Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kryzys? Szukamy pozytywnych wiadomości


Redakcja

Recommended Posts

Nie zgodze sie.

 

Obecny k r y z y s ma swoje korzenie w deregulacjach warunkow udzielania kredytow nie tylko instytucjom ale wlasnie takim zwyklym szaraczkom, ktorzy n i g d y tego kredytu nie powinni dostac.

 

O n i tez poniosa n a j w i e k sz e koszty nie tylko finansowe - z tego powodu, ze beda splacac kredyt na nieruchomosc nie warta c e n y jaka podjeli sie zaplacic bankowi .

 

Niech teraz bank zazada dodatkowych zabezpieczen......i postawi niektorych w stan natychmiastowej wymagalnosci ...

 

A jezeli budowac etapami - bedzie taniej - to mozna jakos ciagnac za gotowke.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 573
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

echhh....coś mi sie wydaje ze duza czesc z Was zapomniała realia lat 90-tych i tego co później, na początku XXI wieku nastąpiło - radykalny spadek cen na usługi budowlane, mówicie o galopujących cenach a i tak duza cześć z nich nie osiągnęła tamtego pułapu - mówiąc o samych cyferkach bo 20 zetów w 90 a 20 zetów dziś to jednak nie taka sama wartość nabywcza

Mowicie o dostępności kredytów - rozpuszczeni zostaliście ostatnimi czasy - ci co brali kredyty w tamtych czasach wiedza jak trudno było spełnić wymagania banków by kasę dostać

Po pierwszych, chaotycznych i pełnych strachu ruchach banki już "miękną" bo powoli zaczynają sie dławic nadmiarem posiadanej kasy.

Cierpliwości - jeszcze kilka miesięcy i okaże się kto miał racje - pesymiści czy umiarkowani czy też hurra optymiści

Osobiście zaliczam się do teg drugiej grupy

Za długo żyję i zbyt wiele "kryzysów" mam za sobą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki?

Banki zaostrzyły warunki udzielania kredytu.Trudniej kupisz auto,trudniej kupisz mieszkanie,trudniej się wybudujesz itd.

Dostawcy i producenci zaostrzyli warunki kredytowania (tzw.kredyt kupiecki).

Trzeba obracać gotówką a to boli.

Oczywiście że dzieje się to na zasadzie psychozy, ale się dzieje.

 

 

To ciekawe kto od nich weźmie towar do sprzedania na zaostrzonych warunkach ( krótsze terminy płatności) jak dzisiaj czeka się na klienta...

 

ja myślę że kryzys właśnie poluzuje obostrzenia w tym wypadku, sama mam do czynienia z producentami i zalewają mnie telefonami czy nie wezmę towaru do sprzedaży nawet z możliwością jego zwrotu, bo wolą żeby był w sklepie niż u niech w magazynie......odzywają się firmy co do niedawna na moje pytanie "jaki dostanę termin płatności "pokładali się ze śmiechu i mówili tylko jedno "gotówka".........teraz ja dyktuje warunki na jakich wezmę towar....w mojej branży towar zamawia się z rocznym wyprzedzeniem, podpisane są kontraktacje na konkretne ceny, jak kupuje producent tkaniny za euro to produkt finalny już jest droższy o kilkadziesiąt procent, a ja w przypadku zmiany cen mam prawo odstąpić od kontraktacji, on zamówi tkaninę jeszcze przed zwyżką waluty ale przy odbiorze musi za nią zapłacić bo ma zamówienia od nas kontraktujących i uszyć to co zamówione, ja niekoniecznie muszę odebrać bo droższe , ewentualnie mogę wziąć ale z dłuższym terminem lub prawem zwrotu...........tak to wygląda w branży odzieżowej...........i bardzo mnie to cieszy, lepsze warunki, więcej towaru, mniejsze ryzyko........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozna za punkt odniesienia wziac lata 80e i 70e, 60e i 50e.....

 

Wtedy to byl kryzys, panie .....ale wtedy to bylo wtedy a teraz to teraz .

