Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

INFORMATOR TURYSTYCZNY


amalfi

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 67
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

28 II. lecimy do Marsa el Alam, po powrocie zdam relację, mało jeszcze osób, które tam były, ale z ich relacji wynika, ze to istna bajka, dziewicza przyroda, dla tych co lubią tego typu pustkowia, bo tam tylko morze (dziewicza rafa, długonogi, delfiny, rekiny) i pustynia :))) sklepów, rozrywek poza nurkowaniem i snorklingiem braki o to chodzi :)))

Moja córcia zapalona "snurkowiczka" już piszczy z radości na myśl o zółwiach i rybkach.

 

No i jak wrażenia? Miała być relacja. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 II. lecimy do Marsa el Alam, po powrocie zdam relację, mało jeszcze osób, które tam były, ale z ich relacji wynika, ze to istna bajka, dziewicza przyroda, dla tych co lubią tego typu pustkowia, bo tam tylko morze (dziewicza rafa, długonogi, delfiny, rekiny) i pustynia :))) sklepów, rozrywek poza nurkowaniem i snorklingiem braki o to chodzi :)))

Moja córcia zapalona "snurkowiczka" już piszczy z radości na myśl o zółwiach i rybkach.

 

No i jak wrażenia? Miała być relacja. :)

 

mam nadzieję, że zemsta Faraona dziewczyn nie dopadła. Myślę, ze dopiero w weekend wróciły i dochodzą do siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przepraszam, przepraszam, już jestem....jak zwykle po urlopie nazbierało się zaległości, bo jestem "niezastąpiona", więc nie bylo kiedy.... :oops:

 

Marsa Alam moge z czystym sumieniem polecić na odpoczynek, naładowanie akumulatorów i błogie lenistwo...

nie jest to na pewno miejsce dla osób nastawionych na rozrywkę czy zakupy, bo tam nic poza hotelami (też nie wieloma) nie ma, pustynia, góry i morze i ....cudowna rafa tuż przy hotelu, super rybki, żółwie, krów morskich nie widziałyśmy, ani delfinów, ale my nie wypuszczałyśmy się zbyt daleko, choć i tak moja 6 latka była najmłodszą snurkujacą, pekałam z dumy :wink: ) tereny dziewicze, serio :D

Snurkowałyśmy, snurkowałyśmy, snurkowałysmy, spacerowałyśmy (można baaaardzo daleko łazić wzdłuz plaży), cudowne, ogromne muszle i korale w bok od plaży, oczywiście wywozić nie wolno, ale cieszą oko i zdjęcia mamy piękne, dałyśmy się namówić na safari po Saharze na wielbłądach=wielki błąd, ledwo po tych 3 godzinach chodziłam ;)

Hotel raczej skromny (Holiday Beach 4*), ale piękny ogród, duży teren, podgrzewany basen, jedzonko, jak to w Egipcie, ale nie narzekam :) (pyszne ciasta)

Świetna pogoda, choć przez dwa dni mocno wiało, więc nici ze znurkowania.

Ja takie klimaty bardzo lubię, z dala od zgiełku i miasta, więc jak dla mnie bomba i pieniądze przyzwoite :)

Następny wyjazd dopiero w listopadzie :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 5 weeks później...
  • 7 months później...

Odkopałam wątek.

Powód jest taki, że ponieważ mam taki feler, że wszystko odkładam na ostatnią chwilę, postanowiłam noworocznie się poprawić i pomyśleć o wakacjach na początku stycznia 8)

 

Efekt jest taki, że jestem po wstępnej rozmowie w sprawie pobytu nad polskim morzem i już sie prawie zdecydowałam na wrześniowy wyjazd za granicę. W pokrewnym wątku o biurach podróży trwa dyskusja na temat objazdówek, to nie będę sie powtarzać, ale zapytam, czy są jakieś imprezy typu wycieczka, które polecacie albo uwagi z minionych wakacji, którymi możecie sie podzielić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja napiszę może o Tunezji, którą odwiedziłam w minione wakacje.

 

Wybierając się do tego kraju, należy moim zdaniem mieć świadomość, że ani nie łyknie się za dużo egzotyki, ani nie ma za wiele możliwości, aby popławić się w luksusie. Dla mnie to takie nie wiadomo co :-? Miejscowi przewodnicy bardzo podkreślają bliskość z Europą i widać, że położenie w Afryce ich drażni. :wink: Często słyszałam określenia: czarna Afryka, Afryka za Saharą w zanczeniu czegoś gorszego.

 

I tak od początku:

W samolocie wypełnia się kartę pokładową, w której między innymi wpisuje się wykonywany zawód. Nie radzę wpisywać zawodów uważanych za przynoszące duże dochody. Kartę pokładową bierze celnik i w czasie odprawy wybiera sobie delikwenta i odprawia go poza kolejnością. Wszystko fajnie, ale jest to oczywiście odprawa za stosowną opłatą. Dobrze więc mieć ze sobą drobne, bo gdy zostanie się "wybranym", to targowanie zaczyna się od najmniejszego posiadanego nominału.

