Wojtek_796 15.11.2010 09:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Listopada 2010 Witam! Ja14, w Twoim piecu jest jeszcze jedna sprawa, która dość poważnie te rozważania komplikuje. Mam na myśli te rurki z wodą. Ten piec będzie się zachowywał zupełnie inaczej niż taki sam bez tego wodnego płaszcza. Na tym etapie niestety trudno to przewidzieć.Woda jest w stanie odebrać z pieca każdą moc - kwestia tylko wielkości strumienia.No i dochodzi jeszcze właśnie sytuacja awaryjna - brak zasilania.Punkty, które wymieniłeś dotyczą właśnie sytuacji, gdy chłodzenia wodnego nie ma. Wtedy można rozważać konstrukcję, przewodności, akumulacyjność. Woda wywraca to wszystko do góry nogami.Płaszcz pieca nie będzie miał dużo wyższej temperatury niż ta woda i nie ma co się wtedy za bardzo martwić o materiały.Z doświadczenia wiem, że w przypadku urządzeń cieplnych grzejących wodę odpada w dużej mierze problem materiałowy - takie "kotły" mogą być zrobione z byle czego - nie są to w większości przypadków materiały nawet żaroodporne. Zastanawiam się więc, czy w świetle powyższego nie postawić do dyskusji jeszcze innej koncepcji - wymiennika woda powietrze umieszczonego w górnej części pieca. Powietrze ogrzewane byłoby konwekcyjnie w kanałach w płaszczu pieca. Musiałoby mieć oczywiście możliwość krążenia. Rury z powietrzem mogły by być bezpieczniejsze (oczywiście nie z plastiku). Gorące powietrze zawsze można awaryjnie wypuścić (z wodą jest to kłopotliwe), poza tym taki wymiennik może być zabezpieczony tzw. wężownicą schładzającą podłączoną do wodociągu (działa to bez prądu). Bohusz, wszystko to jest w przygotowaniu. Na razie muszę skończyć sprawę magazynu. To już niedługo. Co do kominków, rzeczywiście macie rację, że ludzie nie piszą nic o funkcjonalności. Wygląd to podstawa. Może nie wiedzą, że może być i ładnie i dobrze. A może są przekonani, że żeby było ładnie trzeba wyłożyć kupę kasy. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ja14 16.11.2010 02:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2010 Witam! Ja14, w Twoim piecu jest jeszcze jedna sprawa, która dość poważnie te rozważania komplikuje. Mam na myśli te rurki z wodą. Ten piec będzie się zachowywał zupełnie inaczej niż taki sam bez tego wodnego płaszcza. Na tym etapie niestety trudno to przewidzieć. Woda jest w stanie odebrać z pieca każdą moc - kwestia tylko wielkości strumienia. No i dochodzi jeszcze właśnie sytuacja awaryjna - brak zasilania. Punkty, które wymieniłeś dotyczą właśnie sytuacji, gdy chłodzenia wodnego nie ma. Wtedy można rozważać konstrukcję, przewodności, akumulacyjność. Woda wywraca to wszystko do góry nogami. Płaszcz pieca nie będzie miał dużo wyższej temperatury niż ta woda i nie ma co się wtedy za bardzo martwić o materiały. Z doświadczenia wiem, że w przypadku urządzeń cieplnych grzejących wodę odpada w dużej mierze problem materiałowy - takie "kotły" mogą być zrobione z byle czego - nie są to w większości przypadków materiały nawet żaroodporne. Zastanawiam się więc, czy w świetle powyższego nie postawić do dyskusji jeszcze innej koncepcji - wymiennika woda powietrze umieszczonego w górnej części pieca. Powietrze ogrzewane byłoby konwekcyjnie w kanałach w płaszczu pieca. Musiałoby mieć oczywiście możliwość krążenia. Rury z powietrzem mogły by być bezpieczniejsze (oczywiście nie z plastiku). Gorące powietrze zawsze można awaryjnie wypuścić (z wodą jest to kłopotliwe), poza tym taki wymiennik może być zabezpieczony tzw. wężownicą schładzającą podłączoną do wodociągu (działa to bez prądu)... Wezownica schladzajaca to nieglupi pomysl. Zapomnialem o tej mozliwosci. Moze schladzac nie tylko wymiennik ale i moj plaszcz wodny. Jesli chodzi o rozwiazanie z powietrzem to juz kiedys testowalem