ponury63 04.12.2003 04:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2003 Edyta Bartosiewicz "Zegar" Chciałbyś chociaż przez chwilę wstrzymać zegar bezlitosnyNiech opamięta się miły niech odetchnie, odpocznieWahadło z mosiądzu odlane, biedne słania się i opada z siłZ jego objęć wyrwany byś był bardziej beztroski Jest czymś nie zrozumiałym mechanizmu ciągły pośpiechTen zegar jest całkiem bezduszny Nie zna litości, nie wie co to jest bólGdy wszystko z rąk się wymyka, byZ zegarem biec co tchu ! Gdy do przodu zegar rwie ty ustaw się na "Nie" i cała wstecz Wstrzymywany jednak mną wskazówkę ujmij w dłoń i cała wsteczGdy do przodu zegar rwie napieraj mocno i cała wsteczNie, nie zgadzaj się by on dyktował każdy krok, więc cała wstecz Wahadło z mosiądzu odlane, biedne słania się i opada z sił,Mechanizm do cna wyczerpany, dla kilku marnych chwil... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość połówka pomarańczy 04.12.2003 07:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2003 Taniec Od stóp - po biustOgarniasz mnie całą,- Z czułością i pożądaniem.Ujmujesz dłoń,Obejmujesz biodra rozkołysane.- Oczy przymykamW ciebie wtulona.- Płynę lekko - niczym ptakPo nieboskłonie rozświetlonym.Upojeni muzykąJesteśmy na fali.W tanecznej euforii- Z wolna odpływamy. Urszula Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość połówka pomarańczy 04.12.2003 07:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2003 Świt odleciały już czarne krukiprzerażenia i samotnościtam gdzie ich miejscew krainie mroku mej duszyspoczęły uśpionena czas jakiś odetchnęłam z ulgąchwytając pełną piersiąciepłe i lekkie powietrzeoptymistycznego błękituaby znowu usłyszećdelikatny znajomy szelest ochronnych skrzydełmojego Anioła Stróża (Anna "Cassandra" Raganowicz) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 04.12.2003 08:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2003 Andrzej Sikorowski Zmowa z zegarem Pośród muzyki, której słucham nie znajdziesz techno ani rapu bo bliższa sercu dawna nuta i na androny szkoda czasu Ze strachem patrzę na samolot chociaż przenosi mnie przez morze należę do tych, którzy wolą epokę fiakrów i dorożek Na starość dziwne mam pomysły lecz chcę by ziemska mą godzinę zegar odmierzał zwykły co w sercu ma sprężynę I tęsknię za odległą chwilą bo tę tęsknotę mam już w genach gdy mózg i honor były siłą a nie krawaty od Cardina Nie mam szacunku ni estymy dla współczesnego milionera który już nie je margaryny za to uwielbia wieśburgera Na starość... Komputerowi też nie wierzę znajomi mówią: zacofanie żaden mnie program nie nabierze na wirtualne całowanie Bo nie zastąpi nic oddechu który owiewa czułe słowa i to najlepsze jest w człowieku i nie pozwala nam zwariować Na starość... Nadchodzi noc i zegar gwarzy więc do poduszki tulę głowę i wiem co jutro się wydarzy bo ja rozumiem jego mowę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
