pluszku 03.02.2009 07:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2009 łebska może nie...........ale realistka............podziwiam wszystkich tych co maja wiarę w to że przez najbliższe 30 lat będą w super zdrowiu, będą mieli pracę, nic nie zachwieje się w ich finansach, będą zawsze równym partnerem dla banku........( czego sobie i Wam wszystkich życzę) , dla mnie nie wysokość raty jest ważna , dla mnie najważniejsze są w/w czynniki lumpie -----całusy W czarnowidztwie jestes chyba specjalistką. Kredyty mieszkaniowe na 30 lat są złe? To co jest dobre? Mieszkanie z teściami w jednym mieszkaniu? Albo z mamą i kotem Pokolenie obecnych 50-60 latkow nie miało dostepu do kredytow. Oni oszczedzali całe zycie. Oszczedzali na malucha na przedpłaty, oszczedzali na ksiazeczkach mieszkaniowych, i co z tego mieli? W najlepszym razie malucha po 5 latach a mieszkanie po 10 latach - oczywiscie mieszkanie do spłaty. Gdybym nie miał wiary, ze przez najblizsze 30 lat zdrowie nie bedzie szwankowac i ze bede miał jakąs prace to darowałbym sobie nie tylko budowe ale i posiadanie dzieci. Jaki byłby sens "produkowac" bachory bez mozliwosci zapewnienia im wychowania, wykształcenia czy startu zyciowego? Poza tym kto powiedział, ze odchodzac z tego swiata trzeba pozostawic dom spłacony? Nie można zostawic domu w 50% spłaconego? A spadkobiercy niech sobie decyduja czy chca mieszkac i kredyt splacac dalej czy moze dom sprzedac, kredyt splacic a resztką kasy sie podzielic. Instnieje jakis niepisany przepis, ze mamy obowiązek pozostawic nastepnemu pokoleniu "na tacy" spłacony dom? Pochodze z dosc biednej rodziny. Moi rodzice mieszkania nie dorobili sie przez całe zycie, miałem całe zycie mieszkac z nimi? Ojciec po 20 latach pracy w wieku 40 lat dorobił sie malucha. Dodatkowo byłem na tyle "głupi", ze ozeniłem sie z milości a nie dla pieniedzy. Tesciowie sa jeszcze biedniejsi. Ani rodzice ani tesciowie nic nam nie dali. Wyprawka slubna żony był komplet sztuczców po jej prababci. Moze o domu trzeba myslec w troche mniej emocjonalny sposob. "Teraz mamy małe dzieci, jestesmy duzą rodzina, dom jest potrzebny a my mamy dochody by go utrzymac i splacac. Jak dzieci pojda w swiat (a na pewno pojda bo teraz takie sa realia) to domek sie sprzeda, kredyt sie spłaci i kupi sie małe mieszkanko 35 m2 - bo czy dwom starzykom wiecej potrzeba"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 03.02.2009 08:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2009 łebska może nie...........ale realistka............podziwiam wszystkich tych co maja wiarę w to że przez najbliższe 30 lat będą w super zdrowiu, będą mieli pracę, nic nie zachwieje się w ich finansach, będą zawsze równym partnerem dla banku........( czego sobie i Wam wszystkich życzę) , dla mnie nie wysokość raty jest ważna , dla mnie najważniejsze są w/w czynniki lumpie -----całusy W czarnowidztwie jestes chyba specjalistką. Kredyty mieszkaniowe na 30 lat są złe? To co jest dobre? Mieszkanie z teściami w jednym mieszkaniu? Albo z mamą i kotem Pokolenie obecnych 50-60 latkow nie miało dostepu do kredytow. Oni oszczedzali całe zycie. Oszczedzali na malucha na przedpłaty, oszczedzali na ksiazeczkach mieszkaniowych, i co z tego mieli? W najlepszym razie malucha po 5 latach a mieszkanie po 10 latach - oczywiscie mieszkanie do spłaty. Gdybym nie miał wiary, ze przez najblizsze 30 lat zdrowie nie bedzie szwankowac i ze bede miał jakąs prace to darowałbym sobie nie tylko budowe ale i posiadanie dzieci. Jaki byłby sens "produkowac" bachory bez mozliwosci zapewnienia im wychowania, wykształcenia czy startu zyciowego? Poza tym kto powiedział, ze odchodzac z tego swiata trzeba pozostawic dom spłacony? Nie można zostawic domu w 50% spłaconego? A spadkobiercy