podobne zagadnienie. Probowalem przerobic moj zwykly wklad kominkowy na "wodny" stosujac wymiennik powietrze-woda (nagrzewnice samochodowa). Gorace powietrze z nad wkladu ogrzewalo wode przeplywajaca przez nagrzewnice. Problemem jest slaba wydajnosc tego ukladu. Pamietam, ze z testu wynikalo, ze przez caly dzien bylbym w stanie zagrzac 200 litrow wody. Zbyt niska byla roznica temperatur pomiedzy goracym powietrzem zasilajacym a powrotem wody z bufora (70 - 40 stopni) co znacznie ograniczalo moc nagrzewnicy. Jak probowalem zwiekszac strumien powietrza to spadala jego temperatura. Ogolnie porazka. Wracajac do wody. Nie wydaje mi sie, ze fakt iz woda moze odebrac kazda moc byl istotna przeszkoda. Regulujac temperature powrotu (a w praktyce to pewnie szybkosc cyrkulacji) mamy wplyw na wielkosc odbioru. Mozna odebrac prawie wszystko albo prawie nic. Zeby dyskusja byla mniej akademicka, tytulem proby, wczoraj wylalem betonowa cegielke z zatopiona rurka. Jak juz troche zwiaze to przeprowadze testy. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ja14 16.11.2010 09:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2010 Witam. Zrobiłem parę zdjęć jak wygląda piec po ostatnim paleniu. Zdjęcie 1 - wnętrze paleniska dosyć czyste, podobnie gardziel i nadproże na zdjęciu nr 2. Zdjęcie nr 3 - szybka samoczyszcząca i dla porównania szybka zwykła na zdjęciu nr 4. Róznica jest już doskonale widoczna. Zauważyłem, że szybka brudzi się w fazie dopalania żaru, kiedy górne doloty powietrza są już zamknięte. Tak, że trzeba sobie wybrać ekonomia palenia - albo czysta szyba. cdn. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ja14 16.11.2010 09:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2010 Teraz wnętrze pieca. Tu już gorzej. Zdjęcie nr 1 - górna komora - widok na szyber TD. Jak widać na razie (o dziwo) blacha nie wygięła się. Widoczna warstwa sadzy, podobnie jak na zdjęciu nr 2 - góry tej komory. Sadza nie ma raczej szans się wypalić. Panują tu zbyt niskie temperatury. Zdjęcie nr 3 - kanał łączący górną komorę z dolną. Tu sadzy chyba jeszcze więcej. Zdjęcie nr 4 - dekiel wyczystki - sadza wygląda na mokrą ale nie jest, po przetarciu szmatką wygląda jak na zdjęciu nr 5. Wytarty dekiel wyczystki będzie teraz materiałem porównawczym do reszty, Zobaczymy jak będzie przy ostrym paleniu wyłącznie drewnem liściastym. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek_796 16.11.2010 10:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2010 Witam! Jakaś sadza zawsze się osadzi. Tutaj to w dużej mierze wina iglastego drewna - emituje dużo zimnych parogazów.Zauważcie jak ładnie widać wpływ przewodności cieplnej na stopień osadzania się sadzy - w pobliżu fug jest jej mniej.U mnie jest odwrotnie, bo mam palenisko (kominka) z cegły izolacyjnej. Sadza najpierw znika z cegły, ze spoin później.Też paliłem wiosną sośniną i załatwiłem sobie czopuch i palenisko na czarno. Przy liściastym, nawet mokrym, tego nie było. Pełny pogląd będzie można mieć po regularnym paleniu w zaizolowanym piecu. To oczywiście dobrze, że woda może odebrać każdą moc. Chodziło mi o to, że warunki spalania mogą zmienić się też diametralnie. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bogusław_58 16.11.2010 11:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2010 Spalanie jest "niezłe" w palenisku, a po za nim nie jest kontynuowane.Chcąc je przedłużyć,to trzeba dokonać korekty konstrukcji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ja14 16.11.2010 14:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2010 Projekt nigdy nie zakladal kontynuacji spalania w wymienniku. Wszystko ma sie spalic w palenisku i dopalaczu. Jezeli okaze sie, ze tak nie jest to trzeba bedzie modyfikowac te elementy.Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bogusław_58 17.11.2010 08:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2010 Gazy,które wychodzą z palącego drewna (opału) nie wszystkie mogą się spalić(utlenić),ponieważ żeby taka reakcja spalania(utleniania) mogła się odbyć, to powietrze które znajduje się w palenisku w"nadmiarze" musi posiadać jak te wychodzące z opału gazy 600 *C.Trzeba wiec podnieść temperaturę gazów wychodzących z palącego opału.Podniesienie temperatury uzyskamy przez sprężenie gazów,które uzyskamy przez zastosowanie dobrze działającego zwężenia (odwrócony lejek) + dysza + mieszacz(dopalacz)Być może to samo uzyskamy przez podniesienie temperatury spalania w palenisku, a więc zastosowaniu drewna bardziej kalorycznego i drobniej rozdrobnionego.Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ja14 17.11.2010 08:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2010 Gazy,które wychodzą z palącego drewna (opału) nie wszystkie mogą się spalić(utlenić).... Po czym to mozna poznac? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bogusław_58 17.11.2010 09:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2010 Te procesy zostały precyzyjnie przebadane i opisane przez niezależne grupy naukowców na przestrzeni wieku. Można zaufać tym badaniom lub badać jeszcze raz na własną rękę.W opale stałym są dwa rodzaje opału :węgiel z którego mamy popiół i gaz ,z którego mamy sadzę.Po analizie wyglądu popiołu i sadzy można szybko dojść o "możliwościach" spalania (utleniania) pieca(wytwornicy). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek_796 17.11.2010 09:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2010 Cześć! Rodzaj, typ spalania można też łatwo rozpoznać po wyglądzie płomieni. Generalnie efektywne spalanie jest mało efektowne. Słowa podobne, niestety tutaj nie są zbieżne.Gazy spalają się takim mdłym jasnoniebieskim płomieniem. Efektowne żółto-czerwone są fabryką sadzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek_796 17.11.2010 09:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2010 (Znów nie mogę wyedytować postu) Poza tym drewno do byle jakiego spalenia (zgazowania) powietrza nie potrzebuje właściwie wcale. Składa się prawie po połowie z węgla i tlenu. Wystarczy podgrzać, potem ten proces napędza się sam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bogusław_58 17.11.2010 09:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2010 Bardzo dobrym rozwiązaniem jest "podgląd " tego co dzieje się w dopalaczu,ponieważ ze względu na niejednakowy wsad opału ,spalanie do każdej nowej porcji może potrzebować innej regulacji powietrza dolnego i górnego.Tu więc ile którego trzeba dać, będzie "świecenie" w dopalaczu.Dobrym pomysłem jest umieszczenie szyby w dopalaczu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek_796 17.11.2010 09:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2010 Najlepszy byłby taki prosty pirometr optyczny, o którym pisaliśmy (pisałem?) rok temu. A więc patent Bogusława - drut oporowy (nie chodzi o jego opór tylko żaroodporność) i wziernik, do którego chciałem koledze ja14 sprezentować rurkę ogniotrwałą pod choinkę (zeszłoroczną ). Musiałby sobie do tego tylko doszlifować szybkę. Potem tylko tabelka z barwami żarzenia i gotowe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ja14 17.11.2010 09:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2010 Jak bedzie juz docelowa szyba to bedzie widac dopalacz i umieszcze tam wtedy drucik aby po kolorze moc ocenic temperature. Na razie przez te moje szybki dopalacza nie widac.Ale pytalem wlasciwie o cos innego. Po czym Boguslaw poznales, ze spalanie nie jest calkowite? Przeciez ta sadza w wymienniku powstala zapewne wtedy kiedy suszylem nadproze na niskich temperaturach. A wypalic sie nie mialy prawa bo niby jak? