Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do efektu motyla czyli Batuta


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 8,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

kiedy mialam ksiazki niestety nie mialam mieszkania i tulalam sie po wynajetych, moje ksiazki trafily na przechowanie do zaprzyjaznionej piwnicy, niestety po powodzi niewiele z nich zostalo, ksiazki zawsze byly waznym elementem w naszym rodzinnym domu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie książki (te drukowane, które trzeba trzymać w ręku i przekładać strony) są niezastąpione ....

Nie bawi mnie czytanie "z tableta" chociaż doceniam pewne ułatwienia. Przykład: Pinezka "czyta z tableta" od dawna. W necie kupuje "książki", przewija strony na "dykcie" ( jak ja to mówię), program pamięta gdzie skończyłeś czytać, masz słabszy wzrok zwiększasz czcionkę itp itd ....

 

cześć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na książki zawsze byłam łasa, niestety.

Koleżanki sukienki kupowały i buciki, a ja... do księgarni latałam.

I to był dobry wybór! :lol:

Nopaczpani... szmaty nie istnieją dla mnie, za to książki uwielbiam :bye:

 

 

dla mnie książki (te drukowane, które trzeba trzymać w ręku i przekładać strony) są niezastąpione ....

Nie bawi mnie czytanie "z tableta" chociaż doceniam pewne ułatwienia. Przykład: Pinezka "czyta z tableta" od dawna. W necie kupuje "książki", przewija strony na "dykcie" ( jak ja to mówię), program pamięta gdzie skończyłeś czytać, masz słabszy wzrok zwiększasz czcionkę itp itd ....

 

cześć :)

Papierzane kocham ale w fonie mam trochę "książek" i jak się nudzę na zebraniu albo muszę na coś czekać to i taką "sztuczną" poczytam :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytnik jest fajny, widziałam u jednej gościowej u nas. :yes:

Miała specjalny czytnik, wyglądało toto jak tablet, ale w ogóle nie męczyło oczu, miało się wrażenie, że ktoś prawdziwą kartkę na monitorze położył.

One nie odświeżają, jak kompy, więc nie ma tego męczącego migotania.

I nie są tak jasne, jak komp, mają kolor kartki papieru, takiej lekko pożółkłej.

Fajny, kiedyś może sobie kupię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"pachnienie" mi nie robi ;) choinek sztucznych nie mam i miec nie bede a bris fuuujjjj sama chemia:cool:

prawde mowiac jesienia i zima wole czytac z kompa lub tableta, wiosna i latem papierowe. ze wzgledu na moje problemy ze wzrokiem, mimo duzej ilosci swiatel w domu sa wciaz niewystarczajace do czytania, jak jest zbyt mocne oczy mi sie bardzo szybka mecza, w kompie nie mam tego problemu. najlepsze jest w moim przypadku swiatlo dzienne ale tu akurat nie mam czasu na czytanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też zaczynam myśleć o czytniku.... ale tam tekst chyba leci ja makaron. Brak mi justacji, łamania :(

 

Kiedyś szukałam w necie książki - chciałam fragment przeczytany odnaleźć. Znalazłam ale przy okazji odkryłam, że smak i zapach nie ten :sick: Zupełnie inne emocje (a raczej ich brak). Muszę do ręki wziąć e-book by się przekonać. Jak dla mnie plusy to podświetlony ekran, możliwość powiększenia może i dobra, ale zupełnie gubię wygląd stromy, zakładka bardzo wygodna funkcja :D

 

 

Dla słabo widzących odkryłam ostatnio w bibliotece książki wydawane specjalnie dużą czcionką - ma jedną wadę.... gruuuuba jest ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytnik ebooków jest najlepszym sposobem czytania książek, jaki istnieje, amen!

 

Mówię to z pozycji człowieka, który nad książkami oczy sobie wykończył i garba się dorobił jako jeszcze całkiem młode dziecię i właściwie "od zawsze", jeśli chodzi o statystyki czytelnictwa w Polsce (obecnie bodajże jest to jedna książka na rok), samodzielnie ciągnie za uszy do góry spory blok mieszkalny. Też kiedyś sobie nie wyobrażałem książki innej, niż papierowa, wszelkie elektroniczne namiastki wydawały mi się... namiastkami właśnie a i świętokradztwem przy tym.

