Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zapal świeczkę...


Recommended Posts

Halina Poświatowska

 

koniugacja

 

ja minę

ty miniesz

on minie

mijamy

mijamy

woda liście umyła olszynie

 

 

nad wodą

olszyna

czerwona

zmarzła moknie

mijam

mijasz

mija

a zawsze tak samotnie

 

 

minąłeś

minęłam

już nas nie ma

a ten szum wyżej

to wiatr

on tak będzie jeszcze wieczność wiał

nad nami

nad wodą

nad ziemią

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Sylvia Plath

 

"Kraniec"

 

Kobieta jest gotowa

jej martwe

 

ciało zdobi uśmiech znakomity,

iluzja antycznej konieczności

 

Spływa po fałdach togi,

Jej nagie

 

stopy zdają się mówić:

doszłyśmy tak daleko, do końca.

 

Każde martwe dziecko, zawinięte białą wstążką

na każdym małym

 

dzbanku mleka, już pustym,

przyciągnęła suknią

 

z powrotem do ciała i zamknęła je

w sobie jak płatki róży gdy ogród

 

zamiera a zapach spływa wprost

od słodyczy, głęboko do kielicha nocnego kwiatu.

 

Księżyc nie ma powodów do smutku,

spoglądając zza zasłon jej kości.

 

Nawykła do takich spraw

Skruszy czerń i odejdzie.

 

tłum. Honorata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E.E. Cummings

 

***[the mind is its own beautiful prisoner]

 

 

rozum jest swoim cudnym więźniem.

Mój patrzył długo na lepką lunę

otwierającą zmierzchem swoje nowe skrzydła

 

by skromnie się powiesić pewnym popołudniem

 

Ostatnia rzecz, jaką widział, była tobą,

nagością między nienagimi przedmiotami,

 

twoje mięso, zwięzły różdżkopodobny zwierz

w leniwym spacerze próżnego mruczanda

krwi; twoja płeć skrzypiąca jak bilardowy kij

kredujący sam siebie, by nie popełnić błędu,

ze skrętem spontanicznie metodycznym.

I nagle skosztował robactwa, okien i róż,

 

zaśmiał się i zamknął oczy jak dziewczyna zamyka

lewą dłoń na lusterku.

 

tłum. Jarek Łukaszewicz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Objazdowe nieme kino" Perfect

 

Nie pytaj mnie, wiem tyle co i ty

Poganiam dzień i nie śni mi się nic

Już siebie znam, znam z bliska słowo lęk

Wiem, że ja sam chcę dać oszukać się

 

Piekący ból rozwierca każdą myśl

Ja będę zdrów z pewnością lecz nie dziś

Skurczony świat , nie większy niż ta pięść

Na piersiach siadł i oddech mi się rwie

 

Zamykam strach na niewidzialny klucz

I moja twarz jest niewidzialna już

Gdy wchodzę w tłum, pułapka szczerzy kły

I z ust do ust nie frunie żaden krzyk

 

Śmiertelny mur skutecznie dzieli nas

Ja mam swój mózg, ty też swój rozum masz

Nie pytaj mnie, wiem tyle co i ty

Poganiam dzień i nie śni mi się nic

 

Zostańmy tak, ja tutaj a ty tam

Tak długo jak to nieme kino trwa

Nie proście nas by wam do tańca grać

Już czas, już czas myć zęby i iść spać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wyspa, drzewo, zamek" Perfect

 

W spadku po dziewczynie wyspa mi została.

Dziesięć kroków długa, z piasku była cała.

Przywoziłem ziemię podkradaną z pola.

Chciałem ją ożywić, przecież była moja.

 

Wreszcie siałem trawę bardzo wczesną wiosną.

Odtąd po mej wyspie mogłem chodzić boso.

Posadziłem kwiaty wyspie dla ozdoby.

Przynosiłem z domu wiadra słodkiej wody.

 

Aż tu wielki grad wybił co mógł,

Ziemię zmył nagły skok wód.

Wyspa znów z nagiego piasku jest.

 

Posadziłem drzewo, u mnie na balkonie.

Wielkie silne drzewo, bardzo dbałem o nie.

Pomyślałem sobie: "Kiedy mnie nie będzie

Pamięć ludzi o mnie mieszkać będzie w drzewie".

