Gość 12.02.2005 19:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lutego 2005 Ja dla Kubusia tez juz bym niemontowala, ale sadze ze jak sie bedziemy wprowadzac to moze bedzie juz drugi bobas , (takie moje male mazenie) .A jesli chodzi o mojego syna to czesto na ulicy czy w sklepie ludzie podchodza i wspulczujaco mowia ze ja mam anielska cierpliwosc bo oni juz dawno by niewytrzymali. Pamietam pewna pania ktora opowiadala jakiego to ona ma niegrzecznego syna, ja jej na to ze niech popatrzy na mojego, niechciala uwiezyc ze moj jest bardziej absorbujacm dzieckiem. Po kilku godzinach podeszla do mnie i mowi ,,przepraszam pania ale moj syn w porownaniu do pani syna to jest aniolek, nigdy juz niepowiem ze jest on niegrzeczny, wspolczuje pani,,. Poz Aik - mój najstarszy syn też nazywa się Kuba (5 lat) , no i odnoszę wrażenie, że piszesz właśnie o nim . Nasz nadworny pediatra mówi, że ok. 30% pacjentów urazówek ma na imię Kuba. Dlaczego - trudno zgadnąć, jakaś magia imienia. Co do zabezpieczeń i pomysłów: - piekarnik na górze (przetestowane - działa) - zamykana szafka w spiżarni na chemikalia, taka sama na lekarstwa - wszelkie przewody w rurkach - pałąk w szafie na ubrania o regulowanej wysokości (na zamówienie) - zamykana bramka przy schodach - palnik przy kuchence gazowej z blokadą przepływu (wyłącza się sam po 5s bez zapłonu) - automatyka przy kranie z gorącą wodą (nie da się ustawić więcej niż...) - wszystkie drzwi w domu pełne (nie przytoczę wypowiedzi naszego pediatry na temat tego, co się dzieje po zderzeniu sześciolatka z drzwiami przeszklonymi ) -oczy naokoło głowy Pozdrawiam BabaB Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kamasb 15.02.2005 08:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2005 Witam, w moim mieszkaniu dzieci dostały największy pokój. Znajomi bardzo się dziwili, ale widzę, że teraz idą w nasze ślady (jeśli jest możliwość wyboru oczywiście ). Po prostu dzieci potrzebują przestrzeni. Klockowe budowle nie muszą być składane na noc, rysunek smoka naturalnej wielkości musi mieć tejże wielkości podłoże itp. Pod sufitem zamontowaliśmy belkę, do której przymocowaliśmy drabinkę linową i (nie wiem, jak to się nazywa) takie chwytaki do wiszenia, na których ćwiczą gimnastycy z Ikei. Moje dzieci wiszą na czymś bez przerwy. Poza tym kręcą się, robią przewroty i inne wymyki . Moim zdaniem rewelacyjny pomysł. Co do zabezpieczeń - nigdy nie przesadzałam. Oczywiście to, co trzeba było schowane, ale każde zabezpieczenie można obejść. Raczej jestem zwolenniczką kontrolowania niż usuwania. Do moich dzieci na szczęście przemawiało tłumaczenie i nieustanna uwaga rodziców. My dużo podróżujemy do rodziny, a trudno było wszędzie wszystko wcześniej usunąć z widoku. W wystający narożnik każde uderzyło się raz i każde tylko raz się oparzyło (lekko i kontrolowanie ). Ale wierzę, że są przypadki mniej reformowalne -dzieci są różniste. Nie sprawdza się tablica na ścianę - znajomi wypróbowali - dzieła rozmachem wychodziły poza tablicę Sprawdzają się pudła rozmaitej wielkości na zabawki. Półeczki zakupiliśmy dopiero, gdy syn poszedł do szkoły. Konieczny jest stół/biuro z łatwozmywalnym blatem. Ponieważ mam bardzo nisko okna prawie w ogóle nie mam u dzieci parapetów - na wszelki wypadek. Konieczne są zakamarki - u mnie najpiękniejsze zabawy odbywają się w jamkach np. pod łóżkiem . Podłoga jakaś ciepła bo większość znanych mi dzieci ma wstręt do kapci. W starszym wieku poślizg kontrolowany jest fajną zabawą, więc nie upierałabym się przy dużej chropowatości podłoża. Pozdrawiam kama Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 15.02.2005 12:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2005 Na podłogach płytki (w części dziennej), w sypialniach pewnie panele, żeby nie było szkoda wymienić. na ścianach właśnie dobre, porządne farby - żeby nie było problemu ze zmyciem w razie jakby co porządne meble które nie niszczą się za byle dotknięciem brak firanek - a że firanek nie znoszę więc nie ma problemu (będą tylko ładne zasłonki) poza tym można pomyśleć o zabezpieczeniach innych - np. guziczek w oknach blokujący ich otwieranie, zabezpieczenia przy gnizadkach, balustrada na schody w takim kształcie żeby dziecko nie włożyło tam główki etc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kacha110 15.02.2005 13:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2005 Cóż. Uważam, ze dom buduję dla siebie i swojej rodziny. Nie mam zamiaru ofoliowywać czegokolwiek, bo dzieci pobrudzą. Dom jest dla