Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ile macie więcej kredytu ??


AnetkaS

Recommended Posts

... zwolnił właśnie 150 osób na 300 jakich mial w firmie. Firma prosperowała bardzo dobrze co świadczy o tym że wszyscy pracownicy osiagneli 2 próg podatkowy.

 

2 próg podatkowy to...? Trochę ponad 2000 zlp na miesiąc - SUPER buuhahaahaa

Mistrzu to znaczy że te 300 osób kosztowało tatkę ok. 700 000 zlp w roku i Ty to nazywasz bardzo dobrze prosperującą firmę. Masz blisko morze? To się wykąp - sorki ale...

 

Firma działała na rynku Polskim, Niemieckim, Czeskim, Słowackim, Irlandzkim i Islandii.

 

I na tak potężnym rynku nie dało się podpisać zamówień długoterminowych???

 

Dla mnie kryzys w Polsce jest czymś pieknym gdyż zarabiam w Euro i z dnia na dzien mam podwyżke.

 

Jesteś z "3miasta" a zarabiasz w Euro? A co z tatkiem i jego firmą??? Dla Ciebie najpierw to co jest koszmarem zamienia się nagle w piękno :-?

 

Bardzo ludzie wam współczuje najważniejsze to nie wpaść w panike na kredyty ktore pobraliście na mieszkania w obcej walucie trzeba patrzeć w perspektywie paru lat. Jeżeli chcieliście wcześniej splacić to trzeba bylo brać w PLN tam zawsze splacany jest kapital i on zawsze maleje.

 

To ja Tobie współczuje. To co napisałeś to brednie. Jeżeli tatko ma firmę to na co Ci kredyt hipoteczny. A te sumki coś wypisał to chyba z przeliczenia na palcach bo kurna nie wiem jakiego oprocentowania jak i kursu franka się trzymałeś. Tak dla Twojej informacji. Mam kredyt w frankach od 6 lat. Moja żona prowadzi działalność gospodarczą jednoosobową z obrotem 150 000 do 200 000 zlp rocznie. Z tego zostaje na rękę jakieś 60 000 - 80 000 zlp na rok. Łatwo obliczyć że średnio na miesiąc wychodzi 5000 - 6600 zlp. Przy firmie zatrudniającej 300 osób sam obrót to przynajmniej 2 000 000. Co zostaje Wam w kieszeni nawet nie chce myśleć. Więc ...[/b]

 

 

 

przy zatrudnieniu 300 osób , koszt jednego pracownika w skali miesiąca to jakiś 3 tys.zł ( pensja, zus podatki) to daje na miesiąc kwote 900 000 tys . same koszty pracownicze, a inne koszty produkcyjne ( prąd , woda itp. itd, zakup materiałow) to miesięczny obrót firmy powinien byc na poziomie około 2 000 000 razy 12 + 24 000 000, i to najbiedniej..............

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 322
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

chyba wszyscy mamy długą w PLN, prawda?

 

Hmmm, z przeciętnymi oszczędnościami 20 tys na rodzinę to nie jest jakaś ogromna długa pozycja ;) Szczególnie, że ogromna większość rodzin nie ma żadnych rezerw, a nieliczne po 100-200 czy 500 tys.

 

ale zarabiamy w PLN (prawie wszyscy), kredyty mamy (część) w walutach, więc jesteśmy na eLkach w PLN.

Nie ważne czy masz 1k PLN czy 100k PLN. Każde osłabienie PLN - to my dostajemy w pysk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale zarabiamy w PLN (prawie wszyscy), kredyty mamy (część) w walutach, więc jesteśmy na eLkach w PLN.

Nie ważne czy masz 1k PLN czy 100k PLN. Każde osłabienie PLN - to my dostajemy w pysk.

 

Zgadza się, jest to zupełnie proste.