 

No i miało tak stać 1100 lat,

Jak posąg mój miało tu trwać.

Kiedyś wiatr ze złością wyrwał je.

 

Zbudowałem sobie na wysokiej skale,

Niebosiężny zamek, w słońcu lśnił wspaniale.

W zamek ten włożyłem wszystkie oszczędności,

By się czuć bezpiecznym do późnej starości.

Lecz mój czujny wróg był jak szczur, wsypał proch do kilku dziur.

Przyszła noc, podpalił wtedy lont.

 

I tak wszystko to czego się tknę, w proch i pył obraca się,

Nie wiem sam, gdzie miejsce dla mnie jest.

I tak wszystko to czego się tknę, w proch i w śmierć obraca się,

Nie wiem sam, gdzie miejsce dla mnie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bolesław Leśmian

W CZAS ZMARTWYCHWSTANIA

 

 

W czas zmartwychwstania Boża moc

 

Trafi na opór nagłych zdarzeń.

 

Nie wszystko stanie się w tę noc

 

Według niebieskich wyobrażeń.

 

 

 

Są takie gardła, których zew

 

Umilkł w mogile - bezpowrotnie.

 

Jest taka krew - przelana krew,

 

Której nie przelał nikt - dwukrotnie.

 

 

 

Jest takie próchno, co już dość

 

Zaznało grozy w swym konaniu!

 

Jest taka dumna w ziemi kość,

 

Co się sprzeciwi - zmartwychwstaniu!

 

 

 

I cóż, że surma w niebie gra,

 

By nowym bytem świat odurzyć?

 

Nie każdy śmiech się zbudzić da!

 

Nie każda łza się da powtórzyć

 

 

"Bez Jacka", i niestety już bez Jasia Stefańskiego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wisława Szymborska

"Nienawiść"

 

Spójrzcie, jaka wciąż sprawna,

jak dobrze się trzyma

w naszym stuleciu nienawiść.

Jak lekko bierze wysokie przeszkody.

Jakie to łatwe dla niej – skoczyć, dopaść.

 

Nie jest jak inne uczucia.

Starsza i młodsza od nich równocześnie.

Sama rodzi przyczyny,

które ją budzą do życia.

Jeśli zasypia, to nigdy snem wiecznym.

Bezsenność nie odbiera jej sił, ale dodaje.

 

Religia nie religia –

byle przyklęknąć na starcie.

Ojczyzna nie ojczyzna –

byle się zerwać do biegu.

Niezła i sprawiedliwość na początek.

Potem już pędzi sama.

Nienawiść. Nienawiść.

Twarz jej wykrzywia grymas

ekstazy miłosnej.

Ach, te inne uczucia-

cherlawe i ślamazarne.

Od kiedy to braterstwo

może liczyć na tłumy ?

Współczucie czy kiedykolwiek

pierwsze dobiło do mety ?

Zwątpienie ilu chętnych porywa za sobą ?

Porywa tylko ona, która swoje wie.

 

Zdolna, pojętna , bardzo pracowita.

Czy trzeba mówić ile ułożyła pieśni.

Ile stronic historii ponumerowała.

Ile dywanów z ludzi porozpościerała

na ilu placach, stadionach.

 

Nie okłamujmy się:

potrafi tworzyć piękno.

Wspaniałe są jej łuny czarną nocą.

Świetne kłęby wybuchów o różanym świcie.

Trudno odmówić patosu ruinom

i rubasznego humoru

krzepko sterczącej nad nimi kolumnie.

 

Jest mistrzynią kontrastu

między łoskotem a ciszą,

między czerwoną krwią a białym śniegiem.

A nade wszystko nigdy jej nie nudzi

motyw schludnego oprawcy

nad splugawioną ofiarą.

 

Do nowych zadań w każdej chwili gotowa.

Jeśli musi poczekać, poczeka.

Mówią, że ślepa. Ślepa?

Ma bystre oczy snajpera

i śmiało patrzy w przyszłość

- ona jedna .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przekładzie Wiktora Woroszylskiego:

 

Nie lubię

 

Nie lubię, gdy się draństwem chełpią dranie,

nie lubię, gdy nieśmiali drżą jak liść,

ani gdy zaglądając mi przez ramię

ktoś obcy razem ze mną czyta list,

 

[...]

