Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dlaczego po szkole nic nie możesz?


retrofood

Recommended Posts

Jak to się stało, że doszliśmy do takiego momentu, że ukończenie szkoły nic nie daje. Żadnej szkoły. Studiów też. Natomiast wiedzę i pieniądze dają kursy. Nawet taki trzydniowy daje więcej niż 3 lata szkoły. Chcesz być elektrykiem? Proszę bardzo. Ale jak skończysz Technikum, to jesteś nikim. Trzeba pójść na kurs (może nawet piekarz i ogrodnik) i zdać egzamin - już jesteś uprawniony do samodzielnej pracy przy urządzeniach elektrycznych. Weźmy takie świadectwo energetyczne. Może wystawiać etnograf i teolog - byle po kursie. Inżynier energetyk, czy też budowlaniec - nie może. Jest za głupi po studiach. Nawet na to, by go na kurs przyjęli.

I tak można ciągnąć tą listę, ciągnąć... jak to strażaków specjalistów potrzeba... Nie wiadomo, co mają robić, byle kurs skończyli...

Czy doszliśmy do etapu cywilizacji kursowej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 76
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

masz rację

niestety :(

 

przykład mojego kolegi - po studiach dotyczących rehabilitacji i ... rehabilitować nie może :o

gdyby zamiast na studia, poszedł na policealny roczny kurs rehabilitacji, to już dawno kasę by zarabiał z tego

 

a tak ... poszedł zapisać się do pośredniaka i na kursy

 

Możesz rozwinąć myśl - bo czegoś nie pojmuję, prawo wykonywania zawodu rehabilitanta, fizjoterapeuty (samodzielnie), dają wyłącznie studia (sa propozycje, by były to wyłącznie studia magisterskie)

No chyba,że kolega ukończył studia na uczelni kogucik, bez akredytacji - to wtedy fakt - ma problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja siostra konczy teraz 5 letnie studia w Poznaniu fizykoterapii i wszedzie, gdzie sklada papiery o prace pytaja o kursy. Kursy platne robila w trakcie studiow dziennych ale nie ma jakiegos tam kursu, ktory kosztuje 7500 zl :o . Okazuje sie, ze mogla zrobic jakies studium i kursy do tego to prace by miala, a to ze przez 5 lat wkowala to sie nie liczy.

Tylko skoro bez kursow nie ma szans na prace to za co ma te kursy zrobic ciekawa jestem :roll: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to się stało, że doszliśmy do takiego momentu, że ukończenie szkoły nic nie daje. Żadnej szkoły. Studiów też. Natomiast wiedzę i pieniądze dają kursy. Nawet taki trzydniowy daje więcej niż 3 lata szkoły. Chcesz być elektrykiem? Proszę bardzo. Ale jak skończysz Technikum, to jesteś nikim. Trzeba pójść na kurs (może nawet piekarz i ogrodnik) i zdać egzamin - już jesteś uprawniony do samodzielnej pracy przy urządzeniach elektrycznych. Weźmy takie świadectwo energetyczne. Może wystawiać etnograf i teolog - byle po kursie. Inżynier energetyk, czy też budowlaniec - nie może. Jest za głupi po studiach. Nawet na to, by go na kurs przyjęli.

I tak można ciągnąć tą listę, ciągnąć... jak to strażaków specjalistów potrzeba... Nie wiadomo, co mają robić, byle kurs skończyli...

Czy doszliśmy do etapu cywilizacji kursowej?

 

Staszek, to jaki papierek potrzebujesz? 8)

 

Trzeba pójść na kurs (może nawet piekarz i ogrodnik) i zdać egzamin - już jesteś uprawniony do samodzielnej pracy przy urządzeniach elektrycznych.

 

według prawa musi taki kurs ukończyć, aby miał papierek, bez tego to "ręka, noga, mózg na ścianie" jak kontrola wpadnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to się stało, że doszliśmy do takiego momentu, że ukończenie szkoły nic nie daje. Żadnej szkoły. Studiów też. Natomiast wiedzę i pieniądze dają kursy. Nawet taki trzydniowy daje więcej niż 3 lata szkoły.

