lump praski 21.08.2009 14:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Sierpnia 2009 No to jest to co ciagle pisalam - nawet w kryzysie liczy sie location, location, location - czyli tzw bezpieczna dzielnica, dostep do srodkow komunikacji miejskiej, dobre szkoly, bliskosc sklepow, parkow.....gdy gargamele z marmurami w szczerym polu beda niesprzedawalne , mieszkanie w takiej lokalizacji zawsze sie sprzeda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AliG 22.08.2009 16:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2009 Oczywiście, widać też doskonale, że w jednych miastach spadki cen są większe a w innych mniejsze i tu widać również jak wychodzi lokacja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hannal 23.08.2009 13:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2009 Ja mieszkam z Sulejówku i ostatnio obserwuje wyraźny spadek cen w mojej okolicy, ale może to dotyczy budowy obwodnicy Warszawy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 23.08.2009 17:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2009 Dziś w TVN 24 było o spadku cen. No i ... owszem - szczególnie ceny domów spadły. Wszędzie oprócz Warszawy - tu wzrosło o 5 %. Ceny mieszkań spadły wszędzie - również w W-wie- o 11% :) Uważam, ze nadal to ceny o nieeeeeeeeebo za wysokie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 23.08.2009 19:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2009 Domy w okolicach Warszawy sa j u z niesprzedawalne - wiem, bo moi znajomi staraja sie od roku sprzedac dom w Zielonce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Krzychos 23.08.2009 19:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2009 Hej lump praski, dlaczego uważasz, że domy w okolicach W-wy są niesprzedawalne ? Napisz coś więcej o tym, przypadek Twoich znajomych nie może świadczyć o trendzie ogólnym. Poza tym, napisz również coś o domu tych znajomych. Jaki to jest projekt, ile metrów, czy dom jest całlkowicie skończony, czy są media i dojazd ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 23.08.2009 21:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2009 Dom jak dom- jak to na tej linii - wg mnie nie za piekny - standart jak na obecne warunki srednia- krajowa , budowany trzy lata temu - nie sa w stanie wziasc nawet tyle ile kosztowalo ich wybudowanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 23.08.2009 21:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2009 Domy w okolicach Warszawy sa j u z niesprzedawalne - wiem, bo moi znajomi staraja sie od roku sprzedac dom w Zielonce. Widać mało się starają. Znam kilka przypadków. jeden z ostatniego tygodnia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 24.08.2009 02:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2009 Dziś w TVN 24 było o spadku cen. No i ... owszem - szczególnie ceny domów spadły. Wszędzie oprócz Warszawy - tu wzrosło o 5 %. Ceny mieszkań spadły wszędzie - również w W-wie- o 11% :) Uważam, ze nadal to ceny o nieeeeeeeeebo za wysokie A ceny mieszkan najmniej w Krakowie... I to mnie cieszy nie ukrywam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kosmo77 24.08.2009 07:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2009 Dom jak dom- jak to na tej linii - wg mnie nie za piekny - standart jak na obecne warunki srednia- krajowa , budowany trzy lata temu - nie sa w stanie wziasc nawet tyle ile kosztowalo ich wybudowanie. Patrząc na ceny wywoławcze domów w okolicy Warszawy (powiat Otwocki) trudno mi uwierzyć w to co piszesz (ale obawiam się że jednak możesz mieć rację). Sąsiad sprzedaje najzwyklejszy dom ok 150 m2 i wystawił go za 1,2 mln. Jeśli chodzi o koszty jego wybudowania to szacuję maksymalnie na połowę tej kwoty i to razem z działką na której stoi. Drugi sąsiad twierdził kiedyś że za mniej niż 1.5 mln też by nie sprzedał (dom mniej-więcej taki jak w poprzednim przypadku). Wiele takich ofert widziałem - zwykła chałupa z katalogu, prosta i nieskomplikowana, a cena w milionach. Dla każdego kto widział budowę jest oczywiste że sprzedający buja w obłokach. Pytanie kto takie domy kupował? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
