mayland 12.05.2009 15:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2009 TLENEK WĘGLA (czad) Tlenek węgla jest gazem powstającym w wyniku niepełnego spalania węgla i substancji, które w swym składzie węgiel posiadają. Jest tym groźniejszy, że nie posiada smaku, zapachu, barwy, nie szczypie w oczy i nie "dusi w gardle". W bardzo dużym stężeniu (około 75-100%) może lekko pachnieć czosnkiem. Ma też bardzo "wybuchowy charakter", a w powietrzu pali się niebieskawym płomieniem. Jest nieco lżejszy od powietrza (gęstość 0,967), przez co łatwo przenika przez ściany, stropy i warstwy ziemi. Najczęstszą przyczyną zatrucia są pożary i wadliwa instalacja grzewcza. Piecyk gazowy w małej łazience bez przewodu kominowego (lub z niedrożnym przewodem kominowym), może w ciągu jednej minuty wytworzyć 29 dm sześciennych tlenku węgla, dawkę, która może zabić. Tlenek węgla do organizmu wchłania się w czasie, gdy oddychamy. Tak też zostaje z niego wydalony, (kiedy udaję się w porę wynieść zatrutego na powietrze). Kiedy już jest w naszych płucach, tam wiążę się z hemoglobiną, tworząc tzw. karboksyhemoglobinę. Niestety tlenek węgla wykazuje około 210 - 300 razy większe powinowactwo z hemoglobiną niż tlen. Związek ten uniemożliwia tak zmienionej hemoglobinie przenoszenie tlenu, przez co komórki naszego ciała i cały organizm jest mocno niedotleniony. W skutek działania karboksyhemoglobiny uszkodzeniu ulegają organy najbardziej na niedotlenienie wrażliwe, a dla nas ważne: ośrodkowy układ nerwowy, układ naczyniowo-sercowy. Wysiłek fizyczny, wysoka temperatura, stres - a te zjawiska zawsze występują przy pożarze - dodatkowo wpływają na szybkość przesycania organizmu CO poprzez wymuszanie większej częstotliwości oddechu. Po 6-7 minutach przebywania w pomieszczeniu, w którym stężenie CO wynosi ok. 70% doprowadza do nieodwracalnych zmian w organizmie, a po 20 minutach następuje zgon. Jednak przy większej ilości CO w pomieszczeniach zamkniętych śmierć może nastąpić błyskawicznie, już po kilku oddechach, na skutek uduszenia w wyniku porażenia ośrodków oddychania. Przy wysokich stężeniach CO nie występują żadne sygnały ostrzegawcze (jak bóle głowy, nagła słabość itp.) Co gorsza, osłabienie i utrata przytomności uniemożliwiają nam ucieczkę. Stężenie karboksyhemoglobiny we krwi (%) i objawy zatrucia : 10-20 Rozszerzenie naczyń skórnych, bóle głowy, uczucie ucisku w skroniach. 20-30 Ból głowy i uczucie tętnienia w skroniach 30-40 Silny ból głowy, nudności, wymioty, osłabienie, oszołomienie, zapaść. 40-50 Silny ból głowy, nudności, wymioty, osłabienie, oszołomienie, zapaść, zaburzenia czynności serca, przyspieszone tętno i oddech. 50-60 Zaburzenia czynności serca, przyspieszone tętno i oddech, śpiączka przerywana drgawkami. 60-70 Śpiączka przerywana drgawkami, upośledzenie czynności serca i oddychania, możliwa śmierć. 70-80 Nikłe tętno, zwolnione oddychanie, porażenie oddychania i śmierć. Paradoksem jest to, że zmarły na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie okazu zdrowia. Karboksyhemoglobina zabarwia skórę na różowo. Niestety tlenek węgla dostaję się z krwią matki do krwi płodu i może powodować śmierć dziecka, nawet, jeśli matka przeżyje. Proponuję montaż w domu optycznych czyjek dymowych oraz czujki tlenku węgla. Gaśnica spokojnie wystarczy proszkowa ABC. Jeśli chcesz byc pewniejszy kup 2szt po 4kg. 4kg powinno podnieść takze dziecko. Mozesz nią gasić rzeczy pod napięciem. Tu propozycje gasnic z opisem: http://www.sprzet-gasniczy.com.pl/go.live.php/PL-H10/sklep/C2/gasnice.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Xiff 12.05.2009 17:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2009 o to mi chodzilo mayland, dzieki bardzo za wyczerpujaca wypowiedz. czujke dymu juz mam, pozostaje dokupic czyjnik CO i gaśnice. