Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Był temat o teściowych - to teraz dzieci na tapetę


bobiczek

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 197
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wy zawsze czytacie to co napisane literami (i punktujecie to cytatami) a ja staram sie czytac to co miedzy wierszami jest schowane

A ja się nie staram, bo z tego to same nieporozumienia wychodzą. Taka już jest specyfika forum, że się czyta dokładnie (jak najdokładniej i jak najuważniej) to co jest napisane. A dla mnie nie jest jasne że można czuć się zmęczonym, odczuwać rozdrażnienie, okazywać na forum rozżalenie i się z tej sytuacji cieszyć, jako z czegoś co się najlepsze w życiu przytrafiło. Nie rozumiem i już.

 

on po prostu chciał wsparcia od nas, chciał usłyszeć/zobaczyc na ekarnie monitora napisane, że dobrze robi .....

bo dobrze robi !

A ja tam nie wiem, czy dobrze robi, to mu nie powiem, szczególnie, że to co chciał bobiczek to tylko Twoje domysły:) A bobiczek powinien nauczyć się pisać prosto i bez domysłów, bo tak są przeważnie czytane posty, a on się potem wkurza, że nikt nie rozumie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam, czytam. Trudny temat. (...)ciach(...). Dom jest całoroczny więc i weekendy jesienią i zimą tam spędzają. Hajcują ogrzewaniem po maksie (zimą 30'),(cyt: grzeję ile chcę, a co to, moje?) leją pełną wodę wanny do kąpieli (szambo, woda ogrzewana elektrycznie). Gdy rodzice poprosili, żeby się dołożyli do rachunków za energię elektryczną, bo rachunki są bardzo wysokie - obrazili się. Synowa od 5 lat jest obrażona. Przestała jeździć.....długo by jeszcze opisywać różnych sytuacji. Mieli ciężko. Rodzice pomogli. Mało im. Uważają, że im się należy, że od tego są rodzice.

Jak matka zaczęła odmawiać w różnych sytuacjach (chłop prawie 40 lat) to synek się od matki oddalił. Ochłodziło się.

Ciężka sprawa. Pytanie brzmi kto kiedy popełnił błąd?

Bład został popełniony na samym poczatku. Podobnie mogło byc i w moim przypadku. 10 lat temu poszedlem do pracy, mieszkajac jeszcze z rodzicami.

Byłem mocno :evil: :evil: gdy juz z pierwszej wypłaty ojciec zarządał dołożenia sie do prądu, wody, podatku od nieruchomosci czy wkładu do kotła.

Wszak ja dostawałem psie pieniadze a ojciec był kierownikiem z wypłata 10 razy taka jak moja - wiec wiele by go to nie kosztowało.

Z perspektywy czasu musze przyznac, ze to bylo dobre rozwiazanie - pozwoliło na ustalenie czytelnych reguł finansowych w rodzinie.

Reasumujac jarkotowa - dzieci jesli w jakis sposob korzystaja z kuchni/domu/mieszkania rodzicow to od pierwszej wypłaty powinny sie dokładac, póżniejsza zmiana reguł spowoduje, ze "obdarowany" zwykle sie obraża że nagle musi placic za to co kiedys miał za darmo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość elutek
Czy warto marzyć, chcieć , żeby dzieci ze swoja rodzina zamieszkiwały z nami?

NIE

Wierzcie mi.

 

ale może ja coś źle zrozumiałam

 

potwierdzam że NIE - co jest niejasne :( [/b]

 

 

 

 

może jednak źle zrozumiałas ...

To stanowcze NIE dotyczylo sytuacji stałej, na zawsze

 

sorry, Renia, ale z tego Twojego postu też nic nie zrozumiałam, czytam i czytam

i nie wiem, o co Ci chodziło :roll:

ale pewnie dlatego tak dobrze dogadujesz się z bobiczkiem - to nie żadna złośliwość :)

przestanę chyba czytać Wasze posty, bo ja się po prostu do tego nie nadaję :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież wyraźnie napisałem na początku - że drażni mnie brak prywatności,

 

Gdyby mnie coś drażniło i powodowało tego typu frustracje, uznałabym, że jakaś tam granica mojej wytrzymałości została przekroczona i pora to zmienić, czyli znaleźć inne rozwiązanie tej sytuacji. Jakoś nie potrafię się cieszyć z czegoś co mnie drażni.

 

sami znaleźli rozwiązanie. Zrobili je dla siebie, a ja jestem zadowolony.

Maja od września w Krakowie akademik rodzinny, na dole przedszkole z pierwszeństwem dla studentów, syn będzie kończył ostatnie 2 lata a synowa będzie w Krakowie robiła magisterkę.

Chcieli być razem w końcu a dla mnie, babć i prababć przy okazji ulga.

To ich decyzja. Ja na pewno im dołożę trochę grosza do tego rozwiązania, bo po pierwsze tak się poczuwam a po drugie chcę.