mnie a nie ja dla domu. NIe mieszkamy jesczze, więc w planach: zabezpieczenia rogów, kontaktów, barierka na schodach. Olka ma póki co pół roku, więc wszystko przed nami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dana15 15.02.2005 17:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2005 Ja mam dzieci już nieco starsze 8 i 10 lat, więc teraz nie robię większych zabezpieczeń dla nich. Ale dostali większe pokoje po 22 m2 a nasza sypialnia ma 12 m2. My będziemy tylko spali w sypialni, a oni będą dużo czasu spędzać w swoich pokojach ucząc się (do późnej nocy ), zapraszając kolegów i koleżanki. Jednak jak dzieci były małe uważałam na środki do czyszczenia, były zawsze w szafce na górze, wiadomo, bezpieczeństwo przede wszystkim Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewak39 15.02.2005 20:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2005 Aik - mój najstarszy syn też nazywa się Kuba (5 lat) , no i odnoszę wrażenie, że piszesz właśnie o nim . Nasz nadworny pediatra mówi, że ok. 30% pacjentów urazówek ma na imię Kuba. Dlaczego - trudno zgadnąć, jakaś magia imienia. BabaB O rany... moj mlodszy (4 latka skonczone dwa tygodnie temu, teraz bez przerwy sie dopytuje: mama, a jak bedzie dwudziesty dziewiaty to znow beda moje urodziny? ) to tez Kuba... A tak w ogole do tych bardzo sensownych uwag ja tylko (tak jak mimilapin) chcialam dorzucic, ze zaprojektowalismy oddzielne pomieszczenie do zabawy. Jedna czesc poddasza w parterowym domu bedzie przeznaczona na zabawki, stol do ping-ponga czy inne pilkarzyki, miejsce tylko dla dzieci, ktore z nimi bedzie zmieniac charakter. Natomiast sypialnie obowiazkowo przez sciane z rodzicami... Chociaz nie mam specjalnie nadziei, ze zabawki nie znajda sie w pokoju dziennym i wszedzie indziej... w koncu teraz jest dokladnie tak samo... Ale... to dom jest dla nas, a nie my dla domu! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ozzie 15.02.2005 22:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2005 Moje dzieci tez sa juz troche starsze (6 i 9 lat), bardzo ciesza sie z budowy domu. Ich sypialnie sa identyczne (lustrzane odbicia), maja po 20 m. Na parterze domu bedzie pokoj telewizyjno-komputerowy, bo jak narazie to nie godzimy sie na TV i komputer w sypialniach. Ogolnie to nasz dom jest tak zaporojektowany, aby byl przyjany dzieciom, choc nasze dzieci potrafia uszanowac nas, nie znosza sterty zabawek do salonu, nie przeszkadzaja (przewaznie nie) kiedy wieczorem mamy gosci. Czesc ogrodu bedzie ich krolestem, ktore moja corcia nazwala "magicznym zaczarowanym ogrodem". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
paprotka 16.02.2005 10:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lutego 2005 o, włąsnie tak mi się przypomniało - widziałam w jakims piśmie wnętrzarskim "dom przyjazny, dom rodzinny" wygladało to tak , że całe poddasze ( chyba grubo ponad 100 m) było takim rodzinnym pomieszczeniem - otwartym , podzielonym tylko na strefy/kąciki : - open space totalne była przestrzeń dla dziecaików z zabawkami, obok kąt z blatem dla szyjącej mamy , biurko z komputerem dla taty ( lub starszego syna ), jakies kanapy do oglądania tv....kącik czytelniczy dzieci była niezła gromadka, z tego co pamietam , w różnym wieku i idea polegała na tym żeby cała rodzina spędzała czas razem - utrzymując kontakt werbalno - wzrokowy panował tam totalny rozgardziasz : klocki i zabawki w kąciku dzieciecym, gazety.... ale było ok- bo z założenia to miało służyć rodzinie, i "obcym wstęp wzbroniony" co wy na to ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 16.02.2005 16:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lutego 2005 obserwując Krzycha (lat prawie 2) śmiem twierdzić, że zabezpieczenie kontaktów to absoluna podstawa - nigdy nie wiemy, kiedy jednak cos tam zostanie wsadzone. Ponieważ mam nadzieję mieć dwójkę dzieci, na górze, gdzie są sypialnie, jest ok. 15 metrowy hall - widny - taka ziemia neutralna, żeby nie wywalali się z pokoi przy zabawie. Niestety w pokoju Krzyśka włącznik światła jest za wysoko, ale w łazience na górze juz nie popełnię tego błędu. Marzę o takiej balustradzie, jaką ma Mieczotronix na przykład, ale żeby nie była używana do wspinaczki, chyba zrobię wsad z bezpiecznego szkła.I tak jak pisaliście - przydzielanie dzieciom 10 - metrowych klitek, gdy ma się 40 - metrowy salon i gabinet, to zbrodnia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martta 16.02.2005 19:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lutego 