 

Nie ma sensu porownywanie obecnego kryzysu z poprzednimi o tyle, ze warunki polityczne i spoleczne byly inne.

 

Jednym bylo wtedy gorzej, innym lepiej a niektorych w ogole nie bylo :D

 

Pewne cechy sa charakterystyczne dla wszystkich kryzysow jak to, ze jest waska grupa ludzi, ktorym sie dobrze powodzi......a reszta - co ? nie maja na chleb ? to niech jedza ciastka.

 

Ale nie wiem czy dobrze sie to skonczylo ...... :D :D :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się ze wszyscy ślizgacie się po istocie problemu. Widzicie pojedyńcze, ktrótkoterminowe efekty. Przekleję tu jedną interesującą wypowiedź która w dosyć obrazowy sposób mówi z czym mamy do czynienia i dlaczego wystęuje teraz tzw. credit crunch. W skrócie chodzi o to że dzisiejsza gospodarka jest w ogromnym stopniu na niespotykaną nigdy skalę oparta na długu i teraz stoi w obliczu "wezwania do zapłata". To się szybko nie zaleczy.

 

(...)

Wielka Depresja 2 i powrot do lona natury

Autor: przycinek.usa 16.10.08, 05:31

 

Codziennie jestesmy bombardowani tysiacami informacji. Prasa radio i TV podaje

nam nieustannie papke wydarzen, komentarzy, danych, opinii i prognoz.

Towarzyszy temu zalew slowotoku i wzajemnie zaprzeczajacych sie tez. Wszyscy

kloca sie ze soba opierajac sie o teorie, z ktorych wiekszosc po prostu nie ma

sensu. Mozemy oczywiscie zrobic to samo, zagadac wzajemnie podpierajac sie

nazwiskami Noblistow, zdarzeniami historycznymi, datami ale czy przyblizy nas

do choc troche do sedna prawdy?

 

Mysle, ze nadszedl taki czas, w ktorym lepiej jest po prostu wylaczyc TV,

zapalic w kominku uzywajac do tego aktualna prase, usiasc wygodnie w fotelu i

pomyslec o tym wszystkim spokojnie.

Dlatego popijajac ciepla herbata owocowa zbiore tutaj powolutku cala

wspolczesna inzynierie finansowa tak jak na to zasluguje. Bez nazwisk. Bez

statystyk. Bez tysiecy szczegolow. Za to z odrobina logiki i rozsadku.

 

Zaczne oczywiscie od kreacji pieniadza. Jest sprawa zdumiewajaca jak wiele

emocji budzi to proste zjawisko. W dawnych czasach, kiedy jeszcze na swiecie

nie znano majtek ani kolei, zwykla wymiane handlowa umozliwialy monety. Te

proste srodki platnicze byly deponowane w prostych bankach.

W banku gromadzono zloto i bylo ono wypozyczane. W koncu zloto sluzylo w

codziennych transakcjach. Osoba deponujaca zloto w banku otrzymywala kwit

depozytowy a bank mogl to zloto pozyczyc na procent. Mozna powiedziec, ze

powstawaly depozyty – tak jak powstaja one dzisiaj.

Oczywiscie pozyczone zloto wracalo do obiegu i zaraz ktos inny z tym samym

zlotem wracal do banku po kolejny kwit depozytowy. Jezeli wyobrazimy sobie

dawny system monetarny oparty o zloto i kwity depozytowe, to szybko

zrozumiemy, ze wkrotce w wyniku obrotu gospodarczego powstalo wiecej kwitow od

zlota w obiegu. To naturalny proces. Przeciez pierwotny depozyt moze byc

wypozyczony i kiedy wraca do banku, bo ktos wlasnie sprzedal swoj towar czy

usluge – to zloto moze byc wypozyczone ponownie. Ten proces moze zachodzic

wielokrotnie i jedynie rezerwa bankowa pozwala na utrzymanie stabilnosci tego

systemu. Dawno temu zaobserwowano, ze takim bezpiecznym poziomem rezerwy jest

10% depozytow w banku. Kazdy mniejszy poziom rezerwy historycznie powodowal

niebezpieczenstwo niewyplacalnosci i upadku banku. To bylo sprawdzone w wyniku

doswiadczen, prob i bledow bankierow. Chciwosc pchala ich do podwyzszania

ryzyka i pozyczali wiecej. Wtedy upadali, a kolejni bankowcy nauczeni bledami

poprzednikow dbali o interes i swoich klientow trzymajac te rezerwy.

