Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Spadek cen nieruchomosci


gumis107

Recommended Posts

ludzie dzwonia pytaja o cene (ktora nie jest wygorowana tylko realna),wypytuja sie o wszystko i koncza rozmowe ,zamiast przyjechac i ocenic czy ich zdaniem warte jest to wszystko tej kwoty.

 

Większość takich kupujących to "sprawdzacze" - osoby które są ciekawe cen nieruchomości, chciałyby porównać z własnym domem lub chciałyby coś takiego, ale daleko do podjęcia decyzji np. z przyczyn finansowych.

 

Zgadzam się, tak właśnie jest (z tym sondowaniem i sprawdzaniem). Dzwoniący to przeważnie ludzie którzy uwierzyli, że na rynku nieruchomości panuje już taka panika, że wynegocjują każdą cenę. Najczęściej zawodzą się, bo ich oczekiwania i oczekiwania sprzedających jakoś dziwnie nie chcą się "zejść".

 

I jeszcze jedno. Niestety, dzwoniący nie biorą pod uwagę tego, że uzyskają wiedzę jedynie o cenach OFERTOWYCH, a nie realnych, uzyskiwanych w konkretnych transakcjach. Te pierwsze bardzo różnie mają się do tych zapisanych w aktach notarialnych. Czasami "upusty" są duże, ale równie często nieruchomości są sprzedawane po cenie ofertowej lub za niewiele mniej niż "cena wywoławcza". Wiem to nie z plotek czy prasowych zestawień, ale z tzw. twardych dowodów, a są nimi niewątpliwie notarialne akty sprzedaży.

 

Ale żeby korzystnie sprzedać (i korzystnie kupić) musi "trafić swój na swego". Zaklinanie rzeczywistości przez mnożenie bajek o gotowych na wszystkie propozycje właścicielach, w wykonaniu niektórych dyskutantów traktuję jako przejaw frustracji, że jeszcze nie jest tak źle...

 

Czy będzie gorzej (dla sprzedających)? Z moich obserwacji na rynkach podwarszawskich wynika, że źle już było. Jest spore ożywienie zarówno tam, gdzie np. działki "chodzą" po 100-150 zł na m kw., jak i tam, gdzie grubo przekraczają 500 zł za m kw. I potencjalni kupujący twierdzą, że nie chcą już dłużej czekać. Bo tu przeszła koło nosa jakaś działeczka, bo poprzednio negocjowało się za ostro i właściciel posłał "do wszystkich diabłów", bo warto by rozpocząć budowę wtedy, gdy ceny materiałów są stosunkowo niskie, a ekip do budowy więcej...

 

Jak to się przełoży na ceny TRANSAKCYJNE (nie jedną, dwie, ale wiele cen, bo tylko na takim zbiorze można określić trend) zobaczymy.

Tłumacząc prawidła rządzące cenami na rynku nieruchomości porównuje się go często do zegara - wskazówka opada, ale potem wznosi się, żeby znów opaść. Moim zdaniem wskazówka na rynku nieruchomości minęła już godz. 6 (lub 18 jak kto woli).

 

Czy mam rację (albo jej nie mam) pokaże czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 874
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Własnie w moim osiedlu (gated community) po 2 miesiącach został sprzedany dom ( zreszta bardzo atrakcyjny) za $7,500 powyżej ceny wywoławczej ( $ 475 K ), bo dwóch chętnych i napalonych się o niego biło. Znam więcej przypadków, że ceny nie tylko nie spadają ale nawet rosną. Rożnica, że teraz domów nie kupuje każdy, któremu marzy się dom, ale tylko ci ktorych autentycznie na to stać. Mentalność, że każdemu należy się dom, spowodowała kryzys. Domy potracili tylko ci, którzy dzięki łatwości w uzyskaniu kredytów (do niedawna) porwali się na zbyt wiele. Są jeszcze ciagle ludzie w USA, którzy dobrze sobie radzą i dzieki takim sprzedaż domów ( a nawet samochodów nieamerykańskich) powoli wzrasta. Jeśli ktoś ma dobry kredyt (credit report), z łatwością dostanie każdą pożyczkę i nie zawsze zależy to od dochodów, ale od rzetelności i punktualności w spłacaniu kredytów. Np. Śp. Michael Jackson miał credit report 550, podczas gdy ja (znaaaacznie biedniejszy) mam 845 i mogę uzyskać pożyczki z łatwością, byle nie nad miare moich możliwości finansowych. I nawet teraz w dobie tzw. kryzysu.

