Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kryzys? Szukamy pozytywnych wiadomości


Redakcja

Recommended Posts

Kryzys mialem jak w 2007 roku potrzebowalem 2000 cegiel na murowanie kominow. Obdzwonilem kilkanascie hurtowni w Toruniu i we wszystkich razem znalazlem 1/3 tej ilosci w sredniej cenie 1,80zł. Kupilismy cegle wyprodukowana pod Niemiecka granica :wink:

 

Krysys mialem jak zaklepalem w hurtowni sporo bloczkow betonowych na cala piwnice za 2,20 a jak pojechalem na miejsce to wlasciciel hurtowni juz chcial nas skubac na 2,60

 

Kryzys byl jak zamowilem gazobetn za 7,90 a jak po miesiacu przyjechal transport to wlasciciel hurtowni proponowal mi za niego 12,00

 

Kryzys mialem jak ten sam gazobeton w najbardziej goracym okresie widzialem w hurtowniach po 19-21zl z tym ze dostepny od reki

 

Kryzys byl jak kolega, ktory zaczal budowac dom zostawil calkiem dobra prace i zatrudnil sie w hurtowni budowlanej aby miec latwiejszy dostep do materialow i dzieki jego uprzejmosci nam w krytycznym momencie nie zabraklo cementu

 

Kryzys byl jak kolegi zona poszla do pracy w hurtowni budowlanej a cala ceramike na sciany zalatwila sobie sama bezposrednio na Wegrzech i ze wszelkimi oplatami i transportem wyszlo ja taniej niz w Polsce

 

Ludzie, gdzie Wy teraz widzicie kryzys????????

 

Glowa do gory :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 573
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

I co ja mam biedna marzycielka nie pierwszej już młodości napisać?.łzy mi się cisną do oczu ,nie mogę wprost uwierzyć że tak pięknie mi szło i jakiś kryzys do którego ja się nie przyczyniłam miałby wpłynąć na moje największe marzenie w życiu- mój domek-mój śliczniutki z tarasem z ogrodem w którym miały być palmy,wodospad ,domek na drzewie dla wnusi,wymarzony wytęskniony przez lata.Teraz ,kiedy czekałam na działkę dwa lata,oglądałam tysiące projektów i kiedy doznałam olśnienia krzycząc :mam ,to będzie ten dom!miałoby się skończyć.Teraz kiedy czekam już na pozwolenie na budowę,kiedy podłączenie gazu miało nie dojść do skutku a doszło?Wszystko siłą moich pragnień było za mną, tak mi los sprzyjał że niemożliwe stało się możliwe.Co mam zrobić ? zaryzykować ,ryzyko jest ogromne boje się żeby nie stracić pracy, pracuję z mężem w tym samym zakładzie,byłaby to podwójna strata pracy.Bardzo się boję ale coś mnie pcha do przodu,może świadomość że niewiele mi już życia zostało ,nie mam czasu ,chcę choćby dwa ,trzy lata oddychać powietrzem własnego lasu,wyjść rano na ogromny zadaszony taras i napić się kawy,podlewać i dotykać własne kwiaty,karmiić zimą sarny które będą mnie odwiedzać,jeżdzić konno bo pod nosem mam stadninę ,robić na grilu pstrągi kupione nieopodal z prywatnego stawu.W końcu chcę odpocząć doczekać emerytury.Jaki kryzys ?całe życie ktoś mnie straszy ,dosyc mam już lęków.Wybuduję ten dom ,chćbym miała go sama cegła po cegle wznosić,nikt mnie nie zatrzyma to będzie ostatnia wielka rzecz jaką w zyciu zrobię,budowałam już własną rodzinę samodzielnie bo reproduktor był jedynie sobą zajęty.Wykształciłam dzieci ,wychowałam na porządnych ludzi ,mając ich wsparcie choćby psychiczne to wielka rzecz.Pan Bóg i anioł który mnie chroni sprzyjają mi.Wszak niczego złego w życiu nikomu nie zrobiłam.Uda mi się wierzę w to głęboko.Założę dziennik i będę pisała .Życzcie mi proszę wszyscy powodzenia ,bo niczego oprócz zdrowia i tego domeczku już nie pragnę dla siebie.Pozdrawiam zdecydowana.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o rety :o , ale ostro...

