Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pamiątki - kącik wymiany myśli i wrażeń


Recommended Posts

Marina Cwietajewa

z cyklu Przyjaciółka

 

Dwa słończ stygną - Boże, zbaw Twą sługę!

Jedno - na niebie, w mojej piersi - drugie.

Jakże te słońca - tak mi wstyd tej myśli;

Jakże te słońca mąciły mi zmysły!

I już nie ranią - stygną oba słońca!

Pierwsze ostygnie to bardziej gorące.

 

tł. Anatol Stern

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Agnieszka Osiecka

 

Ta nadzieja...

 

 

Co mnie zabija, to nadzieja,

jej wątły krzyk i śpiew, i szept,

- ściga mnie po wsiach, knajpach, kniejach,

wzywa na szlaki szczęść i bied.

 

Gdybym umiała - choć w niedzielę -

jak starzec, co nie pragnie już,

na ławce zasiąść po kościele,

i nie śnić snów, nie wróżyć wróżb...

 

Gdybym umiała się zatoczyć

jak pijak, co pod auto wlazł,

zabłądzić, zemdleć, zamknąć oczy,

zapomnieć tamten brzeg i las...

 

Gdybym umiała, choćby w kinie,

gdy serce nagły przetnie ból,

pomyśleć sobie: "Nic to, minie...

Przed nami jeszcze tyle ról"...

 

Gdybym umiała, choć dla sportu,

wśród naszych dawnych, ślicznych plaż

nie drętwieć jak na sali tortur,

dlatego że ten brzeg - nie nasz? ...

 

Gdybym umiała... Lecz nie umiem...

A w końcu to zwyczajna rzecz...

Choć widzę jeden - dwa w rozumie.

Nadziejo, Chmuro, nie idź precz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomihiro Hoshino

 

"Gardenia"

 

Widząc w lustrze

Odbicie mej twarzy

Pomyślałem

"Nie będę już więcej złorzeczyć"

Bo wszak słów

Co z mych ust padają

Wysłuchują najpierw

Moje własne uszy

 

1986 r.

Tłumaczenie: Edyta Nowicka i Anna Omi

 

Po japońsku nazwa kwiatu gardenia

brzmi "kuchinashi", co oznacza "bez ust"

 

http://www.niepelnosprawni.info/files/www.niepelnosprawni.info/public/sztuka_bb/tomihiro_hoshino_gardenia.jpg

 

 

 

"Niebo"

 

Owoce pigwy

 

Odmieniło się Niebo

Na które co dzień patrzyłem

 

Gdy ze łzami w oczach

Modlił się za mnie przyjaciel

Z lękiem i z wahaniem

Otworzyłem

Ewangelię Mateusza

 

Od tego czasu

Odmieniło się Niebo

Teraz Niebo

Zaczęło spoglądać na mnie

 

1986 r.

Tłumaczenie: Anna Omi

 

 

 

"Piwonia"

 

Malowanie jest jak podróż

 

Oto teraz

Z doliny płatków

Przez wzgórza słupków i pręcików

Wędruję

Wiosenną dróżką

 

1986 r.

Tłumaczenie: Anna Omi

 

 

 

"Chryzantema"

 

Wydaje mi się że...

 

Nie ogrom radości

Lecz smutku

Przybliża nas do szczęścia

 

Nie kumulacja siły

Lecz słabości

Przybliża nas do prawdy

 

Nie przypływ szczęścia

Lecz nieszczęścia

Przybliża nas do miłości

 

1981 r.

Tłumaczenie: Edyta Nowicka

 

informacje o artyście

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bolesław Leśmian

Garbus

 

Mrze garbus dosyć korzystnie:

W pogodę i babie lato.

Garbaty żywot miał istnie,

I śmierć ma istnie garbatą.

 

Mrze w drodze, w mgieł upowiciu,

Jakby baśń trudną rozstrzygał,

A nic nie robił w tym życiu,

Jeno garb dźwigał i dźwigał.

 

Tym garbem żebrał i tańczył,

Tym garbem dumał i roił,

Do snu na plecach go niańczył,

Krwią własną karmił i poił.

 

A teraz śmierć sobie skarbi,

W jej mrok wydłużył już szyję,

Jeno garb jeszcze się garbi,

Pokątnie żyje i tyje.

