ponury63 31.10.2004 18:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2004 Zdzisław Ambroziak Nino Manfredi Andrzej Bartnicki Aleksander Małachowski Elmer Bernstein Robert Merle Marlon Brando Waldemar Milewicz Henri Cartier-Bresson Czesław Miłosz Ray Charles Czesław Niemen Gordon Cooper Johnny Ramone Rodney Dangerfield Ronald Reagan Jacques Derrida Christopher Reeve Adolf Dygacz Laurance Rockefeller Jerry Goldsmith Piotr Różycki Les Gray Francoise Sagan Paweł Gędłek Pierre Salinger Jacek Kaczmarski Bogusław Sochnacki Marek Karp Tomasz Strzembosz Zygmunt Kałużyński Jan Szczepański Edward Krasiński Maciej Szumowski Zygmunt Kubiak Irena Sławińska Ryszard Kukliński Dorota Terakowska Janusz Kulig Daria Trafankowska Jacek Kuroń Peter Ustinov Damazy Kwiatkowski Joe Viterelli ...którzy odeszli... Andrzej Fugiel "Odchodzimy w ciszy..." ...Odchodzimy w ciszy w przeszłość, zapomnienia kto nas wspomni, kto o nas zapyta? chyba nikt bo życie toczy się dalej i ktoś kiedyś zobaczy ten ślad wyblakłej pieczątki na pożółkłym papierze i może zapyta a kto to był? co zrobił? i módlmy się by ten ślad mówił o nas: to był ktoś to był prawdziwy człowiek bo tak naprawdę liczy się tylko pamięć... To prawdziwe człowieczeństwo winno nas naprawdę odróżniać i bronić od: "...wydeptanych pantofli i kryształu na stole..." od tej nijakiej szarości od tej przerażającej bylejakości Wszak "sedare dolorem est opus divinum"* * "uśmierzać ból jest dziełem boskim" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 31.10.2004 18:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2004 Peter Sinfield [King Crimson] "Epitaph" The wall on which the prophets wrote Is cracking at the seams. Upon the instruments of death The sunlight brightly gleams. When every man is torn apart With nightmares and with dreams, Will no one lay the laurel wreath As silence drowns the screams. Between the iron gates of fate, The seeds of time were sown, And watered by the deeds of those Who know and who are known; Knowledge is a deadly friend When no one sets the rules. The fate of all mankind I see Is in the hands of fools. Confusion will be my epitaph. As I crawl a cracked and broken path If we make it we can all sit back and laugh. But I fear tomorrow I'll be crying, Yes I fear tomorrow I'll be crying. "Epitafium" Pękają mury Z inskrypcjami proroków A na narzędziach śmierci Odbija się jasny blask słońca Gdy każdy z nas jest rozdarty Przez nocne koszmary i sny Nikt nie założy laurowego wieńca Gdy cisza zagłusza krzyk Pomiędzy stalowymi bramami przeznaczenia Zasiano ziarna czasu I podlewano je uczynkami Uczonych i znanych Wiedza jest niebezpiecznym doradcą Kiedy wszystko wymyka się spod kontroli Los całej ludzkości jak widzę Spoczywa w rękach szaleńców Chaos będzie moim epitafium Gdy pełznę wyboistą i zawiłą ścieżką Jeśli powiedzie się nam, usiądziemy I zaczniemy się śmiać Lecz obawiam się, że jutro będę płakał Tak, obawiam się, że jutro będę płakał Tomasz Beksiński "Epitafium" Ściana, na której pisał wieszcz, Dosłownie pęka w szwach W narzędziach, które niosą śmierć, Słoneczny tańczy blask. Gdy każdy rozerwany jest Przez koszmar i przez sny Nie złożysz wieńca laurowego, Gdzie cisza tłumi krzyk. Pośród żelaznych losu bram Nasiona czasu tkwią, Podlane uczynkami tych, Co byli i co są. Wiedza to niebezpieczny druh, Gdy reguł nie da