Broda79 29.01.2009 08:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Wiesz Broda, ja sobie zapamiętałam taką jedną Twoją wypowiedź, że globalne ocieplenie to mit, bo u Ciebie na podwórku z mrozu nie chciał zapalić samochód Tylko tam też napisałem, że przez globalne ocieplenie boli mnie głowa, jestem niewyspany, bolą mnie zęby, teraz jeszcze Pani doktor mnie wnerwiła... Oczywiście "globalne ocieplenie" to jest dla mnie takie coś, na kogo zwalam wszystkie moje niepowodzenia. Mój samochód odpala nawet przy -30 stopniach tylko akurat wtedy padł mi akumulator, który już trzy razy był rozładowany i aż prosił się o wymianę. Tym razem po prostu zginął. Tu się już pojawiały takie wypowiedzi, ale ten kryzys to rzeczywiście mit tylko zastanawiam się, kto na tym najwięcej zarobi. Na pewno ten, kto parę miechów temu kupił dolary... OK, masz rację, że wiele osób i środowisk chce sobie jakieś geszefty ukręcić i na ociepleniu klimatu i na kryzysie (np. taka jedna polska partia opozycyjna ) ale chyba nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi... chodziło mi o to, że nie możesz diagnozować kondycji światowej gospodarki na tej podstawie, że u Ciebie wszystko gra, bo świat się nie kończy na Tobie i Twoich sprawach. To samo zresztą dotyczy osób, które twierdzą, że recesji nie ma bo im się udało kupić taniej pustaki czy iny granit Gratuluję oczywiście, ale to jest w tej dyskusji bez znaczenia. Nie chodzi mi o moje podwórko. Oczywiście absolutnie nie chcę się z kłócić, ale dyskusja z Tobą jest bardzo ciekawa. Otóż na czym opieram swoje przekonania, że wielki kryzys i tym podobne to jedno wielkie oszustwo. Z kryzysem mamy do czynienia odkąd tylko pamiętam. Najpierw kryzysy były za komuny, potem przez "przemiany" potem, pod koniec lat 90-tych zwolniła u nas gospodarka, bo był kryzys światowy, od kilku lat już słyszę, że formuła 1 chyba się skończy, bo jest kryzys. Co prawda zeszły rok był rzeczywiście jakiś lepszy, ale to pewnie wynik końcówki rozpędu, jaki gospodarka nabrała za przedniego rządu (a nabrała bo tamten rząd do gospodarki się nie wtrącał, więc nie miał jak zepsuć). Sytuacja teraz rzeczywiście jest gorsza kapkę, ale to jest wynikiem tego, że politycy obecnego rządu zaczęli za bardzo mieszać w wolnym rynku. Po drugie, podobnie jak w przypadku globalnego ocieplenia, o globalnym kryzysie mówią przede wszystkim dziennikarze i politycy. A ekonomiści uspokajają. Teraz jest recesja, ale to tylko czasowe. Giełda się odbije, indeksy wzrosną a wskaźniki nie są wcale takie złe. Bywały dużo gorsze. Np. w latach 30-tych. Wielki kryzys w stanach. Oczywiście ktoś tu powie, że zwolnienia grupowe, tere fere. Zwolnienia grupowe tez pamiętam i spadki sprzedaży, i bankructwa w przemyśle komputerowym... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
crashproof 29.01.2009 08:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Nie chodzi mi o moje podwórko. Oczywiście absolutnie nie chcę się z kłócić, ale dyskusja z Tobą jest bardzo ciekawa. Otóż na czym opieram swoje przekonania, że wielki kryzys i tym podobne to jedno wielkie oszustwo. Z kryzysem mamy do czynienia odkąd tylko pamiętam. Najpierw kryzysy były za komuny, potem przez "przemiany" potem, pod koniec lat 90-tych zwolniła u nas gospodarka, bo był kryzys światowy, od kilku lat już słyszę, że formuła 1 chyba się skończy, bo jest kryzys. Co prawda zeszły rok był rzeczywiście jakiś lepszy, ale to pewnie wynik końcówki rozpędu, jaki gospodarka nabrała za przedniego rządu (a nabrała bo tamten rząd do gospodarki się nie wtrącał, więc nie miał jak zepsuć). Sytuacja teraz rzeczywiście jest gorsza kapkę, ale to jest wynikiem tego, że politycy obecnego rządu zaczęli za bardzo mieszać w