 

Nowe przyszło w momencie, kiedy musiałem się udać na ponad miesięczną zagraniczną delegację, w takie miejsce (i w taką porę roku), że miałem do wyboru: umrzeć tam z nudów albo zapewnić sobie jakieś zajęcie na wieczory. Pierwszym pomysłem było obrabowanie zaprzyjaźnionej biblioteki (jako stały klient nie miałbym żadnego problemu z wypożyczeniem kilkunastu książek naraz) i wysłanie jej na miejsce zsyłki wraz z jakąś firmową przesyłką mojego pracodawcy. Niestety, żadna taka przesyłka nie była akurat wysyłana, a wysyłki samych moich książek kierownictwo odmówiło. Cóż było robić, naściągałem sobie PDFów i zacząłem je czytać na ekranie laptopa. Jako sposób czytania miało to liczne wady, ale i tak się spodobało (zwłaszcza pod kątem dostępności książek), ten miesiąc wystarczył, by się przestawić.

 

Obecnie mam kindla i czytanie książek na nim (podobnie jak i na każdym innym czytniku z wyświetlaczem e-ink) to już czysta bajka. Całkowicie i 100% komfortowy obraz + możliwość dobrania sobie wielkości czcionki do własnych wymagań, kontrast - żyleta, brak męczenia wzroku, a przy tym "książka" jest leciutka, bardzo wygodna w obsłudze, bez problemu się czyta (łącznie z przewracaniem stron) trzymając czytnik w jednej ręce. Właściwie jedyne dwie wady, jakie przychodzą mi do głowy, to po pierwsze pewne problemy z formatami, zwłaszcza przy organizowaniu sobie książek z dziwnych źródeł, czasem potrzebna jest odrobina wprawy, żeby sobie z tym poradzić, po drugie - brak ustalonego sensownego formatu przypisów. Królują normalne odsyłacze numerkowe do przypisów umieszczonych na końcu książki, a żeby się do nich dostać w czytniku, potrzebne jest ileś kliknięć, przy częstych przypisach męczące to trochę jest.

 

PS: a i jeszcze jedno: obecnie, kiedy od czasu do czasu trafia w me ręce tradycyjna książka, to już mnie denerwuje, traktuję taką formę czytania jako coś gorszego, mniej wygodnego. Doszło do tego, że gdy jakiś czas temu dostałem w prezencie najnowszego Pratchetta, pięknie podziękowałem darczyńcy, książkę postawiłem na półce, a do czytania zorganizowałem sobie wersję elektroniczną :)

Edytowane przez Jarek.P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, tu są różne szkoły, ale jedno jest pewne: jeśli to ma służyć przede wszystkim do czytania książek, to tylko czytnik (z wyświetlaczem e-ink), nie żaden tablet. Nie daj się podpuścić rodzinie, dzieciom, że tablet bardziej uniwersalny, bo internet, bo filmy, bo kolorowy ekran. To wszystko prawda, ale w efekcie masz po prostu tableta. Ze wszystkimi jego zaletami, ale i ze świecącym ekranem, który na dłuższą metę jako strona książki jest męczący dla oczu, do dłuższego czytania mało się nadaje. Ma być czytnik!

 

Te są różne, z bajerami, bez bajerów... i tu od razu kolejna ważna sprawa: bajery w czytniku są całkowicie zbędne. Ekran czytnika idealny do tekstu, kompletnie nie nadaje się do czegokolwiek innego, np. przeglądanie na czytniku internetu to czysta męczarnia. Tak więc z góry odradzam czytniki z modemem GSM, z internetem... szkoda kasy. Właściwie jedyny bajer, jaki wg mnie ma sens, to podświetlenie ekranu w Kindle Paperwhite (nie wiem, czy inni producenci też już taki bajerek mają).