nikt. A ludzkie przeznaczenie, patrz W idiotów dłoniach tkwi. Zmieszanie mym epitafium jest, Gdy pełznę ścieżką pełną wyrw. Jeśli się uda, to będzie luz i śmiech Ale raczej jutro będę płakał, Boję się, że jutro będę płakał. Wojciech Mann Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 31.10.2004 19:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2004 Jacek Kaczmarski "Ballada o umieraniu" Gdy człek szykuje się do snuNa łożu śmierci kładąc ciałoNikt towarzyszem nie jest mu,Choćby tysiące przy nim stało.Gdy ręce prześcieradło drą,A łzy się w oczach kręcą szczerze -Choć wokół przyjaciele są -Nikt się z nim w drogę nie wybierze. Gdy konał Macedoński LewTargając przepocone łoże,Wiedział, że próżny jego gniew,Że nikt mu teraz nie pomoże.Że choć imperium wielkie maCo sięga hen po krańce świata -To umrzeć musi tego dnia,Choć nie do śmierci jego lata. Gdy Leonidas z wojskiem swymZatrzymał Persów, choć zasłynął,Choć trzystu ludzi zginęło wraz z nim -Samotnie tracąc życie - zginął."Przechodniu zechciej Sparcie rzecŻe wierni leżym tu jej syny"...Żołnierz skazany jest na śmierćNiepewny dnia ani godziny. Samotnie geniusz mrze i łotr,Choć z nimi ginie ludzi tłuszcza,A u bram nieba święty PiotrDo raju pojedynczo wpuszcza.I snują się samotni, źli,Choć wkoło ptaszki koncertują -Śmierć im się w nocy własna śni,Swój własny los rozpamiętują. 1975 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 31.10.2004 19:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2004 Jacek Kaczmarski "Pustynia" Wielbłądy upadają ze zmęczeniaPiach oczom wzrok odbiera, w zębach zgrzytaNasz ślad za nami znika w okamgnieniuO zagubioną drogę nikt nie pyta Wtem słychać gniewny pomruk poganiaczyWymownie kładą dłonie na kindżałyŻądają wina, kobiet i zapłatyKlną jawnie nas, wyprawę i świat cały A my już chyba znamy kres podróżyPatrzymy, póki jeszcze starczy siłyJak w piasku wiatr nam przyszłość wróżyW zbiorowe dawnych wypraw dmąc mogiły Przewodnik zagubionej karawanyUnosi się w strzemionach.Słońce świeciKolejne tworzy nam fatamorganyOazy obiecujeNaszym dzieciom 1979 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 31.10.2004 19:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2004 Jacek Kaczmarski "Rublow"(wg filmu A. Tarkowskiego) Na ziemi, co zawsze pod wodą lub śniegiemSą drogi, po których nikt prawie nie chodzi.Tam wariat się czasem przesunie po niebieDo ludzi na łodziWołając, że leci,A oni chwytają go w sieci. Wśród pól i rozlewisk tam białe są miasta,Gdzie końmi handlują, jedwabiem i siarką.Nad targiem wyrasta przejasny monastyr,Chorały i charkot,Ikona i koń,Wędzidło i złota dłoń. Na ścianach gospody łańcuchy i sierpy,Wesołek po udach się klepie i śpiewa.O ludzie, co żyje radością, choć cierpi;I ktoś się zaśmiewa,Ktoś wódką go raczy,Nim inny ktoś wezwie siepaczy. Z wyrwanym językiem niech skacze do woli,Jak przygłup, co słowa nie może wykrztusić.Bo Książę z krużganków, o wzroku sokolimDziedziny strzec musiOd ognia i zła,By poczuł lud, że ktoś oń dba. A Książę - mecenas za sztuką przepada,Więc ściany pałacu malować mi każe.Czeladnik już farby i pędzle rozkłada,A w drzwiach stają strażeI Księcia brzmi głos:- Za pracę twą miecz albo trzos. Architekt, co dla mnie budował ten pałacJuż nic piękniejszego nikomu nie wzniesie.Gdy skończył, przygoda go przykra spotkała:Na zbirów się w lesieJak raz