Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

porwania dzieci w hipermarketach


Recommended Posts

Kiedys straszono, ze Zydzi porywaja dzieci na mace,

 

mnie tam straszyli cyganami, którzy porywali rzekomo dzieci...........

Kiedyś się bałem, dzisiaj żałuję. Żarłbym, tańczył cały dzień, nosił złoty łańcuch i porwał bym sobie bezkarnie jakąś młodą cyganeczkę.

Ech, szkoda jednak że nie szwendałem się z wieczora obok jakiegoś taboru...... :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 53
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

W hipermarketach to nic, ale jak mozna wyniesc dziecko ze szpitala????

 

Koleżanka niedawno urodziła w Stanach dziecko. Opowiadała jak to wygląda za oceanem (pierwsze rodziła w Polsce) i wspomniała, że dzieciak ma na ręku założoną opaskę z czipem a przy wyjściu są zainstalowane bramki. Jak personel nie usunie czipa przy wypisie to dzieciak "piszczy na bramce". Podejrzewam, że opaski nie są z byle czego, aby potencjalny porywacz tak po prostu ich nie zerwał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

 

W kilku ostatnich numerach Angory jest cykl artykułów na temat gangu zajmującego się handlem narządami do przeszczepów nekami,sercami płucami.

 

też czytałem i to na pewno jest prawda. Na początku nie mogła policja powiązać tych przypadków, teraz już mają pewność, ze względu na ilość i podobieństwo popełnionych przestępstw że to jedna i ta sama grupa.

Ja ciągle upieram że całkowite bagatelizowanie sprawy jest niesłuszne.

Choć zgadzam się że porywanie dzieci z marketu to jednak chyba przypadki marginalne. Tak jak i dziecko wyniesione z porodówki 3 dni temu.

 

już zupełnie do pominięcia jest fakt, że KAŻDY przeszczep w Polsce jest rejestrowany łacznie z odnotowaniem danych personalnych zarówno dawcy jak i biorcy. I istnieje centralna baza danych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W kilku ostatnich numerach Angory jest cykl artykułów na temat gangu zajmującego się handlem narządami do przeszczepów nekami,sercami płucami.

 

też czytałem i to na pewno jest prawda. Na początku nie mogła policja powiązać tych przypadków, teraz już mają pewność, ze względu na ilość i podobieństwo popełnionych przestępstw że to jedna i ta sama grupa.

Ja ciągle upieram że całkowite bagatelizowanie sprawy jest niesłuszne.

Choć zgadzam się że porywanie dzieci z marketu to jednak chyba przypadki marginalne. Tak jak i dziecko wyniesione z porodówki 3 dni temu.

 

już zupełnie do pominięcia jest fakt, że KAŻDY przeszczep w Polsce jest rejestrowany łacznie z odnotowaniem danych personalnych zarówno dawcy jak i biorcy. I istnieje centralna baza danych.

 

 

Retro, ok zgadzam się, ale to dotyczy wyłącznie państwowych placówek służby zdrowia. A tam raczej nikt nie wbiegnie na izbe przyjęć, krzycząc kupiłem nerkę dla mojej siostry.

Prywatne placówki - to zupełnie inna bajka, której wielu nie chce poznać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W kilku ostatnich numerach Angory jest cykl artykułów na temat gangu zajmującego się handlem narządami do przeszczepów nekami,sercami płucami.

 

też czytałem i to na pewno jest prawda. Na początku nie mogła policja powiązać tych przypadków, teraz już mają pewność, ze względu na ilość i podobieństwo popełnionych przestępstw że to jedna i ta sama grupa.

Ja ciągle upieram że całkowite bagatelizowanie sprawy jest niesłuszne.

Choć zgadzam się że porywanie dzieci z marketu to jednak chyba przypadki marginalne. Tak jak i dziecko wyniesione z porodówki 3 dni temu.

 

już zupełnie do pominięcia jest fakt, że KAŻDY przeszczep w Polsce jest rejestrowany łacznie z odnotowaniem danych personalnych zarówno dawcy jak i biorcy. I istnieje centralna baza danych.

 

Artykuł powstał w oparciu o zeznania jednego z zatrzymanych i oskarżonych o pobieranie narządów na zamówienie i transport tychże głownie na zachód.Czy to prawda-nie wiem.Głowy nie dam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam się nie odzywać, bo przeżywam to do dziś..

Teraz moja córa ma 17 lat, ale kiedy miała 2..przeżyłam próbę jej uprowadzenia.

Wtedy , naście lat temu nie istniało popularne dziś słowo "pedofil" - funkcjonowało jedynie "zboczeniec" albo krócej " świr".

Uprowadzono by mi ją w sklepie ( sic! ) , wyjęto że tak powiem ..zza pleców.

Straciłam ją z pełnego pola widzenia na góra 20 sekund i gdyby nie jękliwe ekspedientki "oj szkoooda, dziadek wychodzi już małą..." ( jaki dziadek ????? :o :o :o :o ) - uratowało życie dziecku.

 

Złapałam małą , prowadzoną za rękę - w 'międzydrzwiach" sklepu. Pięknie wymanicurowana męska dłoń, nieskazitelna biel mankietu, spinki , świetny płaszcz koloru granatowego i głos , że pan ów mojej córce ptaszki pokaże...

