Gosiek33 22.07.2011 15:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2011 Amelio nasze ,,oczko" to stare kręgi z odzysku, obok siebie wkopane w ziemię - woda jest w nich gdy z dachu naleci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cronin 22.07.2011 19:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2011 A więc oficjalnie dopłynęliście do portu macierzystego..... Gratulacje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 22.07.2011 19:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2011 Dzięki cronin mogę już leżaki powystawiać To bardzo ważny dzień w naszym budowaniu... i chyba pora na zamknięcie dziennika budowy:lol2: tym bardziej, że budowlano nic się niestety nie dzieje Raczej założę ogrodowo-zwierzęcy wątek, choć może zwierzęco-ogrodowy raczej bo ogród nasz to chwilowo obraz nędzy i rozpaczy - same dziury pełne wody. Za to pod ścianą domu stoją różne rośliny czekające zmiłowania, by ktoś je posadził. Na razie nawet nie mamy ziemi by podsypać korzenie - wszystko jeszcze bardzo wodą nasiąknięte... kiedyś się mówiło - aby do wiosny - a teraz co Zwierzątek za to mamy w bród - żaby, pasikoniki, dżdżownice, rosówki i ptactwo wszelakie. Ostatnio srok pełno czyszczą nam trawnik ... niestety wylęgły się po tych zalaniach komary:mad: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monia i marek 23.07.2011 05:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lipca 2011 U nas też masa komarów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 23.07.2011 06:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lipca 2011 Moniu ale u Ciebie wody raczej nie było w nadmiarze? Jest jeden sposób - ponieważ komary nie przenoszą się za daleko, można pryskać okoliczne krzaki. Najlepiej gdy jedna osoba jakimś kijem trąca gałązki by gadzi wzbijały się w powietrze, a druga idzie z plecakiem do oprysków i z dyszy pluje trutką na owady. Po dwóch (? już nie pamiętam) tygodniach należy powtórzyć zabieg. I masz spokój... na dłuższy czas Kiedyś gdy teść jeszcze żył, tak robili na działce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elena76 24.07.2011 18:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lipca 2011 Gosiek, gratuluję odbioru u nas po tym deszczowym lipcopadzie też znowu pełno tych krwiożerczych bestii się nawylęgało a kumak z dziennika wygląda jakby się na helloween przebrał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 24.07.2011 20:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lipca 2011 Wielkie dzięki Elena do tej pory komarom dawały rade ptaszki... teraz ich za dużo... komarów oczywiście Sama na kumaka nie mogę się napatrzeć - takie szkaradzieństwo z niego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kubel30 24.07.2011 20:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lipca 2011 Gosiek moje gratulacje , teraz oficjalnie szampan i parapetówka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kubel30 24.07.2011 20:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lipca 2011 O Boże teraz doczytałam na poprzedniej stronce - współczuję tego zalania , masakra, idzie się załamać. Mam nadzieję, że już jest dobrze i woda do Was nie dojdzie bliżej i pójdzie sobie w cholerę . Cholera jasna z tym latem .Trzymaj się Gosiek i nie chowaj tych worków niech straszą deszcz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 25.07.2011 07:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2011 kubel dzięki za gratulacje ... parapetówa powiadasz, właśnie sobie uzmysłowiłam, że jeszcze nie wszystkie są zamontowane Woda w rzece opadła, dziś rano pierwszy dzień bez ,,strumienia" za płotem. Niestety dalej pada, więc dołki po kwiatach pełne wody. Wczoraj moja Mama przyjechała i część roślin powsadzała. Trawa po przygniatana workami wygląda tragicznie, na szczęście częściowo odbija. Te co na trawie leżały zostały poprzesuwane na ziemię albo chodniki, reszta worków opróżniona. Piach przyda się na podsypkę Ale część została i ma straszyć deszcz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