napatoczył,A oni wykłuli mu oczy. I zaśmiał się książę, aż sala zagrzmiałaI grzmiała, gdy odszedł, podobny do pawia.I stałem przed ścianą, co była tak białaJak tego co stawiał jąTwarz oślepiona,Od łez nim się stała czerwona. Klęczałem przed bielą, nad Pismem schylony,Gdy przyszła ta dziewka niespełna rozumu.Czytała ruchami rąk moje ikonyI śmiała się z tłumów,Płakała nad BogiemI piekieł przerażał ją ogień. I wstały płomienie ze wszystkich stron naraz,Ku niebu podniosły się dymu kolumny,W drzwiach koński pysk widzę i uśmiech Tatara,Co Księcia łbem dumnymZa włosy potrząsa,A Księciu krew spływa po wąsach. Dziewczyna w krzyk straszny, więc on w śmiech wesołyI szaty cerkiewne pod nogi jej ciska,A ona je wdziewa, obraca się w kołoI łza już jej wyschła,Więc tańczy w podzięcePrzy siodle, przy głowie książęcej. Kto walczył, ten złotym pojony ukropemBlach z kopuł cerkiewnych, z ksiąg ogniem topionych,Zapada pomiędzy kopyta i stopyZe wzrokiem wlepionymW zasnutą twarz BogaI pyta - jak kochać ma wroga. Znów ciała spychaliśmy do wspólnych dołów,Znów drogi krzyżowe bez krzyża i chusty -Po burzy, o zmroku, nad rzeką popiołówPogańskie odpusty;Śmiech krwi i ciał gra.Płomyki się łączą po dwa. Z tej ziemi, co żywym nie skąpi pogardyNajlepsza jest glina do formy na dzwony.W ich dźwięku z tej ziemi ucieram dziś farbyDo mojej ikony.Na suchej deszczułceJest miejsce na świat i na Stwórcę. Przemokły, jak drzewo stojące na deszczuKoń schyla się, woda po sierści mu spływa;Zbutwiałe zielenie i złoto na desce, Co płacze jak żywa -To Stwórcy Korona.Czekają nańKoń i Ikona. 16.1.1984 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gierga 31.10.2004 20:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2004 Być może kogoś to zbulwersuje....ale zapalam świeczkę za mojego psa, którego wczoraj uśpiłam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 01.11.2004 06:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2004 Nie, Gierga, nikogo nie powinno zbulwersować. Bo to temat ludzki, a nie ma nic bardziej ludzkiego od żalu za przyjacielem, który odszedł. George Byron "Nagrobek psa"Epitafium lorda Byrona dla Boatswaina jego Nowofundlanda Gdy z swoich przodków dumny, a nieznany sławie Samozwany pan ziemi rzuca świat w obawie; Drogocenne marmury, łez płatnych potoki Głoszą zebranym tłumom, czyje grzebie zwłoki;I gdy już ciało martwe pochłonie mogiła, Kłamstwo cnoty zeszłego w potomność przesyła; A pies, wierny przyjaciel, niczym niezrażony Pierwszy go przywita, pierwszy do obrony, którego serce jedno własnością jest biednych, który żył, walczył, dychał dla nas tylko jednych. A pies już przestał służyć człowieka potrzebie, Ten mu odmawia nawet i przytułku w niebie! ... Człowieku ! Kruchy zlepku ożywionej gliny, Ty, co nie jesteś panem i jednej godziny, Kto cię raz dobrze poznał, ze wstrętem omija, Boś ty podły jak robak, zdradliwy jak żmija. Twoja miłość jest chucią, twoja przyjaźń zdradą; Twój uśmiech jest szyderstwem, a za twoją radą Kto się kiedy odważył śmiało stawiać kroki, Uznał, lecz już po czasie, co za błąd głęboki Zaufać w twoje słowo: bo z rzędu ostatni, Pychą tylko przewyższasz zwierząt orszak bratni. Przechodniu ! przy tym grobie nie zatrzymuj kroku, Nie chciałbyś łezki jednej swemu ująć oku Dla mego przyjaciela, co tutaj spoczywa... Jednego tylko miałem ! Ten grób go pokrywa ! tłum. Konstanty