niech sobie decyduja czy chca mieszkac i kredyt splacac dalej czy moze dom sprzedac, kredyt splacic a resztką kasy sie podzielic. Instnieje jakis niepisany przepis, ze mamy obowiązek pozostawic nastepnemu pokoleniu "na tacy" spłacony dom? Moze o domu trzeba myslec w troche mniej emocjonalny sposob. "Teraz mamy małe dzieci, jestesmy duzą rodzina, dom jest potrzebny a my mamy dochody by go utrzymac i splacac. Jak dzieci pojda w swiat (a na pewno pojda bo teraz takie sa realia) to domek sie sprzeda, kredyt sie spłaci i kupi sie małe mieszkanko 35 m2 - bo czy dwom starzykom wiecej potrzeba"? Jeżeli wszyscy by myśleli właśnie w mniej emocjonalny sposób-- Czytaj nie martwili się --to nie biadoliliby że im rata wzrasta , kredyt drożeje itp......... Nigdzie nie nie napisałam że powinno się mieszkać z teściowa, czy na wynajmie , a tym bardziej że mamy coś po sobie zostawiać dzieciom........ To nie czarnowidztwo ---to realizm , w zeszłym roku o tej porze jeżeli pisałabym ze frank będzie po 3 złote to wzięli by mnie za wariatkę.........może za wysokie kredyty bierzemy......za duże domy budujemy, za drogie wyposażenie chcemy mieć itd........... może .za bardzo mamy rozbuchane swoje ambicje.........i niech nikt sie nie czuje urażony bo nie mam zamiaru nikogo pouczać a tym bardziej oskarżać , sama sie zastanawiam bo dom tez mam wybudowany , kredyt również posiadam , ale zawsze staram się w swoich jakichkolwiek decyzjach brać pod uwagę najczarniejszy scenariusz i tak się zabezpieczać żeby w razie W nie strzelić sobie w łeb, jak budowałam dom to miałam tysiące doradców , dlaczego taki mały.(130 m2), podnieś dwa pustaki będziesz miała piwnicę, podnieś ścianę kolankową będziesz miała użytkowy strych, pytałam po co , ą będzie większy, ale jednocześnie więcej materiałów, więcej do ogrzania, wykończenia..........miałam mieszkanie w bloku ponad 70 m2 , mam drugie tyle w domu , mnie wystarczy..........wyposażenie ze średniej półki, myślę że w dobrym stylu, wykończony cudowny ogród, średni kredyt ( 1/3 wartości domu), średnie raty............czarnowidztwo.......chyba jednak realizm.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
karolcia14m 03.02.2009 11:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2009 mam kredyt zaciągnięty we frankach (niestety w sierpniu 2009) w PKO BP w ratach stałych, liboru atualizowany za okres 3 miesiacy. Właśnie patrzę na konto, a tu rata, mimo spdaku liboru, wzrosla o kolejne 180 zł. Jak to wygląda u Was? Dokładnie tak samo. Libor spada a rata rośnie. Kredyt zaciągnięty w ubiegłym roku, na razie spłacam tylko odsetki. Rata od początku spłaty wzrosła ok 350 zł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hardy50 03.02.2009 11:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2009 myślisz, że jest to wyniki braku aktualizacji liboru, czy tak już będzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
crashproof 03.02.2009 11:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2009 myślisz, że jest to wyniki braku aktualizacji liboru, czy tak już będzie Jeśli zaciągałeś kredyt w sierpniu 2008, to najbliższą synchronizację oprocentowania z LIBORem masz pod koniec lutego albo na początku marca. Czy tak trudno przeczytać umowę i harmonogram spłat? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 03.02.2009 13:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2009 łebska może nie...........ale realistka............podziwiam wszystkich tych co maja wiarę w to że przez najbliższe 30 lat będą w super zdrowiu, będą mieli pracę, nic nie zachwieje się w ich finansach, będą zawsze równym partnerem dla banku........