Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kryzys? Szukamy pozytywnych wiadomości


Redakcja

Recommended Posts

Opowiem historyjke na temat "Koszenia"

otuz bylo tak,kolezka w szczenięcych latach gościł u dziadków.

Miał juz chłopak 18 lat,kawalerczak znaczy sie był.

Lato było,dziadek wybierał sie na łąke z kosa,trawę kosic.

Zenek oczywiście z dziadkiem,wsiedli na rowery i jazda na łake.

po drodze dziadek mówi tak:

-a weź Zenuś i skocz do sklepu kup flaszke I TAK SKOSIM I TAK SKOSIM!

Zenek popedałowal do sklepu.

Usiedli na miedzy,flaszeczke rozijają no i ta sie skonczyła.

dziadek powiada zatem:

-wiesz co Zenus,skocz ty do GSu jeszcze ra i kup flaszke I TAK SKOSIM I TAK!!

Zenek znowu pedaluje.

Wypili butelencje,dziadek juz lekko kołowaty powiada tak:

-Zbieramy sie Zenek do chałupy I TAK DZIS NIE SKOSIM I TAK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 573
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Z prasy:

 

Najwyższy czas, aby rząd zabrał się za podwyżki podatków. Nie ma na co czekać. Spadek dochodów budżetowych zaczyna przyspieszać. Jeżeli chcemy uratować budżet, już należy zacząć pisać na nowo ustawy podatkowe i zdecydować, które podatki podnieść i o ile. Niestety, taka jest logika walki z kryzysem — twierdzi prof. Modzelewski.

Czy na pewno? Mirosław Gronicki, były minister finansów, podkreśla, że wzrost podatków to ostateczność.

— Jeśli już, to należałoby podnieść podatki pośrednie, czyli VAT i akcyzę, i powrócić do wyższej składki rentowej, a może i do 40-procentowej stawki PIT — uważa Mirosław Gronicki.

— Do tego należałoby podnieść akcyzę na gaz LPG, wprowadzić podatek ekologiczny na samochody, znieść becikowe i ulgi na dzieci — dodaje Jarosław Neneman, były wiceminister finansów”, o czym czytamy w „Pulsie Biznesu”.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z prasy:

 

Najwyższy czas, aby rząd zabrał się za podwyżki podatków. (...)

 

OMG, może powinni spojrzeć paręset kilometrów na wschód, na Łotwę, i zastanowić się, czy podwyższanie podatków w sytuacji silnej recesji i spadku dochodów jest na pewno tym, co uratuje kraj. A pan Gronicki powinien zastanowić się, jaki wpływ na postępujący rozpad tego kraju miała ostatnia podwyżka VATu.

 

Ojjjjj, kiepsko widzę przyszłość w Polsce, jeśli takim postulatom rząd zacznie przyklaskiwać.

 

No, chyba że to jest taki walendrodyzm, że ci "analitycy" chcą sprowokować rząd do podwyższenia podatków, żeby przyspieszyć krwawą rewolucję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z prasy:

 

Najwyższy czas, aby rząd zabrał się za podwyżki podatków. Nie ma na co czekać. Spadek dochodów budżetowych zaczyna przyspieszać. Jeżeli chcemy uratować budżet, już należy zacząć pisać na nowo ustawy podatkowe i zdecydować, które podatki podnieść i o ile. Niestety, taka jest logika walki z kryzysem — twierdzi prof. Modzelewski.

Czy na pewno? Mirosław Gronicki, były minister finansów, podkreśla, że wzrost podatków to ostateczność.

— Jeśli już, to należałoby podnieść podatki pośrednie, czyli VAT i akcyzę, i powrócić do wyższej składki rentowej, a może i do 40-procentowej stawki PIT — uważa Mirosław Gronicki.

— Do tego należałoby podnieść akcyzę na gaz LPG, wprowadzić podatek ekologiczny na samochody, znieść becikowe i ulgi na dzieci — dodaje Jarosław Neneman, były wiceminister finansów”, o czym czytamy w „Pulsie Biznesu”.

 

Pewnie mamy ostatni rok zwrotu VAT za materiały budowlane.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam ekspozycji na rynek pracy ani rynki kapitałowe (za wyjątkiem walut i złota). Nie posiadam akcji, obligacji, nie pożyczam nikomu na procent, nie prowadzę firmy, mam ekstremalną nadpłynność finansową (drastyczną przewagę zapasu gotówki nad kredytem).