Rdułtowski oryginał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 01.11.2004 06:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2004 Anna Kamieńska "Przy grobie księdza Jerzego Popiełuszki" Proszę Księdza przychodzę nad ranemkilka świateł zbłąkanych zostałomgły na drzewach jak komże podartechcę zapytać czy bardzo bolało Bo jest prawda która boli głębokoi nienawiść co bije po oczachpłomień męstwa piekący jak ogieńi kamienie rzucane po nocach Czy to boli Wisłą krwi popłynąći jak pieśnią zachłysnąć się mułembyć obmytym w szlochu w łzachmatczynychi na piersiach mieć czerwoną stułę Czy to boli leżeć w sercu Polskijak pod łąką skoszoną na latoczy to boli ostatnim skinieniembłogosławić oprawcom i katom Dziś na rękach tłumu kołysanyw każdej łzie odbity po koleiKsięże Jerzy jeszcze mnie wyspowiadajz tej rozpaczy buntu i nadziei Flora Bieńkowska "Nocne czuwanie" Nie po to żeby trwonićTa cisza darowana Wśród nocy stromej Sama świętość Trzeba uczynić wszystko Żeby wyjść naprzeciw Ryszard Krynicki "Wewnątrz" Spójrz, prawdziwym blaskiem witraż świeci dopiero wewnątrz kościoła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 01.11.2004 07:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2004 A to wiersz z innego forum.Jego autorem jest Krzychu88 Jest taki dzień w rokuŻe zbiorowo zakłócamy cmentarny spokójTutaj się wszyscy zbieramyPaląc znicze, bliskich swych wspominamy Robimy to w swej cichej zadumieKażdy ten dzień pewno inaczej rozumieTutaj się serce otwiera na miłośćKtórej tak niedawno wszędzie pełno było Przychodzą myśli jak kiedyśStaliśmy przed pustą mogiłąW której potem coś bezcennegoNa wieczność się skryło Jakoś sobie trzeba było na nowo życie ułożyćA tu przychodzimy by sobie w myślach pogaworzyćWspominamy niezapomniane uśmiechy i zatroskane spojrzenia Ale niestety tą miłość zabrała już ziemia Zastanawiasz się i też możeCzy ja także naprawdę gdzieś tu swe ciało złożęCzy to możliwe by zeszło ze mnie życieJa przecież jeszcze o tylu marzeniach myślę sobie skrycie Niestety wnioski przychodzą przecież sameŻe to wszystko tak dziwnie jest poukładaneTu przychodzą refleksje nieraz smutneDlaczego to życie jest takie wierutne Dlaczego wszyscy naprawdę się nie kochamyDlaczego tak często zostajemy samiPytań jest bardzo wiele Pewno tyle ile się pod nogami liści ściele Jak sobie na nie odpowiedziećJak to życie osłodzićI od tych co żyją się murem nie grodzićBo wiesz że jak przykryje ich ziemia To zostaną już tylko wspomnienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 01.11.2004 09:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2004 http://wesola.com/~krzyzak/foto/5_6.jpg Dżem - "Naiwne Pytania" Kiedy byłem mały Zawsze chciałem dojść na koniec świata Kiedy byłem mały Pytałem, gdzie i czy w ogóle kończy się ten świat Kiedy byłem mały W życiu piękne są tylko chwile W życiu piękne są tylko chwile Tak, tak Kiedy byłem mały Pytałem co to życie, pytałem co to jest życie mamo Widzisz życie to ja i Ty Ten ptak to drzewo i kwiat Odpowiadała mi W życiu piękne są tylko chwile...Teraz jestem dużyI wiem, że w życiu piękne są tylko chwileDlatego czasem warto żyćDlatego czasem warto żyćW życiu piękne są tylko chwile...Kiedy, kiedyś byłem małyPytałem, gdzie i czy tak. Tak,Kiedyś byłem taki mały, mały, mały http://republika.pl/lokatek/ricardo6.jpg http://www.nuta.pl/sylwetki/d/1/76/ "... niesforny Riedel zmienił się – poszedł kolejny raz na odwyk, przestał pić, wstawił (czy raczej dał sobie wstawić) nowe zęby. Niestety, pozory mylą – rok później wpadł przy produkcji stafu. Dostał dziewięć miesięcy w zawieszeniu..." - 1992 rhttp://republika.pl/lokatek/ricardo6.jpgRyszard Riedel obiecywał, że weźmie się za siebie. Był pełen bezsilnego, beznadziejnego, słabego optymizmu. Beno Otręba: „Coś złego wisiało w powietrzu. Panowały jakieś złe wibracje. Pamiętam, że podczas nagrywania „Autsajdera” podchodziłem dookna i bezsilnie przyciskałem głowę do krat. Czuliśmy, co się święci, może nawet wiedzieliśmy, ale nikt z nas choćby w myślach nie chciał nazwać tego po imieniu”. Ostatni raz Rysiek wziął się za swoje zdrowie i pojechał na odwyk. Trzy dni później już był z powrotem w domu. 13 lipca czuł się tak fatalnie,że żona odwiozła go do szpitala. Tam ktoś podał mu przez okno ostatnią działkę – ale i po niej go odratowano. 29 lipca próbował uciec. Nie miał szans – tak był słaby. Tego samego dnia, w piątek, odwiedzili go koledzy i żona. O tym, co się stało w sobotę, dowiedzieli się z mediów. 30 lipca 1994 roku Ryszard Riedel zmarł na serce ..." Dżem - "Modlitwa III - Pozwól Mi" Pozwól mi spróbować jeszcze razNiepewność mą wyleczyć, wyleczyć miZa pychę i kłamstwa, same nałogiZa wszystko co związane z tymZa świństwa duże i małeZa mą niewiarę - rozgrzesz mnieNo rozgrzesz mnie, no, no, no....Panie mój, o PanieChcę trochę czasu, bo czas leczy ranyChciałbym, chciałbym zobaczyć coCo dzieje się w mych snachCo dzieje sięI nie, i nie chcę płakać, Panie mój Uczyń bym był z kamieniaBym z kamienia byłI pozwól mi, pozwól miSpróbować jeszcze raz, jeszcze razChcę trochę czasu, bo czas, bo czas leczy ranyChciałbym, chciałbym zobaczyć coCo dzieje się, co dzieje się w mych snachI nie, i nie chcę płakać, Panie mójUczyń bym był z kamieniaBym z kamienia byłI pozwól mi, pozwól mi spróbować jeszcze razJeszcze raz.... i tak ... rok temu - 1 go listopada postac Ryśka - nazwanego "Blusowym Chrystusem z Polski"http://republika.pl/lokatek/rysiek.gifhttp://republika.pl/lokatek/rysiek.html .... dała poczatek ... poczatek forumowego "stowarzyszenia budujących poetów " ... to dla NIEGO zapalona świeczka ... http://www.gify.biz/obiekty/gify-swieczki/vela0015.gifpierwszy wiersz w tym watku został poswiecony JEMU ... zycie Ryśka - to wzloty i upadki ...ale to wołanie ... to prośba o druga szanse ... modlitwa ... to krzyk o przebaczenie niech te upadki beda Mu wybaczone ... http://www.gify.biz/obiekty/gify-swieczki/vela0006.gif a "... w zyciu piękne sa tylko chwile ..." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 01.11.2004 20:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2004 brzoza, miałes świetny pomysł wpisując na tym Forum pierwszy wiersz ....dziękuję Pamiętam tamto wzruszenie sprzed roku, kiedy przeczytałam pierwsze wiersze...a to juz rok minął! Ale ten czas leci!