Habier 28.01.2009 08:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2009 w marcu 08 (frank 2,20) podpisalismy umowe na 300K PLN/30 lat do tej pory wybralismy 100 K, polowe w okresie niskiego franka, reszte juz jesienia czy ja dobrze rozumuje, ze skoro transze idace teraz sa po wysokim kursie, to az tak stratni nie bedziemy (w porownaniu do tych kredytobiorcow, ktorzy zdazyli wybrac calosc po niskim kursie) Dobrze rozumiesz. Zresztą trudno mówić o byciu stratnym przy okresie o którym piszesz - 30lat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 28.01.2009 12:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2009 Policzyłem kredyt przy następujących parametrach. Kredyt na 30 lat na kwotę 400 tys. zł wzięty 30 czerwca 2007 r.Wtedy wyglądało to tak. Marża 1,5% dla franka i 1% dla zł. Spreds 6%Rata we Franku - 2692 zł, w zł 3048A dzisiaj:Zadłużenie na dzień 28 stycznia 2009W zł - 378 889 złWe frankach - 171 846,5 (507 942 zł)Suma zapłaconych rat 49 012 zł (we frankach)63 813 zł (kredyt złotowy) http://www.helias.pl/forum/kredyt.gif Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pluszku 28.01.2009 12:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2009 kolejny rok na wykresie moze przyczynic sie do szczegolnie jak "jastrzebie" pokonaja "gołebie" i Wiborek spadnie do 2,5 % Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
damianexus 28.01.2009 15:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2009 Ja mam bardzo dobre doświadczenia z frankiem. Brałem kredyt gdy kurs frana wynosił 2,60 a spłacałem w 2008 roku gdu kurs był 2,10:) Same zyski. Obecnie również planuję zaciągnąć kredyt i rozważam za i przeciw PLN i CHF. Jeśli frank pozostałby na obecnym kursie lub lekko wzrósł to i tak będzie to bardziej opłacalne niż kredyt w PLN. Jeśli kurs CHF znowu spadnie to sytuacja jest rewelacyjna. Sytuacja w której frank kosztowałby 4zł jest bardoz mało realna-ale jest. Na dzień dzisiejszy wszystko przemawia za frankiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zochna 28.01.2009 16:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2009 Na dzień dzisiejszy wszystko przemawia za frankiem oprócz banku - który mało chętnie we franku daje. albo w ogóle nie daje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sieko 28.01.2009 20:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2009 wielkie dzieki za odpowiedzi.to samo potwierdzila dzisiaj kobieta z banku...ale wspomniala, ze zeby zaczac splacac kapital (narazie splacamy odsetki) musimy zakonczyc inwestycje, w innym przypadku na ewentualnej obnizce kursu franka nie zyskujemy (bo roznica nie obniza kapitalu).... ale cos mi tu nie gra....przeciez skoro zaplacimy odsetki po kursie (tylko moje zalozenie) nizszym niz ten po ktorym wyplacimy transze to tez jest to zysk. Moze efekt nie bedzie tak wielki jak w przypadku splaty raty kapitalowej, ale o zupelnym braku zysku tez mowic nie mozna wspomniala tez, ze bank moze sie nie zgodzic na transze w takiej wysokosci o jaka zawnioskujemy, bo np. uzna, ze tyle nam na kolejny etap nie jest potrzebne... mam wrazenie, ze odwodzila nas od wybrania reszty kredytu w momencie kiedy CHF jest wysoko.... czy to sluszna teoria spiskowa? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
damianexus 28.01.2009 21:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2009 Oczywiście , że bank może nie zgodzić się do proponowanej przez Ciebie wysokości rat kredytu. Może uznać, że np 100tys na okna to zbyt dużo dla ciebie. Bank w ten sposób zabezpiecza się przed ewentualnym wydaniem pieniędzy na inny cel niż określony w kredycie (np inwestycja itp). W momencie gdy już zapadnie decyzja o udzieleniu kredytu i zaakceptowaniu poszczególnych transz, bank w trakcie nie może zmienić Ci wysokości kredytu ani terminu i wysokości transz. Deutsche Bank udziela na dobrych warunkach kredytu w CHF ale niestety mają bardzo rygorystyczne podejście do sprawy. No i oczywiście trzeba zapomnieć oi finansowaniu 100% inwestycji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sieko 28.01.2009 21:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2009 ze moze odmowic to wynika z umowy, ale w tym polaczeniu, ze skoro splacamy odsetki tylko, to ewentualny spadek franka nic nam nie da (wiec po co wybierac reszte kredytu teraz) jakos mi nie pasuje.... eksperci od finansow, co Wy na