chmurka 08.11.2003 13:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2003 Halina Poświatowska koniugacja ja minę ty miniesz on minie mijamy mijamy woda liście umyła olszynie nad wodą olszyna czerwona zmarzła moknie mijam mijasz mija a zawsze tak samotnie minąłeś minęłam już nas nie ma a ten szum wyżej to wiatr on tak będzie jeszcze wieczność wiał nad nami nad wodą nad ziemią Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 08.11.2003 14:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2003 Sylvia Plath "Kraniec" Kobieta jest gotowajej martwe ciało zdobi uśmiech znakomity,iluzja antycznej konieczności Spływa po fałdach togi,Jej nagie stopy zdają się mówić:doszłyśmy tak daleko, do końca. Każde martwe dziecko, zawinięte białą wstążkąna każdym małym dzbanku mleka, już pustym,przyciągnęła suknią z powrotem do ciała i zamknęła jew sobie jak płatki róży gdy ogród zamiera a zapach spływa wprostod słodyczy, głęboko do kielicha nocnego kwiatu. Księżyc nie ma powodów do smutku,spoglądając zza zasłon jej kości. Nawykła do takich sprawSkruszy czerń i odejdzie. tłum. Honorata Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 08.11.2003 14:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2003 E.E. Cummings ***[the mind is its own beautiful prisoner] rozum jest swoim cudnym więźniem.Mój patrzył długo na lepką lunęotwierającą zmierzchem swoje nowe skrzydła by skromnie się powiesić pewnym popołudniem Ostatnia rzecz, jaką widział, była tobą,nagością między nienagimi przedmiotami, twoje mięso, zwięzły różdżkopodobny zwierzw leniwym spacerze próżnego mruczandakrwi; twoja płeć skrzypiąca jak bilardowy kijkredujący sam siebie, by nie popełnić błędu,ze skrętem spontanicznie metodycznym.I nagle skosztował robactwa, okien i róż, zaśmiał się i zamknął oczy jak dziewczyna zamykalewą dłoń na lusterku. tłum. Jarek Łukaszewicz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 09.11.2003 07:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2003 Halina Poświatowska * * * ptaku mojego serca nie smuć się nakarmię cię ziarnem miłości rozbłyśniesz ptaku mojego serca nie płacz nakarmię cię ziarnem tkliwości fruniesz ptaku mojego serca z opuszczonymi skrzydłami nie szarp się nakarmię cię ziarnem śmierci zaśniesz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 10.11.2003 17:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2003 "Objazdowe nieme kino" Perfect Nie pytaj mnie, wiem tyle co i ty Poganiam dzień i nie śni mi się nicJuż siebie znam, znam z bliska słowo lękWiem, że ja sam chcę dać oszukać się Piekący ból rozwierca każdą myślJa będę zdrów z pewnością lecz nie dziśSkurczony świat , nie większy niż ta pięśćNa piersiach siadł i oddech mi się rwie Zamykam strach na niewidzialny kluczI moja twarz jest niewidzialna jużGdy wchodzę w tłum, pułapka szczerzy kłyI z ust do ust nie frunie żaden krzyk Śmiertelny mur skutecznie dzieli nasJa mam swój mózg, ty też swój rozum maszNie pytaj mnie, wiem tyle co i tyPoganiam dzień i nie śni mi się nic Zostańmy tak, ja tutaj a ty tamTak długo jak to nieme kino trwaNie proście nas by wam do tańca graćJuż czas, już czas myć zęby i iść spać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 10.11.2003 17:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2003 "Wyspa, drzewo, zamek" Perfect W spadku po dziewczynie wyspa mi została. Dziesięć kroków długa, z piasku była cała.Przywoziłem ziemię podkradaną z pola. Chciałem ją ożywić, przecież była moja. Wreszcie siałem trawę bardzo wczesną wiosną.Odtąd po mej wyspie mogłem