 

Zaraz pewnie odezwie się chór potępiających nas głosów, wyznających religię "inwestycji długoterminowych".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[b}2 próg podatkowy to...? Trochę ponad 2000 zlp na miesiąc - SUPER buuhahaahaa

Mistrzu to znaczy że te 300 osób kosztowało tatkę ok. 700 000 zlp w roku i Ty to nazywasz bardzo dobrze prosperującą firmę. Masz blisko morze? To się wykąp - sorki ale... [/b]

no niestety z matemetayki i podatkow , zusow chlopie jestes cieniutki jezeli koszt jednego pracownika to 2000zl rzeczywisty koszt musis pomnozyc x2 ( i dodam ze 2 prog osiagneli nie w grudniu a w okresie czerwiec lipiec)

 

Firma działała na rynku Polskim, Niemieckim, Czeskim, Słowackim, Irlandzkim i Islandii.

 

I na tak potężnym rynku nie dało się podpisać zamówień długoterminowych???

 

Udalo sie podpisac ale mozna i zerwac umowe. Pozostaje sad i dlugoletnie sprawy a material zakupiony wszystko przygotowane do montazu lezy na placu w firmie.

 

Dla mnie kryzys w Polsce jest czymś pieknym gdyż zarabiam w Euro i z dnia na dzien mam podwyżke.

 

Jesteś z "3miasta" a zarabiasz w Euro? A co z tatkiem i jego firmą??? Dla Ciebie najpierw to co jest koszmarem zamienia się nagle w piękno :-?

 

Niestety nie jestem takim synkiem ktory idzie na latwizne i przejac od niego firmy i nie mam ochoty sie bawic w swoje firmy. pracujesz 24 godziny na dobe. Ja sobie plywam Pracuje 4tyg na statku 4 tyg na w domciu beztrosko beztresowo zadnych podatkow zadnych zusow w Polsce ani za granica. Ubezpieczenie zdrowotne od zony a emerytura to mieszkania w 3miescie pod wynajem.

 

Bardzo ludzie wam współczuje najważniejsze to nie wpaść w panike na kredyty ktore pobraliście na mieszkania w obcej walucie trzeba patrzeć w perspektywie paru lat. Jeżeli chcieliście wcześniej splacić to trzeba bylo brać w PLN tam zawsze splacany jest kapital i on zawsze maleje.

 

To ja Tobie współczuje. To co napisałeś to brednie. Jeżeli tatko ma firmę to na co Ci kredyt hipoteczny. A te sumki coś wypisał to chyba z przeliczenia na palcach bo kurna nie wiem jakiego oprocentowania jak i kursu franka się trzymałeś. Tak dla Twojej informacji. Mam kredyt w frankach od 6 lat. Moja żona prowadzi działalność gospodarczą jednoosobową z obrotem 150 000 do 200 000 zlp rocznie. Z tego zostaje na rękę jakieś 60 000 - 80 000 zlp na rok. Łatwo obliczyć że średnio na miesiąc wychodzi 5000 - 6600 zlp. Przy firmie zatrudniającej 300 osób sam obrót to przynajmniej 2 000 000. Co zostaje Wam w kieszeni nawet nie chce myśleć. Więc ...[/b]

 

Jakie oprocentowanie kredytu mam nie wiem poprostu nie mam na to wplywu. Jak juz pisalem nie chce nic od taty wystarczy ze mnie wyksztalcil Podczas studiow bawilem sie na calego w wakacje nie musialem pracowac tylko moglem zwiedzac bawic sie. Po studiach prubowalem popracowac w polsce ale system pracy dzien w dzien do pracy po 10 godzin wolne niedziele zmeczyl mnie choc kasa byla dobra 6tysPLN teraz siedzac sobie na statku zarabiam tez 6tys ale euro i dupa juz mnie szczypie od siedzenia. Stac mnie na wyjazdy co miesiac na wakacje.

Takze ja nie narzekam i moj ojciec tez nie narzeka bo on ma za co zyc ale co z tymi co pozwalnial i nastepnymi zwolnionymi.