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 17.05.2009 06:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2009 ......Jest sobota..... Godz. 17.15 chciałam usmażyć frytki...Podpaliłam patelnię z olejem... zadzwonił tel. odwróciłam się odebrać... ale zamilkł, nagle pies zaczął dziwnie się zachowywać... Godz. 17.16 zapaliła się patelnia z olejem, ogień do sufitu... nie mogę sobie poradzić, ogień bucha, dymu czarnego mnóstwo... palą się szafki, okap, plastiki kapią...To był moment...Zduszam ogień pokrywą, ale nie mogłam sobie z nim poradzić.... dzwoniłam już na straż, ale wykręciłam nr na pogotowie, ale przytomnie powiedziałam co się pali, dwa razy podałam adres, kazałam wezwać straż, wróciłam gasić ogień i poleciałam po sąsiada... Wzięłam gaśnicę do ręki ale na rozgrzany olej nie wiedziałam, czy mogę ją użyć... bałam się, że wybuchnie tłuszcz jeszcze bardziej... poparzy mnie.. odłożyłam...Dusiłam pokrywą, ale ogień wydzierał się z pod niej. Była za duza Jak sąsiad przyszedł, to wzięłam jeszcze trochę przytomnie mniejszą pokrywę...zadusiliśmy ogień... patelnia na balkon ...Kafle gresowe, to nic im się nie stanie. On mi pomógł... Dzięki! A gdyby nie reakcja psa, to nie wiem czy tak szubko bym zareagowała...Dzięki Pinki... Wiedziałam tyko jedno, nie wolno mi dać patelni pod ogień i do zlewu... Plastiki by się potopiły... a tłuszcz + woda... wybuch i poparzenie gotowe. Szafki i okap spalone...Całe czarne ściany i sufit...Męża nadal nie ma...Ja cała...Ale w głowie mam jedną pustkę... nie mogę się nad niczym skupić...Mam dość Ale kończę zamieszkiwanie w starym domu z fajerwerkami... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 17.05.2009 06:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2009 do Xiffa, jeśli chodzi o gaśnice pisałam już wyżej , że najlepiej typu ABC a jeśli dodatkowo chcesz zabezpieczyć żonę to typu F. Gaśnice typu ABC gaszą materiały stałe (A), ciecze (B), oraz gazy © Gaśnica typu F przeznaczona jest do gaszenia tłuszczów spożywczych w urządzeniach kuchennych. Jeśli chodzi o czad to chyba ktoś wprowadził Cię w błąd, opary idą w górę. Wynika to choćby z zasad udzielania pierwszej pomocy osobom, które uległy zaczadzeniu. Osoba ratująca wchodzi do takiego pomieszczenia w pozycji kucającej, aby sama się nie zaczadziła Jezu..., jak dobrze, że nie użyłam swojej gaśnicy na tłuszcz. Proszę powiedzcie czy dobrze zrobiłam? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 17.05.2009 08:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2009 Gratulacje Aniu, że wykazałaś się głowa na karku i nie spanikowałaś. Uratowałaś siebie i nie tylko. Grunt, że jestes cała - mieszkanie sie odremontuje(sam jestem prawie na końcu tego bajzlu). Kupłem (jak wcześniej napisałem) owe spraye gasnicze - one nadają się właśnie do gaszenia m.in. takich przypadków - czyli płonącego tłuszczu. Trzymaj się dziewczyno - dasz radę! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania klepka 17.05.2009 09:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2009 Arniko,nie miałam styczności jeszcze z pożarem w realu, i mam nadzieję że tego nie doświadczę.Posiadam tylko wiedzę teoretyczną, i specjaliści od ppoż twierdzą, że:palenie się tłuszczy kuchennych powoduje w czasie pożaru powstanie temperatury powyżej 350 C - co uniemożliwia stosowania wody i pian o niskiej liczbie spienienia (możliwość rozpryskiwania i wykipienia) oraz możliwość powstania niebezpiecznej reakcji z proszkami ABC, czy możliwośc nawrotu palenia po zgaszeniu proszkiem BC. Gaszenie gaśnicą typu F umożliwia oddzielenie powierzchni oleju od płomienia i chłodzenie przez podanie rozpylonego strumienia specjalnego roztworu gaśniczego, który reaguje z gorącym olejem (powstaje ochronna warstwa piany) Wracając do gaśnic, jeżeli decydujemy się na 2 gaśnice ABC w domu np. 4kg, to warto jedną mieć proszkową a drugą pianową . Dlaczego?- proszkową szybciej ugasimy pożar - ale nie zapobiegnie ona ponownemu zapaleniu, które może nastąpić w kilka sekund po ugaszeniu;- pianową - dłużej gasi pożar, natomiast jej zastosowanie uniemożliwia ponowne zapalenie poprzez tworzenie warstwy chłodzącej piany, jest ona super do dogaszania pożaru. Życzę Wszystkim, aby nigdy nie musieli używać środków gaśniczych Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 17.05.2009 09:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2009 Nie spanikowałam (chociaż nerwy miałam niesamowite), gaśnicę miałam na korytarzu ogólnie dostępną, tak na wszelki wypadek, dla wszystkich, i nie wiedziałam, czy tak