2005 Mój "prawie pięcioletni"( tak mówi od nowego roku) łobuziak będzie miał ściany zmywalne - po ostatnim opięczętowaniu pokoju uznaję to za priorytet. Pokój ma spory 37m tylko ,że pod skosami, przy drugim dziecku napewno zastosujemy barierki na schody i zabezpieczenia kontaktów- sprawdzone. Wiktor nie może się doczekać kiedy będzie mieszkał w nowym domku, pierwszy leci oprowadzać gości i oczywiście wszyscy muszą zacząć oglądanie od jego pokoju ! "To będziee najbardziej suuperowy i szalony pokój na świecie" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Greg_pu 06.01.2008 15:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2008 Witam Wszystkich. Pytanie tak jak w temacie - czy wykańczacie wszystko na 100% mając w domu małe dzieci?My planujemy w przedpokoju tapetę natryskową a w salonie na jednej ścianie kamień ozdobny. Po wprowadzeniu ( 4 latka temu ) wszystko pomalowałem na biało. Jak patrzę dziś na ściany to dziekuję Bogu że niewykończyliśmy wszystkiego od razu. Wprawdzie z 6 cio latki urosła nam już 10 latka, ale mamy od 2 lat pod dachem nowego domownika który aranżuje wnętrza na swój sposób. I choć naprawdę nie jest jakimś wyjątkowym szkodnikiem to zdarza się jakiś szlaczek kredką , czy łapka odbita na ścianie - bo czekoladka sie trochę rozpuściła. Więc pytanie czy przy dzieciach warto od razu wszystko dopieszczać, czy należy zastosować okres przejściowy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 06.01.2008 19:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2008 Chłopie, dom jest dla ludzi, a nie odwrotnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 06.01.2008 20:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2008 I do jakiego wieku dzieci masz zamiar życ w takiej półprowizorce? Bo osiemnastolatkowi też może sie cos przydarzyc... A nawet dorosłemu człowiekowi czasami cos sie ubije, ukruszy, zniszczy. To normalne. tak jak normalne jest, ze nawet nowiutki, pachnący dom wymaga po kilku latach odświezenia, przemalowania - i to bez względu na wiek mieszkańców. Nie wiem jakie cuda docelowo planujesz , ale nie przekładałabym tego w nieskończonośc przez wzgląd na dzieci. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Damro 06.01.2008 21:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2008 Chłopie, dom jest dla ludzi, a nie odwrotnie Popieram,to może folią wszystko obłóż i będzie git póki dzieci małe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
akacja 06.01.2008 22:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2008 Dzieci najpierw są małe i brudzą, jak podrosną przyprowadzają kolegów, którzy niekoniecznie będą uważać na nieswoje ściany, potem dzieci są dorosłe i przyprowadzą małe wnuki, a potem my możemy niedowidzieć i też brudzić... Pomaluj ściany farbą zmywalną i żyj normalnie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 07.01.2008 06:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2008 ja mieszkam od lipca, ale wiem, że przed przyszłą gwiazdką będziemy malować cały dom. Popęka tam gdzie ma popękać, odnowimy. A to, że małe łapki są wszędzie? No cóż...taki urok dzieci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Basiaw 07.01.2008 07:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2008 My wykańczamy raczej docelowo. Moje dzieci małe nie są - 10 i 13 lat, ale tak jak pisano wyżej, w każdym wieku można 'narozrabiać'.Ja postanowiłam pomieszczenia o większym natężeniu ruchu i zagrożeniu brudzeniem tapetować - mam na myśli wiatrołap, hall dolny i górny, klatkę schodową. Wypatrzyłam sobie ładne i dobre gatunkowo tapety, myślę, że ładnych parę lat będzie spokój. Najchętniej wytapetowałabym cały dom, bo nie lubię malowanych ścian, ale tapeta jest droższa od farby, więc nie wszystko na raz. pozdrawiamBasia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tuuska1 07.01.2008 09:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2008 No przecież dom jest do mieszkania a nie ciągłego malowania.Dzieci w domu -to akurat nie jest dobre kryterium , którym kierujemy sie przy wykańczaniu domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 07.01.2008 09:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2008 a ja zawsze powtarzam, że dom jest dla nas, a nie my dla domu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
beti555 07.01.2008 10:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2008 a ja zawsze powtarzam, że dom jest dla nas, a nie my dla domu Mam takie same zdanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.