groszek 3 04.12.2003 13:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2003 Ździebełko-ciepełko Wiem, że miłość jest udręką Bo się wszystkiego od niej chce Ja pragnę mało, malusieńko A właściwie jeszcze mniej Ździebełko ciepełka W codziennych piekiełkach W wyblakłym na szaro obłędzie Różowa perełka, ździebełko ciepełka Znów wiem, że jakoś to będzie Gdy serce ukłuje przykrości igiełka I biedne się czuje, niczyje Ciepełka ździebełko Ździebełko ciepełka Wystarczy i wszystko przemija Ździebełko ciepełka Diamencik ze szkiełka Czułości kropelka na listku Ciepełka ździebełko Tkliwości światełko W twych oczach wystarczy za wszystko Jonasz Kofta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 04.12.2003 15:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2003 Gorętsza od spojrzenia - Jan Twardowski Żeby nie być taką czcigodną osobąktórej podają parasolktórą do Rzymu wysyłająw telewizji jak srebrnym nieboszczykiem kręcąwieszają przy gwiazdach filmowych Ale być chlebemktóry krojążywicą którą z sosny na kadzidło skrobiączymś z czego robią radiożeby choremu przy termometrze śpiewałozegarem który w samolocie jak obrazekze świętym Krzysztofem leciżółtym dla dzieci balonem--- a zawsze hostią małągorętszą od spojrzeniaco się zmienia w ofierze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpionka 04.12.2003 17:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2003 Z okazji dzisiejszej Barborki cos ze stronki poetow ludowych. Synki kochane chociaz roboty duzo i inne szwendaniePiszmy wiersze i opowiastki a czasem i dyskusyjeniech tym nasz Klub zyje naszkryflała Naszo Kochana Barbórka dy to codziennosc wyciepna przez oknokiedy to na stolku jeszcze siedza o swiciekiedy to komputer spoziero na mnie markotno to zarozki cni mi sie za moim drogim Slaskiemto zarozki mi serce wartko z radosci klupieto zarozki mi wspomnien przybywa z wrzaskiemto zarozki cni mi sie za Wami w tej chalupie. To nic, ze to "dziwaczno" strona wszyscy nazywajato nic, ze marzeniem, zludzeniem umacniam sie w wierze to nic, ze twarzy nie zobacze, usta nie porozmawiaja to nic, ze palce bola od klepania po klawierze bo wiem, ze ftos tam jest co ze Slaskiem zwiazanybo wiem, ze ftos wartko list dlugi do krzynki wciepniebo wiem, ze ftos skoczny kuncek muzyki pusci w tanybo wiem, ze tam sa kumple uczynni i ktos Pyrsk rzeknie Najwazniejsze to, ze Goronco Linia do mego Slaska wartko biegnie Najwazniejsze to, ze Ojcow wiara, historia bedzie miala przetrwanie Najwazniejsze to, ze godka naszo daleko i wszedzie nos dosiegnieNajwazniejsze to, ze nigdy nie zaginie Nasze Slaskie Beranie !!! 16.09.99 Roz kociak bol choryI lezol w lozeczkuI prziszol pon doktor-Ja sie mosz koteczku?Zle bardzo, oj boli mie raczka i nozkaA na to pon dochtor - wyskakuj no z lozkaStond moral dlo wszystkich jasnym sie staje- Niy kozdy sie kociak do lozka nadaje. Zapamientol Francik Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 04.12.2003 18:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2003 Pan Hilary" Loto, tyro pan Hilary. Na dekel mu piere Bo kaj? ten boroczek podzioł swoje brele. Szuko w galotach, szaket obmacuje, Obalo szczewiki, psińco znajduje. Bajzel w szranku i w byfyju Tera leci do antryju. "kurde" - ryczy -"kurde bele! Wywraco leżanka i pod niom filuje, Borok sie wnerwio, gnatów już nie czuje. Szturcho w kachloku, kopie w kredynsie, Glaca spocona, cały sie czynsie. Pierońskie brele na amyn kajs wcisnyło Za oknym już downo blank sie sciymniło Do żadła łoroz zaglondo Hilary Aż mu po puklu przefurgły ciary. Spoziyro na kichol, po łepie sie klupnoł, Bo znajdły sie brele - te, co tak ich szukoł. Czy to niy jest gąba? -Powiydzcie sami, Mieć brele na nosie a szukać pod ryczkami Pozdrawiam Skorpionkę i wszystkie Barbary Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 04.12.2003 18:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2003 Tadeusz Kijonka "To był chłop" Ni ma chłopa - a wczora był snami.Co tu godoć, taki już los.Jak na wojnie, dyć i tu dynamitSjechoł na dół ostatni ros.W doma wdowa z dzieckami płaczeZostoł jeno górniczy znaczek.Czyjo kolyj - kto to wiy z nos ? To był chop jak mało ktoZ takim iść na samo dno.Jak mioł złość to popieroniłLecz jak co - to twardo bronił.Nie zgion się przed nikim w połPiynściom rombnoł w każdy stół.To był chłop jak mało kto. Trza by wypić, bo w gardle ścisko.Co tu godoć - jak chopa brak.Dyć my żyli jak bracia bliskoChoć w robocie jest tak i tak.Gdy co nie gro to krew zalywo.Lecz po szychcie chadzaliworazem na piwoA to przeca najlepszy znak. To był chop jak mało kto.Z takim by sie w ogień szło.Jak sie dorwoł do kilofaTo się przed nim wongiel cofoł.Nikt go ni mog zwalić z nog.Beczka piwa wypić mogTo był chop jak mało kto ! [cudną wersję tej ballady wyśpiewał Janek "Kyks" Skrzek na płycie "Górnik blues"...] Pamięci wszystkich, którzy pozostawili życie na dole... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maluszek 04.12.2003 18:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2003 Znalazłam fajny wierszyk o żabce Lewandowski Leszek Bajeczka o żabce Bajeczka o żabce Moja żabcia tak zielona Tyś mniejsza jest od słonia Pocałuje ciebie szczerze Choć dziwaczne z ciebie zwierze W mą królewnę ty się zmienisz Nawet gdy się zarumienisz Bo przebyłem całe mile By zaczekać na tą chwile A gdy będziesz mą dziewczyną Pięknie lata nam upłyną I będziemy żyć we dwoje Ale dzieci będzie troje Wciąż będziemy je kochali I do snu przytulali Z tej bajeczki morał taki Całuj żabcie nie bądź taki Każdy swoją żabcie ma Niechaj wasza miłość trwa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bilbo 04.12.2003 19:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2003 "Sztuka jest dla mnie stanem duszy.A dusza jest święta". Marc Chagall Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
eska-j 04.12.2003 22:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2003 Jacek Kaczmarski "Wędrówka z cieniem" 1974 Oj, zatrzepotało mi serce, popłyneła melodia. To nie jest znany utwór Kaczmarskiego, nie sądziłam, że pojawi się tutaj TAKA Jego twórczość. Przypadkiem przywołałeś wspomnienie. Dziękuję. Chyba... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 05.12.2003 03:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2003 Wiesława Stępień "Po prostu życie" Zaganiani, zamyśleniZadufani, zatrwożeniKupujemy, targujemyKamień, złoto czy kryształyDuży, wielki może małyA czasśmieje się z nas Pomyśl chwilę, popatrz w oknoZiemia dyszy, drzewa rosnąUśmiech kwiatów jest dla ciebieMoże ktoś jest gdzieś w potrzebieBo czasśmieje się z nas Dni mijają, potem lataRok za rokiem figle płataOpuszczają dzieci, wnukiI przyjaciel odszedł jużTo radości to znów smutkiSpójrz przed siebie choć na chwilęDo sumienia żalu tyleTylko czasśmieje się z nas Miną lata, potem wiekiSmutno patrzysz z pod powiekiI zaglądasz w każdy kątekI na koniec, i początekDo sumienia żalu tyleTylko czas wciąż śmieje się w głos "Pogodna chwila" Twarz moja smutnaI pogodna zarazemDusza jest smutna z natury A uśmiech...Uśmiecham się do siebieUśmiecham się do kwiatówUśmiecham się na wszelki wypadekŻe zima, że wiosna, że latoW tej chwili jest jesieńA w moim sercu gości wiosna Uśmiecham się do tej chwili Córka coś do mnie mówiI