Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pamiątki - kącik wymiany myśli i wrażeń


Recommended Posts

Konstanty Ildefons Gałczyński

 

SANIE

 

Noc jak bas.

Księżyc wysoko jak sopran,

gość u chmur ośnieżających drzewa -

zima, zima,

jaka tam zima!

skoro jak majowy słowik śpiewa.

 

Gdzieś wysoko ciemny wiatr przeleciał,

księżyc wszystkie drogi porozświecał,

wszystkie czernie w chmurach, szparach, wronach;

a tu droga przez las, przez noc, przez księżyc

i trzy dzwonki z końskiej uprzęży

dzwonią jak zapomniane imiona.

 

Srebrną drogę przebiegł srebrny zając.

Srebrny promień podkradł się pod sowę.

Sowa patrzy. A tu płatki śniegowe

z nieba na ziemię spadają.

 

Jaka tam sowa -

to także księżyc.

A śnieg się ustatkował

i położył się, i leży;

 

patrz: promieniowanie,

blask na śnie.

Ruszają się sanie.

Leży śnieg,

 

Za tobą, przed tobą

las i las.

Jak jabłko w ręku

czas.

 

Twarz. Cienie. Oczy. Z moimi zgasną.

To moja ręka. To twoja.

Rozłąka - ciemność. Twarz - jasność.

Twarz - twoja.

 

Twarz twoja. Dzwonki. Ze srebrnych łez.

Dzwonią. Daleko. Ciężko.

Twarz twoja mała. Twarz twoja jest.

Twarz twoja jest jak słoneczko.

 

Trzy dzwonki dzwonią. Imiona trzy.

Do domu jest niedaleczko.

Świerk strząsa śnieg na wesołe łzy.

Twarz twoja jest jak słoneczko.

 

Poroztwierał księżyc drogi wszystkie,

porozkładał swój niebieski ogień,

nasze sanie zima otoczyła,

pora wróbli i świecących okien.

 

Jadą sanie, cień drogami ciągnie:

skośny dyszel i czapka futrzana.

Wierzby straszą. śnieg skrzy się. Trójdzwonkiem

koń jak dzwonnik kuranty wydzwania.

*

Atramentem z serca mojego,

literą rzymską i grecką

wypiszę trzciną na śniegu:

twarz twoja jest jak słoneczko.

 

A wiosną - jaskrem wśród drogi.

A w lecie - chmurami w lecie.

Przeczytają pisanie ptaki.

i rozniosą. Po całym świecie.

 

A może i w inny czas,

w inne serca i w inne okna,

(I w czyjąś noc sierpniową brzmiącą jak bas,

w księżyc, w księżyc, rozśpiewany jak sopran.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Skaldowie

Ty

 

 

Byłaś u kresu drogi dalekim światełkiem

Nadzieją, którą darmo szukać mędrca szkiełkiem

Byłaś serca stukotem i myśli gonitwą

I żebyś wreszcie przyszła żarliwą modlitwą

 

Byłaś liściem świecącym w purpurze jesieni

Byłaś drzwi niecierpliwym uchyleniem w sieni

I chwilą, w której zamarł czas i znikła przestrzeń

Przez jedną chwilę byłaś, tym byłaś a jesteś...

 

Jesteś wesołym ogniem co strzela wysoko

Nadzieją, którą darmo szuka mędrca oko

Czasem mierzonym serca biciem niecierpliwym

I żebyś tu została westchnieniem żarliwym

 

Jesteś moją muzyką w siedmiu strunach śpiącą

I garścią śniegu, w która wtulam twarz płonącą

I nitką co się złoto w przędzy myśli przędzie

Tym wszystkim dla mnie jesteś, tym jesteś, a będziesz...

 

Będziesz wiatrem wiosennym co wieje od rzeki

Będziesz snem, co zmęczone zamyka powieki

Moim świtem spokojnym, dni szarych pogodą

Będziesz soli okruchem i chlebem i wodą

 

Będziesz niezgrabnym wierszem i świerszczem w kominie

Babim latem w jesieni i kolędą w zimie

Bo tak nam już sądzone, tam gdzie ja i Ty wszędzie

Byłaś jesteś i będziesz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę dla Ciebie być królową windy

księżną kawiarni, damą z odkurzaczem,

dla syna matką, co naiwnie płacze,

że on cybernetyczny bardziej niż dziecinny.

 

Tak być dla Ciebie drogą,

jak powietrze w aerozolu,

pachnieć orchideą, albo rumiankiem

całą świata chemią.

