danap 14.01.2009 08:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2009 W piątek miał przyjechać do mnie mój nowy Kocurek, ale obecni właściciele stwierdzili, że nie nadaję się na nową właścicielkę malucha. Powodem było to ze będę kota karmić suchą karmą, a ja zdania w tej kwestii nie zmienię. Moje zwierzaki w tym 9 letnia kotka jest karmiona suchym i nowemu domownikowi też będę podawać taką karmę (zazwyczaj royal canina) Pomyślałam, że to znak może nie powinnam szukać kota może on powinien znaleźć mnie?? Może znacie jakiegoś Kocurka, który potrzebuje nowego domu?? Kot zamieszkałby w naszym domu wraz z 9 letnią kotką i 1, 5 roczną bordożką. Zostanie wykastrowany lub wysterylizowana, choć szczerze mówiąc chciałabym, aby był to chłopak nie dziewczyna. Będzie mieszkał w domu. Moja kotka jest niewychodząca jak będzie z nowym- zobaczymy. Jest kilka warunków, które mój podopieczny musi spełnić: Musi być zaszczepiony na podstawowe choroby i musi umieć korzystać z kuwety. Dobrze by było gdyby był charakterny, bo do wyszkolenia ma naszego psa Po kota mogę dojechać na terenie śląska. Jestem otwarta na wizytę przed adopcyjną i umowę adopcyjną. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 14.01.2009 10:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2009 poszukaj w lokalnym portalu intenetowym w ogłoszeniach "zwierzęta" lub na allegro w woj. śląskim w zakładce "koty" ....bidulek do wyboru do koloru ja też swojego znalazłam przez lokalny portal - pojechałam, zabrałam i jest P.S. - też karmie suchą karma tylko i wyłącznie (Purina) - jest to według mnie najbardziej zdrowe dla kota - karma ma wszystko co potrzeba ...więc nie martw się opinią jakichś ludzi którzy mają jakieś swoje widzimisię Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
danap 14.01.2009 11:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2009 Dziękuję za miłe słowa. Przez chwilę pomyślałam sobie, że może coś ze mną nie tak skoro ktoś mi nie chce oddać kotka i rzeczywiście na początku wzięłam to do siebie. Przeszłam jednak szybką „terapię” zafundowaną przez znajomych i już znowu wiem, że jeśli dla kogoś „ziemniaczki są lepsze niż sucha karma” to nie ja jestem problemem. Tylko kociaka mi żal. Napisałam bezpośrednio do kilku fundacji, a forum muratora lubię i dlatego dodatkowo tutaj zamieściłam to ogłoszenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 14.01.2009 15:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2009 Danap ciesze sie, ze przeczytalam Kot zamieszkałby w naszym domu wraz z 9 letnią kotką i 1, 5 roczną bordożką. bo pamietam Twoj watek, gdzie chcialas oddac psa w dobre rece i czesto zastanawialam sie czy psiak zostal u Ciebie. Co do kotka to do nas przyszedl sam, a raczej go ktos podrzucil dwa msc temu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
danap 14.01.2009 19:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2009 magpie, rzeczywiście wszysto dobrze się skończyło. Niobe (bordożka) jest z nami i ona i my mamy się świetnie. Dziękuję za pamięć Zawsze staram się wyprzedzać fakty, często martwię się przez to na zapas, ale w przypadku zwierzków myślę że to nie grzech Z tym moim niedoszłym kotkiem też wszystko zaplanowałam, wczoraj zrobiłam zakupy dla niego i dzwoniłam zapytac jaką karmę je zeby na pierwsze dni kupić mu tą samą i przy tej rozmowie wyszło że taki mam niecny plan żeby kociaka karmic suchym. Dzisiaj zawiozłam dla niego transporter żeby już miał chwilę na oswojenie z nowymi zapachami, a tu pan mi mówi że ja sie nie nadaję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 14.01.2009 20:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2009 Danap I ja myslalam co u Was Ciesze sie , ze nie musialyscie sie rozstawac . Co do kota to nie przejmuj sie , kazdy z nas karmi tak jak uwaza za najlepsze dla siebie i swojego siersciucha.Powodzenia ps.Nie wiem czy widzialas , ale ja mam juz 2 siersci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
danap 15.01.2009 12:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 jutro mam jechać po tego kawelara http://www.foranimals.org.pl/koty/229/2.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 15.01.2009 13:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 Kawaler jest sliczny!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 15.01.2009 17:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 jak dla mnie to wszystkie koty są śliczne ... za wyjątkiem tych łysych z dużymi uszami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
