Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pożar w kominie - co robić ???


qadrat

Recommended Posts

Witam wszystkich forumowiczów

Proszę o pomoc. Dzis w nocy przeżyłem pożar w kominie. Dom z lat 70. Komin cegła.

PO kolei...nagłe zadymienie w kuchni, żona otweira szafke pod zlewem i buchają kłęby dymu,,myslałem że przytkało komin u góry , i jakimś sposobem dym dostał sie do pomieszczeń mieszkalnych, poleciałem do pieca wyciągnałem cały żar z pieca..i oczywiscie dymic w domu przestało...odpaliłem gazowy...oczywiscie z cieżkim sercem,,ale cóż robić...po 2 godzinach słyszę wrzask żony z łazienki...płytki ceramiczne na ścianie kominowej pęknięte na całej długosci ściany, oczywiscie od sciany biło gorąco, i nie można było jej dotknąć, wyszedłem przed dom ,,,i czego mozna sie było spodziewać..na kominie fajerwerki...cóż telefon w panice na kochaną Straż Pożarną,Panowie byli w 5 minut, gasili jakieś 2 godziny. Oczywiscie sen jakby nie był mi pisany..ściana mimo ugaszenia była gorąca jeszcze 6 godzin....przepraszam za taki elaborat ale musiałem "przelać to na papier" Teraz pytania :

 

- co teraz , jak naprawiać komin, skoro jest popękany, jeśłi ktoś ma jakieś doświadczenia , prosze o opinię.

- jak na przyszłość zapobiegać tego typu "przygodom"

- jak jest z ubezpieczeniem w tym wypadku (PZU)

aha kominiarz był we wrzesniu i zostawił kartke ale oczywiscie nie możemy jej znależć, myslicie że kominiarz ma kopie takich dokumentów ??

 

Bardzo dziękuje wszystkim za ewentualne wskazówki...

 

Pozdrawiam Arek

-

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich forumowiczów

Proszę o pomoc. Dzis w nocy przeżyłem pożar w kominie. Dom z lat 70. Komin cegła.

PO kolei...nagłe zadymienie w kuchni, żona otweira szafke pod zlewem i buchają kłęby dymu,,myslałem że przytkało komin u góry , i jakimś sposobem dym dostał sie do pomieszczeń mieszkalnych, poleciałem do pieca wyciągnałem cały żar z pieca..i oczywiscie dymic w domu przestało...odpaliłem gazowy...oczywiscie z cieżkim sercem,,ale cóż robić...po 2 godzinach słyszę wrzask żony z łazienki...płytki ceramiczne na ścianie kominowej pęknięte na całej długosci ściany, oczywiscie od sciany biło gorąco, i nie można było jej dotknąć, wyszedłem przed dom ,,,i czego mozna sie było spodziewać..na kominie fajerwerki...cóż telefon w panice na kochaną Straż Pożarną,Panowie byli w 5 minut, gasili jakieś 2 godziny. Oczywiscie sen jakby nie był mi pisany..ściana mimo ugaszenia była gorąca jeszcze 6 godzin....przepraszam za taki elaborat ale musiałem "przelać to na papier" Teraz pytania :

 

- co teraz , jak naprawiać komin, skoro jest popękany, jeśłi ktoś ma jakieś doświadczenia , prosze o opinię.

- jak na przyszłość zapobiegać tego typu "przygodom"

- jak jest z ubezpieczeniem w tym wypadku (PZU)

aha kominiarz był we wrzesniu i zostawił kartke ale oczywiscie nie możemy jej znależć, myslicie że kominiarz ma kopie takich dokumentów ??

 

Bardzo dziękuje wszystkim za ewentualne wskazówki...

 

Pozdrawiam Arek

-

 

Trzeba było dokładnie i szczelnie pozamykac drzwiczki na piecu, żeby nie było ciągu, komin spokojnie się wypala bez fajerwerków z lekkim dymem. W takich sytuacjach jeżeli jest to możliwe, z góry komina można wsypywać sadpalu.(po wypaleniu ciąg jest jak w nowym kominie)

 

Własciwie to komin należy postawić od nowa , można od nowa wytynkować , ale spaliny w tych pomieszczeniach mogą być wyczuwalne, myslę że wkład rozwiązałby problem.

