skorpionka 11.12.2003 16:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2003 Jej zachłanność równa jest tylko mojej Dzięki tobie świat w ruchuObwiedziona rozkoszą jak płomieńW ciemności orientujesz się lepiej niż ciemnośćŚwiatłoczuła głowo Moje serce bije w całym twym cieleW twych ulubionych zaciszachNa białej tratwie nocyPod zatopionymi drzewami Spędzamy życieNa niweczeniu godzinWymyślamy czas I od razu jak zawszeZielenie i ptakiGdzie my jesteśmyOddychają w twoich spojrzeniachLądują na twych powiekachOstrożnie nie ruszaj sięGirlandy twych członkówObsłużą święta mniej subtelne Żadnych gestów pozornychWyglądamy jakbyśmy zastygliTak bardzo jesteśmy potajemni Oddaj cały swój ciężar jutrzenceHoryzontowi nerw dokładnej wagiKrater rześkiego powietrzaNiech koronuje twe szalone włosyBezmiar piany pośród warg słońcaCzy skrzydło bijące twej krwi Użycz twej mocy ciepłaDaj mi upał masywny brutalny i gorzkiWewnątrz twych dłoni i twoich ustPodaruj twe przezroczyste zmęczenie Twoją słodycz ufność Z rozległości twych oczuWyziera kształt zamkuWydanego jak motyl na pastwę wiatrówInnym razem straszliwe rumowiskoOstatnia pieszczotaKtórej misją jest nas rozdzielićCzasem wino a czasem rzekaZasklepiona jak pszczeli rój Chodź tu uległa chodź o tym zapomniećA wtedy wszystko zacznie się od nowa Paul Eluard-------------- Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość połówka pomarańczy 11.12.2003 19:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2003 Pianista i ja - Grzegorz Turnau Słodka Bazylia - tak się nazywa bar. Zamknięty, bo minęła już dwunasta. Tak ciepło tu. Wychodzić trochę żal. Ostatnie szklanki chowa barman. Dopijam piwo, sięgam już po płaszcz. W kieszeni mam monetę dla pianisty. Nad klawiaturą widzę smutną twarz na piramidzie nut - szklankę whisky. On mówi: - Proszę, powiedz jak to jest, dlaczego wszystko trzeba chować na tym świecie? Ja tu co noc na dwa, na trzy, na sześć, a to jest przecież całe moje życie. Dziś rano zostawiła mnie dziewczyna, bo jednej rzeczy ukryć nie umiałem: że w chwili kiedy siadam do pianina zapominam, że mam duszę i mam ciało. Przerwał i spojrzał gdzieś w mrok pustej sali, a ja monetę obracałem w palcach... - Przepraszam, powiedziałem, pan zapali? I czy pan mógłby zagrać jeszcze tego walca... Patrzyliśmy na siebie dobrą chwilę. Barman ponuro patrzył na zegarek. Więc wyszperałem parę groszy na napiwek i ruszyłem w stronę drzwi, przez pustą salę. Idąc myślałem, stary, widzisz, tak to jest. To co mówiłeś jest mi jakby skądś znajome. To piwo i ty... i na ulicy deszcz... I każdy z parasolem w swoją stronę... Na pewno wkrótce znajdzie się dziewczyna, Co myśli, czuje, kocha i potrafi... Więc zanim znowu siądziesz jutro do pianina, Wyrzuć tych kilka niepotrzebnych fotografii. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość połówka pomarańczy 11.12.2003 20:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2003 Trąbki - Ewa Lipska) Nie możemy się zobaczyć. Trąbki kwitną na akacji. Nie możemy się zobaczyć. A ty szpiegów masz na sobie. Ty na ziemi a ja w grobie. Do wyboru dekoracje. Nie możemy się zobaczyć. A na sznurku schną pieluchy. Pewno ci się wiersz narodził. Na początku ślepy. Głuchy. Pewnie teraz go rozwieszasz na tym sznurku aby urósł aby zmężniał jak huragan. Ale nam już nie pomoże ani matka Gilgamesza ani w rękach ostry rożen by nim przebić przeznaczenie. Ani wieczorowa suknia z kwiatu berberysu tkana. Ani śniegu biała piana. Ani pomysł