basiah2 15.01.2009 18:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 daggulka uważaj ja kiedyś mówiłam, że wszystkie koty są piękne za wyjątkiem persów...... i gratulacje dla danap z okazji nowego domownika Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
danap 15.01.2009 19:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 daggulka uważaj ja kiedyś mówiłam, że wszystkie koty są piękne za wyjątkiem persów...... no i już chciałam bić... ale spojrzałam na avatar. Moja kocica jest persem gratulacje dla danap z okazji nowego domownika nie wiem czy mogę juz dziękować bo jeszcze go nie ma. Podziekuję więc w weekend Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
basiah2 15.01.2009 19:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 nie bij ja uwielbiam plaskacze - sama mam 2 sztuki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 15.01.2009 19:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 W piątek miał przyjechać do mnie mój nowy Kocurek, ale obecni właściciele stwierdzili, że nie nadaję się na nową właścicielkę malucha. Powodem było to ze będę kota karmić suchą karmą, a ja zdania w tej kwestii nie zmienię. Moje zwierzaki w tym 9 letnia kotka jest karmiona suchym i nowemu domownikowi też będę podawać taką karmę (zazwyczaj royal canina) Pomyślałam, że to znak może nie powinnam szukać kota może on powinien znaleźć mnie?? Może znacie jakiegoś Kocurka, który potrzebuje nowego domu?? Kot zamieszkałby w naszym domu wraz z 9 letnią kotką i 1, 5 roczną bordożką. Zostanie wykastrowany lub wysterylizowana, choć szczerze mówiąc chciałabym, aby był to chłopak nie dziewczyna. Będzie mieszkał w domu. Moja kotka jest niewychodząca jak będzie z nowym- zobaczymy. Jest kilka warunków, które mój podopieczny musi spełnić: Musi być zaszczepiony na podstawowe choroby i musi umieć korzystać z kuwety. Dobrze by było gdyby był charakterny, bo do wyszkolenia ma naszego psa Po kota mogę dojechać na terenie śląska. Jestem otwarta na wizytę przed adopcyjną i umowę adopcyjną. 10 lat temu szukałam kotka. Obejrzałam wieeeel ogłoszeń w prasie, dzwoniłam. Niestety również nie nadawałam się :) Po pierwsze : posiadam dzieci (wtedy miały 8 i 6 lat) Po drugie : nie miałam ogrodu Po trzecie : pracowałam zawodowo. Powyższe mnie zdyskwalifikowało :) Dlaczego wzięłam ścierwo dachowe ze schoniska - wredne i złośliwe, ale niezwykle kochane Jemu sie spodobałam i nie wybrzydzało Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Megana 15.01.2009 23:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 Czytam i się śmieję z niektórych opisów Kiedyś byliśmy u kolegi na imieninach. Jego koleżanka miała 7 małych kociąt i chciała nam jednego oddać, ale jeszcze nie byliśmy zdecydowani. Wracając już ze spotkania zaczęliśmy się zastanawiać, czy jednak nie wziąć jednego. |Jednak doszłam do wniosku, że oni te kocięta karmią i pewnie komuś je w końcu oddadzą, a te biedne ze schroniska siedzą w klatkach, to chociaż jednego weźmiemy i mu życie umilimy (tak naprawdę, to ona kocica nam życie umila) Nasza kicia Megi ( patrz obrazek z boku), również nas sobie wybrała. Pojechaliśmy do schroniska i tam wszystkie koty były w klatkach większych mniejszych , aż żal, a ta jedna bestyjka uciekła z klatki i jak wchodziliśmy, to ta wybiegła na korytarz i jak nas zobaczyła to w nogi. Michał poszedł za nią i przyszła do niego. Pozwoliła się wziąć na ręce i tak już została. Teraz Michał robi za mamę i tatę. Kocica jest wredota, ale jaka kochana. Czasem zastanawiamy się jak mogliśmy żyć bez kota Jeszcze mieszkamy w bloku, ale działka już kupiona. I już się martwimy, jak to będzie, gdy zacznie wychodzić na ogród i czy jej się nic nie stanie, czy gdzieś sobie nie pójdzie Jeśli ktoś ma doświadczenia z kotem przeniesionym z bloku do domku, to napiszcie proszę, jestem bardzo ciekawa, jak sobie poradziły wasze kociaki. Małgoś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
