Gość połówka pomarańczy 18.12.2003 19:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Grudnia 2003 Anna ŚwirszczyńskaKOBIETA MÓWI O SWOIM ŻYCIU Wiatr mnie pędzi po drogach,wiatr, bóstwo odmianyo dmuchających policzkach.Kocham ten wiatr,cieszę sięodmianą. Chodzę po świeciewe dwoje albo samai miłe są jednakowotęsknota i śmierć tęsknoty,która nazywa się spełnienie. Czegoś jest we mnie za dużo.Przelewam się przez brzegijak drożdże. Drożdże mająswój własny rodzaj szczęścia. Idę, ciągle idę,czasem przyłącza się do mnie mężczyzna. Idziemy razem,on mówi, że to do śmierci,potem gubi się o zmrokujak rzecz nieważna. Idę sama,potem znów na zakręciezjawia się nowy towarzysz. Idę, ciągle idę,wiatr pędzi po drogach.Na moich drogach zawsze wieje wiatr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość połówka pomarańczy 18.12.2003 19:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Grudnia 2003 Anna ŚwirszczyńskaNIEISTNIEJĄCY Gdzie jesteś, przyjacieluczysty jak roślina,wierniejszyniż własne ciało.Miliony ludzi rodzi ziemia,ale ty się nie urodziłeś. Nie manawet ciszy oczekującej na twój głos,nawet przestrzenioczekującej na cień poruszenia siętwojej ręki. Nieistniejącyprzyjdź do mnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość połówka pomarańczy 18.12.2003 19:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Grudnia 2003 Anna ŚwirszczyńskaZABIJ MNIE Nie całuj mnie, miły.Nie tul mnie , miły.Jeśli mnie kochasz,zabij mnie, miły. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 18.12.2003 21:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Grudnia 2003 MIŁOŚĆ do M... - Maria Janik Utopić się mogę w błękicie Twych oczu, gdy stoisz przy mnie blisko, trzymasz mą dłoń, przytulasz ją do ust, całuj mnie, całuj mocno. Upić się mogę miłością Twą, oddając się Tobie wiernie, przytul mnie jeszcze, proszę Cię, kocham Cię niezmiernie. Ale gdy śpisz, lubię przyglądać się na rozleniwione miłością Twe ciało, Twoje usta we śnie uśmiechają się, a ja szepczę Ci w ucho: za mało... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 18.12.2003 21:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Grudnia 2003 I tak zostanę cicha jak dotyk zmarzniętego niebatak wiele mi nie potrzebapowietrza ani chleba zadzwonię kryształkiem deszczuw spokojne tafle Twych oczui spłynę spokojem milczącajak łzy radości zostało tak niewielewszystko już powiedzianetylko zamarzłe marzeniaczekajace na odwilż Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 18.12.2003 22:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Grudnia 2003 lubię pisać do ciebiewłaśnie o tej porzejestem wtedypełniejszy o dzisiajlepiej pamiętamkształt twojej dłoniw okrągłych literachzamykam jej treść nie jesteśmy warcismakować gorycz rozczarowaniadlatego jeszcze razwyciągnij do mniedłońktórej kształt tak dobrzezapamiętałem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 18.12.2003 22:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Grudnia 2003 Małgorzata Hillar Miłość Jest czekaniem na niebieski mrok na zieloność traw na pieszczotę rzęs Czekaniem na kroki szelesty listy na pukanie do drzwi Czekaniem na spełnienie trwanie zrozumienie Czekaniem na potwierdzenie na krzyk protestu Czekaniem na sen na świt na koniec świata Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 19.12.2003 03:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2003 Grzegorz Turnau "Pamięć" Pod mostami naszych słów i w pożądań mrocznych bramach, na podwórkach czułych chwil, miedzy snem a deja vu; gdzie losu żart i nagły dramat, "na każdym progu ciągle drży proporzec pamięci" - tu gdzie mnie nie ma świat umiera i o litość błaga każde drzewo kamień książka rym tu gdzie mnie nie ma jest ponury wietrzny wieczór ulicami snuje się trujący dym tu gdzie mnie nie ma nie ma też nadziei na najmniejszy pozytywny obrót moich spraw tu gdzie nie mnie nie ma nic w ogóle nie ma prócz pamięci mej mizernych papierowych raf Na milczenia zimnym dnie, w słodkim cyjanku papierosa, na powierzchni morza głupstw i pod wodą przykrych snów; gdzie dziecka śmiech i śmierci kosa, "na każdym progu zadrży znów proporzec pamięci" - tu gdzie mnie nie ma.... Pod mostami naszych słów i w pożądań mrocznych bramach... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 19.12.2003 17:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2003 Bocian Marianna Zakochani dwoje odgrodzonych od reszty świataw potrzasku jak więźniowie w celinajwspanialej okradają Boga z miłości-- to wszystko będzie im wybaczone --jeszcze więcej będzie im przydaneucztowały wiecznością ciałanie może tu być żadnej mowyo grzechu!o reszcie mówićwieczność zabrania nad kochankami zaciąga wartęsześcioskrzydły cherubz opaską na oczach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 19.12.2003 20:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2003 PSALM Marcin Kydryński Czemu ja? Czemu tu?Dlaczego właśnie dziś?Tak jak liść albo ptakMam swoją szansę żyć Czekam na wieczór, aby znówSpoglądać w oczy gwiazdI szukam w sobie prostych słówCzy znajdziesz na nie czas? Dlaczego ja? Dlaczego tu?I czemu właśnie dziś?Czy jestem cieniem z twego snuJeżeli czasem śpisz? Jeśli tak, proszę spijNie czekam na twój znakSzczęście, że w twoim śnieJest liść i ja, i ptak... Czemu ja? Czemu tu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 20.12.2003 04:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2003 Maria Pawlikowska-Jasnorzewska -- Zapomniane pocałunki Kto liczy nasze pocałunki,kto na nie zważa?Ludzie mają troski i sprawunki,Bóg światy stwarza...Zapomniane przez nas dwoje ich różowe mnóstwospada na dno naszych duszjak płatki miękkich, najpiękniejszych róż...Tam leżą i ciasno zduszone na sobiesłodkim olejkiem się pocą,który rozpachnia się w nas każdą nocąi każdym ranem,i życia zwykłego jesienne ubóstwoczyni róż krajem, perskim Gulistanem.Kto nasze pocałunki liczy?Kto na nie zważa?Bóg światy stwarza,nie zapisuje w księgach słodyczy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość połówka pomarańczy 20.12.2003 06:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2003 Teofil Lenartowicz Najpiękniejsza dziewczyna, kiedy nikt jej nie widzi,Kiedy płacze i skacze, i tego się nie wstydzi.Nie wie, czemu wesoła, nie wie, czemu i smutna,Śmieszka, ptaszek, śpiewaczka, swawolnica, okrutna.Bez muzyki tańcuje po murawie trawnika,A na co jej muzyki? Ona sama muzyka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość promyczek 20.12.2003 19:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2003 .:Kolęda:. znowu Anioły... Ochotnica 2002 Aniołowie, aniołowie bialiNa coście tak u żłóbka czekali?Po coście tak skrzydełkami trzepoczącPłatki śniegu rozsypali ciemną nocą? Ciemne noce, aniołowie, w naszej ziemi,Ciemne gwiazdy i śnieg ciemny i miłośćI pod tymi obłokami ciemnemiNasze serce w ciemność się zmieniło Aniołowie, aniołowie bialiO, przyświećcie blaskiem skrzydeł swoichBy do Pana trafił ten zgubionyI ten, co się oczu podnieść boiI ten, który bez nadziei czekaI ten rycerz w rozszarpanej zbroiBy jak człowiek szedł do Boga-CzłowiekaAniołowie, aniołowie biali... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 20.12.2003 22:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2003 Biel Marcin Kydryński To biel jest może najpiękniejszą z barwGdy nocą spod Księżyca rzęsPłynie na łąki pierwszy śniegNim igliwia sierść poczuje szronNim świt usłyszy dzwonki sańI znajdzie pierwszy ślad Ty spójrz na biel, na nieobjętą bielJej moc, jej blask podpowie CiŻe biel to Bóg, bezkres, bez czasPodziwiaj ją, bo jestBo jesteś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 21.12.2003 04:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2003 Dnia 21 grudnia 1874 roku urodził się Tadeusz Żeleński - Boy (zm. 1941), krytyk literacki i teatralny, publicysta, tłumacz, autor wierszy i piosenek satyrycznych, szkiców wspomnieniowych, przede wszystkim zasłużony tłumacz klasyki francuskiej (Francuzi odznaczyli go Orderem Legii Honorowej); zamordowany przez Niemców Tadeusz Żeleński-Boy "Pieśń o mowie naszej" Rzecz aż nazbyt oczywista, Że jest piękną polska mowa: Jędrna, pachnąca, soczysta, Melodyjna, kolorowa, Bohaterska, gromowładna, Czysta niby błękit nieba, Mądra, zacna, miła, ładna - Ale czasem przyznać trzeba, Że ten język, najobfitszy W poetyczne różne kwiatki, W uczuć sferze pospolitszej Zdradza dziwne niedostatki; Że w podniebnej wysokości Nazbyt górnie toczy skrzydła, A nas, ludzi z krwi i kości, Poniewiera - gorzej bydła. To, co ziemię w raj nam zmienia, Życia cały wdzięk stanowi, Na to - nie ma wyrażenia, O tym - w Polsce się nie mówi ! Pytam tu obecne panie (By od grubszych zacząć braków): Jak mam nazwać... "obcowanie" Dwojga różnych płci Polaków ? Czy "dusz bratnich pokrewieństwem" ? Czy " tarzaniem się w rozpuście" ? "Serc komunią " - czy też "świństwem" Lub czym innym w takim guście ? Choć poezji święci wiosnę Wieszczów naszych dzielna trójka, Polskie słownictwo miłosne Przypomina - Xiędza Wujka ! Dowody najoczywistsze Znajdziesz choćby w takim głupstwie, Że polskiego słowa mistrze śnią o - "rui i porubstwie" !! W archaicznym tym zamęcie Jak ma kwitnąć szczęścia era? Gdzie zatraca się pojęcie, Tam i sama rzecz umiera ! Ludziom trzeba tak niewiele, By na ziemi niebo stworzyć - Lecz wykrztusić jak: "Aniele, Ja chcę z tobą... "cudzołożyć" !!" Jak wyszeptać do dziewczęcia: "Chcę... "pozbawić cię dziewictwa"... Nie obawiaj się "poczęcia", Kpij sobie z "ja-wno-grze-szni-ctwa" !" Jak kusić głosem zdradzieckim, Wabić słodkich zaklęć gamą ? Każdy wyraz pachnie dzieckiem, Każde słowo drze się "mamo !" Nazbyt trudno w tym dialekcie Romansowe snuć intrygi; Polak cnotę ma w respekcie Lub "tentuje" ją - na migi ! Stąd, gdy w Polsce do kolacji "Płcie odmienne" siądą społem, Główna cząstka konwersacji Zwykła toczyć się pod stołem... Niech upadnie ci serweta - Człowiek oczom swym nie wierzy: Gdzie mężczyzna ? Gdzie kobieta ? Która noga gdzie należy ? Pantofelków, butów gęstwa Fantastycznie poplątana, Stacza walki pełne męstwa: Istny Grunwald Mistrza Jana ! Tak pod stołem wieczór cały Gimnastyczne trwa ćwiczenie, A p r z y stole - komunały O Żeromskim lub Ibsenie... Lecz najcięższą budzi troskę, Że marnieje lud nasz chwacki, Że już cichą, polską wioskę Skaził żargon literacki; Na wieś gdy się człek dobędzie, Chcąc odetchnąć życiem zdrowszem, Słyszy: "Kaśka, jagze bendzie Wzglendem tego co i owszem..." . . . . . . . . . . . Widzę tu zebraną tłumnie Kapłanów sztuki elitę, Co swe kudły wznoszą dumnie Ponad rzesze pospolite. Wy! "świetlanych duchów związek", Wy! "idei stróże czystej", W a s z to jest psi obowiązek Kształcić język ten ojczysty ! Skończcie wasze komedyje, Schowajcie pawie ogony, Żyjcie - czym każdy z nas żyje, Idźcie - k o c h a ć... za miliony ! Dość "nastrojów" waszych, dranie ! Uczcie m ó w i ć waszych braci: To jest wasze powołanie ! Od tego was naród płaci ! Język naszym skarbem świętym, Nie igraszką obojętną; Nie krwią, ale atramentem Bije dzisiaj ludów tętno; Musi n a p r z ó d i ś ć z ż y we m i, A nie tępić życia zaród, Soków pełnię czerpać z ziemi: Jaki język - taki naród !!! Pisane w r. 1907 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 