AgnesK 10.02.2004 10:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2004 Władysław Broniewski Nie wiem Nie zrozumiem nigdy, nie nazwężadnej rzeczy z daleka ni z bliska.Rozdeptałem słowa na miazgę,okrwawiłem sercem i ciskam. Nie wypowiem nic, nie wyśpiewam,ani nocy, ni gwiazd nie zliczę.Opętany bólem i gniewem,gniewem płonę i bólem krzyczę. Wiem, że nigdy poznać nie zdołam,jaka moc mnie usidla i dręczy,torturuje słonecznym kołemi zakuwa obręczą tęczy. Trzeba wyrwać się, trzeba odejść,trzeba biec, uchodzić przed klęską!Jak odnaleźć radość i młodość,gdzież jest miłość, miłość zwycięska? Warum Miła, ja nie mam słów,a miałem dość ich.Nie wiem, skąd bierze się znówten lęk radości, czemu znów serce drżyjak wtedy wiosną,a łzy zabłysły jak bzy,co w Polsce rosną. Tkliwość. I morza szum.I noc, co milczy.Na Schumannowskie "Warum?" - twój szept: "Najmilszy!..." I trzebaż było tych mąki tej rozpaczy,gdy dwoje splecionych rąktak wiele znaczy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 10.02.2004 15:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2004 A kto to tłumaczył?? Niestety, nie wiem... kopałem w Sieci, ale się nie dokopałem... ______________________________________________________ Stanisław Barańczak Płakała w nocy, ale nie jej płacz go zbudził. Nie był płaczem dla niego, chociaż mógł być o nim. To był wiatr, dygot szyby, obce sprawom ludzi. I półprzytomny wstyd, że ona tak się trudzi, to, co tłumione czyniąc podwójnie tłumionym przez to, że w nocy płacze. Nie jej płacz go zbudził: ile więc był wcześniej nocy, gdy nie zwrócił uwagi - gdy skrzyp drewna, trzepiąca o komin gałąź, wiatr, dygot szyby związek z prawdą ludzi negowały staranniej: ich szmer gasł, nim wrzucił do skrzynki bezsenności rzeczowy anonim: "Płakała w nocy, chociaż nie jej płacz cię zbudził"? Na wyciągnięcie ręki - ci dotkliwie drudzy, niedotykalnie drodzy ze swoim " Śpij, pomiń snem tę wilgoć poduszki, nocne prawo ludzi". I nie wyciągnął ręki. Zakłóciłby, zbrudził toporniejszą tkliwością jej tkliwość: "Zapomnij. Płakałam w nocy, ale nie mój płacz cię zbudził, To był wiatr, dygot szyby, obce sprawom ludzi." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 10.02.2004 17:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2004 Julian Tuwim "Wiersz" O czym?O pewnym wieczorze. Od wina i czerwca był ciepły. Gwiazdy, jak kwiaty ze szczęścia, Na łąkę niebios uciekły. Jechało się Alejami I koń był wniebowzięty, I księżyc co jechał nad nami, W strzępiastą chmurkę wcięty. Ani się nic nie działo, Ani się nic nie mówiło. Zresztą sam byłem wtedy, Ciebie tam wcale nie było. (1923r) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 10.02.2004 19:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2004 Agata Budzyńska [1964-1996] "Dla przyjaciół" Kiedy was nie ma to jakby nagleZabrakło w moim życiu muzyki Kiedy Was nie ma to czas mnie straszy Że przeminę, że będę chwilą Kiedy was nie ma to jakby niebo Miało się rozstać na zawsze ze słońcem Kiedy Was nie ma dosyć mam wszystkiegoI pragnę stąd na zawsze odejść Moi przyjaciele Moi przyjaciele Moi przyjaciele bądźcie zawsze ze mną Moi przyjacieleMoi przyjacieleZ wami wiem, że wszystko mogęŻe wystarczy tylko chcieć Jak mam wyśpiewać, jak mam dziękować Jak wytłumaczyć, że bez was mnie nie ma Przytulam do was moją miłość I wdzięczność mą w modlitwę zamieniam Milion aniołków narysujęI wszystkie razem postrącam z niebaDom na górze wybudujęI zagram klauna kiedy trzeba Moi Przyjaciele Helena Oshiro "Dziękuję" Dziękuję za Twój uśmiech,otwarte