Ja kryzysu nie odczuwam :wink: , moi bogatsi koledzy owszem, nie tracę, bo nie mam czego tracić, nie oszczędzam, bo nie mam na czym oszczędzać...

Budowałam w mocno nieciekawym okresie: późna jesień2006/wiosna 2007, nawet bloczki fundamentowe były załatwiane i przepłacane, oraz mokre dostarczone na plac budowy :-? , fachowców jak na lekarstwo i baaaardzo drodzy :evil: .

Czeka mnie jeszcze ogrodzenie, szambo, wykończenie łazienki i kuchni...., nie czuję , by było taniej, ale może dla mnie zawsze jest za drogo, bo z tym budowaniem to porwałam się jak..... siłaczka :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się zgadzam z rafałem. Wszyscy trwają w złudnej nadzeji że jest to tylko zwykły cykl koniukturalny. Otóż nie jest. Kryzys będzie długi i potrwa co najmniej 5 lat jeśli nie dekadę albo i dłużej bo głupie interwencje rządowe spowodują jego przedłużenie.

 

Pozytywny scenariusz to za parę lat wybuch ogólnoświatowej hiperinflacji (który nastąpi kiedy wszystkie rządy jak jeden mąż zaczną zadrukowywać dziury budżetowe, bo na drastyczną podwyżkę podatków to chyba sobie nikt nie pozwoli).

 

Negatywny to wiadomo wszyscy znają historię i wiedzą jaki jest ogólnoświatowy sposób na resetowanie wszystkich długów...

 

To co obserwujemy to jest pokołosie "zadrukowywania" iluś wcześniejszych recesji poprzez gwałtowne obniżki stóp procentowych i wpychanie w ten sposób kasy na rynek. To niskie stopy procentowe są bezpośrednią przyczyna kryzysu. I dlatego nie ma na niego lekarstwa bo tradycyjne lekarstwo (obniżka stóp) nie działa. System oparty na papierowym pieniądzu się wyczerpał i się wywraca. Jego konwuslje mogą trwać parę lat ale rownie dobrze i 10 (wszystko zależy od woli sztucznego podtrzymywania).

 

Porównywanie tego kryzysu do początku lat dziwiędziesiątych jest złą analogią. Wtedy to my mieliśmy kryzys związany z transforamcją a cały świat u nas inwestował. Lekkie spowolnienie z lat 2001-2003 spowdowało wzrost kursów (np chf. do 3,15) i migrację 2 mln rodaków. Teraz cały świat zwalnia i bedzie się koncentrował egoistycznie na poprawie sytuacji u siebie. Rynki takie jak nasze odczują ogromny odpływ inwestycji i kapitału.

 

Początkiem konca systemu papierowego było w 1972 drugim roku faktyczne bankructow USA, które odmówiło regulowania zobowiązań międzynarodowych z złocie. Od tego momentu papierowy system wytrzymał 40 lat co i tak jest dużo.

 

Niestety przyszło nam żyć w "ciekawych czasach". Na naszych oczach ten system się wywali ale jestem optymistą i wierzę ze wyłoni się z niego jakis system oparty na złocie (przynajmniej w rozliczeniach międzynarodowych).

Niestety zanim to nastąpi musimy przeżyć deflacyjny skurcz kredytowy, który będzie przyczyną wielu bankructw i wzrostu bezrobocia. Następnie głębokie dziury budżetowe spowodują w jednych krajach drastyczny wzrost podatków a w drugich urochomienie durkarek i wzrost inflacji. A w przypadku uruchomenia drukarek w USA wzrost inflacji globalnej. Potem bedą dopiero wszyscy gotowi do zmotowania jakiegos konsesnus międzynarodowego i stworzenia noweg ładu walutowego w jakiś sposób powiązanego z złotem.

