Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pękające słupy


dannnb

Recommended Posts

Czy to normalne żeby pękały słupy drewniane ustawione na stropie i podtrzymujące kalenicę? Pęknięcia są wzdłużne i dość szerokie ok 0,5cm. Wygląda to jak rozłupująca się szczapa drzewa. Zauważyłem to po kilkumiesięcznym grzaniu kominkiem. Turbina od kominka i rury rozprowadzające powietrze od DGP są na małym stryszku który powstał po zrobieniu nad jętkami podłgi. Stryszek jest ocieplony wełną po skosach i po podłodze (taka ciepła hermetyczna puszka bez wentylacji).

 

Czy pękanie to kwestia zmiany temperatur pomieszczenia (stryszku) w którym się znajdują słupy czy coś innego. Pęknięcia są długości ok 20cm. W innych miejscach na słupach i innych elementach widać rysy grubości zapałki.

 

Co z tym zrobić???? - planuję skręcenie pęknięć ściskami na śruby po obwodzie.

 

Nie wiem czy wszyscy tak łażą i wszystko sprawdzają jak ja :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie wiem czy wszyscy tak łażą i wszystko sprawdzają jak ja :-?

 

Nie jesteś sam. Mam niestety to samo. łaże, węszę, mierze, sprawdzam, poziomicuje, pionuje, skacze, wale młotem, później naprawiam....jakaś pie@##$$% nerwica natręctw.

Współczuję

 

 

Nie jesteś w tym osamotniony :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie wiem czy wszyscy tak łażą i wszystko sprawdzają jak ja :-?

 

Nie jesteś sam. Mam niestety to samo. łaże, węszę, mierze, sprawdzam, poziomicuje, pionuje, skacze, wale młotem, później naprawiam....jakaś pie@##$$% nerwica natręctw.

Współczuję

 

 

Nie jesteś w tym osamotniony :lol:

 

Pocieszające, że jest nas więcej.

 

Smutne jest to, że żona mnie przez to zostawi (nie ma kobieta już na mnie - i moje zabawy z wszelkiej maści urządzeniami pomiarowymi i innymi nadającymi sie do kontroli - siły....to jest straszne.) Powinienem pracować w aptece a nie budować domy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Powinienem pracować w aptece a nie budować domy.

dokładnie :D

 

I co z tego, że ja to wiem, moja żona.....i nawet Brzoza już to wie :wink: jak przy pierwszej akcji typu ryska na wylewce wezwę na budowę wykonawcę, skujemy wszystko do chudziaka i dokopiemy się do czeluści piekielnych :cry:

 

Wiesz co, Ty lepiej zostaw budowę żonie, bo możecie się tak prędko nie wprowadzić :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Powinienem pracować w aptece a nie budować domy.

dokładnie :D

 

I co z tego, że ja to wiem, moja żona.....i nawet Brzoza już to wie :wink: jak przy pierwszej akcji typu ryska na wylewce wezwę na budowę wykonawcę, skujemy wszystko do chudziaka i dokopiemy się do czeluści piekielnych :cry:

 

Wiesz co, Ty lepiej zostaw budowę żonie, bo możecie się tak prędko nie wprowadzić :lol:

 

Dwie skrajności. Jakby moja żona była odpowiedzialna za budowę to prawdopodobnie teraz (1,5 roku od rozpoczecia) bylibyśmy na etapie fundamentów (terminy, ustalenie, konieczność trzymania wykonawcy za mordę, dzwonienie, przypominanie się - tematy Jej obce). A tak jest wszystko prawie zgodnie z planem ale dośc nerwowo :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Powinienem pracować w aptece a nie budować domy.

dokładnie :D

 

I co z tego, że ja to wiem, moja żona.....i nawet Brzoza już to wie :wink: jak przy pierwszej akcji typu ryska na wylewce wezwę na budowę wykonawcę, skujemy wszystko do chudziaka i dokopiemy się do czeluści piekielnych :cry:

 

Wiesz co, Ty lepiej zostaw budowę żonie, bo możecie się tak prędko nie wprowadzić :lol:

 

Dwie skrajności. Jakby moja żona była odpowiedzialna za budowę to prawdopodobnie teraz (1,5 roku od rozpoczecia) bylibyśmy na etapie fundamentów (terminy, ustalenie, konieczność trzymania wykonawcy za mordę, dzwonienie, przypominanie się - tematy Jej obce). A tak jest wszystko prawie zgodnie z planem ale dośc nerwowo :wink:

 

 

Skąd ja to znam. U mnie jest podobnie i wygląda to tak, że tylko mi zależy na budowie domu. Czasami aż załamka bierze - ale ja się tak łatwo nie poddaję - uparty skorpion jestem. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pęka , bo to drzewo ,a drzewo wysycha pare latek

 

mi jeden słup tak strzelił że mi palce z dłoni do tej strzeliny wejdą,

nic nie skręcaj, drzewo dalej ma swoją wytrzymałość .

 

Ja bym się dopiero zaczął martwić jak by mi tam wlazły palce.............

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

..........od stóp :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy wszyscy tak łażą i wszystko sprawdzają jak ja :-?

 

Dopisuję się na tak. :D

 

Mam szczelinkę ok 0,5mm w ścianie zewnętrznej (osiadanie budynku) i przez dwa sezony zaznaczałem kręska jak daleko sie posunęła w górę. Zatrzymała się, niestety i nie mogę się już nią niepokoić :o

Czas jakiś martwiłem się pękającą murłatą, ale też zaprzestała...

Obecnie szukam pęknięć na stropie, ale, kurczę blade, nie ma ich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Mam szczelinkę ok 0,5mm w ścianie zewnętrznej (osiadanie budynku) i przez dwa sezony zaznaczałem kręska jak daleko sie posunęła w górę. Zatrzymała się, niestety i nie mogę się już nią niepokoić :o

Czas jakiś martwiłem się pękającą murłatą, ale też zaprzestała...

Obecnie szukam pęknięć na stropie, ale, kurczę blade, nie ma ich.

 

O ja pier!@$!$ witam Cię Bracie :D . Mam to samo. Przyklejałem także szkiełka na jakieś rysy. Czekałem, aż szkiełko peknie, ekspoduje, pociągnie za soboą podciąg, a później powinien runąc strop.

 

Jak do czegoś się dopne i po miesiącu się odepnę i wracam do domu z uśmiechem na ustach i mówię żonie, że budynek prawdopodobnie się nie zawali, to żona twierdzi, że następny taki numer i albo mordobicie albo rozwód albo jedno i drugie.

 

Ale ja twardy jestemn i się nie daję. Ostatnio badam zużycie gazu i wydaje mi się, że mam najmniej energooszczędny dom w gminie (wiem, że jestem w trakcie docieplania, gipsowania i dom ma 10 000 szczelin.....ale czymś trzeba się martwić) a rysy na wylewce przestały mnie już zaprzątać.

 

Myślę, że to watek do przeniesienia do działu Psycholog dyżurny...albo nawet zaczetek nowego działu Psychiatra dyzurny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...