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 01.11.2004 21:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2004 ks.Jan Twardowski O stale obecnych Mówiła że naprawdę można kochać umarłychbo właśnie oni są uparcie obecninie zasypiająmają okrągły czas więc się nie spiesząspokojni ponieważ niczego nie wykończylinawet gdyby się paliło nie zrywają się na równe noginie połykają tak jak my przerażonego sensunie udają ani lepszych ani gorszychnie wydajemy o nich tysiąca sądówzawsze ci sami jak olcha do końca zielonaznają nawet prywatny adres Pana Boganie deklamują miłościale pomagają znaleźć zagubione przedmiotynie starzeją się odmłodzeni przez śmierćnie straszą pustka pełną erudycjinie łączą świętości z apetytembliżsi niż wtedy kiedy odjeżdżali na chwilkęprzechodzą obok z niepostrzeżonym ciałemocalili znacznie więcej niż duszę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 01.11.2004 21:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2004 Czesław Miłosz Druga przestrzeń Jakie przestronne niebiańskie pokoje!Wstępowanie do nich po stopniach z powietrza.Nad obłokami rajskie wiszące ogrody.Dusza odrywa się od ciała i szybuje,Pamięta, że jest wysokośćI jest niskość.Czy naprawdę zgubiliśmy wiarę w drugą przestrzeń?I znikło, przepadło i Niebo, i Piekło?Bez łąk pozaziemskich jak spotkać Zbawienie?Gdzie znajdzie sobie siedzibę związek potępionych?Płaczmy, lamentujmy po wielkiej utracie.Porysujmy węglem twarze, rozpuszczajmy włosy.Błagajmy, niech nam będzie wrócona Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 01.11.2004 21:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2004 Krystyna Tylkowska * *wciąż im się śniło że są równi Boguludziom poległym przy budowie wieży Babelwe Wszystkich Świętych gdy się zmarli budzą w grobachby opowiadać swoje wieczne sny im słów brakujetrzeba stać się wieżą Babel i tylko wtedy można mówić prawdęc z a s e m Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 02.11.2004 07:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2004 BOLESŁAW LEŚMIAN "DO SIOSTRY" Spałaś w trumnie snem własnym, tak cicho, po bosku,Nie wiem , czy wszystkich naraz pozbawiona trosk?W śmierci taka zdrobniała, niby lalka z wosku...Kocham ten ubożuchny, ten zbolały wosk! Trup jest zawsze samotny!Sam na sam z otchłanią!...A właśnie ja - twój brat-Suknię tobie sprawiłem za dużą i tanią,Suknię- na tamten świat! W każdym zgonie tkwi zbrodnia, co snem się powleka,Chociaż zbrodniarza brak...Wszyscy winni są śmierci każdego człowieka!O tak! Na pewno - tak! Winnych wskazać potrafię...i nikt sie nie broni...I ten- i ta - i ów!...I ja sam! Ja - najbardziej, choć wiem,że i oni!I ja - i oni znów... Wina wszystkich naokół-milcząca , zbiorowa,A my mówimy- los!Niech od złego Bóg żywych i zmarłych zachowa!Módlmy się o to w głos! Tak się lękam,że jesteś wciąż głodna i chora,Że złą otrzymam wieść-I że przyjdziesz zza grobu któregoś wieczoraI szepniesz:"Daj mi jeść" I cóż wtedy odpowiem?Nic mówić nie trzeba!...Niech mówi za mnie Bóg!Siostro!Już w całym świecie nie ma tego chleba,Co by cię karmić mógł! Trumna twoja spoczęła w ciężarowym wozie,Pamiętam nudny wóz.A była niedorzeczność i drwina w tej zgrozie!I był nieludzki mus! Bałem się,że cię żywcem oddamy mogileW złym , letargicznym śnie.I ktoś wtargnął do wozu i rzekł,że się mylę,I uspokoił mnie. Czekałem,aż wóz ruszy , by wlec cię do miasta...W skwar słońca skrzypnął wóz.Drgnęła trumna, a była godzina dwunasta.Żelazny zagrzmiał kłus!... I sam nagle w tym słońcu musiałem pozostać.Patrzyłem szynom w ślad...Świat się zmniejszył na zawsze o twą drobną postaćI zmalał cały świat! I myśl wątła do mojej wsnuła się żałoby,Niby pajęcza nić,Myśl, że nie ma na świecie tak drogiej osoby,Bez której nie można żyć! Noc przy zmarłych spędzona , nazywa się- pusta!Brak tego , o kim łkasz...Zgniją oczy- i wyraz tych oczu-i usta.