Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Palacze?


Gość

Czy palisz papierosy?  

210 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy palisz papierosy?



Recommended Posts

Rzuciłam palenie 14 lat temu. Udało mi się dopiero za dziesiątym razem. Ale cieszę się, że mimo tych pierwszych porażek byłam "twardzielem" i uparcie próbowałam :D

 

W naszym domu, i tym obecnym i tym przyszłym, palić będzie mój partner. Podział jest jasny i sam się jakoś sformułował: wolno palić w pokoju "komputerowym", który jest jego gawrą, oraz w ograniczonym stopniu (3-4 papierosy w ciągu wieczora) w pokoju dziennym (salonie jak to dawniej mawiano). Nikt nikomu niczego nie narzucał, nie potrzeba było żadnych rozmów. Zapalając papierosa otwiera się okno - bez względu na temperaturę na zewnątrz.

Mam mieszane uczucia co do wprowadzania całkowitych zakazów palenia w domach. Wydaje mi się, że zapraszając gości powinnam wziąć pod uwagę także i to, że mają oni też swoje przywary (jeden nie tańczy, drugi ma tendencje do dominowania w towarzystwie, trzeci nadmiernie obskakuje wszystkie panie, a jeszcze inny pali). Dlatego warto jest pomyśleć nad pomieszczeniem, w którym palacze mogliby się poczuć nieco mniej skonfundowani. Jeśli pogoda jest ładna, takim miejscem może być balkon czy ogród. Jeśli jest paskudnie, trzeba wybrać coś innego.

Dlaczego tak myślę? No cóż, jestem naprawdę bardzo zadowolona z publicznych zakazów palenia w wielu miejscach. One właśnie uzmysłowiły palaczom jak wielkim zagrożeniem dla innych mogą być. Zmusiły do myślenia. Ale zapraszając gości, czy decydując się na życie z palaczem, na pokochanie go, wiedziałam przecież co robię. Uważam więc, że poza oficjalnymi miejscami, oni także mają prawo poczuć się gdzieś choć odrobinę swobodniej. Oczywiście nie kosztem innych - temu mają służyć wydzielone miejsca. Dawniej, za czasów mojej babci, paliło się w gabinecie pana domu. To był chyba rozsądny sposób rozwiązania tego problemu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 188
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Moje stanowisko jest takie Jak Ci sie nie podoba ze sie u mnie nie pali petow to do mnie nie przychodz.

 

Ależ nie ma żadnego problemu IMHO. Jeśli masz taki właśnie punkt widzenia to wyjścia są przynajmniej dwa:

 

1. Nie zapraszasz znajomych, którzy palą.

2. Zapraszasz ich, ale wraz z zaproszeniem przekazujesz także informację, że u Ciebie niestety w żadnym pomieszczeniu się nie pali.

 

W ten sposób zapobiegasz niezręcznej sytuacji. Znajomy sam podejmie decyzję czy w kontekście tak postawionej sprawy chce przyjść do Ciebie, czy też nie. To, co mnie razi, to jedynie fakt, że kogoś zapraszamy a potem w drzwiach, kiedy już przyszedł, albo wtedy, gdy wyciąga papierosa i usiłuje się z nim gdzieś schować słyszy: Przepraszam, ale u mnie się nie pali. To jest moim zdaniem nie w porządku. O tym, że nie możesz skręcać w lewo informuje Cię znak drogowy, że nie wolno palić w budynkach użyteczności publicznej informują Cię przepisy, o tym, że nie wolno u kogoś palić także palacze powinni być poinformowani zawczasu. Widzisz, mnie się po prostu wydaje, że nie powinniśmy się zamieniać w ekstremistów a przynajmniej odpowiednio wcześnie powinniśmy jasno wyrażać nasze stanowisko wobec pewnych problemów. Jeśli tego nie robimy, to dbając o nasz komfort naruszamy komfort innych ludzi. I wtedy nagle niczym już się nie różnimy od tych palaczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, co mnie razi, to jedynie fakt, że kogoś zapraszamy a potem w drzwiach, kiedy już przyszedł, albo wtedy, gdy wyciąga papierosa i usiłuje się z nim gdzieś schować słyszy: Przepraszam, ale u mnie się nie pali.

