Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Spadek cen nieruchomosci


gumis107

Recommended Posts

Spadku cen nie ma i nie będzie pewnie, bo domy stoją, a popyt kiedyś wróci. Takie jest moje zdanie.

 

Spadek cen mieszkań jest faktem. Spadek cen domów jest faktem. Spadek cen działek jest dyskusyjny, zależy od okolicy. Więc jak uzasadnia Pan swoje "spadku cen nie ma"????

 

Juz w tej chwili domy w podwarszawskich miejscowosciach sa n ie s p r z e d a w a l n e .

 

Znajomi probuja sprzedac i zadnych szans......chyba, ze grubo ponizej ceny dzialki i kosztow wybudowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 874
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Juz w tej chwili domy w podwarszawskich miejscowosciach sa n ie s p r z e d a w a l n e .

 

Znajomi probuja sprzedac i zadnych szans......chyba, ze grubo ponizej ceny dzialki i kosztow wybudowania.

 

przegladam codziennie od roku (niech moj pracodawca lepiej o tym nie wie ;-) ) ogloszenia domow, od dwoch lat ogloszenia dzialek wokol Poznania. ogloszenia domow w cenach "niskich" jak na okolice Poznania, tj. 400-600 tys. wisza sobie po 6-12 miesiecy. przez te 12 mies. czasem cena spada z 600 na 550, albo z 790 na 690 i potem 600.

 

jesli chodzi o dzialki - to w interesujacej mnie okolicy ceny ofertowe to 160-240 zl za metr. i ogloszenia wisza po 6-12 miesiecy. wyglada na to, ze nic sie w tej cenie nie sprzedaje. a 2 lata temu szly nawet po 300 zl. w ciagu ostatnich kilku miesiecy pojawily sie juz "okazje", czyli np: 110 zl za metr. ciekawe jak to sie dalej potoczy...

 

co ciekawe - oferty domow w stanie surowym otwartym sa wystawiane ciagle powyzej kosztow dzialki + stanu surowego. przykladowo: co to za okazja 350-400 tys. za dom w stanie surowym, jak dzialka w tej okolicy to 120-150 tys. ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Spadku cen nie ma i nie będzie pewnie, bo domy stoją, a popyt kiedyś wróci. Takie jest moje zdanie.

 

Spadek cen mieszkań jest faktem. Spadek cen domów jest faktem. Spadek cen działek jest dyskusyjny, zależy od okolicy. Więc jak uzasadnia Pan swoje "spadku cen nie ma"????

 

Tym uzasadniam, że czytałem raport jakiś miesiąc temu o tym, że ceny mieszkań od od stycznia spadły o około 0,4%.. Ska pojawiają sie dane o spadku cen mieszkań??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tym uzasadniam, że czytałem raport jakiś miesiąc temu o tym, że ceny mieszkań od od stycznia spadły o około 0,4%.. Ska pojawiają sie dane o spadku cen mieszkań??

 

A ja czytałem co najmniej trzy raporty mówiące o spadkach bardzo dużych. Jeden z linków już nie działa (a szkoda, bo dawał sporo fajnych wykresów, pokazujących, że wszyztkie wzrosty z 2008 roku zostały zniwelowane).

 

Ceny działek w ciągu roku spadły średnio o 12%

 

http://www.rp.pl/artykul/76532,345866_Ziemia_pod_domy_jeszcze_bedzie_taniec.html

 

Ceny mieszkań w ciągu roku (od 2008 ) spadly o 12-13%

 

http://www.rp.pl/artykul/76532,343629_Studenci_troche_ozywiaja_rynek.html

 

Nic szczerze mówiąc nie wskazuje na to, by trend miał się zmienić.

 

PS: Nie związane z tematem, ale szczerze mnie rozbawiła dzisiaj jedna wiadomość. Otóż podobno mamy koniec recesji: spadło bezrobocie w USA! Serio! A po wczytaniu się w dane, mamy, że 247 tysięcy ludzi straciło pracę. Jak to więc możliwe, że bezrobocie spadło? Otóź prosto. Obecnie w USA jako bezrobotnych liczy się tylko tych, którzy poszukują pracy+mają prawo do zasiłku. Kilkaset tysięcy osób nie ma wprawdzie pracy, ale albo straciło prawo do zasiłku albo przestało pracy poszukiwać, ergo: nie są juz liczeni jako bezrobotni.

