Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

żałoba


piterazim

Recommended Posts

Od dłuższego czasu ciekawi mnie temat żałoby. Z moich rozważań wychodzi, że to ściema.

 

w uproszczeniu

 

-Kościół katolicki bazuje na fakcie, że jest Bóg a człowiek po śmierci idzie do nieba albo piekła (czyściec to kolejna ściema)

 

-jeśli człowiek idzie do piekła znaczy że był zły i nie ma co go żałować :)

 

-jeśli był dobry idzie do nieba, yupiii jest bliżej Boga, zdał pomyślnie okres próbny jakim jest życie :D

 

-ludzie żaląc się pośrednio negują istnienie Boga, czyli grzeszą

 

wniosek żałoba = grzech

 

ostatnio nawet moją teorię przedstawiłem proboszczowi na kolędzie, miał zagwozdkę odpowiedział tylko że żałoba to z przyzwyczajenia .........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 42
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

tak - dziadek - stąd taka refleksja
wiesz co, ja sobie myślę, że żaloba to olbrzymia tęsknota za tymi co odeszli, ogromna pustka, której nie da się zapchać niczym i nikim...takie troszkę samolubne uczucie, zazdrościć Bogu, że ma tych naszych ukochanych tam, gdziekolwiek to jest, jakkolwiek się to nazywa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pogrzebach placzemy chyba raczej, bo ubolewamy nad samym soba. Sama rycze czasami za Mama, ze mi Jej brakuje...a Jej juz nie ma 26 lat...

 

Taka nasze kultura, zwyczaj, ze pogrzeb musi byc na smutno. W innych kulturach ludze swietuja, tancza, spiewaja, bo zmarly trafil do lepszego swiata...

 

Irlanczycy puszczaja na pogrzebie ulubione piosenki, osoby ktora zmarla...takze w kosciele. Opowiadaja zarty, anegdoty z zycia osoby zmarlej. Celebruja watki z wszystkich wesolych i szczesliwych chwil z zycia tej osoby.

A rycza tez, bo juz nie beda mogli razem z ta osoba niczego zrobic....bo im zabraklo partnera, kumpla...

 

Bylam na dwoch pogrzebach tutaj...jeden byl tragiczny, gdyz meza kolega z pracy stracil corke w wypadku samochodowym, gdy miala 17 lat. Jej ulubionym kolorem byl turkusowy, wiec prosili by wszystkie panie przyszly ubrane w kreacje o tym kolorze.

Nie sadze, zeby na Kaszubach to przeszlo :wink:

 

Pozdrowienia,

 

Maja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na temat żałoby (tej w sercu, nie manifestowanej często przez czarny strój) powstało sporo prac naukowych. Uproszczając można powiedzieć, że okres żałoby dzieli się na kilka faz. Pierwsza, bardzo intensywna faza rozpaczy, zaskoczenia, szukania wytłumaczenia, pytania "dlaczego" itp. Po pogrzebie zwykle jest mała ulga. Coś się dokonało, najgorsze za nami. Potem żałoba wraca, kiedy dotrze do człowieka, że bliskiej osoby już się nie zobaczy i jak powiedziała Kasia, to straszna tęsknota. Potem jak to się mówi, czas leczy rany. W zależności od tego, jak silny związek łączy nas ze zmarłym, ostatnia faza trwa różnie długo.

Co do rozważań, czy jest grzechem, czy nie, to w każdej kulturze jest trochę inaczej. W niektórych krajach azjatyckich bardziej żałuje się rodziców niż dzieci (bo rodziców ma się jednych, a dzieci można mieć więcej), a dla nas jest to nie do pomyślenia. W Afryce w niektórych kulturach zaraz po pogrzebie wraca się ze śpiewem, że zmarły jest szczęśliwy. Co kraj to obyczaj.

Pewne jest jedno. Paradoksalnie wiara pomaga w przetrwaniu żałoby. Często mając pretensje do Pana Boga, że zabrał bliska osobę, ludzie mają jednak nadzieję, że kiedyś ją spotkają i że w niebie jest jej dobrze. Tak samo uspokajająco działa wiara w przeznaczenie. Tak musiało być i nic nie dało się zrobić.

Żałoba to nic innego jak czas potrzebny na to, aby się z kimś pożegnać i pogodzić ze stratą. Czas potrzebny tym, którzy zostali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyściec to kolejna ściema.