 

Wprowadzenie papieru do obrotu bankowego nie zmienilo istotnie charakteru

dzialania bankow.

Banki tak jak dawniej przyjmuja depozyty i wypozyczaja pieniadze. Tak jak

dawniej sa rezerwy, z ta roznica, ze ich poziom jest narzucony centralnie.

Koszt utrzymywania banku narzuca pewien poziom kosztu naliczanego klientom i

jest po prostu kosztem pieniadza w kredycie bankowym.

 

W wyniku rozwoju bankowosci przyjeto okreslac ilosc pieniadza w obrocie jako

sumy depozytow.

Panstwa ktore emituja pieniadze chca wiedziec jak ten pieniadz krazy w

gospodarce, dlatego stworzono miary pieniadza, ktorych nazwy M0, M1, M2, M3 a

nawet M4 sa stosowane w statystyce.

 

Jednak od strony obiektywnego obserwatora sa to te same pieniadze, o ile nie

pojawi sie w systemie dodatkowe zjawisko – obligacje. W ciagu ostatnich 200

lat pojawilo sie wiele nowych wynalazkow, kwitow, akcji, obligacji, weksli. Te

wszystkie formy pozyczki wyniknely z jednej podstawowej kwesti – dazenia ludzi

do ograniczenia kosztow. Popatrzmy – kredyt z banku jest drogi, poniewaz bank

ma swoj koszt prowadzenia interesu. Procent, ktory bank placi depozytariuszom

jest jedynie skladnikiem tego kosztu. Stopa procentu kredytowego jest wysoka a

bank zarabia na roznicy pomiedzy tymi stopami. Nazwijmy te roznice spreadem.

Im wiekszy spread tym drozej. Dodatkowo bank moze w kazdej chwili zazadac

zabezpieczen a czasem nawet moze postawic kredyt w stan wymagalnosci.

W obliczu takich ryzyk czesc firm postanowila obejsc bank i samemu poszukac

kredytodawcow. Firmy sprzedaja akcje i obligacje. To sa wszystko formy

pozyczki! Osoby, ktore kupuja obligacje sa w takim przypadku depozytariuszami

a firma placi im procent, ktory jest wyzszy jak oprocentowanie depozytow lecz

nizszy od oprocentowania kredytu w banku. Obligacje sa tez pewna zapora przed

wierzycielami, poniewaz pojedynczy inwestorzy nie moga zazadac ich

przedwczesnego wykupu. Jest to podstawa istnienia obecnych gospodarek. Rynki

akcji i obligacji rozrosly sie niesamowicie. Pomimo tego jednak statystyka

bankow centralnych nie obejmuje tej formy oszczednosci w sensie depozytowym.

Takie formy dlugu nie sa wliczane do agregatow pienieznych, co powoduje, ze

kreacja bogactwa wynikajacego z ekspansji rynkow dlugu nie jest traktowana

przez ekonomistow jak pieniadz. Trzeba na to jednak popatrzec tak, jak

patrzymy na kreacje pieniadza w systemie bankowym. Dajemy firmie pieniadze,

dostajemy kwit depozytowy, ktory ma nazwe np. “obligacja” a nastepnie

pieniadze te sa wydawane na rynku po czym trafiaja do innych firm, ktore wtedy

kupuja obligacje, dostaja “kwity” i tak dalej. Jak dlugo pieniadz krazy w

gospodarce, tak dlugo postaje dlug. Problem polega na tym, ze ten dlug

powstaje poza uregulowanym systemem bankowym i nie ma zadnego podmiotu, ktory

gromadzilby rezerwy od tego dlugu!

