Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Był temat o teściowych - to teraz dzieci na tapetę


bobiczek

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 197
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Masz rację Nefer!

Do roboty, kopać doły i radź se sam, skoro taki byłeś głupi.

Ale ja uznałem inaczej - studjujcie oboje, kończcie marzenia swoje..............

I co mądralo?

Powiesz swojej latorośli - "wybrałeś radź se sam? CO?"

DAWAJ

cwaniaro...... :D

 

I masz racje, panie bobiczek.

 

Roznie sie uklada. W tym dzieciom. Jeden wyfrunie z domu wczesniej , inny pozniej.

Jestes cool ojciec. Madry facet.

 

Chociaz o ile sie nie myle troche sie ze soba mocowalaes w temacie...... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo źle bardzo bym się czuła z myślą, że mogę pomóc, a nie robię tego.
Otóż to: możesz pomóc, a nie musisz :roll:

Zasadnicza różnica jak dla mnie DPSia :)

Moi teściowie baaaaaaaardzo nam pomogli i Bóg im zapłać, chylę czoła, mają mój szacunek dozgonny. Ale to było tak, że oni chcieli i mieli za co nam pomóc. A my tej pomocy (mimo naszej ciężkiej pracy) wtedy bardzo potrzebowaliśmy.

Znam takie małżeństwo, gdzie żona jest śmiertelnie obrażona na swoich teściów, gdyż ci, po tym jak wywalili kupę kasy na ich nowy dom, to kupili sobie nowe auto, nowiuśkie z salonu!! Jakże śmieli!! Zamiast dac im na wykończenie poddasza!! Bo po co starym ludziom jest cokolwiek nowego potrzebne?? Niechże przepiszą wszystko na syna i synową i umrą w końcu...

 

My jesteśmy bardzo zadowoleni jak teściowie sobie coś nowego kupią, namawiamy ich na remonty, na wycieczki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam też obaw o ewentualne wspólne zamieszkanie - jak będzie trzeba, to i zamieszkają. Od ponad 20 lat mieszkam z teściami i wierzcie mi - rodzina wielopokoleniowa to nie żadna bujda, tylko trzeba mieć trochę szczęścia i trafić na dobrych teściów. A kluczowa sprawa to rozdzielność kuchni i łazienki, żeby sobie w drogę nie wchodzić. :wink:

 

I tu leży pies pogrzebany.

Żeby dzisiaj tworzyć małokonfliktową rodzinę wielopokoleniową, to trzeba mieć warunki. Bo najwięcej nieporozumień i złości wynika z tych małych codziennych drobiazgów.

Mój syn mieszka od dawna oddzielnie. Przyjeżdża tylko kilka razy do roku. I nie ma pobytu, aby nie doszło miedzy nami do spięcia, bo... on mi sprząta moje rzeczy!!! A ja potem nic nie mogę znaleźć. Więc jak zaczyna sprzątać, to mu radzę, by wziął szczotkę i szedł chodniki na osiedlu pozamiatać, a nie włazić do mojego pokoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja spoko, że bym pomogła. Mam tak, że uważam, iż moje dzieci to najważniejsza dla mnie sprawa na tym świecie. Jak im nie pomogę, to komu pomogę - no komu? Sobie? Raczej zaszkodzę sobie, bo źle bardzo bym się czuła z myślą, że mogę pomóc, a nie robię tego.

Nie mam też obaw o ewentualne wspólne zamieszkanie - jak będzie trzeba, to i zamieszkają. Od ponad 20 lat mieszkam z teściami i wierzcie mi - rodzina wielopokoleniowa to nie żadna bujda, tylko trzeba mieć trochę szczęścia i trafić na dobrych teściów. A kluczowa sprawa to rozdzielność kuchni i łazienki, żeby sobie w drogę nie wchodzić. :wink:

Jesteśmy wszyscy silnie związani. My pomagamy rodzicom w wielu sprawach, Oni nam. Teściowa gotuje dla wszystkich obiady - zawsze czeka na nas gorący posiłek na stole.