danap 16.01.2009 05:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2009 (...) Niestety również nie nadawałam się :) wydaje mi się że czasem troska o te zwierzaki jest chorobliwa zeby nie powiedzieć fałszywa Jeśli ktoś ma doświadczenia z kotem przeniesionym z bloku do domku, to napiszcie proszę, jestem bardzo ciekawa, jak sobie poradziły wasze kociaki. ja mam takie doświadczenie. Sierściuch jest zachwycony. Przeprowadziliśmy się w zimie więc miała kilka miesięcy na oswojenie sie z murami. Latem właściwie cały czas mamy otwarte drzwi na taras i okna, kota poruszała się tylko w pobliżu domu, a właściwie najczesciej siedziała w otwartych drzwiach na progu domu-> tyły musiała mieć zabezpieczone na wypadek pojawienia się jakis strachów na podwórku W zimie nie chce się jej nawet pomysleć o wyjściu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nastka79 16.01.2009 07:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2009 No my właśnie się przeprowadziliśmy, ale kotunia nasza jeszcze nie wychodzi. Chociaż czasem chyba by miał ochotę, ale stwierdziliśmy, że po pierwsze musi się przyzwyczaić do nowego miejsca, a po drugie, to jakby wyszedł na to zimno po tych cieplarnianych warunkach jakie mu stworzyliśmy, to zaraz byłby chory. Obawiam się trochę wiosny, ale w końcu głupi nasz kot nie jest, to chyba da radę.Drugą kotę też bym chciała wziąć ze schroniska, ale mąż coś marudzi, że nie. Poczekam, może uda mi się go urobić. Też mam wątpliwości jak by to przyjął mój samolub jedynaczek kotek, może jakoś by się przyzwyczaił... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Megana 16.01.2009 11:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2009 Witam, chciałam napisać, że nie boję się, że będzie wychodziła na podwórko, tylko boję się, żeby jej nikt krzywdy nie zrobił. Masz rację koty nie są takie głupie i pewnie sobie "jakoś" poradzą. Temat mnie zainteresował, gdyż w pracy koleżanka ma kocicę i wyszła na godzinę po za dom i..... wróciła cała utytłana błotem i poturbowana. Nie wiadomo, czy pies jakiś z nią walczył, czy koty, czy może człowiek. O ile walka ze zwierzętami jest zrozumiała ( takie życie), to walczący człowiek mi się nie podoba Kocica leży już tydzień "wet" ją obejrzał, ale nic nie stwierdził - może trzeba czasu, żeby doszła do siebie. Niestety stwierdzam, że koty z bloków maj trochę inną rolę w naszym ( przynajmniej w moim) życiu. Jest do kiziania i miziania, a w domku może zacznie pracować ( łowić myszki) Natomiast, widzę że kocica Megi jest od dzikiej kotki ( porównanie z innymi kotami) . Dzięki temu ( mam nadzieję), że lepiej przystosuje się do warunków podwórkowych. Fajnie to nazwałaś - zabezpiecza sobie tyły Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
danap 16.01.2009 11:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2009 Wiem o co Ci chodzi Megananie wiem czy zauważyłaś, ale ja mam persa, a o jego przydatności jedyne co można powiedzieć to właśnie to jest kot do miziania i przytulania oczywiście tylko wtedy ona wyrazi taka ochotę. Myślę, że jedyny problem mógłby być, gdy koty domowe są ufne w stosunku do obcych i przyzwyczajone, że wszyscy w około są cudowni i kochający futerkowe stworzenia. Na szczęście moja obecna kocica jest nieufna nawet w domu unika obcych.Ale mój przyszły kawaler podobno jest zbyt przyjacielski i ufny i już zostałam ostrzeżona przez wolontariuszkę żeby nie wychodził, bo kocha wszystkich i nie potrafi rozpoznać, kto wróg a kto przyjaciel. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
saa 16.01.2009 12:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2009 Dołączę się do "kociego" wątku, jeśli wolno Czytałam właśnie, co napisała danap o swojej zabezpieczającej tyły kocie i ... jakbym widziała mojego przygarniętego sierściucha. Znalazł nas sobie w sierpniu, wtedy sami mieszkaliśmy jeszcze w przyczepie kempingowej na budowie. Przyszedł z lasu, taki głodny, chudy i wystraszony, z kikutkiem zamiast ogonka, łzawiącymi oczkami i paroma jeszcze innymi defektami... Dopiero, gdy przeprowadziliśmy się z przyczepki do domu, zaczęliśmy się zastanawiać, skąd u niego takie zachowanie, że nie wychodzi, że porusza się tylko wokół domu i najchętniej wtedy, kiedy my jesteśmy na podwórku. A teraz, zimą, to wogóle nie wyjdzie, tylko wygląda przez okno. Ale teraz już chyba wszystko jasne - on pewnie też mieszkał w bloku. Ja, do tej pory, w poprzednim domu, miałam koty "wychodzące" (na całą noc, dwa-trzy dni) i wracające czasem brudne, ze śladami walki. Więc, dziwił mnie kot, który jest takim trzęsiportkiem i domatorem. Acha, karmimy go karmą suchą i z puszki. Chciałabym, żeby jadł "wszystko", tzn. to, co my ale to przechodziło tylko, gdy wyszedł z lasu z żeberkami na wierzchu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Megana 16.01.2009 12:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2009 Danap - mam nadzieję, że kiedyś zrobi Ci niespodziankę i zacznie przynosić myszy i zmienisz o nim zdanie hihihihi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.