 

I to paradoksalnie jedyna zaleta tego kryzysu. Potem świat będzie lepszy.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak się zastanawiam gdzie jest ten kryzys

W większości wypadków wirtualny, przekładający się na Wasze marzenia iż wszystko będzie tańsze

Mowie nie tylko o branży budowlanej

Poki co jedno jest zauważalne - ludzie ładują kasę w lokaty na potęgę, banki zaczynają sie dławic od nadmiaru gotówki z która nie wiedza co zrobić

Ceny usług świadczonych "na lewo" faktycznie tanieja - a nie ma co ukrywać ze duża cześć budujących właśnie z takich usług korzysta

Efektem taniejącego złotego jest powolny wzrost cen materiałów z importu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kryzys wcale nie musi powodować spadku cen. Wszystko zależy od tego kiedy kreowana kasa ruszy na rynek. Na razie jest trzymana i ściągana bo wszyscy się boją wymagalności swoich zobowiązań i jest brak zafuania do pożyczania bo rządy zamiasta jednym ruchem sprwadzić bilansy banków i pokazać kto jest bankrutem to do ostatniego momentu ściemniają i ratuja tych z którymi mają lepsze układy (używając kreowanej na różne sposoby kasy).

 

Grawitacja jednak działa i drukowanie kasy skończy się inflacja. Taki jest zresztą jedyny cel FEDu robią wszystko co mogą bo jak ognia boją się deflacji. Bo deflacja wiąże się z ogromnym bezrobociem i potencjalnymi niepokojami społecznymi. Wolą spauperyzować społeczeństowo mechanizem inflacyjnym i jednocześnie wykpić się spłatą swoich zobowiazań międzynarodowych za pomocą taniego dolara.

 

To ze dolar akutalnie zyskuje to początkowy efekt skurczu kredytowego i tradycyjnego braku zaufania części świata do własnych walut i traktowania dolara jako waluty kryzysowej porównywalnej ze złotem z którym żadnego powiązania juz on niestety nie ma. No i oczywiście gra role to że wiele zobowiązań jest deminowanych w dolarze i cały rynek surowcowy jest oparty na dolarze.

 

Pytanie jak się inne kraje liczące w tej rozgrywce zachowają. Czy chinczycy pozowolą na spłąte obligacji w nic nie wartym dolarze? Kraje arabskie juz zaczynają montować konsensus wokół nowej waluty, która by się chcieli rozliczać za ropę. Może tym razem im się uda. Bo ostatnio jak jeden z nich (niejaki Sadam Husajn) chciał sprzedawać ropę za Euro to mu zrobili kuku pod pretekstem broni chemicznej i takich tam.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Porównywanie tego kryzysu do początku lat dziwiędziesiątych jest złą analogią. Wtedy to my mieliśmy kryzys związany z transforamcją a cały świat u nas inwestował. Lekkie spowolnienie z lat 2001-2003 spowdowało wzrost kursów (np chf. do 3,15) i migrację 2 mln rodaków. Teraz cały świat zwalnia i bedzie się koncentrował egoistycznie na poprawie sytuacji u siebie. Rynki takie jak nasze odczują ogromny odpływ inwestycji i kapitału.

Lata 90 były jak do tej pory najlepsze jeżeli chodzi o szybkie zarabianie pieniędzy. kto wtedy miał okazję sie dorobić i nie skorzystał był głupi. Potem zamiast uporządkowania przyszedł jeszcze większy bałagan. jedni próbowali cos tam budować, naprawiać, ale przychodzili drudzy i to psuli. Szansę mieliśmy właśnie w 2001 roku, ale potem AWS padło i następny rząd wszystko przekreślił. Potem przyszła wilka odwilż, bo jak na razie był tylko jeden rząd, który nie mieszał się do gospodarki. A ta wtedy ruszył z kopyta. Niestety teraźniejszy rząd się miesza i już nam podskoczyły podatki. Co do kredytów - jeżeli niskie oprocentowanie kredytów spowalnia gospodarkę a wysokie przyspiesza, to powinniśmy być najbogatszym krajem na świecie. Nie wiem gdzie jeszcze w kapitalizmie są tak drogie kredyty. Najlepiej jednak chyba wychodzi na tym klasa średnia, która ma niewielkie oszczędności. Nie tracą fortun a spadające ceny paliw pozwalają nam więcej kaski odłożyć na spokojną lokatę lub na fundusz inwestycyjny. A bogacze niech sobie tracą. CO to za różnica czy zarabia się 50 tys miesięcznie czy 40 tys??? Wy śie też Stanami nie przejmujcie, bo oni sobie świetnie poradzą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pocieszające dla budujących na pewno jest to że umoczyli pieniądze w budowę domu zamiast np w fundusze inwestycyjne. Teraz przynajmniej mają gdzie mieszkać ha ha ha.