 

Sluchaj to nie te czasy, kiedy wszedzie wolno bylo palic, a tylko w niektorych miejscach byla informacja o zakazie palenia. Palacze powinni zaczac myslec w zupelnie nowych kategoriach. Swiat sie zmienia. Teraz to wlasnie miejsca gdzie wolno palic sa specjalnie znakowane. To chyba swiadczy o jakims zacofaniu, czy nie wiem jak to nazwac, kiedy komus sie wydaje, ze idac do osoby niepalacej z definicji bedzie mogl ja zatrowac swoim smrodliwym nalogiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba swiadczy o jakims zacofaniu, czy nie wiem jak to nazwac, kiedy komus sie wydaje, ze idac do osoby niepalacej z definicji bedzie mogl ja zatrowac swoim smrodliwym nalogiem.

 

Wiesz co, nie obraź się, ale ja myślę, że to świadczy źle o gospodarzu, który zaprasza gości i nie chce mu się wysilić na tyle wyobraźni, aby zauważyć, że może być przyczyną konsternacji czy też upokorzenia u zapraszanej osoby. Dlatego uważam, że jako gospodarza obowiązuje Cię jasne przedstawienie reguł panujących w Twoim domu. Informowanie gości w drzwiach o tym, że w tym domu zdejmuje się buty, może być przyczyną upokorzenia dla kogoś, kto właśnie leczy grzybicę stóp i zwyczajnie "śmierdzą mu nogi". Informowanie palacza, że przez kilka godzin nie będzie palił w chwili przekraczania czyjegoś progu też może być tak odebrane. Jeszcze pół biedy, jeśli to Twój znajomy pali, ale wyobraź sobie, że zapraszasz koleżankę z palącym mężem. Nie uprzedziłeś, że u Ciebie NIGDZIE nie wolno palić więc i ona nie miała okazji o tym powiedzieć mężowi. Mąż koleżanki czuje się źle postawiony przed takim faktem i po prostu wychodzi. I co powiesz jej następnego dnia? Ależ ten Twój mąż jest głupi? Czy będziesz udawał, że nic się nie stało? Tak wiele kosztuje Cię zwykłe przedstawienie pewnych zasad? W naszym kraju palenie nie jest czynem karalnym i zakazy obowiązują tylko w pewnych miejscach. Jak to się zmieni i palenie zacznie być karane grzywną lub pobytem w więzieniu, to wtedy masz rację, nie ma o czym dyskutować. Ale tak długo, jak tak nie jest, warto jest po prostu wykazywać się odrobiną wyobraźnie i dobrej woli. Wtedy oszczędzisz upokorzenia przede wszystkim takiej nieszczęsnej koleżance, która przecież sama nie pali także.

Jeśli uważasz, że taka postawa jest przejawem zacofania, to proszę bardzo, ja mogę być zacofana. Nie przeszkadza mi to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdyby tu Wasza matka przechodziła a Wy tak pędzicie tą Syrenką, to co by było?

Mówi że niema matki.

 

P.S. Drodzy palący, przykre to jest ale wasze " prawa" z upływem czasu będą "malały" czy tego chcemy(cie) czy nie świat idzie w tym kierunku. Wyrazy współczucia, nie "współwąchania".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co, nie obraź się, ale ja myślę, że to świadczy źle o gospodarzu, który zaprasza gości i nie chce mu się wysilić na tyle wyobraźni, aby zauważyć, że może być przyczyną konsternacji czy też upokorzenia u zapraszanej osoby

 

Wiesz co ??? Setnie sie ubawilam. Naprawde... Ja po prostu zmieniam skarpetki zeby przypadkiem nie smierdzialy mi nogi i nikt nie musi mnie informowac o tym czy sie u niego zdejmuje buty czy nie bo w smierdzacych skarpetkach nawet w butach odczuwam dyskomfort :) A Polacy powinni nauczyc sie tej jednej prostej zasady u niepalacych nie palimy... Proste prawda ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co ??? Setnie sie ubawilam

 

Wiesz, a ja się nie ubawiłam. Wręcz przeciwnie, zrobiło mi się przykro, że się ze mnie śmiejesz. Zawsze tak reagujesz, gdy ktoś ma inne zdanie niż Ty? Przecież myśleć inaczej to nie zbrodnia, ani powód do śmiechu. Poza tym, mam wrażenie, że rozmawiamy ze sobą jak pingwin z borsukiem. Chyba mówimy innym językiem. Skarpety JoShi to tylko taka przenośnia. Mówiąc dosłownie chodziło mi o to, abyś zauważyła w tej osobie, którą zapraszasz innego człowieka, a nie tylko samą siebie. A ludzie, jak to ludzie: są różni, mają swoje ładne i brzydkie strony. Nobody is perfect. Ty też je masz JoShi.