W tym sensie otwarta gospodarka globalna jest zbiorem podmiotow, ktorych

dzialanie przypomina banki, poniewaz w wyniku emisji papierow wartosciowych

powstaly dlugi oraz “zaswiadczenia depozytowe”, np. obligacje. Nie mozna tego

traktowac inaczej jak jednego wielkiego banku, z zastrzezeniem, ze jego czesci

maja sprzeczne interesy a rozrzucone po calym swiecie centra produkcji czyli

“oddzialy” nawzajem sobie pozyczaly pieniadze.

 

Gdyby popatrzec na calosc swiatowej ekonomii poprzez pryzmat calosci dlugu to

obraz ktory nam sie wyloni jest bardzo niepokojacy. Stabilnosc tego systemu

jest uwarunkowana takimi samymi czynnikami jak stabilnosc banku. Musi panowac

zaufanie do banku. Nie moze dojsc do paniki, poniewaz rownoczesne spieniezenie

wszystkich krazacych po swiecie “kwitow” jest niemozliwe.

Nie moze tez dojsc do strat depozytariuszy czy 'posiadaczy kwitow', poniewaz

stabilnosc systemu opiera sie na kreakcji dlugu a jej wstrzymanie powoduje

trudnosci popytowe i panike.

 

Rownoczesnie caly swiatowy rynek jest zarowno bankiem, dluznikiem i

wierzycielem. Wszystkie firmy na swiecie sa miejscem przeprowadzania

transakcji bankowych a wymagalnosc depozytowa odbywa sie pomiedzy wszystkimi

uczestnikami rownoczesnie. Dlatego pojawia sie podstawa do niepokoju poniewaz

rezerwa depozytowa czyli ilosc pieniadza, ktory w takim systemie jest gotow

natychmiast zamienic sie na “kwity” jest zdecydowanie zbyt mala. Rezerwa jest

pieniadzem rozproszonym, na naszych kontach w bankach i kontach firm a calosc

pieniedzy w obrocie bankowym jest ulamkiem wszelkich “kwitow” krazacych po

swiecie!

 

W USA na przyklad ilosc dlugu przynajmiej 3 krotnie przekracza stan

“pieniedzy” depozytowych. Laczna kwota dlugow natomiast przekracza formalne

rezerwy bankowe ponad 700-krotnie! Oprocz tego sa pozapapierowe zobowiazania,

ale nie sa one istotne dla naszych rozwazan, poniewaz nie znajduja sie one w

obrocie w formie obligacji, 'kwitow' czy 'zaswiadczen depozytowych'. To samo

dotyczy Europy i Azji.

 

To czego jestesmy obecnie swiadkami, to jest katastrofa, ktora rozpoczala sie

rok temu od utraty olbrzymiej ilosci pieniedzy przez banki, w wyniku czego

rozpoczal sie proces wymagalnosci i skurcz kredytowy zasysajacy pieniadze z

rynku jak odkurzacz. Piramida dlugow zostala poruszona a kolejni uczestnicy

rynku upominaja sie o pieniadze. Cala gospodarka swiatowa, o

parta na kredycie stanela w obliczu wezwania do

zaplaty a wraz ze wzrostem predkosci tych wezwan spada ilosc “pieniedzy” w

obrocie! Przeciez jesli uznac wartosc naszych “kwitow” w tym akcji i obligacji

za wartosc pieniezna, to ich dewaluacja oznacza w praktyce spadek ilosci

pieniedzy. Jest to zjawisko lawinowe, przypominajace run na bank z ta roznica,

ze skala jest ogromna, predkosc zmian powolna a sila absolutnie nie do

powstrzymania. W kazdym kraju sa osoby, firmy i miliony pracownikow, ktore

potrzebuja pieniedzy i chca je odzyskac i uplynnic posiadane inwestycje w wyniku

czego wszyscy ponosza straty. Nie ma na swiecie takich kapitalow, ani

technicznej mozliwosci, aby wyplacic pieniadze wszystkim posiadaczom “kwitow”.

