. Myślę, że razem z psem miło spędzimy te dni. Poniedziałek DOKŁADNIE zaplanowałem rozkład zajęć. Wiem, o której będę wstawał, ile czasu poświęcę na poranną toaletę i śniadanie. Policzyłem, ile zajmie mi zmywanie, sprzątanie, wyprowadzanie psa, zakupy i gotowanie. Jestem miło zaskoczony, że mimo wszystko zostaje mi mnóstwo wolnego czasu. Nie wiem, dlaczego prowadzenie domu jest dla kobiet takim problemem, skoro można tak szybko się z tym uporać. Wystarczy odpowiednio zorganizować sobie pracę. Na kolację zafundowałem sobie i psu po steku. Żeby stworzyć miły nastrój, ładnie nakryłem do stołu. Ustawiłem wazon z różami i zapaliłem świecę. Pies na przystawkę dostał pasztet z kaczki, potem główne danie udekorowane warzywami, a na deser ciasteczka. Ja popijam wino i palę dobre cygaro. Dawno nie czułem się tak dobrze. Wtorek MUSZĘ jeszcze raz przemyśleć rozkład dnia. Zdaje się, że wymaga kilku drobnych poprawek. Wyjaśniłem psu, że nie codziennie jest święto, dlatego nie może się spodziewać, że zawsze będzie jadł przystawki i inne dania z trzech różnych misek, które ja muszę myć. Przy śniadaniu zauważyłem, że picie soku ze świeżych pomarańczy ma jedną zasadniczą wadę. Za każdym razem trzeba potem myć wyciskarkę. Jak rozwiązać ten problem? Trzeba przygotować sok na dwa dni wtedy wyciskarkę myje się dwa razy rzadziej. Odkrycie dnia: parówki można odgrzewać w zupie. W ten sposób ma się jeden garnek mniej do zmywania. Na pewno nie będę codziennie biegał z odkurzaczem tak jak chciała żona. Raz na dwa dni to aż nadto. Muszę tylko pamiętać, żeby zdejmować buty, a psu wycierać łapy. Poza tym czuję się świetnie. Środa MAM wrażenie, że prowadzenie domu zajmuje jednak więcej czasu, niż przypuszczałem. Będę musiał zrewidować swoją strategię. I tak: przyniosłem z baru kilka gotowych dań - w ten sposób nie stracę w kuchni aż tyle czasu. Przygotowanie posiłku nigdy nie powinno trwać dłużej niż jedzenie. Kolejny problem to słanie łóżka. Najpierw trzeba się z niego wygrzebać, potem wywietrzyć sypialnię, a na końcu jeszcze równo ułożyć pościel - zawracanie głowy. Nie uważam, żeby codzienne słanie łóżka było konieczne, zwłaszcza, że i tak wieczorem człowiek musi się do niego położyć. W sumie wydaje się, że jest to czynność zupełnie pozbawiona sensu. Zrezygnowałem też z przygotowywania osobnych posiłków dla psa i kupiłem gotowe jedzenie w puszkach. Pies trochę się krzywił, ale cóż... Skoro ja mogę się obyć bez domowych obiadków, on też nie powinien grymasić. Czwartek KONIEC z wyciskaniem soku z pomarańczy! To nie do wiary, że z tym niewinnie wyglądającym owocem jest aż tyle zachodu. Kupię sobie gotowy sok w butelkach. Odkrycie dnia: udało mi się przespać noc i wysunąć się z łóżka prawie nie naruszając pościeli. Rano musiałem tylko wygładzić narzutę. Oczywiście jest to kwestia wprawy i w czasie snu nie można się za często przewracać z boku na bok. Trochę bolą mnie plecy, ale gorący prysznic powinien pomóc. Zrezygnowałem z codziennego golenia, bo to zwykła strata czasu. Zyskałem przez to cenne minuty, których moja żona nigdy nie traci, bo nie ma zarostu. Kolejne odkrycie: nie ma sensu za każdym razem jeść z czystego talerza. Ciągłe zmywanie zaczyna mi działać na nerwy. Pies też może jeść z jednej miski... w