Taka sama sytuacja może nastąpić podczas odprawy w czasie wylotu.

 

Hotele są różne. Niektóre bardzo nowoczesne, ale z obserwacji i tego, co mówiła rezydentka, te budowane ostatnio, czyli te o najwyższym standardzie mają zwykle mały teren wokół budynku i brak dostępu do plaży, do której trzeba dochodzić. My wybraliśmy jeden ze starszych, ktory nie był może za czysty i za luksusowy, ale za to miał piękny teren i swoją, dużą plażę. Tak więc coś za coś.

 

Sklepy mnie osłabiały i oprócz damskiej wersji dżelaby nic sobie nie kupiłam, bo o wszystko sie trzeba targować. Chcesz kupić gumę do żucia, to sie targujesz. I tak o wszystko. Na bazarku miałam pianę na pysku, bo normalnie szarpią, wpychają, ubierają na siłę. Częstują też herbata, mówiąc, że to tradycja, ale starają sobie jakoś to odebrać, na przykład prosząc o poczęstowanie papierosem. :)

Chodziliśmy po zakupy do osiedlowego sklepu, gdzie są stałe ceny, ale nie ma tam alkoholu ani papierosów, więc tak naprawdę jest się skazanym na wino i piwo w hotelu. Wino mają bardzo dobre jak na mój gust, ale koneserem nie jestem.

 

W miejscowościach turystycznych jest bezpiecznie. Za każdym rogiem stoją patrole policji. Jeśli poczuje się jakieś niebezpieczeństwo, należy podobno krzyczeć: policja. Na szczęście nie miałam potrzeby z tego korzystać. Nie powinno się jadać w miejscowych knajpkach, bo łatwo złapac biegunkę. tam są inne normy i nikt czystością się nie przejmuje.

 

Kelnerzy są mili, a jak dostają napiwki, są wprost oddanio bez reszty. Rezydentka tłumaczyła, że ponieważ mają pracę sezonową, nadrabiają napiwkami na resztę roku. Ale to tak małe sumy, że nie ma o czym wspominać. To samo pokojowe. Jeśli zostawisz parę monet na łóżku, masz wysprzątane.

 

Poneważ to kraj jednak świecki i obecny prezydent dba o taki własnie charakter kraju, widziałam na plaży kobitki topless i nikt z tego nie robi problemu. Jeśli chodzi o turystów, przeważają zdecydowanie Francuzi, którzy bardzo fajnie się bawią, są przyjacielscy, pozdrawiają się i.... czują jak u siebie. W końcu trudno się dziwić :wink:

 

Klimat mnie zaskoczył. Nad morzem wieje wiaterek, a nawet miałam okazję przeżyć ogromną burzę, której sie nie spodziewałam.

 

No i jeszcze jedno. Traktowanie zwierząt. Obrazki chudych osiołków targających wyładowane do granic możliwości dwukółki, słaniających się na nogach wielbładów i koni, które dźwigały po dwóch spasionych turystów sprawiły, że już tam nie pojadę.

No i amator urody mojej córki. Amator miał siwą skroń i mimo tłumaczeń, że córka ma 13 lat, nie dawał za wygraną i nachalnie ją podrywał, a dziecko nie wiedziało, co zrobić. :-?

 

Jak mi sie jeszcze coś przypomni, dopiszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie też Tunezja na kolana nie rzuciła, wiem jedno, że więcej już tam nigdy nie pojadę

Hotel miał 4*, ale nie wiem czy zasługiwał na 3*.

Pokojówka codziennie dostawała napiwek, ale wg mnie nie wysilała się zbytnio. Kelnerzy szybko obsługiwali tych, co dawali napiwki, my nie dawaliśmy, więc na kawkę z rana nieraz trzeba było chwilę poczekać.

Hotel miał bezpośredni dostęp do morza, plaża była czysta i zadbana, ale spacer brzegiem poza obręb hotelu nie dostarczał pozytywnych wrażeń estetycznych - po prostu brudno.

Byliśmy blisko Sousse - to jedno z większych miast, ale wyglądało dość mizernie.

Do zwiedzania w Tunezji za wiele nie ma.

Jak ktoś chce poleniuchować przy basenie w przeciętnych warunkach to może być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tunezja... oczywiście warto. Dużo do zobaczenia. Stosunkowo tanio.

Trzeba się jednak odpowiednio nastawić. Kultura arabska niestety nie wszystkim odpowiada, no i ten wszechobecny brud...

Osobiście nie cierpię arabskich negocjacji, gdyz zawsze czuję się oszukany :D

Bardzo lubię natomiast odpoczywać w Hiszpanii, ten klimat... i ta maniana... idealne miejsce na wakacje.

W lutym jadę na narty w Sierra Nevada z nocegiem w Granadzie. Jak ktoś będzie zainteresowany to po powrocie zdam relację. Jesli ktoś chciałby odpocząć nad w Hiszpanii nad morzem to również mogę podzielić się wskazówkami.