Może dlatego, że istnieje przeświadczenie, że w szkole to tylko teoria i teoria ... a praktyki prawie zero ....

Poza tym większość uczniów w trakcie szkoły olewa praktykę, nawet jak ona jest. Idą na wagary, siedza w kącie i jedza, pala papierosy, a pracodawca tę praktyke "podbija" ...

Więc po szkole to trzeba go uczyc na stanowisku pracy wszystkiego od podstaw, bo niczego nie dotknął, nie widział, nie wykonywał, bo w szkole bylo tylko omówione ...

 

A na kursach to teorii prawie zero ... a praktyki dużo ..... i każdy po kursie staje/siada na stanowisku pracy i pracuje. Bo wie, że już nie ma zmiłuj się.

 

Może dlatego ..... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to się stało, że doszliśmy do takiego momentu, że ukończenie szkoły nic nie daje. Żadnej szkoły. Studiów też. Natomiast wiedzę i pieniądze dają kursy. Nawet taki trzydniowy daje więcej niż 3 lata szkoły.

Może dlatego, że istnieje przeświadczenie, że w szkole to tylko teoria i teoria ... a praktyki prawie zero ....

Poza tym większość uczniów w trakcie szkoły olewa praktykę, nawet jak ona jest. Idą na wagary, siedza w kącie i jedza, pala papierosy, a pracodawca tę praktyke "podbija" ...

Więc po szkole to trzeba go uczyc na stanowisku pracy wszystkiego od podstaw, bo niczego nie dotknął, nie widział, nie wykonywał, bo w szkole bylo tylko omówione ...

 

A na kursach to teorii prawie zero ... a praktyki dużo ..... i każdy po kursie staje/siada na stanowisku pracy i pracuje. Bo wie, że już nie ma zmiłuj się.

 

Może dlatego ..... :wink:

 

 

Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Najpierw tworzy się prawo, które wymaga posiadania jakiś tam uprawnień. Aby zdobyć te uprawnienia należy skończyć jakieś kursy a tym samym dać zarobić organizatorom tych kursów oraz wykladowcom, którzy to walczyli jak lwy aby np. wykonanie jakiś prac uwarunkowane było posiadaniem "specjalnego" uprawnienia, oczywiście dla dobra obywatela.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Staszek, to jaki papierek potrzebujesz? 8)

 

 

no tego... nowego... inspektora pożarowego.

 

PS. Mam już z pietnascie różnych, to i ten by się przydał

 

z tym to gorzej, łatwiej by było z energetycznym :wink:

Ale podobno mają wprowadzić, że tylko w zakładach powyżej 100 osób 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś, kiedy świat w telewizji był czarno-biały, w którymś kabarecie (Elita?) powstało powiedzonko: „panie, bo nie trzeba być wykształconym – trzeba być fachowcem”. Dzisiaj trochę zmieniło się bo trzeba być „wykształconym fachowcem specjalistą”. Właśnie takich rynek pracy poszukuje – na całym świecie.

Dzisiaj nie ma „specjalistów od wszystkiego” (no może są, ale nie są atrakcyjni na rynku pracy). Dzisiejszy rynek poszukuje specjalistów bardzo „wyspecjalizowanych”, a taka wiedzę dają kursy zawodowe, specjalizacje, itp. – nie studia, ani szkoły – one dają tylko ogólną wiedzę w danym zakresie.

Daleko nie szukając – lekarze od lat są właśnie tak kształceni. Ukończenie studiów kierunkowych, nie czyni z nich fachowców w danej dziedzinie (wąskiej). Muszą „zdobyć” specjalizację, która też opiera się na swego rodzaju „kursach” płatnych + praktyce.