 

KAPITALNE :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cholewa, ja mam troche skrzywiona optyke, bo wlasnie finalizuje sprzedaz mojego mieszkania za 10 tys / m.kw. czy rok temu sprzedalbym je za 12 tys / m.kw.? sam nie wiem... moze...

 

Statystyka ma to do siebie, że opisuje tylko prawidłowości rządzące wielkimi zbiorami i nie można jej odnieść do pojedyńczych elementów tych zbiorów. Średnio mężczyźni żenią się z młodszymi kobietami. Ale moja żona jest starsza ode mnie. Przeciętna kobieta jest niższa od przeciętnego mężczyzny. Ale znam mnóstwo kobiet, które są ode mnie wyższe.

 

Średnio ceny spadły. ŚREDNIO, czyli mogło być tak, że niektóre mieszkania w niektórych lokalizacjach mogły pójść w górę; inne mogły polecieć na łeb na szyję itd. Z tego co pamiętam z jednego z czytanych raportów, im większe oraz im droższe mieszkanie, tym większy spadek ceny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

śmiać mi sie chce z tego kryzysu - ilekroć ktoś o nim mówi...Jeśli juz kryzys to durnoty ludzkiej - ale to dobrze i nalezy sie tylko cieszyć...

bo zacznało byc groźnie co ludzie wyprawiali...

 

Ludzie ogłupieli na rok może dwa a teraz dążymy do homeostazy...i już...

 

w nieruchomościach nastapiła korekta co dla mnie oznacza że przestały sie wreszcie sprzedawać domy-koszmarony i mieszkania w płytowcach i z kratami w oknach albo iinteligentne wille w polach buraczanych z szambem w tle...

jako dziecko wiedziałam że w płycie, łuczkach, innym kiczu nie chcę mieszkać a co dopiero za to placić taaakie pieniądze lub co gorsza brać kredyt...

jest spora konkurencja bo sporo sie wybudowało w standardach -powiedzmy-europejskich :roll: - i ludziom apetyt na luksus się zwiększył a może i gust wyrobił- to tez normalne...mają w czym przebierać i się wreszcie zaczęli zastanawiać...

 

osobiście szukam małego mieszkania w Warszawie (na wynajem) w dobrej lokalizacji i nie płytowcu (no i parę innych wymagań mam ale to zrozumiałe bo minimalizuje prawdopodobieństwo wtopy ) - na razie bez skutku bo kombinacje sa alpejskie a ja spod lady nie nauczyłam się jeszcze kupować- o cenie poniżej 9 tys/metr juz dawno zapomniałam...

Szukam tez siedliska niedaleko Warszawy w kierunku pólnocno-zach - i nie jest to takie proste...albo budy nawet nie drewniane albo samowolki z lat ponurych, albo koszt zdjęcia azbestowych dachówek przekracza wartosc działki - ale zabór tu był jaki był i to co ładniejsze jest daleko od nas a na weekendy na mazury czy podlasie jeździc mi się nie chce...chyba jednak takich szukajacych nie brakuje bo co bardziej odbiega od budy sprzedawane na pniu bywa...i nawet sie nie zdąże umówić na obejrzenie... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, to że ceny nie spadają, to znaczy że nie spadają szybko jest aż nie normalne. Przecież deweloperzy pobudowali te bloczydła i szeregówki za kredyty, teraz zaś zamiast rozpaczliwie spuszczać z ceny to mimo, że nikt ani mieszkań w bloczydłach ani szeregówek na śmiesznie małych działkach nie kupuje, trzymają cenę. Chyba banki zawiesiły im spłaty, bo inaczej jakoś nie potrafię tego wytłumaczyć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyli jeśli stopy % wzrosną, to ceny będą spadać szybciej - bo będzie potrzebna gotówka na spłatę kredytów? inaczej mówiąc - koszt (a zatem i wartość) pieniądza wtedy wzrośnie.

