lump praski 24.01.2009 20:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2009 Nie zgodze sie. Obecny k r y z y s ma swoje korzenie w deregulacjach warunkow udzielania kredytow nie tylko instytucjom ale wlasnie takim zwyklym szaraczkom, ktorzy n i g d y tego kredytu nie powinni dostac. O n i tez poniosa n a j w i e k sz e koszty nie tylko finansowe - z tego powodu, ze beda splacac kredyt na nieruchomosc nie warta c e n y jaka podjeli sie zaplacic bankowi . Niech teraz bank zazada dodatkowych zabezpieczen......i postawi niektorych w stan natychmiastowej wymagalnosci ... A jezeli budowac etapami - bedzie taniej - to mozna jakos ciagnac za gotowke. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 24.01.2009 20:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2009 echhh....coś mi sie wydaje ze duza czesc z Was zapomniała realia lat 90-tych i tego co później, na początku XXI wieku nastąpiło - radykalny spadek cen na usługi budowlane, mówicie o galopujących cenach a i tak duza cześć z nich nie osiągnęła tamtego pułapu - mówiąc o samych cyferkach bo 20 zetów w 90 a 20 zetów dziś to jednak nie taka sama wartość nabywczaMowicie o dostępności kredytów - rozpuszczeni zostaliście ostatnimi czasy - ci co brali kredyty w tamtych czasach wiedza jak trudno było spełnić wymagania banków by kasę dostaćPo pierwszych, chaotycznych i pełnych strachu ruchach banki już "miękną" bo powoli zaczynają sie dławic nadmiarem posiadanej kasy.Cierpliwości - jeszcze kilka miesięcy i okaże się kto miał racje - pesymiści czy umiarkowani czy też hurra optymiściOsobiście zaliczam się do teg drugiej grupyZa długo żyję i zbyt wiele "kryzysów" mam za sobą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 24.01.2009 21:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2009 Jaki? Banki zaostrzyły warunki udzielania kredytu.Trudniej kupisz auto,trudniej kupisz mieszkanie,trudniej się wybudujesz itd. Dostawcy i producenci zaostrzyli warunki kredytowania (tzw.kredyt kupiecki). Trzeba obracać gotówką a to boli. Oczywiście że dzieje się to na zasadzie psychozy, ale się dzieje. To ciekawe kto od nich weźmie towar do sprzedania na zaostrzonych warunkach ( krótsze terminy płatności) jak dzisiaj czeka się na klienta... ja myślę że kryzys właśnie poluzuje obostrzenia w tym wypadku, sama mam do czynienia z producentami i zalewają mnie telefonami czy nie wezmę towaru do sprzedaży nawet z możliwością jego zwrotu, bo wolą żeby był w sklepie niż u niech w magazynie......odzywają się firmy co do niedawna na moje pytanie "jaki dostanę termin płatności "pokładali się ze śmiechu i mówili tylko jedno "gotówka".........teraz ja dyktuje warunki na jakich wezmę towar....w mojej branży towar zamawia się z rocznym wyprzedzeniem, podpisane są kontraktacje na konkretne ceny, jak kupuje producent tkaniny za euro to produkt finalny już jest droższy o kilkadziesiąt procent, a ja w przypadku zmiany cen mam prawo odstąpić od kontraktacji, on zamówi tkaninę jeszcze przed zwyżką waluty ale przy odbiorze musi za nią zapłacić bo ma zamówienia od nas kontraktujących i uszyć to co zamówione, ja niekoniecznie muszę odebrać bo droższe , ewentualnie mogę wziąć ale z dłuższym terminem lub prawem zwrotu...........tak to wygląda w branży odzieżowej...........i bardzo mnie to cieszy, lepsze warunki, więcej towaru, mniejsze ryzyko........ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 24.01.2009 21:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2009 Mozna za punkt odniesienia wziac lata 80e i 70e, 60e i 50e..... Wtedy to byl kryzys, panie .....ale wtedy to bylo wtedy a teraz to teraz . Nie ma sensu porownywanie obecnego kryzysu z poprzednimi o tyle, ze warunki polityczne i spoleczne byly inne. Jednym bylo wtedy gorzej, innym lepiej a niektorych w ogole nie bylo Pewne cechy sa charakterystyczne dla wszystkich kryzysow jak to, ze jest waska grupa ludzi, ktorym sie dobrze powodzi......a reszta - co ? nie maja na chleb ? to niech jedza ciastka. Ale nie wiem czy dobrze sie to skonczylo ...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dugi55 24.01.2009 21:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2009 Kpisz sobie lumpie ze mnie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 24.01.2009 21:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2009 eeeetam lumpie - porównuje niedawne czasy - w zamierzchłe się nie cofam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
stasiek_ps 24.01.2009 21:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2009 Wydaje mi się ze wszyscy ślizgacie się po istocie problemu. Widzicie pojedyńcze, ktrótkoterminowe efekty. Przekleję tu jedną interesującą wypowiedź która w dosyć obrazowy sposób mówi z czym mamy do czynienia i dlaczego wystęuje teraz tzw. credit crunch. W skrócie chodzi o to że dzisiejsza gospodarka jest w ogromnym stopniu na niespotykaną nigdy skalę oparta na długu i teraz stoi w obliczu "wezwania do zapłata". To się szybko nie zaleczy. (...)Wielka Depresja 2 i powrot do lona naturyAutor: przycinek.usa 16.10.08, 05:31 Codziennie jestesmy bombardowani tysiacami informacji. Prasa radio i TV podaje nam nieustannie papke wydarzen, komentarzy, danych, opinii i prognoz. Towarzyszy temu zalew slowotoku i wzajemnie zaprzeczajacych sie tez. Wszyscy kloca sie ze soba opierajac sie o teorie, z ktorych wiekszosc po prostu nie ma sensu. Mozemy oczywiscie zrobic to samo, zagadac wzajemnie podpierajac sie nazwiskami Noblistow, zdarzeniami historycznymi, datami ale czy przyblizy nas do choc troche do sedna prawdy? Mysle, ze nadszedl taki czas, w ktorym lepiej jest po prostu wylaczyc TV, zapalic w kominku uzywajac do tego aktualna prase, usiasc wygodnie w fotelu i pomyslec o tym wszystkim spokojnie. Dlatego popijajac ciepla herbata owocowa zbiore tutaj powolutku cala wspolczesna inzynierie finansowa tak jak na to zasluguje. Bez nazwisk. Bez statystyk. Bez tysiecy szczegolow. Za to z odrobina logiki i rozsadku. Zaczne oczywiscie od kreacji pieniadza. Jest sprawa zdumiewajaca jak wiele emocji budzi to proste zjawisko. W dawnych czasach, kiedy jeszcze na swiecie nie znano majtek ani kolei, zwykla wymiane handlowa umozliwialy monety. Te proste srodki platnicze byly deponowane w prostych bankach. W banku gromadzono zloto i bylo ono wypozyczane. W koncu zloto sluzylo w codziennych transakcjach. Osoba deponujaca zloto w banku otrzymywala kwit depozytowy a bank mogl to zloto pozyczyc na procent. Mozna powiedziec, ze powstawaly depozyty – tak jak powstaja one dzisiaj. Oczywiscie pozyczone zloto wracalo do obiegu i zaraz ktos inny z tym samym zlotem wracal do banku po kolejny kwit depozytowy. Jezeli wyobrazimy sobie dawny system monetarny oparty o zloto i kwity depozytowe, to szybko zrozumiemy, ze wkrotce w wyniku obrotu gospodarczego powstalo wiecej kwitow od zlota w obiegu. To naturalny proces. Przeciez pierwotny depozyt moze byc wypozyczony i kiedy wraca do banku, bo ktos wlasnie sprzedal swoj towar czy usluge – to zloto moze byc wypozyczone ponownie. Ten proces moze zachodzic wielokrotnie i jedynie rezerwa bankowa pozwala na utrzymanie stabilnosci tego systemu. Dawno temu zaobserwowano, ze takim bezpiecznym poziomem rezerwy jest 10% depozytow w banku. Kazdy mniejszy poziom rezerwy historycznie powodowal