Dołożę - nie znaczy dam na wszystko.

PS:

Syn pojechał z dziećmi do Białki Tatrzańskiej jako instruktor narciarski z obozem dziecięcym bo za tydzień pobytu dłubie "tysiaka" potrzebnego rodzinie.

Od czwartku jak wróci będą u mnie z całym dobrodziejstwem które mnie pewnie po tygodniu zmęczy, a po 3 posiedzę dłużej w robocie.........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to co chciał bobiczek to tylko Twoje domysły:)

 

A bobiczek powinien nauczyć się pisać prosto i bez domysłów, bo tak są przeważnie czytane posty, a on się potem wkurza, że nikt nie rozumie...

 

1. no chyba nie bardzo ... widzac jego reakcje :D

 

2. odrobina dobrej woli pomieszana z odrobina inteligencji i .... mozna sie domyslic wielu rzeczy

 

ale jak jestes nastawiona na punktowanie kogoś, to nigdy niczego nie załapiesz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam jedno dziecko syna 15 letniego. Caly czas mu powtarzam, ze z zona u nas mieszkac na pewno nie beda, bo ja mam taki charakter, ze sie nie zgodzimy! Moge dolozyc mu do wynajmu (on tego nie wie) jak beda malo zarabiac ale jestem zdania, ze mlodzi powinni byc na swoim. Moge tez mu podarowac dzialke, ktora mamy obok i pomoc w budowie ale z wlasnej i nieprzymuszonej woli. Jesli mlodzi beda czegos rzadac, bo oni sa na dorobku, a my mamy, wiec im sie nalezy to wtedy zlotowki nie dostana.

Wiem, ze pomoge mojemu dziecku (chociaz glosno mu mowimy, ze na nasza pomoc finansowa ma nie liczyc), bo nam nikt nie pomogl. Wyszlam z domu z garami i recznikami, moj maz nawet i tego nie mial. Kazdej lyzki dorabialismy sie sami z czego sie bardzo cieszymy i mamy ogromna satysfakcje i wlasnie dlatego, ze nam bylo tak ciezko i wiem ile nas trudu kosztowalo to co osiagnelismy wiem, ze mojemu synowi pomoge zeby bylo mu lzej niz ja mialam. Nie znaczy to, ze wszystko bedzie miec gotowe podane na tacy, on tez musi w tym uczestniczyc i chciec, a ja tylko troszke mu pomoge ale pomoge!

 

Od malego chcial rower musial uzbierac (pierwszy kupil w calosci za swoje), drugi rower zbieral rowniez i to my zdecydowalismy w ktorym momencie mu pomozemy i ile dolozymy, on nie wiedzial ile czasu bedzie zbierac kase (rok, dwa czy miesiac). Podobnie bylo z motorynka, komputerem i innymi atrakcjami. Zawsze wie, ze musi liczyc na siebie i nigdy nie jest pewien czy mu pomozemy, a jesli w ogole pomozemy to w jakim momencie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy warto marzyć, chcieć , żeby dzieci ze swoja rodzina zamieszkiwały z nami?

NIE

Wierzcie mi.

 

ale może ja coś źle zrozumiałam

 

potwierdzam że NIE - co jest niejasne :( [/b]

 

 

 

 

może jednak źle zrozumiałas ...

To stanowcze NIE dotyczylo sytuacji stałej, na zawsze

 

sorry, Renia, ale z tego Twojego postu też nic nie zrozumiałam, czytam i czytam

i nie wiem, o co Ci chodziło :roll:

ale pewnie dlatego tak dobrze dogadujesz się z bobiczkiem - to nie żadna złośliwość :)

przestanę chyba czytać Wasze posty, bo ja się po prostu do tego nie nadaję :wink:

Elutku, domyslam sie dlaczego nie rozumiesz:

tylko ostanie dwie linijki to moje slowa

reszta to cytaty, które komentuję (nie jestem autorka srodkowego, tak jak wskazuje napis, bo mi sie cos pomyrdalo z wklejaniem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podam przyklad z podworka, rodzice mieli 6 dzieci, kazdego pokolei budowali doslownie, bo kazdy tego rzadal! Rodzice schorowani jedli chleb ze smalcem (jak bylo na smalec) latem ciagle w lesie siedzieli na grzybach i jagodach zeby na kolejna budowe bylo. Kazdy z ich dzieci czekal na swoja kolej z pretensjami, ze ten dostal wiecej, a ten lepsze.

I dla mnie taka pomoc to jest chora pomoc dziecia, bo sami sobie odmowili zeby dziecia dac!

Ja moge pomoc ale najpierw musze zaspokoic swoje potrzeby, a jak zostanie to pomoge. Nie zrobie tak zeby sobie odmowic, bo dorosle dzieci musza cos miec!