który tobie przyszedł na myśl dzisiaj z rana. Nie możemy się zobaczyć. Trąbki kwitną na akacji. Nie możemy się zobaczyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Kamień 11.12.2003 21:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2003 kołysanka dobranoc jużwtulona w moje snyzaśnij gdy uśmiechu kołdra kryje twarznaszych dnibiały księżyca krągczuwać będzie by twoje snyzieloną łąką naprzód szłyjak my dobranoc jużkolorowych snówja wiem że twoje oczy kleją sięzmęczone dniemdobranoc jużjutro wstanie nowy dzieńblady świt uśmiechem swym przywita cię a miasto dokoła śpidomy otulone w mgłykroków tłumiony dźwiękniesie się w świata z dali echo niesie wiatrdobranoc już Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Kamień 11.12.2003 22:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2003 kartka na... słońce dziśdziwnie gorąco grzejei wiatr jest innyi wiejejakoś ciepłouśmiechnij sięten wiatrto dla ciebietak mały ptaksiadł na gałęzi drzewarozejrzał się wokółi zaśpiewał o miłościuśmiechnij sięten śpiewto dla ciebie też i kwiat ze złotym sercemchyli się ku piosencektórą szumi lasuśmiechnij sięten kwiatteż dla ciebietak dzisiaj i jawraz z kwiatemciepłym wiatremi ptakiemdla ciebie...uśmiechnij się i uśmiechniętązostań na zawsze- dziś twoje święto (to są wiersze nie moje, tylko z internetu,nie wiem czy pasują do reszty poetów...) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 11.12.2003 22:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2003 Jan LechońSprzeczka Już zimny dzień jesienny zaczyna omdlewaćI w myślach szukam kształtu twej drogiej postaci,I ból, co mną nurtuje, wszechwładną moc traci.Pójdziemy do ogrodu. Nie warto się gniewać. Patrz, księżyc nad jezioro zza chmury wypływa,W milczeniu stoi ogród jak mlekiem oblany,I tylko czasem, z trzaskiem pękają kasztany.Wsłuchujemy się w tę ziemię; jest chyba szczęśliwa. W akacje płynie fala zimnego przewiewu -Ach, niechaj nas przepływa, ach, niechaj w nas wiejeI niechaj nas oczyszcza, jak z liści aleje -Nas, ślepych na swą miłość, pobladłych od gniewu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 12.12.2003 03:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2003 Dnia 12 grudnia 1860 roku urodził się Jan Kasprowicz (zm. 1.08.1926), poeta, dramaturg, tłumacz Jan Kasprowicz "Gdy mnie ogarnia zmrok" Gdy mnie ogarnia zmrok, co dusze człecze Tak natarczywie aż do ziemi tłoczy, Spieszą nade mną zbawczą spełniać pieczę Twe jasne, ciche, twe głębokie oczy. I zło, uchodząc, poza sobą wlecze Tabor swych skutków i w nicość się toczy, Tak je spłoszyły, jak cherubów miecze, Twe jasne, ciche, twe głębokie oczy. I znów oczyszczon i znowu ochoczy Do tego życia, które mi zmieniły Twe jasne, ciche, twe głębokie oczy. Tulę do piersi ten mój skarb uroczy Ach! i całuję, pełen nowej siły, Twe jasne, ciche, twe głębokie oczy. "Wierzyłem zawsze w światła moc" Wierzyłem zawsze w światła moc, Władnącą nad mrokami, A przecież nieraz wiarę tę Gorzkimi zlewam łzami. I wstaje z morza gorzkich łez Zjawisko wnet olbrzymie, Nachyla ku mnie smutną twarz, A Rozpacz mu na imię. Nachyla ku mnie bladą skroń, Źrenicą wabi ciemną, Zamyka w uścisk, ach! i świat Zamyka razem ze mną. "Anioł" Budowałek sobie chatę: Na me stare lata, Myślę sobie, przyda mi się Jaka taka chata. Komu się tu dziwić, komu? Jestem gazda z gazdów, Choć me dziady i pradziady Nie mieli pojazdów. Mieli swoją płóskę ziemi, Lecz tego za mało Dla nas wszystkich: podzielili, Mnie