wszystko mi myliNie myślę u dniu jutrzejszymNie ma jutra, jest dziś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 05.12.2003 03:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2003 Jacek Kaczmarski "Źródło" Płynie rzeka wąwozem, jak dnem koleinyKtóra sama siebie żłobiłaRosną ściany wąwozu, z obu stron coraz wyżejTam na górze są ponoć równinyI im więcej tej wody, tym się głębiej potoczySama biorąc na siebie cień zboczy...Piach spod nurtu ucieka, nurt po piachu się wijeWłasna w czeluść ciągnie go siłaAle jest ciągle rzeka na dnie tej rozpadlinyJest i będzie, będzie jak byłaBo źródło, bo źródło wciąż bije A na ścianach wąwozu pasy barw i wyżłobieńTej rzeki historia, tych brzegówŚlady głazów rozmytych, cienie drzew powalonychMuł zgarnięty pod siebie wbrew sobieA hen, w dole blask nikły ciągle ziemię rozcinaZiemia nad nim się zrastać zaczyna...Z obu stron żwir i glina, by zatrzymać go w bieguWoda syczy i wchłania, lecz żyjeI zakręca, omija, wsiąka, wspina się, pieniAle płynie, wciąż płynie wbrew brzegomBo źródło, bo źródło wciąż bije I są miejsca, gdzie w szlamie woda niemal zastygłaPod kożuchem brudnej zieleni;Tam ślad, prędzej niż ten, kto zostawił go, znikaNiewidoczne bagienne są sidłaAle źródło wciąż bije, tłoczy puls między stokiWięc jest nurt, choć ukryty dla oka!Nieba prawie nie widać, czeluść chłodna i ciemnaNiech się sypią lawiny kamieni!I niech łączą się zbocza bezlitosnych wąwozówBo cóż drąży kształt przyszłych przestrzeniJak nie rzeka podziemna?Groty w skałach wypłucze, żyły złote odkryjeBo źródło, bo źródło wciąż bije 1978 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 05.12.2003 03:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2003 Maria Pawlikowska - Jasnorzewska "Chciałbym zaśpiewać ci" Chciałbym zaśpiewać ci - lecz serce mi bije na trwogę,piosenkę cichą i złotą, jak kraje własne, kochane,jak ziemi przyjęcie w duszę, gdy świtem na roli stanę,taką jak pocałunek, którego dać ci nie mogę. Chciałbym zaśpiewać ci - lecz iść w dalszą muszę już drogę,pieśń jako pędy wichrów, łamiące drzewa poddane,jak górskich potoków huki.. jak słodką otwartą ranę...taką jak pocałunek, którego dać ci nie mogę. 1921 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpionka 05.12.2003 14:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2003 Jan Brzechwa ,znany przede wszystkim jako autor wierszykow dla dzieci,popelnil kilka wierszy milosnych.Oto jeden z nich. TE SAME USTA Gdy nocą letni omdlewa znój, Twe usta szemrzą: "tyś mój, tyś mój", Twe usta czynią tajemny znak, Abym całował je tak - a - tak. Patrzę i milczę, klękam i łkam, Przybliż się do mnie, jam taki sam, Wyciągam ręce i szukam w krąg, Wyciągam ręce do twoich rąk... Widzę, poznaję usta i twarz, Naszą rozłąkę i obłęd nasz, Te same usta i chłód ten sam, Patrzę i milczę, klęczę i łkam. Z miłych najmilsza, ach, zbliż się, zbliż, Oto zostawiam róże i krzyż, Oto zostawiam na wieczny czas Ból, co na wieczność połączył nas. Mam dla twych pieszczot gościnny dom, Ciało nieobce jawie i snom, Dłonie znajome twym dłoniom dwóm, Zapach lipcowy i leśny szum. -------------------------------------------------------------------------------- Dla zmiany nastroju SATYRA NA BOZA KROWKE K.I. Galczynski Po cholerę toto żyje? Trudno powiedzieć, czy ma szyję, a bez szyi komu się przyda? Pachnie toto jak dno beczki, jakieś nóżki, jakieś kropeczki - ohyda. Człowiek zajęty niesłychanie, a toto proszę, lezie po ścianie i rozprasza uwagę człowieka; bo człowiek chciałby się skoncentrować, a ot bożą krówkę obserwować musi, a czas ucieka. A secundo, szanowne panie, jakim prawem w zimie na ścianie?! Co innego latem, gdy kwitnie ogórek! Bo latem to co innego: każdy owad może tentego i w ogóle. Więc upraszam entomologów, czyli badaczy owadzich nogów, by się na tę sprawę rzucili z szałem. ----------------------------------------------------------------- Dziekuje Chmurko za pozdrowienia ,ja rowniez Cie pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 05.12.2003 16:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2003 Zycie To Nie Teatr ... Edward Stachura Zycie to jest teatr .... mówisz, ciagle opowiadasz Zycie to jest tylko kolorowa maskarada...Wszystko to zabawa, wszystko to jest jedna gra.Przy otwartych i zamknietych drzwiach ....to jest gra. Zycie to nie teatr........ja ci na to odpowiadam.Zycie to nie tylko kolorowa maskarada.Zycie jest straszniejsze i piekniejsze jeszcze jest.Wszystko przy nim blednie, blednie nawet sama smierc. Ty i ja ........ teatry to sa dwa, ty i ja.Ty, ty prawdziwej nie uronisz lzy.Ty najwyzej w góre wznosisz brwiNawet kiedy zle ci jest, to nie jest zle,bo ty grasz !!! Ja dusze na ramieniu wiecznie mamCaly jestem zbudowany z ranLecz kaleka nie ja jestem ... tylko ty !!!Bo ty grasz..... brzoza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 05.12.2003 16:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2003 Zycie ... To Nie Teatr... Edward Stachura Jutro bankiet u artystów. Ty sie tam wybierasz.Gosci bedzie duzo, nieodstepna tyraliera. Flirt i alkochole, moze tance beda tez.Drzwi otwarte potem zamkna sie, no i czesc. Wpadne tam na chwile, .... zanim spuchnie atmosfera.Wódki dwie wypije, potem cicho sie pozbieram.Wyjde na ulice, przy fontannie zmocze leb...Wyjde na przestworza, przecudowny stworze wiersz ... Ty i ja -- teatry to sa dwa, Ty i ja.Ty... Ty prawdziwej nie uronisz lzy.Ty najwyzej w góre wznosisz brwiNawet kiedy zle ci jest, to nie jest zle,bo ty grasz. Ja dusze na ramieniu wiecznie mamCały jestem zbudowany z ranLecz kaleka nie ja jestem tylko Ty ! Bo ty grasz... brzoza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 05.12.2003 16:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2003 Ani ust, ani sił Andrzej Sikorowski Zbudujemy wielką łódź damy jej na imię miłość popłyniemy morzem nut tam gdzie jeszcze nas nie było Ty za sterem ja na niebie twoja gwiazda i natchnienie kiedy fali ostry grzebień wiedzie nas na pokuszenie Dzień po dniu krople słone i wiatr masz we włosach srebrny pyłwypisujesz mi na żaglach czułe słowa a ja już nie mam ust by więcej kochać ani sił by całować Popłyniemy w taki rejs od pościeli do pościeli że nie będzie na nas miejsc których byśmy nie dotknęli Dzień po dniu krople słone i wiatr masz we włosach srebrny pył Wypisujesz mi na żaglach czułe słowa a ja już nie mam ust by więcej kochać ani sił by całować Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Werset 05.12.2003 16:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2003 Opowieść zimowa Jest w lesie ptak, na wieży dzwonJest w lesie ptak, na wieży dzwonJak dotąd tylko ja, jak dotąd tylko TyJak warto żyć, gdy serce drżyW zimową noc niech nie wie nic Zły muz. Armia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.