 

PS no dobra, 'umoczyli' dotyczy tylko pieniędzy w funduszach. Te na dom zostały 'zainwestowane' w sumie nie najgorzej.

 

Inwestowanie w tych czasach w dom to jedna z lepszych form. Nieruchomość jest dobrym przechowalnikiem wartości.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Porównywanie tego kryzysu do początku lat dziwiędziesiątych jest złą analogią. Wtedy to my mieliśmy kryzys związany z transforamcją a cały świat u nas inwestował. Lekkie spowolnienie z lat 2001-2003 spowdowało wzrost kursów (np chf. do 3,15) i migrację 2 mln rodaków. Teraz cały świat zwalnia i bedzie się koncentrował egoistycznie na poprawie sytuacji u siebie. Rynki takie jak nasze odczują ogromny odpływ inwestycji i kapitału.

Lata 90 były jak do tej pory najlepsze jeżeli chodzi o szybkie zarabianie pieniędzy. kto wtedy miał okazję sie dorobić i nie skorzystał był głupi. Potem zamiast uporządkowania przyszedł jeszcze większy bałagan. jedni próbowali cos tam budować, naprawiać, ale przychodzili drudzy i to psuli. Szansę mieliśmy właśnie w 2001 roku, ale potem AWS padło i następny rząd wszystko przekreślił. Potem przyszła wilka odwilż, bo jak na razie był tylko jeden rząd, który nie mieszał się do gospodarki. A ta wtedy ruszył z kopyta. Niestety teraźniejszy rząd się miesza i już nam podskoczyły podatki. Co do kredytów - jeżeli niskie oprocentowanie kredytów spowalnia gospodarkę a wysokie przyspiesza, to powinniśmy być najbogatszym krajem na świecie. Nie wiem gdzie jeszcze w kapitalizmie są tak drogie kredyty. Najlepiej jednak chyba wychodzi na tym klasa średnia, która ma niewielkie oszczędności. Nie tracą fortun a spadające ceny paliw pozwalają nam więcej kaski odłożyć na spokojną lokatę lub na fundusz inwestycyjny. A bogacze niech sobie tracą. CO to za różnica czy zarabia się 50 tys miesięcznie czy 40 tys??? Wy śie też Stanami nie przejmujcie, bo oni sobie świetnie poradzą...

 

Nisike oprocentowanie powoduje zbyt gwałtowne przyspieszenia. Co właśnie obserwowaliśmy przez ostatnie lata. Potem przez to ból jest większy. Lepszy jest stabilny rozwój niż huraoptymistyczne górki i mega dołki. Ale taka wrodzona cecha systemu opartego na papierowym pieniadzu i mozliwości dowolnego kreowania podaży tego pieniądza. Dla rządów jest to idelany system gdyż oni zawsze dostają wykreowane pieniądze w pierszej kolejności. To że potem obywatel traci swoje oszczędności i na starość zostaje nędzarzem to już kto by się tym martwił, byle do wyborów.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani, nie ma żadnego kryzysu gospodarczego, a tym bardziej finansowego na świecie. Uwierzcie!

 

Ja to wiem, bo kryzys jest, ale tylko u mojego kochanego mężusia.

A jest to kryzys wieku średniego:))))

Uwierzcie już gorszego nie ma na całym świecie.

A co najważniejsze, on już mija, bo znam na niego świetny sposób.

 

" I znów świeci słońce"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie rację - kryzysu nie ma, on dopiero będzie - niestety :-?

 

Zatem prezentu od Redakcji nie dostanę :cry:

 

Mam pocieszenie dla daggulki - ciesz się kobieto, że nie masz na ten "start", byłabyś bankrutem - bardziej boli, jak się ma i nagle się straci, niż jak się nie ma czego stracić :)

 

Że zacytuje Szanowną Redakcję:

"Kryzys to szansa... choćby na bardziej racjonalne działania w naszym życiu. Tanieją materiały budowlane, ekipy wykonawcze starają się o klienta, szanują pracę. Jest dobry czas na remonty - można prowadzić je bez kredytu, taniej."