nic nie zostało. Mieli jakąś chałupinę, Ale dziatwa mnoga: Podzielili, na mnie nawet Nie spadło ćwierć proga. Powróciłek z Hameryki Z dłońmi stwardniałemi: Pobuduję sobie chatę Na kawałku ziemi. Lecz to, widać, była chciwość I niewczesna pycha: Zło się skrada na człowieka, Gdzie-li może, czyha. A Bóg za nim ze swą karą Idzie wolnym krokiem, Czasem płacze, czasem wzdycha Westchnieniem głębokiem. Ale zawsze robi swoje, Karze cię i karze, Bo nie wolno Mu folgować Człowieczej przywarze. Tak też było ze mną! Widać Pycha nazbyt wielka, Bo na grzeszne moje cielsko Gruba spadła belka. Połamała ręce, nogi I zgniotła mi piersi: Żałowali mnie sąsiedzi Ci, co są najszczersi. Zawieźli mnie do szpitala, Pomiędzy doktory; "Będziesz tutaj ginął, bracie, Boś jest bardzo chory". "Będę ginął, to i będę, Jako tam potrzeba, Ale myślę, są gdzieś jeszcze Litościwe nieba". Ledwiem rzekł to, gdy w tej chwili Jasno się dokoła Uczyniło, nad mym łóżkiem Ujrzałek anioła; Białe skrzydła ma u głowy, Szerokie rękawy Owiewają świętą postać, Jak obłoczek mgławy. Pewnie która z pielęgniarek, Sióstr pełnych litości: Jest ich dosyć w tym szpitalu Dla nieszczęsnych gości. Cóż do diabla i z snu się budzę I przecieram ślepia: Ktoś nachyla się nade mną, Głowy mej się czepia. Chłodzi skronie i leciuchno Przytula do łona, I powiada: "To ja, chłopie, Twa baba, twa żona". :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 12.12.2003 03:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2003 Dnia 12 grudnia 1924 roku urodziła się Mieczysława Buczkówna, poetka, żona Mieczysława Jastruna Mieczysława Buczkówna "Z dotknięcia" Boisz się -- odetchnąć głębiej Boję się pomyśleć głębiejBy nie zburzyć zbudowanej na milczeniuZ cienia spojrzeń oI świateł uśmiechówWzajemności Twój szalik w rękawie płaszczaJak wiosenna rzekaLecz twój pędzel do goleniaOtwiera w lustrzeLas zimowy kłamstwo mojej prawdy nie skłamane w niczym...Jakbym się po to urodziłaTylko po to aby Cie objąćTylko Ciebie Kłamstwo mojej prawdy Nie skłamane w niczym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 12.12.2003 19:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2003 Wojciech Młynarski KOCHAM JUTRO Kolejny dzień zamyka bramy I słońce w głębi mórz się skryło, Oto czas przeszły dokonany To już historia, to już było Niczego zmienić w tym nie mogę, Lecz przez zakręty życia mego Mogę wyruszyć w dalszą drogę Z nadzieją nową i dlatego Kocham jutro Z jego każdą obietnicą Z jego wielką tajemnicą Kocham jutro Kocham jutro Co porwane myśli sklei Które bratem jest nadziei Kocham jutro Kocham jutro Co mi każe mylnie sądzić Głupio pytać, ciężko błądzić Kocham jutro Kocham jutro Co objawi mi ład życia W zadziwieniu i w zachwycie Kocham jutro... Jutro ciekawi mnie ogromnie Jest szansą, która wszystko zmienia, Dlatego nie spisuję wspomnień Ale notuję swe marzenia Marzenia kształt szalony mają Są rozpalone do białości I chociaż rzadko się spełniają To nie umniejsza mej miłości Kocham jutro Kocham świt w Ardeńskim Lesie Co odmianę mi przyniesie Kocham jutro Kocham jutro Kocham życie w ciągłym biegu Ślad na piasku, ślad na śniegu Kocham jutro Kocham jutro Kwiaty, co twój balkon zdobią Nuty, które się sposobią Kocham jutro Nie patrz smutno Odgoń z czoła chmurę ciemną Dłoń mi podaj i wraz ze mną Kochaj jutro... Kocham jutro Z jego każdą obietnicą Z jego wielką tajemnicą Kocham jutro Kocham jutro Co mi każe mylnie sądzić Głupio pytać, ciężko błądzić Kocham jutro Kocham jutro Co objawi mi ład życia W zadziwieniu i w zachwycie Kocham jutro... Kocham, kocham, kocham... