daggulka 23.01.2009 08:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 rozumiem....współczuję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
madzialenka 23.01.2009 10:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 Natalia, ja tak mam od roku - porzadek, cistusio, obiadek. Doszlo nawet do tego, ze jak w domu nie ma nic slodkiego, to Maz jakis nieszczesliwy chodzi. Rozpuscilam chlopa normalnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nastka79 23.01.2009 10:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 Natalia, ja tak mam od roku - porzadek, cistusio, obiadek. Doszlo nawet do tego, ze jak w domu nie ma nic slodkiego, to Maz jakis nieszczesliwy chodzi. Rozpuscilam chlopa normalnie. No ale nie pracujesz, to faktycznie wstyd jak ciasta ni ma Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
madzialenka 23.01.2009 10:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 Jak to nie pracuje. Wlasnie siedze w robocie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nastka79 23.01.2009 10:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 No dobra, ale od niedawna, to ci się jeszcze chce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 24.01.2009 20:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2009 my dopiero zaczęliśmy budowę, a już mnie się nie chce w mieszkaniu nic robić normalnie niedługo zarośniemy tutaj brudem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sylwia1667 25.01.2009 13:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2009 anetina mam dokładnie tak samo. W domku meble skręcamy, co chwilę coś przecieram, odkurzam a jak wracam do mieszkania to mi się kompletnie nic nie chce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 25.01.2009 18:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2009 nienawidzę jak mi ktoś opowiada jak jest fajnie w nowym domu i jak mi się poprawi. Nienawidzę tej budowy. Chce wyjechać i niech to ktoś za mnie dokończy. w dupie mam czy kolor drzwi to ma być palisander czy mahoń - niech już będą jakiekolwiek drzwi, niech będą tynki i już niech się to piekło skończy i niech zimy już też nie będzie i niech nie mam roztopów na działce AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA No to ja Cię jeszcze dodatkowo przybiję, a co Jest taki zespół depresji poprzeprowadzkowej, który dotknął mojego męża cztery lata temu, a teraz dotyka jego kumpla. Polega on na tym, że człowiek się zaharowuje na śmierć, odmawia sobie wszystkiego, nie śpi po nocach bo myśli o tych palisandrach i tynkach, a jak juz wejdzie mieszkać to wszystko przestaje mu się podobać i najchętniej by ten dom sprzedał i zaczął od początku. Pociecha - po jakichś dwóch latach mężowi znowu się zaczęło podobać. Jeśli Ty już teraz takie cos przeżywasz, to może wcześniej będziesz miał z głowy O tym zespole chorobowym wiem wszystko więc z wrodzonej życzliwości informuję z góry, żebyś nie był zdziwiony. To coś jak depresja poporodowa albo PMS. Tylko dłuzej trwa. PS. A my już piąty rok wyłazimy z błota Widoki na utwardzenie terenu mamy, jak zrobią kanalizację. Widoków na kanalizację - 0. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 25.01.2009 20:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2009 nienawidzę jak mi ktoś opowiada jak jest fajnie w nowym domu i jak mi się poprawi. Nienawidzę tej budowy. Chce wyjechać i niech to ktoś za mnie dokończy. w dupie mam czy kolor drzwi to ma być palisander czy mahoń - niech już będą jakiekolwiek drzwi, niech będą tynki i już niech się to piekło skończy i niech zimy już też nie będzie i niech nie mam roztopów na działce AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA No to ja Cię jeszcze dodatkowo przybiję, a co Jest taki zespół depresji poprzeprowadzkowej, który dotknął mojego męża cztery lata temu, a teraz dotyka jego kumpla. Polega on na tym, że człowiek się zaharowuje na śmierć, odmawia sobie wszystkiego, nie śpi po nocach bo myśli o tych palisandrach i tynkach, a jak juz wejdzie mieszkać to wszystko przestaje mu się podobać i najchętniej by ten dom sprzedał i zaczął od początku. Pociecha - po jakichś dwóch latach mężowi znowu się zaczęło podobać. Jeśli Ty już teraz takie cos przeżywasz, to może wcześniej będziesz miał z głowy O tym zespole chorobowym wiem wszystko więc z wrodzonej życzliwości informuję z góry, żebyś nie był zdziwiony. To coś jak depresja poporodowa albo PMS. Tylko dłuzej trwa. PS. A my już piąty rok wyłazimy z błota Widoki na utwardzenie terenu mamy, jak zrobią kanalizację. Widoków na kanalizację - 0. Nawet nie strasz, że tak może być Ja mam trudności z dokonywaniem wyborów właśnie dlatego, żeby potem nie przestało mi się podobać, a Ty Stokrotko straszysz, że tak będzie Już się boję przeprowadzki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 25.01.2009 21:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2009 No właśnie dlatego nie warto się za bardzo spinać Jak już coś wybierzesz to się z tego ciesz i przyjmij do wiadomości, że być może w tych wszystkich składach budowlanych jest setki rodzajów płytek, drzwi, podłóg, które być może są lepsze od Twoich, ale kurcze, co z tego? Wszystkiego nie da rady mieć Easy, ja wiem, łatwo się mówi... Nie wiem, jak u Ciebie z perfekcjonizmem, bo z tego, co widzę, ta przypadlosć dotyka chyba tylko pedantów - jak mój mąż i jego kumpel Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 25.01.2009 21:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2009 No, moja większa połowa zrzuciła w swoim chytrym planie wszystkie wybory na moje barki, żeby nie mieć współudziału w wypadku mojego niezadowolenia Cwana