naprawdę mogę jej użyć, żeby nie zrobić sobie krzywdy. Miałam ją już w reku.Teraz już sprzedałam to mieszkanie(w którym się paliło), ale jutro poczytam i zakupię gaśnicę taką do wszystkiego i na olej też. A wcześniej w postach pisałam o zabezpieczeniu domu... jaka ironia losu...I nie wiedz co robić...A byłam sama i na straż było mi trudno zadzwonić... pomyliłam się i zadzwoniłam na 999 zamiast 998, ale kazałam dyspozytorce dzwonić po straż, .. zadzwoniła.. już jechali.. ale zdążyłam ugasić. I odwołać straż...Jeszcze jak pomyślę i tak w ogóle to się cała częse. A w domu byłam sama.. z psem... sąsiadka z przeciwka to nawet drzwi nie otworzyła, otworzyła dopiero jak zgaszone było zapytać co się stało... i jak tu śmierdzi, dobrze że sąsiad drugi był, i razem przytomnie zagasiliśmy...Ale samemu ciężko dzwonić po straż, pamiętać numer, gasić pożar i wołać o pomoc jednocześnie. Ale już jest OK Tylko ile teraz sprzątania mam !!! A to jak się zachować, trzeba mówić i powtarzać swoim dzieciom, znajomym, rodzinie. Sąsiad, który mi pomógł zapytał swojej żony co ona by zrobiła w tym momencie (w domu dwójka małych plątających się pod nogami dzieci) - Ona na to że włożyłaby pod kran!!!!!!!!!! i jeszcze z dziećmi między nogami pewnie!!!!!!!!Dopiero wtedy dostała instrukcje: dzieci na korytarz wyprowadzić szybko, na patelnie pokrywę, wołać o pomoc i straż....Ale czy zachowa zimną krew? Oby nie musiała. Teraz kupię patelnie tylko z pasującą pokrywą!, żeby potem nie biegać i nie szukać, która będzie dobra (moja nie miała pokrywki)I oczywiście do wszystkiego gaśnicę! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 17.05.2009 09:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2009 A o ironio, mój najbliższy kuzyn jest kapitanem straży (chrzestny mojego syna), to muszę dopytać się wszystkiego co i jak, ale nie teraz, bo rodzinka by zawału dostała (zwłaszcza prawie 80letni dziadkowie), gdyby się dowiedziała co się stało. A ponieważ już teraz bardzo rzadko się widujemy, to nie miałam żadnych informacji na bieżąco. Myślę, że sobie poradziłam. Teraz mogę być z siebie zadowolona... Swoją drogą, to straszne świństwo jest palący się olej, wyglądało to jak znicz olimpijski. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DOM_SZCZESLIWY 18.05.2009 18:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Maja 2009 dzieki za ten temat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Helios 20.05.2009 10:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Maja 2009 Tak bardzo poruszył mnie ten temat, że wstępny post powieliłam i przekazałam sąsiadom i znajomym. Ku przestrodze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
leenka 29.06.2009 10:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2009 Gratulacja, Arniko, dobrze, że miałaś głowę na karku. I oby ten temat był przestrogą dla innych forumowiczów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 01.07.2009 06:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2009 Pożar cd... Dom w miarę odbudowany, szkody prawie pousuwane, tylko z kasą krucho(autko już u innych ludzi , fachowcy spłaceni, sklepy też): - ubezpieczalnie jak powszechnie wiadomo nie są od wypłat odszkodowania tylko od zbierania składek - ale to wiemy wszyscy. Natomiast co kieruje bankiem , żeby przez 3 (trzy) tygodnie nie móc sformułować pozwolenia na wypłatę (cesja) tego to nie wiem.Tym bardziej dla wieloletniego klienta wcześniej z nimi współpracującego... Nieważne-ważne że sprawa posuwa sie do przodu. Ale teraz troszkę z innej beczki - sprawa dotyczy przede wszystkim uzytkowników płyt grzejnych: Małżowinka postanowiła podsmażyć mi na obiad, a właściwie kolację (bo pora raczej wieczorna) "czikencycken". Włączyła pole, postawiła patelnię i po chwili zaczęła nalewać olej. Tyle, że uchwyt butelki nagle się obrócił i część oleju poleciała na blat kuchenki. No i na rozgrzane do czerwoności pole grzejne, natychmiast sie tam gotując. Tylko szybka reakcja i wyłączenie jej uratowało nas przed "powtórką z rozrywki" - a niby co się może stać w trakcie normalnego smażenia/gotowania, no nie? Skłoniło na to do refleksji nad kucharzeniem przez nasze dzieciaki... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marjucha 01.07.2009 06:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2009 Na nudę to Ty chyba nie narzekasz [/u] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 01.07.2009 20:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2009 Na nudę to Ty chyba nie narzekasz [/u] Oj nie narzekam - dzis znów moja nadwyrężona pikawa została poddana próbie wytrzymałości... jak usłyszałem cenę za wizytę mojej ukochanej u lekarza PS - a co to jest nuda??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