 

Nie bawi mnie, gdy dołki kopią w nocy,

gdy podstawiają nogę ... kiepski żart.

Nie lubię i przemocy i niemocy,

Tylko Chrystusa mi na krzyżu żal...

 

p.s.

 

Wysocki http://www.astercity.net/~ronhard/t_8.jpg ... co właściwie o nim wiesz ?

 

Nie był przykładem chodzącego pomnika. Nie potrafił żyć z dala od ludzi i ich problemów. Wiemy, że był bardem w sowieckiej Rosji, pieśniarzem, aktorem... Ikoną stał się po śmierci, choć już wcześniej cieszył się niezwykłą popularnością. Ktoś powiedział, że ludzi, którzy zaklinają się, że byli jego serdecznymi przyjaciółmi, można spotkać w najdalszych zakątkach Rosji. Dlaczego tak chętnie się do niego przyznają? Dlaczego nie przeszkadza im, że zmarł śmiercią narkomana, że pił, że odszedł szybciej, niż powinien, pozbawiając nas swej niezwykłej osobowości ...

 

 

brzoza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek Kaczmarski

 

"Nie lubię" (wg W. Wysockiego)

 

Nie lubię gdy mi mówią po imieniu

Gdy w zdaniu jest co drugie słowo - brat

Nie lubię gdy mnie klepią po ramieniu

Z uśmiechem wykrzykując - kopę lat!

Nie lubię gdy czytają moje listy

Przez ramię odczytując treść ich kart

Nie lubię tych co myślą że na wszystko

Najlepszy jest cios w pochylony kark

 

Nie znoszę gdy do czegoś ktoś mnie zmusza

Nie znoszę gdy na litość brać mnie chce

Nie znoszę gdy z butami lezą w duszę

Tym bardziej gdy mi napluć w nią starają się

Nie znoszę much co żywią się krwią świeżą

Nie znoszę psów co szarpią mięsa strzep

Nie znoszę tych co tępo w siebie wierzą

Gdy nawet już ich dławi własny pęd!

 

Nie cierpię poczucia bezradności

Z jakim zaszczute zwierzę patrzy w lufy strzelb

Nie cierpię zbiegów złych okoliczności

Co pojawiają się gdy ktoś osiąga cel

Nie cierpię wiec niewyjaśnionych przyczyn

Nie cierpię niepowetowanych strat

Nie cierpię liczyć niespełnionych życzeń

Nim mi ostatnie uprzejmy spełni kat

 

Ja nienawidzę gdy przerwie mi rozmowę

W słuchawce suchy metaliczny szczęk

Ja nienawidzę strzałów w tył głowy

Do salw w powietrze czuję tylko wstręt

Ja nienawidzę siebie kiedy tchórzę

Gdy wytłumaczeń dla łajdactw szukam swych

Kiedy uśmiecham się do tych którym służę

Choć z całej duszy nienawidzę ich!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak lubię słuchać słów Twoich

choć podstęp zwietrzam w co drugim

i podejść się boję zbyt blisko

nie znam takich zaklęć co mogą

odczarować las stumilowy

i pokazać ścieżki bezpieczne

co wiodą w drzwi Twoje

krzycz do mnie radością

otumań jak kurz piach rozgrzany

niech trwa muzyka wierszy

kto słucha niech uszy zamknie

bo to czarodziejski flet

co zwabia na błędne drogi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janina Gzowska

 

"Niezastąpiony"

 

Kiedyś niezastąpiony

... i żeby go zawsze

potrzebowała -

realizował się

niezastąpiony

 

dziś bezbronna

aż do bólu

tylko pięści zaciska

z niezrozumienia

 

całe swoje życie -

chciałaby inaczej

a dzisiaj ... jak najdalej uciec

przed następną zmarszczką

 

tuli w dłoniach nadchodzące

rozczarowania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomasz Huras - "Ciało"

 

Już nie należało do kobiety. Należało wyłącznie do samochodu. Wyrastało z pogiętej blachy, jak grzyb albo kwiat, białe i pulchne. Poskręcaną łodygą pięło się ku światłu, rozświetlając czarny metal. Nogi i ręce jak podcięte maczetą, mięsiste łodygi w dziwacznych pozach. Miało się wrażenie, że ciało gdzieś tam z dołu, z pogiętych blach, rozsypanych przekładni i trybów czerpie soki potrzebne do życia. Miało się wrażenie, że odetchną wspólnym oddechem, we wspaniałej symbiozie, ciało kobiety i wrak samochodu.