niebezpieczenstwo niewyplacalnosci i upadku banku. To bylo sprawdzone w wyniku doswiadczen, prob i bledow bankierow. Chciwosc pchala ich do podwyzszania ryzyka i pozyczali wiecej. Wtedy upadali, a kolejni bankowcy nauczeni bledami poprzednikow dbali o interes i swoich klientow trzymajac te rezerwy. Wprowadzenie papieru do obrotu bankowego nie zmienilo istotnie charakteru dzialania bankow. Banki tak jak dawniej przyjmuja depozyty i wypozyczaja pieniadze. Tak jak dawniej sa rezerwy, z ta roznica, ze ich poziom jest narzucony centralnie. Koszt utrzymywania banku narzuca pewien poziom kosztu naliczanego klientom i jest po prostu kosztem pieniadza w kredycie bankowym. W wyniku rozwoju bankowosci przyjeto okreslac ilosc pieniadza w obrocie jako sumy depozytow. Panstwa ktore emituja pieniadze chca wiedziec jak ten pieniadz krazy w gospodarce, dlatego stworzono miary pieniadza, ktorych nazwy M0, M1, M2, M3 a nawet M4 sa stosowane w statystyce. Jednak od strony obiektywnego obserwatora sa to te same pieniadze, o ile nie pojawi sie w systemie dodatkowe zjawisko – obligacje. W ciagu ostatnich 200 lat pojawilo sie wiele nowych wynalazkow, kwitow, akcji, obligacji, weksli. Te wszystkie formy pozyczki wyniknely z jednej podstawowej kwesti – dazenia ludzi do ograniczenia kosztow. Popatrzmy – kredyt z banku jest drogi, poniewaz bank ma swoj koszt prowadzenia interesu. Procent, ktory bank placi depozytariuszom jest jedynie skladnikiem tego kosztu. Stopa procentu kredytowego jest wysoka a bank zarabia na roznicy pomiedzy tymi stopami. Nazwijmy te roznice spreadem. Im wiekszy spread tym drozej. Dodatkowo bank moze w kazdej chwili zazadac zabezpieczen a czasem nawet moze postawic kredyt w stan wymagalnosci. W obliczu takich ryzyk czesc firm postanowila obejsc bank i samemu poszukac kredytodawcow. Firmy sprzedaja akcje i obligacje. To sa wszystko formy pozyczki! Osoby, ktore kupuja obligacje sa w takim przypadku depozytariuszami a firma placi im procent, ktory jest wyzszy jak oprocentowanie depozytow lecz nizszy od oprocentowania kredytu w banku. Obligacje sa tez pewna zapora przed wierzycielami, poniewaz pojedynczy inwestorzy nie moga zazadac ich przedwczesnego wykupu. Jest to podstawa istnienia obecnych gospodarek. Rynki akcji i obligacji rozrosly sie niesamowicie. Pomimo tego jednak statystyka bankow centralnych nie obejmuje tej formy oszczednosci w sensie depozytowym. Takie formy dlugu nie sa wliczane do agregatow pienieznych, co powoduje, ze kreacja bogactwa wynikajacego z ekspansji rynkow dlugu nie jest traktowana przez ekonomistow jak pieniadz. Trzeba na to jednak popatrzec tak, jak patrzymy na kreacje pieniadza w systemie bankowym. Dajemy firmie pieniadze, dostajemy kwit depozytowy, ktory ma nazwe np. “obligacja” a nastepnie pieniadze te sa wydawane na rynku po czym trafiaja do innych firm, ktore wtedy kupuja obligacje, dostaja “kwity” i tak dalej. Jak dlugo pieniadz krazy w gospodarce, tak dlugo postaje dlug. Problem polega na tym, ze ten dlug powstaje poza uregulowanym systemem bankowym i nie ma zadnego podmiotu, ktory gromadzilby rezerwy od tego dlugu! W tym sensie otwarta gospodarka globalna jest zbiorem podmiotow, ktorych dzialanie przypomina banki, poniewaz w wyniku emisji papierow wartosciowych powstaly dlugi oraz “zaswiadczenia depozytowe”, np. obligacje. Nie mozna tego traktowac inaczej jak jednego wielkiego banku, z zastrzezeniem, ze jego czesci maja sprzeczne interesy a rozrzucone po calym swiecie centra produkcji czyli “oddzialy” nawzajem sobie pozyczaly pieniadze. Gdyby popatrzec na calosc swiatowej ekonomii poprzez pryzmat calosci dlugu to obraz