 

Być Twoją Julią na dziesiątym piętrze,

wiernie sen dzielić zdrowy na tabletkach,

wspólnie hodować w doniczkach rośliny,

jeden cel widzieć, w jeden patrzeć ekran.

 

I o zachodzie słuchać śpiewu windy

i tylko czasem płakać po kryjomu

na Twym uśpionym ramieniu zmęczonym

za jedną izbą, która nie z betonu,

za jednym kundlem, co prawdziwie głodny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Są myśli,

których nigdy

nie należało pomyśleć.

 

Są słowa,

które nigdy

nie powinny być wypowiedziane.

 

Są czyny,

które nigdy

nie powinny zostać popełnione.

 

Są miłości,

które nie czynią

nikogo szczęśliwym.

 

Są.....

Są....

Są...

 

Ale pomyślane,

wypowiedziane,

i popełnione

stają się

gorzką solą

naszego istnienia.

 

 

P. Stanisławski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty jesteś mój koń biały i zielone drzewo,

Ty jesteś korzeń wierny, jesteś dobre ziele,

Ty jesteś dom szeroki, który nie zawiedzie,

Ty jesteś okno jasne i powietrza pełne,

Król jesteś i paź jesteś i kara i zbrodnia.

 

Ojciec, co buty kupi, drwal co drwa porąbie,

Ty jesteś sen wysoki o złotych ramionach,

Jesteś noc zawstydzona i jasne pochodnie.

Ja jestem cień na twarzy i nagły śmiech w Tobie,

Ja jestem taka drobna, że do wybaczenia...

I tylko czasem cicho nad snem Twoim stanę,

Zliżę sól z warg zmęczonych, jakiś zły sen przegnam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jan Wołek

 

"Piosenka dla Danki (Pierwsza część 'Truptyku')"

 

A ja ci opowiem bajkę o tym domu

l o tych obrazach nienamalowanych

Cośmy je wieszali w myślach, po kryjomu

Tak na niby, bo przecież jeszcze nie ma ściany

 

l o stropie z belek, skórach na podłodze

l o struganych w lipie kolorowych świętych

O różowej łazience i o ciepłej wodzie

l oknie przed wzrokiem bluszczami zamkniętym

 

A na razie róbmy tę partyzantkę małą

Czekajmy na posiłki trzymając się za ręce

Niech przechodnie myślą, że tak nam się chciało

Że nam nie potrzeba ani szczypty więcej

Czekajmy wpatrzeni w siebie aż do bólu

Bezsilni jak szczenięta, cisi jak niemowy

Jak dwoje smutnych kloszardowych królów

Co to im przedwcześnie posiwiały głowy

 

Będziemy tańczyli nasze śmieszne tańce

Śpiewali te piosenki, co nam tylko znane

Będziemy do siebie odmawiać różańce

Przykryci nagą skórą zasypiać nad ranem

 

Będziemy składali jakieś smutne wiersze

Z ziół pachnących robili bardzo dziwne wróżby

Choć na razie wiemy, że to nie czas jeszcze

Na razie dom nasz między bajki włóżmy

 

A na razie róbmy...

 

A na razie się śmiejmy sztucznie i radośnie

Wiedząc, że się spełnią te mrzonki niedzielne

Gdy na przejściach dla pieszych perz chyłkiem wyrośnie

A oczy nam już innym pokryją się bielmem

 

A na razie róbmy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ian Janus

Lęk

 

Bądź mi oparciem lęku mój drogi,

Bądź czujny i przebiegły

Nie daj uciszyć znów sumienia,

I przypominaj mi zawsze o Nim,

 

Gdy mi ochota przyjdzie na życie,

Po łbie mi daj tak mocno

Jak to możliwie mocno potrzeba,

By zapaść znów w stan odosobnienia,

I gdy zuchwałym w swej drodze będę,

Miłości zapragnąć mi się zechce,

Walnij ponownie, liczę na Ciebie,

Wszak Ty nie jesteś bez sumienia

 

I gdy na koniec; sam to zobaczysz,

Będzie możliwe u kresu bólu,

Z siebie samego wyrwę człowieka

Za stanu tego odosobnienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jan Twardowski

 

Różne samotności

 

 

Przyszedłem Ci podziękować

za samotności różne

za taką gdy nie ma nikogo

lub gdy się razem płacze

i taką że niby dobrze

ale zupełnie inaczej

za najbliższą kiedy nic nie wiadomo

i taką że wiem po cichu ale nie powiem nikomu

za taką kiedy się kocha i taką kiedy się wierzy

że szczęście się połamało bo mnie się nie należy

jest samotnością wiadomość

list dworzec pusty milczenie

pieniądz genialnie chory

minuty jak ciężkie kamienie

czas zawsze szczery bo każe iść dalej i prędzej

mogą nią nawet być włosy

których dotknęły ręce

są samotności różne

na ziemi w piekle i w niebie

tak rozmaite że jedna

ta co prowadzi do Ciebie

 

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MAGDA CZAPIŃSKA

 

Dokąd przed nią uciekasz

 

Dokąd przed nią wciąż uciekasz?