 

Przyczyna zapalenia nie wiadoma, zazwyczaj dzieje się od mokrego opału, węgla, przymykanie ciągu co powoduje tworzenie się sadzy potem szybkie rozpalanie w piecu przy pełnym otwarciu drzwiczek doprowadza do zapalenia sadzy ,zazwyzaj dzieje sie to w tradycyjnych piecach na opał, ale nie podajesz jaki masz system grzewczy i czym palisz.

 

Ubezpieczenie zawsze znajdzie jakąs wymówkę

 

Badanie kominarza będą w porządku, sadza uzbierała się np.przez ostatni miesiąc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"proszę o opinię. "

 

Brak wiedzy!

W efekcie - podcieranie szkłem, a opatrunki kosztują!

Za dużo lektury typu " a ja spalam 3kg dziennie i mam 25stC ciepła! - chałupa 400m2 po dywanach"

 

Dowód:

Jest źle. Stan jest niepoprawny! Gdyby był poprawny to nie byłoby tego wątku!

Zrobiłeś, pewnie nieświadomie, cały cykl błędów prowadzących do opisywanych zjawisk! - Brak wiedzy!

 

Po pierwsze - miało się co palić.

To znaczy, że albo nie dobrany piec, albo nie dobrane paliwo, albo nie dobrany komin, albo błąd obsługi tego, co jest (najczęstsza przyczyna) albo wszystko razem!

Paliwo było niedopalane i sporo z niego osadzało się na ściankach komina.

Zbyt niska temperatura paleniska. Za mało powietrza, za dużo paliwa.

Dążność do zaoszczędzenia czasu, pracy, kasy - tu przeważyła!

Nawalić ile się zmieści! Przymknąć ile się da - niech się bździ po mału! Rozpalać i doglądać raz na dzień, a jakby można to raz na tydzień!

Po drugie - zbyt rzadko czyszczony komin.

Jak kto zaargumentuje, że czyści raz w roku i ma dobrze - to zacznę warczeć! :evil:

Czyści się wtedy - kiedy trzeba! Jak trzeba - to trzy razy dziennie!

Trzeba umieć palić tak, żeby nie musieć umieć czyścić.

Po trzecie - brak poprawnej oceny zdarzenia i optymalnego działania.

Płomień dusi się zabierając mu nie paliwo (bo to trudne) tylko tlen!

Zamknąć co się da, zmniejszyć intensywność tego, co się dzieje, czekać i mieć nadzieję, że jakoś to będzie!

Nie doszłoby do wzrostu temperatury do wartości gwiazdowych! Do termicznego uszkodzenia kamieni, z których ta chałupa jest zbudowana.

 

Co dalej?

Dwie drogi:

Wezwać jakiego profesjonalistę, dać mu popracować i zapłacić.

Stać się profesjonalistą, popracować i zebrać zyski w postaci doświadczenia!

 

Jest tu, na forum kilka wątków identycznych i o naprawie kominów po - też!

Jest co czytać.

Komin albo się da naprawić albo nie.

To trzeba na miejscu bo z tekstu się tego nie da wywnioskować.

Generalnie - jak dowolną cegłę z tego komina można sobie teraz "wziąć do ręki" - to wyburzenie i stawianie od podstaw.

Jak tylko gdzieniegdzie pojawiła się szparka - to są sposoby naprawy.

To nie są prace trudne, jak wie się co i jak, ale siłowe! Spocić się trzeba!

 

A swoją drogą... Ileż to energii drzemie w zwykłym kawałku drewienka.... :roll:

Ogień to żywioł!

Już starożytni to zauważyli i nawet mu cześć boską oddawali!

Zanikła w nas ta bojaźń to sobie na bezbożność pozwalamy...

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...