okno Twego istnienia.Dziękuję za Twoje spojrzenie,zwierciadło Twej uczciwości.Dziękuję za Twoje łzy,które są znakiem, że dzielisz radość lub smutek.Dziękuję za Twoją rękęzawsze wyciągniętą,aby dać lub otrzymać.Dziękuję za Twoje objęcie, które jest szczerą gościną Twojego serca.Dziękuję za Twoje słowo,wyraz tego, co kochasz i w czym pokładasz nadzieję.Dziękuję, że jesteś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 10.02.2004 20:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2004 Julian Tuwim "Po prostu" Tak - po prostu:ten las i ta chwila Wtedy rano, dwanaście lat temu. Z krzaków nad strumieniem świat się wychylał Mnie - młodemu , wesołemu , tamtemu. Ach, jak świeżo było ! Po białej kawie Z werandy - w las, drżący łzami. Usiadłem z geometrią na trawie, Bo nazajutrz miał być egzamin. Ach , jak smutno było i wesoło! Pisklę w liściach kwiliło cichutko. Pomyślałem:"Ptak...las...ona...szkoła..." Bez radości i bez smutku. Zamyśliłem się wtedy - na chwilę, Tak , po prostu, nad wszystkiem , nad całem. I tyle lat minęło, i rzeczy tyle, A ja jeszcze jakoś nie przestałem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 10.02.2004 22:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2004 Dziś w nocy będzie fajnieLeonard Cohentłumaczenie Maciej Zembaty Czasem łapię się na tymŻe się grzebię w przeszłościPrzysięgaliśmy sobieWytrwać w naszej miłościTy kochałaś powoliJa skakałem jak pchełkaDziś ja jestem za cienkiA twa miłość za wielka Ale wiem z oczu twychUśmiech twój mówi miŻe tej nocy jeszcze razJeszcze raz będzie namFajnie przez jakiś czas Sam troskliwie wybrałemTo wspaniałe mieszkanieOkna są w nim za małeNic nie wisi na ścianieJedno tylko jest łóżkoTylko jedna modlitwaAż do rana się modlęŻebyś wreszcie już przyszła Ale wiem z oczu twychUśmiech twój mówi miŻe tej nocy jeszcze razJeszcze raz będzie namFajnie przez jakiś czas Lubię patrzeć jak onaSię dla mnie rozbieraNaga mięknie od razuGdy miłość w niej wzbieraCałym ciałem poruszaJest odważna i pięknaGdybym już nie zapomniałChciałbym o tym pamiętać Ale wiem z oczu twychUśmiech twój mówi miŻe tej nocy jeszcze razJeszcze raz będzie namFajnie przez jakiś czas Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość fairytale 10.02.2004 22:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2004 Zimowa damaLeonard Cohentłumaczenie Jerzy Menel Damo znikąd, przerwać chciejNa jedną noc swą drogęJa wiem, że umkniesz razem z dniemZatrzymać cię nie mogę Był taki ktoś, za kogo bymZ piekła zwalczał moceLecz dziecko śniegu znikło gdyNadeszły chłodne noce Świetliste pęki włosów swychWieczorem rozplatałaTak samo włosy czeszesz tyJak o tym się zwiedziałaś ? I czemu teraz stoisz takU mych drzwi w zamyśleniuTo pewnie stąd, że drogi szlakWybrałaś dawno temu... Damo znikąd przerwać chciejNa jedną noc swą drogęJa wiem, że umkniesz razem z dniemZatrzymać cię nie mogę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość fairytale 10.02.2004 22:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2004 Ptak na drucieLeonard Cohentłumaczenie Maciej Karpiński i Maciej Zembaty Jak ptakNa drucieJak pijakW nocnym chórzePróbowałemNa swój sposóbWolnym być Jak robakNa wędceJak rycerzW jakiejś starej księdzeDla ciebie zachowałem Szarfy swe Więc chodźWad mam chyba ze stoWierzę żeTy wybaczysz mi toWięc chodźKłamca ze mnie i łotrNie oszukam Cię nigdyNie wprost Jak martwyNoworodekJak bestiaOstrym rogiemRozdzierałem wszystkich coNa mnie szli Lecz przysięgamNa tę pieśńI na wszystkoCo czyniłem źleŻe dla ciebieZmażę wnetKażdy grzech Raz jakiś żebrakCo o kuli się wlókłMruknął - NigdyO za wiele nie proś ichA piękna dziewczynaKtóra stała u ciemnych wrótRzekła - Hej !