 

Z kącika ust stróżka zakrzepłej krwi i muchy jak czarne pszczoły nad rozkwitłym nagle kwiatem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magdalena Paśnikowska

 

ta kartka pusta, ten długopis

i noc za oknem wciąż ta sama;

to jakby nic się nie zmieniło

jakby ta ciemność ciągle trwała.

wystawiaj więc na okno świeczkę

aby w tej nocy ktoś cię znalazł.

 

bo w innym lustrze się nie przejrzysz

niż w oczach drugiego człowieka.

i tak wszyscy pójdziemy drogą

nie przez nas wcale wyznaczoną

a czas - to jest niewielka rana

przez którą życie nam ucieka.

 

a my inaczej nie jesteśmy

niż w płaczu drugiego człowieka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wysocki ... co właściwie o nim wiesz ?

[...] Nie potrafił żyć z dala od ludzi i ich problemów. Wiemy, że był bardem w sowieckiej Rosji, pieśniarzem, aktorem... Ikoną stał się po śmierci, choć już wcześniej cieszył się niezwykłą popularnością. [...] Dlaczego nie przeszkadza im, że zmarł śmiercią narkomana, że pił, że odszedł szybciej, niż powinien, pozbawiając nas swej niezwykłej osobowości...

 

"W najgorszych momentach, kiedy jesteś zdolny wszystko w domu połamać, rozdać, wybrudzić, zniszczyć, a nawet wyrzucić przez okno, ani jedna stroniczka, choćby zawierała tylko parę nabazgranych słów, nie ma prawa zniknąć z biurka. Są zawsze starannie poukładane w kolorowych skoroszytach i nawet leżące luzem kartki nie giną. Mieszkanie może być wywrócone do góry nogami, ale nie wyrzucisz najmniejszego skrawka papieru, jeśli jest na nim choćby pół słowa. Szerokim gestem roztrwoniłeś swoje rzeczy, siły, życie - nigdy nie zgubiłeś, nie zniszczyłeś żadnego ze swych tekstów" - Marina Vlady "Wysocki, czyli przerwany lot" [fascynująca książka]

 

 

Fragment wywiadu:

"- Z jakim utworem identyfikuje się Pan najbardziej?

Jacek Kaczmarski:

- "Epitafium dla Wysockiego" to najbliższy mi utwór, a jednocześnie hołd złożony Włodzimierzowi Wysockiemu, który mnie stworzył. Wszystko co napisałem w "Epitafium..." to najpełniejsza moja wypowiedź na temat człowieka."

 

Jacek Kaczmarski

 

"Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego"

 

To moja droga z piekła do piekła

W dół na złamanie karku gnam!

Nikt mnie nie trzyma, nikt nie prześwietla

Nie zrywa mostów, nie stawia bram!

Po grani! po grani!

Nad przepaścią bez łańcuchów, bez wahania!

Tu na trzeźwo diabli wezmą

Zdradzi mnie rozsądek - drań

W wilczy dół wspomnienia zmienią

Ostrą grań!

Po grani! Po grani! Po grani!

Tu mi drogi nie zastąpią pokonani!

Tylko łapią mnie za nogi,

Krzyczą - nie idź! Krzyczą - stań!

Ci, co w pół stanęli drogi

I zębami, pazurami kruszą grań!

 

To moja droga z piekła do piekła

W przepaść na łeb, na szyję skok!

Boskiej Komedii nowy przekład

I w pierwszy krąg mój pierwszy krok!

Tu do mnie! Tu do mnie!

Ruda chwyta mnie dziewczyna swymi dłońmi

I do końskiej grzywy wiąże

Szarpie grzywę - rumak rży!

Ona - co ci jest mój książe?

Szepce mi...

Do piekła! Do piekła! Do piekła!

Nie mam czasu na przejażdżki wiedźmo wściekła!

- Nie wiesz ty co cię tam czeka -

Mówi sine tocząc łzy

- Piekło też jest dla człowieka!

Nie strasz, nie kuś i odchodząc zabierz sny!