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 12.12.2003 21:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2003 Adam Ziemianin "Wchodzenie do zimy" patrz orzechy coraz twardsze tej jesieniwiewiórki ostrzą zęby na rogu księżycaw ciemnym lesie klęczy na jedno kolanona obrusie przymrozku - wilczyca kurczą się rozmowy - od słowa do słowaherbata nagle zamarza przy stolekrok do zimy prawie, nie do uchwyceniaa jednak już bijemy przed nią czołem telewizor szronem zaszedł nie wiadomo kiedyszklanka ślizga się jak igła po płyciesłuchamy Vivaldiego "Cztery pory roku"słyszysz jak mocno bije w nas życie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 13.12.2003 03:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2003 Dnia 13 grudnia 1981 roku na mocy dekretu Rady Państwa ustanowiono w Polsce stan wojenny. Wprowadzono m.in. zakaz strajków, sądownictwo doraźne, zawieszenie działalności związków zawodowych, militaryzację głównych działów gospodarki i wprowadzenie godziny milicyjnej. Zawieszono normalną działalność prasy, radia i telewizji, cenzurowano rozmowy telefoniczne, internowano większość działaczy NSZZ "Solidarność" oraz intelektualistów i ludzi sztuki, związanych z opozycją demokratyczną. Odwołano zajęcia w szkołach i imprezy kulturalne, zawieszono normalne funkcjonowanie telewizji. Władzę w kraju objęła Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego (WRON). W czasie trwania stanu wojennego aresztowano lub uwięziono ok. 10 tysięcy osób, a ponad sto zginęło w wyniku postrzału lub pobicia, głównie w wyniku działania oddziałów Zmechanizowanych Oddziałów Milicji Obywatelskiej (ZOMO). Stan wojenny zawieszono 31 grudnia 1982 r., a ostatecznie zniesiono go 22 lipca następnego roku. W 1992 r. jego wprowadzenie zostało uznane przez Sejm za nielegalne, ponieważ konstytucja nie dopuszczała wydawania dekretów w czasie trwania sesji parlamentu Jacek Kaczmarski "Prośba" Mów mi to co dzień: oni górą Jakbyś w twarz raz po raz mi pluł. Chrzest dadzą bezimiennym murom Seriami kul tłum tnąc na pół. Postawią miasta sierocińców, Nabierze mocy życia smak. Nim wyjrzy ludzka twarz zza sińców: Mów mi, ach mów, że będzie tak! Przy podpalonych bibliotekachLud sine ręce będzie grzałI odnotuje to bezpiekaKto przy tym płakał, kto się śmiał.Dawnych znajomych nazwiskamiMignie rubryka - zawód: katA nas obwoła ktoś zdrajcami,Mów mi, ach mów, że będzie tak! Nasi najbliżsi w łapach hycli.Cośmy robili - śledztwo trwa.W przedszkolach gwiazdka dla milicji,Wojsko na placach i we snach.Starcy mrą niepotrzebni światu,Co dotąd przecież krążył wspak.Zamiast "Jak się masz!" - "Dać go katu!"Mów mi, ach mów, że będzie tak! Bo kiedyś może się przydarzyćŻe z którymś z nich powtórzę błądSzukając uczuć w jego twarzyZamiast go zabić z zimną krwią.Zamiast zacisnąć drut na szyiI krtań w ostatni skręcić krwiak.Chcę słyszeć, jak przed śmiercią wyje -Mów mi, ach mów, że będzie tak! 27.1.1982 "Wróżba" Kary nie będzie dla przeciętnych drani,A lud ofiary złoży nadaremnie.Morderców będą chować z honoramiNa bruku ulic nędza się wylęgnie. Pomimo wszystko świat trwać będzie nadal -W Słońce i Kłamstwo wierzą ludzie prości.Niedostrzegalna szerzy się zagłada,A ręce wszystkich lśnią aż od czystości. Handel, jakich nie było, z chciwością się zmaga,Na gorycz popytu, na zdradę ceny nie ma.Uczynków złych i dobrych kołysze się wagaZ pełnymi krwi szalami obiema. Nieistniejące w milczeniu narasta,Aż prezydenci i gwiazd korce bledną,Coś się na pewno wydarzy - to jasne,Ale nam wtedy będzie wszystko jedno... 