Malo tego – wielka czesc rezerw pienieznych ulokowana jest w... kredycie!

 

Panuje obecnie moda na dyskusje, czy bedzie inflacja, czy tez deflacja. Jezeli

zalozymy, ze wlasciwym modelem jest obecny proces ekonomicznego runu wszystkich

na siebie nawzajem to oznacza to, ze nie ma zadnych szans na wystapienie

inflacji w sensie globalnym az do momentu, kiedy znaczaca czesc swiatowych

zasobow produkcyjnych zbankrutuje. Tylko eliminacja dlugow w drodze bankructwa

powstrzyma postepujaca lawine skurczu kredytowego!

 

Przyklad dzialania FED polegajacym na monetyzacji wszystkiego co sie rusza daje

nam prawidlowa perspektywe empiryczna i pozwala sadzic, ze te dzialania nie sa i

nie beda skuteczne. Wynika to z prostego faktu – celow monetarnych, ktorych FED

przekraczac nie chce. Chodzi o tzw baze monetarna, czyli M0, ktore jest dla FED

wykladnikiem stabilnosci ekonomicznej USA. FED nie chce destabilizowac systemu

monetarnego w sensie pompowania M0 i przez to jest z gory skazany na porazke z

kryzysem. Rozproszone ogniska zapasci kredytodawcow powoduja niemozliwosc

zapanowania nad caloscia systemu swiatowych finansow. Nawet pelna monetyzacja

dlugow poprzez najwieksze banki centralne nie da pieniedzy wszystkim bankrutom

we wszystkich krajach na swiecie. Dlatego nastapi zjawisko wyprzedazy obligacji

i wzrost swiatowych stop procentowych wbrew woli bankierow i politykow. To zas

oznacza deflacje i bezrobocie o skali nie notowanej w nowozytnej historii.

Dopiero desperacja rzadow dazacych do absolutnego domkniecia deficytow

budzetowych spowoduje masowy fizyczny dodruk pieniedzy i dopiero wtedy dojdzie

do niekontrolowanego wybuchu inflacji na swiecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

D e r e g u l a c j e na rynku finansowym .

 

Po Wielkim Krachu w latach 30 ych zostaly wprowadzanoe ograniczenia po to zeby kryzys sie nie powtorzyl .

 

Ale Greenspan poluzowal warunki przyznawania kredytow - a potem to juz poooooszlo.

 

Przy ostrej propagandzie , ze wszystkie regulacje to ograniczaja rynek, ktory najfajniej dziala jak sie sam reguluje . :D :D :D :D

 

No to niech sie teraz reguluje. 8)

 

Tylko elity maja pelne gacie strachu bo to nie przelewki jak ludzie nie maja nic do stracenia.

 

Chociaz z drugiej strony jak poltora roku temu , zanim jeszcze usiadl na stolku CEO Bank of America wzial 15 mln bonusa.......a teraz na odejsciu przy najgorszych wynikach firmy od 60 lat facet dostal kolejnego bonusa - moze sie myle ale cos ok 100 mln - to co on ma sie martwic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kryzys to raj dla ambitnych, kryzys nie koniecznie musi byc odczuwalny prawdziwy moim zdaniem to tylko hasło aby zachecic do działania na rzecz oszczednosci,głowa do góry jezeli jest kryzys to nie grozi nam cena cenentu 600 zł za tone ,teraz wyjdzie ile nas kroili .Proponuje zmienic hasło kryzys gospodarczy na powrót do normalnosci.Banki nie moga dac wszystkim umiejacym sie podpisac kredytu i twierdza ze to jest kryzys , deweloperzy twierdza ze jest kryzys bo klijeci zorietowali sie ze marze na ich mieszkania sa trzycyfrowe i nie dadza sie w d..... walic .To nie kryzys to okres przejsciowy i bedzie normalnie ,jak jeden traci to drugi sie dobaci czyli bedzie bum .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gufixie nie zgodzę się ze te liniki są o tym samym co przytoczyłem. Linki, które propagujesz zakładają spiskową teorię i prowadzenie spisku przez setki lat. Nie wierzę w to. Zdaję sobie sprawę że są wpływowi ludzie, którzy mogą popychać pewne rzeczy w danym kierunku ale to może być konsensus na parę parenaście lat. Popatrz na Unie Europejską. Jeszcze jej dobrze nie zmontowali a juz się sypie (nie ratyfikowano konsytytucji, a teraz traktatu, które miały być podstawowymi dokumentami nowego de facto państwa). A przecież UE to taki NWO w mniejszej skali. I widać ze o ile państwa członkowskie w miarę chętnie korzystają z wolności hanlu, wymiany, dotacji to