wolnym rynku. Młodzieżówka PiSu? Chociaż po "79" w nicku wnoszę, że raczej wierchuszka... Po drugie, podobnie jak w przypadku globalnego ocieplenia, o globalnym kryzysie mówią przede wszystkim dziennikarze i politycy. A ekonomiści uspokajają. Teraz jest recesja, ale to tylko czasowe. Giełda się odbije, indeksy wzrosną a wskaźniki nie są wcale takie złe. Bywały dużo gorsze. Np. w latach 30-tych. Wielki kryzys w stanach. Oczywiście ktoś tu powie, że zwolnienia grupowe, tere fere. Zwolnienia grupowe tez pamiętam i spadki sprzedaży, i bankructwa w przemyśle komputerowym... To jest dużo większy kryzys, niż Ci się wydaje. Prawdopodobnie taki, jak 1929-1933 lub większy (dlaczego? stosunek długu do PKB w głównych gospodarkach...). W Polsce jeszcze go nie ma, ale będzie już niedługo. Namacalny dowód, że kryzys jest bardzo namacalny i potężny: koszt frachtu (BDI) spadł w ciągu kilku ostatnich miesięcy 15-krotnie (koszt przetransportowania morzem kontenera np. z Dubaju do Nowego Jorku jest dziś piętnaście razy niższy, niż latem 2008). Dlaczego? Ekonomiści już nie uspokajają, już im się wyczerpały zapasy różowych okularów. Każdy, kto w tej sytuacji uspokaja i mówi, że giełda niedługo się odbije i szybciutko wrócimy na wcześniejszą drogę "wzrostu" za pożyczone pieniądze, poprostu nie wie co mówi albo celowo wprowadza ludzi w błąd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
crashproof 29.01.2009 08:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Po drugie, podobnie jak w przypadku globalnego ocieplenia, o globalnym kryzysie mówią przede wszystkim dziennikarze i politycy. A ekonomiści uspokajają. Teraz jest recesja, ale to tylko czasowe. Giełda się odbije, indeksy wzrosną a wskaźniki nie są wcale takie złe. Bywały dużo gorsze. Np. w latach 30-tych. Wielki kryzys w stanach. Oczywiście ktoś tu powie, że zwolnienia grupowe, tere fere. Zwolnienia grupowe tez pamiętam i spadki sprzedaży, i bankructwa w przemyśle komputerowym... Jeszcze mi się skojarzył Twój optymizm/przymykanie oczu na fakty z postawą Irvinga Fishera (swoją drogą bystrego ekonomisty, który później stworzył jedną z pierwszych teorii w miarę poprawnie opisujących załamanie się gospodarki w Wielkim Kryzysie) w roku 1929 i z jego wielomiesięcznym przekonywaniem wszystkich dookoła, że to tylko chwilowa korekta i już lada miesiąc znowu "będzie dobrze". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Broda79 29.01.2009 11:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Tylko że gdyby w 29 roku inwestorzy poczekali trzy dni(!!!) a nie skakali z okien, giełda wróciłaby do stanu poprzedniego. Zresztą większość bankrutów z czarnego czwartku po kilku dniach się odkuła a najgorsza w skutkach była panika a nie kryzys. Nie słyszałem jeszcze żadnego poważanego ekonomisty, który by mówił, że czeka nas wielki światowy krach. Za to politycy mówią o tym na okrągło. Tusk, Sarkozy Barak i inni komuniści. Nie jestem ani z młodzieżówk (za stary)i, ani z PiSu (nie jestem ani komuchem ani socjalistą). Dawno już zostało udowodnione ()nie tylko w Polsce), ze gospodarka ma się najlepiej, gdy nie wtrącają się do niej POlitycy. W Polsce miało to miejsce dwa razy. Raz jak SLD nie miało przez dwa miechy rządu (ich jedyny sukces w polityce) w ogóle i za PiSu jak przez dwa lata nie mieli pomysłu na gospodarkę i się do niej po prostu nie wtrącali. O przepraszam kolega jest pewnie z PO to mu powiem po ichniejszemu Nie WTRANCALI się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 2mm 29.01.2009 11:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Tylko że gdyby w 29 roku inwestorzy poczekali trzy dni(!!!) a nie skakali z okien, giełda wróciłaby do stanu poprzedniego. Takich bredni to nawet w tv nie opowiadają a Ty chyba nie rozumiesz o czym piszesz. Giełda się niedługo odbije................ nakupiłeś się już akcji??? jak przestaniesz czerpać wiedzę z gazet i tv to MOŻE zrozumiesz co się dzieje. A nawet jak pracujesz w budżetówce to pamiętaj, że tam już nie ma pewności pracy do emeryturki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Broda79 29.01.2009 11:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Nie pracuje w budżetowce, nie oglądam telewizji a gazet nie czytam w ogóle. Informacje mam od doradcy finansowego. Nie swojego, bo takiego jeszcze nie mam ale od fachury. Jasne, że teraz giełda idzie w dół i może to jeszcze potrwa rok może dwa... Zasada runku jest taka, że giełda w długim okresie czasu (10 , 20 lat) zawsze idzie w górę. Teraz jest właśnie najlepszy czas na inwestycje długoterminowe!!!! A tego właśnie w tv i w gazetach znaleźć nie potrafię. A o stratę pracy się nie boję. Miałem pracę gdy w Polsce było 30% bezrobocia. Mam ręce, nogi, głowę dam sobie radę. Ja się po prostu nie dam zastraszyć i nie będzie mi jakiś melepeta ignorant mówił, z ja zbankrutuje... Jak ja mam 2000 oszczędności i żadnych kredytów. Prace jak już powiedziałem wcześniej znajdę zawsze. Najwyżej trzeba będzie zacisnąć pasa. Powiem tyle, że krótkowzroczny jest nie tylko nasz naród ale w ogóle człowiek jako człowiek. ja sobie nie dam z mózgu galaretki zrobić. Nikt tu jeszcze konkretami nie sypnął...Co do emeryturki to składkę ZUS traktuje jako kolejny podatek. Prędzej ZuS upadnie. Ciekawe co wtedy wymyślicie Wy - zwolennicy socjalistycznej polityki dopłat i utrzymywania darmozjadów. Jak ktoś chce mieć emeryturę, to niech sobie sam na nią zbiera. Ja zbieram. Już kilka lat. Odkładam 160 zł miesięcznie. Za trzy lata będę miał więcej niż na swoim koncie ZUS... A za 20 lat będę mógł sobie spokojnie żyć i patrzeć jak próbujecie odzyskać od nadopiekuńczego państwa należna Wam emerytury z ZUSu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 29.01.2009 11:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 nie oglądam telewizji a gazet nie czytam w ogóle. A tego właśnie w tv i w gazetach znaleźć nie potrafię. No nie da się znależć niczego w gazetach, jak się ich nie czyta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 29.01.2009 12:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Informacje mam od doradcy finansowego. Nie swojego, bo takiego jeszcze nie mam ale od fachury. Z tymi fachurami, to ja bym była ostrożna - mój osobisty doradca, namawiał mnie w połowie 2007 roku, żebym inwestowała - już dziecko w przedszkolu wie, że do pędzącego pociągu się nie wsiada A ten mój fachura, 20 lat w tej branży i nawet osiągnięcia zawodowe ma My się tu nie straszymy, my dyskutujemy i wymieniamy poglądy. Jeśli chodzi o konkrety - wczytaj się uważnie, jest ich tutaj dużo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 2mm 29.01.2009 12:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Nie pracuje w budżetowce, nie oglądam telewizji a gazet nie czytam w ogóle. Informacje mam od doradcy finansowego. Nie swojego, bo takiego jeszcze nie mam ale od fachury. Jasne, że teraz giełda idzie w dół i może to jeszcze potrwa rok może dwa... Zasada runku jest taka, że giełda w długim okresie czasu (10 , 20 lat) zawsze idzie w górę. Teraz jest właśnie najlepszy czas na inwestycje długoterminowe!!!! A tego właśnie w tv i w gazetach znaleźć nie potrafię. A o stratę pracy się nie boję. Miałem pracę gdy w Polsce było 30% bezrobocia. Mam ręce, nogi, głowę dam sobie radę. Ja się po prostu nie dam zastraszyć i nie będzie mi jakiś melepeta ignorant mówił, z ja zbankrutuje... Jak ja mam 2000 oszczędności i żadnych kredytów. Prace jak już