Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Sąsiad i śnieg


Inka1

Recommended Posts

Sporo śniegu napadało...;) Dziś patrzę, a sąsiad ze swojego podjazdu sruu... śnieg do mojego ogródka. Opieprzyłam go natychmiast. Ale opowiadam to znajomym, a oni na to, ze to przecież NORMALNE :o , bo tak się robi, a mnie się krzywda nie dzieje. Uznałam to za kiepski żart, bo uważam to za niedopuszczalne i niezgodne z prawiem. Ale może w naszym kraju-raju to normalne? :x

 

a tak się dziś zdziwiłam... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślenie nie ma nic wspólnego ze spotkaniem ze znajomymi, a opieprzyłam znaczy: tonem nie znoszącym sprzeciwu powiedziałam, że sobie nie życzę, aby mi wrzucał śnieg przez płot i ma natychmiast przestać. I nie drę kotów z tym sąsiadem ani innymi, dodam, gdybyś miał wątpliwości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co masz pod tym śniegiem... jeśli nie trawę to może faktycznie należało zwrócić uwagę.... Każdy ma swój własny ogródek....

 

Co by nie było, to i tak sąsiad powinien wystapić o zgodę.

To tylko kilka słów zamienionych przy okazji porannego Dzień Dobry.

Dobry obyczaj tego wymaga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
Śnieg stopnieje i nie będzie żadnego problemu, ale może ktoś mi podpowie jak sobie poradzić z sąsiadem, który "wyhodował" sobie drzewa wystające na moją posiadłość i zrzucające na nie swoje liście i zgnite jabłka? :-?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uczucia mam mieszane, bo od kilku lat wywalam śnieg do sąsiada(nie ma płotu)

ale gdyby sie zburzył, to przepukliny chyba bym dostał żeby to białe ścierwo zwozić do mnie.

Zbastujcie.

Bo może kiedys sąsiad będzie naprawdę potrzebny

 

Sąsiad wywalał mi śnieg wprost na rośliny, które rosną przy jego płocie, więc dlatego się zjeżyłam :evil: Tym bardziej, ze dzień wcześniej mnie widział jak chodzę i te rośliny otrzepuję z cięzkiego śniegu.

Nie drę z nim kotów, tym bardziej, ze obecnie działamy razem w słusznej sprawie nieśniegowej ;). Nie poszłam i się nie wydarłam, ale tonem nie znoszącym sprzeciwu kazałam mu natychmiast przestać wwalać ten śnieg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i dobrze, że mu zwróciłaś uwagę. Bo jeszcze się chłop przyzwyczai i jesienią będzie Ci na działkę zrzucał liście, latem skoszoną trawę. Co on nie ma swojego ogródka, aby tam ten śnieg zrzucać.

 

Co zrobić w sytuacji kiedy liście i zgnite owoce sąsiada lądują na terenie mojej posiadłości? Można sąsiada w jakiś sposób zmusić do obcięcia gałęzi? Nadmienię, że drzewa są stare i wysokie, a gałęzie wystają za płot.

Moje prośby spotkały się zaledwie z jego perfidnym śmiechem i głupim komentarzem, że to nie jego wina, że wiatr je do mnie nosi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uczucia mam mieszane, bo od kilku lat wywalam śnieg do sąsiada(nie ma płotu)

ale gdyby sie zburzył, to przepukliny chyba bym dostał żeby to białe ścierwo zwozić do mnie.

Zbastujcie.

Bo może kiedys sąsiad będzie naprawdę potrzebny

 

Sąsiad wywalał mi śnieg wprost na rośliny, które rosną przy jego płocie, więc dlatego się zjeżyłam :evil: Tym bardziej, ze dzień wcześniej mnie widział jak chodzę i te rośliny otrzepuję z cięzkiego śniegu.

Nie drę z nim kotów, tym bardziej, ze obecnie działamy razem w słusznej sprawie nieśniegowej ;). Nie poszłam i się nie wydarłam, ale tonem nie znoszącym sprzeciwu kazałam mu natychmiast przestać wwalać ten śnieg.