 

Tak ... i nie.

 

Faktycznie, podniesienie cen ogranicza presje inflacyjna, w skrajnosci moze doprowadzic do deflacji.

 

Ale jesli istnieja zagrozenia deflacyjne to sie stopy% obniza a nie podnosi, wlasnie po to aby do deflacji nie dopuscic. Dopiero gdy pojawi sie zagrozenie inflacja, czy tez sama inflacja, stopy powinny byc ( i pewnie beda ) podniesione.

 

Czyli mozna by stwierdzic ze gdy stopy procentowe wzrosna to i ceny wzrosna. Z tym ze przyczyna bedzie wzrost cen, a skutkiem wzrost stop (a nie odwrotnie). I dalej z powodu wzrostu stop, wzrost cen bedzie dlawiony - ale bedzie wystepowal.

 

pozdrawiam

saper

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Wiecie co, to może pobawmy się we wróżki :-). W ciągu ostatnich miesiecy przeczytałem dziesiątki blogów, analiz, raportów; pisanych przez zwykłych ludzi i przez poważnych ekonomistów. Poniżej efekt tych lektur wspartych własnym rozsądkiem. W skrócie "wiem, że nic nie wiem" - bo też celem nie jest takie poważne przywidywanie przyszłości, ale dobra zabawa. Nie traktujcie proszę więc tego jako poważnej analizy, bardziej jako zachętę do intelektualnej zabawy.

 

WAŻNE: Tylko wyjątkowo ciężki idiota może kierować się w finansowych decyzjach tym, co zaraz napiszę. Nie mam wykształcenia ekonomicznego, jestem głupi jak but, moje przemyślenia proszę traktować z podobną powagą jak rady przypadkowego pasażera w pociągu. Nie wydaje się dziesiątków tysięcy na podstawie rad przypadkowych pasażerów.

 

Jeszcze raz powtarzam: napisałem to, bo miałem z tego frajdę. Nie jetem specjalistą, nie uważam, bym miał 100% racji, to tylko gdybania.

 

Ceny mieszkań, działek, domów na jesień

Moim zdaniem jest teoretycznie możliwe, że ceny nieruchomości na jesień wzrosną. Wiem, że wszyscy analitycy przepowiadają spadek. Nie jestem przekonany o słuszności swojego zdania. Ale:

 

1) W ciągu ostatnich kilku miesięcy nawet całkowicie przypadkowe osoby radziły, bym wstrzymał się z zakupami działki/mieszkania/whatever do jesieni, bo "ceny spadną". Oznaczać to może, że istnieje duża liczba osób czekających na spadki. Jeżeli się nie doczeka, zaczną wreszcie kupować.

2) Zaczyna się, przynajmniej medialny, "koniec kryzysu". Oznacza to zwiększenie optymizmu a więc znowu zwiększenie popytu.

3) Zaczynają się pojawiać pierwsi naganiacze

4) Fala przecen mieszkań deweloperów chyba jest już za nami.

 

Podsumowując: dużo osób może na jesień poszukać mieszkania. Zobaczą, że mieszkania nie tanieją aż tak, jak to zapowiadano, rozczarowani zaczną kupować. Spowoduje to minimalne wzrosty. Sprzedawcy przekonani, że kryzys się skończył mogą podwyższyć ceny. Kupujący, przerażeni, że kończysię kryzys rzucą się do kupowania... W ciągu paru miesięcy może nastąpić skok cen.

 

Nie wierzę, by ten wzrost był trwały. Sądzę, że jeśli wzrost nastąpi, potem będzie znowu stabilizacja, i potem znowu powolny zjazd cen. Tymczasowo jednak obstawiam (wbrew analitykom i zdaniu 90% moich kolegów, rodziny, ludzi z forów) wzrost cen na jesień.

 

A co :) Najwyżej w listopadzie będziecie się ze mnie śmiali :)

 

Długoterminowy spadek cen nieruchomości?