I jeszcze jedno: tu nikt nie sprzedaje domu poniżej ceny zakupu. Jeśli nie stać go na spłacanie kredytu - bank zabiera mu dom i strata jest po stronie banku. A jeśli zdecyduje sie sprzedać poniżej wartości, musi i tak oddać bankowi całą sumę pożyczki a jak mu nie wystarczy - komornik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, tak właśnie jest (z tym sondowaniem i sprawdzaniem). Dzwoniący to przeważnie ludzie którzy uwierzyli, że na rynku nieruchomości panuje już taka panika, że wynegocjują każdą cenę. Najczęściej zawodzą się, bo ich oczekiwania i oczekiwania sprzedających jakoś dziwnie nie chcą się "zejść".

 

dokladnie tak. Wlasnie wszystko "zamiataja" pod kryzys i mysla,ze sprzedam im wszystko conajmniej za polowe. Co za absurd!!?? :o nie ma slow na tych "sprawdzaczy"

Bo przeciez wiadomo,ze kiedy ktos sie umowi na spotkanie,obejrzy nieruchomosc i jesli obu stronom zalezy na sprzedazy to zawsze dojdzie sie do porozumienia(kompromisu),,,,,prawda?? :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czym jest w USA "credit report", czyli, w wolnym tłumaczeniu, "reputacja kredytowa" można przeczytać informację, napisaną w sposób popularny, m.in. tu:

http://en.wikipedia.org/wiki/Credit_history

A tu jest automatyczne tłumaczenie:

http://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=http://en.wikipedia.org/wiki/Credit_history&ei=U8qgSqOQGcaNsAaU9rDSBA&sa=X&oi=translate&resnum=1&ct=result&prev=/search%3Fq%3D%2522credit%2Breport%2522%26hl%3Dpl%26safe%3Doff%26rlz%3D1B3GGIC_plPL277PL278

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakoś kryzysu wokół nie dostrzegam, spostrzeżenia:

 

sprzedałam dom pod Płockiem - sama dając ogłoszenie - umowa podpisana po tygodniu od dania ogłoszenia (wczesniej dom był dwa miesiące w dwu agencjach - i : uwaga: jeden! oglądający :o agencjom dziękuję - never ever)

zaczynaliśmy od ceny - przyznaję - na wyrost (wcześniej agencja nie potrafiła określić to sobie rzuciliśmy cenę i było więcej do negocjowania :roll: )

tesciowie szukają działki na budowę swojego domu pod Płockiem (ceny ok 100 zł /mkw - ja w 2005 kupiłam za 28 zł :roll: ). Szukają i szukają bo fajnych ofert brak...

 

Kupiłam drugi dom od dewelopera pod Warszawą - zostało jeszcze kilka domów bo to osiedle bliźniaków a ceny nie spadają ani trochę od roku -chętni się pojawiają z rzadka ale jednak (zostały tylko te z salonami i ogrodami od północy ale i te też się - o dziwo - potrafią sprzedać :roll: ) - wokół nadal budują się nowe domy - prywatne i deweloperów

ceny działek tu też nie spadają (od 550

zł/m kw - a bardziej przyzwoite - niestety 1000 pln/mkw :x i więcej :roll: lokalizacje - do 15 km za miastem :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje joan i janrenovate.

Jednym słowem (a właściwie zdaniem):

zrobiliście interes (być może życia).

Każda (każdy) w swoim rodzaju... :p :D :)

Dla mnie to nie interes,po prostu chciałem miec coś takiego,a ze wczesniej ceny były z kosmosu,nie było mnie stac,w końcu cena sie urealniła i kupiłem.

Nie licze ze cos na ty zarobiłem,bo jak okreslic wartość?

Przyjąc cene ubiegłoroczna? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje joan i janrenovate.

Jednym słowem (a właściwie zdaniem):

zrobiliście interes (być może życia).

Każda (każdy) w swoim rodzaju... :p :D :)

tez mi się nie wydaje że to jakikolwiek interes...i nie musisz o tym krzyczeć... :roll: nie ma chyba powodów do emocji... :wink:

 

Ale jako że zbudowałam, sprzedałam (nie chciałam a musiałam), kupiłam, wciąż szukam do kupienia, chcę wiedziec czy i za ile mogę ew. sprzedać to co mam i mam bieżacy kontakt z rynkiem nieruchomości to uzurpuję sobie prawo do wyrażenia własnego zdania na temat bieżącej sytuacji na rynku w tych dwu miejscach :D Nie posiłkuję sie tym co znajomy powiedział a ciotka powtórzyła kuzynce mojej bratowej bo ta sa rzeczy przeinaczone i własnie powodują niepotrzebny zamęt.