to? a o Deutsche slyszlam. Ale my juz po dezycji i pierwszej transzy w zeszlym roku (Polbank) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Spad 28.01.2009 23:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2009 kolejny rok na wykresie moze przyczynic sie do szczegolnie jak "jastrzebie" pokonaja "gołebie" i Wiborek spadnie do 2,5 % )) gdyby tak było, to wtedy CHF rzeczywiście poszybowałby uuuuuu...... na marginesie rozbraja mnie patrzenie na wysokość raty. Logika jest nieubłagana (z życia wzięte): bierzesz kredyt przy kursie 2,4 płacisz spread 5-6%, po 2 latach masz CHF po 3,1 (z wielką niewiadomą na najbliższą przyszłość) - 25% w plecy + spread. Oszczędziłeś w tym czasie 6-7% na różnicy oprecentowania. Na szczęście nie dałem sie skusić na obiecywanki, kredyt w PLN z założeniem przewalutowania w ciagu 5-6 mieś. Polska jest ostanim krajem, który ma dla spekulantów potencjał pompowania waluty przed ERM2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 29.01.2009 22:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Plus nieruchomosc stracila na wartosci albo jest niesprzedawalna . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
crashproof 30.01.2009 09:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2009 Plus nieruchomosc stracila na wartosci albo jest niesprzedawalna . Niesprzedawalna = straciła na wartości (wartość spadła do zera). Mark-to-market rządzi. Zaraz ktoś się odezwie, że "przecież nieruchomość to inwestycja długoterminowa". Proszę państwa, jak mówi stare powiedzenie spekuły, długoterminowa inwestycja to krótkoterminowa spekulacja, która się nie udała. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Habier 30.01.2009 09:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2009 Plus nieruchomosc stracila na wartosci albo jest niesprzedawalna . Niesprzedawalna = straciła na wartości (wartość spadła do zera). to co - wojna będzie ? Zaraz ktoś się odezwie, że "przecież nieruchomość to inwestycja długoterminowa". Proszę państwa, jak mówi stare powiedzenie spekuły, długoterminowa inwestycja to krótkoterminowa spekulacja, która się nie udała. z regułą się zgadzam - jak najbardziej Natomiast nie do końca kumam, w jakim sensie odnosisz (tak mniemam) się do np. do mojego domu wybudowanego na kredyt w chf. A bardzo chciałbym aby ktoś otworzył mi oczy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
crashproof 30.01.2009 09:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2009 Plus nieruchomosc stracila na wartosci albo jest niesprzedawalna . Niesprzedawalna = straciła na wartości (wartość spadła do zera). to co - wojna będzie ? Eee tam, od razu wojna. W USA nie ma żadnej wojny (nawet zamieszek nie ma), a już domy chodzą po 1000 dolców i mniej. Zaraz ktoś się odezwie, że "przecież nieruchomość to inwestycja długoterminowa". Proszę państwa, jak mówi stare powiedzenie spekuły, długoterminowa inwestycja to krótkoterminowa spekulacja, która się nie udała. z regułą się zgadzam - jak najbardziej Natomiast nie do końca kumam, w jakim sensie odnosisz (tak mniemam) się do np. do mojego domu wybudowanego na kredyt w chf. A bardzo chciałbym aby ktoś otworzył mi oczy Nie odnoszę się do Twojego domu. Chciałem tylko zachęcić do bardziej realistycznego patrzenia na takie pojęcia, jak strata i zysk. Czasami się traci - trudno. Trzeba to zaakceptować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 2mm 30.01.2009 09:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2009 Proszę państwa, jak mówi stare powiedzenie spekuły, długoterminowa inwestycja to krótkoterminowa spekulacja, która się nie udała. świetne określenie. w takim razie dużo ludzi którzy nabyli jednostki TFI w szczycie w 2007 z zamiarem krótkoterminowego, ogromnego zysku ma teraz długi horyzont inwestycyjny, coś tak min. 10-15 lat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