 

Przeżył swojego wielbłąda

O równą swej tuszy chwilę,

Nieboszczyk ciemność ogląda,

A on - te w słońcu motyle.

 

I do zmarłego dźwigacza

Powiada, grożąc swą kłodą:

"Co ten twój upór oznacza,

Żeś w poprzek legł mi przegrodą?

 

Czyś w mgle potracił kolana?

Czyś snem pomiażdżył swe nogi?

Po coś mię brał na barana,

By zgubić drogę w pół drogi?

 

Czemuś łbem utkwił na cieniu?

Z trudem w twych barach się mieszczę!

Ciekawym, wieczysty leniu,

Dokąd poniesiesz mnie jeszcze?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Król-Agnieszka Osiecka

 

Ta cisza ma ze śmierci coś

i coś z pogorzeliska,

po cichu ryczy ranny łoś

i rzadko gdzie się błyska.

Dostojnie kroczy ciszy król

i tyle w nim powagi,

w milczeniu smutek jest i ból,

a przecież król jest nagi.

Ten wieczór ma z pogardy coś

i coś tu pachnie klęską,

pochodnie zgasły jak na złość,

kto dłoń mi poda męską?

Dostojnie kroczy ciszy król

i tyle w nim powagi,

w milczeniu smutek jest i ból,

a przecież król jest nagi.

Ten uśmiech ma z podłości coś

i coś tu pachnie strachem,

zamknięte drzwi gdzieś zastał ktoś,

uciekła dziewka z gachem.

Wesoło kroczy śmiechu król

i tyle w nim jest blagi.

W tym śmiechu smutek jest i ból,

a przecież król, a przecież król jest nagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czesław Miłosz-Dziecię Europy(fragment)

 

Szanuj nabyte umiejętności, o dziecię Europy.

Dziedzicu gotyckich katedr, barokowych kościołów

I synagog w których rozbrzmiewał płacz krzywdzonego

 

/ ludu,

 

Dziedzicu Kartezjusza i Spinozy, spadkobierco słowa

 

/ "honor",

 

Pogrobowcze Leonidasów,

Szanuj umiejętności nabyte w godzinie grozy.

 

Umysł masz wyćwiczony, umiejący rozpoznać natychmiast

Złe i dobre strony każdej rzeczy.

Umysł masz sceptyczny a wytworny, dający uciechy

O jakich nic nie wiedzą prymitywne ludy.

 

Tym umysłem wiedziony, rozpoznasz natychmiast

 

Słuszność rad których udzielamy.

Niech dnia słodycz przenika do płuc.

Po to mądre a ścisłe przepisy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie ta bohema-Jonasz Kofta

 

 

Nie sprowadzam nikogo na złą drogę

Nie ulegam schyłkowym miazmatom

Już nie mogę

Już nie mogę

Kazać latać wypchanym ptakom

Bo się stało naprawdę coś dziwnego

Czy dlatego, że chcemy mieć wszystko

Start do kas

Brawa mas

Własną twarz

Miłość władz

I do tego być nonkonformistą

 

Jakaś bajka mi się marzy

Nie na temat

Gdzie ta bohema?

 

Gdzie ta bohema?

Gdzie ta bohema?

Szaleństwa nocy, rozpacze dnia

Płomień geniuszu, wieczności trema

I epater les bourgeois

Gdzie ta bohema?

Gdzie ta bohema?

Najwyższe nieba, najniższe dna

Serca niesione dłońmi obiema

O swoją prawdę stawka va banque

Gdzie ta bohema?

Gdzie ta bohema?

Papuga zdechła i marmur pękł

Dzieła w muzeach, a śmieci i "Desie"

My w kabarecie

To ma swój wdzięk

Gdzie ten zapiekły, gorzki poeta?