 

Pozdrawiam cie TomHal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio czytałem ciakawą opinię na Onecie w dziale Gospodarka. Otóż analitycy obawiają się że w związku z przygotowaniami do przyjęcia EURO będziemy musieli przystąpić do programu przejściowego REM2 i wykazać w ciągu 2 lat że nasza inflacja jest na określonym - niskim i stabilnym poziomie. W związku z tym kursy podstawowych walut zostaną zamrożoną i jeżeli Frank będzie tak wysoko jak teraz i zostanie zamrożony to nie ma zmiłuj się....

Oby tak się nie stało...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtedy ryzyko zostanie zminimalizowane. Ludzie przystosują się do wyższych rat...

Czemu - nie ma zmiłuj się....?

 

Przyzwyczaić można się do wszystkiego, ale jeżeli frank spadnie to ludziom zostanie sporo w kieszenie a jeżeli będzie zamrożony na wysokim poziomie to odczują to w kieszeni tak jak teraz i pozostanie im jedynie przyzwyczaić się do wysokiej raty. Poza tym przyzwyczajenie to rzecz względna i łatwiej to idzie tym którzy ciągle mają jakąś rezerwę w domowym budżecie a gorzej z tymi co są na pograniczu możliwości. Trudna sytuacja pogarsza się (a nie jest to z pewnością kulminacja) a już slychać o osobach mających problemy ze spłatą - i to nie są pojedyncze przypadki. Z punktu widzenia kredytobiorcy w preferowałbym niższy kurs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtedy ryzyko zostanie zminimalizowane. Ludzie przystosują się do wyższych rat...

Czemu - nie ma zmiłuj się....?

 

Przyzwyczaić można się do wszystkiego, ale jeżeli frank spadnie to ludziom zostanie sporo w kieszenie a jeżeli będzie zamrożony na wysokim poziomie to odczują to w kieszeni tak jak teraz i pozostanie im jedynie przyzwyczaić się do wysokiej raty.

 

Ale ryzyko wyższego zadłużenia i większej liczby złych kredytów spadnie.

 

Poza tym przyzwyczajenie to rzecz względna i łatwiej to idzie tym którzy ciągle mają jakąś rezerwę w domowym budżecie a gorzej z tymi co są na pograniczu możliwości.

 

Kredyt walutowy jest ryzykowny. Napewno podpisywali oświadczenie, że wiedzą o tym ...

 

Trudna sytuacja pogarsza się (a nie jest to z pewnością kulminacja) a już slychać o osobach mających problemy ze spłatą - i to nie są pojedyncze przypadki.

 

j.w.

 

Z punktu widzenia kredytobiorcy w preferowałbym niższy kurs.

 

Oczywiście, że tak. Jednak "zamrożenie" spowoduje zmniejszenie ryzyka.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z punktu widzenia bezpieczeństwa całego rynku to oczywiście spadek ryzykownych kredytów jest pozytywny. Nie zapominajmy jednak że w naszym kraju to w wyniku obecnego kryzysku kredyty te stały się ryzykowne a nie odwrotnie. U nas sytuacja była zupełnie inna niż w USA. Znacząca większość osób (nie znam statystyk ale jestem o tym przekonany) brała kredyty i sobie z tym radziła. Osobiście uważam że pojęcie "ryzykowne kredyty" nie istniało w Polsce w Stanach Zjednoczonych natomiast tak. U nas banki były ostrożne w granicach gwarantujących bezpieczeństwo

 