robiwo 24.08.2009 11:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2009 Mysle ze rynek wtorny jest wiekszy. Dzialalnosc developerow wybitnie wspierala strone podazowa - budowali dodatkowe mieszkanai na sprzedaz. A teraz ten swiezy zastrzyk nieruchomosci ma szanse wyraznei sie zmniejszyc. W takiej sytuacji raczej bedziemy mieli do czynienia ze stabilizacja lub wzrostami niz spadkami. Ostre spadki wg mnie beda mozliwe tylko wtedy gdy masowo nieruchomosci zaczna odbierac banki i licytowac je beda komoricy. Oprócz rynku pierwotnego - deweloperskiego (w zapści) i rynku licytacji bankowych (słabo się rozwija, niestety dla potencjalnych kupujących) jest jeszcze rynek indywidualnie budowanych domów - który w tej chwili przeżywa rozkwit, po ostrym spadku kosztów odtworzeniowych. Także wzrosty cen to może będą za 10 lat, jak na razie kierunek może być tylko jeden - w dół. Powód prosty - duża podaż domów pod miastami i możliwość zbudowania sobie własnego stanowi konkurencję nie do przeskoczenia dla anemicznej deweloperki. Pogadamy o perspektywach wzrostów, jak pustaki ceramiczne (maxy) znowu będą po 8 zł, jak na razie to nie widzę (od wielu miesięcy) żeby były w stanie przeskoczyć barierę 3 zł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
robiwo 24.08.2009 11:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2009 Domy w okolicach Warszawy sa j u z niesprzedawalne - wiem, bo moi znajomi staraja sie od roku sprzedac dom w Zielonce. Widać mało się starają. Znam kilka przypadków. jeden z ostatniego tygodnia. Po jakich cenach schodzi? Każdy rynek, bez wyjątku, da się zczyścić przy odpowiednio niskiej cenie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 24.08.2009 12:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2009 Dom jak dom- jak to na tej linii - wg mnie nie za piekny - standart jak na obecne warunki srednia- krajowa , budowany trzy lata temu - nie sa w stanie wziasc nawet tyle ile kosztowalo ich wybudowanie. Patrząc na ceny wywoławcze domów w okolicy Warszawy (powiat Otwocki) trudno mi uwierzyć w to co piszesz (ale obawiam się że jednak możesz mieć rację). Sąsiad sprzedaje najzwyklejszy dom ok 150 m2 i wystawił go za 1,2 mln. Jeśli chodzi o koszty jego wybudowania to szacuję maksymalnie na połowę tej kwoty i to razem z działką na której stoi. Drugi sąsiad twierdził kiedyś że za mniej niż 1.5 mln też by nie sprzedał (dom mniej-więcej taki jak w poprzednim przypadku). Wiele takich ofert widziałem - zwykła chałupa z katalogu, prosta i nieskomplikowana, a cena w milionach. Dla każdego kto widział budowę jest oczywiste że sprzedający buja w obłokach. Pytanie kto takie domy kupował? Linia otwocka to co innego niz linia Warszawa - Tluszcz Nawet architektura na tych liniach kiedys byla odmienna, z ladnym kolorytem lokalnym. Linia otwocka ma o sobie duze mniemanie ( powody sa przedwojenne ) Moga wystawiac te domy i po 2 mln - ale co z tego ? Pytanie kto to kupi. Odp - nikt. W Konstancinie domy wystawione na sprzedaz - nie wiem jakie ceny, pewno z kosmosu - tez sobie stoja juz od roku ......i tak sobie postoja z 10-15 lat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oskar0259 24.08.2009 21:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2009 Naprawdę, podziwiam Twoje dobre samopoczucie (w ferowaniu rozstrzygnięć nie mających oparcia w wiedzy, a co najwyżej w pobieżnych obserwacjach). Kształtowanie się cen na poszczególnych rynkach lokalnych i co najważniejsze - wzajemne relacje między popytem a podażą - nie dadzą się uogólnić. Po prostu nie ma jednego rynku "podwarszawskiego". Akurat znam taki, na którym ceny nie sięgają tych "konstancińsko-magdalenkowych", ale są na pewno wyższe od "otwockich" (oba rynki określam w dużym uproszczeniu). I nie odczuwam (a nieźle znam rynek) braku zainteresowania zakupem domów - w różnym stanie, z rynku wtórnego i pierwotnego. Fakt, oferta jest większa, transakcji jest mniej, ale chęci do obniżenia cen nie ma i nie będzie (no chyba, że zagraża licytacja lub jakaś bardziej lub mniej formalna egzekucja). Kto nie musi - ten nie sprzedaje. Jest tak, jak z akcjami na giełdzie. Dopóki nie "podeszliśmy" do ich sprzedaży nie wiemy ile są naprawdę warte, a notowania, które analizujemy dają nam obraz przeszły - na pewno nie teraźniejszy ani przyszły. Jeśli chcesz dalej uprawiać folklor na temat cen nieruchomości - to, sugeruję, może w innym wątku? Hyde Park? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pigwa 24.08.2009 22:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2009 A tu w USA domy zaczynają sie powoli sprzedawać. Ostatnio pośredniczyłem w sprzedaży domu w Orem (koło Salt Lake City) i po 37 dniach, 4 dni temu mieliśmy closing. Dom poszedł za $295 K ( cena wywoławcza- $300K). A więc upust niewielki. Mój kolega (też pośredniczy w sprzedaży nieruchomości) sprzedał ostatnio 3 domy. Niedaleko mojego osiedla rozpoczęto budowę nowego kondominium obliczonego na 60 domków szeregowych, z których już zakupiono 24, a budowę dopiero zaczęto. Ceny nie są wcale takie niskie i bardzo przypominają te sprzed lat kilku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AliG 24.08.2009 23:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2009 oskar0259 ilość zawieranych transakcji spada i to jest oczywiste przy takich trudnościach z uzyskaniem kredytów. Wiadomo jak dobre miejsce to i teraz bez problemów się sprzeda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
