Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Różaneczniki i azalie (Rhododendron) - uprawa, pielęgnacja, odmiany


basieczka

Recommended Posts

Toć jakby był piach to też byś musiała wymienić. Nie znam działki idealnej pod rododendrony, a jakby taka była, to pewno nie nadawała by się pod budowę :D . A widziałem sporo pięknych,(rododendronów, nie budów) i na glinie, i na piachu

 

Raz trafiłem na taką działkę - dom w swierkowym lesie - zrobiłem badanie pH gleby i o mało mi oczy nie wyszły z orbit - wynik wyszedł

4-4,5.

Przy robieniu projektu i doboru roślinności wybór gatunków byl oczywisty...;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Ja bym również posadziła różaneczniki . I tak prawie zawsze trzeba wymienić ziemię. To tylko dołek o gł.40 cm i szer.60-70 cm.

 

Uwielbiam różaneczniki i w tym roku posadzę je nawet na stanowisku słonecznym. W tamtym roku wiosną posadziłam jeden na próbę i ma się dobrze. Ani go słońce nie spaliło(pięknie kwitł), ani nie zmarzł. Trzeba tylko przygotować odpowiednie podłoże , podlewać i wczesną wiosną osłaniać przed pierwszymi promieniami słońca.

Właśnie - jeden który był w półcieniu ma pączki i liście górne brązowe - co to może być? Zmarzł? Nigdy wcześniej tego nie było na żadnym różaneczniku. Nie umiem wklejać zdjęć- jak się nauczę , to pokażę zdjęcie na forum.

 

Tak więc gliniasta ziemia wg. mnie to jest żaden problem. :roll:

 

Pozdrawiam Anna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wywołaliście mnie do tablicy...

Nawe na glinie można popróbować, ale trzeba zapewnić im dobry drenaż wokół.

http://foto.onet.pl/upload/26/80/_586233_n.jpg

Druga metoda, to sadzenie na wzniesieniach z lżejszej torfowo piaskowej ziemi.

Zachęcam bo watro spróbować.

Kwitnienie tych jakże uroczych lkrzewów zrekompensuje trudności związane z uprawą.

Jeżeli macie pytania związane z krzewami wrzosowatymi, to chętnie odpowiem.

 

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to sprobuj posadzić na nasypie wale ziemnym, czy czymć akim.

One nie korzenią się głęboko. Możesz chwilowo zrbić niewielki, ale corocznie dosypać trochę dosypać i z czasem będzie właściwy.

 

Pozdr

 

a jakie polecasz odmiany, którym nie zaszkodzi ostra zima?

 

P.S. Czy rododendrony bezwzględnie wymagają stanowiska w półcieniu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję zacząć od azalii one są odporniejsze na mrozy i dużo lepiej zimują. Dopiero jak stwierdzimy, że dobrze rosną i corocznie kwitną możemy zakupić jeden, lub dwa rododendrony i próbnie je uprawiać. Rododendrony są dużo trudniejsze w uprawie od azalii. Z azalii na początek zaproponować mogę szczególnie azalie wielkokwiatowe japońskie, z grupy Knaphill-Exbury, bardzo polecaną jest azalia żółta (rhododendron luteum) pachnąca.

Ważne też w jakiej części Polski mieszkasz, chodzi mi o minimalne temperatury zimowe. To może wykluczać niektóre wrażliwsze odmiany.

Proszę pytaj o szczegóły, chętnie odpowiem

 

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, mam dwa sprezentowane rododendrony uprawiane w Chełmie (lubelskie). Sama nie zdecydowałabym się na nie, bo gleba u mnie to dwa szpadle ziemi a pod spodem lita kreda. Pod rododendrony na wszelki wypadek kazałam wykopać doły coś około 1 krąg betonowy (studzienny) na każdą roślinę. Na zimę po obfitym podlewaniu, robię wigwam z agrowłokniny i już trzy lata pięknie kwitły. Teraz zrobię im jeszcze drenaż i może pokuszę się o azalię.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy rododendronach najważniejsze jest pilnowanie kwasowości podłoża. Szczególnie u Ciebie, gdzie w podłożu jest kreda. Warto mieć poprostu kwasomierz i raz, lub dwa razy w sezonie sprawdzić czy się ono nie zmienia.

