Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komputer w pokoju dziecka ?


Recommended Posts

Jak widać, wszystko w dużej mierze zależy od dziecka. Mój syn potrafi sobie dzielić czas między książki, komputer, rower, Play Station, klocki, tv, resoraki, itd.

Ale mi się trafiło złote dziecko :lol:

 

Jeśli chodzi o internet, to mój syn głównie przesiaduje na http://www.kurnik.pl i najczęściej gra w Scrable.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla moich chłopaków zdjęcie hasła z bios'u to pół minuty :)

 

A wogóle to (jak pisałem na początku tego wątku) komputer to narzędzie. Zachowujecie się jak psy gryzące kij którym są bite zamiast zabrać się za rękę co ten kij dzierży.

 

Dzieciaki grają na PC bo to najłatwiejszy sposób na zabicie czasu. Nie chcecie, żeby grały - wymyślcie im zajęcie, podsuńcie im zainteresowanie, etc...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasiu - moja córka ma dopiero 10 lat więc minie troszkę czasu jak będzie potrafiła to co Twoje chłopaki :D

 

A swoją drogą zgadzam się, że dzieciakom trzeba wymyślać coś do roboty to wtedy omijają komputer z daleka. Ostatnio moja córka z koleżankami spędzają cały boży dzień na dworze i budują wymyśloną przez siebe grę :D coś w rodzaju labiryntu z przeszkodami - kopią rozmaite dołki (żebyście widzieli jak te dołki są precyzyjnie wykopane, wygładzone :D), korzystają z kostki granitowej, żeby porobić ścieżki jakimi mają chodzić, na tych ścieżkach ustawiają przeszkody ze wszystkiego co znajdą itd. - wygląda to na prawdę exta i nawet nie spodziewałam się, że dzieci mogą mieć tyle zaparcia, pomyślunku, żeby coś takiego zrobić. Może zrobię zdjątko i opublikuję na forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wogóle to (jak pisałem na początku tego wątku) komputer to narzędzie. Zachowujecie się jak psy gryzące kij którym są bite zamiast zabrać się za rękę co ten kij dzierży.

 

Pozwolę sobie nie zgodzić się z tą opinią. Nikt tu nie napisał jeszcze, że dostępu do komputera należy dzieciom odmówić. Mówimy o LIMITOWANIU (osobiście myślę głównie o limicie czasowym oraz kontrolowaniu tego, co dziecko na komupterze robi).

Być może, że ZBYCH i Jasiu mają takie wyjątkowe dzieci, które same sobie doskonale radzą z sensownym podziałem własnego czasu na obowiązki i różne przyjemności.

Ale większości mniej wyjątkowych dzieci rodzice muszą w tym jakoś pomagać. Większość znanych mi dzieci nie tknie książki, dopóki ma przed nosem włączony telewizor lub komputer.

Znam tez niestety nastolatki, których nie można w ogóle wygonić z domu, żadna atrakcja nie ma startu do internetu i gier interaktywnych, a z kolegami kontaktują się wyłącznie przez GG.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Limitowanie nic nie da. Owoc zakazany po stokroć jest słodszy.

 

Trzeba wskazywać co w komputerach jest złe, a co dobre, tłumaczyć dlaczego jest złe, itd... Moi chłopcy doszli już do tego, że zaczynają się sami limitować. Już się nauczyli że granie na PC w towarzystwie kolegów jest złe (typowa impreza dzieciaków - jeden gra, reszta się patrzy i marzy kiedy sama usiądzie do klawiatury), że gdy jest ładna pogoda to szkoda czasu na PC, że lepiej przeczytać książkę albo coś namalować.

 

Chodzi o to, zeby wyrobić w nich przekonanie, że granie w większośc komputerowych gier to strata czasu. Gdy to się uda wówczas nie trzeba będzie nic limitować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tak. Co ja tu robię tyle czasu... :)

 

 

Jeszcze mała złośliwość (wybacz Jasiu, ale nie mogłam sobie odmówić).

 

Z Dziennika Jasia i Joasi Jasia:

 

Mała konkluzja dotycząca sprzętu komputerowego w domu.

4 dni temu przywieźliśmy do domu komputer. Nasze dzieci są dziećmi informatycznymi (z racji naszej pracy i pasji męża). Od dziecka. Najlepszą zabawka niemowlaka - klawiatura. Myśleliśmy, że przejdzie. Nic bardziej błędnego. Od trzech dni jakieś kłótnie (ty za dużo grasz, teraz moja kolej), spory i nie ma dzieci - tzn są, z nosem w monitorze.