chodzić boso.Posadziłem kwiaty wyspie dla ozdoby.Przynosiłem z domu wiadra słodkiej wody. Aż tu wielki grad wybił co mógł, Ziemię zmył nagły skok wód.Wyspa znów z nagiego piasku jest. Posadziłem drzewo, u mnie na balkonie.Wielkie silne drzewo, bardzo dbałem o nie.Pomyślałem sobie: "Kiedy mnie nie będziePamięć ludzi o mnie mieszkać będzie w drzewie". No i miało tak stać 1100 lat, Jak posąg mój miało tu trwać. Kiedyś wiatr ze złością wyrwał je. Zbudowałem sobie na wysokiej skale,Niebosiężny zamek, w słońcu lśnił wspaniale.W zamek ten włożyłem wszystkie oszczędności,By się czuć bezpiecznym do późnej starości.Lecz mój czujny wróg był jak szczur, wsypał proch do kilku dziur.Przyszła noc, podpalił wtedy lont. I tak wszystko to czego się tknę, w proch i pył obraca się,Nie wiem sam, gdzie miejsce dla mnie jest.I tak wszystko to czego się tknę, w proch i w śmierć obraca się,Nie wiem sam, gdzie miejsce dla mnie jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Joskul 11.11.2003 00:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2003 Bolesław LeśmianW CZAS ZMARTWYCHWSTANIA W czas zmartwychwstania Boża moc Trafi na opór nagłych zdarzeń. Nie wszystko stanie się w tę noc Według niebieskich wyobrażeń. Są takie gardła, których zew Umilkł w mogile - bezpowrotnie. Jest taka krew - przelana krew, Której nie przelał nikt - dwukrotnie. Jest takie próchno, co już dość Zaznało grozy w swym konaniu! Jest taka dumna w ziemi kość, Co się sprzeciwi - zmartwychwstaniu! I cóż, że surma w niebie gra, By nowym bytem świat odurzyć? Nie każdy śmiech się zbudzić da! Nie każda łza się da powtórzyć "Bez Jacka", i niestety już bez Jasia Stefańskiego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 11.11.2003 05:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2003 Wisława Szymborska"Nienawiść" Spójrzcie, jaka wciąż sprawna,jak dobrze się trzymaw naszym stuleciu nienawiść.Jak lekko bierze wysokie przeszkody.Jakie to łatwe dla niej – skoczyć, dopaść. Nie jest jak inne uczucia.Starsza i młodsza od nich równocześnie.Sama rodzi przyczyny,które ją budzą do życia.Jeśli zasypia, to nigdy snem wiecznym.Bezsenność nie odbiera jej sił, ale dodaje. Religia nie religia –byle przyklęknąć na starcie.Ojczyzna nie ojczyzna –byle się zerwać do biegu.Niezła i sprawiedliwość na początek.Potem już pędzi sama.Nienawiść. Nienawiść.Twarz jej wykrzywia grymasekstazy miłosnej.Ach, te inne uczucia-cherlawe i ślamazarne.Od kiedy to braterstwomoże liczyć na tłumy ?Współczucie czy kiedykolwiekpierwsze dobiło do mety ?Zwątpienie ilu chętnych porywa za sobą ?Porywa tylko ona, która swoje wie. Zdolna, pojętna , bardzo pracowita.Czy trzeba mówić ile ułożyła pieśni.Ile stronic historii ponumerowała.Ile dywanów z ludzi porozpościerałana ilu placach, stadionach. Nie okłamujmy się:potrafi tworzyć piękno.Wspaniałe są jej łuny czarną nocą.Świetne kłęby wybuchów o różanym świcie.Trudno odmówić patosu ruinomi rubasznego humorukrzepko sterczącej nad nimi kolumnie. Jest mistrzynią kontrastumiędzy łoskotem a ciszą,między czerwoną krwią a białym śniegiem.A nade wszystko nigdy jej nie nudzimotyw schludnego oprawcynad splugawioną ofiarą. Do nowych zadań w każdej chwili gotowa.Jeśli musi poczekać, poczeka.Mówią, że ślepa. Ślepa?Ma bystre oczy snajperai śmiało patrzy w przyszłość- ona jedna . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 11.11.2003 08:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2003 W przekładzie Wiktora Woroszylskiego: Nie lubię Nie lubię, gdy się draństwem chełpią dranie, nie lubię, gdy nieśmiali drżą jak liść, ani gdy zaglądając mi przez ramię ktoś obcy razem ze mną czyta list, [...] Nie bawi mnie, gdy dołki kopią w nocy, gdy podstawiają nogę ... kiepski żart. Nie lubię i przemocy i niemocy, Tylko Chrystusa mi na krzyżu żal... p.s. Wysocki http://www.astercity.net/~ronhard/t_8.jpg ... co właściwie o nim wiesz ? Nie był przykładem chodzącego pomnika. Nie potrafił żyć z dala od ludzi i ich problemów. Wiemy, że był bardem w sowieckiej Rosji, pieśniarzem, aktorem... Ikoną stał się po śmierci, choć już wcześniej cieszył się niezwykłą popularnością. Ktoś powiedział, że ludzi, którzy zaklinają się, że byli jego serdecznymi przyjaciółmi, można spotkać w najdalszych zakątkach Rosji. Dlaczego tak chętnie się do niego przyznają? Dlaczego nie przeszkadza im, że zmarł śmiercią narkomana, że pił, że odszedł szybciej, niż powinien, pozbawiając nas swej niezwykłej osobowości ... brzoza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 11.11.2003 19:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2003 Jacek Kaczmarski "Nie lubię" (wg W. Wysockiego) Nie lubię gdy mi mówią po imieniuGdy w zdaniu jest co drugie słowo - bratNie lubię gdy mnie klepią po ramieniuZ uśmiechem wykrzykując - kopę lat!Nie lubię gdy czytają moje listyPrzez ramię odczytując treść ich kartNie lubię tych co myślą że na wszystkoNajlepszy jest cios w pochylony kark Nie znoszę gdy do czegoś ktoś mnie zmuszaNie znoszę gdy na litość brać mnie chceNie znoszę gdy z butami lezą w duszęTym bardziej gdy mi napluć w nią starają sięNie znoszę much co żywią się krwią świeżąNie znoszę psów co szarpią mięsa strzepNie znoszę tych co tępo w siebie wierząGdy nawet już ich dławi własny pęd! Nie cierpię poczucia bezradnościZ jakim zaszczute zwierzę patrzy w lufy strzelbNie cierpię zbiegów złych okolicznościCo pojawiają się gdy ktoś osiąga celNie cierpię wiec niewyjaśnionych przyczynNie cierpię niepowetowanych stratNie cierpię liczyć niespełnionych życzeńNim mi ostatnie uprzejmy spełni kat Ja nienawidzę gdy przerwie mi rozmowęW słuchawce suchy metaliczny szczękJa nienawidzę strzałów w tył głowyDo salw w powietrze czuję tylko wstrętJa nienawidzę siebie kiedy tchórzęGdy wytłumaczeń dla łajdactw szukam swychKiedy uśmiecham się do tych którym służęChoć z całej duszy nienawidzę ich! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 12.11.2003 15:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2003 Tak lubię słuchać słów Twoichchoć podstęp zwietrzam w co drugimi podejść się boję zbyt bliskonie znam takich zaklęć co mogąodczarować las stumilowyi pokazać ścieżki bezpieczneco wiodą w drzwi Twojekrzycz do mnie radościąotumań jak kurz piach rozgrzanyniech trwa muzyka wierszykto słucha niech uszy zamkniebo to czarodziejski fletco zwabia na błędne drogi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 12.11.2003 17:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2003 Janina Gzowska "Niezastąpiony" Kiedyś niezastąpiony... i żeby go zawsze potrzebowała -realizował sięniezastąpiony dziś bezbronnaaż do bólutylko pięści zaciskaz niezrozumienia całe swoje życie -chciałaby inaczeja dzisiaj ... jak najdalej uciecprzed następną zmarszczką tuli w dłoniach nadchodzącerozczarowania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 12.11.2003 19:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2003 Tomasz Huras - "Ciało" Już nie należało do kobiety. Należało wyłącznie do samochodu. Wyrastało z pogiętej blachy, jak grzyb albo kwiat, białe i pulchne. Poskręcaną łodygą pięło się ku światłu, rozświetlając