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bogusław_58 17.11.2010 10:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2010 Sadza ,która powstała powinna się wypalić za następnym razem,ponieważ "nie ma takiej sadzy,której nie da się wypalić".Zdjęcia są mało czytelne ale i tak dużo można rozpoznać.Druciki,to tylko część "zabawy", gdyż mogą się żarzyć a w dopalaczu nie nastąpi dopalenie.Druciki i ten wziernik może być niepotrzebny jeśli budowa całości gwarantuje dopalenie.W następnej mojej wytwornicy nie planuję już tych drucików, ale za to duży wziernik w dopalaczu w celach tylko propagandowych i dla "przyjemności",niech świeci jak latarnia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ja14 17.11.2010 10:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2010 Sadza ,która powstała powinna się wypalić za następnym razem,ponieważ "nie ma takiej sadzy,której nie da się wypalić"... W to nie wątpię. Tyle, że do tego to potrzeba raczej wysokiej temperatury. A sądząc po temperaturze w czopuchu, to w górnej komorze nie ma więcej jak 150 stopni. Zresztą przy następnym paleniu spróbuję to zmierzyć. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek_796 17.11.2010 10:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2010 Jeżeli mamy do czynienia z dobrze dopalonymi gazami, gdzie nie ma ani węglowodorów ani wodoru, sadza powstaje w wyniku rozpadu tlenku węgla - nie da się jego obecności nigdy uniknąć.Kiedyś wklejałem diagram równowagi tej reakcji i reakcji odwrotnej. Wynika z niego, że albo tlenku węgla nie będzie wcale (mało realne), albo temperatura będzie wyższa niż 400 st. Przy dużej zawartości CO sadza może zniknąć dopiero (aż) w temperaturze 1000 st. Reakcje te są silnie katalityczne, to znaczy, że można zmieniać poziom temperatur ich przebiegu za pomocą katalizatorów. Katalizatorem reakcji powstawania sadzy (reakcja Bella) jest żelazo, antykatalizatorem sole miedzi. Środki do usuwania sadzy właśnie te ostatnie zawierają - no ale działają tylko wtedy, kiedy są obecne. Zauważcie, że te "dobre" wkłady kominkowe puszczają w komin właśnie spaliny o temperaturze tego rzędu (tzn. te 400). Znam ten proces akurat dlatego, że jest on jednym z czynników niszczących materiały ogniotrwałe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bogusław_58 17.11.2010 12:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2010 Te firmy prodykujące urządzenia grzewcze to kombinują "jak koń pod górkę" a mianowicie chodzi o to, by nie zainwestować zbyt dużych nakładów a uzyskać niezły efekt w tym propagandowy : nie skłamać i prawdy nie powiedzieć.W Tylikivi w piecach o dużej masie, zrobili tak że uzyskują dobre spalanie bez dopalacza, ale ilość drewna potrzebną na zagrzanie masy, trzeba spalić przez trzykrotne podłożenie.Daje to dobre efekty, bo za każdym następnym podłożeniem temperatura wstępna jest dużo wyższa.Również paleniska mają zbliżone do kwadratu co zapewnia leprzy efekt spalania.Krótsze drewno jest o wiele droższe niż dłuższe,ale palenisko "podłużne ma gorsze spalanie, dlatego chcąc sprawę wyrównać trzeba się "dołożyć" do dalszej konstrukcji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ja14 17.11.2010 17:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2010 Te 400 stopni, o ktorych pisze Wojtek to by mi sie zgadzalo. Pamietam jak robilem testy wypalania sadzy z szybek na kuchence gazowej. Temperatury musialy byc tego rzedu, a nawet wyzsze zeby wypalic sadze na szybce.Raczej pewne jest, ze takich temperatur nie osiagne w gornej komorze, no chyba zeby raz na jakis czas przepalac z otwartym szybrem TD.Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.