Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ile macie więcej kredytu ??


AnetkaS

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 322
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • 3 weeks później...
  • 2 weeks później...
Jak tam, zgłosił się już do kogoś bank po dodatkowe zabezpieczenia / ubezpieczenia? Podobno się zaczęło...

 

klik

Mysle, ze budujacych domy to ominie.

Wiekszosc dysponowała jakims wkładem własnym w postaci gotówki czy działki.

Domy także nie traca tak na wartosci jak mieszkania w blokach a w każdym bądz razie jest to trudniejsze do oszacowania. Znacznie łatwiej jest porownac cene mieszkania - decyduje głownie powierzchnia, rok i dzielnica.

Znacznie trudniej jest porownac ceny domow bo dodatkowo dochodzi element w postaci wyceny działki.

W szczegolnisci, dla niektorych budujacych domy 100 m2 na działce 1000 m2 w modnych podwarszawskich miejscowosciach koszt domu można pominąc bo działka jest wiecej warta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

domy nie tracą, ale jakie były wyceny banków... w większości bardzo zaniżone...

 

teraz jak kapitał urósł np.o 50% to może powodować w ich statystykach i księgach, że zabezp. stanowi (wg wartości z wyceny przy umowie) aktualnie niewiele ponad 50% wartości kredytu, dla kredytu, który był brany na ok. 100%.

 

nie ważne czy zagrożony, dobra okazja zarobić kilka tysięcy złotych w ten czy inny sposób.

 

http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33209,6417138,Bank_mowi__doplac.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"...I dodaje, że klienci mają też inne wyjścia: mogą przedstawić aktualną wycenę nieruchomości, ..."

Odpowiedź na Twoja sugestię o niskich wycenach.

 

Tak naprawdę wezwania będą dotyczyły nielicznych Klientów. O tym niesyety obiektywny "dziennikarz" nie napisał.

Bankom nie jest na rekę żyłować zadłużonych po uszy kredytobiorców, bo może to grozić najzwyczajniej pogorszeniem portfela kredytowego.

Chyba nikt nie myśli, że bankom jest na rekę brak spłaty kredytu i windykacja nieruchomości.

A co do niskiej wartosci zabezpieczenia w stosunku do wartości kredytu, to trzeba bylo (banki) o tym myśleć w chwili kredytowania 130% wartości nieruchomości (niejednokrotnie o zawyżonej cenie) w dodatku w walucie.

 

Jesli chodzi o "straszenie" banków to czy ktokolwiek słyszał o wypowiedzeniu przez bank kredytu hipotecznego, który jest regularnie splacany? Ktoś próbuje wykorzystać "kryzys" kosząc frajerów (czyli nas kredytobiorców). Jeśli ktoś się zgodzi to super, jesli nie to ............ no właśnie co :)

 

PS oczywiście rozważamy normalne, stabilne finansowo banki, nie dziwne twory typu Multi, Polbank itd.........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS oczywiście rozważamy normalne, stabilne finansowo banki, nie dziwne twory typu Multi, Polbank itd.........

 

No właśnie o to chodzi że problemy będą właśnie w takich bankach. Które miały mało kapitału własnego a pozyczały pieniądze pożyczone ze spółek matek. To one teraz mają bardzo złe wskaźniki jeśli chodzi o wysokość udzielonych kredytów a depozytów i rezerw. Dlatego one zaczynają kombinować.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"...I dodaje, że klienci mają też inne wyjścia: mogą przedstawić aktualną wycenę nieruchomości, ..."

Odpowiedź na Twoja sugestię o niskich wycenach.

 

Jak przy braniu kredytu, w warunkach wzrostu cen nieruchomości 2 lata temu, dostałem wycenę na ok 2/3 zakładanych kosztów budowy, to pewnie teraz przy spadających cenach, 2 lata później dostanę wycenę na 200% tego co wyceniali 2 lata temu? Tyle bym musiał dostać, żeby bank się nie mógł czepiać i zrównoważyło to niedoszacowanie pierwszej wyceny z jednej strony i wzrost kapitału z drugiej. (tak, wiem, że nie spadkami się kierują rzeczoznawcy).

Jesli chodzi o "straszenie" banków to czy ktokolwiek słyszał o wypowiedzeniu przez bank kredytu hipotecznego, który jest regularnie splacany?