bestia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 26.01.2009 09:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Stycznia 2009 No, moja większa połowa zrzuciła w swoim chytrym planie wszystkie wybory na moje barki, żeby nie mieć współudziału w wypadku mojego niezadowolenia Cwana bestia u mnie podobnie z tym, ze mąż jedną łazienkę na górze chce sam samodzielnie wybrac i zrobić oczywiście ... moje zdania do uszka szeptać też mu będę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 26.01.2009 10:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Stycznia 2009 Tak, nadzór lepszej połowy jest konieczny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 26.01.2009 10:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Stycznia 2009 A mi po przeprowadzce praktycznie wszystko sie podoba, nie zlapalismy dola z powodu, ze cos moglismy zrobic inaczej. najbardziej mnie cieszy, ze wprowadzilismy sie na calkowicie wykonczony srodek (bez mebli, firan i dodatkow), wiec juz po przeprowadzce nie bylo balaganu zwiazanego z malowaniem i szlifowaniem albo cieciem plytek. Kartony mamy do dzisiaj, bo nie ma jeszcze wszystkich mebli, o dodatkach nie wspomne, niedlugo trzeba bedzie malowac ale to wszystko jest niewazne. Ciesze sie, ze mieszkamy juz w swoim domku i mimo, ze minie w lutym rok to nadal przezywamy i okazujemy radosc z mezem z domu. A najbardziej to czekamy juz na ciepelko i zeby bylo dluzej jasno w dzien, maz juz planuje co bedzie w lutym kopal i sadzil kolo domku. Acha dodam, ze wokol domu mamy bajorko (brak rynien) mimo, ze mamy dzialke drenowana, z tylu domu z trawy juz nic nie pozostalo, bo pies przy takim blocie wszystko stratowal ale i to jest niewazne . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 26.01.2009 12:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Stycznia 2009 my wprowadziliśmy się do bardzo niewykończonego domu i dopiero niedawno te niezbędne rzeczy zostały zrobione, a czeka jeszcze kuchnia i łazienka na dole, ale... no właśnie, nastąpiło dziwne zjawisko - jest czas, są pieniądze, a nam się nie spieszy, tak jakby z przekory - do niedawna musieliśmy, a teraz możemy i tak trochę przeciągamy tę chwilę, fajnie jest panować nad sytuacją, a nie być ciągle poganianym, narobionym i bez pieniędzy /mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi / Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
maksiu 27.01.2009 14:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2009 no to trochę namieszam po przeprowadzce dostaliśmy takiego lenia , że do dziś (6 miesięcy) nie są zrobione "niedoróbki" ale co tam ... kto tam zwraca uwagę ... przyjdzie czas to się zrobi ale przy końcu budowy to nie był nawet leń tylko zmęczenie, znużenie, wściekłość, znerwicowanie ...więc teraz nadszedł czas świętego spokoju - którego i Wam kochani życzę kurcze jakby ktoś o mnie napisał... mam identycznie to samo... płytki w kotłowni na podłodze już 3 miesiąc czekają na pofugowanie... o innych 'drobnostkach' nawet nie wspomne pozdrawiam m. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 27.01.2009 21:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2009 my wprowadziliśmy się do bardzo niewykończonego domu i dopiero niedawno te niezbędne rzeczy zostały zrobione, a czeka jeszcze kuchnia i łazienka na dole, ale... no właśnie, nastąpiło dziwne zjawisko - jest czas, są pieniądze, a nam się nie spieszy, tak jakby z przekory - do niedawna musieliśmy, a teraz możemy i tak trochę przeciągamy tę chwilę, fajnie jest panować nad sytuacją, a nie być ciągle poganianym, narobionym i bez pieniędzy /mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi / Bardzo mi się spodobało Elutku to sformułowanie. W świetle powyższych wypowiedzi Forumowiczów zaczynam mieć obawy, że po przeprowadzce też będziemy "panować nad sytuacją" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 27.01.2009 21:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2009 my wprowadziliśmy się do bardzo niewykończonego domu i dopiero niedawno te niezbędne rzeczy zostały zrobione, a czeka jeszcze kuchnia i łazienka na dole, ale... no właśnie, nastąpiło dziwne zjawisko - jest czas, są pieniądze, a nam się nie spieszy, tak jakby z przekory - do niedawna musieliśmy, a teraz możemy i tak trochę przeciągamy tę chwilę, fajnie jest panować nad sytuacją, a nie być ciągle poganianym, narobionym i bez pieniędzy /mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi / a mnie sie to spodobało Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 27.01.2009 21:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2009 my wprowadziliśmy się do bardzo niewykończonego domu i dopiero niedawno te niezbędne rzeczy zostały zrobione, a czeka jeszcze kuchnia i łazienka na dole, ale... no właśnie, nastąpiło dziwne zjawisko - jest czas, są pieniądze, a nam się nie spieszy, tak jakby z przekory - do niedawna musieliśmy, a teraz możemy i tak trochę przeciągamy tę chwilę, fajnie jest panować nad sytuacją, a nie być ciągle poganianym, narobionym i bez pieniędzy /mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi / a mnie sie to spodobało Mi się też spodobało, ale na to nie śmiem liczyć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 27.01.2009 21:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2009 a ja po cichu na to licze .... że kiedys tak będzie tylko kiedy na razie najbardziej jestem poganiana (przez teścia o dziwo), co niedziela przy obiedzie pytanie: robi sie cos na budowie ? majstra umawiasz ? narobiona za bardzo nie jestem (juz od roku jest zdecydowanie lepiej) pieniedzy by sie przydalo dwa razy tyle co mam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.