A teraz zbierzmy wszystkie fakty, trendy itp które moga wpłynąć na długoterminową cenę nieruchomości

 

"Koniec kryzysu"

Ze wszystkich teorii omawiających możliwy rozwój sytuacji, najbardziej przemawia mi do wyobraźni teoria "kryzysu w kształcie W". Przeczytałem o niej prawie rok temu. Teoria ta mówiła, że w wyniku działań rządów pompujących gospodarkę, uda się rozruszać ją. Gospodarka ruszy do góry. Ponieważ jednak nie został naprawiony żaden z elementów winnych upadkowi, wzrost ten nie będzie trwały i nastąpi druga fala kryzysu, być może boleśniejsza niż poprzednia.

 

Długofalowo więc może nie być dostępu do kapitału finansującego zakupy nieruchomości

 

Bezpieczeństwo systemu bankowego

Rodzina mojej żona i moja rodzina straciły wszystkie oszczędności w latach 90tych w czasie inflacji, upadków banków itd. Stąd moje wyczulenie na możliwość ponowienia takiego scenariusza. Wszyscy, którym o tym mówię mnie wyśmiewają; rzeczywiście możliwość takiego scenariusza to ułamek promila. W przypadku jednak kryzysu bankowego:

1) Nasz system bankowy jest bardzo słaby. Większość jest w rękach kapitału zachodniego. Ten kapitał w przypadku kryzysu będzie ratował placówki macierzyste.

2) Recesja obnażyła bezlitośnie egoizm krajów zachodnich. Zachodnie rządy oraz EBC odmówiły konkretnej pomocy krajom naszego regionu (rzucając tylko niewielkie ochłapy), zmuszając rząd do żebrania o "platynową linię kredytową" (żeby było śmieszniej, rząd zdołał to przedstawić jako sukces). W przypadku kryzysu nasz region może pójść pod nóż jako pierwszy.

 

Wszystko to wpłynie na brak kredytów, brak kapitału, a więc ograniczenie popytu.

 

Czynniki demograficzne

1) Liczba ludności w Polsce spada. To jest trwały trend/

2) Liczba ludności największych miast spada. To jest trwały trend.

3) Liczba regionów podmiejskich rośnie i to również wydaje się być trwały trend.

4) Zwolennicy wzrostów wskazują na to, że będzie coraz więcej singlów, którzy będą kupować sobie mieszkanie i żyć samotnie

5) Z drugiej strony, czytałem ostatnio ciekawy raport pokazujący, że im społeczeństwo bogatsze, tym częściej ludzie wynajmują mieszkania zamiast je kupić. Tak samo rozsądniej dla owych singlów jest wynając mieszkanie niż kupić.

6) Przeciwnicy wzrostów wskazują, że nie ma obecnie praktycznie braków mieszkaniowych w Polsce. W ciągu ostatnich lat wybudowano wystarczająco dużo mieszkań, by zaspokoić potrzbey mieszkaniowe

7) Z drugiej strony, zwolennicy wzrostów wskazują, że ludzie chcą zamieniać mieszkania na takie o wyższym standardzie. Dużo mieszkań to stara płyta, rozwalające się budy itp

 

Podsumowując: wydaje się tutaj, że czynniki demograficzne wskazują na możliwy spadek cen mieszkań. Wyjątkiem mogą być regiony podmiejskie?

 

Analizy, raporty...

Na marginesie rozważań: Lektura istniejących raportów specjalistów jest bardzo ciekawa. Poprzednio korzystałem z pewnej strony pokazującej ceny mieszkań i działek, niestety strona ta przestała działać (kryzys). Ale zapamiętałem parę ciekawych wniosków:

1) Najwięcej tanieją duże mieszkania, duże działki

2) Najwięcej tanieje w dużych miastach

3) Na obrzeżach miast niewiele wzrosło, i obecnie niewiele spadło.