 

Masz rację, czasy palaczy na szczęście powoli się kończą. Ani to zdrowe, ani mądre, ani ładne. Ale na szczęście także, o tym, że się kończą nie decydują tacy ludzie jak Ty. Wprowadzanie zmian niekoniecznie bowiem musi przebiegać z dźwiękiem werbli i hukiem wystrzałów. Czasem znacznie skuteczniejsze bywają aksamitne rewolucje.

Zmiana skarpet nie zawsze wszystko załatwia JoShi, o czym na pewno nie raz sama się jeszcze przekonasz. Dla mnie EOT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, czasy palaczy na szczęście powoli się kończą. Ani to zdrowe, ani mądre, ani ładne. Ale na szczęście także, o tym, że się kończą nie decydują tacy ludzie jak Ty.

 

I tu sie wlasnie mylisz... O tym decyduja wlasnie tacy ludzie jak ja. Ludze ktorzy sa dosc asertywni, zeby powiedziec wprost. W moim domu sie nie pali. Czy sie to komu podoba czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Dobry wątek :D Pozwólcie i mi się wypowiedzieć.

W moim domu będzie tak, że jeżeli komuś zachce się palić to nie ma sprawy ale na tarasie, przed domem, lub w kotłowni.

Moim zdaniem palenie jest wadą a zasmradzanie pomieszczeń mieszkalnych w domu niepalących dużym nietaktem ze strony palącego.

Paląca osoba będąc gościem

nie powinna nawet pytać o pozwolenie zapalenia w pomieszczeniu bo skoro w domy się nie pali to po co pytać.

 

A żeby przekonać, że piszę prawdę to się muszę przyznać; jestem palący

:oops: ale tego co napisałem powyżej przestrzegam, dotyczy to mnie również i to bez względu na temperaturę zewnętrzną

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Janusssz
Marzanko. Masz rację. Zapraszajac kogoś nie możemy nakładać mu pęt.On ma się czuć swobodnie.Jak u siebie w domu,nieprawdaż? Mało tego wiedząc o kimś,że pali sam mu zaproponuję, ażeby się nie krępował i palił do woli.Drugi raz teraz rzucam palenie. Poprzednio nie paliłem 6 lat, potem 9 lat palenia i teraz znowu z tym walczę. W głowie mi się nie mieści, że można zabronić dla gościa palenia w moim domu. Ja mogę wyjść na balkon, ale gość ? Ja mam dom do mieszkania.Nie do pokazywania. U mnie goście muszą czuć luz. Wolałbym przyjąć gościa w progu,niz go zaprosić dalej i zabronić palenia. Najlepiej to zrobic listę.Tego moge zaprosić a tego nie. Albo jeszcze lepiej .Powiesić tabliczkę ostrzegawcza-W TYM DOMU SIĘ NIE PALI. A jak co poniektórzy sobie wyobrażają jakąś imprezkę w swoim domu? Robicie kochani ze swego domu karcer dla gości.Zapraszając ich, karacie jednocześnie. Pa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam dom do mieszkania.

No wlasnie ja tez mam dom do mieszkania a jakos nie usmiecha mi sie mieszkanie w domu zakopconym i zasmierdzonym przez zle wychowanego goscia...

 

 

U mnie goście muszą czuć luz.

Przepraszm, ale rozumiem, ze jak gosc ci postawi olbrzymi smierdzacy klocek na srodku pokoju to tez Cie to nie rusza ?

 

A jak co poniektórzy sobie wyobrażają jakąś imprezkę w swoim domu?

No wlasnie dom jest do mieszkania a do imprezowania puby, dyskoteki, kluby itp...

 

Do domu zapraszam przyjaciol, ktorzy szanuja mnie i sa dobrze wychowani.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Janusssz
U mnie goście muszą czuć luz.

Przepraszm, ale rozumiem, ze jak gosc ci postawi olbrzymi smierdzacy klocek na srodku pokoju to tez Cie to nie rusza ?

 

A jak co poniektórzy sobie wyobrażają jakąś imprezkę w swoim domu?

No wlasnie dom jest do mieszkania a do imprezowania puby, dyskoteki, kluby itp...