Umarł i poszedł na etat

 

Nie mam prawa namawiać nikogo

By swe życie przeżył z jedną walizką

W taką drogę

Ciemną drogę

Długą drogę

Kto nie musi, nie wyrusza - to wszystko

I podziwiam szczerze kilku facetów

Co nei dosyć, że mają nazwiska

Mają twarz

Start do kas

Brawa mas

Miłość władz

Oraz każdy z nich to ... moralista

 

Mimo to mi się marzy

Coś jak pierwsza miłość

Coś, czego chyba nie było

 

Gdzie ta bohema...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Edyta Bartosiewicz

 

"Niewinność"

 

Wciąż przed oczami mam jej drobną twarz

W kącikach ust uśmiechu ślad

I ten jej

Spojrzenia pełen wiary blask

Mówiła w życiu najważniejsza jest

Ideałów czysta moc

W swych snach

Z wiatrem ścigała się co noc

 

Dokąd odeszłaś

Moja piękna

Co z tobą stało się

W swe siły zbyt ufna

Zgubiłaś drogę

Nocą

Bezsenna

Zlękniona dniem

 

Czasem myślę

Że wciąż gdzieś jesteś tu

Na wyciągnięcie dłoni

Słyszę jak te oto słowa szepczesz mi

Nie pytaj czy znalazłam szczęście swe

To bez znaczenia już

Co dziś

Co dziś zostało z twoich snów

 

Dokąd odeszłaś

Moja piękna

Co z tobą stało się

W swe siły zbyt ufna

Zgubiłaś drogę

Nocą

Bezsenna

Zlękniona dniem

Tak nagle zniknęłaś

W środku lata

Bez pożegnania słów

I teraz pewnie gdzieś

Stoisz na rozstajach dróg

Jak kiedyś nic nie jest już

 

Wiem że jeszcze kiedyś nadejdzie taki dzień

W tłumie przechodniów całkiem przypadkiem ujrzę cię

 

Dokąd odeszłaś

Co nagle z tobą stało się

[Piękna]

Co nagle z tobą stało się

[Piękna]

Zgubiłaś drogę

Nocą

Bezsenna

Zlękniona dniem

Tak nagle zniknęłaś

W środku lata

Bez pożegnania słów

I teraz pewnie

Gdzieś stoisz na rozstajach dróg

Bez ciebie

Nic nie jest już

Tak jak kiedyś...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Antonina Krzysztoń

 

"Późną nocą jesieni już blisko"

 

Późną nocą jesieni już blisko

Późną nocą jesieni już blisko

Gdzieś pod lasem kwitnie ognisko

Stoją sierpy powleczone chłodem

Podciągają kolana pod brodę

 

W krąg kobiety siedzą w milczeniu

Wpatrują się w barwy płomieni

I tylko czasem ptak jakiś wrzaśnie

Ja nie zasnę, nie zasnę

(I tylko czasem ptak jakiś wrzeszczy

Chyba nikt nie śpi, nikt nie śpi)

 

I wszystko normalnie poza tem

Zwykła północ - pożegnanie z latem

Tak mija ta dziwna godzina

Gdy się kończy coś, a coś zaczyna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Antonina Krzysztoń

 

"Czemu ty"

 

Czemu ty nie świeciłeś dzisiaj tutaj

Czemu ty nie padałeś dzisiaj tutaj

Czemu ty nie wiałeś dzisiaj tutaj

Czemu ty nie spadałeś dzisiaj tutaj

Pytasz słońca, pytasz deszczu

Pytasz wiatru, pytasz śniegu

Pytasz słońca, pytasz deszczu

Pytasz wiatru, pytasz śniegu

Czemu ty nie świeciłeś dzisiaj tutaj

Czemu ty nie spadałeś dzisiaj tutaj

Czemu ty nie wiałeś dzisiaj tutaj

Czemu ty nie spadałeś dzisiaj tutaj

 

A on stoi w słońcu

A on tańczy w deszczu

A on pędzi z wiatrem

A on łapie śnieg

A on tańczy, tańczy

A on pije deszcz

A on chodzi w słońcu

A on stoi w wietrze

A ty pytasz i pytasz

 

Czemu ty nie świeciłeś dzisiaj tutaj

Czemu ty nie spadałeś dzisiaj tutaj

Czemu ty nie wiałeś dzisiaj tutaj

Czemu ty nie padałeś dzisiaj tutaj

Pytasz słońca, pytasz deszczu

Pytasz wiatru, pytasz śniegu

Pytasz śniegu, pytasz wiatru

Pytasz słońca, pytasz deszczu

Czemu ty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Antonina Krzysztoń

 

"Idąc na spotkanie"

 

