BOHO 16.03.2009 11:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2009 A w skrocie, to chodzi o to ze posiadanie domu troche kosztuje na pewno mniej, niż wynajem mieszkania o takiej samej lub choćby tylko zbliżonej powierzchni.... jeśli się coś porównuje, to przynajmniej podstawowe parametry powinny być zbliżone.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PaniGdżi1719504772 16.03.2009 14:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2009 mcmagda pomijam treść,ale A przy takiej inkremenatalnej, wyrywkowej analizie ... to raczej inkrementalnej analizie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bombel79 16.03.2009 16:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2009 ech, nie lubie sie tlumaczyc za kogos... a sie tlumacze za Kyosakiego! troche przesiedzialem na uczelni ktora cos ma wspolnego z ekonomia i w 100% zgadzam sie ze w ksiegowosci nieruchomosci to aktywa, ale Kyosaki ma swoje, dosc sepecyficzne spojrzenie na swiat i jego "teorię niezaleznosci finansowej"... PS i nie zgodze sie ze posiadanie i meiszkanie w domu to mniejsze koszty niz mieszkanie w mieszkaniu.... oczywiscie porownuje sie gruszki z jablkami (tzn. np 160 m kw domu i 70 m kw mieszkania) ale ( i za to mnie pewnie na forum wysmieja albo zbluzgaja) 1 m kw mieszkania zaspokaja pelniej potrzebe mieszkaniowa niz 1 m kw domu... tzn. rodzina 2+2 zmiesci sie w mieszkaniu 70 metrowym, ale bedzie potrzebowala domku ok 160 m kw... i w takim ujeciu koszty domu sa sporo wieksze niz koszty mieszkania... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 16.03.2009 18:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2009 Potrzebę mieszkaniową może pełniej zaspakajają m2 mieszkania, ale na pewno nie potrzeby ze szczebli wyżej u Maslowa. Przecież chata to niezły lans. No oczywiście tutaj możemy się kłócić, że zaspokajnie potrzeb innych niż bazowe się nie opłaca - z punktu widzenia bogactwa narodu, ale trochę to słaba teza. PaniG(dżi): Nie lubię wyłapywania literówek. W prawie każdym moim poście znajdziesz kilka. Uważam, że nie wpływa to negatywanie na odbiór informacji i nie oznacza braku szacunku do odbiorcy. Nie będę tekstu wrzucać do worda, żeby łapać literówki bo szkoda mi na to czasu. Jeżeli Ci nie szkoda czasu to oczywiście możesz poprawiać każdy z moich postów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PaniGdżi1719504772 16.03.2009 18:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2009 PaniG(dżi): Nie lubię wyłapywania literówek. W prawie każdym moim poście znajdziesz kilka. Uważam, że nie wpływa to negatywanie na odbiór informacji i nie oznacza braku szacunku do odbiorcy. Nie będę tekstu wrzucać do worda, żeby łapać literówki bo szkoda mi na to czasu. Jeżeli Ci nie szkoda czasu to oczywiście możesz poprawiać każdy z moich postów mcmagda wystarczyło podziękować,skąd to napięcie? Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 16.03.2009 18:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2009 Brawo. Rzeczywiście mam dziś 'poniedziałek' i jestem nadreaktywna. Ale tak czy owak uważam, że wskazywanie literówek jest niegrzeczne. Idę się dalej powyżywać na innych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BOHO 16.03.2009 19:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2009 i nie zgodze sie ze posiadanie i meiszkanie w domu to mniejsze koszty niz mieszkanie w mieszkaniu.... oczywiscie porownuje sie gruszki z jablkami (tzn. np 160 m kw domu i 70 m kw mieszkania) ale ( i za to mnie pewnie na forum wysmieja albo zbluzgaja) 1 m kw mieszkania zaspokaja pelniej potrzebe mieszkaniowa niz 1 m kw domu... tzn. rodzina 2+2 zmiesci sie w mieszkaniu 70 metrowym, ale bedzie potrzebowala domku ok 160 m kw... i w takim ujeciu koszty domu sa sporo wieksze niz koszty mieszkania... w jakim niby sensie "1 m kw mieszkania zaspokaja pełniej potrzebę mieszkaniowa niż 1 m kw domu" ? ? ? co masz na myśli ? bo twierdzenie "rodzina 2+2 zmiesci sie w mieszkaniu 70 metrowym" jakoś mnie nie przekonuje...... zmieści się i na 25 metrach, ale co to ma do rzeczy ? jedynym pomieszczeniem, które raczej nie występuje w mieszkaniu jest kotłownia, bo jest CO...... reszta jest porównywalna...