 

A co do bawienia wnukow to niania tez nie zamierzam byc na etacie, owszem w sporadycznych sytuacjach zaopiekuje sie wnukiem lub wnuczka na kilka godzin ale bedzie to raz na jakis czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Syn pojechał z dziećmi do Białki Tatrzańskiej jako instruktor narciarski z obozem dziecięcym bo za tydzień pobytu dłubie "tysiaka" potrzebnego rodzinie.

Od czwartku jak wróci będą u mnie z całym dobrodziejstwem które mnie pewnie po tygodniu zmęczy, a po 3 posiedzę dłużej w robocie.........

 

no widzisz jak pracuje ... az milo popatrzec

a Ty wszystko przetrzymasz, jeszcze troche...

któregos dnia usłyszysz "dziekuje Ci tato za wszystko" i dla takiej chwili warto zyc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podam przyklad z podworka, rodzice mieli 6 dzieci, kazdego pokolei budowali doslownie, bo kazdy tego rzadal! Rodzice schorowani jedli chleb ze smalcem (jak bylo na smalec) latem ciagle w lesie siedzieli na grzybach i jagodach zeby na kolejna budowe bylo.

 

 

no nieeeeeeeeeeeeeeee, nie wierzę niestety, wybacz - że z tych grzybów i jagód budowali dzieciom osiedle developerskie, sorry

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podam przyklad z podworka, rodzice mieli 6 dzieci, kazdego pokolei budowali doslownie, bo kazdy tego rzadal! Rodzice schorowani jedli chleb ze smalcem (jak bylo na smalec) latem ciagle w lesie siedzieli na grzybach i jagodach zeby na kolejna budowe bylo.

 

 

no nieeeeeeeeeeeeeeee, nie wierzę niestety, wybacz - że z tych grzybów i jagód budowali dzieciom osiedle developerskie, sorry

 

Mieli tez emerytury, renty, do tego dorabiali sezonowo. Budujac dzieci nie finansowali calego domu ale duzo dokladali. I nie sa to pieknie wykonczone domy, niektore z nich sa do dzisiaj bez tynku (pustaki), a rodzice juz nie zyja. Jeden z ich synow i jeden ziec pracowali kiedys z moim mezem. Jak skonczyl budowe syn to ziec do mojego meza powiedzial " teraz ja musze szybko zaczac poki jeszcze tescie sa na chodzie, bo potem to juz nie pomoga"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a to chuje durne..............strasznie słuchac nawet.......... :(

 

Smutna historia, malo tego jak rodzice pilnowali dzieci u syna i cos zjedli z lodowki to synowa im tego nie wypomniala ale po ludziach obgadala, ze jej kielbase wyjedli. Synowa znam dobrze, wiec czesto slyszalam.

Matka zginela tragicznie potracona przez samochod wracajac z jagod, ojciec zaraz po niej zmarl.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

I jeszcze do Nefer! - nie bądź pewna że skoro wpajasz coś swojemu dziecku od małego, uważasz siebie i je za mądre, znacie oboje pewne zasady pisano-gadane - to że nie wydarzy się coś takiego że będziesz musiała z lekkim zaczerwienieniem przełknąć ślinę i jednak zmienić niepodważalne życiowe zasady :D

Bobiczku, ile razy jeszcze mam napisać, że życie weryfikuje wszystkie nasze założenia ? Wiem o tym doskonale, aczkolwiek co zrobię - życie pokaże ...:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Renia

piszę z perespektywy 44 letniego dziecka takiej dobrej matki

oj, żeby ona była swego czasu dla mnie twardsza, oj ja bym teraz miała lepiej

 

Ja mam silny charakter ale za późno się o tym dowiedziałam

paru wyborów nie dane mi było dokonać

nie ma co płakać nad rozlanym... ale czasem żal

teraz wiem, że bym nie zginęła a jej pomoc zrobiła mi krzywdę. trochę. ale żal...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Melduję "nienormalne" poglądy. Chciałabym aby moje dzieci (póki co 5 i 1) były niezbyt daleko. Mogłoby jedno zostać na nami i na przykład postawić drugi dom na działce. Nawet przez jakiś czas chciałam zrobić parterówkę z nieużytkowym poddaszem, żeby było w razie co na zagospodarowanie dla któregoś. Ale to niestety dość drogie rozwiązanie.

Jesteśmy rodziną i na szczęście zawsze będziemy. Oni dorosną i tylko ważne, żeby znaleźli swoje właściwe drugie połowy. Nie oczekuję pomocy od nich, bo to, co dajemy im, oni "oddadzą" swoim dzieciom. I jeśli tylko będę mogła - pomogę zawsze (choć granicą jest egoizm, pomoc by się skończyła gdybym widziała, że jktóreś z moich dzieci ją wykorzystuje i na niej pasożytuje). Mój syn to na prawdę fajny facet i ten facet na całym świecie ma jedną osobę na którą podczas wszystkich przeciwności może liczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...