Ja w multilotka gram :)

 

No pewnie niedługo się zaczną kolejki do kolekture :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co ja mam biedna marzycielka nie pierwszej już młodości napisać?.łzy mi się cisną do oczu ,nie mogę wprost uwierzyć że tak pięknie mi szło i jakiś kryzys do którego ja się nie przyczyniłam miałby wpłynąć na moje największe marzenie w życiu- mój domek-mój śliczniutki z tarasem z ogrodem w którym miały być palmy,wodospad ,domek na drzewie dla wnusi,wymarzony wytęskniony przez lata.Teraz ,kiedy czekałam na działkę dwa lata,oglądałam tysiące projektów i kiedy doznałam olśnienia krzycząc :mam ,to będzie ten dom!miałoby się skończyć.Teraz kiedy czekam już na pozwolenie na budowę,kiedy podłączenie gazu miało nie dojść do skutku a doszło?Wszystko siłą moich pragnień było za mną, tak mi los sprzyjał że niemożliwe stało się możliwe.Co mam zrobić ? zaryzykować ,ryzyko jest ogromne boje się żeby nie stracić pracy, pracuję z mężem w tym samym zakładzie,byłaby to podwójna strata pracy.Bardzo się boję ale coś mnie pcha do przodu,może świadomość że niewiele mi już życia zostało ,nie mam czasu ,chcę choćby dwa ,trzy lata oddychać powietrzem własnego lasu,wyjść rano na ogromny zadaszony taras i napić się kawy,podlewać i dotykać własne kwiaty,karmiić zimą sarny które będą mnie odwiedzać,jeżdzić konno bo pod nosem mam stadninę ,robić na grilu pstrągi kupione nieopodal z prywatnego stawu.W końcu chcę odpocząć doczekać emerytury.Jaki kryzys ?całe życie ktoś mnie straszy ,dosyc mam już lęków.Wybuduję ten dom ,chćbym miała go sama cegła po cegle wznosić,nikt mnie nie zatrzyma to będzie ostatnia wielka rzecz jaką w zyciu zrobię,budowałam już własną rodzinę samodzielnie bo reproduktor był jedynie sobą zajęty.Wykształciłam dzieci ,wychowałam na porządnych ludzi ,mając ich wsparcie choćby psychiczne to wielka rzecz.Pan Bóg i anioł który mnie chroni sprzyjają mi.Wszak niczego złego w życiu nikomu nie zrobiłam.Uda mi się wierzę w to głęboko.Założę dziennik i będę pisała .Życzcie mi proszę wszyscy powodzenia ,bo niczego oprócz zdrowia i tego domeczku już nie pragnę dla siebie.Pozdrawiam zdecydowana.

 

I tak kobieto trzymaj :D Z całego serca życzę Ci powodzenia - i jestem pewna, że Ci się uda.

P.s. i zacznij pisać dziennik - będę czytała; pozdrawienia z domku pod lasem, od osoby, której marzenie -choć dla wielu wydawało się mrzonką i irracjonalnym podejściem do życia- doczekało się spełnienia, mimo wielu przeciwności losu.

 

P.s. a kryzys ? zawsze w życiu jakieś są...miewają je wszyscy....nawet Ci których pensja spadła z 20 tys. miesięcznie do 12 tys. też mają kryzys :lol: ( no bo jak teraz przeżyją od 1 do 1 :wink: ) - tylko sytuacja wielce nagłaśniana w mediach jakoś nie ma odzwierciedlenia chociażby tylko w budownictwie i chociażby tylko u mnie na wsi, gdzie domy jak grzyby po deszczu powstają.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co ja mam biedna marzycielka nie pierwszej już młodości napisać?.łzy mi się cisną do oczu ,nie mogę wprost uwierzyć że tak pięknie mi szło i jakiś kryzys do którego ja się nie przyczyniłam miałby wpłynąć na moje największe marzenie w życiu- mój domek-mój śliczniutki z tarasem z ogrodem w którym miały być palmy,wodospad ,domek na drzewie dla wnusi,wymarzony wytęskniony przez lata.Teraz ,kiedy czekałam na działkę dwa lata,oglądałam tysiące projektów i kiedy doznałam olśnienia krzycząc :mam ,to będzie ten dom!miałoby się skończyć.Teraz kiedy czekam już na pozwolenie na budowę,kiedy podłączenie gazu miało nie dojść do skutku a doszło?Wszystko siłą moich pragnień było za mną, tak mi los sprzyjał że niemożliwe stało się możliwe.Co mam zrobić ? zaryzykować ,ryzyko jest ogromne boje się żeby nie stracić pracy, pracuję z mężem w tym samym zakładzie,byłaby to podwójna strata pracy.Bardzo się boję ale coś mnie pcha do przodu,może świadomość że niewiele mi już życia zostało ,nie mam czasu ,chcę choćby dwa ,trzy lata oddychać powietrzem własnego lasu,wyjść rano na ogromny zadaszony taras i napić się kawy,podlewać i dotykać własne kwiaty,karmiić zimą sarny które będą mnie odwiedzać,jeżdzić konno bo pod nosem mam stadninę ,robić na grilu pstrągi kupione nieopodal z prywatnego stawu.W końcu chcę odpocząć doczekać emerytury.Jaki kryzys ?całe życie ktoś mnie straszy ,dosyc mam już lęków.Wybuduję ten dom ,chćbym miała go sama cegła po cegle wznosić,nikt mnie nie zatrzyma to będzie ostatnia wielka rzecz jaką w zyciu zrobię,budowałam już własną rodzinę samodzielnie bo reproduktor był jedynie sobą zajęty.Wykształciłam dzieci ,wychowałam na porządnych ludzi ,mając ich wsparcie choćby psychiczne to wielka rzecz.Pan Bóg i anioł który mnie chroni sprzyjają mi.Wszak niczego złego w życiu nikomu nie zrobiłam.Uda mi się wierzę w to głęboko.Założę dziennik i będę pisała .Życzcie mi proszę wszyscy powodzenia ,bo niczego oprócz zdrowia i tego domeczku już nie pragnę dla siebie.Pozdrawiam zdecydowana.