powiedziałem wcześniej znajdę zawsze. Najwyżej trzeba będzie zacisnąć pasa. Powiem tyle, że krótkowzroczny jest nie tylko nasz naród ale w ogóle człowiek jako człowiek. ja sobie nie dam z mózgu galaretki zrobić. Nikt tu jeszcze konkretami nie sypnął... Co do emeryturki to składkę ZUS traktuje jako kolejny podatek. Prędzej ZuS upadnie. Ciekawe co wtedy wymyślicie Wy - zwolennicy socjalistycznej polityki dopłat i utrzymywania darmozjadów. Jak ktoś chce mieć emeryturę, to niech sobie sam na nią zbiera. Ja zbieram. Już kilka lat. Odkładam 160 zł miesięcznie. Za trzy lata będę miał więcej niż na swoim koncie ZUS... A za 20 lat będę mógł sobie spokojnie żyć i patrzeć jak próbujecie odzyskać od nadopiekuńczego państwa należna Wam emerytury z ZUSu. w długim terminie - 10, 20 lat??? takie bajki o długoterminowym inwestowaniu to właśnie opowiadają "fachowcy i doradcy" z TFI bo im aktywa odpływają bo ludzie umarzają jednostki. Długoterminowe inwestowanie jest bajką opisywaną w ksiązkach przez różnych pseudoprofesorków itp. którzy nigdy nie zainwestowali jednego PLN czy USD. Jak jesteś takim zwolennikiem długoterminowego inwestowania to sprawdz sobie kursy takich firm jak np. GM, AIG, citi powiedzmy 10-20 wstecz. Bankrutów pomińmy. A od doradców finansowych to trzymaj się z daleka. Bo gdyby ci "doradcy" rozumieli co robią i cokolwiek wiedzieli to nie musieliby pracować na etat bo mieliby kasę - to chyba jasne?? Zgodzę się z tym że ZUS jest kolejnym podatkiem na utrzymanie darmozjadów którzy ZUS-u nie płacą ale korzystają ze świadczeń - rolnków, górników, kolejarzy, sędziów, policji, wojska i można tak wyliczać bez końca. A te 2000 oszczędności to sobie daruj. Bez urazy. To odkładanie tych 160/mies też. Weź sobie excel i policz ile tego będzie zakł. realną stopę zwrotu powiedzmy 2-3% i podatek Belki też. W długim terminie oczywiście. I nie pisz mądrości o zasadach rynku i giełdzie bo na tym to ja akurat się znam. Na budownictwie może i nie bo nikt nie może znać się na wszystkim. pozdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 29.01.2009 12:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Jak ktoś chce mieć emeryturę, to niech sobie sam na nią zbiera. Ja zbieram. Już kilka lat. Odkładam 160 zł miesięcznie. Za trzy lata będę miał więcej niż na swoim koncie ZUS... A za 20 lat będę mógł sobie spokojnie żyć Myślisz, że III Filar, nie zależy od giełdy ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dusia2006 29.01.2009 12:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 wątek Brody fajny więc może dalej.......... co dalej Ameryko informacje są takie /wszystkie cyfry to miliardy dolarów/ 350 wpompowane w banki - i nic 275 na obniżenie podatków 440 na pomoc socjalną /w tym 20 bonami 90 na nowe miejsca pracy co o tym myślicie wiedza mile widziana poinformowani chętnie posłuchają Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Broda79 29.01.2009 12:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Widzę, że dyskusja przybiera postać politycznej. Nie używa się poważnych zgodnych z prawdą argumentów, tylko szuka się haków. Przepraszam, ale nie chcę być brany również za ignoranta. W związku z tym udaje się na poszukiwanie tematów, w których jestem fachowcem a Wam zostawiam dywagowanie na temat nieistniejącego kryzysu. Mi fachowca prawdziwy od finansów wyraźnie pwoiedział, ze teraz warto inwestować - to inwestuję... A jeszcze jedno. Trzy miesiące temu w tv i gazetach mówili (pisali) o upadku dolara. Tak mi się obiło o oczy i uszy. Teraz dolar kosztuje 3,40 (wtedy kosztował 2 zł) Od tamtej pory nie słucham tych du.. z tv, bo mi mówili mądrzy ludzie - kup dolary - zarobisz fortunę. A ja głupi posłuchałem kolegów Tuska, Sikorskiego, Rostowskiego, Pawlaka.PS O cholera właśnie przeczytałem, ze MF powiedział, żeby się nie bać tego kryzysu. No to teraz zaczynam się go obawiać.