 

skąd wiesz?

 

jakoś nigdzie się nie doszukałem w biblii zapisu o czyśćcu

 

 

Irlanczycy puszczaja na pogrzebie ulubione piosenki, osoby ktora zmarla...takze w kosciele. Opowiadaja zarty, anegdoty z zycia osoby zmarlej. Celebruja watki z wszystkich wesolych i szczesliwych chwil z zycia tej osoby.

 

chyba wiem jaka będzie moja ostatnia wola :D, ale chyba będzie ciężko przekonać jakiegokolwiek księdza żeby puścił iron maiden na mszy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żałoba to nic innego jak czas potrzebny na to, aby się z kimś pożegnać i pogodzić ze stratą. Czas potrzebny tym, którzy zostali.

też tak mysle.

Miesiac temu straciłam tatę.Było to szokiem dla nas ponieważ wyszedł rano do pracy i juz nie wrócił.Miał 54 lata.Do tej pory czuję zal,ból,rozpacz i mam pretensje dlaczego tak szybko.Ból będzie towarzyszył do konca życia i trzeba sie nuczyć z nim żyć-niestety.Nie docierają do mnie stwierdzenia że czas zagoi rany.Życie juz nie będzie takie same. :cry:

Jedno co mnie przerazilo w tej sytuacji to cała instutucja "kościoła".Wszyscy tylko kasę ciagna i to wszystko :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żałoba to nic innego jak czas potrzebny na to, aby się z kimś pożegnać i pogodzić ze stratą. Czas potrzebny tym, którzy zostali.

też tak mysle.

Miesiac temu straciłam tatę.Było to szokiem dla nas ponieważ wyszedł rano do pracy i juz nie wrócił.Miał 54 lata.Do tej pory czuję zal,ból,rozpacz i mam pretensje dlaczego tak szybko.Ból będzie towarzyszył do konca życia i trzeba sie nuczyć z nim żyć-niestety.Nie docierają do mnie stwierdzenia że czas zagoi rany.Życie juz nie będzie takie same. :cry:

Jedno co mnie przerazilo w tej sytuacji to cała instutucja "kościoła".Wszyscy tylko kasę ciagna i to wszystko :evil:

 

też miałem powtórzyć ten cytat.

Bo to prawda. żałoba to czas potrzebny tym, którzy zostali, a tym co odeszli - jak kadzidło. Tyle pomaga.

Ja już zresztą kiedyś zacząłem tłumaczyć, że w ogóle wiara to jest potrzebna wierzącym, a nie Bogu. Jesli Bóg potrzebowałby naszej wiary, to byłby słaby, nie wszechmocny, zatem co to byłby za Bóg? Więc jesli Bóg jest, to najwyżej tylko patrzy, jak sobie pomagamy, w jaki sposób czynimy sobię tą ziemię poddaną i nas ocenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam taki numer Pantery "Cemetery gates" tylko kurcze nie wiem, czy mój brachol juz go sobie nie zaklepał, bo jak tak, to kto pierwszy, ten lepszy ;-)

 

A tak w ogóle, to oczywiscie wszystko kokieteria, bo rację mają szanowni przedmówcy twierdzący, że i uroczystości pogrzebowe i wszelkie ceremonie i żałoba jest dla tych, co pozostali.

 

To w zasadzie niech se puszczą, co tam uznają za stosowne 8)

 

Oczywiście nie neguję wagi tych uroczystości i rytuałów, bo to właśnie tradycja czyni nas tym, kim jesteśmy i nas uszlachetnia. To ostatnie pisałam calkiem serio i w pełni władz umysłowych 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos pogrzebów i żałoby.

|Dziś słyszałam w Anty Radiu jak dziennikarz dzwonił do jakiejś pani psycholog, booooo przeczytał w gazecie ogłoszenie tej treści:

Nudzisz się, życie wydaje ci się bez sensu, szukasz extremalnych wrażeń ( dalej w ten sam deseń) to przeżyj swój pogrzeb :o :o :o :o :o

Dostępne są dwa pakiety:

1) podstawowy: ułożenie w trumnie, zamknięcie trumny i przysypanie ziemią, to wszystko w granicach 20minut.

2) rozszerzony: jak wyżej, plus cała msza i wynajęci szlochający żałobnicy......

 

Nie słyszałam końca rozmowy, ale pani psycholog była w szoku..