-Czy chcieć więcej to wstyd ? Jak ptakNa drucieJak pijakW nocnym chórzePróbowałemNa swój sposóbWolnym być Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Uhu 11.02.2004 00:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2004 Leonard CohenMiłość woła cię po imieniu Myślałeś że to się nie zdarzaLudziom podobnym do ciebieStłumione bicie twego sercaNależy już do legendLecz tu właśnie tuMiędzy skazą i znamieniemMiędzy krwotokiem i oceanemMiędzy deszczem i śniegowym bałwanemJeszcze raz jeszcze razMiłość woła cię po imieniu Wielbisz i potępiasz wciążKobiety z twego notatnikaŻe się paznokci twych czepiająGdy się po szczeblach sławy wspinaszLecz tu właśnie tuMiędzy przyjemnością i więzieniemMiędzy mrokiem i światłami scenyMiędzy epoką i godzinąJeszcze raz jeszcze razMiłość woła cię po imieniu Samotność dźwigasz jak karabinZ którego nie potrafisz strzelaćCzasem zapuszczasz się do kinaI wspinasz się na ekranA tu właśnie tuMiędzy księżycem i zaułkiemMiędzy tunelem i pociągiemMiędzy ofiarą i jej piętnemJeszcze raz jeszcze razMiłość woła cię po imieniu Pani wciąż myśli o miłościO którą nigdy nie wołałemSchodziłem już po setkach schodówZawsze kierując się tym samymA tu właśnie tuMiędzy tancerzem i kalekąMiędzy żaglowcem i rynsztokiemMiędzy gazetą i sumieniemJeszcze raz jeszcze razMiłość woła cię po imieniu Gdzie jesteś Judy gdzie jesteś Ann ?Skąd wasz bohater tu się wziął ?Ten który pytał po zdjęciu bandażyCzy utykam czy jestem naprawdę kulawy ?A tu właśnieMiędzy zbożem i wiatrakiemMiędzy zmierzchem i łańcuchemMiędzy litością i cierpieniemJeszcze raz jeszcze razMiłość woła cię po imieniu tłum. Maciej Karpiński i Maciej Zembaty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Alicja Rybałko 11.02.2004 00:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2004 Będę musiała być ... Będę musiała być prześliczna,potem przesmutna, potem znowu ...żebyś nie zaczął mi przeliczaćpiersi i zębów .... siwych włosów ... Będę musiała być fiołkowajak ta królewna nie zbudzona,żebyś mnie musiał pocałowaći smoka żebyś chciał pokonać Będę musiała być jak sowaz mądrymi na ten świat oczyma,żebym umiała Cię zachować ...byś długo ze mną nie wytrzymał ... *** Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość listeczek 11.02.2004 00:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2004 śliczne ... :D:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 11.02.2004 07:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2004 Dnia 11 lutego 1972 roku zmarł Marian Hemar (właśc. Marian Hescheles, ur. 1901), poeta i satyryk Marian Hemar "Bajka Andersena" Co tylko mielinajgładszej pościeliW całym pałacuPierzynka na pierzynce,Każda w jedwabnej zapince,Materac na materacu - Atłasowe poduszki,W atłasach puch z kaczuszki,Z piersi gęsiej i pelikaniejJakieś jaśki pod głowę,Podszewki koronkoweTo wszystko dla niej. Sama królowa kładłaJedwabne prześcieradłaNa kaszmirowy koc,Żeby ci się, panienko,Błogo spało i miękko,Przez całą noc. Ażeby ci się miłoSpało i ślicznie śniło,Mgłą różaną, cieniami błękitu,Blaskami świecidełek,Kwiatków, piórek, perełek -Do świtu. W tej wygodzie, w tej bieli,W chłodzie świeżej pościeli -A właśnie...Na pałacowej wieżyZegar północ uderzyA księżniczka nie zaśnie. Z boku na bok i słucha,jak dzwonem bije głuchaGodzina - pierwsza - druga -Z boku na bok przewraca się.Noc rozwleka, nie skraca się,Taka druga - za