ktory nam sie wyloni jest bardzo niepokojacy. Stabilnosc tego systemu jest uwarunkowana takimi samymi czynnikami jak stabilnosc banku. Musi panowac zaufanie do banku. Nie moze dojsc do paniki, poniewaz rownoczesne spieniezenie wszystkich krazacych po swiecie “kwitow” jest niemozliwe. Nie moze tez dojsc do strat depozytariuszy czy 'posiadaczy kwitow', poniewaz stabilnosc systemu opiera sie na kreakcji dlugu a jej wstrzymanie powoduje trudnosci popytowe i panike. Rownoczesnie caly swiatowy rynek jest zarowno bankiem, dluznikiem i wierzycielem. Wszystkie firmy na swiecie sa miejscem przeprowadzania transakcji bankowych a wymagalnosc depozytowa odbywa sie pomiedzy wszystkimi uczestnikami rownoczesnie. Dlatego pojawia sie podstawa do niepokoju poniewaz rezerwa depozytowa czyli ilosc pieniadza, ktory w takim systemie jest gotow natychmiast zamienic sie na “kwity” jest zdecydowanie zbyt mala. Rezerwa jest pieniadzem rozproszonym, na naszych kontach w bankach i kontach firm a calosc pieniedzy w obrocie bankowym jest ulamkiem wszelkich “kwitow” krazacych po swiecie! W USA na przyklad ilosc dlugu przynajmiej 3 krotnie przekracza stan “pieniedzy” depozytowych. Laczna kwota dlugow natomiast przekracza formalne rezerwy bankowe ponad 700-krotnie! Oprocz tego sa pozapapierowe zobowiazania, ale nie sa one istotne dla naszych rozwazan, poniewaz nie znajduja sie one w obrocie w formie obligacji, 'kwitow' czy 'zaswiadczen depozytowych'. To samo dotyczy Europy i Azji. To czego jestesmy obecnie swiadkami, to jest katastrofa, ktora rozpoczala sie rok temu od utraty olbrzymiej ilosci pieniedzy przez banki, w wyniku czego rozpoczal sie proces wymagalnosci i skurcz kredytowy zasysajacy pieniadze z rynku jak odkurzacz. Piramida dlugow zostala poruszona a kolejni uczestnicy rynku upominaja sie o pieniadze. Cala gospodarka swiatowa, oparta na kredycie stanela w obliczu wezwania do zaplaty a wraz ze wzrostem predkosci tych wezwan spada ilosc “pieniedzy” w obrocie! Przeciez jesli uznac wartosc naszych “kwitow” w tym akcji i obligacji za wartosc pieniezna, to ich dewaluacja oznacza w praktyce spadek ilosci pieniedzy. Jest to zjawisko lawinowe, przypominajace run na bank z ta roznica, ze skala jest ogromna, predkosc zmian powolna a sila absolutnie nie do powstrzymania. W kazdym kraju sa osoby, firmy i miliony pracownikow, ktore potrzebuja pieniedzy i chca je odzyskac i uplynnic posiadane inwestycje w wyniku czego wszyscy ponosza straty. Nie ma na swiecie takich kapitalow, ani technicznej mozliwosci, aby wyplacic pieniadze wszystkim posiadaczom “kwitow”. Malo tego – wielka czesc rezerw pienieznych ulokowana jest w... kredycie! Panuje obecnie moda na dyskusje, czy bedzie inflacja, czy tez deflacja. Jezeli zalozymy, ze wlasciwym modelem jest obecny proces ekonomicznego runu wszystkich na siebie nawzajem to oznacza to, ze nie ma zadnych szans na wystapienie inflacji w sensie globalnym az do momentu, kiedy znaczaca czesc swiatowych zasobow produkcyjnych zbankrutuje. Tylko eliminacja dlugow w drodze bankructwa powstrzyma postepujaca lawine skurczu kredytowego! Przyklad dzialania FED polegajacym na monetyzacji wszystkiego co sie rusza daje nam prawidlowa perspektywe empiryczna i pozwala sadzic, ze te dzialania nie sa i nie beda skuteczne. Wynika to z prostego faktu – celow monetarnych, ktorych FED przekraczac nie chce. Chodzi o tzw baze monetarna, czyli M0, ktore jest dla FED wykladnikiem stabilnosci ekonomicznej USA. FED nie chce destabilizowac systemu monetarnego w sensie pompowania M0 i przez to jest z gory skazany na porazke z kryzysem. Rozproszone ogniska zapasci kredytodawcow powoduja