czarny metal. Nogi i ręce jak podcięte maczetą, mięsiste łodygi w dziwacznych pozach. Miało się wrażenie, że ciało gdzieś tam z dołu, z pogiętych blach, rozsypanych przekładni i trybów czerpie soki potrzebne do życia. Miało się wrażenie, że odetchną wspólnym oddechem, we wspaniałej symbiozie, ciało kobiety i wrak samochodu. Z kącika ust stróżka zakrzepłej krwi i muchy jak czarne pszczoły nad rozkwitłym nagle kwiatem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 13.11.2003 09:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2003 Tomasz Jastrun Odejście Słyszę jak schodyPrzeżuwają trawęTwoich kroków Kiedyś jeszcze spotkamy się W mleku Wszechświata Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 14.11.2003 18:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2003 Magdalena Paśnikowska ta kartka pusta, ten długopisi noc za oknem wciąż ta sama;to jakby nic się nie zmieniłojakby ta ciemność ciągle trwała.wystawiaj więc na okno świeczkęaby w tej nocy ktoś cię znalazł. bo w innym lustrze się nie przejrzyszniż w oczach drugiego człowieka.i tak wszyscy pójdziemy drogąnie przez nas wcale wyznaczonąa czas - to jest niewielka ranaprzez którą życie nam ucieka. a my inaczej nie jesteśmyniż w płaczu drugiego człowieka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 15.11.2003 12:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Listopada 2003 Wysocki ... co właściwie o nim wiesz ? [...] Nie potrafił żyć z dala od ludzi i ich problemów. Wiemy, że był bardem w sowieckiej Rosji, pieśniarzem, aktorem... Ikoną stał się po śmierci, choć już wcześniej cieszył się niezwykłą popularnością. [...] Dlaczego nie przeszkadza im, że zmarł śmiercią narkomana, że pił, że odszedł szybciej, niż powinien, pozbawiając nas swej niezwykłej osobowości... "W najgorszych momentach, kiedy jesteś zdolny wszystko w domu połamać, rozdać, wybrudzić, zniszczyć, a nawet wyrzucić przez okno, ani jedna stroniczka, choćby zawierała tylko parę nabazgranych słów, nie ma prawa zniknąć z biurka. Są zawsze starannie poukładane w kolorowych skoroszytach i nawet leżące luzem kartki nie giną. Mieszkanie może być wywrócone do góry nogami, ale nie wyrzucisz najmniejszego skrawka papieru, jeśli jest na nim choćby pół słowa. Szerokim gestem roztrwoniłeś swoje rzeczy, siły, życie - nigdy nie zgubiłeś, nie zniszczyłeś żadnego ze swych tekstów" - Marina Vlady "Wysocki, czyli przerwany lot" [fascynująca książka] Fragment wywiadu: "- Z jakim utworem identyfikuje się Pan najbardziej? Jacek Kaczmarski: - "Epitafium dla Wysockiego" to najbliższy mi utwór, a jednocześnie hołd złożony Włodzimierzowi Wysockiemu, który mnie stworzył. Wszystko co napisałem w "Epitafium..." to najpełniejsza moja wypowiedź na temat człowieka." Jacek Kaczmarski "Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego" To moja droga z piekła do piekła W dół na złamanie karku gnam! Nikt mnie nie trzyma, nikt nie prześwietla Nie zrywa mostów, nie stawia bram! Po grani! po grani! Nad przepaścią bez łańcuchów, bez wahania! Tu na trzeźwo diabli wezmą Zdradzi mnie rozsądek - drań W wilczy dół wspomnienia zmienią Ostrą grań! Po grani! Po grani! Po grani! Tu mi drogi nie zastąpią pokonani! Tylko łapią mnie za nogi, Krzyczą - nie idź! Krzyczą - stań! Ci, co w pół stanęli drogi I zębami, pazurami kruszą grań! To moja droga z piekła do piekła W przepaść na łeb, na szyję skok! Boskiej Komedii nowy przekład I w pierwszy krąg mój pierwszy krok! Tu do mnie! Tu do mnie! Ruda chwyta mnie dziewczyna swymi dłońmi I do końskiej