Tak, przypadek z tego forum, gdy nie został przedstawiony dom do odbioru w terminie. To inna sytuacja, ale ta sama kategoria - brak przedstawienia do odbioru w terminie oznaczało brak odpowiedniego zabezpieczenia - i to wyłącznie formalnego, bo przecież dom stał, bank dostał na ten temat odpowiednie informacje.

 

Nie chodzi o to, żeby wypowiadać. Ale dodatkowo zarobić na mało korzystnych dla banku kredytów.

 

Ktoś próbuje wykorzystać "kryzys" kosząc frajerów (czyli nas kredytobiorców). Jeśli ktoś się zgodzi to super, jesli nie to ............ no właśnie co :)

Pożyjemy, zobaczymy... Wystarczy, że wypowiedzą jednak kilka umów dla przykładu - żeby prasa o tym napisała. Co im szkodzi jak mają do tego dopłacać.

 

 

Tak naprawdę wezwania będą dotyczyły nielicznych Klientów. O tym niesyety obiektywny "dziennikarz" nie napisał.

Bankom nie jest na rekę żyłować zadłużonych po uszy kredytobiorców, bo może to grozić najzwyczajniej pogorszeniem portfela kredytowego.

Chyba nikt nie myśli, że bankom jest na rekę brak spłaty kredytu i windykacja nieruchomości.

A co do niskiej wartosci zabezpieczenia w stosunku do wartości kredytu, to trzeba bylo (banki) o tym myśleć w chwili kredytowania 130% wartości nieruchomości (niejednokrotnie o zawyżonej cenie) w dodatku w walucie.

 

No to na konkretnym przykładzie.

Kredyt 2 lata temu z hakiem na 2/3 kosztów budowy/wartości nieruchomości, ale wg rzeczoznawcy i banku na 100%. CHF. Zbliża się (3 lata) czas weryfikacji wielkości zabezpieczenia. Teraz to jest jakieś 140% wartości nieruchomości z wyceny. Za 60% trzeba zapłacić ubezp. - 2.5 czy 3%. Jakieś 1500 zł za każde wzięte 100 tys. zł.

 

Bank nie musi nic kombinować, a kredytobiorca na cokolwiek zgadzać, to wynika wprost z umowy, samo zejdzie z konta.

To nie jest wirtualny problem nielicznych klientów.

 

Czy nowa wycena coś da - sprawdzę, ale nie liczę na to.

 

PS oczywiście rozważamy normalne, stabilne finansowo banki, nie dziwne twory typu Multi, Polbank itd.........

Powyższy przykład z millennium aka big - może być?

 

Jedne banki pewne możliwości mają mniej lub bardziej zagwarantowane w umowach i regulaminach, inne muszą trochę bardziej kombinować, stąd dziwne podchody, straszenie itp. Wg mnie można się spodziewać eskalacji tego typu działań. Będą coraz bardziej zorganizowane i zabezpieczone od strony prawnej. Jeszcze kilka miesięcy temu nikt się nie spodziewał, że jakikolwiek bank się o cokolwiek upomni, a w prasie były zapewnienia, że się nie upomni na pewno, że wystarczy grzecznie spłacać. Ja i kilka innych osób na tym forum wtedy pisaliśmy, że się upomni. Teraz piszę(my), że będą się upominać coraz donośniej i skuteczniej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z forum Wyborczej:

 

Zaczęło się. Banki żądają renegocjacji kredytów

IP: *.acn.waw.pl

Gość: ALA 24.03.09, 20:33

 

Opinia znaleziona na stronie kupfranka.pl Mam nadzieje, ze autorka nie uzna mi

tego za zle. Warto przeczytac, bo moim zdaniem poruszanych jest kilka waznych

kwestii...

 

"Cześć wszystkim,

przez jakiś okres mojego życia zajmowałam się kredytami hipotecznymi, więc

koleżanka poprosiła mnie żebym poszła z nią do Polbanku, ponieważ dostała

telefon z zaproszeniem na spotkanie, przez telefon niewiele się dowiedziała w

jakim celu ma być, ale coś wspomnieli o spadku wartości nieruchomości.

 

Poszłyśmy na spotkanie i dowiedziałyśmy się, że w związu ze wzrostem kursu CHF

o ok 30%, powiększyła się wartość zadłużenia (co jest oczywiste) ale tym samym

wartość zabezpieczenia kredytu czyli nieruchomości jest nie wystarczająca.