Ja również. CHORE.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej kaska... tez tego sluchalem... niezle pokrecone :)

 

co do zaloby to moje zdanie jest takie, ze zaloba jest dla ludzi ktorzy szczerze zaluja, ze kogos juz nie ma...

najgorsza dla mnie jest "zaloba" gdzie chodzi tylko o nie-tanczenie i ubieranie sie na czarno... bo to jest na pokaz, zeby wszyscy mysleli ze nam kogos brakuje... albo ze jestesmy bogobojni, albo jakies inne cuda... Najwazniejsze ze jezeli mowimy juz o Bogu, to dla niego liczy sie nasze serce, czyli to co czujemy naprade a nie to jak sie ubieramy...

 

3 tyg przed moim slubem zmarl mi ktos bliski... slub sie odbyl.. bylo nawet wesele... z cala rodzina ustalilismy, ze ten jeden dzien mamy sie cieszyc, pomimo tego zeby bylo trudno, ale jest czas na płacz i czas na wesele. Oczywiscie znalazlo sie pare osob ktore nas za to chcialy zlinczowac, ale potem i tak wyszla ich obluda... np.. "mozemy sie fajnie bawic, zartowac, ale zeby tylko nie tańczyc".. sorki... ale to dla mnie jest jakas paranoja... cieszyc sie, ale sie nie cieszyc....

 

mysle ze Bog to widzial i jezeli zalezy Mu na mnie to wie co mam w srodku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żałoba to stan ducha tych którzy zostali dotknięci utratą kogoś bliskiego. Nosi się ją w sercu. Ci którzy noszą czarne szatki tudzież inne żałobne dodatki robią to na pokaz dla otoczenia i nie ma to nic wspólnego z wiarą i Kościołem. Jest to często przejaw hipokryzji.Co do wiary-przeczytajcie sobie słynny zakład Pascala- daje do myślenia!

Pikuś

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żałoba to stan ducha tych którzy zostali dotknięci utratą kogoś bliskiego. Nosi się ją w sercu. Ci którzy noszą czarne szatki tudzież inne żałobne dodatki robią to na pokaz dla otoczenia i nie ma to nic wspólnego z wiarą i Kościołem. Jest to często przejaw hipokryzji.Co do wiary-przeczytajcie sobie słynny zakład Pascala- daje do myślenia!

Pikuś

 

Nie zawsze tak jest. Niedawno moja koleżanka była w żałobie po mamie i chodziła w czarnych ubraniach, bo jak powiedziała "tak jej dobrze w tej czerni", czyli stan ducha dyktuje sposób w jaki się ubieramy. Zauważyłam, że jak mam tzw. doła, to ubieram sie na czarno i buro, a jak jestem zadowolona, sięam po kolory. Może coś w tym jest?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żałoba to stan ducha tych którzy zostali dotknięci utratą kogoś bliskiego. Nosi się ją w sercu. Ci którzy noszą czarne szatki tudzież inne żałobne dodatki robią to na pokaz dla otoczenia i nie ma to nic wspólnego z wiarą i Kościołem. Jest to często przejaw hipokryzji.Co do wiary-przeczytajcie sobie słynny zakład Pascala- daje do myślenia!

Pikuś

 

Nie zawsze tak jest. Niedawno moja koleżanka była w żałobie po mamie i chodziła w czarnych ubraniach, bo jak powiedziała "tak jej dobrze w tej czerni", czyli stan ducha dyktuje sposób w jaki się ubieramy. Zauważyłam, że jak mam tzw. doła, to ubieram sie na czarno i buro, a jak jestem zadowolona, sięam po kolory. Może coś w tym jest?

Oczywiście że tak.

Mnie się odruchowo wyciągają czarne ubrania, kolory mnie nie intersują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli uzewnętrznianie stanu swojego ducha wypływa z potrzeby serca to wszystko jest OK. Sam po stracie bliskich mi osób n i g dy nie nosiłem zewnętrznych oznak żałoby, było to dla mnie po prostu zbyt infantylne. Ja te sprawy traktuję w zupełnie innym wymiarze. Są to rzeczy indywidualne i ja jako liberał nikomu nie narzucam form przeżywania tych trudnych chwil, lecz obserwacje jakich wiele poczyniłem,skłaniają mnie do sądu,że żałoba zewnetrzna często mija się o lata świetlne z autentycznymi nastrojami. Pikuś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...