grzywy wiąże Szarpie grzywę - rumak rży! Ona - co ci jest mój książe? Szepce mi... Do piekła! Do piekła! Do piekła! Nie mam czasu na przejażdżki wiedźmo wściekła! - Nie wiesz ty co cię tam czeka - Mówi sine tocząc łzy - Piekło też jest dla człowieka! Nie strasz, nie kuś i odchodząc zabierz sny! To moja droga z piekła do piekła Wokół postaci bladych tłok Koń mnie nad nimi unosi z lekka I w drugi krąg kieruje krok! Zesłani! Zesłani! Naznaczeni, potępieni i sprzedani! Co robicie w piekła sztolniach Brodząc w błocie, depcąc lód! Czy śmierć daje ludzi wolnych Znów pod knut? - To nie tak! To nie tak! To nie tak! Nie użalaj się nad nami - tyś poeta! Myśmy raju znieść nie mogli Tu nasz żywioł, tu nasz dom! Tu nie wejdą ludzie podli Tutaj żaden nas nie zdziesiątkuje grom! Pani bagien mokradeł i śnieżnych pól, Rozpal w łaźni kamienie na biel! Z ciał rozgrzanych niech się wytopi ból Tatuaże weźmiemy na cel! Bo na sercu, po lewej, tam Stalin drży, Pot zalewa mu oczy i wąs! Jego profil specjalnie tam kłuli my Żeby słyszał jak serca się rwą! To moja droga z piekła do piekła Lampy naftowe wabią wzrok Podmiejska chata, mała izdebka I w trzeci krąg kieruję krok: - Wchodź śmiało! Wchodź śmiało! Nie wiem jak ci trafić tutaj się udało! Ot jak raz samowar kipi, pij herbatę, Synu, pij! Samogonu z nami wypij! Zdrowy żyj! Nam znośnie! Nam znośnie! Nam znośnie! Tak żyjemy niewidocznie i bezgłośnie! Pożyjemy i pomrzemy Nie usłyszy o nas świat A po śmierci wypijemy Za przeżytych w dobrej wierze parę lat! To moja droga z piekła do piekła Miasto a w mieście przy bloku blok Wciągam powietrze i chwiejny z lekka Już w czwarty krąg kieruję krok! Do cyrku! Do cyrku! Do kina! Telewizor włączyć - bajka się zaczyna! Mama w sklepie, tata w barze Syn z pepeszy tnie aż gra! Na pionierskiej chuście marzeń Gwiazdę ma! Na mecze! Na mecze! Na wiece! Swoje znać, nie rzucać w oczy się bezpiece! Sąsiad - owszem, wypić można Lecz to sąsiad, brat - to brat Jak świat światem do ostrożnych Zwykł należeć i uśmiechać się ten świat! To moja droga z piekła do piekła Na scenie Hamlet, skłuty bok Z którego właśnie krew wyciekła - To w piąty krok kolejny krok! O matko! O matko! Jakże mogłaś jemu sprzedać się tak łatwo! Wszak on męża twego zabił Zgładzi mnie, splugawi tron Zniszczy Danię, lud ograbi Bijcie w dzwon! Na trwogę! Na trwogę! Na trwogę! Nie wybieraj między żądzą swą a Bogiem! Póki czas naprawić błędy Matko, nie rób tego - stój! Cenzor z dziewiątego rzędu: - Nie, w tej formie to nie może wcale pójść! To moja droga z piekła do piekła Wódka i piwo, koniak, grog, Najlepszych z nas ostatnia Mekka I w szósty krąg kolejny krok! Na górze! Na górze! Na górze! Chciałoby się żyć najpełniej i najdłużej! O to warto się postarać! To jest nałóg, zrozum to! Tam się żyje jak za cara! I ot co! Na dole, na dole, na dole Szklanka wódki i razowy chleb na stole! I my wszyscy, tam - i tutaj Tłum rozdartych dusz na pół, Po huśtawce mdłość i smutek Choćbyś nawet co dzień walił głową w stół! To moja droga z piekła do piekła Z wolna zapada nade mną mrok Więc biesów szpaler szlak mi oświetla Bo w siódmy krąg kieruję krok! Tam milczą i siedzą I na moją twarz nie spojrzą - wszystko wiedzą Siedzą, ale nie gadają Mętny wzrok spod powiek lśni Żują coś bo im wypadły Dawno kły! Więc stoję! Więc stoję! Więc stoję! A przed nimi leży w teczce życie moje! Nie czytają, nie pytają Milczą, siedzą, kaszle ktoś A za oknem werble grają Znów parada, święto albo jeszcze coś... I pojąłem co chcą za mną zrobić tu I za gardło porywa mnie strach! Koń mój zniknął a wy siedmiu kręgów tłum Macie w oczach i w uszach piach! Po mnie nikt nie wyciągnie okrutnych rąk Mnie nie będą katować i strzyc! Dla mnie mają tu jeszcze ósmy krąg! Ósmy krąg w którym nie ma już nic. Pamiętajcie wy o mnie co sił! Co sił! Choć przemknąłem przed wami jak cień! Palcie w łaźni aż kamień się zmieni w pył - Przecież wrócę, gdy zacznie się dzień! 