 

To moja droga z piekła do piekła

Wokół postaci bladych tłok

Koń mnie nad nimi unosi z lekka

I w drugi krąg kieruje krok!

Zesłani! Zesłani!

Naznaczeni, potępieni i sprzedani!

Co robicie w piekła sztolniach

Brodząc w błocie, depcąc lód!

Czy śmierć daje ludzi wolnych

Znów pod knut?

- To nie tak! To nie tak! To nie tak!

Nie użalaj się nad nami - tyś poeta!

Myśmy raju znieść nie mogli

Tu nasz żywioł, tu nasz dom!

Tu nie wejdą ludzie podli

Tutaj żaden nas nie zdziesiątkuje grom!

 

Pani bagien mokradeł i śnieżnych pól,

Rozpal w łaźni kamienie na biel!

Z ciał rozgrzanych niech się wytopi ból

Tatuaże weźmiemy na cel!

Bo na sercu, po lewej, tam Stalin drży,

Pot zalewa mu oczy i wąs!

Jego profil specjalnie tam kłuli my

Żeby słyszał jak serca się rwą!

 

To moja droga z piekła do piekła

Lampy naftowe wabią wzrok

Podmiejska chata, mała izdebka

I w trzeci krąg kieruję krok:

- Wchodź śmiało! Wchodź śmiało!

Nie wiem jak ci trafić tutaj się udało!

Ot jak raz samowar kipi, pij herbatę,

Synu, pij!

Samogonu z nami wypij!

Zdrowy żyj!

Nam znośnie! Nam znośnie! Nam znośnie!

Tak żyjemy niewidocznie i bezgłośnie!

Pożyjemy i pomrzemy

Nie usłyszy o nas świat

A po śmierci wypijemy

Za przeżytych w dobrej wierze parę lat!

 

To moja droga z piekła do piekła

Miasto a w mieście przy bloku blok

Wciągam powietrze i chwiejny z lekka

Już w czwarty krąg kieruję krok!

Do cyrku! Do cyrku! Do kina!

Telewizor włączyć - bajka się zaczyna!

Mama w sklepie, tata w barze

Syn z pepeszy tnie aż gra!

Na pionierskiej chuście marzeń

Gwiazdę ma!

Na mecze! Na mecze! Na wiece!

Swoje znać, nie rzucać w oczy się bezpiece!

Sąsiad - owszem, wypić można

Lecz to sąsiad, brat - to brat

Jak świat światem do ostrożnych

Zwykł należeć i uśmiechać się ten świat!

 

To moja droga z piekła do piekła

Na scenie Hamlet, skłuty bok

Z którego właśnie krew wyciekła -

To w piąty krok kolejny krok!

O matko! O matko!

Jakże mogłaś jemu sprzedać się tak łatwo!

Wszak on męża twego zabił

Zgładzi mnie, splugawi tron

Zniszczy Danię, lud ograbi

Bijcie w dzwon!

Na trwogę! Na trwogę! Na trwogę!

Nie wybieraj między żądzą swą a Bogiem!

Póki czas naprawić błędy

Matko, nie rób tego - stój!

Cenzor z dziewiątego rzędu:

- Nie, w tej formie to nie może wcale pójść!

 

To moja droga z piekła do piekła

Wódka i piwo, koniak, grog,

Najlepszych z nas ostatnia Mekka

I w szósty krąg kolejny krok!

Na górze! Na górze! Na górze!

Chciałoby się żyć najpełniej i najdłużej!

O to warto się postarać!

To jest nałóg, zrozum to!

Tam się żyje jak za cara!

I ot co!

Na dole, na dole, na dole

Szklanka wódki i razowy chleb na stole!

I my wszyscy, tam - i tutaj

Tłum rozdartych dusz na pół,

Po huśtawce mdłość i smutek

Choćbyś nawet co dzień walił głową w stół!

 

To moja droga z piekła do piekła

Z wolna zapada nade mną mrok

Więc biesów szpaler szlak mi oświetla

Bo w siódmy krąg kieruję krok!

Tam milczą i siedzą

I na moją twarz nie spojrzą - wszystko wiedzą

Siedzą, ale nie gadają

Mętny wzrok spod powiek lśni

Żują coś bo im wypadły

Dawno kły!

Więc stoję! Więc stoję! Więc stoję!