21.12.2003 04:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2003 Tadeusz Żeleński-Boy "Wierszyk, który sam autor uważa za niezbyt mądry" Niech mi kto wreszcie powi -Diabłów kroć sto tysięcy ! -Czemu się tak nerwowiStajemy coraz więcej ? Długom to zgłębiał, przecieDoszedłem kwintesencji:W tym zło, że na tym świecieNic nie ma konsekwencji. Rzecz jedna sama w sobieNie ciągle jest jednaka,Lecz bywa w różnej dobieTo taka, to owaka. Bywają dni, że człowiekStrasznie jest siebie pewny,Rad, od otwarcia powiek,Jak prosię w deszcz ulewny. Przed lustrem wówczas stajeI sam jest z siebie dumny,I sam się sobie zdajePrzystojny i rozumny. Na drugi dzień, przeciwnie:Ta sama, ot, osoba,A wszystka się w niej dziwnieZnów człeku nie podoba. Pysk mu się widzi krzywy,Wiersze haniebnie głupieI bardzo jest zgryźliwy,I sam ma siebie... w pogardzie. Nie macie wprost pojęcia,Jak to jest źle na nerwy,Bez chwili odpoczęciaTak huśtać się bez przerwy. Ba, gdyby się to dało(To byłoby najprościej)Wprowadzić jakąś stałąPodstawę wszechwartości ! Tak głowę dręczę biedną,Gdy myśl się jakaś czepi:Ach, czyż to tylko jednoMogłoby tu być lepiej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 21.12.2003 06:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2003 Tadeusz Boy-Żeleński Madrygał spod ciemnej gwiazdy Chciałbym przy pani ....uchnie Być takim skromnym amantem, Co go sie puszcza przez kuchnię, Zanim się puści go kantem. Ot, cichym pragnieniem mojem [Nie dla pieniężnych korzyści] To być w jej domku lift-boyem Lub drabem, co schody czyści. Sprzątałbym z wielkim hałasem, Wstawał ze wszystkich najraniej, By się w nagrodę choć czasem Przytulić do jaśnie pani. Obmywszy z kurzów me ciało, Jak można najidealniej. Pukałbym potem nieśmiało Do jej bieluchnej sypialni. Z emocji leciutko dyszę [Zwyczajnie, osoba w wieku], Aż szept najdroższy usłyszę: "No, włażcież prędzej człowieku!" Z szacunku słowa nie gadam, Liberię szybko zdejmuję, Kładę się w łóżko i :"Madame est servie". głośno melduję... Powiedz, mój stróżu -aniele, Czy to zuchwalstwem zbyt dużem Marzyć, choć czasem , w niedzielę Szczęście anioła ze stróżem?.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 21.12.2003 08:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2003 Leszek Wójtowicz Ważne dwa słowa Są słowa ciężkie jak kamień I lekkie jak ciepły wiatr Łagodne jak głos kochany I groźne jak czarny strach Są także dwa słowa-klucze I każdy dobrze to wie Jak trudno przed nimi uciec Wybieraj: tak albo nie... brzoza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 21.12.2003 08:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2003 Względność - A. Waligórski Coś tak dziwnego od lat już we mnie siedzi,Że wkurza mnie arbitralność postaw i wypowiedzi,I złoszczą mnie schematy z radykalnym podziałem: - To jest, nieprawdaż, czarne, a to, widzicie, białe! Powinienem to zdanie akceptować na wiarę,Lecz patrzę: Jedno szare, drugie - też jakby szare...Tymczasem inny facet wparował na mnie z pyskiem: - O, to jest wysokie, a to, o, jest niskie! Zaraz wpadam w przekorę i uśmiecham się wrednie,I mówię: - "g ..o prawda !!! Jedno i drugie średnie... brzoza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpionka 21.12.2003 12:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2003 Boże Narodzenie-Ernest Bryll Kiedy dziecko się rodzi i na świat przychodziJest jak Bóg, co powietrzem nagle się zakrztusiłI poczuł, że ma ciało, że w ciemnościach brodziŻe boi się człowiekiem być. I że być musiWokół radość. Kolędy szeleszczące złotkoNajbliżsi jak pasterze wpatrują się w NiegoI śmiech matki - bo dziecko przeciąga się słodko A ono się układa do krzyża swojego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.