Co do ryzyka kredytu walutowego to jasne że istnieje zawsze będzie istnieć ale pisanie że kredytobiorcy podpisywali oświadczenie jakość mnie nie przekonuje. Łatwo się mówi tym którzy nie skorzystali z takiej oferty ale przecież jest tysiące ludzi w złej sytuacji. A ich sytuacja odbija się również na pozostałych. Jeżeli kredyty "hamują" staje też branża budowlana a to pociąga już naprawdę poważne skutki. Dlatego należy zadbać o tych ludzi i przyszłych kredytobiorców a nie pozostawiać ich na pastwę losu. Powinno się tępić takie zachowania banków jak prezentuje mBANK, który mimo redukcji stóp procentowych Szwajcarii swojego oprocentowania nie zmniejsza. Czy taki bank może tłumaczyć się "...kredytobiorco przecież podpisałeś oświadczenie że jesteś świadomy ryzyka?"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do ryzyka kredytu walutowego to jasne że istnieje zawsze będzie istnieć ale pisanie że kredytobiorcy podpisywali oświadczenie jakość mnie nie przekonuje. Łatwo się mówi tym którzy nie skorzystali z takiej oferty ale przecież jest tysiące ludzi w złej sytuacji. A ich sytuacja odbija się również na pozostałych. Jeżeli kredyty "hamują" staje też branża budowlana a to pociąga już naprawdę poważne skutki. Dlatego należy zadbać o tych ludzi i przyszłych kredytobiorców a nie pozostawiać ich na pastwę losu.

 

A ja uważam, że jak mi nie dopłacicie parę baniek to polska gospodarka stanie, krowy będą dawać kwaśne mleko itd.

 

Powinno się tępić takie zachowania banków jak prezentuje mBANK, który mimo redukcji stóp procentowych Szwajcarii swojego oprocentowania nie zmniejsza.

 

Klienci zgadzali się na takie warunki. Jak się podpisuje cyrograf pod papierem praktycznie ubezwłasnowalniającym finansowo na 30 czy 40 lat, to wypada zrozumieć znaczenie tego papieru, tak?

 

Czy taki bank może tłumaczyć się "...kredytobiorco przecież podpisałeś oświadczenie że jesteś świadomy ryzyka?"...

 

Dokładnie tak jest.

 

Jak zarabiali na spadającym kursie CHF i niskim LIBORze to nie dzielili się z nikim zyskami. Wyjątkową arogancją, żeby nie powiedzieć chamstwem, jest oczekiwanie, że społeczeństwo teraz podzieli się pieniędzmi ze spekulantami walutowymi. Tym bardziej, że w perspektywie jest znaczne pogorszenie się sytuacji w kraju, i to nie tylko u kredytobiorców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zarabiali na spadającym kursie CHF i niskim LIBORze to nie dzielili się z nikim zyskami. Wyjątkową arogancją, żeby nie powiedzieć chamstwem, jest oczekiwanie, że społeczeństwo teraz podzieli się pieniędzmi ze spekulantami walutowymi. Tym bardziej, że w perspektywie jest znaczne pogorszenie się sytuacji w kraju, i to nie tylko u kredytobiorców.

 

Nigdzie nie powiedziałem że oczekuje że społeczeństwo podzieli się pieniędzmi z tymi którzy mają problemy i nie używaj takich słów jak chamstwo bo w ten sposób sam sobie wystawiasz ocene o własnej kulturze osobistej. Mam nadzieję, że to nie było skierowane do mnie bo żadna z moich wypowiedzi nie zasłużyła na taką ocenę.

Nie mówię żeby ludzie dzelili się z kredytobircami ale aby banki zachowywały się racjonalnie. Myślę że o nie nie trzeba się aż tak martwić bo same sobie świetnie radzą zabezpieczając swoje interesy wysokimi marżami, prowizjami, karami i naszymi hipotekami. Klient poprostu nie ma najmniejszych szans w konfrontacji z tą machiną. Ci którzy biorą kredyty stawiają swoją przyszłość (nie wszyscy) na jednej szali i to na często 25 lat, inwestują wszystkie oszczędności żeby zrealizować marzenia i pozostawić coś po sobie. Banki natomiast nie żyją tylko z kredytów (choć to pownie jeden z podstawowych dochodów) ale również korzystają z innych narzędzi. Nie twierdzę że jak jest źle to trzevba im dołożyć bo są bogate - to już był by komunizm, ale twierdze że nie wolno dopuścić do takich spekulacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...