Idzie ulicą śmiejąc się do nas

Jakiś idiota jakiś idiota

I coś tam mamrze i coś tam śpiewa

Nie dać się tylko idiocie nie dać

 

Patrzy na niebo nad moją głową

W oczach tęczowo w tych oczach błogo

Cały w łachmanach ręce w kieszeniach

Jak się idioty idioty nie bać

 

I nagle patrzy mi prosto w oczy

Przez szereg zasłon mych zasłon mrocznych

Płyną godziny płyną obłoki

Stoję skruszony w oczach idioty

 

A ludzie patrzą w zwolnionym chodzie

I pobłażają mnie i idiocie

A ludzie patrzą w zwolnionym chodzie

I pobłażają mnie i idiocie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Antonina Krzysztoń

 

"Dziękuję"

 

Dziękuję

Za słodycz zasypiania

Dziękuję za zmęczenie

Dziękuję

Za rzeki wodospady

Za jasny blask płomieni Dziękuję dziękuję dziękuję

Dziękuję

Dziękuję za pragnienie

Co tak słabości blisko

Dziękuję

Dziękuję za cierpienie

Co uszlachetnia wszystko

Za to że kochać chcę

Choć lęk to budzi we mnie

Baranku

Dziękuję

Nie umierałeś nadaremnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kanapka z człowiekiem -Jacek Kaczmarski

 

Ostry nóż wchodzi w chleb

Deszcz okruszków sypie się

Grzęznę w tłuszcz, z oczu łzy

W ciepłych strużkach płyną mi

 

To cebuli żółte młyńskie koła

Przygniatają mnie do kromki

Wsmarowali mnie od czoła

Aż po kręgi i korzonki

 

Przyprawiają według karty

Sól mnie szczypie w nos, pieprz wierci

A ja wcale nie chcę być pożarty

Mnie nie spieszy się do śmierci

 

Jakim prawem starcy ludojady

Przyżądzają sobie tę kanapkę

Wrzeszczę przygnieciony i bezradny

Wciskam w tłuste masło łapki

Jeszcze sokiem z cytryn mnie spryskują

Żebym przed spożyciem skurczył się

Przecież ktoś się musi za mną ująć

Tak po prostu wszak nie zjedzą mnie!

 

Drgnął mój chleb, unosi dłoń go wzwyż

Boże!

Czuję dech, zgłodniały widzę pysk!

Może

To jest żart, czy śmiać się mam czy łkać?

Patrzę

W lśnienie warg, co zaczynają drgać!

Nagle

Otchłań ust i zębów biała grań

Woni

Zgniłej chlust! Ruchomą widzę krtań!

Bronię

Się co sił... wtem trzask i mrok mnie skrył!!!

 

Masło świetne, chleb wspaniały

Człowiek z lekka był zgorzkniały

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przesłuchanie Anioła -Zbigniew Herbert

 

Kiedy staje przed nimi

w cieniu podejrzenia

jest jeszcze cały

z materii światła

 

eony jego włosów

spięte są w pukiel

niewinności

 

po pierwszym pytaniu

policzki nabiegają krwią

 

krew rozprowadzają

narzędzia i interrogacja

 

żelazem trzciną

wolnym ogniem

określa się granice

jego ciała

 

uderzenie w plecy

utrwala kręgosłup

między kałużą a obłokiem

 

po kilku nocach

dzieło jest skończone

skórzane gardło anioła

pełne jest lepkiej ugody

 

jakże piękna jest chwila

gdy pada na kolana

wcielony w winę

nasycony treścią

 

język waha się

między wybitymi zębami

a wyznaniem

 

wieszają go głową w dół

 

z włosów anioła

ściekają krople wosku

tworząc na podłodze

prostą przepowiednię

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anna Świrszczyńska

 

"Wszystkie chwyty dozwolone"

 

Chwytam się różnych rzeczy,

śniegu, drzew, niepotrzebnych telefonów,

czułości dziecka, wyjazdów,

wierszy Różewicza,

snu, jabłek, porannej gimnastyki,

rozmów o błogich własnościach witamin,

wystaw awangardowej sztuki,

spacerów na kopiec Kościuszki, polityki,

muzyki Pandereckiego,

żywiołowych katastrof w obcych krajach,

rozkoszy moralności i rozkoszy niemoralności,

plotek, zimnego tuszu, zagranicznych żurnali,

nauki włoskiego języka,

sympatii dla psów, kalendarza.