długa - - Strachy jakieś nachodzą ją.Zmory jakieś uwodzą ją.Próżno im się opiera.Księżyc firankę muśnieA księżniczka nie uśnie.Coś ją w łóżkuuwiera. Poprzez siedem poduszek.Poprzez pierze, przez puszek,Przez materace, sprężyny,Poprzez śnieżne pościele,Przez wełny i flanele,Atłasy i satyny - Cóż po takiej wygodzie?Na dole, na samym spodzie -Co się zdrzemnie po trochu,Spod siódmego piernataCoś ją uwiera... ugniata...Ziarenko grochu. Taka już jej natura,Że krew niebieska - skóraDelikatna, wrażliwa.Taki był jej rodowód,Taki był w bajce dowód,Że księżniczka prawdziwa. Pośród chmur księżyc leci,W oczy przez okna świeci.jak wygodnie, jak miękkoMożna by w bajce - niby -Zasnąć. Spać - spać - spać. GdybyNie to ziarenko. Jedno ziarenko grochu,Jedno ziarenko szlochu,Jeden okruch koralu:Jedno ziarenko pamięci,Co się w głowie zakręci,Jedno ziarenko żalu. Gdyby nie jedno słowoCo przemknie senną głowąI już straszy i wzrusza..Imię - - czy nazwa miastaW oczach wieżą wyrasta -Dzwonem bije z Ratusza. Ziarenkiem z tamtego świataAch, uwiera... ugniata...Dokucza... w tym cała bieda.A księżniczka bezradna. A to mi bajka ładnaCo zasnąć nie da. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 11.02.2004 07:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2004 Marian Hemar "Sen" Śniło mu się że był motylem. W roju motyliFruwał wśród kwiatów, na ciepłym słońcu, na wietrze lekkim. Zbudził się ze snu, myślał w ciemności: Może w tej chwiliMnie motylowi, śni sięże jestem człowiekiem? "Termos" Trudno tak to powiedziećPo prostu, bez drżenia w głosie,Że miłość w sercu gorącąSchowałem, jakby w termosie. Gdy wrócisz -- (świat jest okrągły,Obiegnij go jak najchyżej,Im dalej będziesz ode mnie,Tym bliżej będziesz, tym bliżej!). Gdy wrócisz -- (nie możesz nie wrócić,Co noc o tym myślę bezsennie,Że jutro znów będę czekałNa ciebie. Tak jak codziennie). Gdy wrócisz -- może zziębnięta,Gdy wrócisz -- może zmęczona,Włosy twe będę całował,Oczy i twarz, i ramiona. Nie dam ci dojść do głosu,Róż na twych ustach rozmażę,Miłością ci usta poparzę,Jak wrzącą herbatą z termosu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpionka 11.02.2004 10:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2004 Alicja Rybałko(litewska poetka) Będę musiała być Będę musiała być prześliczna,potem przesmutna, potem znowu,żebyś nie zaczął mi przeliczaćpiersi i zębów, siwych włosów. Będę musiała być fiołkowajak ta królewna nie zbudzona,żebyś mnie musiał pocałowaći smoka żebyś chciał pokonać. Będę musiała być jak sowaz mądrymi na ten świat oczyma,żebym umiała cię zachować,byś długo ze mną nie wytrzymał. >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>Proszę,nie zmieniaj interpunkcji wiersza-jest barbarzyństwem poprawianie utworów,których nie jest się autorem.Parę postow wyżej proszony był o to brzoza-mam nadzieję,że już nie będzie przerabiał poetów.>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpionka 11.02.2004 10:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2004 Oczywiście jest to prośba do osoby, która przedstawia się jako ALicja Rybałko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpionka 11.02.2004 13:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2004 Marian HemarFilozofia Małżeństwa Żadnego cudu nie maŻadnego trudu nie maDam tylko znak oczymaOn już wszystko wieŻadnych zaklinań nie maI wypominań nie maNic przecież go nie trzymaChce - to dobrzeA nie chce - to nieAle chce Więc pierwszego dnia po ślubie od razu go w łebPierwszego dnia po ślubie od razu go w łebNie