madd 15.01.2009 11:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 Potrzebuje pomocy. Otóż Była teściowa mojego męża nagle zaczęła mu grozić, że go wykonczy itp. Wymyśliła sobie, że musi jej oddać 20 tysięcy, których on NIGDY od niej nie pożyczał. Owszem, dodawała jakieś pieniądze do domu, który budowali wtedy wspolnie z była już zoną, ale on ten dom przy rozwodzie jej zostawił. Twierdzi, że ma świadkow jak mu pożyczała te 20 tysięcy i składa sprawę do sądu Czy jest możliwe, że tylko na podstawie jakiś tam świadków sąd zasądzi oddanie takiej sumy? Pomóżcie, jeżeli ktoś ma takie doświadczenia, bo zwariuję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 15.01.2009 12:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 Fragment Kodeksu Cywilnego: Art. 720. § 1. (265) Przez umowę pożyczki dający pożyczkę zobowiązuje się przenieść na własność biorącego określoną ilość pieniędzy albo rzeczy oznaczonych tylko co do gatunku, a biorący zobowiązuje się zwrócić tę samą ilość pieniędzy albo tę samą ilość rzeczy tego samego gatunku i tej samej jakości.§ 2. (266) Umowa pożyczki, której wartość przenosi pięćset złotych, powinna być stwierdzona pismem.Art. 721. Dający pożyczkę może odstąpić od umowy i odmówić wydania przedmiotu pożyczki, jeżeli zwrot pożyczki jest wątpliwy z powodu złego stanu majątkowego drugiej strony. Uprawnienie to nie przysługuje dającemu pożyczkę, jeżeli w chwili zawarcia umowy o złym stanie majątkowym drugiej strony wiedział lub z łatwością mógł się dowiedzieć. Art. 722. Roszczenie biorącego pożyczkę o wydanie przedmiotu pożyczki przedawnia się z upływem sześciu miesięcy od chwili, gdy przedmiot miał być wydany. Art. 723. Jeżeli termin zwrotu pożyczki nie jest oznaczony, dłużnik obowiązany jest zwrócić pożyczkę w ciągu sześciu tygodni po wypowiedzeniu przez dającego pożyczkę. Art. 724. Jeżeli rzeczy otrzymane przez biorącego pożyczkę mają wady, dający pożyczkę obowiązany jest do naprawienia szkody, którą wyrządził biorącemu przez to, że wiedząc o wadach nie zawiadomił go o nich. Przepisu powyższego nie stosuje się w wypadku, gdy biorący mógł z łatwością wadę zauważyć. Nie przejmuj się. Nie sądzę, aby ktoś zgodził się świadczyć nieprawdę. To jest karalne. Była teściowa nie ma nic na piśmie, zwlekała ze zwrotem itp. Mąż może złożyć doniesienie do prokuratury, że ta mu grozi i to powinno "usadzić" ją na dobre. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 15.01.2009 12:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 Pamietaj , ze dobrym sposobem na klamacych przed sadem jest propozycja zaprzysiezenia , czyli zeznawania pod przysiega.Jesli nawet pojda do sadu i to uslysza zrezygnuja z klamstw , najwyzej powiedza , ze juz niczego nie pamietaja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
madd 15.01.2009 12:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 Przebrnelam juz przez wszystkie strony prawne, wiem, ze powyzej 500 zlotych musi byc spisana umowa, ale sady podobno coraz chetniej dopuszczaja swiadkow. Ten babon w zyciu slowa prawdy nie powiedzial, wiec przed sadem tez sklamie. Zastanawiam sie tylko jak to jest, bo ja tez moge sobie wyssac z palca, ze np. pozyczylam Ci 2000 zlotych. I co? Swiadkow znajde dwoch (ktorzy tez klamia) i bedziesz udupiony Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Trociu 15.01.2009 13:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 Była teściowa mojego męża nagle zaczęła mu grozić, że go wykonczy itp. Wymyśliła sobie, że musi jej oddać 20 tysięcy, których on NIGDY od niej nie pożyczał. Owszem, dodawała jakieś pieniądze do domu, który budowali wtedy wspolnie z była już zoną, ale on ten dom przy rozwodzie jej zostawił. Twierdzi, że ma świadkow jak mu pożyczała te 20 tysięcy i składa sprawę do sądu Jeżeli ona się nie przestraszy przysięgi, to jest prawdopodobne, że owi świadkowie sie przestraszą odpowiedzialności. Warto o tejże odpowiedzialności i karze przewidzianej mówić cały czas, powtarzać - może do nich dojdzie. Dodatkowo - jeżeli jedyne pieniądze, które owa teściowa dawała szły na budowę, można iść tropem, że zostały zwrócone "rodzinie" po rozwodzie w postaci domu. I jeszcze jedno - jeżeli te pieniądze były na dom, to były też dawane byłej żonie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 15.01.2009 13:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 Ja bym się nie przejmowała, bo po pierwsze było to dawno (czemu zatem nie upominała się o