niemozliwosc zapanowania nad caloscia systemu swiatowych finansow. Nawet pelna monetyzacja dlugow poprzez najwieksze banki centralne nie da pieniedzy wszystkim bankrutom we wszystkich krajach na swiecie. Dlatego nastapi zjawisko wyprzedazy obligacji i wzrost swiatowych stop procentowych wbrew woli bankierow i politykow. To zas oznacza deflacje i bezrobocie o skali nie notowanej w nowozytnej historii. Dopiero desperacja rzadow dazacych do absolutnego domkniecia deficytow budzetowych spowoduje masowy fizyczny dodruk pieniedzy i dopiero wtedy dojdzie do niekontrolowanego wybuchu inflacji na swiecie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 24.01.2009 22:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2009 D e r e g u l a c j e na rynku finansowym . Po Wielkim Krachu w latach 30 ych zostaly wprowadzanoe ograniczenia po to zeby kryzys sie nie powtorzyl . Ale Greenspan poluzowal warunki przyznawania kredytow - a potem to juz poooooszlo. Przy ostrej propagandzie , ze wszystkie regulacje to ograniczaja rynek, ktory najfajniej dziala jak sie sam reguluje . No to niech sie teraz reguluje. Tylko elity maja pelne gacie strachu bo to nie przelewki jak ludzie nie maja nic do stracenia. Chociaz z drugiej strony jak poltora roku temu , zanim jeszcze usiadl na stolku CEO Bank of America wzial 15 mln bonusa.......a teraz na odejsciu przy najgorszych wynikach firmy od 60 lat facet dostal kolejnego bonusa - moze sie myle ale cos ok 100 mln - to co on ma sie martwic. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ersste 24.01.2009 22:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2009 Kryzys to raj dla ambitnych, kryzys nie koniecznie musi byc odczuwalny prawdziwy moim zdaniem to tylko hasło aby zachecic do działania na rzecz oszczednosci,głowa do góry jezeli jest kryzys to nie grozi nam cena cenentu 600 zł za tone ,teraz wyjdzie ile nas kroili .Proponuje zmienic hasło kryzys gospodarczy na powrót do normalnosci.Banki nie moga dac wszystkim umiejacym sie podpisac kredytu i twierdza ze to jest kryzys , deweloperzy twierdza ze jest kryzys bo klijeci zorietowali sie ze marze na ich mieszkania sa trzycyfrowe i nie dadza sie w d..... walic .To nie kryzys to okres przejsciowy i bedzie normalnie ,jak jeden traci to drugi sie dobaci czyli bedzie bum . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
baileys 25.01.2009 00:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2009 na taki kryzys czekalam! mialam zaczac przebudowe w 2007 czyli na szczycie cenowym finansujac ja z kredytu ale zrezygnowalam i zaczelam oszczedzac dzisiaj mam zgromadzone 80% potrzebnych srodkow a 40tys na dach to taki bonus za moja cierpliwosc - zysk z roznicy kursowej PLN/Euro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gufix 25.01.2009 09:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2009 Moderatorze wyślij mi na priva inf.dlaczego pousuwane zostały moje posty nie było tam nic obrażliwego ani niezgodnego z zasadami forum? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
stasiek_ps 25.01.2009 09:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2009 Gufixie nie zgodzę się ze te liniki są o tym samym co przytoczyłem. Linki, które propagujesz zakładają spiskową teorię i prowadzenie spisku przez setki lat. Nie wierzę w to. Zdaję sobie sprawę że są wpływowi ludzie, którzy mogą popychać pewne rzeczy w danym kierunku ale to może być konsensus na parę parenaście lat. Popatrz na Unie Europejską. Jeszcze jej dobrze nie zmontowali a juz się sypie (nie ratyfikowano konsytytucji, a teraz traktatu, które miały być podstawowymi dokumentami nowego de facto