drugiego dnia po ślubie, to za późno, ty go trzep Pierwszego dnia po ślubie, póki świeży ten chleb I kocha cię, szanuje cięCałuję cię za to, żeDostał w łeb ten pierwszy razWe właściwy czas Żadnych zaklinań nie maI wypominań nie maI na nic się nie zżymaTylko z ręki jeI zawsze w domu zgodaI sam mi wszystko podaBo na to jest metodaMoja mama przed ślubemNauczyła i mnie Że pierwszego dnia po ślubie od razu go w łebPierwszego dnia po ślubie od razu go w łebMy to znamy, bo na Kubie to codzienny nasz chlebŻe pierwszego dnia po ślubie od razu go w łeb I kocha cię, szanuje cięCałuję cię za to, żeDostał w łeb ten pierwszy razWe właściwy czas Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 11.02.2004 14:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2004 Marian Hemar Kochać nie warto Ten sam stolik, kieliszek i obrus,Ten sam kelner, co zna mnie od lat.I taka chandra, cholerna jak powróz,Ściska duszę i serce jak kat.I cały dzień jest taki sam, i cały tydzień,I będzie drugi, będzie trzeci - taki sam.I już nie mogę, już nie wiem, już nie widzę,Gdzie mam się podziać i co z począć z sobą mam! Kochać nie warto, lubić nie warto,Znaleźć nie warto i zgubić nie warto!Chodzić nie warto i leżeć nie warto,Przysiąc nie warto, uwierzyć nie warto!Pieścić nie warto, pobić nie warto,Stracić nie warto, zarobić nie warto,Sprzedać nie warto, kupić nie warto.Jedno co warto - to upić się warto! Upić się warto, upić się warto,W szynku na rogu wygłupiać się warto,W dobrej kompanii popić, to warto.Czystą kroplami zakropić, to warto!Wódkę do łbów ponalewać, to warto!Siedzieć i wzdymać, i śpiewać, to warto!Z sercem ściśniętym, z duszą otwartą.Upić się, upić się - to jedno co warto!Także nie warto!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 12.02.2004 11:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lutego 2004 *** (PYTASZ CZEMU...)Halina Poświatowska pytasz czemu pociąga mnie magia liczbliczbą wyrazić pragnę nieskończonośćmojej tęsknoty mojej miłości chcę żeby zastygła w krysztale liczbżeby dni ślizgały się po niej jakpo diamencie słońce chcę żeby trwała nieskażona mijaniem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgnesK 13.02.2004 00:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lutego 2004 Ponurku w Twoje urodziny.... Anna Kamieńska Urodziny Urodziło się dziecko rumiane. Powiedziała woda misce, Miska - ławie, Ława - trawie, Trawa - łące, Łąka - słońcu. Słońce zajaśniało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość aix 13.02.2004 14:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lutego 2004 Antoni Słomiński Obrona Księżyca Przyjaciel zakochanych, poetów towarzysz,Rozjaśnia noce nasze wierne od stuleci.Z tobą jest, który kochasz, z tobą, który marzysz.Któż ma bronić księżyca, jeśli nie poeci? Niech płynie we śnie srebrnym. Czyż ziemi nie starczyNa wieczny trud Syzyfa i rozpacz Antygon,Że trzeba tej strzelniczej, pozaziemskiej tarczy,Co niebo zmienia w rakiet kosmicznych poligon? Chciwy pożeracz trupów zwierzęcych, chutliwyMorderca i niszczyciel płodny bez rachunku,Wiedzieny przez natury dwa imperatywy:Obronę własnej skóry i ciągłość gatunku, Już rośnie, już się zbroi astralny bohater,Co Mare Imbrium, ciche Mare Tenebrarum,Dolinę Herodota i Tychona kraterNapełni bólem ludzkim i ziemskim koszmarem. Prawo moralne we mnie, a niebo gwiaździsteNade mną. Cóż, gdy prawo przemocą hańbione.Niech więc krążą księżyce w biegu nie zmienioneI niech przynajmniej niebo pozostanie czyste. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.