 

Chwytam się wszystkiego,

żeby się nie zapaść

w przepaść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Uhu

Małgorzata Hillar

 

"Myślałam, że będę mówić"

 

Myślałam

wreszcie będę mówić

 

Tyle się we mnie

słów zebrało

Tyle słów

dojrzałych i twardych

jak ziarnka żyta

cierpkich jak gruszki polne

aksamitnych jak pszczoły

 

 

 

"Niepokój"

 

Jest ze mną

zawsze

Przez niego

uderzam bezsilnie głową

o niebieskie ściany

i zielony piec

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Uhu

Anna Kamieńska

 

"Jest dobroć"

 

Jest dobroć

która niczego nie pragnie

i jest mi odmówiona

 

 

Jest miłość

która pragnie wszystkiego

i jest mi odmówiona

 

 

I jest czułość

której wszystkiego za mało

to ja jestem tą czułością

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aleksandra Olędzka-Frybesowa

 

Nikt tak jak noc

 

 

nikt tak bardzo jak wieczór

nie zachęca do stawiania pytań

 

ale różne są pory dnia

nieba i krążącej krwi

 

odmieniają się wiatry i ptaki

słychać jak rośnie trawa i cisza

 

czasem jest pora samych odpowiedzi

wstydliwej pewności niemodnej jak falbanki

 

nawet czarne chmury śpiewają wtedy hymn

potem znów obraca się kompas w bolącej głowie

 

stukot kropli albo kroków albo

nikt

tak

jak

noc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Homo -Jonasz Kofta

 

Jestem człowiek

De domo homo

Jaki ja właściwie jestem

Nie wiadomo

Najpierw mały

Potem duży

Potem siwy

Albo łysy

Bo przyroda

Także swoje ma kaprysy

 

Jeden problem mamy z głowy

I ad acta go odłóżmy

Wniosek z tego prawidłowy:

Jestem różny

 

Jestem człowiek

De domo homo

Co najbardziej sobie cenię

Nie wiadomo

Urodzenie

Powodzenie

Czy też czyjeś

Zawodzenie

Czy najbardziej sobie cenię

Przyrodzenie

 

Może ranię czyjąś duszę

Po co jasny obraz mazać

Jestem przecież i jako taki

Muszę się rozmnażać

 

Jestem człowiek

De domo homo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość bułka z masłem

Patrzę z mego okieneczka

I z podziwu wyjść nie mogę.

Szumi lasek, płynie rzeczka,

Stadko owiec mknie przez drogę.

 

Co krok nowe spostrzeżenie,

Nowe co i raz odkrycie.

Młodą zieleń wiodąc z cienia

Promień słońca natchnął życiem.

 

Wokół radość, wokół słońce,

Hen, wysoko ptaszek śpiewa,

A tam w dole, tam na łące

Potok kwiatów się rozlewa.

 

Skąd się owe cuda biorą,

Spójrzcie, czy wy też widzicie,

Jak się wraz z wiosenną porą

Budzi wokół nowe życie?

 

Gdy tę radość widzę wkoło,

Szczęście, co aż w niebo wzlata,

Chmura marszczy moje czoło,

Zazdrość duszę mą przygniata.

 

Niczym polnych barw paleta,

Jak ta zieleń by się chciało.

Rację wszakże miał poeta:

Piękno jest, by zachwycało.

 

Też bym chciała, jak te brzozy,

Nosić dumnie swą koronę

Lub jak maki, czy mimozy

Zmywać z oczu mgieł zasłonę.

 

Też bym chciała, by wiek młody

Szczęściem krasił moje lica.

Jak ten kwiat nad lustrem wody

Lśnić urodą, co zachwyca.

 

Ach, rozbłysnąć, jak poranek,

Gdy go słonko opromienia.

Czemuż tyle innym dane,

A mnie jeno sny, marzenia?

 

Głos mój bieży hen, po rosie,

Pędzą myśli, jak w zawody.

Czemuś mi poskąpił, losie,

I postury i urody?

 

Mkną samotnie puste lata

Karmiąc się zgryzotą zgubną.

Czemuż mój kochany tata

Tak się urżnął w noc poślubną?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...