I czemu myślisz,

Że to twój serdeczny wróg?

Ona, jak wierny pies,

Za progiem domu czeka,

Byś do niej wracał

Z najdalszych dróg.

 

Niekochana, niepotrzebna...

Tak łatwo może ją

Zastąpić byle kto.

Lecz kiedy lęk nie daje zasnąć,

Ona jedna

Czuwa przy tobie w bezsenną noc.

 

To ona,

Siostra łagodna,

Twój Anioł Ciszy,

Twój cień,

Spokojna przystań

I otchłań...

Jest lustrem,

Źródłem i snem

 

To ona,

Twoja samotność,

Jej adres ty jeden znasz.

Zostanie z tobą do końca

Jest wszystkim,

Wszystkim co masz.

 

W labiryncie tego świata,

W jego szaleństwie,

I okrutnych z nami grach,

Łatwo się zgubić,

Łatwo sprzedać diabłu duszę,

Za każdym rogiem

Czai się strach

 

Czego szukasz w zgiełku, w tłumie?

Kto cię wysłucha, poda rękę

W chwili złej?

Kto cię pocieszy, kto rozgrzeszy,

Kto zrozumie?

Tylko samotność.

Zaufaj jej.

 

To ona

Bliższa niż myślisz,

Jej adres ty jeden znasz

Zostanie z tobą

Do końca.

Jest wszystkim,

Wszystkim co masz.

 

To bez niej

Jesteś wędrowcem,

Co zgubił sie w gąszczu dróg,

Na końcu świata cię znajdzie,

Byś wrócić

Do siebie mógł.

 

To ona,

Twoja samotność,

Twój Anioł Ciszy,

Twój cień,

Spokojna przystań

I otchłań.

Jest lustrem,

Źródłem i snem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jan Wołek

 

"Piosenka ku przestrodze (druga część 'Truptyku')"

 

Moje dni w okno wpatrzone i czekanie bez końca

I czyjś portret, czyj? - już nie wiem

,,... wrócę wiosną" - ktoś kartkę zostawił na stole

Ot, tak, między serem a chlebem

 

Kilka słów zbyt pochopnych i bieg zdarzeń się zmienił

Krok przez próg - drzwi na przestrzał otwarte

Jeszcze łzy nieskuteczne, tupot butów w sieni

I ulica sparzona asfaltem

 

Ktoś zbyt późno postawił drogowskazy myślom

I na nic się nie zdał płacz nad losem zasranym

Czyjeś oczy zostały, jakiś dom, co się wyśnił

I brak sił, by zdjąć portret ze ściany

 

Moje dni w okno wpatrzone...

 

A tu ludek się sypie wyświechtanym traktem

Za gwiazdą szczęśliwą każdy celu sięga

Ktoś snuł się chyłkiem i przystanął raptem

I zgubił strony świata, pijany włóczęga

 

W drodze broń mnie mój Boże od przyjaciół, co biedy

Mi życzyli w czas, który nie po myśli się toczył

I słów cichej pokory czekali, by kiedyś

Przyjaźni latarką znów błysnąć mi w oczy

 

Moje dni w okno wpatrzone...

 

Ktoś chciał w śmiechu się zgubić, ręką machnąć na wszystko

Głowę wsadzić tam, gdzie najgwarniej

Lecz był portret na ścianie i zostało mu tylko

Jak ćma, dalej światłem się karmić

 

Miał być chwil rozpasanych zwariowany korowód

I radość kłamana jak dzwonki u czapek

Jak w jarmarcznym teatrze odegrany spokój

Ale oto stoją u miasta rogatek:

 

Moje dni w okno wpatrzone...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie mam - Ela Adamiak

 

Nic nie mam,

Zdmuchnęła mnie ta jesień całkiem.

Nawet nie wiem

Jak tam sprawy za lasem.

Rano wstaję, poemat chwalę,

Biorę się za słowo jak za chleb.