już z utratą suwerenności nie wszyscy się godzą.

 

Tekst, który przytoczyłem jest kompletnie pragmatyczny, mówi o tym jakie mechanizmy finasowania istnieją we współczesnym świecie, jaka jest przyczyna kryzysu i w jaki sposób kryzys się rozwinie i jak zakończy.

 

Podsumowując tekst mówi o tym:

 

1 . Jaki jest mechanizm kreacji pieniądza w systemie finasowym. To powszechnie dostępna wiedza. Nawet na portalu edukacyjnym nbp. Tu jest ładny filmik, który pokazuje wpływ poziomu rezerwy na ilość kreowanego długu:

http://www.nbportal.pl/prezentacje/kreacja.html

 

2. Mówi o tym że powstały i rozwinęły się na szeroką skalę (głównie w ostatnim wieku) mechnizmy alternatywnego finansowania długu (a więc nie poprzez banki, które mają obowiązkową rezerwę) poprzez akcje i obligacje i temu podobne papiery. I problem w tym że dla tego równoległego rynku finansowania nie ma obowiązkowych rezerw.

 

3. Na skutek tego powstała piramida zależności dłużnych, która funkcjonuje dobrze do momentu kiedy jest zaufanie i wszyscy na raz nie żądają swoich pieniędzy.

 

4. Aktualnie wywałka fundamentu (kredyty subprime w USA) na którym była oparata część papierów spowodowała "wezwanie do zapłaty", które się rozprzestrzenia po całym świecie. I nikt i nic nie jest w stanie tego powstrzymać. Aby to zostało powstrzymane musi dojść do masowej ilośći bankructw, dopóki całkowity dług, który jest wymagalny nie zostanie w ten sposób "zniszczony". I rządy nie uratują wszystkich bankrutów bo po prostu nie mają tyle pieniędze. No chyba że uruchomią drukarki.

 

Aktualnie u nas w Polsce się dopiero zaczyna. Pierwsze półrocze jeszcze siłą rozpędu jakoś pociągnie. Ale potem bankructw będzie coraz więcej, coraz więcej bezrobotnych i tak naprawdę najgorszy będzie 2010 i 2011. Miejmy nadzięję ze potem się już zacznie odbijać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stasku dziękuję za odpowiedz,to co teraz następuje jest przyczyną tego co chciałem zamieścić,mozna się z tym nie zgadzać,ale coś na rzeczy jest,pożyjemy zobaczymy jak się sytuacja na świecie i w polsce rozwinie,wtedy będzie wiadomo co było czego nastepstwem,i czy było to celowe działanie pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tych wniosków skłoniła mnie ta wypowiedż,kto to jest odsyłam do poszukania w sieci-to tyle w takim razie,reszte pokaże czas.

David Rockefeller nie ukrywa swego przekonania o konieczności stworzenia globalnego rządu. ,,Wszystko, czego potrzebujemy, to odpowiedni kryzys, a narody zaakceptują Nowy Światowy Porządek''

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moze sprobujmy jednak szukac pozytywow. Jasne, ze kredytow nikt za nas nie splaci, jasne, ze istnieja rozne ryzyka (kiedy ich nie bylo?) ale czy musimy wpadac w wielka otchlan czarnowidztwa i psuc sobie humor? Na wiele rzeczy nie mamy wplywu, ale na wlasne samopoczucie tak. A nie lepiej wierzyc, ze damy rade, jesli nie globalnie, to przynajmniej lokalnie, ze jak nie my - to kto??? Moze i naiwne, ale o ile zdrowsze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesienia ub roku straszyli, ze kryzys dotrze do Polski styczen-kwiecien, teraz czytam, ze bedzie to czerwiec-lipiec.