A tak było cudnie przez 3 miesiące... zero kompuetra, telewizora.

 

Taaak... teoria i praktyka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tak. Co ja tu robię tyle czasu... :)

 

 

Jeszcze mała złośliwość (wybacz Jasiu, ale nie mogłam sobie odmówić).

 

Z Dziennika Jasia i Joasi Jasia:

 

Mała konkluzja dotycząca sprzętu komputerowego w domu.

4 dni temu przywieźliśmy do domu komputer. Nasze dzieci są dziećmi informatycznymi (z racji naszej pracy i pasji męża). Od dziecka. Najlepszą zabawka niemowlaka - klawiatura. Myśleliśmy, że przejdzie. Nic bardziej błędnego. Od trzech dni jakieś kłótnie (ty za dużo grasz, teraz moja kolej), spory i nie ma dzieci - tzn są, z nosem w monitorze.

A tak było cudnie przez 3 miesiące... zero kompuetra, telewizora.

 

Taaak... teoria i praktyka.

Pewnie dzieci już wyrosły i zmądrzały :lol: .

 

Ja nie przechwalając się, dałem swojemu dziecku wszystkie rzeczy, o jakich każde dziecko marzy. Nie oszczędzam również na książkach (jestem pełen podziwu dla mojego syna, jak szybko on potrafi przeczytać książkę 950 stron :o - Harry Potter). Na kolonie zabrał sobie Game Boya i... książkę. Może właśnie to polega na tym, o czym pisze Jasiu...

Nie sztuką jest zabraniać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to sobie tak marzę, żeby moje dzieci, jeśli je kiedys będę miała, nie były uzaleznione do TV i komputera. W ogóle to nie chciałabym mieć TV w domu w ogóle, mnie do zycia nie jest to potrzebne, mam dużo ciekawszych i mądrzejszych zajęć, ale mąż włącza telewizor jeszcze zanim otworzy oczy, więc "niemanie" (cyt. za dowcipem o policjantach) telewizora nie wchodzi w grę, niestety. Natomiast komputer zwłaszcza z dostępem do sieci jest konieczny. Ale napewno nie w pokoju dziecięcym i dla uzytku dziecka czyt. gier. Ale, daleko jabłko od jabłoni nie spadnie, jaki ojciec, takie pewnie i dzieci.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję że życie na wsi da moim dzieciom więcej możliwości i pomysłów na spędzanie czasu niż tylko tv i komp. Mimo to mam zamiar mieć dwa telewizory jeden w salonie drugi u mnie w sypialni, jeden komp stacjonarny w części wspólnej dla wszystkich i prawdopodobnie laptopy dla mnie i dla żony.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaak... teoria i praktyka.

 

Bo był jeden po kilku miesiącach abstynencji.

 

Teraz każdy ma swój, więc się spieszyć nie ma gdzie.

 

PS. Wczoraj starszy (16 lat) był cały dzień sam w domu. Nikt go nie pilnował. I wciągnął prawie całego Gazetowego "Ja Klaudiusz". I o to mniej więcej mi chodziło. Żeby gry komputerowe były na którymś tam miejscu priorytetów.

 

Reguła jest taka (dokładnie przećwiczona): jeśli powiem "nie ma komputera bo nie" to wszystkie myśli dzieciaków krążą wokół PC jak myśli pijaka wokół nalewki malinowej. I wykorzystają każdy moment nieuwagi żeby dossać się do monitora. To jest bez sensu :(

 

Ale gdy mają jakieś inne zajęcie wówczas PC przestaje być taką atrakcją. Chodzi więc o to, żeby wymyślać te inne zajęcia. IMHO głównym winowajcą maniactwa komputerowego dzieciaków jesteśmy my - rodzice. Partia rodzinnego chińczyka napewno wygrałaby w konkurencji z FIFA 2004 - tyle, że to wymaga poświęcenia czas. A to już problem :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, to, to, to... Maluszek - święte słowa. Ja męża namawiam juz parę lat na kupienie scrabli, czy jakiejś innej gry, ale nie, po co, mamy dwa komputery, telewizor, to po co gra? Dzięki Bogu dostałam przez przypadek jako gadżet reklamowy domino, to parę razy zagraliśmy. No i jaki ma dzieciak brać przykład?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 years później...