szkrabeusz 25.07.2011 07:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2011 Witaj Gosiek Przeczytałam Twój dziennik. A zaciewił mnie jeden z pierwszych wpisów o zasypaniu stawu (pozwoliłam go sobie zacytować w swoim dzienniku ). Jak zobaczyłam efekt, pomyślałam: jest nadzieja dla mnie (w tej chwili mam wodę 30-40cm nad gruntem). Jednak po Waszych ostatnich postach trochę zwątpiłam znowu. Podziwiam Waszą odwagę. Ja bym się chyba nie zdecydowała na budowę w pobliżu wylewającej rzeki. U mnie wprawdzie nie ma rzeki, ani niczego innego, co by mogło wylać, a i tak się podłamałam i mam wątpliowsci, czy się budować (woda zalega po długotrwałych deszczach, czy roztopach). Ale okolicę masz cudną Trzymam kciuki, życzę słońca i powodzenia w walce z żywiołem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Amelia 2 25.07.2011 08:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2011 Dołączam się do gratulacji! Obyło się bez wizji lokalnej? Jak Wy, biedni wjedziecie z ciężkimi meblami po rozmokniętej ziemi... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 25.07.2011 09:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2011 (edytowane) Witaj szkrabeusz nasz ,,staw" był li tylko podgłębionym zagłębieniem w gruncie, gdzie rosło sitowie - to wskazywało na teren podmokły. Usunięcie ziemi i zrobienie z niej wału miało swój cel, do czasu gdy tuż za granicą działki było starorzecze. Niestety zostało ono z czasem zasypane i nasz staw pod obstrzałem liści z olszyn zaczął zamierać i stawał się śmierdzącym bajorem. Z wielkim żalem go zasypaliśmy, nie mając jeszcze żadnej nadziei na budowę domu. Czasem woda wylewała, ale od linii największego zalania został dom posadowiony i podniesiony na ,,bezpieczną" wysokość. Nawet to niespotykane od ponad 30 lat zalanie pokazało, że woda do domu nie doszła, ale nie można było bezczyn nie patrzeć jak podnosi się jej poziom. To zalanie jest z pewnością spowodowane zaniedbaniami kilkunastoletnimi - nie czyszczono, ani nie pogłębiano koryta rzeki, zwalone drzewa i śmieci wyrzucane przez ludzi (często niestety rybaków ) powodują tamowanie przepływu wody, na dodatek jazy na rzecze nie są na czas otwierane. Ostatnie ulewny deszcz, a raczej oberwanie chmury łącznie z wichurą powalającą drzewa jakoś nie spowodowało nowego napływu wody z rzeki - jazy już były otwarte Teraz obiecują czyszczenie koryta, a przynajmniej usunięcie zwalonych drzew, gałęzi - to już trzeci, kolejny rok takiego zalewania. Nieczyszczona zlewnia ,,mojej" rzeczki wylewa pod warszawą, więc coraz głośniej się robi... może to coś pomoże Natomiast, jeśli zrobisz staw to obniżysz poziom wody gruntowej na swoim terenie. Jeśli nie masz dużych drzew to też będzie łatwiejszy w obsłudze Czytam u Ciebie, że działkę masz w lekki dołku - podnieś poziom i za dużo się w urzędach nie dopytuj... bo się dopytasz. Jeśli raz uzyskasz zgodę to się jej trzymaj a resztę olewaj, bo zaręczam, że sąsiedzi nie będą tacy drobiazgowi i w razie czego sobie teren podniosą a Ciebie będzie dopiero zalewać a rowy koniecznie trzeba czyścić i pilnować, by nie były zasypywane - choć to czasem walka z wiatrakami