A przed nimi leży w teczce życie moje!

Nie czytają, nie pytają

Milczą, siedzą, kaszle ktoś

A za oknem werble grają

Znów parada, święto albo jeszcze coś...

 

I pojąłem co chcą za mną zrobić tu

I za gardło porywa mnie strach!

Koń mój zniknął a wy siedmiu kręgów tłum

Macie w oczach i w uszach piach!

Po mnie nikt nie wyciągnie okrutnych rąk

Mnie nie będą katować i strzyc!

Dla mnie mają tu jeszcze ósmy krąg!

Ósmy krąg w którym nie ma już nic.

Pamiętajcie wy o mnie co sił! Co sił!

Choć przemknąłem przed wami jak cień!

Palcie w łaźni aż kamień się zmieni w pył -

Przecież wrócę, gdy zacznie się dzień!

1980

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Psalm 151"

słowa: Kazik Staszewski

muzyka: Kult

zespół: Kult

płyta: Muj Wydafca

 

Zupełnie nie wiem co się tutaj dzieje

Gdy widzę to wszystko niemalże truchleję

Ten świat już pędzi tak szybko

A ja szaleństwa jestem blisko

Ale czuję Twoją opiekę

Pozwala mi bym jakoś szedł przez życie swoje

Bo gdy Ciebie by ze mną nie było

W gruzy by wszystko runęło

 

Hej, popatrz siostro, co z twoim bratem robią

Hej, czy na śmierć, czy na zatracenie wiodą

I popatrz siostro, co czynią z twoim bratem

Za to co mówił wsadzono go za kraty

I popatrz Mamo, co dzieje się z twym synem

Schwytano go i dano mu linę

I popatrz Ojcze, co dzieje się z twą córką

W ciągu sekundy znalazła się za burtą

 

Więc powiedz Ojcze, czy ze mną chcesz rozmawiać

Czy cieszysz się, gdy widzisz moją postać

Dopóki taka twoja wola, taka moja dola

Jaki bym nie był, to z Tobą chcę pozostać

Więc powiedz Panie, czy jeszcze chcesz mnie widzieć

Hej, po tym wszystkim, co w życiu uczyniłem

Dopóki taka Twoja wola, taka moja dola

Lecz błagam Cię, daj z sobą mi pozostać

Lecz błagam Cię, daj z sobą mi pozostać

 

Tak wiele się zdarzyło co nie powinno

Zgubiło się i nie odnalazło

Ale czasem czynione świadomie

Bo głupieję w tym bydlęcym wagonie

Ale czuję Twoją opiekę

Pozwala mi bym jakoś szedł przez życie swoje

Bo gdy Ciebie by ze mną nie było

W gruzy by wszystko runęło

 

Hej, popatrz siostro, co z twoim bratem robią

Hej, czy na śmierć, czy na zatracenie wiodą

I zobacz siostro, co czynią z twoim bratem

Za to co mówił wsadzili go za kraty

I zobacz Mamo, co robią z twoim synem

Schwytali go i dali mu linę

Tak zobacz Ojcze, co dzieje się z twą córką

W tych parę chwil znalazła sie za burtą

 

Więc powiedz Boże czy ze mną chcesz rozmawiać

Czy cieszysz się gdy widzisz moją postać

Dopóki taka twoja wola, taka moja dola

Jaki bym nie był, to z Tobą chcę pozostać

I powiedz Boże czy jeszcze chcesz mnie widzieć

Hej, po tym wszystkim, co w życiu uczyniłem

Dopóki taka twoja wola, taka moja dola

Lecz błagam Cię, daj z sobą mi pozostać

Lecz błagam Cię, daj z sobą mi pozostać

 

___________________________________________________________________

*mam nadzieję, że nikomu nie przeszkadza, że tak sobie wklejam i wklejam teksty i wklejam... :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek Hłasko http://kultura.onet.pl/_i/galerie/hlasko//tg6.jpg - "Palcie ryż każdego dnia"

 

"(..) ona jest jak morze. I kiedy bywałem czasam w kłopotach , kiedy piłem za duzo albo kiedy robiłem komuś krzywde, to szedłem potem do niej i byłem z nią i znów czułem się jak ktoś, kto wyszedł z czystej wody.

I to było dla mnie ważne ... "

 

 

brzoza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...