końcu to tylko zwierzę. UWAGA: doszedłem do wniosku, że odkurzać trzeba najwyżej raz w tygodniu. Parówki na obiad i na kolację. Piątek KONIEC z sokiem pomarańczowym! Za dużo dżwigania. Odkryłem następującą rzecz: rano parówki smakują całkiem nieżle, po południu gorzej, a wieczorem w ogóle. Poza tym, jeśli żywić się nimi dłużej niż przez dwa dni z rzędu, mogą wywoływać lekkie mdłości. Pies dostał suchą karmę. Jest równie pożywna, a miska nie jest popaćkana. Z kolei ja zacząłem jeść zupę prosto z garnka. Smakuje tak samo, a nie trzeba brudzić talerza ani chochli. Teraz już nie czuję się tak, jakbym był automatyczną zmywarką do naczyń. Przestałem wycierać podłogę w kuchni. Ta czynność irytowała mnie tak samo jak słanie łóżka. UWAGA: Żegnajcie puszki!!! Nie będę brudził sobie otwieracza. Sobota Po co wieczorem zdejmować ubranie, skoro rano znów trzeba je włożyć? Zamiast marnować czas, lepiej trochę dłużej poleżeć. Przy okazji można zrezygnować z kołdry i odpadnie kłopot z jej porannym układaniem. Pies nakruszył na podłogę. Zbeształem go. Powiedziałem, że nie jestem jego służącym. Dziwne - nagle zdałem sobie sprawę, że moja żona też tak czasem do mnie mówi. Powinienem dziś się ogolić, ale jakoś nie mam ochoty. Nerwy mam napięte jak postronki. Na śniadanie zjem tylko to, co nie wymaga rozpakowywania, otwierania, krojenia, smarowania, gotowania ani mieszania. Wszystkie te czynności doprowadzają mnie do rozpaczy. Plan na dziś: obiad zjem prosto z torebki, nachylony nad zlewem. Żadnych talerzy, sztućców, obrusów i innych głupot. Trochę bolą mnie dziąsła. Pewnie jem za mało owoców, ale nie chce mi się ich taszczyć ze sklepu. Może to początek szkorbutu? Po południu zadzwoniła żona i spytała, czy umyłem okna i zrobiłem pranie. Wybuchnąłem histerycznym śmiechem. Powiedziałem jej, że nie mam czasu na takie rzeczy. Jest pewien problem z wanną. Odpływ zatkał się makaronem. Ale niespecjalnie się martwię. I tak przestałem się kąpać. UWAGA: jem teraz razem z psem, prosto z lodówki. Musimy się spieszyć, żeby zbyt długo nie trzymać jej otwartej. Niedziela OGLĄDALIŚMY z psem telewizję z łóżka. Na ekranie różni ludzie zajadali przeróżne smakołyki, a my tylko z zazdrością przełykaliśmy ślinkę. Obaj jesteśmy osłabieni i drażliwi. Rano zjedliśmy coś z psiej miski, ale żadnemu z nas to nie smakowało. Naprawdę powinienem się umyć, ogolić, uczesać, zrobić psu jeść, wyjść z nim na spacer, pozmywać, posprzątać, pójść po zakupy, ale po prostu nie mogę wykrzesać z siebie dość sił. Mam problemy z utrzymaniem równowagi, zaczyna szwankować wzrok. Pies zupełnie przestał merdać ogonem. Pchani resztką instynktu samozachowawczego, wyczołgujemy się z łóżka i idziemy do restauracji, gdzie przez ponad godzinę jemy różne pyszności. Korzystamy z wielu talerzy, bo przecież nie musimy ich myć. Póżniej lądujemy w hotelu. Pokój jest wysprzątany, czysty i przytulny. Wreszcie znalazłem sposób na zmorę tych okropnych domowych obowiązków. Ciekawe, czy kiedykolwiek przyszło to do głowy mojej żonie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andrzej Sok 21.01.2009 13:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 HA HA HA!! Dobre!! Dużo czytania, ale warto!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.