crashproof 30.01.2009 10:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2009 Proszę państwa, jak mówi stare powiedzenie spekuły, długoterminowa inwestycja to krótkoterminowa spekulacja, która się nie udała. świetne określenie. w takim razie dużo ludzi którzy nabyli jednostki TFI w szczycie w 2007 z zamiarem krótkoterminowego, ogromnego zysku ma teraz długi horyzont inwestycyjny, coś tak min. 10-15 lat. 10-15 lat jak dobrze pójdzie. Bardziej realistyczny, patrząc na historię tego typu kryzysów, horyzont realnych zysków z takiego poziomu bazowego, to 20-30 lat. Oczywiście znacznie bardziej sensowne jest sprzedanie tych jednostek udziałów nawet teraz, zaksięgowanie strat rzędu 50% i wejście w jakieś aktywa, które stratę odrobią w 10 lat, zamiast w 20-30... ale większość ludzi tego niestety nie rozumie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Habier 30.01.2009 10:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2009 to co - wojna będzie ? Eee tam, od razu wojna. W USA nie ma żadnej wojny (nawet zamieszek nie ma), a już domy chodzą po 1000 dolców i mniej. hmm... za 3500 PLN kupić dom - nawet z "papieru"... masz jakieś szczegóły? Nie odnoszę się do Twojego domu. Chciałem tylko zachęcić do bardziej realistycznego patrzenia na takie pojęcia, jak strata i zysk. Czasami się traci - trudno. Trzeba to zaakceptować. No dobra, ale większość z nas nie traktuje budowy domu jako inwestycji lecz zaspokojenia podstawowej potrzeby. To w jakich przypadkach będziemy mówić o zysku/stracie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
crashproof 30.01.2009 10:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2009 hmm... za 3500 PLN kupić dom - nawet z "papieru"... masz jakieś szczegóły? Fakt, są to (jak na razie) głównie straszne rudery w kiepskich dzielnicach, ale zawsze w mieście, z infrastrukturą i działką w cenie. Najwięcej tego w Detroit, ale po innych miastach też się pojawiają. Są to głównie nieruchomości z rynku reo/foreclosure (licytacje komornicze albo już przejęte przez banki). Popatrz na ceny np. tutaj: http://www.usreoproperties.com/properties/OHIO/CUYAHOGA/CLEVELAND.html?property_type=&min_price=0&max_price=20000®s_per_page=25 No dobra, ale większość z nas nie traktuje budowy domu jako inwestycji lecz zaspokojenia podstawowej potrzeby. To w jakich przypadkach będziemy mówić o zysku/stracie? To, że zapomnisz o rynku, nie znaczy, że rynek zapomni o Tobie. Jesteś jego częścią - czy chcesz, czy nie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Habier 30.01.2009 10:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2009 No dobra, ale większość z nas nie traktuje budowy domu jako inwestycji lecz zaspokojenia podstawowej potrzeby. To w jakich przypadkach będziemy mówić o zysku/stracie? To, że zapomnisz o rynku, nie znaczy, że rynek zapomni o Tobie. Jesteś jego częścią - czy chcesz, czy nie... Oczywiście, każdy z nasz jest. Natomiast ciągle tu słysze o stratach (szczególnie kredytobiorców w chf), więc pytam (może jako nieświadom ryzyka) w jakich przypadkach będziemy mówić o zysku/stracie (są jakieś scenariusze?)? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
crashproof 30.01.2009 10:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2009 Natomiast ciągle tu słysze o stratach (szczególnie kredytobiorców w chf), więc pytam (może jako nieświadom ryzyka) w jakich przypadkach będziemy mówić o zysku/stracie (są jakieś scenariusze?)? Wracamy do pytania: co to jest strata i zysk? Realne patrzenie na życie i gospodarkę każe trzymać się metody księgowania mark-to-market w wersji spot, czyli Twój majątek jest wart tyle, ile realistycznie mógłbyś za niego dostać, sprzedając w danej chwili. Jeśli tak liczona wartość spadła - to masz stratę. Jak sobie z tym poradzisz finansowo i/lub psychologicznie - to już osobna sprawa. Taki spadek wartości, wbrew temu, co się wielu ludziom wydaje (tym od "długoterminowego inwestowania") jest równie realny, jak spłonięcie połowy domu w pożarze. Jeśli chodzi o konsekwencje finansowe - to mogą być poważne, jeśli masz kredyt na znaczną część inwestycji, bo bardzo pogarsza się LTV (a departamenty ryzyka w bankach, przynajmniej w Polsce, trzymają się realnego wartościowania martk-to-market). Deficyt w zabezpieczeniu oznacza możliwość egzekwowania dodatkowego zabezpieczenia przez bank... a jeśli go nie masz, to pojawia się problem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
azalka 30.01.2009 11:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2009 Popatrz na ceny np. tutaj: http://www.usreoproperties.com/properties/OHIO/CUYAHOGA/CLEVELAND.html?property_type=&min_price=0&max_price=20000®s_per_page=25 Brzydkie jak nieszczescie,o solidnosci nie wspomne, miejsca niefajne, a do tego dochodza ogromne koszta i czas dojazdu do pracy Nie kalkuluje sie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.