 

Jestem wyjatkowo ostatnio uczulony na dym papierosowy.Ale.No własnie.Jak ładnie napisane:postawi smierdzący klocek.Może przecież zwymiotować gość.A juz wyobrażam sobie jak w Twoim domu zbiłby talerz. Kurcze.A ja myslałem,ze w moim domu jak żona zaprasza gosci na imieniny,to takie cos nazywa się imprezką. Nawet czasami coś postawi mocnejszego.Wg Waszych kryteriów w takiej sytuacji robię z domu melinę? To,że napisałem o robieniu przez niektórych karceru z Waszego domu dla Waszych gości już cicho. Ja rzucam palenie.Myślę,że nie wrócę wiecej do tego diabelstwa. Ale chcę zawsze mieć pełen luz.Luz że to ja nie palę,a nie że gospodarz mi zakazuje. Jeżeli byłbym w takim domu,gdzie zwrócono by komukolwiek uwagę na to,że pali,nie odwiedziłbym już takiego dziwaka. Podkreślam- dziwaka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...nie odwiedziłbym już takiego dziwaka. Podkreślam- dziwaka.

 

OK. Jestem dziwakiem i strasznie sie ciesze, ze ludzie podobni Tobie mnie nie odwiedzaja. Nie czuje potrzeby zeby odwiedzali mnie wszyscy... Sama sobie dobieram towarzystwo, wiesz, selekcja naturalna... Ja tez lubie miec w swoim domu luz... Luz, ze nikt mi go nie zasmierdzi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Janusssz
Ja już należę do tych pachnących. Daj przeczytać posty, które piszesz znajomym.Może bedziesz miała wiekszy luż.Luz w samotności.Ale jest takie przysłowie.Kto z kim przestaje..........
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...nie odwiedziłbym już takiego dziwaka. Podkreślam- dziwaka.

 

OK. Jestem dziwakiem i strasznie sie ciesze, ze ludzie podobni Tobie mnie nie odwiedzaja. Nie czuje potrzeby zeby odwiedzali mnie wszyscy... Sama sobie dobieram towarzystwo, wiesz, selekcja naturalna... Ja tez lubie miec w swoim domu luz... Luz, ze nikt mi go nie zasmierdzi...

 

 

 

Ja też nie odwiedziłbym.Omijam takie domy z daleka,chociaż sam nie palę. Uważam palenie za głupotę,ale wole rozmawiać z mądrym palaczem niż nawiedzonym abstynentem nikotynowym. JoShi rozwiń myśl :< nikt mi go nie zaśmierdzi> Musi być w tym coś głębszego, a ja nie kumam. Sąsiad nie postawił kibelka w domu. Mówił: w domu sr...ć? Sodoma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam swój skromny głosik w tej sprawie :)

 

Tu nie chodzi o to, jakie powinno się przyjąć zasady, bo każdy sam je ustala. I tak jest dobrze. Problem rozbija sie o tolerancję. Nie krytykuję ani tych co pozwalają ani tych co zakazują. To jest prawo każdego z nas.

Z przeczytanych wypowiedzi wiem jednak, kogo warto byłoby odwiedzić, gdzie czułabym sie dobrze, gdzie znalazłabym życzliwość i zrozumienie.

 

Motto:

Każdy ma takich znajomych, na jakich zasługuje :)

 

Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol: Poszlo prawie "na noże". Ogłaszam, ze wszyscy goście w naszym domu mogą palic, chodzić w skarpetkach lub ubloconych butach, tańczyc w szpilkach, jak ktos chce kapcie - też dostanie. Moze tez sam zagladnąć do lodówki, wyciągnąć piwko ze spizarnii czy lezak z garazu.

 

Dom jest do spokojnego, bezstresowego odpoczynku. Wszyscy mają sie w nim czuc dobrze., a w szczególności goscie.

 

Jedyna rzecz, proszę nie liczyć, że gospodyni upiecze jakieś ciasto. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol: Poszlo prawie "na noże". Ogłaszam, ze wszyscy goście w naszym domu mogą palic, chodzić w skarpetkach lub ubloconych butach, tańczyc w szpilkach, jak ktos chce kapcie - też dostanie. Moze tez sam zagladnąć do lodówki, wyciągnąć piwko ze spizarnii czy lezak z garazu.

 

Dom jest do spokojnego, bezstresowego odpoczynku. Wszyscy mają sie w nim czuc dobrze., a w szczególności goscie.

 

Jedyna rzecz, proszę nie liczyć, że gospodyni upiecze jakieś ciasto. :lol:

 

Potwierdzam to co napisała Majka. U niej naprawdę tak jest :) , byłam u niej pierwszy raz, a czułam się jakbym bywała tam zawsze, pełny luz dla gości. Z tą tylko różnicą, piwem zostałam poczęstowana przez gospodynię, bez potrzeby zaglądania do lodówki czy spiżarni :wink: . Z przywileju palenia nie musiałam skorzystać.

Może i gospodyni ciasta nie upiecze, ale ma coś słodkiego do poczęstowania gości. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...