nastka79 22.01.2009 11:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2009 Zaraz się zleci pełno takich co tylko o seksie myślą, a ja chcę o czymś zupełnie innym. Od kiedy przeprowadziłam się do nowego domu, to jakiegoś takiego powera dostałam i mi się wszystko bardziej chce. Pod koniec budowy to ani na gotowanie ani na sprzątanie nie mogłam patrzeć, a teraz w nowym domku to co chwilę albo jakieś ciasto zrobię, albo jakiś lepszy (tzn. bardziej pracochłonny) obiad zrobię, a i sprzątanie nie jest już taką udręką. Więc do wszystkich budujących jeszcze: w końcu nadejdzie koniec tej przeklętej budowy, a wtedy świat jest naprawdę piękniejszy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arek_sp 22.01.2009 11:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2009 mam nadzieję że tak....... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Broda79 22.01.2009 12:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2009 oj mi się tez coś porobiło jak poszedłem całkiem na swoje. Nawet lampy sam się nauczyłem zakładać. I gniazdka... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 22.01.2009 12:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2009 a u nas to maz sie zrobil bardziej pracowity niz ja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 22.01.2009 14:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2009 Nam tez bardziej sie chce... robic w domku i wokol niego! Jedyne czego nam sie nie chce to wyjezdzac co rano do pracy tzn. maz pracuje przy domu tylko nieraz ma wyjazdy na kilka godzin ale ja codziennie musze jechac do roboty, a tak mi sie podoba nasz domek, ze najchetniej bym nie wychodzila z niego. A po pracy odkad zamieszkalismy w domku od razu jade do domku zeby jak najwiecej godzin w nim pobyc do wieczora. Nie jezdze na ploty, zakupy spozywcze robie w trakcie pracy, a reszte przez internet (nawet buty ostatnio tez). Wiec budujcie sie, bo warto! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 22.01.2009 15:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2009 Wlewacie trochę nadziei w zmęczone budową duszcyczki. Dziękuję, bardzo mi się przydają takie słowa pocieszenia, bo na razie tak jak Nastka przed przeprowadzką - nie chce mi się sprzątać, gotować ani nic innego pożytecznego robić Okropne, już mnie to męczy (to niechcenie się) Ale jest nadzieja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 22.01.2009 20:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2009 no to trochę namieszam po przeprowadzce dostaliśmy takiego lenia , że do dziś (6 miesięcy) nie są zrobione "niedoróbki" ale co tam ... kto tam zwraca uwagę ... przyjdzie czas to się zrobi ale przy końcu budowy to nie był nawet leń tylko zmęczenie, znużenie, wściekłość, znerwicowanie ...więc teraz nadszedł czas świętego spokoju - którego i Wam kochani życzę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 22.01.2009 20:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2009 No toś namieszała A miałam nadzieję na gwałtowny przypływ chęci do roboty po przeprowadzce, a tu nagle nadzieję diabli wzięli No może nie diabli, ale Smoczyca taka jedna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 22.01.2009 20:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2009 Ja, jakeśmy się wprowadzili, to przez pięc lat nie wziąłem żadnego narzędzia do ręki. Nawet to co było do poprawienia, nie zostało poprawione. Miałem dość na lata!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 22.01.2009 20:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2009 Najbardziej się obawiam takiego scenariusza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 22.01.2009 21:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2009 Nam tez bardziej sie chce... robic w domku i wokol niego! Jedyne czego nam sie nie chce to wyjezdzac co rano do pracy ! Nie wiem, czy mi się chce robić. najchętniej siedzę i podziwiam Ale z tą pracą i wychodeniem z domu to trafiłaś w sedno.. Już myślałam, że po prostu się starzeję a to choroba pobudowlana Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 22.01.2009 22:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2009 Ja, jakeśmy się wprowadzili, to przez pięc lat nie wziąłem żadnego narzędzia do ręki. Nawet to co było do poprawienia, nie zostało poprawione. Miałem dość na lata!!! mam dokładnie tę samą chorobę. Do lekarza nie idę, bo też mi sie nie chce....... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 22.01.2009 23:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2009 No nam sie chce robic kolo domku ale latem w zieleni albo na tarasiku grilla i piwko pic - to tez w koncu jakas robota jest!Co do niedorubek to tyle u nas tego, ze lepiej nie bede wymieniac.A co do tego, ze w trakcie budowy sie nie chce nic, a po zamieszkaniu mozna "gory przenosic" to w naszym przypadku bardziej sie to odnosi do naszej psychiki i samopoczucia, bo w czynach to sie zrobilismy leniwi jak cholera, na wszystko mamy czas i w ogole po przeprowadzce strasznie zwolnilismy tempo zycia, jak nie zrobimy czegos dzisiaj to zrobi sie jutro. Ale (i tu zdoluje co niektorych) ja od jutra mam weekend cale 3 dni!!! Rano zrobie zakupy i potem juz do poniedzialku siedze w domku. Moj maz przed chwila przezywal, ze jutro jeszcze musi pracowac do 14, a tak by sobie posiedziel w domku (my tak sobie narzekamy nawzajem kilka razy w tygodniu). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 23.01.2009 01:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 Ale (i tu zdoluje co niektorych) ja od jutra mam weekend cale 3 dni!!! Rano zrobie zakupy i potem juz do poniedzialku siedze w domku. Moj maz przed chwila przezywal, ze jutro jeszcze musi pracowac do 14, a tak by sobie posiedziel w domku (my tak sobie narzekamy nawzajem kilka razy w tygodniu). o ósmej rano jadę na wieś (bez żony). najpierw napalę, zagrzeję chałupę, a potem... pójdę pogadać z sąsiadką... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 23.01.2009 05:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 najpierw napalę, zagrzeję chałupę, a potem... pójdę pogadać z sąsiadką... a czytania nie będzie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 23.01.2009 06:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 najpierw napalę, zagrzeję chałupę, a potem... pójdę pogadać z sąsiadką... a czytania nie będzie? a jakże! bez tego gadka nie idzie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nastka79 23.01.2009 06:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 No to podsumowując widzę, że na wszystkich taka nadzieja spływa po przeprowadzce. Ja też nie latam całe dnie ze szmatą, też uwielbiam posiedzieć i popodziwiać nasze dzieło ale ogólnie taki zapał wstępuje w człowieka. A dodatkowo mam taki motywator w postaci mojego męża - on to by chciał już mieć wszystko gotowe i tak mnie dopinguje. A ja go uspokajam - przecież teraz mamy długie lata na to żeby wszystko skończyć Z tą pracą to jest tragedia. A jeszcze w dodatku robię podyplomówkę, więc co 2 tygodnie w weekend mam zjazd Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 23.01.2009 08:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 U nas bez zmian. Ani lepiej ani gorzej. Raczej dopisuje sie do grona Daggulki. Jeden z kibelkow nie dzialal pol roku, dopiero jak woda juz zaczela lecic bez przerwy to maz sie wzial za to i naprawil. W spizarni wciaz rzeczy leza na podlodze. Tu brakuje pasek kafelkow, tam by trzeba pomalowac, nie ma wszystkich lamp, tylko zarowki wysza na kablach, wciaz do rozpakowania jest pol pokoju kartonow.., do dokonczenia wejscie przed domem, taras, garaz, kotlownia i caly strych..., ogordu nie widac nawet na horyzoncie.... O duperelach typu dekoracje nawet nie pisze. Aha, i wciaz jeszcze troche starych rzeczy jest do przewiezienia z mieszkania (ktore sie sprzedac nie chce- nawet nikt nie oglada). Ale nam to wszystko jakos nie przeszkadza. Wiec u nas jakos bardziej sie nie chce. Moze wiosna nas zmobilizuje i wszystkie inne paskudne lenie tez. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 23.01.2009 08:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 nienawidzę jak mi ktoś opowiada jak jest fajnie w nowym domu i jak mi się poprawi. Nienawidzę tej budowy. Chce wyjechać i niech to ktoś za mnie dokończy. w dupie mam czy kolor drzwi to ma być palisander czy mahoń - niech już będą jakiekolwiek drzwi, niech będą tynki i już niech się to piekło skończy i niech zimy już też nie będzie i niech nie mam roztopów na działce AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 23.01.2009 08:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 nienawidzę jak mi ktoś opowiada jak jest fajnie w nowym domu i jak mi się poprawi. Nienawidzę tej budowy. Chce wyjechać i niech to ktoś za mnie dokończy. w dupie mam czy kolor drzwi to ma być palisander czy mahoń - niech już będą jakiekolwiek drzwi, niech będą tynki i już niech się to piekło skończy i niech zimy już też nie będzie i niech nie mam roztopów na działce AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA Dandi, skad my to znamy. Ale to tak samo jak euforia - przejsciowe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.