zwrot w trakcie rozwodu córki), po drugie nie ma nic na piśmie (pomyśl madd ilu świadków gotowych świadczyć w sądzie nieprawdę możesz mieć? Ja tak myślę i chyba nie udało by mi sie kogoś takiego namówić), a po trzecie gdyby to było takie proste, to wszystkie byłe żony, byli mężowie, byłe teściowe mogą tak załatwiać swoich byłych. Nie ma dowodu - nie ma sprawy.A dowodem niewinności męża może być złożenie zawiadomienia. Jeśli nie w prokuraturze, to chociaż na posterunku. Jest to dowód, że się sprawy nie boi, bo czuje się niewinny, a jakby co ma podkładkę, że składał takie doniesienie. Jak ją policja odwiedzi, to rura jej zmięknie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
madd 15.01.2009 14:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 Dzieki za slowa otuchy Tez myslalam tym tropem, ale chlop mi szaleje i nie wiem jak mu mam przetlumaczyc, ze to nie jest takie proste skoro nie ma dowodow a on kasy nie pozyczal. Pomysl z policja i prokutarorem jest dobry, ale znajac zycie sznowny malzonek tylka nie ruszy bo ma juz dosc sadow (byla zona caly czas sklada o poswyzszenie alimentow ) Czekam do maja, bo byla tesciowa wraca wtedy z Francji i zapowiedziala na maj sprawe (kilka razy dzwonila, mysle, ze nagrywala). To jest naprawde zla kobieta i kase ma (cale zycie pracowala we Francji), wiec mysli, ze moze wszystko. Niektorzy ludzie sa podli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 15.01.2009 15:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 Zupełnie realnie: Nie zaprzeczać, że była tesciowa jakieś pieniadze "dawała" bo z tego co piszesz, tak było. Były to pieniadze na budowe domu - nigdy nie było mowy o pżyczce. Otrzymane pieniądze "włożono" w budowe domu. Najważniejsze - było to w okresie wspólnoty majatkowej czyli córcia też musi oddać W sumie zostaje 10.000,- a tu trochę wyobraźni i przypomnienia - co za tą kwotę kupiono do domu, który pozostał w wyłącznej własności byłej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
madd 15.01.2009 15:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 Jak dzwonila ostatnio to mu nawet wypomniala, ze ubrania dla dziecka kupowala Siwy - tak samo główkuje. Ale skoro oddal caly dom przy rozwodzie to jest po sprawie. Tak na moj chlopski rozum. Kwota 20 tysięcy jest wyssana z palca (chyba, ze liczy wszystkie prezenty i ubranka dla dziecka ) Pytanie tylko czy sad w ogole przyjmie taki wniosek i czy bedzie rozprawa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 15.01.2009 15:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 Sąd cywilny, musi rozpatrzeć sprawę, jeśli pozew zostanie złożony. Ja bym szła tropem z policją/prokuraturą - zgłosic nie zaszkodzi. Teściowa pieniądze dawała- na dom , dla wnuków - nigdy nie pożyczała. Tej wersji się trzymaj - bo to prawda jak mniemam. Cholera złożę pozew przeciw braciszkowi o zwrot pozyczki , kiedys dałam mu mój stary samochód Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
madd 15.01.2009 16:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 Tylko jaki ma miec dowod na policji? Rozmowy telefonicznej nie nagral, szantazuje go byla zona, ktora sie wszystkiego wyprze.Przekichane.Sprawa jest bardzo dziwna.Moze ktos mial cos podobnego? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 15.01.2009 16:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 Przetrzymac harpie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 15.01.2009 16:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 Tylko jaki ma miec dowod na policji? Rozmowy telefonicznej nie nagral, szantazuje go byla zona, ktora sie wszystkiego wyprze. Przekichane. Sprawa jest bardzo dziwna. Moze ktos mial cos podobnego? Nie musisz mieć dowodów, dokonujesz poprost zgłoszenia. Kilka miesięcy temu miałam dość niezdrową sytuacje, choc nie podobną do Twojej, ale zgłoszenie na komendzie zrobiliśmy, zostało przyjete, wraz z zeznaniami w sprawie. Wtedy też dowiedziałam sie, że nagranie rozmowy nie jest dowodem jeśli wszystkie osoby nie są o tym poinformowane o nagrywaniu, chyba,ze jest to nagranie policyjne, prokuratorskie, lub innych służb, które mają zgodę prokuratury. W moim przypadku poinformowanie osób uprzykszających nam życie, o zgłoszeni sprawy na policji/prokuraturze, dało chwilowe wytchnienie. W twoim przypadku zgłoszenie nie powinno dotyczyć santażu, lecz próby wyłudzenia pieniedzy. Ale to tylko moje zdanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.