 

Co kupić? Osobiście jestem wielbicielem Kindla, ale jego kupno w Polsce aczkolwiek bezproblemowe (-> Allegro, sprzedają też firmy dające gwarancję), jednak nie jest tak oczywiste, jak innych modeli, dostępnych choćby w sklepach typu Mediamarkt, gdzie można je wziąć do ręki, pobawić się, obejrzeć... Kindle też ma taką wadę, że nie wszystkie formaty dobrze trawi, czasem potrzebna jest dodatkowa konwersja zewnętrznym programem (bezproblemowa, jednak jest to dodatkowa czynność, którą trzeba wykonać). Poza tym jednak wg mnie jest bardzo wygodny w użytkowaniu, niezawodny i świetnie dopracowany fizycznie, bardzo popularne Onyxy przykładowo to dla mnie straszne tablice, niepotrzebnie o wiele większe od samego ekranu.

Tak więc, jeśli kindle to albo droższy Paperwhite albo jeśli tańszy, to ten najzwyklejszy, najtańszy Kindle Classic, jako całkowicie wystarczający.

Jeśli nie kindle, to nie podpowiem, ale forów tematycznych w necie jest mnóstwo, poczytaj, rozeznaj się...

 

Niezależnie od kindla jednak mocno polecam też aplikację na komputer, darmowy program Calibre. Jest to tak naprawdę komputerowa biblioteka z bardzo fajnym systemem katalogowania książek, wbudowanym czytnikiem (na ekranie komputera), ale jej największą zaletą jest właśnie możliwość współpracy z czytnikiem, ładowanie do niego wybranych książek, konwertowanie formatów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po co Ci taki wielki??? 10" czytnik przydaje się do czytania pozycji naukowych, dokumentacji w PDFach, z rysunkami, kiedy ważne jest, żeby cała strona była wyświetlana w pierwotnym formacie. Do czytania książek lepiej się sprawdza czytnik z ekranem 6", kupisz go bez problemu za ułamek tej kwoty (w zasadzie od 200zł w górę, jeśli masz kogoś znajomego jeżdżącego do USA, kindla classic możesz mieć za 79$).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na czytniku ustawiasz sobie wielkość czcionki wedle własnego uznania, do dyspozycji masz pełną rozpiętość od wersji na sokole oczy po ustawienia dla Stępnia z "13 Posterunku". Przy czcionce normalnej wielkości, jak w papierowej książce na 6" ekranie mieści się wystarczająco tekstu, żeby nie mieć wrażenia czytania książki przez dziurkę od klucza. Fakt, że "stron" robi się znacznie więcej, niż przy normalnej książce, ale stosunek jest mniej więcej 1/2 - może 1/3 w porównaniu z typową książką formatu zbliżonego do A5, nie przeszkadza to w ogóle.

 

Tu masz pierwszego z brzegu linka z konkretami (pamiętaj, że tam są obrazki. Nie patrz na wyrazistość tekstu na nich, bo ta na ekranie może być różna, na czytniku na pewno będzie 100% kontrastowa, a co najwyżej porównuj wielkość czcionki z pierwszą lepszą leżącą pod ręką książką).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podpisuję się obiema łapkami pod entuzjastycznym polecaniem kindla. Aczkolwiek papierowe książki bardziej wielbię, to na kindlu funkcja podświetlania jest genialna i dostępność do słowników - zawsze mnie denerwowało kartkowanie słownika w razie potrzeby sprawdzenia znaczenia słowa, a tu nie dość, że dotykam palcem, to jeszcze kilka słowników do wyboru, a jak nie słownik to wikipedia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My mamy bibliotekę prawie 8m x 2,5m i konieczność dołożenia jeszcze 1/3 tej wielkości z nadzieją, że wystarczy :) Ale poza tym czytamy na kompie, iPhonie, tablecie i kindlu.

Podpisuję się, Jarku, pod wszystkim co napisałeś... Za wyjątkiem braku miłości do papieru :) lubimy i już

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...