 

Rzeczywiście tak jak księżyc,

Ludzie znają mnie tylko z jednej,

Jesiennej strony.

 

Nic nie mam,

Tylko z daszkiem nieba zamyślony kaszkiet.

Nie zważam

Na modły byle jakie.

Piszę wyłącznie, piszę wyłącznie

Uczuć starym drapakiem.

 

Rzeczywiście tak jak księżyc,

Ludzie znają mnie tylko z jednej,

Jesiennej strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

MIMO WSZYSTKO

 

„Ludzie są nierozumni, nielogiczni i samolubni.

Kochaj ich mimo wszystko!

 

Jeśli czynisz dobro, oskarżą cię o egocentryzm.

Czyń dobro mimo wszystko!

 

Jeśli odnosisz sukcesy, zyskujesz fałszywych przyjaciół i prawdziwych wrogów.

Odnoś sukcesy mimo wszystko!

 

Twoja dobroć zostanie zapomniana już jutro.

Bądź dobry mimo wszystko!

 

Szlachetność i szczerość wzmagają twoją wrażliwość.

Bądź szlachetny i szczery mimo wszystko!

 

To, co budujesz latami, może runąć w ciągu jednej nocy.

Buduj mimo wszystko!

 

Ludzie w gruncie rzeczy potrzebują twej pomocy, mogą cię jednak zaatakować, gdy im pomagasz.

Pomagaj mimo wszystko!

 

Dając światu najlepsze, co posiadasz, otrzymujesz ciosy.

Dawaj światu najlepsze, co posiadasz mimo wszystko!

 

Ludzie są często głupi i dbają tylko o własny interes;

Przebaczaj im, mimo wszystko.

 

Jeśli jesteś życzliwy, ludzie oskarżą cię o egoizm i niskie pobudki;

Pozostań życzliwy, mimo wszystko.

 

Jeśli jesteś otwarty, ludzie mogą to wykorzystać;

Bądź otwarty, mimo wszystko.

 

Jeśli odnajdziesz pokój i szczęście, wielu będzie ci zazdrościć;

Bądź szczęśliwy, mimo wszystko.

 

Dawaj z siebie ile możesz, a często powiedzą ci, że to za mało;

Dawaj, mimo wszystko.”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojtek Bellon

 

 

*** (Śpi obok mała krucha istotka...)

 

 

Śpi obok mała krucha istotka

A oddech Jej ważniejszy dla mnie jest

Niż południowy wiatr niespodziany

Niż księżyc

Niż słodycz tego świata

W pieśniach opiewana

 

Czuwanie moje

Strażniczą wieżą

Nad niezmierzoną

Przestrzenią Jej snu

 

Obszedłem już wszystkie góry

Widziałem zdjęcia chłopaków z Lhotse

Na ścianie mam K-2

Lecz chylę czoła nad Olgą

I wiem że moją bazą

Jest miejsce to małe

 

Śpij mała syta istotko

Bo oddech Twój ważniejszy dla mnie jest

Niż kurz przebytych dróg

Niż plik wygranych zdarzeń

A słowa znaczą wtedy

gdy jesteś w nich Ty

 

Śpi obok mała istotka

Której oddech ważniejszy jest

Niż południowy wiatr

Czuwanie moje

strażniczą wieżą

nad niezmierzoną

przestrzenią jej snu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LIST DO M.

Autor: sophix

 

 

Piszę do Ciebie

przy świecy

odłączono mi prąd nie ma

już nic

wczoraj dzisiaj i jutro toczą się

po podłodze. Upuściłeś kiedyś

małe szklane koraliki? Stado

małych indywidualistów

są już gdzieś daleko

 

To co napiszę włożę do butelki

po całkiem niezłym półwytrawnym

szampanie przewiążę ją wstążką

dla picu rzucę w morze

nie powinna się stłuc są

w niej tylko małe

nieśmiałe słowa

 

nie wiem czy powinnam

tak postąpić niestety

nie mam drobnych nie mogę

spytać orła i reszki

 

będę bardzo się modlić żebyś

wyłowił te butelkę z morza może

trafi Ci się nawet ładna muszelka

gratis

 

żeby tylko zdążyła zanim

pogoda podetnie Ci

żagle zanim zaczniesz

romans z deskami dwiema naraz

erotomanie jeden jeszcze kijki

będą musiały na to patrzeć

 

Piszę do Ciebie wszystkie

alfabety słowa zdania

które znam trafiają w 9,99

zamiast w to co trzeba

 