U nas i tak tylko ogród zalany, wyżej mieszkającym, w mieście pozalewało domy W naszym przypadku problemem są zasypane starorzecza, ta woda i tak bije z fragmentów pozostawionych jako malutkie stawy i dlatego mamy za płotem ,,nurt rzeczny" inni wręcz mają domy wybudowane na starorzeczu - ci pływają co roku Oczyszczenie i pogłębienie starorzecza też ułatwiłoby spływ wody Skoro u Ciebie nie ma w pobliżu zbiornika wodnego to raczej zalanie Ci nie grozi. Natomiast powinnaś zrobić badania gruntu i sprawdzić w geodezji mapę zagrożenia zalaniem - jakoś to się trochę inaczej nazywa, ale w urzędzie powinni wiedzieć, a na pewno geodeta będzie wiedział gdzie Cię skierować po wiadomości oj chyba przeniosę siuę do CIebie z tymi wynurzeniami, szkoda tylko, że piszesz nie dzienniku a w blogu - tych nowych zmian serdecznie nie cierpię Edytowane 25 Lipca 2011 przez Gosiek33 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 25.07.2011 11:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2011 Ja również chcę pogratulować "oficjalnej" przeprowadzki choć niezazdroszczę widoków za oknem wiem, że to tymczasowe podtopienia, ale... ale, bałaganu narobią. Dzięki za podpowiedź w sprawie ślimaków - nie sądziłam że w ten sposób można się ich pozbywać. Nigdy nie przyszło by mi to do głowy - piwo owszem, jednak nie sam pomysł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 25.07.2011 11:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2011 Dołączam się do gratulacji! Obyło się bez wizji lokalnej? Jak Wy, biedni wjedziecie z ciężkimi meblami po rozmokniętej ziemi... Dzięki za gratulki, wpisałam się do Twojego klubu zaklepanych domowników ... a meble, no cóż nie takie ciężkie, bo ich nie mam Na szczęście woda dziś już opadła, w ogrodzie tylko świeżo napadana Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 25.07.2011 11:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2011 Dziękować, dziękować kardamina Ostatnio usłyszałam, że można zbierać to dziadostwo (pamiętaj, że w rękawiczkach) i wrzucać do wiadra z wodą, do której wpuszczonych zostało troszkę Ludwika - ponoć śmierć natychmiastowa. Przyznam się jednak, że jeśli nie ma zbyt dużego ,,wysypu" ślimorów to raczej życie im daruję wynosząc w okoliczne chaszcze. Jak ich za dużo nie ma stanowią pokarm dla innych drapieżników - równowaga w przyrodzie musi być Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Amelia 2 25.07.2011 12:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2011 Dzięki za gratulki, wpisałam się do Twojego klubu zaklepanych domowników a jest coś takiego? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
szkrabeusz 25.07.2011 12:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2011 oj chyba przeniosę siuę do CIebie z tymi wynurzeniami, szkoda tylko, że piszesz nie dzienniku a w blogu - tych nowych zmian serdecznie nie cierpię Zapraszam, zapraszam Może powinnam się przenieść, zauważyłam, żę ostatnio coraz więcej osób to robi (myslałam o tym, ale jak zobaczyłam tę wodę na działce i obok, to zwątpiłam, czy mój dziennik doczeka się kontynuacji ). Sam dziennik w tej formie lepiej się czyta, chociaż komentarze bezpośrednio pod postami wydają mi sie dosyć wygodne. Badania gruntu mam zrobione. Piasek do prawie 4m, potem gliny i tu jest pies pogrzebany. Przez te gliny woda nie wsiąka głębiej. Błysnął nam nawet pmysł na próbę przebicia się przez gliny i odprowadzania wody niżej, ale drugi geolog, z którym się konsultowaliśmy, stwierdził, że to nie ma sensu, bo "Glebiej na pewno nie ma suchych piaskow do ktorych mozna by zrzucic wody