W Polsce brakuje lekarzy? Nie. Brakuje lekarzy specjalistów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to się stało, że doszliśmy do takiego momentu, że ukończenie szkoły nic nie daje. Żadnej szkoły. Studiów też. Natomiast wiedzę i pieniądze dają kursy. Nawet taki trzydniowy daje więcej niż 3 lata szkoły. Chcesz być elektrykiem? Proszę bardzo. Ale jak skończysz Technikum, to jesteś nikim. Trzeba pójść na kurs (może nawet piekarz i ogrodnik) i zdać egzamin - już jesteś uprawniony do samodzielnej pracy przy urządzeniach elektrycznych. Weźmy takie świadectwo energetyczne. Może wystawiać etnograf i teolog - byle po kursie. Inżynier energetyk, czy też budowlaniec - nie może. Jest za głupi po studiach. Nawet na to, by go na kurs przyjęli.

I tak można ciągnąć tą listę, ciągnąć... jak to strażaków specjalistów potrzeba... Nie wiadomo, co mają robić, byle kurs skończyli...

Czy doszliśmy do etapu cywilizacji kursowej?

Absolutnie sie nie zgadzam. Pracuję w firmie, która poszukuje na rynku pracy inżynierów a ich po prostu nie ma. Dziwne to trochę jest, że inżynier narzeka, ze nie ma pracy i równocześnie firma, która potrzebuje inżyniera nie może go znaleźć. Sytuacja jak z Monty Pythona. Chciałem tylko powiedzieć (oczywiście nikogo nie chcę obrazc) ale inżynier pracy musi tez sam szukać. Mi sie udało po roku. A zatrudniłem się w trzeciej z kolei firmie w której byłem na rozmowie. We wszystkich chcieli mnie zatrudnić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj nie ma „specjalistów od wszystkiego” (no może są, ale nie są atrakcyjni na rynku pracy). Dzisiejszy rynek poszukuje specjalistów bardzo „wyspecjalizowanych”, a taka wiedzę dają kursy zawodowe, specjalizacje, itp. – nie studia, ani szkoły – one dają tylko ogólną wiedzę w danym zakresie.

Daleko nie szukając – lekarze od lat są właśnie tak kształceni. Ukończenie studiów kierunkowych, nie czyni z nich fachowców w danej dziedzinie (wąskiej). Muszą „zdobyć” specjalizację, która też opiera się na swego rodzaju „kursach” płatnych + praktyce.

W Polsce brakuje lekarzy? Nie. Brakuje lekarzy specjalistów.

 

Mylisz się. Ja piszę nie o lekarzach, ani prawnikach, bo ich korporacje pilnują chociaż wykształcenia. Ja piszę o większości "fachów" których uprawianie dzisiaj nie wymaga żadnego wykształcenia w sensie szkoły, tylko kursu. Mnie nikt nie pyta o szkoły (lat 10) tylko o "zaswiadczenie kwalifikacyjne", które - jak juz pisałem - dają i piekarzom i ogrodnikom, choć poswiadcza ono uprawnienia elektryka. Ciekawe jaką to "wąską" specjalizację ma technolog rozbiórki nmięsa, ktory za parę stówek idzie na kurs i przed wykładowcami kursu zdaje egzamin.

 

PS. Bez obrazy dla cytowanych ogrodników, ja tylko przytoczyłem ich dla kontrastu, nie mam zamiaru ich obrażać, bo w swoim fachu są dobrzy. Tylko czemu niektórzy wpiep..ają się w mój?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie sie nie zgadzam. Pracuję w firmie, która poszukuje na rynku pracy inżynierów a ich po prostu nie ma. Dziwne to trochę jest, że inżynier narzeka, ze nie ma pracy i równocześnie firma, która potrzebuje inżyniera nie może go znaleźć. Sytuacja jak z Monty Pythona. Chciałem tylko powiedzieć (oczywiście nikogo nie chcę obrazc) ale inżynier pracy musi tez sam szukać. Mi sie udało po roku. A zatrudniłem się w trzeciej z kolei firmie w której byłem na rozmowie. We wszystkich chcieli mnie zatrudnić.