1980 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 15.11.2003 21:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Listopada 2003 macie zdrowie tak wklejać i wklejać teksty i wklejać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 16.11.2003 16:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2003 "Psalm 151" słowa: Kazik Staszewski muzyka: Kult zespół: Kult płyta: Muj Wydafca Zupełnie nie wiem co się tutaj dzieje Gdy widzę to wszystko niemalże truchleję Ten świat już pędzi tak szybko A ja szaleństwa jestem blisko Ale czuję Twoją opiekę Pozwala mi bym jakoś szedł przez życie swoje Bo gdy Ciebie by ze mną nie było W gruzy by wszystko runęło Hej, popatrz siostro, co z twoim bratem robią Hej, czy na śmierć, czy na zatracenie wiodą I popatrz siostro, co czynią z twoim bratem Za to co mówił wsadzono go za kraty I popatrz Mamo, co dzieje się z twym synem Schwytano go i dano mu linę I popatrz Ojcze, co dzieje się z twą córką W ciągu sekundy znalazła się za burtą Więc powiedz Ojcze, czy ze mną chcesz rozmawiać Czy cieszysz się, gdy widzisz moją postać Dopóki taka twoja wola, taka moja dola Jaki bym nie był, to z Tobą chcę pozostać Więc powiedz Panie, czy jeszcze chcesz mnie widzieć Hej, po tym wszystkim, co w życiu uczyniłem Dopóki taka Twoja wola, taka moja dola Lecz błagam Cię, daj z sobą mi pozostać Lecz błagam Cię, daj z sobą mi pozostać Tak wiele się zdarzyło co nie powinno Zgubiło się i nie odnalazło Ale czasem czynione świadomie Bo głupieję w tym bydlęcym wagonie Ale czuję Twoją opiekę Pozwala mi bym jakoś szedł przez życie swoje Bo gdy Ciebie by ze mną nie było W gruzy by wszystko runęło Hej, popatrz siostro, co z twoim bratem robią Hej, czy na śmierć, czy na zatracenie wiodą I zobacz siostro, co czynią z twoim bratem Za to co mówił wsadzili go za kraty I zobacz Mamo, co robią z twoim synem Schwytali go i dali mu linę Tak zobacz Ojcze, co dzieje się z twą córką W tych parę chwil znalazła sie za burtą Więc powiedz Boże czy ze mną chcesz rozmawiać Czy cieszysz się gdy widzisz moją postać Dopóki taka twoja wola, taka moja dola Jaki bym nie był, to z Tobą chcę pozostać I powiedz Boże czy jeszcze chcesz mnie widzieć Hej, po tym wszystkim, co w życiu uczyniłem Dopóki taka twoja wola, taka moja dola Lecz błagam Cię, daj z sobą mi pozostać Lecz błagam Cię, daj z sobą mi pozostać ___________________________________________________________________ *mam nadzieję, że nikomu nie przeszkadza, że tak sobie wklejam i wklejam teksty i wklejam... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 16.11.2003 17:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2003 Marek Hłasko http://kultura.onet.pl/_i/galerie/hlasko//tg6.jpg - "Palcie ryż każdego dnia" "(..) ona jest jak morze. I kiedy bywałem czasam w kłopotach , kiedy piłem za duzo albo kiedy robiłem komuś krzywde, to szedłem potem do niej i byłem z nią i znów czułem się jak ktoś, kto wyszedł z czystej wody.I to było dla mnie ważne ... " brzoza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 16.11.2003 19:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2003 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.