( czego sobie i Wam wszystkich życzę) , dla mnie nie wysokość raty jest ważna , dla mnie najważniejsze są w/w czynniki lumpie -----całusy W czarnowidztwie jestes chyba specjalistką. Kredyty mieszkaniowe na 30 lat są złe? To co jest dobre? Mieszkanie z teściami w jednym mieszkaniu? Albo z mamą i kotem Pokolenie obecnych 50-60 latkow nie miało dostepu do kredytow. Oni oszczedzali całe zycie. Oszczedzali na malucha na przedpłaty, oszczedzali na ksiazeczkach mieszkaniowych, i co z tego mieli? W najlepszym razie malucha po 5 latach a mieszkanie po 10 latach - oczywiscie mieszkanie do spłaty. Gdybym nie miał wiary, ze przez najblizsze 30 lat zdrowie nie bedzie szwankowac i ze bede miał jakąs prace to darowałbym sobie nie tylko budowe ale i posiadanie dzieci. Jaki byłby sens "produkowac" bachory bez mozliwosci zapewnienia im wychowania, wykształcenia czy startu zyciowego? Poza tym kto powiedział, ze odchodzac z tego swiata trzeba pozostawic dom spłacony? Nie można zostawic domu w 50% spłaconego? A spadkobiercy niech sobie decyduja czy chca mieszkac i kredyt splacac dalej czy moze dom sprzedac, kredyt splacic a resztką kasy sie podzielic. Instnieje jakis niepisany przepis, ze mamy obowiązek pozostawic nastepnemu pokoleniu "na tacy" spłacony dom? Pochodze z dosc biednej rodziny. Moi rodzice mieszkania nie dorobili sie przez całe zycie, miałem całe zycie mieszkac z nimi? Ojciec po 20 latach pracy w wieku 40 lat dorobił sie malucha. Dodatkowo byłem na tyle "głupi", ze ozeniłem sie z milości a nie dla pieniedzy. Tesciowie sa jeszcze biedniejsi. Ani rodzice ani tesciowie nic nam nie dali. Wyprawka slubna żony był komplet sztuczców po jej prababci. Moze o domu trzeba myslec w troche mniej emocjonalny sposob. "Teraz mamy małe dzieci, jestesmy duzą rodzina, dom jest potrzebny a my mamy dochody by go utrzymac i splacac. Jak dzieci pojda w swiat (a na pewno pojda bo teraz takie sa realia) to domek sie sprzeda, kredyt sie spłaci i kupi sie małe mieszkanko 35 m2 - bo czy dwom starzykom wiecej potrzeba"? Tu nie chodzi o zadne czarnowidztwo tylko o r e a l i z m . Bo jesli jestescie biedni i na lasce banku przez nastepne 40 ( cz t e r d z ie s c i ) lat to nie stawiacie olbrzymiej kolubryny tylko domek 70-80 metrow. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Miras 03.02.2009 14:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2009 łebska może nie...........ale realistka............podziwiam wszystkich tych co maja wiarę w to że przez najbliższe 30 lat będą w super zdrowiu, będą mieli pracę, nic nie zachwieje się w ich finansach, będą zawsze równym partnerem dla banku........( czego sobie i Wam wszystkich życzę) , dla mnie nie wysokość raty jest ważna , dla mnie najważniejsze są w/w czynniki lumpie -----całusy W czarnowidztwie jestes chyba specjalistką. Kredyty mieszkaniowe na 30 lat są złe? To co jest dobre? Mieszkanie z teściami w jednym mieszkaniu? Albo z mamą i kotem Pokolenie obecnych 50-60 latkow nie miało dostepu do kredytow. Oni oszczedzali całe zycie. Oszczedzali na malucha na przedpłaty, oszczedzali na ksiazeczkach mieszkaniowych, i co z tego mieli? W najlepszym razie malucha po 5 latach a mieszkanie po 10 latach - oczywiscie mieszkanie do spłaty. Gdybym nie miał wiary, ze przez najblizsze 30 lat zdrowie nie bedzie szwankowac i ze bede miał jakąs prace to darowałbym sobie nie tylko budowe ale i posiadanie dzieci. Jaki byłby sens "produkowac" bachory bez mozliwosci zapewnienia im wychowania, wykształcenia czy startu zyciowego? Poza tym kto powiedział, ze odchodzac z tego swiata trzeba pozostawic dom spłacony? Nie można zostawic domu w 50% spłaconego? A spadkobiercy niech sobie decyduja czy chca mieszkac i kredyt splacac dalej czy moze dom sprzedac, kredyt splacic a resztką kasy sie podzielic. Instnieje jakis niepisany przepis, ze mamy obowiązek pozostawic nastepnemu pokoleniu "na tacy" spłacony