4) Ceny małych działek nie spadły praktycznie

5) Ceny małych mieszkań spadły dużo mniej

 

Ziemi nie przybywa

Najważniejszy argument ludzi mówiących o koniecznych wzrostach. Jest to prawda częściowa. Ludzi ubywa, a ziemi nie ubywa. Co więcej, rozwija się infrastruktura, działki sa odralniane itp co powoduje, że dobrych działek jest z roku na rok coraz więcej. Weźcie do ręki mapę Poznania - zobaczcie ile tam jest wolnego miejsca. Nawet po wyrzuceniu obszarów wyłączonych z budownictwa (klinów zieleni itp) widać, że w obrębie miasta Poznania spokojnie zmieściłoby się o połowę więcej mieszkańców, i wcale by nie było dużego tłoku.

 

Wniosek: nie wydaje mi się, by było parcie na wzrost cen ziemi, bo jest jej mało.

 

Mieszkań buduje się mało

Ale obecnie są wybudowane dziesiątki tysięcy mieszkań, które stoją puste. Wciąż zaczynane są nowe budowy i wciąż sa budowane nowe. Co więcej, czynniki demograficzne wspomniane wcześniej wskazują, że nie ma aż takiego zapotrzebowania na nowe mieszkania.

Wniosek: Nie wydaje mi sie, by mogło to wpłynąć na wzrost mieszkań.

 

Podsumowania

Jak sądzę, nie ma fundamentalnych przyczyn dla których ceny mieszkań, domów i działek miałyby iść w górę. Przeszkodą są opory psychologiczne: jak ktoś kupił mieszkanie za 200 tysięcy, to żal mu je sprzedać za połowę tej sumy :D .Spadek cen może trwać więc latami. Co więcej, może być tak, że formalnie cena mieszkania będzie taka sama i za 10 lat. Tyle tylko, że obecnie w Polsce mamy inflację. Jeżeli coś dzisiaj kosztuje 100 tysięcy, i za 5 lat będzie kosztować 100 tysięcy, to de facto (biorąc pod uwagę inflację) cena za 5 lat będzie REALNIE niższa.

 

[/b]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W krotkich, zolnierskich slowach bo lumpy nie lubia strzepic jezora po proznicy : kto nabral; sie na propagande banki nieruchomosci - ze " realizuj marzenia, nieruchomos naj lepsza lokata kapitalu " itp itd - szczegolnie w ciagu ostatnich trzech lat i zaplacil najdrozej za robocizne, sama nieruchomosc , wykonczeniowke i na dodatek ma duzy kredyt - moze tych pieniedzy nigdy nie odzyskac.

 

Na dodatek czesc nieruchomosci - tych poza zasiegiem komunikacji miejskiej , dobrych szkol, bezpiecznych dzielnic - jest juz po prostu niesprzedawalna.

 

Nikt nie zaplaci bajonskich sum za gargamela w polu, gdzies na rubiezach cywilizacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej bzdurny jest fakt, że podobno w Polsce brakuje 3 mln mieszkań. Jeżeli przyjąć, że przeciętna rodzina to 3 osoby to według tego założenia okolo 9 mln polaków nie ma gdzie mieszkać, czyli prawie 1/4.

 

Nie wiem jak u was, ale nie znam prawie nikogo z mojego otoczenia, kto gnieździł by się z własną rodziną i rodzicami, teściami, babcią, lub dziadkiem na 40m2. Prawie każdy ma swoje mieszkanie/dom lub coś wynajmuje.

 

Owszem są rodziny, które nie mają gdzie mieszkać, ale jest to kwestia nie braku mieszakń na rynku, tylko tego, że tych rodzin po prostu nie stać, ani na kupno, ani na wynajem mieszkania, nawet gdyby ceny spadły o 40%.

 

Znam wiele osób, które mają po obecnie po dwa mieszkania, ba nawet trzy.

Szwagierka ma 3 mieszkania, a w perspektywie duży piękny dom na wsi po rodzicach. Znam nawet takich co kupują dzieciom mieszkania w dużych miastach na czas studiów.

 

Przecież duża grupa budujących się forumowiczów przed budową domu ma lub miała swoje całkiem niezłe mieszkania. do tego część po zamieszkaniu w nowym domu nie sprzedawała tych mieszkań.