Piszę do Ciebie a Ty

w tym czasie uciekasz przez

zieloną granicę w białe

kropki wszystko jest

Twoim milczeniem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czerwony Tulipan

 

 

"Niezauważalna"

(sł. M. Atwood, tłum. Z. Denkowska, muz. S. Brzozowski)

 

 

Chciałabym patrzeć na ciebie

Na ciebie śpiącego

Chciałabym patrzeć na ciebie

Na ciebie śpiącego

Chciałabym spać, spać, spać

Chciałabym spać z tobą

Z tobą

 

Chciałabym wchodzić w twój sen

Chciałabym wchodzić w twój sen

Chciałabym wchodzić w twój sen

Sen - iść z tobą

Iść, iść, iść

Aż do twego największego

Lęku, lęku, lęku

 

Chciałabym dać ci jedno słowo

Co cię obroni

Chciałabym dać ci jedno słowo

Co cię obroni

 

Chciałabym dać ci, dać ci

Jedno

 

Chciałabym wchodzić za tobą wchodzić

Po długich, długich schodach

Chciałabym wchodzić za tobą wchodzić

Po długich, długich schodach

I stać, stać, stać

Stać się

Płomieniem w twoich dłoniach

 

W złożonych dłoniach - tam gdzie twoje ciało

W dłoniach tam gdzie twoje ciało

Tam gdzie twoje ciało

Leży przy mnie, przy mnie, przy mnie, przy mnie

Przy mnie

Przy mnie, przy mnie

 

A ty w nie wchodzisz łatwo niby oddech

A ty w nie wchodzisz łatwo niby oddech

A ty w nie wchodzisz łatwo niby oddech

A ty w nie wchodzisz łatwo niby oddech

Chciałabym być, być, być

Chciałabym być

Powietrzem co w tobie mieszka

 

Chciałabym być niezauważalna

Niezauważalna

Chciałabym być niezauważalna

 

I taka

Niezbędna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barbara Kobos-Kamińska

 

"Krople życia"

 

 

Zbieram krople życia do dzbana

ukrytego za drzwiami mojego dnia.

 

Czarne, szare,

popielate i brunatne -

są krople mojego smutku.

 

Czerwone, różowe,

pomarańczowe i żółte

przypominają mi radość.

 

Błękitne są chłodne,

lecz razem z zielonymi

przynoszą mi nadzieję.

 

A białe są czystością,

niewinnością i oddaniem.

 

Kropli przybywa.

 

 

2000

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wisława Szymborska

 

"Milczenie roślin"

 

 

Jednostronna znajomość między mną a wami

rozwija się nie najgorzej.

 

Wiem co listek, co płatek, kłos, szyszka, łodyga,

i co się z wami dzieje w kwietniu, a co w grudniu.

 

Chociaż moja ciekawość jest bez wzajemności,

nad niektórymi schylam się specjalnie,

a ku niektórym z was zadzieram głowę.

 

Macie u mnie imiona:

klon, łopian, przylaszczka,

wrzos, jałowiec, jemioła, niezapominajka,

a ja u was żadnego.

 

Podróż nasza jest wspólna.

W czasie wspólnych podróży rozmawia się przecież,

wymienia się uwagi choćby o pogodzie,

albo o stacjach mijanych w rozpędzie.

 

Nie brakłoby tematów, bo łączy nas wiele.

Ta sama gwiazda trzyma nas w zasięgu.

Rzucamy cienie na tych samych prawach.

Próbujemy coś wiedzieć, każde na swój sposób,

a to, czego nie wiemy, to też podobieństwo.

 

Objaśnię jak potrafię, tylko zapytajcie:

co to takiego oglądać oczami,

po co serce mi bije

i czemu moje ciało nie zakorzenione.

 

Ale jak odpowiadać na niestawiane pytania,

jeśli w dodatku jest się kimś

tak bardzo dla was nikim.

 

Porośla, zagajniki, łąki i szuwary –

wszystko, co do was mówię, to monolog,

i nie wy go słuchacie.

 

Rozmowa z wami konieczna jest i niemożliwa.

Pilna w życiu pospiesznym

i odłożona na nigdy.

 

 

 

 

 

"Trzy słowa najdziwniejsze"

 

 

Kiedy wymawiam słowo Przyszłość,

pierwsza sylaba odchodzi już do przeszłości.

 

Kiedy wymawiam słowo Cisza,

niszczę ją.

 

Kiedy wymawiam słowo Nic,

stwarzam coś, co nie mieści się w żadnym niebycie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...