dom? Pochodze z dosc biednej rodziny. Moi rodzice mieszkania nie dorobili sie przez całe zycie, miałem całe zycie mieszkac z nimi? Ojciec po 20 latach pracy w wieku 40 lat dorobił sie malucha. Dodatkowo byłem na tyle "głupi", ze ozeniłem sie z milości a nie dla pieniedzy. Tesciowie sa jeszcze biedniejsi. Ani rodzice ani tesciowie nic nam nie dali. Wyprawka slubna żony był komplet sztuczców po jej prababci. Moze o domu trzeba myslec w troche mniej emocjonalny sposob. "Teraz mamy małe dzieci, jestesmy duzą rodzina, dom jest potrzebny a my mamy dochody by go utrzymac i splacac. Jak dzieci pojda w swiat (a na pewno pojda bo teraz takie sa realia) to domek sie sprzeda, kredyt sie spłaci i kupi sie małe mieszkanko 35 m2 - bo czy dwom starzykom wiecej potrzeba"? Tu nie chodzi o zadne czarnowidztwo tylko o r e a l i z m . Bo jesli jestescie biedni i na lasce banku przez nastepne 40 ( cz t e r d z ie s c i ) lat to nie stawiacie olbrzymiej kolubryny tylko domek 70-80 metrow. W sumie to masz rację, tylko że po odjęciu ciągów komunikacyjnych i pom. gospodarczych, powierzchni użytkowej zostanie tyle co w szalecie miejskim Natomiast koszt jednego m2 będzie jak za apartamenty w Monako. pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 03.02.2009 16:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2009 Tez kwestia umowna - dla jednego 70 metrowe mieszkanie ale bez obciazonej hipoteki - to palac a dla drugiego - kurnik. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
crashproof 03.02.2009 16:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2009 Tez kwestia umowna - dla jednego 70 metrowe mieszkanie ale bez obciazonej hipoteki - to palac a dla drugiego - kurnik. Poszedłbym dalej i powiedział: znacznie lepiej jest mieć 70-metrowe mieszkanie bez obciążonej hipoteki, niż 1000-metrowy pałac z kredytem na 120 czy 150% jego wartości. Rachunek jest raczej prosty. Zachęcam do rozważania obydwu stron bilansu, a nie koncentrowania się tylko na "ma". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 03.02.2009 17:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2009 Tez mi sie tak wydawalo ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
WhyNot 03.02.2009 17:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2009 Tez mi sie tak wydawalo ..... tobie sie duzo wydaje, tak jak z 70 metrowym mieszkaniem a domem. wracajac do realiow, to pani amerykanko w stanach jest sie super wiarygodnym majac 5%, a gdy ktos ma 10% to jest "bogiem". wywody o lasce banku schowaj w buty i sprawdz jak to funkcjonuje. zaklinaczki rzeczywistosci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 03.02.2009 22:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2009 Wszyscy tu tez s......y ile masz kredytu. I na i l e lat. Tak sobie luzno rozmawiamy. Przeciez nie o twoim kredycie na kktory ty tez s .....sz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 04.02.2009 07:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2009 ....żebyśmy tylko się nie obesrali za bardzo......... wesoło nie jest , mam do czynienia z firmami , które komponenty do swojej produkcji kupują za euro, dzwonie wczoraj do firmy z którą handluję od lat, pytam kiedy mogę się spodziewać wiosennej kolekcji butów..............a panienka po drugiej stronie mi mówi, że firma już nie produkuje i produkować nie będzie, współpracowaliśmy 5 lat , średnie firmy mięsne w moim regionie padają jak kaczki ,lokali na mieście do wynajęcia od cholery, największy zakład pracuje 4 dni w tygodniu,salony samochodowe zawalają mnie lawiną swoich promocji na auta...........dobrze to chyba nie jest....... nie wiem czy ktoś słuchał wczoraj w godzinach popołudniowych radiowej Trójki , podobno był świetny wywiad z Korwinem Mikke..........dla mnie gość zawsze był de best.......szkoda że nie może się przebić........ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