państwa). A przecież UE to taki NWO w mniejszej skali. I widać ze o ile państwa członkowskie w miarę chętnie korzystają z wolności hanlu, wymiany, dotacji to już z utratą suwerenności nie wszyscy się godzą. Tekst, który przytoczyłem jest kompletnie pragmatyczny, mówi o tym jakie mechanizmy finasowania istnieją we współczesnym świecie, jaka jest przyczyna kryzysu i w jaki sposób kryzys się rozwinie i jak zakończy. Podsumowując tekst mówi o tym: 1 . Jaki jest mechanizm kreacji pieniądza w systemie finasowym. To powszechnie dostępna wiedza. Nawet na portalu edukacyjnym nbp. Tu jest ładny filmik, który pokazuje wpływ poziomu rezerwy na ilość kreowanego długu:http://www.nbportal.pl/prezentacje/kreacja.html 2. Mówi o tym że powstały i rozwinęły się na szeroką skalę (głównie w ostatnim wieku) mechnizmy alternatywnego finansowania długu (a więc nie poprzez banki, które mają obowiązkową rezerwę) poprzez akcje i obligacje i temu podobne papiery. I problem w tym że dla tego równoległego rynku finansowania nie ma obowiązkowych rezerw. 3. Na skutek tego powstała piramida zależności dłużnych, która funkcjonuje dobrze do momentu kiedy jest zaufanie i wszyscy na raz nie żądają swoich pieniędzy. 4. Aktualnie wywałka fundamentu (kredyty subprime w USA) na którym była oparata część papierów spowodowała "wezwanie do zapłaty", które się rozprzestrzenia po całym świecie. I nikt i nic nie jest w stanie tego powstrzymać. Aby to zostało powstrzymane musi dojść do masowej ilośći bankructw, dopóki całkowity dług, który jest wymagalny nie zostanie w ten sposób "zniszczony". I rządy nie uratują wszystkich bankrutów bo po prostu nie mają tyle pieniędze. No chyba że uruchomią drukarki. Aktualnie u nas w Polsce się dopiero zaczyna. Pierwsze półrocze jeszcze siłą rozpędu jakoś pociągnie. Ale potem bankructw będzie coraz więcej, coraz więcej bezrobotnych i tak naprawdę najgorszy będzie 2010 i 2011. Miejmy nadzięję ze potem się już zacznie odbijać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
azalka 25.01.2009 10:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2009 Tak mnie dolowac od rana Eh... A mial byc watek na poprawe nastrojow i troszke optymizmu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gufix 25.01.2009 11:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2009 stasku dziękuję za odpowiedz,to co teraz następuje jest przyczyną tego co chciałem zamieścić,mozna się z tym nie zgadzać,ale coś na rzeczy jest,pożyjemy zobaczymy jak się sytuacja na świecie i w polsce rozwinie,wtedy będzie wiadomo co było czego nastepstwem,i czy było to celowe działanie pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gufix 25.01.2009 11:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2009 Do tych wniosków skłoniła mnie ta wypowiedż,kto to jest odsyłam do poszukania w sieci-to tyle w takim razie,reszte pokaże czas.David Rockefeller nie ukrywa swego przekonania o konieczności stworzenia globalnego rządu. ,,Wszystko, czego potrzebujemy, to odpowiedni kryzys, a narody zaakceptują Nowy Światowy Porządek'' Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anSi 25.01.2009 11:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2009 A moze sprobujmy jednak szukac pozytywow. Jasne, ze kredytow nikt za nas nie splaci, jasne, ze istnieja rozne ryzyka (kiedy ich nie bylo?) ale czy musimy wpadac w wielka otchlan czarnowidztwa i psuc sobie humor? Na wiele rzeczy nie mamy wplywu, ale na wlasne samopoczucie tak. A nie lepiej wierzyc, ze damy rade, jesli nie globalnie, to przynajmniej lokalnie, ze jak nie my - to kto??? Moze i naiwne, ale o ile zdrowsze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Szelma29 25.01.2009 12:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2009 kryzys to dopiero bedzie jak banki nie zmienia polityki kredytowj wobec firm i indywidualnych klientów..jak taka sytuacja potrwa przez rok 2009 to dopiero odczujemy ..na razie to jeszcze wiele rzeczy sie kreci rozpedzonych w zeszłym roku... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 25.01.2009 15:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2009 Jesienia ub roku straszyli, ze kryzys dotrze do Polski styczen-kwiecien, teraz czytam, ze bedzie to czerwiec-lipiec. Co do pracy to jak ktos chce - prace znajdzie, przyklad moja mama 55 lat w ciagu msc miala 4 oferty ale szukala, a nie czekala az praca do niej przyjdzie.Jak my bysmy chcieli kogos do kopania dzialki za 7 zl zatrudnic to by nas wysmiali (mieszkamy na wsi, a najblizsze miasteczko ma 3 tys. mieszkancow), za 7 zl to nawet rozmawiac nie chca.Pracujemy w handlu plus uslugi i terminy jak mielismy przez kilka lat 8-10 tygodni tak mamy, mimo ze styczen u nas byl zawsze slaby to w tym roku, gdzie wszyscy mowia o kryzysie styczen jest taki jak w pelni sezonu. Wszyscy mowia tak o kryzysie jak od kilku tygodniu wszedzie strasza o grypie, a grypa byla co roku, jest i bedzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gumis107 25.01.2009 17:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2009 bardzo dobrze,ze zaczol sie ten niby kryzys.2 lata temu banda bezmozgow kupowala nieruchomosci przewartosciowane ok 30-40% biorac do tego kretyt w wiekszosci w walutach obcych przy zlotowce przewartosciowanej tez ok 30-40%.Spowodowalo to chory wzrost cen materialow budowlanych ,uslug i nieruchomosci ,przez co wikieszosc ludzi majacych jako tako pokukladane w glowach wstrzymywalo sie z budowami .Dzis sytuacja wraca do normy, nieruchomosci materialy i uslugi tanieja .Wiekszosc materialow budowlanych jest dzis tansza niz w roku 1995 gdy robilem ostania kapitalke,benzyna ,gaz , auta, meble , wyposarzenie potanialo.Wspolczuje tylko dziwnym ludzikom ktorzy pokupowali z 2 lata temu domy biorac kredyt w walutach,bo niedlugo ich dom biorac pod uwage spadek zlotego bedzie wart max polowe ceny l.Wlasnie zaczolem remont kapitalny i za smieszne pieniadze go zrobie,porownujac do lat 2007-2008.NIECH ZYJE KRYZYS !!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tarijka28 25.01.2009 18:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2009 bardzo dobrze,ze zaczol sie ten niby kryzys.2 lata temu banda bezmozgow kupowala nieruchomosci przewartosciowane ok 30-40% biorac do tego kretyt w wiekszosci w walutach obcych przy zlotowce przewartosciowanej tez ok 30-40%.Spowodowalo to chory wzrost cen materialow budowlanych ,uslug i nieruchomosci ,przez co wikieszosc ludzi majacych jako tako pokukladane w glowach wstrzymywalo sie z budowami .Dzis sytuacja wraca do normy, nieruchomosci materialy i uslugi tanieja .Wiekszosc materialow budowlanych jest dzis tansza niz w roku 1995 gdy robilem ostania kapitalke,benzyna ,gaz , auta, meble , wyposarzenie potanialo.Wspolczuje tylko dziwnym ludzikom ktorzy pokupowali z 2 lata temu domy biorac kredyt w walutach,bo niedlugo ich dom biorac pod uwage spadek zlotego bedzie wart max polowe ceny l.Wlasnie zaczolem remont kapitalny i za smieszne pieniadze go zrobie,porownujac do lat 2007-2008.NIECH ZYJE KRYZYS !!!!!!! A ja poproszę o przykłady tych niskich cen, bo ja jakos tego nie widzę, nawet w stosunku do cen z maja czy czerwca 2008. Chcemy własnie kupić bloczki betonowe i biały gazobeton i ceny sa takie same jak były Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.