 

Facet wyczaił moment, kiedy miał 5 metrów do drzwi. Łaził jak się później okazało cały czas po sklepie za nami - wyglądał jak by był z nami na zakupach, chociaż ja człowieka nie zauważyłam.

 

Nie wiem w jaki sposób wyrwałam dziecko , prowadził ją za rączkę, tak ciągnęłam, że miałam we łbie tylko..żebym jej ręki z korpusu nie wyrwała.

Żadnych wrzasków, pusto w głowie.Tylko nogi potem bezwładne i zęby dzwoniące o siebie. Nie pamiętam jak wróciłam do domu. Przez kolejne 2-3 lata wrogość do każdego , kto się zbliżał do córki. Odpał w drugą stronę.

 

To było, jest i będzie. Będą świry , zboczeńcy , popieprzeńcy, handlarze towarem dla dewiantów, dostarczyciele nerek, rogówek itd.

 

Teraz się o tym mówi..kiedyś spuszczano zasłonę milczenia.

 

Pilnujcie dzieci. Pilnujcie!!

Dziś, po tylu latach, jeszcze ręce mi się trzęsą jak to piszę. I nie daj Bóg, byście zaznali tego strachu.

 

ps. nie piszcie..co byście zrobili, złapali, skopali etc.

Wtedy , w takim momencie nic nie istnieje, tylko dziecko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przykro mi, że przezyłaś taką sytuację

najważniejsze, że nic się nie stało

 

ja też staram się pilnowac dziecka

mąż mówi, że jestem przesadna :(, ale ja wolę tak

potrafę nawet dzwoni do męża, gdy jest z dzieckiem i upewniac się, że ciągle jest z dzieckiem

 

matka to już w ogóle ma przekichane zycie

czy to maluchem, czy to już dorosłym dzieckiem zawsze się będzie przejmować :(

 

a takie historie - lepiej ciągle opowiadać, by rodzice, opiekunowie byli czujni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziaba - wiem co czulaś :-? i ja przeżyłam podobną historię,choć nie bylo porwania z moja 4-letnią Kasią w Hajduszoboszlo na Węgrzech .Byliśmy na wczasach ,po południu podjechalismy samochodem do centrum i poszlismy na jakis koncert i lody -ludzi hull . W pewnym momencie -szok - :o nie ma Kasi .....zaczelismy biegac to w jedna to w drugą stronę deptaka ,. H. z Dawidem ,ja wybieglam na główna ulice i zaglądałąm do samochodow czy jej tam nie ma .Serce mi chcialo wyskoczyc ,płakałam ....i ta bariera jezykowa :-? Wszystko to trwało moze 5 minut ale dla mnie to byla wiecznosc -najgorsze scenariusze kotłowały sie w mojej głowie ....i nagle jest :D H.niesie ja na rekach . Okazalo sie ,że znalazł ją przy naszym samochodzie na parkingu ...a zapytana dlaczego tam poszła -odpowiedzaila ,ze przecież tatus mówił ,że jak sie zgubimy to spotkamy sie przy samochodzie :o Otóż malutka Kasia poszła za nogami innej pani bo wydawało jej sie ,że to mama ,a jak sie zorientowala ,że to nie ja nie wpadla w panikę -nie płakała tylko poszla na parking i czekala na nas przy samochodzie.Do dzisiaj pamietam te emocje -nie życzę nikomu 8) Pilnujcie dzieciakow :-?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałam ten temat od początku i dopiero historia ziaby odblokowała mi pamięć - chyba wyparłam to wspomnienie, albo nie chciałam pamiętam... Nie wiem....

Mieszkaliśmy w akademiku. Przed nim były ławki, trawka - ot taki park dla matek z dziećmi. Kiedyś zostawiłam śpiącą córeczkę w wózku i pobiegłam na górę do pokoju. Wychodzę.... wózka nie ma..... O Boże, cała się trzęsę, jak to piszę.... Pamiętam tylko ogromną panikę.... rozbiegany wzrok.... i tak nic nie widziałam. I pełno znajomych... i nikt nie zwrócił uwagi. Dopiero jakiś kolega powiedział, że moja najlepsza przyjaciółka :evil: z mężem wzięła Kasię. Faktycznie spotkałam ich za budynkiem wydziału - roześmianych, jakby najlepszy żart na świecie zrobili. A dodam, że przyjaciółka była w ciąży. Wycedziłam tylko, że nie życzę im czegoś podobnego w przyszłości...

 

A koleżance to koledzy z roku zrobili dowcip :evil: - robiła zakupy w warzywniaku - kiosku, wózek z dzieckiem stał za nią. Kiedy zapłaciła i odwróciła się - dziecka nie było. A ci głupcy stali po drugiej stronie ulicy, przy przystanku autobusowym, i też uważali to za doskonały żart.

 

Dziś to do mnie wszystko wróciło :( - ten strach, panika i bezradność.

Też powtórzę - pilnujcie swoich dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

że moja najlepsza przyjaciółka :evil: z mężem wzięła Kasię. Faktycznie spotkałam ich za budynkiem wydziału - roześmianych, jakby najlepszy żart na świecie zrobili. A dodam, że przyjaciółka była w ciąży. Wycedziłam tylko, że nie życzę im czegoś podobnego w przyszłości...

 

Jak dla mnie sadystka a nie przyjaciółka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...