 

A co z apartamentami, które bogate osoby z dużych miast kupują w znanych kurortach, żeby spędzić tam 2 tyg w roku. Swoją drogą, tak reklamowany prze deweloperów zysk z wynajmu tych apartamentów w większości przypadków jest wątpliwy - czemu sami nie wynajmują budowanych przez siebie apartamentów ?

 

Przecież, jak ktoś wcześniej napisał, ludzi w polsce ubywa. Część domów/mieszkań jest powoli przejmowana przez dzieci i wnuków po rodzicach i dziadkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lumpie, myślałam tak jak Ty, tzn. myślałam rozsądnie. Jednak śledzę rynek i widzę że ceny jednak, mimo iż powinny spadać, nie spadają. I powiem szczerze, nie potrafię sobie tego inaczej wytłumaczyć jak zmową deweloperów (którzy trzymają ceny) z bankami (które onym deweloperom zawiesiły spłaty kredytów zaciągniętych na budowę). Bańka nieruchomościowa dawno powinna była w Polsce pęknąć - ale póki co nie pękła. :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lumpie, myślałam tak jak Ty, tzn. myślałam rozsądnie. Jednak śledzę rynek i widzę że ceny jednak, mimo iż powinny spadać, nie spadają. I powiem szczerze, nie potrafię sobie tego inaczej wytłumaczyć jak zmową deweloperów (którzy trzymają ceny) z bankami (które onym deweloperom zawiesiły spłaty kredytów zaciągniętych na budowę). Bańka nieruchomościowa dawno powinna była w Polsce pęknąć - ale póki co nie pękła. :roll:

 

Okres przejsciowy - jeszcze sie ludza, ze sprzedadza.........ale masz racje, ze banki zawiesily deweloperom splaty - oraz tym, ktorzy nie moga splacac kredytu na te gargamele - moj znajomy co pol roku idzie do banku i bank zawiesza mu splaty na kolejne pol roku w nadziejii ze znajomy i jego zona jakos w koncu stana na nogi i zaczna moc splacac.........inaczej by sie lawinowo posypalo....chca przeczekac jest to najgorszy kryzys od lat 30 ubieglego wieku...panika w stanach minela co prawda, ale bezrobocie rosnie, ceny domow spadaja, banki jakies cztery tez wczoraj sie potknely......far from over.

 

Bedzie gorzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Interesuję się rynkiem nieruchomości, co jakiś czas przeglądam ceny ofertowe w kilku popularnych serwisach/agencjach i nie widzę tego spadku.

Robię podobnie, ceny nie spadają ale nie dochodzi też do transakcji,niektóre oferty wiszą od kilkunastu miesięcy.

A oto przykład z mojego podwórka za sąsiednią działkę chciano w zeszłym roku po 3tys/ar a dziś już tylko 2,2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konsekwencja braku transakcji jest spadek cen.

 

Tylko w Polsce z opoznieneim dociera , ze banka z nieruchomosciami pekla. Jeszcze sie ludza, ze koniunktura nagle wroci. No i jeszcze maja jakies zaskorniaki.

 

Nie wroci. Jest to najgorszy kryzys od czasu Wielkiego Kryzysu - niektorzy mowia, ze znacznie gorszy.

 

W Stanach mimo, ze niby juz najgorsze za nami ceny domow ciagle spadaja.

 

Po cenowym szalenstwie przychodzi czas na korekte i powrot do normalnosci. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no prosze co za wiadomości z pierwszej ręki.

 

tylko, że już tydzień temu podawali w stanach wzrost cen o 2,5%.

 

wracając do tematu, to w mojej okolicy ceny działek poszły do góry o 15-25 złoty/metr kwadratowy do cen z sezonu letniego w 2008 roku.

 

co ciekawsze działki w okolicy schodzą lepiej jak rok temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim tez . Ciagle ida w gore . :D

 

Tylko nikt ich nie kupuje. :D

 

Ten wzrost to moze w poboznych zyczeniach....... :D :D

 

O taka ilosc wzrosla liczba t r a n s a k c j i w porownaniu z rokiem ubieglym w

 

analogicznym okresie, oczywiscie , ale i tak jest to spadek do tego co dzialo sie

 

np 3 lata temu - trzeba sie nauczyc angielskiego :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...