Ja załatwiłam Jej wiele lat temu pierwszy w życiu pobyt w sanatorium, bo spracowana jest bardzo. Razem wszyscy pracujemy w polu i wokół domu. Kto był u nas to wie, że nie ściemniam i że Teściowie są naszą podporą. Mam nadzieję, że my ich także.

A poza tym mam jeszcze taki malutki (egoistyczny) powód - fajnie będzie mieć zawsze kogoś obok siebie na stare lata. :wink:

Żeby tylko Młodzi chcieli z nami mieszkać... :roll:

 

a już myślałam, że ja jakaś durna jestem, bo myslę podobnie - kto moim dzieciom pomoże, jak nie ja ?? po to budowałam stajenkę, która składa się z dwóch prawie osobnych mieszkań, żeby albo rodziców ściągnąć albo na starość cieszyć się, że jedna z córek zdecyduje się skorzystać i zasiedlić ... 8)

 

nie cierpię być ciągle tylko we troje, tzn. czasem jest fajnie, ale większość czasu kombinujemy, żeby było nas więcej - rodzice, znajomi, przyjaciele naszych dzieci, bo jesteśmy stadni. Ale mamy znajomych, z którymi nalezy umawiać się pół roku, żeby spotkać na jakieś pół godzinki i zawsze pozostaje wrażenie, że chyba się wpraszamy w ten ich poukładany świat (nie, teraz trochę podkoloryzowałam :oops: ). Do nas się wpada raczej bez zapowiedzi - i tak nie ma szans sprawdzić czy jesteśmy, bo zasięgu brak i dzwonić se można ... :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, ja będę próbować. Moi teściowie i brat męża będa mieli oddzielnie mieszkanie. Ale i tak - tego jestem pewne - będę musiała jasno określić granice mojej teściowej. Łaczy nas taras - i to będzie ta granica :):)

Ale nie przewiduję miejsca dla rodziny któregoś z synów. Jesli będę musiała pomóc - pomogę, ale inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no nie gadaj, że jak Twoi tesciowie zemrą (przepraszam, ale nikt niesmiertelny nie jest), to ich lokum będzie puste a Twój syn na wynajmie ......

Na chwilę - proszę bardzo. Co nie zmienia faktu, że to oddzielne mieszkanie, z oddzielnymi licznikami etc. I nic mi nie będzie przeszkadzało. NIe wiem co tam będzie - może biuro sobie otworzę ,albo zrobie pracownię.

W sytuacji podbramkowej - jasne - tak jak pisałam - pomogę. Ale nie będziemy mieszkac na kupie, bo jestem na to za stara. I albo będzie po moejmu albo wcale - znam siebie. Trzy tygodnie i wojna światowa.

P.S. byłam na wynajmie 10 lat - jakoś nie stałam się przez to głupsza, brzydsza albo bardziej nieszczęśliwa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W klatce obok mieszka koleżanka mojej mamy.

Ma dwóch synów : 40 i 45 lat.

Obaj nadal mieszkają z mamą i tatą. NIe mają żon, dzieci, po prostu "zostało po staremu".

Tylko rodzice mają po 65-70 lat.

A mama nadal pierze, sprząta, gotuje, robi zakupy.

"zostało po staremu".

Ostatnio jak ją spotkałam to mi sie popłakała.

Bajeczka - oni, dzieci i 3 pokoje, 51 metrów. Jak cudownie w rodzinie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiem, wiem, tylko nie mozna sie tak zacietrzewiac, że nigdy przenigdy ....

przeciez jak zostaniesz w późnym wieku sama to bedziesz potrzebowac opieki ...

historia sie powtarza: najpierw starzy mlodym pomagaja, potem mlodzi starym i tak w kółko.