Oczywiście. U obu moich chłopców. Obecnie trudno, żeby młodzież w wieku +15 lat nie miała własnego kompa. Bo nie wiem jakby robili zadania domowe - z pełną świadomością zadawane z koniecznością użycia kompa , co mnie nieco dziwi - ale swiat sie zmienia...

 

W oddzielnym pokoju będzie TV, sprzęt do grania i muzyki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój syn ma swój komputer (wiele nowszy od moich :lol: ). Ma również stały dostęp do internetu, ale używam programów kontrolujących poczynania dziecka i blokujących dostęp do nie sklasyfikowanych stron www. Nie robię tego dla tego, że nie mam zaufania do dziecka, ale z prostego powodu - wiele poszukiwań interesujących nas stron kończy się na gołych d... :( (sam tego doświadczam). Co do gier, to sam kontroluję w co gra moje dziecko, bo tylko ja mam dostęp administracyjny do jego komputera i tylko ja mogę instalować nowe programy. Mogę również zdalnie kontrolować, do czego aktualnie mój malec używa komputera, śledząc jego pulpit na swoim komputerze.

 

Uważam, że moje dziecko powinno mieć swój komputer w pokoju, bo wtedy może z niego częściej korzystać i uczyć się jego obsługi, a czym skorupka za młodu nasiąknie... :lol:

 

Poza tym mając swój komputer nie stresuje się, że w ramach nauki obsługi coś sknoci w systemie operacyjnym, albo coś skasuje i tata będzie z tego powodu super szczęśliwy...

 

P.S. Syn ma również w swoim pokoju telewizor. Bez różnicy jest to, gdzie ogląda bajki jak rodziców nie ma w domu. Czy w salonie, czy w swoim pokoju.

 

Nie sztuką jest ograniczać dziecku dostęp do telewizora, czy komputera. Sztuką jest tak dziecko wychować, aby takie zabiegi nie były potrzebne...

 

 

zgadza się

u mnie młody jest jeszcze mały - ale od czasu do czasu lubi sobie pograc, czy to w necie czy to w grę z płyty

 

w swoim pokoju ma przygotowane gniazdka na tv i komputer

ale już teraz wie, że to nie jest sprzęt do ciagłego korzystania

a poZa tym on tv i kompa w ostateczności bierze - woli ciagły ruch, powietrze i zabawy

 

mam nadzieję, że taki nawyk mu zostanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

U nas też swobodny dostęp do komputera dla dzieci, zwłaszcza starszego - 12 lat. Komputer to jego pasja, w wolnym czasie buduje strony internetowe, uczestniczy w konkursach informatycznych, robi prezetacje i już marzy o byciu programistą. Staramy się śledzić jego postępy, sensownie kontrolować i jak narazie bez zastrzeżeń. Młody (5 lat) też lubi pograć, ale narazie korzysta z kompa brata lub naszych, czasu nie zatrzymamy i sądzę, że komputer to również przyjaciel dziecka, a to gdzie z niego korzysta jest ważne. Skąd mam wiedzieć, że ograniczając dostęp nie hamuję talentu...

aka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months później...

wg mnie czesc rodzicow zupelnie nie rozumie klimatow komputera i gier... nigdy w zadna nie grali i wrzucaja wszystko do jednego worka (gry to ZŁO!!! :evil:

 

a gry sa na prawde rozne... oczywiscie jest spora grupa gier "mozgo-żerców" gdzie gra polega na bardziej lub mniej wyrafinowanym ukatrupianiu czegokolwiek. Niemniej jednak sa tez gry ktore potrafia zafascynowac, ktore poza rozrywka daja ogromne mozliwosci rozwoju. Ja nauczylem sie polowy mojego slownictwa angielskiego i niemieckiego grajac w Cywilizacje. Nie mowiac juz o fascynacji historia i geografia...

 

Przed kupnem dziecku gry mozna przeciez poswiecic te 30 min na sciagniecie dema i zerkniecie co siedzi w pudelku... no i przede wszystkim o wygospodarowanie ciutki czasu na zabawe razem z dzieckiem (uwierzcie, dzieciaki czekaja na zainteresowanie "ich" swiatem)

 

Internet jest inna bajka... tu wg mnie dziecka nie nalezy puszczac samopas, bo, tak jak napisano wyzej, wczesniej niz pozniej trafi na zdjecia ktorych nie powinien widziec... tu ograniczenia (blokady) sa konieczne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...