28.2.1982 Dzisiaj:* koncert twórczości Jacka Kaczmarskiego - Polsat 18.00* recital Jacka Kaczmarskiego z 1990 roku - Dwójka, 22.35* "Dwie skały" - koncert Jacka Kaczmarskiego - TV Polonia, 23.00 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 13.12.2003 19:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2003 MuryOn natchniony i młody był, ich nie policzyłby niktOn im dodawał pieśnią sił, śpiewał, że blisko już świtŚwiec tysiące palili mu, znad głów unosił się dymŚpiewał, że czas, by runął mur, oni śpiewali wraz z nim Wyrwij murom zęby kratZerwij kajdany, połam batA mury runą, runą, runąI pogrzebią stary świat! Wkrótce na pamięć znali pieśń i sama melodia bez słówNiosła ze sobą starą treść, dreszcze na wskroś serc i duszŚpiewali wiec, klaskali w rytm, jak wystrzał poklask ich brzmiałI ciążył łańcuch, zwlekał świt, on wciąż śpiewał i grał Wyrwij murom zęby kratZerwij kajdany, połam batA mury runą, runą, runąI pogrzebią stary świat! Aż zobaczyli ilu ich, poczuli siłę i czasI z pieśnią, że już blisko świt, szli ulicami miastZwalali pomniki i rwali bruk - Ten z nami! Ten przeciw nam!Kto sam, ten nasz największy wróg! A śpiewak także był sam Patrzył na równy tłumów marszMilczał wsłuchany w kroków hukA mury rosły, rosły, rosłyŁańcuch kołysał się u nóg Jacek Kaczmarski1978 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 13.12.2003 19:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2003 Jacek KaczmarskiMury 1987 (podwórko) Jak tu wyrywać murom zęby krat, Gdy rdzą zacieka cegła i zaprawa? Jakże gnijącym gruzem - grzebać stary świat,Kiedy nowego nie ma czym i - na czym stawiać? O czym dziś na podwórku śpiewać Liszajom obsuniętych ścian, Gdzie nawet skrawek nieba ziewa Na widok tych - śmiertelnych ran? We wklęsłym bruku tylko lśni Wieczna bez dna kałuża - i Widać w niej groby, groby, groby Pod całunem naszych dni. Historia się zmieniła w mułu mur, W którym ugrzęzną myśli, wzrok i dłonie. Staruszek w czerni, przed kapliczką łzawy chór Rozmokły tynk, jak gąbka nieuchronnie wchłonie.Wieczne światełko tli się jeszcze, Grzeje się w nim w słoiku kwiat, A za zamkniętą bramą - przestrzeń Ślepej uliczki w wielki świat... We wklęsłym bruku tylko lśni Wieczna bez dna kałuża - i Widać w niej groby, groby, grobyPod całunem naszych dni. Napis na murze dłużej tutaj trwa Niż człowiek, co wydrapał go z wieczora: Pół wieku dni podobnych do każdego dnia Na śladach kul - tych z wojny i tych z wczoraj Ot, co zostaje z wielkiej rzeki Myśli, zapachów, głosów, barw: W murach podwórka er zacieki, W szczelinach warstwy martwych larw. Droga stąd już tylko w dół - W uścisk gliny, w pleśni plusz Pomiędzy groby, groby, groby, Których dawno nie ma już... 27.8.1987 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 14.12.2003 17:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2003 Piosenka o szeleście Wojciechowi Młynarskiemu Niech pan się wsłucha, proszę pana, w ten niemal niesłyszalny szelest, niby w milczenie ciżb w kościele lub w mgieł pielgrzymki łąką z rana. Jak pięcie przeznaczony cierń, jak czerw, co rdzeń kręgowy toczy - tak nas dopada wciąż ów szmer, gdy nam spadają łuski z oczu... Czy tak wymarły dinozaury, ujrzawszy nagle, w zaprzeszłości, że świat jest, w całej jaskrawości - rządzony przez łapczywe karły? Nie