Z azalią chyba powinno być łatwiej. Wrazie czego zawsze można zrobić grządkę podwyższoną...

 

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie - jeden który był w półcieniu ma pączki i liście górne brązowe - co to może być? Zmarzł? Nigdy wcześniej tego nie było na żadnym różaneczniku. Nie umiem wklejać zdjęć- jak się nauczę , to pokażę zdjęcie na forum.

 

Własnie mam to samo. wygląda nieciekawie. Czy to oznaka zmarznięcia czy jakieś choroby .... ale w zimie ?

na niektórych krzakach mam z 80% brązowych liści :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi pojawiło się sporo brązowych liści na rododendronach :(

Spoko, spoko. Jak to odkryłeś teraz to bardzo prawdopodobne że to uszkodzenia po zimie. Tam gdzie było mało śniegu (Wielkopolska) dodatkowo rośliny wystawione na zimny wiatr to częste zjawisko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawdziłem, wszystko to prawda, ale o jednym nie napisali. Jeśli chcemy mieć regularne kwitnienie, trzeba się poświęcić i wyłamać pędy kwiatostanowe po przekwitnięciu, nie dopuszczając do rozwoju nasion. Delikatnie, bo u niektórych odmian są już wtedy krótkie pędy rostowe, więc tak aby ich nie uszkodzić.

 

Rododendrony mam dopiero jeden sezon, kwitly pieknie, ale nie poswiecilam sie :wink: i z braku wiedzy nie wylamalam pedow :( .

Co teraz ? Czy tego lata nie bedzie kwiatow ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powinny być. Polega to na tym, że roślina nie wysila się na wiązanie nasion, a że wiadomo, naturalne, chce się rozmnożyć, więc obficiej zawiązuje pąki kwiatowe na następny rok. Choć bywa, że po szczególnie obfitym kwitnieniu, mimo wyłamania przekwitłych pędów w roku następnym kwitnienie jest słabsze. Po prostu musi odpocząć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To niestety uszkodzenia mrozowe. Te całkiem zbrązowiałe liście będą do usunięcia, a pozostałe będą się wymieniać przez trzy, cztery sezony. Już tak miałem kilka razy. Tylko nie likwidujmy tych liści częściowo zielonych. To dzięki nim krzewy muszą dotrwać do nowych odrostów i nowych liści. Niestety nie mamy co liczyć, w tym roku, na łade kwitnienie. Część pąków kwiatowych (to te większe PĘKATE) pewnie się nie otworzy. Te zbrązowiałe należy sprawdzić czy twarde, czy puste. Te puste można śmiało usunąć., a tylko z części pełnych rozwiną się kwiaty. Jeżeli na tych zbrązowiałych pozostawionych pąkach zauważymy biały nalot to musimy je usunąć.

Teraz najważniejsze:

Jeżeli po ociepleniu krzewy rododendronów nie podniosą i usztywnią swoich liści to takim roślinom należy pomóc przez częstsze podlewanie, nawet kilka razy dziennie, to pomoże ziemi pod krzewami rozmarznąć. Ten stan (zamarzniętej gleby) nie powinien trwać zbyt długo, bo krzewy będą wypadać i ginąć. Krzewyb które trudno będą przechodziły ten drudny dla zimozielonych okres trzeba będzie owinąć białą włókniną i oprócz podlewania ziemi pod krzewami należy zwilżać włókninę w celu dostarczenia sporej dawki wilgoci zielonym częścom rododendronów.

Zadbanie teraz na przedwiośniu o nasze zimozielone krzewy (dotyczu to również np. machonii) ustrzeże nas przed dużymi stratami, które mogą mieć miejsce właśnie na wiosnę tego roku.

 

 

 

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...