crashproof 04.02.2009 08:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2009 a ja s..m na to ile mam więcej kredytu i tak nie zamierzam go w przeciągu najbliższych 23 lat spłacić...ważne jest że rata jest sporo niższa a po wejściu do strefy EURO i tak się wszystko wyróna Kurs CHF vs EURO jest szywny 1,5 Brawo, gratuluję perspektywicznego myślenia. Pozwól, że zauważę, że bank nie s..a na to. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
crashproof 04.02.2009 08:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2009 ....żebyśmy tylko się nie obesrali za bardzo......... wesoło nie jest , mam do czynienia z firmami , które komponenty do swojej produkcji kupują za euro, dzwonie wczoraj do firmy z którą handluję od lat, pytam kiedy mogę się spodziewać wiosennej kolekcji butów..............a panienka po drugiej stronie mi mówi, że firma już nie produkuje i produkować nie będzie, współpracowaliśmy 5 lat , średnie firmy mięsne w moim regionie padają jak kaczki ,lokali na mieście do wynajęcia od cholery, największy zakład pracuje 4 dni w tygodniu,salony samochodowe zawalają mnie lawiną swoich promocji na auta...........dobrze to chyba nie jest....... nie wiem czy ktoś słuchał wczoraj w godzinach popołudniowych radiowej Trójki , podobno był świetny wywiad z Korwinem Mikke..........dla mnie gość zawsze był de best.......szkoda że nie może się przebić........ No, zaraz pewnie Mauer75 wyskoczy, że kryzys wyssany z palca, on na niego s...a, na swoje zobowiązania i ich wysokość też s...a itd. To jakaś chyba zaraźliwa choroba - różowookularzyca - do niedawna głównym zarażonym byli Tusk i Pawlak (ale chyba się wyleczyli). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pluszku 04.02.2009 08:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2009 czas na aktualizacja danych: dzis kurs rynkowy to 3,14 zl/ CHF a kurs bankowy 3,20 zl wzrost zadłuzenia o kolejne 20.000 zl zaczynam uprawiac "rodzinną kreatywna ksiegowość" i nie mówie o całej tej sytuacji żonie - po co kobieta ma sie dodatkowow denerwowac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jerry304 04.02.2009 09:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2009 Spokojnie ,takie gwałtowne zmiany kursów świadczą ,że mamy do czynienia ze spekulacyjnym charakterem transakcji walutowych. Rośnie nam kolejna bańka inwestycyjna. Przyjdzie moment ,że pęknie i będzie po "ptokach" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
crashproof 04.02.2009 09:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2009 Spokojnie ,takie gwałtowne zmiany kursów świadczą ,że mamy do czynienia ze spekulacyjnym charakterem transakcji walutowych. Rośnie nam kolejna bańka inwestycyjna. Przyjdzie moment ,że pęknie i będzie po "ptokach" Na Islandii nie pękła... czasami (rzadko, ale jednak) coś, co wygląda na rosnącą bańkę, jest objawem pękania innej bańki i wracania relacji cen aktywów do wycen fundamentalnych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bmiara 04.02.2009 10:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2009 Jak z podręcznika o spekulacji walutowej: http://famar.pl/euro.JPG to MUSI pęknąć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pluszku 04.02.2009 10:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2009 Zwykle pękanie baniek spekulacyjnych trwa szybciej niż ich wzrost. Czy można sobie wyobrazic by po prawej stronie wykresu miała teraz sie narysowac bardziej pionowa krzywa niz dotychczac?A moze na wykres trzeba patrzec "do góry nogami"?To do sierpnia była banka spekulacyjna a potem jej pękniecie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.