Zaproponowano nam 3 wyjścia:

1) nadpłacić różnice pomiędzy zaciąganym zobowiązaniem a obecną wartością

zadłużenia

2) zaproponować dodatkową nieruchomość na zabezpieczenie

3) podpisać aneks podwyższający marżę banku o 0,5%

 

W większości osób 2 pierwsze rozwiązania przeważnie odpadają. Zostaje trzecie.

 

Ad 1)

Człowiek, z którym rozmawiałyśmy nie umiał powiedzieć jak zostanie wyliczona

ta różnica, na jakiej podstawie, po jakim kursie przyjmą obecne (CHWILOWE)

zadłużenie.

 

Ad 3)

Aneks jest formą wniosku - gdzie to kredytobiorca prosi bank o podwyższenie

marży ponieważ wartość jego nieruchomości nie jest wystarczająca i bank ponosi

wyższe ryzyko.

Aneks przewiduje obniżenie marży do pierwotnej wartości jeżeli kurs CHF przez

kolejne 6 miesięcy ustabilizuje się w widełkach +/- 5% od kursu z dnia

zaciągnięcia kredytu (w tym przypadku 2,30zł) co moim zdaniem w najbliższej

przyszłości nam nie zagraża:)

 

Nie jestem prawnikiem, ale osobiście uważam, że jest to naciąganie klienta,

żeby bank mógł wygenerować sobie większe zyski.

 

1) Kredytobiora nie dostał oficjalnego pisma z banku opisującego calą sytuację

i proponujące możliwe rozwiązania, albo chociaż prośbę o przdstawienie

dodatkowego zabezpieczenia. Kredytobiorca został zaproszony na spotkanie

telefonicznie.

 

2) Wartość zabezpieczenia. Zastanawiam się jakim cudem "doradca" ocenił obecną

wartość nieruchomości, żeby powiedzieć, że nie jest ona wystarczająca na

zabezpieczenie obecnej wartości zadłużenia, która wraz z codzienną zmianą

kursu CHF ciągle się zmienia. Nie była przeprowadzona żadna inspekcja, a przez

rok od kiedy moja znajoma wzięła kredyt mogła tam przeprowadzić totalny

remont, przebić się do sąsiada zwiększając metraż i wstawić nawet złote

klamki. "Doradca" zapytany o to jak ocenił, że wartość nieruchomości spadła

powiedział, ze może poprosić o wycenę na koszt klienta 500zł. Czyli bladego

pojęcia nie miał w momencie tej rozmowy o czym mówi.

 

3) Na spotkaniu próbowano nas zastraszyć - "doradca Polbanku" mówił, że nie

mamy wyjścia, że to KNF nałożył na bank takie obciążenia i bank teraz musi się

z tego wywiązać. Ale z tego co wiem, Polbank nie jest bankiem polskim, jest

zarejestrowany jako odział banku greckiego w Polsce i dlatego nie podlega

nadzorowi KNF. Skąd więc wzmianka o KNF?

 

4) Mimo ciągłego nalegania z mojej strony na pokazanie nam na piśmie tego

konkretnego punktu w regulaminie, który upoważnia bank do takich zachowań, nie

otrzymałyśmy tego. "Doradca" ciągle się na niego powoływał.

 

5) Ja przeczytałam regulamin przed spotkaniem:)

W regulaminie jest zapis:

"Paragraf 21

Pkt1. W przypadku niedotrzymania przez kredytobiorcę warunków udzielania

kredytu albo w razie utraty przez kredytobiorcę zdolnosci kredytowe bank

zastrzega sobie prawdo do:

a) wypowiedzenie umowy w całości lu części ...

b) dochodzenia zaspokojenia swoich rozszczeń w drodze postępowania

egzekucyjnego...

 

Pkt2.Za niedotrzymanie warunkow udzielania kredytu uznaje się w szczególności:

e) Zajście zdarzeń mających w ocenie banku wpływ na zmniejszenie wartości

zabezpieczeń...

f) pogorszenie się sytuacji finansowej kredytobiorcy

g) Obniżenie wartości nieruchomości będącej zabezpieczeniem umowy"

 

Nie ma natomiast nigdzie zapisu o wzroście kursu waluty powodującym CHWILOWY

wzrost zadłużenia. Może tak interpretują punkt e)"Zajście zdarzeń mających w

ocenie banku wpływ na zmniejszenie wartości zabezpieczeń..."