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W lutym jadę na narty w Sierra Nevada z nocegiem w Granadzie. Jak ktoś będzie zainteresowany to po powrocie zdam relację. Jesli ktoś chciałby odpocząć nad w Hiszpanii nad morzem to również mogę podzielić się wskazówkami.

pzdr

 

No to się dziel, nie czekaj na pytania :wink: Chętnie poczytam, bo jeszcze rezerwacji nie zrobiłam :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to się dziel, nie czekaj na pytania :wink: Chętnie poczytam, bo jeszcze rezerwacji nie zrobiłam :wink:

Na początek musimy sobie dobrać odpowiednie towarzystwo :D

Wybieramy przelot tanimi liniami do ALICANTE. (z W-wy Norwegian z Wrocławia, Gdańska lata RYNAIR). Na lotnisku mam już zarezerwowany internetowo samochód (np.Victoriacars.com). Również internetowo (i po polsku!) rezerwuje apartament (np. apartament-hiszpania.com) i lecę.

Na miejscu mam m.in. Basen pod apartamentem, do morza 200m, tak więc mogę sobie poleniuchować.

W okolicy mogę sobie zwidzić:

Alicante ze wzgórzem świętej Barbary i ruinami zamku, skąd jest super widok.

ELCHE z najwiekszym w Europie lasem palmowym.

Cartagena z portem wojennym i ruinami amfiteatru

przeurocza Murcia i bary tapas

Orihuela

Caravaca de la Cruz .

Jeśli jestem tam pod koniec sierpnia to jadę w okolice Walencji na La tomatinę, czyli niezapomnianą bitwę na pomidory.

Jak ktoś lubi grać w golfa to tam jest dla niego raj na ziemii.

Jak mam ochotę popływać na suffing'u to jadę do La Zenii.

Dla koneserów, w Mar Menor - kąpiele błotne. Osobiście nie próbowałem.

Dla dzieci: park wodny w Torrevieja, zoo i wesołe miasteczko w Benidorm.

Polecam również wycieczkę statkiem na wyspę Tabarka.

Ponieważ uwielbiam gotować to właśnie tam mogę się wykazać. (przepisy na priv :D )

Krewetki, ogromne i świeże, w cenie 7 Euro za kg, mule w cenie 2 Euro za kg, wino 2 Euro za butelkę i wiele innych smakołyków, wcenach wielokrotnie niższych niż w Polsce.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tunezja... oczywiście warto. Dużo do zobaczenia. Stosunkowo tanio.

pzdr

 

Ja z ciekawości. Dużo do zobaczenia? Tunezyjczycy wręcz mają kompleks spowodowany faktem małej ilości atrakcji do zwiedzania.

Tunis, Kartagina, sahara, El-dżem czy jakoś tak mu było.

Dużo jak zwykle jest względne :D

:D

Ja wiem, że w samym Rzymie jest wielokrotnie więcej, ale pomimo tego, że za Tunezją nie przepadam, a raczej nie odpowiada mi "towarzystwo" to uważam, że warto pojechać i wyrobić sobie swoje zdanie.

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

amafi

to ja polecam Brazylię :D Teraz akurat czas.

Ceny wręcz tanie, hotel znośny w małym miasteczku to ok 20 $ za jedynkę, za dwójkę nie wiele więcej. Standard hoteli różni się śniadaniem i klimatyzacją. w tym za 100 $ (np Hilton w Sao Paulo) jest centralna klimatyzacja, pyszne owoce i wykwintne sery, w tym za 20$ są klimatyzatory w pokojach, owoce nieobrane i kiepskie sery :lol:

Wszędzie czysto.

Do atrakcji turystycznych wchodzi się "na miejscowego chłopca". Mają taki zwyczaj, że u nich dolar brazylijski w wersji dla turysty to dolar USA. W rzeczywistości dolar brazylijski wart jest poniżej złotówki. Czyli jak bilet kupuje turysta - to mu liczą np 20$ USA, jak miejscowy - 20$ brazylijskich. Napisana jest cena 20$ i nie przekonasz. Jawne oszustwo... :D Czyli trzeba znależć miejscowego, co ci za kilka reali kupi bilet :lol: :lol: Zwykle przy kasie kręcą się dzieciaki...

wynajęcie samochodu tanie, benzyna tania, drogi szerokie, jeździ się hmmm można różnie ale jak się ma pecha i zatrzyma policja, to lepiej znać hiszpański lub portugalski. Inaczej sie zapłaci... W pozostałych przypadkach angielski wystarczy.

Jedzenie i alkohol tani!!! (no, nie w hotelu). Jedzenie w eleganckiej restauracji kosztuje, ale w ichniejszych knajpkach prawie darmo, a jakie steki!!! Pierwszy raz jadłam szpik kostny (z fasolą) i bylo pyszne, potem się dowiedziałam, co...

Do zwiedzania cały interior, pozostałości kolonialne, wodospady Iguassu, ech. I wszystko to w cenie wakacji w Polsce.

Tylko przelot dobija.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...