 

Ciekawe...

szukałem 4 lata pracy, wszyscy mnie chcieli, dopóki nie doszło do ujawnienia... daty urodzenia. Kontakt się urywał.

Więc nie picuj, że szukają inżynierów. Jakby szukali, to by mieli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie czasy nastały, że w każdym chyba zawodzie trzeba się dokształcać :roll: , nawet gdy ma się już trochę lat pracy za sobą :wink:

 

Takie czasy były zawsze. Może tylko wolniej to przebiegało, ale przebiegało.

Więc nic się nie zmieniło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie czasy nastały, że w każdym chyba zawodzie trzeba się dokształcać :roll: , nawet gdy ma się już trochę lat pracy za sobą :wink:

 

Takie czasy były zawsze. Może tylko wolniej to przebiegało, ale przebiegało.

Więc nic się nie zmieniło.

 

Może ja brutalna będę, ale płakać mi się chce (lub smiać - sama nie wiem), jak taki młody cvzłowiek kończy studia i mysli,że to koniec nauki, ze on już wszystko wie bo ma kilka literek przed nazwiskiem :D

A tu dopiero zaczynaja sie schody , bo okazuje sie ,że tak naprawdę to on wie co pisze w książkach i nic więcej.

I trzeba szukać kursów...

I jak juz ktoś wyżej wspomniał o fizjoterapeucie, bez mozliwości zarobku, a dlaczego ??

Bo to czego on uczył sie na I roku studiów, to już archaizm (no moze poza anatomią prawidłową). Juz są nowe sprzęty, aparatura, skuteczniejsze metody, nawet teorie i nazewnictwo.

Czy gdyby ktoś z Was złamał kręgosłup (czego absolutnie nikomu nie życzę), wolałby trafić do magistra wyłącznie po studiach, czy do takiego, który cały czas się uczy, zna nowoczesny sprzęt i najnowsze metody rehabilitacji ?

 

Po to są kursy i te za kilkaset złotych trwajace kilka godzin i te za kilkadziesiąt tysiecy trwające kilkaset godzin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

masz rację

niestety :(

 

przykład mojego kolegi - po studiach dotyczących rehabilitacji i ... rehabilitować nie może :o

gdyby zamiast na studia, poszedł na policealny roczny kurs rehabilitacji, to już dawno kasę by zarabiał z tego

 

a tak ... poszedł zapisać się do pośredniaka i na kursy

 

Możesz rozwinąć myśl - bo czegoś nie pojmuję, prawo wykonywania zawodu rehabilitanta, fizjoterapeuty (samodzielnie), dają wyłącznie studia (sa propozycje, by były to wyłącznie studia magisterskie)

No chyba,że kolega ukończył studia na uczelni kogucik, bez akredytacji - to wtedy fakt - ma problem.

 

 

jak się okazało na ostatnim roku, coś tam nie dopilnowała uczelnia

tak że kończąc ją, nie mieli uprawnień do wykonywania zawodu

 

podobno błąd uczelni

 

ale kto im odda stracony czas ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy w kraju silne lobby szkoleniowe.

Przykład - ostatnie przepisy ze "strażakami" - ktoś tak pięknie nagiął dyrektywę UE żeby w naszych przepisach było że MUSI a w dyrektywie że MOŻE albo NALEŻY (ale po angielsku ...)

więc mamy obowiązkowe kursy za 1200 PLN dla "strażaka" w firmie 2 osobowej ...

Świadectwa energetyczne może wydawać albo inżynier z uprawnieniami albo np. filolog czy historyk po kursie za chyba 2500 (nie wiem czy taniej można?)

Żeby zostać tłumaczem np. przysięgłym trzeba iść na kilka kursów a najlepiej na początek studia podyplomowe za 6000 PLN

 

Po prostu tak jest wszystko ustawione żeby szkoleniowcy mieli jak zarabiać i tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...