ALE trzeba podkreślić, że wartość zabezpieczenia nie zmniejszyła się ani

trochę (no w Warszawie max 5%, chyba że to gorsza lokalizacja). Spadek

wartości nieruchomości najbardzij dotknął Kraków i Gdańsk, a w Warszawie

zostały na tym samym poziomie - tak twierdzą raporty.

Zmieniła się CHWILOWA wartość zadłużenia.

 

6) W banku straszą też ciągle, że jeżeli nie zdecydujemy się podpisać aneksu,

"Doradca" sporządzi notatkę z rozmowy i pójdzie ona wyżej (może do nieba,

hehe) i oni zdecydują co zrobić dalej z tą sprawą.

 

7) Na decyzję czy podpisujemy aneks mamy czas do końca przyszłego tygodnia, bo

potem jak ująl to doradca "kończy się akcja" no i wyśle tą takjemniczą notatkę

z rozmowy do góry.

 

7) Prosiłyśmy o draft aneksu, żeby zabrać i przeczytać sobie w domu - niestety

tu odmowa... nie możemy dostać draftu!!! Dlaczego? Takie są odgórne regulacje

- "Doradca" powycinał nam kilka paragrafów z aneksu i wydrukował.

 

8) Ważna rzecz kredytobiorca podpisał razem z umową zgode na ryzyko kursowe.

Bank tak samo - podpisujac umowe takze podjal ryzyko kursowe. Tak wiec jakim

prawem cala odpowiedzialnosc i problem zrzuca na klienta? - "Doradca" zapytany

o tą sprawę nie umiał nic odpowiedzieć i znowu zaczął o regulaminie, którego

znowu nam nie pokazał itd.

 

9) Zapytałam "doradcę" co się stanie jeśli będzie straszne wybicie złotówki i

okaże się nagle, że nasze zadłużenie jest dużo niższe niż wartość

zabezpieczenia. "doradca" nic nie powiedział. A zapytany co się stanie jeżeli

zapłacimy tą tajemniczą różnicę między zadłużeniem obecnym a zaciąganym, a za

miesiąc znowy CHF przekroczy poziom 3,2zł i będzie kosztowal 3,50zł to czy

znowu wartość zabezpieczenia wyda się im niewystarczająca i będzie powtórka z

rozrywki - stwierdził, że jak podpiszemy aneks to jest tam zapis, że już drugi

raz nic nam nie zrobią.

 

10) Zaciekawiło mnie też, jakim cudem podpisując aneks na podwyższenie marży

wzrośnie wartość zabezpieczenia kredytu, bo przecież to jest ciągle podawane

jako głowny problem - ze wartość zabezpieczenia nie jest na tą chwilę

wystarczająca. "Doradca" stwierdził, że oni już to z KNF załatwią. Znowu padło

o KNFie, który nie ma nad Polbankiem nadzoru.

 

Podsumowując - wzywanie do czegokolwiek poprzez telefon i rozowę z "doradcą"

nie ma zadnej wartosci prawnej. Kredytobiorca powinien otrzymać pismo z

pieczatka banku wyslane listem poleconym.

"Doradca" nic nie wie i widać, ze próbuje zastarszyć klienta i wcisnąć mu na

siłę produkt - to jakaś chyba pomyłka.

 

Uważajcie na to i nie dajcie się nabrać, taka sama sprawa była na przełomie

roku z Metrobankiem (Noble Bank), tylko tam były gorsze warunki niż

podwyższenie marży...

Podobno było to zgłoszone do UOKIK-u ale nie śledziłam sprawy, bo już nie

jestem w branży:)

 

Proszę też jeśli przeczyta to ktoś z prawników, niech napisze mi czy dobrze

myślę i czy takie zachowanie banku jest ok i czy bank może cos kredytobiorcy

zrobic w związu z osłabieniem tej złotówki, czy jest to po prostu wliczone w

ryzyko banku?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież to zwykłe dziadowanie i to na najgorszym żebraczym poziomie a nie bankowość :D

 

Zapraszać telefonicznie na spotkanie i niekompetentnym pracownikiem namawiać klienta żeby dobrowolnie prosił bank o podwyższenie marży? Żenada.

 

Dla wszystkich przestrachanych...