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 29.01.2009 12:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 wątek Brody fajny więc może dalej.......... co dalej Ameryko informacje są takie /wszystkie cyfry to miliardy dolarów/ 350 wpompowane w banki - i nic 275 na obniżenie podatków 440 na pomoc socjalną /w tym 20 bonami 90 na nowe miejsca pracy co o tym myślicie wiedza mile widziana poinformowani chętnie posłuchają Kobieto, nad tym zmużdzają się najtęższe głowy z całego świata, a Ty nas pytasz ? Ameryce, to nawet wojny nie pomagają Jak ktoś chociaż troszkę zna historię, to pewne przypuszczenia może mieć. W czasach największego światowego kryzysu, dolar kosztował 1 zł. - ale teraz nie mamy Piłsudskiego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Broda79 29.01.2009 12:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Jak ktoś chce mieć emeryturę, to niech sobie sam na nią zbiera. Ja zbieram. Już kilka lat. Odkładam 160 zł miesięcznie. Za trzy lata będę miał więcej niż na swoim koncie ZUS... A za 20 lat będę mógł sobie spokojnie żyć Myślisz, że III Filar, nie zależy od giełdy ? Nie mam III filara, bo od niego trzeba podatki płacić a gram właśnie na giełdzie. Ma tzw fundusz inwestycyjny i 80% ładuje w giełdę i 20 w obligacje. Fundusz założony ma na 25 lat. Co będzie porozmawiamy za 25 lat. Ja w Astonie martinie Wy po zupę w MOPSIE. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 29.01.2009 12:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Nie mam III filara, bo od niego trzeba podatki płacić a gram właśnie na giełdzie. Ma tzw fundusz inwestycyjny i 80% ładuje w giełdę i 20 w obligacje. Fundusz założony ma na 25 lat. Co będzie porozmawiamy za 25 lat. Ja w Astonie martinie Wy po zupę w MOPSIE. 2000 zł. grasz ?, czy 160-cioma, bo się pogubiłam. Życzę Ci tej zupy w Astonie - nie żartuje, chociaż co niektórzy mogli by mnie posądzić o hipokryzję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 2mm 29.01.2009 12:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Jak ktoś chce mieć emeryturę, to niech sobie sam na nią zbiera. Ja zbieram. Już kilka lat. Odkładam 160 zł miesięcznie. Za trzy lata będę miał więcej niż na swoim koncie ZUS... A za 20 lat będę mógł sobie spokojnie żyć Myślisz, że III Filar, nie zależy od giełdy ? Nie mam III filara, bo od niego trzeba podatki płacić a gram właśnie na giełdzie. Ma tzw fundusz inwestycyjny i 80% ładuje w giełdę i 20 w obligacje. Fundusz założony ma na 25 lat. Co będzie porozmawiamy za 25 lat. Ja w Astonie martinie Wy po zupę w MOPSIE. koleś nie ośmieszaj się - 160 zl/mies i fundusz inwestycyjny?????????? Naoglądałeś się obrazków samochodów w necie i zgrywasz znawcę?? idź lepiej zajmij się tym na czym się (PODOBNO!!!!!!!!!!!!!) znasz. Sam zacząłeś tą dyskusję i teraz uciekasz bo Ci ludzie wykazali totalną indolencję? i popraw trochę język polski. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 2mm 29.01.2009 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Widzę, że dyskusja przybiera postać politycznej. Nie używa się poważnych zgodnych z prawdą argumentów, tylko szuka się haków. Przepraszam, ale nie chcę być brany również za ignoranta. W związku z tym udaje się na poszukiwanie tematów, w których jestem fachowcem a Wam zostawiam dywagowanie na temat nieistniejącego kryzysu. Mi fachowca prawdziwy od finansów wyraźnie pwoiedział, ze teraz warto inwestować - to inwestuję... A jeszcze jedno. Trzy miesiące temu w tv i gazetach mówili (pisali) o upadku dolara. Tak mi się obiło o oczy i uszy. Teraz dolar kosztuje 3,40 (wtedy kosztował 2 zł) Od tamtej pory nie słucham tych du.. z tv, bo mi mówili mądrzy ludzie - kup dolary - zarobisz fortunę. A ja głupi posłuchałem kolegów Tuska, Sikorskiego, Rostowskiego, Pawlaka. PS O cholera właśnie przeczytałem, ze MF powiedział, żeby się nie bać tego kryzysu. No to teraz zaczynam się go obawiać.. trzy miesiące temu 29/10/2008 USD kosztował jakieś 2,792 dzisiaj 3.3550-3.3600 więc najpierw sprawdź sobie na Bloombergu albo na Reutersie co piszesz inwestorze........... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 29.01.2009 13:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 w dużej mierze skala kryzysu jest efektem nie samego spowolnienia gospodarek światowych tylko paniki jaka powoli zaczyna ogarniać świat - tak sadze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
crashproof 29.01.2009 13:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Tylko że gdyby w 29 roku inwestorzy poczekali trzy dni(!!!) a nie skakali z okien, giełda wróciłaby do stanu poprzedniego. Zresztą większość bankrutów z czarnego czwartku po kilku dniach się odkuła a najgorsza w skutkach była panika a nie kryzys. To co piszesz, to wyssane z palca teorie nie mające pokrycia w faktach. W 1929 spadki na giełdzie nie były wcale bardzo mocne. Dno bessy było w 1932, po długiej "walce" inwestorów o podbicie trendu, z kilkoma krótkimi kontr-trendowymi rajdami. Uważasz, że 3 lata indeksy spadały z powodu nieuzasadnionej niczym paniki?? Nie słyszałem jeszcze żadnego poważanego ekonomisty, który by mówił, że czeka nas wielki światowy krach. To zależy jak zdefiniujesz "poważnego ekonomistę". Nouriel Roubini się zalicza? Ekonomiści szkoły austriackiej? A jeśli ktoś za poważnych uważa tylko Balcerowicza et consortes, no to rzeczywiście można żyć w ciepłym, pluszowym świecie gdzie nie ma żadnego zagrożenia. Za to politycy mówią o tym na okrągło. Tusk, Sarkozy Barak i inni komuniści. Do niedawna zaprzeczali. Teraz przejrzeli na oczy. Tutaj z niechęcią równą Twojej się muszę z nimi zgodzić. Nie jestem ani z młodzieżówk (za stary)i, ani z PiSu (nie jestem ani komuchem ani socjalistą). Dawno już zostało udowodnione ()nie tylko w Polsce), ze gospodarka ma się najlepiej, gdy nie wtrącają się do niej POlitycy. W Polsce miało to miejsce dwa razy. Raz jak SLD nie miało przez dwa miechy rządu (ich jedyny sukces w polityce) w ogóle i za PiSu jak przez dwa lata nie mieli pomysłu na gospodarkę i się do niej po prostu nie wtrącali. O przepraszam kolega jest pewnie z PO to mu powiem po ichniejszemu Nie WTRANCALI się. To co piszesz, to są pobożne życzenia. We współczesnej gospodarce NIGDY i NIGDZIE w rozwiniętych krajach nie było takiej sytuacji, żeby politycy (czy też szerzej, grupy interesów) nie wtrącały się do gospodarki. Nie mam tu na myśli kompletnych pierdół typu nowe podatki, zakazy i nakazy, normy krzywizny banana itp. Mam na myśli stopy procentowe i regulację przepływu pieniądza (np. stopa rezerwy obowiązkowej). Ich wpływ na koniunkturę i gospodarkę absolutnie przyćmiewa wszelkie inne możliwe ingerencje, a stopami procentowymi manipuluje się non-stop, bez względu na to, jaka frakcja jest przy władzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
crashproof 29.01.2009 13:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 w dużej mierze skala kryzysu jest efektem nie samego spowolnienia gospodarek światowych tylko paniki jaka powoli zaczyna ogarniać świat - tak sadze Ale ta panika jest uzasadniona. Jak widzisz coraz jaśniejsze, powiększające się światełko na końcu tunelu, to właściwą reakcją jest panika i ucieczka, bo na 99% jest to zbliżający się z dużą prędkością pociąg. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.