remekb 25.08.2009 09:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2009 Oprócz rynku pierwotnego - deweloperskiego (w zapści) i rynku licytacji bankowych (słabo się rozwija, niestety dla potencjalnych kupujących) jest jeszcze rynek indywidualnie budowanych domów - który w tej chwili przeżywa rozkwit, po ostrym spadku kosztów odtworzeniowych. Także wzrosty cen to może będą za 10 lat, jak na razie kierunek może być tylko jeden - w dół. Powód prosty - duża podaż domów pod miastami i możliwość zbudowania sobie własnego stanowi konkurencję nie do przeskoczenia dla anemicznej deweloperki. Pogadamy o perspektywach wzrostów, jak pustaki ceramiczne (maxy) znowu będą po 8 zł, jak na razie to nie widzę (od wielu miesięcy) żeby były w stanie przeskoczyć barierę 3 zł. Podziwiam pewnośc z jaką mowisz o 10 - letniej perspektywie rynku nieruchomości. Jak sam napisałeś, caly rynek nieruchomości nie zalamal się - wciąż funkcjonuje budownictwo indywidualne. Cena maxa nie jest w stanie wzrosnac powyzej 3 zl ale i nie spada ponizej 2 zl. A ci developerzy ktorzy chca dalej funkcjonowac na rynku nie beda tego robic ponizej kosztow - spadek maxa wyznacza czesciowo spadek cen mieszkan przez nich budowanych. Jesli materialy nie tanieja, to albo przestaje obnizac ceny albo rezygnuje z dzialalnosci. Jak zrezygnuje to bedzie mniej mieszkan. Obecne ceny materialow pomimo tego ze sa duzo nizsze niz w 2007 roku i tak sa wyzsze od tych z 2005 roku i jakos nie widac obecnie dalszych ostrych spadkow cen (surowce - stal, miedź itp również odbiły). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 25.08.2009 12:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2009 Sprzedaz nieruchomosxi w Stanach wzrosla w porownaniu z tym samym okresem roku p o p r z e d n ie go - dzieki temu, ze p r e z y d e n t Obama pozwlil na odpisanie 7 tysiecy od podatku przy zakupie domu . Niemniej liczba egzekucji komorniczych wzrosla i licza sie z tym , ze w nadchodzacym roku 48 % tych , ktorzy splacaja raaty za dom moze moc przestac to robic. Za wesolo to nie wyglada. Wzrosla tez sprzedaz nowych samochodow bo wszedl w zycie program r z a d o w y Cash for clunks - czyli za starego grata mozna bylo dostac do 4 i pol tysiaca , ktore odliczali ci od ceny nowego samochodu - ale program skonczyl sie wczoraj i sprzedaz nowych samochodow zblizy sie do zera. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pigwa 25.08.2009 21:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2009 Odpis $7000 od podatku przy średnim dochodzie rocznym $50K oznacza nie wiecej niż $500. Wielka mi oszczednność! Można więcej oszczędzić targując się mądrze przy zakupie. Mój klient opuścił $5K i po miesiącu sprzedaliśmy dom. To dopiero jest oszczędność. Ingerencja rządu nie ma nic wspólnego z rynkiem nieruchomości. On reguluje się sam. A jesli chodzi o samochody, to rzeczywiście ludziska pozbyli się starych gratów produkcji amerykańskiej, aby zamienić je na nowe amerykańskie graty ( zresztą za pieniądze podatników) i sprzedaż tych nieco wzrosła, ale wkrótce znowu spadnie, bo amerykańscy producenci nie są w stanie konkurować z Toyotą czy Hondą, które tu w Ameryce, rękami amerykańskich robotników, nagradzanych godziwie ale nie tak jak nagradzają amerykańskie firmy swoich związkowców. Związki zawodowe już wkrótce rozłożą amerykański przemysł motoryzacyjny, to tylko kwestia czasu - bo rząd nie może i nie będzie ich bez końca ratował pieniędzmi podatników a konkurowac przy prawie trzykrotnie wyższych płacach, bez pogorszenia jakości się nie da. Nie jest sprawiedliwym fakt, że automakers, pracujący w białych (czy niebieskich) koszulach zarabiają w USA dwukrotnie więcej od górników węgla. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 26.08.2009 04:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2009 Amerykanski przemysl samochodowy juz jest rozlozony - Detroit to teraz ponury obraz . Ale GM rozlozyly nie zwiazki zawodowe , panie Pigwa, tylko brak wyobrazni i myslenia kategoriami nieco szerszymi niz swoje 20 mln dolarow rocznie b o n u s a , CEO offcuff i kierownictwa . Projektujac duze, nieekonomiczne samochody, ktorych w dobie drogiej benzyny nikt przytomny nie zamierza kupowac i gdy stoimy przed kolejna rewolucja przemyslowa nastawiona na odnawialne zrodla energii . W Indiach ruszyla sprzedaz telefonow na baterie solarne..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.