Twój syn tez może nie bedzie chcial tracic na dojazdy do Ciebie jak będziesz starutka... a jak bedziesz taka starutka to i biura nie będziesz miec. No pomysl ! Będziesz w fotelu z pledem na kolanach, obys o własnych siłach do toalety mogła dojść, życze Ci jak najlepiej !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja twierdzę cały czas, że przez pomoc można i zaszkodzić. Jak jest na chwilę to dobrze - ale na całe życie? A co będzie jak rodziców odpukać zabraknie, a dziecko cały czas nie stoi na własnych nogach?

No ale my tu nie o takiej permanentnej pomocy, żeby az w 100 % utrzymywac "stare" niepracujace dzieci ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W klatce obok mieszka koleżanka mojej mamy.

Ma dwóch synów : 40 i 45 lat.

Obaj nadal mieszkają z mamą i tatą. NIe mają żon, dzieci, po prostu "zostało po staremu".

Tylko rodzice mają po 65-70 lat.

A mama nadal pierze, sprząta, gotuje, robi zakupy.

"zostało po staremu".

Ostatnio jak ją spotkałam to mi sie popłakała.

Bajeczka - oni, dzieci i 3 pokoje, 51 metrów. Jak cudownie w rodzinie.

To jest CHORE !!!

Fajtłapy jedne, gamonie !!! Zdechlaki, maminsynki !!! W dupe bym takiego kopnąc nie chciała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bobiczku

Na podstawie twojej relacji z innego postu (o teściowych) wnoszę, że młodzi rodzice znaleźli się w tym 0,001 % gdzie wypadki przy pracy się zdarzają (wg mnie inna opcja nie wchodzi w grę).

Moim zdaniem sytuacja opisana przez ciebie robi młodym krzywdę, bo naważyli piwa, wy je teraz pijecie.

Dlaczego młodzi nie mieszkają razem i razem nie sprawują opieki nad dzieckiem? Jeśli w takim przypadku mogłabym pomóc, to gdybym była na miejscu, to w wolnym czasie (o tym ja bym decydowała) mogłabym zaopiekować się wnukiem, w innym przypadku pomogła finansowo opłacić opiekunkę na godziny.

A może jedno z nich mogłoby przejść na studia zaoczne i podjąć jednocześnie pracę? Wszak założenie rodziny zobowiązuje.

Moim dzieciom zapowiedziałam, że zakładać rodziny mogą kiedy chcą, nawet w wieku 20 lat, pod warunkiem, że będą mogli te rodziny utrzymać.

Na razie w wieku 25 (córka skończyła studia i nie mieszka z nami) i 22 lata (syn pracuje sobie, studiuje i mieszka z nami) się nie kwapią. I wiedzą, że budowaliśmy dom jednorodzinny a nie dwu.

Czasami mam wrażenie, że rodzice w imię miłości i chęci pomocy swoim dzieciom (no a komu mają pomagać) wyręczają je w dorosłym życiu, w skrajnych przypadkach robiąc z nich albo życiowe kaleki albo wygodnisiów.

Może czas aby młodzi sami poczuli tę dorosłość z całym dobrodziejstwem inwentarza? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Renia ,

 

1. nigdzie, przenigdzie się nie zacietrzewiam - pisze, że nie mam pojęcia jak będzie, bo życie weryfikuje nasze wyobrażenia

2. NIe oczekuję opieki na starość od moich dzieci. Moja głowa w tym, żeby sobie starość zapewnić. I mam plan opracowany :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zakładam, że na starość likwidacja domu może być dobrym planem - sprzedaję na emeryturze dom pod Wa-wą, ziemnia pewnie sporo warta i kupuję sobie karawan - za 30 lat pewnie będą zaje*iste karawany i jadę na południe stare kości wygrzać, a jak już się znudzę / zmęczę to kupuję mały domek/mieszkanie już nie w wawie. Biorąc pod uwagę moje tempo rodzenia dzieci to przy 60 wnuków jeszcze nie będzie, więc jak wrócę z wojaży to będą mogły na wakcje wpaść :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...