:o :o :o

Kilka pytań do Redakcji - jeśli można

- czy Redakcja sugeruje, że bez kryzysu mniej racjonalnie działaliśmy w naszym życiu ? :D

- o jakim regionie naszego kraju Redakcja pisze w związku z taniejącymi materiałami budowlanymi ?

Rozumiem, że Redakcja jest zdania, że kryzys jest, zatem nasuwa mi się kolejne pytanie:

- czy zdaniem Redakcji kryzys oznacza, że Obywatele mają mniej, czy więcej pieniędzy ?

Pozwolę sobie zacytować znaczenie słowa kryzys, w odniesieniu do ekonomii:

"Załamanie wzrostu gospodarczego, faza cyklu gospodarczego charakteryzująca się gwałtownym i dużym zmniejszeniem produkcji, realnych dochodów społeczeństwa oraz wzrostem bezrobocia."

 

Jeśli założymy, że to poprawna definicja, to ja bym nie upatrywała tu dobrego czasu na tańsze remonty bez kredytu :-?

 

Oczywiście pocieszać się możemy :wink: zawsze to lepsze, jak dołowanie się :D - domyslam się, że o to Redakcji chodzi 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno :)

Kryzysu nie należy się bać i tak nie mamy na to wpływu. Myślę jednak, że jeśli będziemy mieli świadomość, będzie nam dużo łatwiej. Polemiki na temat faktu obecności, czy też braku kryzysu, chyba nie maja większego znaczenia. Chodzi raczej o tą wspomnianą wcześniej świadomość - bo przecież czarne jest czarne :D a białe jest białe :D Jak byśmy dalej chcieli dalej się zastanawiać, to każdy wie, że jest kilkadziesiąt odcieni zarówno czarnego, jak i białego - widzę to szczególnie na mojej glazurze :-? i dlatego dla jednych kryzys jest, dla innych nie ma, a są jeszcze tacy, którzy uważają, że dopiero będzie :wink:

 

Ja zdeklarowałam się przynależeć do tej ostatniej grupy, nie dlatego, że uważam, że kryzysu nie ma, ale dlatego, że uważam, że ten obecny, to popierdułka, przy tym, który będzie :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wam powiem jak to było. W Egipcie był taki faraon i on się nazywał Ramzes. I miał brata, któremu było Kryzys... I potem Ramzes umarł, a Kryzys został...

Ludzie nie ma żadnego kryzysu. jest pięknie na prawdę. Nie pamiętam już czasów, kiedy benzyna kosztowała mniej niż 4 zł, wróciły czasy, gdy podróż samochodem jest tańsza niż pociągiem, kiedy mogę kupić sobie pierdołkę na która mam właśnie ochotę, bo mnie na to stać, mam lepszą pracę, na którą wcześniej nie maiłem szans, wreszcie zarabiam w miarę uczciwe pieniądze, mam normalny urlop... W przyszłość też patrzę pozytywnie, bo jeżeli teraz jest troszkę gorzej, to po nocy przychodzi dzień a po burzy słońce... Jeżeli nawet jakiś kryzys jest to nie jest on aż tak straszny i świat się przez to na pewno nie skończy. Z optymizmem patrzmy w przyszłość, uśmiechnijmy się i zróbmy coś dobrego dla kogoś...Dobre uczynki zawsze się opłacają i wracają do nas z największym oprocentowaniem. Jedno jest pewne. Na takiej inwestycji na pewno nie stracimy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) W przyszłość też patrzę pozytywnie, bo jeżeli teraz jest troszkę gorzej, to po nocy przychodzi dzień a po burzy słońce... Jeżeli nawet jakiś kryzys jest to nie jest on aż tak straszny i świat się przez to na pewno nie skończy. Z optymizmem patrzmy w przyszłość, uśmiechnijmy się i zróbmy coś dobrego dla kogoś...

 

Niby kryzysu u Ciebie ani śladu, a tak się napinasz żeby dostać tę nagrodę od redakcji :)

 

 

Kredyt umarł kryzys żyje, kto nie płaci ten nie pije

U-ha!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość 2mm

Dwa dni temu słyszałem wypowiedź wicepremiera W.Pawlaka jak to on będzie rozmawiał z mediami żeby zaczęły "szerzyć" taką bardziej "optymistyczną" atmosferę.............

Widać, że już był telefon z instrukcjami do redakcji czasopisma Murator.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...