Śmierć patrzy w kość, nie w twarz!... Wiem,że gnijesz nabożnie i że wśród ciemnotyPośmiertny dźwigasz krzyż,Lecz nie śmiem do podziemnej zaglądać Golgoty,By sprawdzić, jak tam śpisz? Trup trzeźwieje- wyzuty z krwi i upojenia!Już złudzeń-ani krzty!A może Bóg omija twój zgręz bez imieniaI nie wie , że to - Ty? Boże odlatujący w obce dla nas strony,Powstrzymaj odlot swój I tul z płaczem do piersi ten wiecznie skrzywdzony,Wierzący w Ciebie gnój! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 02.11.2004 09:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2004 Tadeusz Różewicz OJCIEC Idzie przez moje sercestary ojciecNie oszczędzał w życiunie składałziarnka do ziarnkanie kupił sobie domkuani złotego zegarkajakoś nie zebrała się miarka Żył jak ptakśpiewającoz dnia na dzieńalepowiedzcie czy możetak żyć niższy urzędnikprzez wiele lat Idzie przez moje serceojciecw starym kapeluszupogwizdujewesołą piosenkęI wierzy święcieże pójdzie do nieba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 02.11.2004 09:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2004 ZaduszkiZaduszki - potoczna nazwa katolickiego Święta Zmarłych. Przypada ono 2 listopada, w dzień po dniu Wszystkich Świętych. Święto zmarłych zostało wprowadzone w roku 998 przez Św. Odiliona, opata z Cluny, jako przeciwwaga dla pogańskich obrządków czczących zmarłych. Od połowy XX wieku faktyczne obchody Święta Zmarłych przypadają 1 listopada wraz z dniem Wszystkich Świętych. W zaduszki odwiedza się cmentarze, groby zmarłych z rodziny i uczestniczy w mszach za zmarłych. Zobacz też: Dziady. Źródło: "http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaduszki" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 02.11.2004 10:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2004 Pogrzyb gorolaJak mie kiedy powiezieciew tróhełce do pola,Pamiętajcie, zaś chowiecieJednego gorola.Grónie mnie wykolybały,Olza myła głowę,Mama śpiywać nauczylaNaszą śląską mowę.I tak żech se pośpiywowołPrzez swój żywot cały,Coć nikiedy ty pieśniczkiWe lzych się szulały.Taką tróhłe mi ubijcie,Abych wieczne czasyŚpiywać słyszoł w tej ziymeczceNasze piękne lasy.Pod głowiczke mi też dejcieMoją starą gunie,Głęboko mie nie chowejcie,Abych widzioł grónie.Dwa ramióna brzozowegoKrziża mi wystarczą.I nie płaczcie, bo na świecieI tak dość je płaczu. WŁADYSŁAW MŁYNEK Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 02.11.2004 14:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2004 Sergiusz JesieninJesień Cicho po urwisku jałowcem schodziła Czesząc grzywę jesień - rudawa kobyła. Ponad brzegu rzeki skłębione poszycie Rozbrzmiewa jej podków granatowe bicie. Wiatr-zakonnik, idąc zalęknionym krokiem, Miętosi listowie za drogi wyskokiem. I całuje krzak jarzębiny rozchwiany - Niewidzialnego Chrysta purpurowe rany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 03.11.2004 05:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2004 brzoza, miałes świetny pomysł wpisując na tym Forum pierwszy wiersz ....dziękuję Pamiętam tamto wzruszenie sprzed roku, kiedy przeczytałam pierwsze wiersze...a to juz rok minął! Ale ten czas leci!! ja dziekuje Ci chmurko za wspaniały dobór wierszy i czekam na więcej ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.