przypowierzchniowe, poniewaz nie ma w sasiedztwie terenu obnizonego, ktory moglby te wody przyjmowac (woda z warstw glebiej polozonych nie ma gdzie splynac, wiec tkwi w tych piaskach. Glebiej w piaskach bedzie woda. Proponuje podniesc powierzchnie dzialki przez nawiezienie gruntow piaszczystych lub zorganizowac drenaz powierzchniowy". Tylko co da drenaż, jak nie ma tej wody gdzie spuścić? podnieś poziom i za dużo się w urzędach nie dopytuj... bo się dopytasz Może tak być. Boję się tylko, czy potem nie będą mi kazali przwrócić stanu poprzedniego (jak np. ktos podkabluje). To zalanie jest z pewnością spowodowane zaniedbaniami kilkunastoletnimi - nie czyszczono, ani nie pogłębiano koryta rzeki, zwalone drzewa i śmieci wyrzucane przez ludzi To tak jak u nas, tylko rowy kiedyś melioracyjne, dziś odwodniające, przepusty pod drogami. Zapchane, zasypane, zarośnięte... Może po ostatnich zalaniach i podtopieniach zmądrzejemy i zrozumiemy, że nawet jak przez ileś tam lat jest spokój, bo sucho, to może przyjśc taki rok jak ten i wtedy sprawne systemy odwadniające okazują się niezbędne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 25.07.2011 13:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2011 (edytowane) a jest coś takiego? Jeśli nawet nie było to teraz powstało odkąd mamy pieczątkę, to zaklepani jesteśmy Zapomniałam powiedzieć, bez wizji się obyło Chciałam wpisać się w Twoje komentarze, ale po pięciokrotnej próbie zrezygnowałam - a to grzejniki, a to inne wątki, a to grupa budująca Jesteś bardzo pomysłowa z tą szafą Komody zazdraszczam, sama mam malutką garderobę i jedną szafę przedpotopową z mojego dzieciństwa i choć mamy bardzo mało maneli to zupełnie nie mieścimy się , tym bardziej, że pełno jakiś ręczników i pościeli z odzysku po likwidacji Babcinej działki. Większość od sasa do lasa, ale jak się nie ma szafy, ani kasy na nowe szmaty trzeba korzystać i cieszyć się, że choć takie mamy Edytowane 25 Lipca 2011 przez Gosiek33 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 25.07.2011 13:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2011 szkrabeusz zacytuję post z innego forum gdzie radny pisze: ,,Nic nie zmieni... Polecam temat o porządku w Gminie, coś się jednak ruszyło w tym temacie i - mam wrażenie - zbieżność w czasie wykonywanych robót z powstaniem tematu na tym forum nie była przypadkowa... Dwa - jak się coś napisze, to kowalski z Urzędu może zareagować albo nie. Jak się nie napisze, efekty są wiadome. Trzy - podanie problemu i jego - potencjalnego przynajmniej rozwiązania - może w skuteczny sposób pomóc także innym, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji... Warto http://forum.powiat-piaseczynski.info/images/smiles/icon_smile.gif" Coś w tym jest, jeśli wszyscy siedzą od lat cicho, urzędnicy nie niepokojeni na pewno nie będą walczyć z przeciwnościami, jeśli zainteresowani nie będą ich naciskać. Wydajesz się osobą drąrzącą temat i nieustępliwą. Tak trzymaj, a na pewno Ci się uda Odwodnienie muszą poprawić. A dom możesz wyżej posadowić - to nie jest podniesienie terenu - nikomu nic do tego. Wcale nie jest wygodniej na blogu - coś odpowiadam do Twojego postu, a za chwilę widzę, że w kolejnym poście już wyjaśniłaś sprawę, albo coś się zmienia. A w dzienniku łatwiej wszystko ogarnąć i cytować przecież łatwo by było wiadomo do czego tyczy się wypowiedź Nie kracz, że nie ma po co, tylko przenieś wpisy do dziennika póki jeszcze stosunkowo mało masz do przenoszenia - tu w dziennikach, przyjaźniejszych pogaduchom, więcej ludzi się pobudowało Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.