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PaniGdżi1719504772 16.03.2009 20:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2009 Pasywem to dom może ewentualnie być w teoriach psychologicznych i buddyzmie, a nie w ekonomii. "mcmagda" trzeba na to spojrzeć od strony przepływu pieniędzy.Telewizor,ekstra wyposażenie itd. jest pasywem, ponieważ pomniejsza Twój przepływ pieniężny.Swoje wszystkie przepływy pieniężne umieszczasz w "przychodach" i "rozchodach".Jeśli suma opłat i rozchodów(prąd, gaz, Internet, telewizor itd.), jakie generuje Twój dom jest większa od sumy przychodów,uzyskiwanych przez niego, wtedy dom jest pasywem.Ale z każdego pasywa możesz zrobić aktywo.Można zmniejszyć rozchody i zwiększyć przychody np.wynajem. Oczywiście to rozwiązanie to dla mnie joke. PS.cyt.:" Idę się dalej powyżywać na innych". Trzymam Cię za słowo. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 16.03.2009 20:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2009 Tere fere. Pasywem to nie będzie, bo akurat nie tak się pasywa definiuje. Pasywem to może być mąż jak nie generuje przepływów pieniężnych, a tylko je zużywa i na dodatek nikt go nie chce kupić. Dom, tak długo jak ktoś za niego będzie chciał zapłacić kasę, żeby od Ciebie go zabrać to jest aktywem. Przepraszam, że torchę poksięguję znowu, ale naprawdę myślę, że jakiś sens w tej rachunkowości jest. Tak więc aktywa bada się na utratę wartości na ten przykład. I wartość takiego podejrzanego aktywa ewentualnie zmienia się do wyższej z ceny sprzedaży i wartości użytkowej. A właśnie wartość użytkowa to np. przepływy z najmu. Tym samym sposób użytkowania dla domu nie wpływa na sposób jego klasyfikacji jako pasywo czy aktywo. To sobie poksięgowałam. A tak ogólnie to samochód to ja jeszcze mogę powiedzieć, że to takie trochę toksyczne aktywo - jest, ale żre benzynę, na wartości strasznie traci, OC, AC, przeglądy, opony itp. Ale chata? Wręcz odwrotnie. Potrafi stać i na wartości zyskiwać więcej niż koszt jej utrzymania. A, że bagażem życiowym, smyczą, itp. i itd jest ten dom to się ani myślę kłócić bo jest także ten aspekt. Że pasożyty Ci co domy wielkie stawiają zamiast na 25 m mieszkać - nie wiem, w Japonii to mają nawet takie tunele do spania, żeby przestrzeni nie marnować, ale czy to wpływa na ponadnormatywny wzrost PKB kraju? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bombel79 16.03.2009 20:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2009 hm.... cholernie ciezkie do wytlumaczenia, a nie chce mi sei pisac elaboratow wiec moge nietrafic (podobnie jak magda mialem dzis "iekawy"dzionek) sprobujmy moze z taka teza: chec posiadania domu powoduje ze chcemy od razu miec go w wielkosci ok 150 m kw, podczas gdy mieszkajac w meiszkaniu wiekszosc z nas jest przyzwyczajonych do 70 m kw. przynajmniej ja to odczowam w ten sposob: 70 m kw mieszkania - sredniej wielkosci meiszkanie, ale 70 m kw domku - masakrycznie mala chatka... mimo ze powierzchnia jest ta sama to jednak sam fakt ze jedno jest domem a drugie mieszkaniem powoduje ze inaczej odczuwamy komfort i wygode takiego lokum... choc obie te rzeczy sluza do mieszkania.... @macmagda: a dla mnie pasywa to takie cus co lezy i nic nie robi... jest pasywne... no wypisz wymaluj domek w przeciwienstwie np do akcji czy udzialow w tow. inwestycyjnych, ktore dwoja sie i troja zeby stracic te 60-70% swojej wartosci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 16.03.2009 20:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2009 I Bomblu i w tej definicji mąż znowu może być pasywem. A nawet pasywem do kwadratu - bo genruje wypływy, a nie przypływy, a do tego leży i nic nie robi. A żona to przynajmniej dwoi się i troi, żeby wszystko roztrownić i jeszcze na wadze stracić. Aktywo normalnie. Podobnie z domem będzie. Na moje może nawet być kapitałem własnym, albo rezerwą rewaluacyjną. Właśnie, jest kryzys czy nie czas wrócić do pomysłu, żeby uwolnić rezerwy rewaluacyjne NBP? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PaniGdżi1719504772 16.03.2009 21:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2009 Dom, tak długo jak ktoś za niego będzie chciał zapłacić kasę, żeby od Ciebie go zabrać to jest aktywemSkoro spowoduje w przyszłości uzyskanie korzyści ekonomicznych,można to podciągnąć pod "aktywa- domniemane" Pasywem to może być mąż jak nie generuje przepływów pieniężnych, a tylko je zużywa i na dodatek nikt go nie chce kupić. Oj,aleś okrutna.Ale jeśli przewidujesz okres użytkowania dłuższy niż jeden rok,jako kompletny, zdany do użytku i przeznaczony na Twoje potrzeby to możesz (męża)podciągnąć pod aktywa-środki trwałe lub przynajmniej pod inwestycje długoterminowe. Pozdrawiam i kończę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 16.03.2009 21:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2009 Miłej nocy życzę. Też czas iść spać, bo mnie mąż na zapasy jeszcze przekwalifikuję, a bym jednak wolała zostać w kategorii aktywów biologicznie czynnych ze standradów dot. rolnictwa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość ZW 17.03.2009 11:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2009 ... Pasywem to nie będzie, bo akurat nie tak się pasywa definiuje. Pasywem to może być mąż jak nie generuje przepływów pieniężnych, a tylko je zużywa i na dodatek nikt go nie chce kupić. ... A jeśli mąż generuje dodatnie przepływy i ktoś chce go przejąć to staje się aktywem ? Zadziwia mnie idiotyczna teza tytułowa. Bez wnikania w niuanse księgowości - autor twierdzi, że mieszkając pod mostem będę generował identyczny dochód jak mieszkając w domu. Ludzie puknijcie się w czaszkę. pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kosmo77 17.03.2009 11:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2009 Będziesz generował nie identyczny, tylko większy dochód mieszkając pod mostem, bo nie bedziesz musiał płacić rachunków. Przecież dochód = przychód - koszty. Sytuacja się utrzyma do momentu kiedy tyłek przymarznie Ci do ziemi, bo wtedy nie będziesz mógł się ruszyć i narobić przychodu. Tak więc dom jest pasywem w lecie, na zimę zmienia się w aktywo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość ZW 17.03.2009 12:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2009 Będziesz generował nie identyczny, tylko większy dochód mieszkając pod mostem, bo nie bedziesz musiał płacić rachunków. Przecież dochód = przychód - koszty. Sytuacja się utrzyma do momentu kiedy tyłek przymarznie Ci do ziemi, bo wtedy nie będziesz mógł się ruszyć i narobić przychodu. Tak więc dom jest pasywem w lecie, na zimę zmienia się w aktywo. Utrudnione mycie się i pranie, brak możliwości odpoczynku i motywacji do pracy (ile trzeba miesięcznie na wino ?) zlikwiduje prawie do zera moją zdolność osiągania dochodu także w lecie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 17.03.2009 13:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2009 a poza tym po co zarabiać jak nie można potem chatą poszpanować? Jakbym miała pod mostem mieszkać to na huk mi ta kasa? żeby sobie picassa na przęśle powiesić? A ZW - bardzo dobrze zauważyłeś, że mąż mężowi nierówny i ich wycena może być bardzo różna - z tym, że do wyceny mężów to trochę ciężko obiektywne wagi przypisać. Od zawsze wiadomo, że niektórzy mężowie uskrzydlają (np. boeingiem), a inni jak kamienie u szyi (conajmniej młyńskie). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BOHO 18.03.2009 06:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Marca 2009 Będziesz generował nie identyczny, tylko większy dochód mieszkając pod mostem, bo nie bedziesz musiał płacić rachunków. Przecież dochód = przychód - koszty. Sytuacja się utrzyma do momentu kiedy tyłek przymarznie Ci do ziemi, bo wtedy nie będziesz mógł się ruszyć i narobić przychodu. Tak więc dom jest pasywem w lecie, na zimę zmienia się w aktywo. a skąd przychody ? kto zatrudni mieszkańca "pod mostem" ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bombel79 18.03.2009 13:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Marca 2009 z tym wypasionym domem i wiekszych srodkach do dyspozycji (przychod - koszty utrzymania) jest jak z chipsami i odchudzaniem... jak zjem chipsy (bede mial wypasiony dom) to bede mial wiecej sily do biegani i szybciej schudne (bede mial wiecej kasy do dyspozycji)... cus mi tu nie gra... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość ZW 18.03.2009 13:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Marca 2009 Nie, z domem i przychodem nie jest tak jak z chipsami i odchudzaniem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.