 

"Bank może wypowiedzieć umowę kredytu w całości lub w części, w szczególności z powodu:

 

1) niespłacenia w terminie należności, o których mowa w § 13 ust. 1,

2) zagrożenia terminowej spłaty kredytu z powodu złej sytuacji finansowo majątkowej Kredytobiorcy,

3) znacznego obniżenia się realnej wartości złożonego zabezpieczenia lub utraty tego zabezpieczenia,

4) niedotrzymania innych warunków umowy kredytu”

 

 

 

 

Poważnie brzmi, prawda? Być może niejedna Wasza umowa to zawiera...

 

Tyle, że cytat pochodzi z:

"KLAUZULE NIEDOZWOLONE DOTYCZĄCE DZIAŁALNOŚCI BANKÓW WYCIĄG Z REJESTRU Warszawa, luty 2008"

 

Klauzula niedozwolona wpisana do rejestru pod nr 268, 29 grudnia 2004 r., sygn. akt XVII Amc 92/03, Sąd Okręgowyw Warszawie Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów

 

Powód: Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów

Pozwany: Kredyt BankS.A. w Warszawie

 

http://i55.photobucket.com/albums/g159/fixxxer_85/Buka.jpg

 

Buka

Buka przemieszcza się po świecie, niejednokrotnie odwiedzając Dolinę Muminków. Przyciąga ją światło i ciepło domu. Pojawiając się w jakimś miejscu, przynosi chłód i zamraża ziemię, na której dłuższy czas stoi. W miejscu, gdzie przebywa bardzo długo, nic już nie wyrośnie.

 

Buka wzbudza powszechny strach, jednak nie wiadomo, czy naprawdę jest groźna, czy tylko samotna i nieszczęśliwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że cytat pochodzi z:

"KLAUZULE NIEDOZWOLONE DOTYCZĄCE DZIAŁALNOŚCI BANKÓW WYCIĄG Z REJESTRU Warszawa, luty 2008"

 

Dziwne, bo wpis jest datowany na 2005 rok, a ja w umowie podpisanej rok temu z innym bankiem mam prawie to samo.

 

Co to właściwie maiłoby oznaczać, że bank nie może wypowiedzieć umowy nawet wtedy, gdy ktoś nie spłaca?

 

A czy bank może wypowiedzieć umowę bez powodu, ot tak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że cytat pochodzi z:

"KLAUZULE NIEDOZWOLONE DOTYCZĄCE DZIAŁALNOŚCI BANKÓW WYCIĄG Z REJESTRU Warszawa, luty 2008"

 

Dziwne, bo wpis jest datowany na 2005 rok, a ja w umowie podpisanej rok temu z innym bankiem mam prawie to samo.

 

Co to właściwie maiłoby oznaczać, że bank nie może wypowiedzieć umowy nawet wtedy, gdy ktoś nie spłaca?

 

A czy bank może wypowiedzieć umowę bez powodu, ot tak?

 

 

Nie wiem jak z bankami, ale w normalnym świecie każdą umowę można rozwiązać legalnie. Wiąże sie to oczywiście z odpowiednimi konsekwencjami. Zwykle umowa jest tak skonstruowana, że rozwiązanie umowy jest niekorzystne dla strony rozwiązującej i dlatego jest ostatecznym wyjściem. Roziązanie umowy kredytowej też jest niekorzystne dla banku (w normalnej sytuacji), ale konsekwencje nie są jednakowo uciążliwe dla obu stron.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne, bo wpis jest datowany na 2005 rok, a ja w umowie podpisanej rok temu z innym bankiem mam prawie to samo.

 

Co to właściwie maiłoby oznaczać, że bank nie może wypowiedzieć umowy nawet wtedy, gdy ktoś nie spłaca?

 

Nie pamiętam w szczegółach ale chodziło o nieprecyzyjność zapisów tych dwóch punktów:

 

(...)

2) zagrożenia terminowej spłaty kredytu z powodu złej sytuacji finansowo majątkowej Kredytobiorcy,

3) znacznego obniżenia się realnej wartości złożonego zabezpieczenia lub utraty tego zabezpieczenia,

(...)

 

"zagrożenie", "zła sytuacja" lub "znaczne" to pojęcia względne...

 

A czy bank może wypowiedzieć umowę bez powodu, ot tak?

 

Bez powodu nie. Ale może sobie powód wymyśleć i liczyć na to, że się uda...

 

Mnie to spotkało w życiu raz a porządnie (trzy umowy za jednym zamachem: kredyt w ROR, karta kredytowa, samochód - wszystkie postawione w natychmiastowy stan wymagalności).

 

Mimo to jeszcze żyję i mam się dobrze ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...