Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do efektu motyla czyli Batuta


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 8,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Też trzymam kciuki.

 

Wy tu o takich poważnych rzeczach, a ja dziś mało poważnie, bo bardziej na wszelki wypadek zawiozłam mojego Paskala do weta i oberwałam. Rękę mam jakbym się z lampartem pobiła. Zostawiłam na stole wetowi nieco krwi. Kocur paskudny chciał weta ugryźć, ale moja dłoń była po drodze. Okazał się za silny dla dwóch trzymających go osób.

Pojechaliśmy oko sprawdzić, bo przed świętami kocia dintojra w ogrodzie była i zaczęło łzawić. Wyglądało do wczoraj, że nic groźnego i nagle zaczerwienienie i mgiełka na rogówce. Ciekawe co jutro będzie. On nie cierpi kontenera. A po dzisiejszym nie wiem czy uda mi się mu szelki założyć. A dowieźć muszę na zastrzyki i pomoc w zakraplaniu oka.

Trzymajcie za mnie kciuki. Choćby malutkie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gosiek, kciuki i wszystkie dobre myśli dla suni :yes: Koniecznie daj znać, czy wszystko dobrze.

 

Ta moja czarny drań taki miły się zrobił po chwili i rozmiziany. Wiedział, że dziabnął mnie. Teraz prawie ode mnie nie odchodzi. Właśnie się wpakował na kawałek wolnego miejsca między mną i klawiaturą. Zaległ na mojej lewej ręce i mruczy jak traktor.

 

Gosiek, gdzie jeździsz do weta ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jak psiuńka?

 

My od lat u Koralewskiego w Górze Kalwarii. Jesteśmy bardzo zadowoleni. Nasza sąsiadka (2 psy) też. Nie wiedziałam, że w Gołkowie coś jest. W necie się nie pojawia. Koralewski ma dobrze wyposażoną lecznicę i odbiera telefony 24 godziny na dobę, ale napisz jakiś kontakt do Gołkowa. Może się przydać skoro sprawdzone.

W Piasecznie i okolicy sporo wetów, ale niezbyt dobrze się moja sąsiadka wyrażała. Ona miała jednego psa z epilepsją i ciągle zmieniała wetów, aż podpowiedziałam jej naszego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróciliśmy. Zamiast wycięcia guzka wet zaproponował by za jednym zamachem sterylkę zrobić, bo wypadał jej termin na przełomie lutego i marca - szkoda byłoby ja znowu za chwile usypiać.

 

Wysterylizowana, guzek wycięty. Powoli dochodzi do siebie. Wstała, wyniosłam na trawkę, na rękach na siku. Chodzi sztywno jak na szczudłach. Czekamy aż oprzytomnieje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...