 

I tak kobieto trzymaj :D Z całego serca życzę Ci powodzenia - i jestem pewna, że Ci się uda.

P.s. i zacznij pisać dziennik - będę czytała; pozdrawienia z domku pod lasem, od osoby, której marzenie -choć dla wielu wydawało się mrzonką i irracjonalnym podejściem do życia- doczekało się spełnienia, mimo wielu przeciwności losu.

 

P.s. a kryzys ? zawsze w życiu jakieś są...miewają je wszyscy....nawet Ci których pensja spadła z 20 tys. miesięcznie do 12 tys. też mają kryzys :lol: ( no bo jak teraz przeżyją od 1 do 1 :wink: ) - tylko sytuacja wielce nagłaśniana w mediach jakoś nie ma odzwierciedlenia chociażby tylko w budownictwie i chociażby tylko u mnie na wsi, gdzie domy jak grzyby po deszczu powstają.

 

Pozdrawiam

 

Ja też się dołączam i tak jak ty choćby piachem sypało w oczy to nigdy nie będę żałowała że chciałam spełnić swoje marzenia!!!Trzymam kciuki :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem poza rynkiem, więc mnie nie wykosi.

??

 

Nie mam ekspozycji na rynek pracy ani rynki kapitałowe (za wyjątkiem walut i złota). Nie posiadam akcji, obligacji, nie pożyczam nikomu na procent, nie prowadzę firmy, mam ekstremalną nadpłynność finansową (drastyczną przewagę zapasu gotówki nad kredytem).

 

 

biały proszek jak nic..................

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem poza rynkiem, więc mnie nie wykosi.

??

 

Nie mam ekspozycji na rynek pracy ani rynki kapitałowe (za wyjątkiem walut i złota). Nie posiadam akcji, obligacji, nie pożyczam nikomu na procent, nie prowadzę firmy, mam ekstremalną nadpłynność finansową (drastyczną przewagę zapasu gotówki nad kredytem).

 

 

 

to po jasną cholerę, ci kredyt ..........???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[/quote=zawiedziona66]I co ja mam biedna marzycielka nie pierwszej już młodości napisać?.łzy mi się cisną do oczu ,nie mogę wprost uwierzyć że tak pięknie mi szło i jakiś kryzys do którego ja się nie przyczyniłam miałby wpłynąć na moje największe marzenie w życiu- mój domek-mój śliczniutki z tarasem z ogrodem w którym miały być palmy,wodospad ,domek na drzewie dla wnusi,wymarzony wytęskniony przez lata.Teraz ,kiedy czekałam na działkę dwa lata,oglądałam tysiące projektów i kiedy doznałam olśnienia krzycząc :mam ,to będzie ten dom!miałoby się skończyć.Teraz kiedy czekam już na pozwolenie na budowę,kiedy podłączenie gazu miało nie dojść do skutku a doszło?Wszystko siłą moich pragnień było za mną, tak mi los sprzyjał że niemożliwe stało się możliwe.Co mam zrobić ? zaryzykować ,ryzyko jest ogromne boje się żeby nie stracić pracy, pracuję z mężem w tym samym zakładzie,byłaby to podwójna strata pracy.Bardzo się boję ale coś mnie pcha do przodu,może świadomość że niewiele mi już życia zostało ,nie mam czasu ,chcę choćby dwa ,trzy lata oddychać powietrzem własnego lasu,wyjść rano na ogromny zadaszony taras i napić się kawy,podlewać i dotykać własne kwiaty,karmiić zimą sarny które będą mnie odwiedzać,jeżdzić konno bo pod nosem mam stadninę ,robić na grilu pstrągi kupione nieopodal z prywatnego stawu.W końcu chcę odpocząć doczekać emerytury.Jaki kryzys ?całe życie ktoś mnie straszy ,dosyc mam już lęków.Wybuduję ten dom ,chćbym miała go sama cegła po cegle wznosić,nikt mnie nie zatrzyma to będzie ostatnia wielka rzecz jaką w zyciu zrobię,budowałam już własną rodzinę samodzielnie bo reproduktor był jedynie sobą zajęty.Wykształciłam dzieci ,wychowałam na porządnych ludzi ,mając ich wsparcie choćby psychiczne to wielka rzecz.Pan Bóg i anioł który mnie chroni sprzyjają mi.Wszak niczego złego w życiu nikomu nie zrobiłam.Uda mi się wierzę w to głęboko.Założę dziennik i będę pisała .Życzcie mi proszę wszyscy powodzenia ,bo niczego oprócz zdrowia i tego domeczku już nie pragnę dla siebie.Pozdrawiam zdecydowana.

 

Where there is a will,there is a way

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...