 

Co do pracy to jak ktos chce - prace znajdzie, przyklad moja mama 55 lat w ciagu msc miala 4 oferty ale szukala, a nie czekala az praca do niej przyjdzie.

Jak my bysmy chcieli kogos do kopania dzialki za 7 zl zatrudnic to by nas wysmiali (mieszkamy na wsi, a najblizsze miasteczko ma 3 tys. mieszkancow), za 7 zl to nawet rozmawiac nie chca.

Pracujemy w handlu plus uslugi i terminy jak mielismy przez kilka lat 8-10 tygodni tak mamy, mimo ze styczen u nas byl zawsze slaby to w tym roku, gdzie wszyscy mowia o kryzysie styczen jest taki jak w pelni sezonu.

 

Wszyscy mowia tak o kryzysie jak od kilku tygodniu wszedzie strasza o grypie, a grypa byla co roku, jest i bedzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bardzo dobrze,ze zaczol sie ten niby kryzys.2 lata temu banda bezmozgow kupowala nieruchomosci przewartosciowane ok 30-40% biorac do tego kretyt w wiekszosci w walutach obcych przy zlotowce przewartosciowanej tez ok 30-40%.Spowodowalo to chory wzrost cen materialow budowlanych ,uslug i nieruchomosci ,przez co wikieszosc ludzi majacych jako tako pokukladane w glowach wstrzymywalo sie z budowami .Dzis sytuacja wraca do normy, nieruchomosci materialy i uslugi tanieja .Wiekszosc materialow budowlanych jest dzis tansza niz w roku 1995 gdy robilem ostania kapitalke,benzyna ,gaz , auta, meble , wyposarzenie potanialo.Wspolczuje tylko dziwnym ludzikom ktorzy pokupowali z 2 lata temu domy biorac kredyt w walutach,bo niedlugo ich dom biorac pod uwage spadek zlotego bedzie wart max polowe ceny l.Wlasnie zaczolem remont kapitalny i za smieszne pieniadze go zrobie,porownujac do lat 2007-2008.NIECH ZYJE KRYZYS !!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bardzo dobrze,ze zaczol sie ten niby kryzys.2 lata temu banda bezmozgow kupowala nieruchomosci przewartosciowane ok 30-40% biorac do tego kretyt w wiekszosci w walutach obcych przy zlotowce przewartosciowanej tez ok 30-40%.Spowodowalo to chory wzrost cen materialow budowlanych ,uslug i nieruchomosci ,przez co wikieszosc ludzi majacych jako tako pokukladane w glowach wstrzymywalo sie z budowami .Dzis sytuacja wraca do normy, nieruchomosci materialy i uslugi tanieja .Wiekszosc materialow budowlanych jest dzis tansza niz w roku 1995 gdy robilem ostania kapitalke,benzyna ,gaz , auta, meble , wyposarzenie potanialo.Wspolczuje tylko dziwnym ludzikom ktorzy pokupowali z 2 lata temu domy biorac kredyt w walutach,bo niedlugo ich dom biorac pod uwage spadek zlotego bedzie wart max polowe ceny l.Wlasnie zaczolem remont kapitalny i za smieszne pieniadze go zrobie,porownujac do lat 2007-2008.NIECH ZYJE KRYZYS !!!!!!!

 

A ja poproszę o przykłady tych niskich cen, bo ja jakos tego nie widzę, nawet w stosunku do cen z maja czy czerwca 2008. Chcemy własnie kupić bloczki betonowe i biały gazobeton i ceny sa takie same jak były

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...