Ja sama chcę wiedziec co się sprzedaje lepiej lub gorzej , w hossie lub bessie, w kryzysie i boomie - taki zamierzam wybudować kiedyś dom by zminimalizowac stres swój i moich ew. spadkobierców :wink:

 

Moim zdaniem w wymienionych lokalizacjach nie ma powodów żeby pisać o kryzysie. Same fakty. Ot co. :wink:

Co będzie dalej - zobaczymy... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś w przeglądzie o rynku nieruchomości kilka wskaźników makro, by na tej podstawie móc powiedzieć, co może się dziać w najbliższej przyszłości z cenami nieruchomości. A co rzeczywiście będzie się działo nie wiadomo. Prasa przedstawia różne scenariusze w tym względzie.

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :roll: :o :D :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
Boze ,poczytalem tutaj co bezmozgi kupujace na gorce pisza i wymieklem.Mniej wiecej to brzmi tak"nie sprzedam ,bo nie po to kupowalem by sprzedawac,ale musze zarobic jakbym sprzedawal".Przeciez wiekszosc kuowala na gorce do tego w kredycie we franku.Przykladowo cegla taka sama ktora dzis kosztuje 89groszy (czyli ok 1/3 fraka) ich w kredycie w latach 07/08 kosztowala ok 2-2.60(hipoteciarze nawet nie wiedza ile wtedy cegla kosztowala ,bo po co uwazaja ze "nieruchomosci zawsze beda rosly" ,a i tak za nia "nie placili" bo to :w raty jest wliczone")czyli wtedy kosztowala ok 1-1,3 f i do tego odsetki na 40 lat.Proponuje temu kto wtedy nakupowal cegiel na raty we franku zeby dzis je odsparzedal i spalacil dlug bankowi wtedy pogadam z bezmozgami we frakach hipoteciarskiemi ze szczytu gorki .Jakby bezmozgi nie wiedzialy to z tych cegiel kupionych we fanakach po ok 1 f >cegla w kredycie wybudowali swoje domu .Kiedys mailem tzw"bezpalatne zlomawienie aut',rozne debile kupujace auta na raty nie mogly pojac ,ze za pojazd ktory kosztowal ich kilkuletnia pensje musza mi jeszcze zaplacic zebym go wziol laskawie .Pamietam dziadka ktorego F.S.O Polonez wyszedl z kredytem i kosztami naparw przegladow itd ok 70 tyz zl,kupiony na raty bez wplaty wlasnej ,w polowie lat 90-tych(dziadek mail ksiazeczke w ktorej wpisywal sobie wydaki na samochod :) ,a potem musial mi go odsprzedal mi go po cenie zlomu .Tez "zainwestowal" w auto ,za takie pieniadze wtedy to mogl gotowka kupic niezla chalupe ,ale on wolala kupic poloneza ,bo wtedy bylo to cool ,a poza tym pewnie nigdy nie stac go bylo za komuny na poloneza wiec zeby odregaowac to sobie kupil bo go "stac bylo".Identycznie bezmozgi kupijace pod wplywem mody na gorce reagowaly,tzn"nie stac mnie bylo na dom /mieszkanie,tez mnie stac ,splata kredytu jest w graniacach czynszu. do tego nieruchomosci zawsze beda szly w gore ,a przynajmiej do 20012 roku itp farmazony) to sobie kupie nieruchomosc na raty i "bede cool i trendy ,bo wszcyscy biora".Najbardziej mnie smieszyly ich reakcje jak sie im tlumaczylem jaki debilzm robia :tzn"pewnie mieszkasz za kotara w kawalarce z mamusia ,a mnie stac na kredyt" itp,typowe buraki ,bo nawet nie mozna powiedziec ,ze noworysze ,bo noworysz to przynajmiej ma jakies pieniadze ,a nie :"mozliowsci kredytowe".Najbardziej mnie wnerwia ,ze te debile kredytowe spowoduja w ciagu kilku lat kryzys, bo przeciez zamiast konsumowac ,cos kupowac ,inwestowac,to beda splacac ok 2-3 krotnie przewartosciowane kredyty,wiec nie beda konsumowac tylko splacac kredyty i tym samym bedzie mniej pieniadza na rynku wewnetrznym i dlatego kredyty spowoduja kryzys.Dobrze ze zostalem "rolnikiem" kupujac swoj nastepny dom i juz mnie perturbacje budzetowe prawie nie dotycza :-).Jakby ktos sie nie zgadzal z moim zdaniem ,to niech kupi do we frakach w cenach z 08,tzn np krk 4tys f / . kw,czyli na dzisjiejesze liczac 11tys zl m.kw w Krakowie .Pozdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...