miwol 14.07.2009 10:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2009 Cześć, dzięki za wątek, jak dobrze, że o tych sprawach rozmawiamy! W listopadzie 2007 lekko posiwiałem przy pożarze sadzy w moim kominie (od kominka z płaszczem), opisywałem tę przygodę tu na forum. Skończyło się bez większych zniszczeń, jedynie kształtki Schiedla w kominie popękały. To jakby oddzielny temat, jak i dlaczego popękały, dziś w super systemowym kominie mam stalową, żaro- i kwasoodporną rurę i jest oki. Pytanko-prośbę mam taką: Padło tu kilkadziesiąt postów temu stwierdzenie, że do gaszenia pożaru w kominie najlepsza jest gaśnica proszkowa. Czy możecie rozwinąć tę myśl? Jak, którędy? Pozdrówka i wyrazy współczucia dla wszystkich 'doświadczonych' Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joker26 14.07.2009 13:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2009 Absolutnie wykluczone jest używanie gaśnicy śniegowej podczas pożaru węgla a sadza, grafit czy diament to węgiel tylko o innym układzie atomów. Następuje wtedy redukcja dwutlenku węgla do tlenku węgla co w przypadku pomieszczeń zamkniętych może skończyć się różnie ( od utraty przytomności do śmierci włącznie jeżeli nie będzie miał kto pomóc).Po drugie CO2 rozprężając się mocno "chłodzi" co może skutkować zwiększonymi naprężeniami termicznym i skutkiem może być popękanie komina. Pozostaje strażackie sito kominowe na wylot komina, lub zdać się na kierującego akcją po wezwaniu strażaków.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 14.07.2009 13:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2009 Zgadam się z kolegą strażakiem i odpowiem. PS - pamiętajcie: samochodowa gaśnica proszkowa nie ugasi nawet małego ogniska - robiliśmy z dzieciakami testy. Właśnie rozmawiałem - gaszenie najlepiej solą - sypiąc po brzegach(!) z góry, od dołu gaśnicą proszkową (tu są różne szkoły - niestety ponad 90% domów nie posiada możliwości szybkiego wejścia na dach w pobliże komina), można piasek - najlepiej na sito strażackie (sito z prętów miedzianych). Pod żadnym pozorem woda czy płyny. A z moich obserwacji - natychmiast zamknąć komin i w miarę możliwości uszczelnić zarówno kominek(kocioł) jak i otwory wyczystne (ograniczamy dostęp powietrza). To tyle tak na szybko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 14.07.2009 20:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2009 Mnie się nie zdarzyło, ale wydaje mi się, że do palenia potrzebne powietrze (no, tlen w nim zawarty..)Jak je odciąć to powinno przyzdechnąć.Odciąć tlen można od dołu. Tam jest zwykle zimno, nawet jak się pali...Wyczystka, kominek, dolot z dworu (przepustnica)...Pozamykać co się da.Tylko to wszystko powinno być sprawne, działające... Tyle można samemu i na szybko.Zanim dowlecze tych z drabinką i sitkiem...Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mikeelrapido 16.07.2009 12:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2009 Co się dzieje z tłuszczem jak sie go gasi wodą? Nie mogłem tego znaleźć. Opowieść Arniki mnie przeraziła, z patelni taki ogień, w życiu by mi to nie przyszło do głowy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 16.07.2009 13:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2009 Co się dzieje z tłuszczem jak sie go gasi wodą? Nie mogłem tego znaleźć. Opowieść Arniki mnie przeraziła, z patelni taki ogień, w życiu by mi to nie przyszło do głowy... A cóż się może dziać? Jako lżejszy wypływa na powierzchnię, a woda jako nośnik rozlewa go po większej powierzchni. Tak samo rozpuszczalnik, benzyna itp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.