mogły już się dostosować, gdy raz im z oczu spadły łuski - zbyt prosroduszne gadzie móżdżki, e - t y k a w sercach, a nie w głowach... Odkopujemy te - potwory, szkielety, w których piasek chrzęści, kolumny kręgów, czaszek pięści: Architekturę Niepokory... Bynajmniej więc się nie obruszę (niejedną ślinę z twarzy starłem), gdy ktoś mnie oklnie dinozaurem w deszczu opadłych z oczu łusek- Jacek Kaczmarski Osowa27.08.2003 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość promyczek 14.12.2003 22:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2003 ona I cokolwiek powiedziano stworzono mówisz mi nazwij mnie w końcu choć kobietą z która sypiasz co jakiś czas nazwij mnie w końcu to dla mnie ważne chce się określić znać miejsce w twoim świecie nazwij mnie w końcu jeśli być nie mogę kobietą aniołem przyjaźnią miłością nie mogę po prostu być musze już wyjść przeklęte uczucie - dkpshiz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość promyczek 14.12.2003 22:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2003 Adam ZiemianinEWA OGRODOWA Napisz coś jeszczeO miłości- prosi Ewa Jej długiejak noc włosypłoną z balkonuw dół Ogrodowa Ewacała jest miłościąchoć nie składa rąkna amen Jej oczy płonąod słuchaniaa wargi szeptemmówią resztę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość promyczek 14.12.2003 22:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2003 Kazimierz Przerwa TetmajerMów do mnie jeszcze Mów do mnie jeszcze... Za taką rozmowątęskniłem lata... Każde twoje słowosłodkie w mym sercu wywołuje dreszcze - -mów do mnie jeszcze... Mów do mnie jeszcze... Ludzie nas nie słyszą,słowa twe dziwnie poją i kołyszą,jak kwiatem, każdym słowem twym się pieszczę -mów do mnie jeszcze... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość promyczek 14.12.2003 23:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2003 Pokażę Ci Pokażę Ci, że potrafię otworzyć oczy mojej duszyNauczę się powolutkuPokażę Ci moje myśli, ubiorę je w słowa, które na pewno zrozumieszOpowiem Ci wszystkoPokażę Ci, moje dobro i moje złop o k a ż ę C i ale jeszcze nie dziś - Hoffnung... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
erato 15.12.2003 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2003 Niebo - Jonasz Kofta Gdy niebo staje się podłogą Traci przejrzystość i błękit Niebo bezkarnie deptać mogą Ludzie wyzbyci istnienia męki Tyle już nieudanych prób By witać przyszłość, żegnać przeszłość Zostawmy ziemi ciężar stóp A niebu jego niebieskość Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 15.12.2003 22:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2003 Magda Czapińska JA WYSIADAM Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam Na pierwszej stacji, teraz, tu! Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat bo wysiadam Przez życie nie chce gnać bez tchu Jak w kołowrotku bezwolnie się kręcę Gubić wątek i dni A jakiś bies wciąż powtarza mi: prędzej! A życie przecież po to jest, żeby pożyć By spytać siebie: mieć, czy być A życie przecież po to jest, żeby pożyć Nim w kołowrotku pęknie nić Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam Na pierwszej stacji, teraz, tu! Już nie chce z nikim ścigać się, z sił opadam Przez życie nie chce gnać bez tchu Będę tracić czas, szukać dobrych gwiazd Gapić się na dziury w niebie Jak najdłużej kochać ciebie Na to nie szkoda mi zmierzchów, poranków Ni nocy, dni... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.