 

Pewnie, można by było zażartować że sąsiad, okrywał je ,co by ci te rośliny nie umarzły.Popieram cię i równiez to samo bym zrobiła,czyli zwróciła uwagę. :x

Rozmawiałam ostatnio z koleżanką z pracy, miała ten sam problem,który się już ciągnie ileś tam lat.Poprostu tak komuś wygodnie. Jak się spytałam, dlaczego nie zwróci sąsiadce uwagi, to z wypowiedzi odniosłam wrażenie ,że nie ma odwagi.

To że sąsiad może być kiedyś" potrzebny" wcale nie upoważnia go, do tego. aby robić na mojej działce ,to co mu się podoba. Nawet gdy by rosła tam trawa.Tak trzymaj. Pewnych granic się nie przekracza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co zrobić w sytuacji kiedy liście i zgnite owoce sąsiada lądują na terenie mojej posiadłości? Można sąsiada w jakiś sposób zmusić do obcięcia gałęzi? Nadmienię, że drzewa są stare i wysokie, a gałęzie wystają za płot.

Moje prośby spotkały się zaledwie z jego perfidnym śmiechem i głupim komentarzem, że to nie jego wina, że wiatr je do mnie nosi...

 

możesz poprosić sasiada o usunięcie gałęzi lub jesli nie zareaguje samemu je obciąć. A co z jabłkami? No na to nie ma sposobu, zawsze będą spadac dopóki gałęzi nie obetniesz,ale musisz o tym fakcie poinformowac sąsiada, nasz wiecznie przerzucał liście ( z mojego drzewa)na moją posesję, ja zagrabiłąm trawnik a ten burak zagrabił u siebie i sru liscie do mnie...jak wcinać moje jabłka czy inne owoce to mu się uśmiechało...ale liście to już nie....więc postawiliśmy płot...i któregoś dnia obcieliśmy te, które wystawały na jego część ( no i liści nie przerzuca- przynajmniej nie wtedy gdy ja jestem), a któregoś dnia poprosiliśmy go żeby obciąc swoje choinki, bo nam zacieniają ogród..i obciął z wielkim fochem, bo niby drabiny nie ma ( a ma dwie w tym jedną naszą, wziął sobie ją z naszego ogrodu kiedy jeszcze płotu nie było)...także sam widzisz....po prośbie....a jak to nie wystarczy idziesz i wycinasz....ale za każdym razem poinformuj go o tym, zeby póżniej nie było że samowola.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Art. 148

Owoce opadłe z drzewa lub krzewu na grunt sąsiedni stanowią jego pożytki. Przepisu tego nie stosuje się, gdy grunt sąsiedni jest przeznaczony na użytek publiczny.

Art. 149

Właściciel gruntu może wejść na grunt sąsiedni w celu usunięcia zwieszających się z jego drzew gałęzi lub owoców. Właściciel sąsiedniego gruntu może jednak żądać naprawienia wynikłej stąd szkody.

Art. 150

Właściciel gruntu może obciąć i zachować dla siebie korzenie przechodzące z sąsiedniego gruntu. To samo dotyczy gałęzi i owoców zwieszających się z sąsiedniego gruntu; jednakże w wypadku takim właściciel powinien uprzednio wyznaczyć sąsiadowi odpowiedni termin do ich usunięcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję jag za wyjaśnienia. A czy możesz mi powiedzieś z czego zacytowałaś/zacytowałeś te artykuły? Chciałabym doczytać wszystko co tylko może mi się przydać.

 

Z twojej odpowiedzi wynika, że jeśli sąsiad nie obetnie gałęzi na moją prośbę, to mogę to zrobić osobiście... Trochę się boję, że wezwie policję, bo to bardzo w jego stylu... Poza tym drzewo jest nietypowe - pień rozdwojony około 1,5m od ziemi, rozgałęzia się dopiero jakieś 6 m nad ziemią tworząc tam koronę. To nie jest typowe drzewo z sadu owocowego ale wyhodowany mutant cudem jeszcze stojący. A z jabłek nic prócz zgnitków nie ma, które zresztą roztrzaskane muszę zbierać z trawnika. :(

 

Czy informować go lepiej na piśmie? - żeby nie miał podstaw do wezwania policji na interwencję...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...